Władysław Bartoszewski Polska i Niemcy w Europie dziś i jutro Wykład na inaugurację programu Polska Niemcy. Tysiąc lat sąsiedztwa w Europie Warszawa (Zamek Królewski), 26 maja 2010 r. Szanowni Państwo! Tak się składa, Ŝe dokładnie rok temu, 26 maja, występowałem na konferencji poświęconej podsumowaniu bilansu dwóch dekad jakie upłynęły od roku 1989 w relacjach polsko niemieckich. Dzisiaj zadanie mam nieporównywalnie bardziej wymagające, poniewaŝ podsumować mam historię tysiącletniego sąsiedztwa. W ostatnich miesiącach wiele czasu poświęciłem na opracowanie kilku publikacji zawierających wspomnienia o bliskich mi ludziach, o osobach, które w ten czy inny sposób wywarły wpływ na moją biografię, moje wybory dróg, decyzje i poglądy. I mam świadomość, jak ogromnie trudne jest podsumowanie losów jednego człowieka. Jak trudno jest podsumować losy pokolenia, na kilku czy kilkunastu zaledwie stronicach. Wspominam o tym akurat przy dzisiejszej inauguracji, bo zdawać by się mogło, Ŝe tak jak trudno w niewielu słowach zawrzeć ogrom refleksji o pojedynczym człowieku, tak tym trudniej mówić w niecałą godzinę o przeszłości obejmującej dziesięć stuleci w Ŝyciu narodów. Dla historyka stojącego w obliczu bogactwa faktów zadanie wręcz desperackie i z tym desperackim zadaniem będą musieli uporać się a jestem przekonany, Ŝe uczynią to kompetentnie autorzy kolejnych wykładów poświęconych wspólnym wątkom w historii, kulturze, literaturze Polski i Niemiec. Czasu na zrealizowanie tego przedsięwzięcia mamy wystarczająco, gdyŝ cykl trwać będzie do września przyszłego roku i juŝ dzisiaj w mojej roli mówcy inauguracyjnego serdecznie Państwa do wysłuchania moŝliwie wielu referatów zapraszam. Ja zaś sam, przygotowując moje wystąpienie, znalazłem receptę na uporanie się z rozpiętością i zakresem tematyki, a to dzięki pewnej inspiracji ze strony moich 1
przyjaciół, z których doświadczenia nie raz dane mi było czerpać, a wśród których znajdują się równieŝ literaci i poeci. I to u nich podziwiam pewną umiejętność patrzenia na świat, jaką pięknie przedstawiał angielski mistyk przełomu wieków XVIII i XIX Wiliam Blake, pisząc w jednym ze swoich wierszy, Ŝe w gruncie rzeczy moŝliwe jest ogarnięcie wzrokiem całego świata, bowiem świat moŝna dostrzec w ziarnku piasku, nieskończoność zawrzeć w dłoni, a wieczność w jednej godzinie. Ja równieŝ jestem zdania, Ŝe pamięć, nauka historyczna i doświadczenie pokoleń znajdują swe odbicie w kaŝdej chwili tej aktualnej i tej, która dopiero nadchodzi, a świat który obecnie współkształtujemy kumuluje w sobie całą spuściznę stuleci. UwaŜam teŝ, Ŝe biografia mojego pokolenia zawiera w sobie wiele charakterystycznych elementów polsko niemieckiego sąsiedztwa w Europie: i tych, których wyrazem jest nasza droga do pojednania i partnerstwa w Unii Europejskiej, i tych, o których odwiedzający w maju 2006 roku obóz Auschwitz-Birkenau papieŝ Benedykt XVI mówił, Ŝe w ich obliczu brakuje słów, a w przeraŝającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś Biografia mojego pokolenia zawiera takŝe dynamikę z jaką zmieniały się relacje polsko niemieckie. Pamiętam, Ŝe w liście do uczestników Kongresu Pisarzy Niemieckich sprzed dziesięciu laty pisałem o ciekawej próbie refleksji na tym, jakie słowa mojej młodości utraciły z biegiem lat Ŝywotność. Jednym z ich jest kluczowe niegdyś dla naszego wspólnego słownika politycznego pojęcie śmiertelnego wroga, które z biegiem lat ustąpiło miejsca pojęciu pojednania, potem dialogu, a sąsiedztwo stało się synonimem partnerstwa, nie wrogości, która była kiedyś treścią i niezbywalnym składnikiem definicji patriotyzmu. Otwierając zatem cykl wykładów o wspólnych Polakom i Niemcom doświadczeniach, chciałbym skupić się na tym jak doświadczenia te odzwierciedlają się na naszej historii najnowszej, obecnie i jak wpłyną na naszą przyszłość. Miniony rok był ku temu dobrym punktem wyjścia, obchodziliśmy bowiem szereg waŝnych rocznic. O Polakach mawia się nie bez pewnej racji Ŝe lubują się w obchodzeniu rocznic klęsk i tragedii. Nie brak było takich i w 2
roku 2009 i w roku bieŝącym. 1 września 2009 obchodziliśmy 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W 1939 r. miałem 17 lat, byłem świeŝo upieczonym maturzystą, niewiele młodszym niŝ przybywający na tej sali studenci. O tej rocznicy muszą pamiętać Polacy i Niemcy, śydzi i Rosjanie oraz inne narody łączy ona bowiem w sposób szczególnie okrutny ich los i historię. Ale maj bieŝącego roku to takŝe miesiąc, w którym minęło 65 lat od zakończenia owej najkrwawszej i najokrutniejszej wojny w dziejach Europy. U progu nowego półwiecza historii słuszne wydaje mi się zatem przede wszystkim zwrócenie uwagi na zupełnie nowy etap stosunków między Niemcami a Polską w kształtującej się na nowo wspólnocie narodów i państw europejskich. Powtarzam przy kaŝdej okazji, Ŝe rozrachunki z przeszłością są często aktem odwagi, a na pewnym etapie wymagają odwaŝnych, symbolicznych gestów. OdwaŜne i co trzeba tu jasno powiedzieć znacznie wyprzedzające ówczesny stan świadomości historycznej i gotowości moralnej większości Polaków były pojednawcze słowa biskupów polskich skierowane do katolików w Niemczech i wyciągnięcie ręki do zgody w listopadzie 1965 roku. Wyrazem godnej szacunku odwagi historycznej był teŝ spontaniczny gest kanclerza Niemiec Willy Brandta, gdy w grudniu 1970 roku ukląkł w Warszawie przed pomnikiem poświęconym pamięci ofiar i bojowników getta. Niełatwa była takŝe decyzja prezydenta Polski, Lecha Wałęsy, by na obchody pięćdziesiątej rocznicy Powstania Warszawskiego zaprosić głowę państwa niemieckiego, mimo oporów znacznej części społeczeństwa. Prezydenci Polski i Niemiec przekonali wówczas nawet sceptyków, Ŝe rocznice, które dzielą, mogą dać równocześnie impuls do kształtowania lepszej przyszłości. Przyszłości, która będzie łączyć. Zasadne wydaje się i dziś przy okazji inauguracji serii wykładów, które mają uwydatnić elementy wspólne zadanie sobie pytań jaki jest prawdziwy bilans stosunków Polaków i Niemców 65 lat po wojnie i 20 lat po obaleniu komunizmu? W jakiej mierze udało się całej Europie przezwycięŝyć bezpośrednie i długotrwałe skutki wrogości? 3
Decyzje jałtańskie wobec Polski były początkiem podziału Europy na dwa bloki. Mówienie o godzinie zero" zaczyna w Polsce mieć sens dopiero od roku 1989. Wtedy pojawiły się bowiem warunki rozwiązania podstawowych dylematów polityki polskiej. Dopiero od tego czasu nasz kraj prowadzi samodzielną politykę zagraniczną, stając się w pełni suwerennym podmiotem na scenie europejskiej. Są to te same szansę, jakie Niemcy Zachodnie uzyskały juŝ w roku 1949. Warto o tej róŝnicy pamiętać. Sześćdziesiąt pięć lat temu zrobiono prawie wszystko, co było moŝliwe, by umocnić i utrwalić antagonizm polsko-niemiecki. Był to jeden z podstawowych celów polityki polskiej Stalina, który komunistów ustanowił architektami narodowego państwa polskiego, gwarantującymi nienaruszalność polskiej granicy zachodniej i integralność terytorialną Polski w jej nowym, powojennym kształcie. Dziś na tych ziemiach Ŝyją kolejne juŝ pokolenia Polaków, którzy w nowej sytuacji europejskiej mogą wnosić szczególny wkład do stosunków między demokratyczną Polską i zjednoczonymi Niemcami, do procesu porozumienia i pojednania między Polakami i Niemcami. Okupant hitlerowski odmawiał śydom prawa do Ŝycia, Polakom - prawa do człowieczeństwa: traktował ich jako podludzi", dla których nie było miejsca w kulturze ogólnoeuropejskiej. Powojenny system stalinowski zaaplikował Polakom - podobnie jak Niemcom w NRD - antynacjonalistyczną terapię, która wymierzona była nie tylko w nacjonalizm, lecz w całą polską tradycję, kulturę i toŝsamość historyczną. Podwójnie zraniony naród musiał wytworzyć reakcje obronne, niekiedy nadwraŝliwe. W stosunkach z Niemcami dodatkowa trudność wynikała z nie zabliźnionych jeszcze ran wojennych, z otwartego kwestionowania przez RFN granicy na Odrze i Nysie i nie pozbawionych komponenty obłudy i nieufności stosunków z pierwszym niemieckim państwem robotników i chłopów NRD. Z perspektywy wielu Niemców natomiast Polska z jej przesuniętymi w 1945 roku na zachód granicami urastała do rangi bez mała beneficjenta wojny. Stała się najdogodniejszym obiektem odreagowania własnych frustracji wojennych. Dzięki niej moŝna było nawet stworzyć i podsycać świadomość ofiary w niemieckim społeczeństwie. 4
PoniewaŜ nie istniał oficjalny dialog polityczny, działalność tę moŝna było rozwijać bez ograniczeń, bez liczenia się z faktami oraz zdaniem drugiej strony. Problematyka wysiedleń zdominowała na wiele lat wątek polski w Niemczech, a związane z nią kontrowersje w ostatnich latach stanowią przykład konsekwencji istotnych zaniechań w odniesieniu do kwestii historycznych. Na szczęście jednak juŝ w kilkanaście lat po wojnie, po śmierci Stalina i Berii, jeszcze w erze Chruszczowa, podjęto równocześnie zarówno ze strony polskiej, jak i niemieckiej - inicjatywy nieoficjalnych kontaktów między myślącymi ludźmi dobrej woli. Kontakty te nawiązywano głównie w kręgach intelektualnych oraz w środowiskach i grupach ludzi związanych ideowo z Kościołami chrześcijańskimi i zaangaŝowanych w ich działania. Pionierską rolę odegrały tu ze strony niemieckiej, juŝ u progu lat sześćdziesiątych, grupy młodzieŝy z Aktion Suehnezeichen z ówczesnej NRD, a takŝe uporczywie szukający dróg dialogu działacze sekcji niemieckiej Pax Christi z RFN. Środowisko w Kolonii skupione wokół czasopisma niemiecko-francuskiego Dokumente" i powaŝne forum dyskusyjne, jakim stało się w latach sześćdziesiątych Bensberger Kreis, przyczyniły się niewątpliwie do wytworzenia atmosfery, w której zrodziły się waŝne inicjatywy: w maju 1965 roku memorandum niemieckiego Kościoła ewangelickiego (EKD - Denkschrift) - śmiała jak naówczas próba analizy sytuacji, a w listopadzie i grudniu 1965 roku wymiana listów episkopatów polskiego i niemieckiego Kościoła katolickiego. Nie sposób wymienić wszystkich inicjatyw, instytucji i osób, które w Niemczech przyczyniły się do powstania warunków sprzyjających porozumieniu i w znacznym stopniu do pozytywnej korektury obrazu Polaków i spraw polskich w części przynajmniej niemieckiej opinii publicznej. Ze strony Polski rolę pierwszych nieoficjalnych emisariuszy dobrej woli i uczestników dialogu przede wszystkim z Bensberger Kreis" i z Centralnym Komitetem Katolików Niemieckich odegrali ludzie związani z Klubami Inteligencji Katolickiej w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. Pewne wyniki przynosiły teŝ kontakty niektórych intelektualistów związanych z oficjalnymi 5
strukturami partii komunistycznej w Polsce z niemieckimi środowiskami politycznymi. Do najwaŝniejszych wydarzeń od chwili wzajemnego ustanowienia przedstawicielstw handlowych w 1962 roku w Kolonii i w Warszawie naleŝy niewątpliwie Układ między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec o podstawach normalizacji ich stosunków wzajemnych z 7 grudnia 1970 roku, z niemieckiej strony dzieło rządu Brandta i Scheela. W początkach lat osiemdziesiątych, w okresie rozwoju niezaleŝnego ruchu związkowego w Polsce Solidarność, a następnie wprowadzenia stanu wojennego i dyktatury wojskowej w grudniu 1981 roku, sytuacja w Polsce uległa dramatycznym przemianom. Dziesięciomilionowy ruch Solidarności postrzegał wówczas politykę rządu RFN jako nie w pełni jasną i w pewnym sensie rozczarowującą. Natomiast szeroko rozumiana opinia publiczna w Niemczech, oba Kościoły chrześcijańskie, liczne instytucje społeczne, znaczące koła intelektualne i spontaniczne inicjatywy obywatelskie dały Ŝywy wyraz materialnemu i moralnemu poparciu dla Polaków w potrzebie. Ogromne zainteresowanie tym co dzieje się w Polsce, porównywalne było w Niemczech historycznie chyba tylko z falą Ŝyczliwości i zainteresowania sprawami Polaków sprzed półtora wieku, z lat 1830-1832. Wytworzyło to w konsekwencji - bez przesady - nowy obraz społeczeństwa niemieckiego w oczach Polaków. Miniony rok 2009 przyniósł Polsce i Niemcom przede wszystkim rocznice radosne: dwudziestolecie okrągłego stołu, dwudziestolecie pierwszych od dziesiątków lat półdemokratycznych wyborów parlamentarnych, wybrania na premiera rządu wybitnego przedstawiciela opozycji Tadeusza Mazowieckiego. Dwudziestolecie upadku muru berlińskiego i zjednoczenia Niemiec. Rok 2009 przyniósł dziesięciolecie przystąpienia Polski do NATO, jak równieŝ pięciolecie przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, które nie zapominajmy nastąpiło przy zdecydowanym i bardzo silnym wsparciu RFN. W tym wymiarze stanowiło zatem pointę udanej współpracy Polski i Niemiec. Jednocześnie uzyskanie przez Warszawę statusu członka wspólnoty oznaczało (i wciąŝ 6
oznacza) otwarcie nowych moŝliwości realizacji wspólnych celów społecznych, gospodarczych, kulturalnych i naukowych. Przełomową rolę polityczną odegrały w stosunkach polsko niemieckich zwłaszcza fakty i decyzje z lat 1989-1990 i w nich widzę kamień węgielny, trwałą podstawę obecnych i przyszłych stosunków między naszymi państwami. Mam tu na myśli wizytę kanclerza Helmuta Kohla w Polsce w listopadzie 1989 roku, przerwaną pamiętnymi wydarzeniami berlińskimi z 9 listopada, ale wznowioną i dokończoną. Polska opinia publiczna dostrzegła w powrocie niemieckiego kanclerza do Warszawy waŝny krok polityczny, akcentujący znaczenie stosunków między naszymi państwami i narodami u progu nowej ery w historii. Docenione zostało spotkanie w KrzyŜowej, dostrzeŝony znak pokoju przekazany sobie w czasie mszy świętej przez kanclerza Niemiec Helmuta Kohla i premiera rządu polskiego Tadeusza Mazowieckiego. Wspólne oświadczenie podpisane przez szefów obu rządów w Warszawie 14 listopada 1989 roku, Traktat między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o potwierdzeniu istniejącej między nimi granicy podpisany 14 listopada 1990 roku w Warszawie oraz Traktat między Rzeczpospolitą a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, podpisany w Bonn 17 czerwca 1991 roku były w Polsce - ale i w ocenie państw świata - odbierane jako zamknięcie tragicznie obciąŝonego okresu w stosunkach wzajemnych Niemców i Polaków, jako optymistyczna zapowiedź nowego początku - w ramach wspólnego ładu europejskiego. Moje pokolenie, wyrosłe w cieniu dyktatur, doświadczyło innych Niemiec, obserwowało proces dojścia do władzy Hitlera, odczuło boleśnie konsekwencje polityki nazistowskiej i rozpętanej przez nią orgii nienawiści. Współczesne Niemcy demokratyczne państwo prawa dowodzą, Ŝe moŝliwy jest nie tylko powrót do europejskiej wspólnoty, ale i zajęcie w niej godnego miejsca. Niemcy dogłębnie zdemokratyzowane wróciły do swej konstruktywnej roli w historii i kulturze europejskiej i stanowią jeden z głównych filarów współczesnej Europy. Tak dzisiejsze Niemcy postrzegają Polacy i w tym zaufaniu Polaków do 7
demokratycznego państwa i narodu niemieckiego kryje się sekret szybkiego rozwoju stosunków dobrosąsiedzkich między RFN a obecną niepodległą Rzeczpospolitą. Powrót Niemiec do Europy wyznaczają, jak wiadomo, takie podstawowe daty jak: rok 1949 - utworzenie Republiki Federalnej Niemiec, a następnie przyjęcie jej do NATO w 1955 roku i współutworzenie EWG w 1957 roku. Polska swój powrót do Europy podjęła - nie z własnej winy - dopiero czterdzieści lat później, w 1989 roku. W czasach, gdy pozostając w Europie geograficznie, naleŝeliśmy - nie z naszego wyboru - do strefy odmiennych wartości i standardów, zachowaliśmy nasz europejski rodowód. Przywiązanie do wartości europejskich, które są równieŝ naszymi rdzennymi wartościami, nie mogło nie rodzić oporu i buntu wobec sowietyzmu. Przywiązanie to kierowało nas ku integracji ze strukturami europejskimi i euroatlantyckimi. Od początku kształtowania się polityki niepodległej Polski określenie priorytetu uzyskania członkostwa w Unii było w moich oczach zasadniczym punktem odniesienia dla przyszłej pozycji Polski w Europie oraz dla solidnego ułoŝenia relacji z naszymi sąsiadami. Obecnie Polska i Niemcy są razem w Unii Europejskiej. Jesteśmy teŝ konfrontowani ze wspólnymi wyzwaniami, w ramach których połączyć naleŝy własny interes z interesem unijnym (czy kontynentalnym). Kryzys finansowy pod tym względem paradoksalnie spełnił równieŝ pewną rolę pozytywną: pozwolił bowiem ostrzej zidentyfikować wspólne interesy, a jednocześnie znakomicie obnaŝył słabości koncentrowania się wyłącznie na własnych sprawach. Ugruntowanie solidnej polityki w naszym regionie wymagało przede wszystkim nowego ułoŝenia relacji Polski z sąsiadami na Wschodzie, Południu oraz Zachodzie, przy czym zwaŝyć naleŝy, Ŝe na wszystkich tych kierunkach następowały procesy państwowotwórcze, w tym na Zachodzie szybko postępujący proces zjednoczenia Niemiec. Ze strony demokratycznej Polski mocno wsparto ten proces i to juŝ w początkowym okresie Solidarności, widząc jednocześnie we współpracy polsko-niemieckiej istotny czynnik nowego 8
porządku europejskiego i zarazem waŝną okoliczność na drodze do włączenia się w europejskie procesy integracyjne. Proces zjednoczenia Niemiec, przebiegający równolegle do początkowego etapu transformacji ustrojowej Polski miał dla nas zasadnicze znaczenie: Niemcy stały się co juŝ podkreśliłem jednym z najwaŝniejszych partnerów na drodze Polski do struktur integracyjnych i politycznego bezpieczeństwa. Trzeba przyznać, Ŝe w pierwszych latach ze strony demokratycznej Polski i zjednoczonych Niemiec zrobiono wiele, aby załoŝenie wspólnoty interesów realizować. Zamknięto raz na zawsze problem granicy zjednoczone Niemcy potwierdziły, Ŝe granica polsko-niemiecka jest ostateczna w rozumieniu prawa międzynarodowego, podjęto regulacje dla zagwarantowania statusu mniejszości narodowej Polaków pochodzenia niemieckiego i polskiej grupy narodowej w RFN, stworzono podstawy dla rozwoju dobrych stosunków we wszystkich dziedzinach. Co najwaŝniejsze jednak, wytyczono drogę członkostwa Polski w polityczno-militarnym Sojuszu Północnoatlantyckim i w Unii Europejskiej. Okres do uzyskania członkostwa w Unii 1 maja 2004 r. dowodził wielkiej determinacji w realizacji tego celu strategicznego i konsensusu politycznego w Polsce. Dowodził równieŝ, Ŝe Republika Federalna Niemiec zasadnie uzyskała w tym okresie miano jednego z głównych sojuszników Polski na drodze do członkostwa, przedkładając strategiczny cel ponad róŝnego rodzaju róŝnice interesów w sprawach sektorowych. Obecny punkt wyjścia dla dokonania oceny stanu relacji polsko niemieckich jest więc w gruncie rzeczy oczywisty. Po pierwsze: mamy wolną i demokratyczną Polskę, utrzymującą dobre i solidne stosunki z sąsiadami, aktywną w regionie, włączoną w europejskie struktury integracyjne i struktury euroatlantyckie. Mamy, z drugiej strony; pokojowe, demokratyczne, jednolite Niemcy, działające w ramach solidarności europejskiej. Po trzecie wreszcie, w niebyt odeszła dychotomia ideologiczna, która przez dziesiątki lat dzieliła rodziny, narody, państwa i kontynenty. 9
Dzisiejsi Polacy i Niemcy mają zatem dobrą perspektywę współŝycia w pojednaniu i porozumieniu, wpisaną w struktury integracji europejskiej i struktury bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Tak jednoznaczny punkt wyjścia moŝe jednak prowadzić do samozadowolenia, a stąd juŝ krok do bezczynności, czy teŝ braku aktywności. W dzisiejszym zaś świecie bezczynność, brak aktywności, brak wizji - oznacza w istocie rzeczy zastój i utratę szansy! Wielu z Państwa zdziwi się moŝe, Ŝe do działania i aktywności wzywa człowiek niemal dziewięćdziesięcioletni. Zbyt jednak duŝo widziałem w swoim Ŝyciu tragedii i cierpień, zbyt wiele doświadczyłem, za duŝo widziałem utraconych szans. Jeśli wzywam do działania - przede wszystkim do skonkretyzowania wizji przyszłości - to kieruje mną przekonanie, Ŝe wolność nie jest wartością samą w sobie, Ŝe wolność wymaga dopełniania kaŝdego dnia, kaŝdego miesiąca, kaŝdego roku. Jeśli wzywam do działania, to równieŝ z tego względu, iŝ z mojego osobistego doświadczenia wynika głębokie przekonanie co do odpowiedzialności jaka spoczywa przy kształtowaniu wizji przyszłej Unii Europejskiej, przyszłej Europy właśnie na Niemcach i Polakach. Ostatnie 20 lat potwierdziło zarazem, Ŝe zwłaszcza Polacy i Niemcy nie mogą sobie pozwolić na grzech zaniechania w odniesieniu do kwestii historycznych, i Ŝe rozwijając swoje stosunki, podejmując nowe wyzwania, muszą równieŝ cały czas pamiętać o tragicznej przeszłości. Przemawiając 28 kwietnia 1995 r. podczas specjalnej sesji Bundestagu i Bundesratu, stwierdziłem: Pamięć i refleksja historyczna muszą towarzyszyć naszym stosunkom. Nie powinny jednak stanowić dla nich głównej motywacji, lecz torować drogę motywacjom współczesnym i skierowanym w przyszłość. Po latach od chwili wygłoszenia tego przemówienia, mogę stwierdzić, Ŝe wskazane w nim wyzwanie pozostaje nad wyraz aktualne. Myśląc o przyszłości, nigdy nie moŝemy zapominać o przeszłości. Stoimy teŝ przed coraz pilniejszym zobowiązaniem zachowania pamięci o doświadczeniach i losach odchodzących pokoleń. MoŜliwe jest to wyłącznie poprzez uczynienie ludzi młodych z naszych obydwu krajów spadkobiercami historii i zarazem pokojowymi ambasadorami jej róŝnych wersji. 10
Ale pamiętać naleŝy, Ŝe podejmowanie tematyki historycznej wymaga szczególnej odpowiedzialności, gdyŝ stanowi ona instrument mogący równie dobrze słuŝyć budowaniu dialogu, jak równieŝ szerzeniu wzajemnych antagonizmów i uprzedzeń. Z tego powodu wszelkie rozrachunki z przeszłością bez obawy przed poruszeniem tematów niewygodnych i trudnych. Istotne jest, aby zbliŝenie postrzegania, przekazywania i rozumienia historii odbywało się zarówno poprzez akcentowanie elementów wspólnych, które nas łączą, jak i uwzględnienie istniejących róŝnic. Poprzez trenowanie rzadkiej umiejętności patrzenia oczami drugiej strony. Pod tym względem szczególnie waŝna jest odwaga w poruszaniu tematów określanych jako delikatne. Doświadczenia wojenne i totalitarne są trwałym elementem europejskiej historii i czynnikiem wciąŝ obciąŝającym nasze wzajemne relacje. To przede wszystkim one muszą być punktem wyjścia dla wzajemnego polsko niemieckiego zrozumienia w kontekście zjednoczonej Europy. Relacje między narodami, tak samo jak między ludźmi takŝe tymi, którzy Ŝyją pod jednym dachem mogą rozwijać się wyłącznie na bazie poszanowania, wymiany stanowisk, dyskusji nad istniejącymi problemami i woli szukania kompromisów. Pamięć i dialog, w przeciwieństwie do świadomego zapominania i przemilczania, są warunkiem dobrosąsiedzkiego współŝycia. Z tego powodu jest tak waŝne, aby Polska i Niemcy w zjednoczonej Europie, wolnej do totalitaryzmu i podziałów, mogły i chciały opowiedzieć sobie swoją historię. Opowiedzieć i wysłuchać, a w konsekwencji pokonać istniejącą nadal pod wieloma względami barierę obcości i niewiedzy. Wraz z umiejętnością i wolą dialogu takŝe historycznego to poczucie obcości ma szansę zniknąć, a wraz z nim zamknięte zostaną pewne rozdziały historii, wciąŝ niestety obecne z powodu braku chęci wzajemnego wysłuchania. Z powodu obstawania przy przedawnionych sposobach myślenia i uprzedzeniach. Z powodu braku wspólnej pamięci. To co dla części młodych słuchaczy na tej sali jest czymś oczywistym demokracja, prawa człowieka, swoboda podróŝowania, swoboda studiowania w kaŝdym zakątku świata, szacunek do ludzi i do innych narodów było celem 11
działania mojej generacji. Członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim i w Unii Europejskiej, dobre sąsiedztwo i trwałe porozumienie między Polakami i Niemcami powinno być spełnieniem naszego celu. Krzysztof Skubiszewski, współtwórca nowej polityki zagranicznej niepodległej Polski, pytany w toku trudnych negocjacji roku 1990 o przyszłość stosunków polsko-niemieckich, odpowiedział: muszę być optymistą!. W tej odpowiedzi było zdecydowane przekonanie co do celu, co do strategii. Członkostwo Polski w Unii Europejskiej pozwala mi obecnie dwadzieścia lat po cytowanych wyŝej słowach powiedzieć z pełnym przekonaniem: jestem spokojny o przyszłość Polski, jestem spokojny o przyszłość współpracy między Polakami i Niemcami. Szanowni Państwo, sięgając do bardzo osobistych wspomnień mówiłem juŝ, Ŝe siedemdziesiąt jeden lat temu (równieŝ w maju, choć nieco wcześniej, bo na początku miesiąca) znajdowałem się krótko prze maturą. Pamiętam wraŝenie jakie na mnie i na moich kolegach z liceum humanistycznego wywarła transmisja wystąpienia w Sejmie ówczesnego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, podczas którego padły słynne słowa o wartości honoru. JeŜeli czegoś nauczyło mnie późniejsze Ŝycie, to tego, Ŝe nie musimy i nie moŝemy dopuszczać do sytuacji, w których honor ponownie stanie się najwaŝniejszą wartością. Nauczyło mnie, Ŝe jedyną prawdziwie bezcenną wartością w Ŝyciu państw i narodów jest poczucie wspólnoty i odpowiedzialności za wspólnotę. I mam nadzieję, Ŝe cykl wykładów o tysiącletniej historii polsko niemieckiego sąsiedztwa, który dzisiaj mam zaszczyt inaugurować, przyczyni się do utwierdzenia tego przekonania. Dziękuję! 12