Podlaska mozaika- jak wygląda życie na pograniczu kultur Diana Ambrosiewicz Karolina Kęcka Łukasz Bartosiewicz
Podlasie - bieda, zacofanie, miejsce zapomniane przez Boga i "cywilizowanych" ludzi - z takimi stereotypami spotykamy się na co dzień, gdy mówimy, że pochodzimy właśnie stąd. To przykre, że tak cudowny region pogrąża się w coraz głębszej otchłani obojętności i niezrozumienia. Całe szczęście, że są jeszcze ludzie, którzy doceniają wartość drewnianych chałup ozdobionych ludowym wzornictwem, niezwykle bogatej kultury, wspaniałej muzyki, naturalności, malowniczych krajobrazów, cudownych ludzi i oczywiście, KONTRASTÓW, bez których Podlasie straciłoby wiele ze swojej magii i unikatowości. Kontrastów w dziedzinie kultury, sztuki, społeczeństwa, tradycji, historii... A przecież wielu z nas, mieszkańców Podlasia, nie akceptuje bogactwa różnorodności, jakim obdarował nas los. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że właśnie takie, pozbawione empatii poglądy, niszczą starannie układaną przez stulecia mozaikę, zabijają pamięć, unikatowość, zatracając się w przepaści nienawiści. Obojętność na aspekty związane z kulturą mniejszości etnicznych jest zaczątkiem większości konfliktów. Dlaczego? Przecież mogłoby się wydawać, że obojętność to pozostawanie biernym. Błąd, jesteśmy coraz bardziej obojętni na przyzwyczajenia, obyczaje, zachowania innych, specyficznych grup, nie chcemy się do nich zaliczać, poczuć siły więzi, jaka nas łączy i magicznej specyfiki terenu, na którym mieszkamy. Jesteśmy wyczuleni jedynie na krytykę wobec nas, a brak wiedzy, wynikający z szerzącej się plagi zamykania się na wszelkie inności, potęguje nienawiść i niczym nieuzasadnioną agresję. Obojętność rośnie w siłę, wywołując prawdziwe tsunami przemocy i bzdurnych zarzutów. Zabijamy piękno, mistykę tak niesamowitego obszaru, prawdziwego unikatu, jakim jest Podlasie. Burzliwe jest morze obojętności. Wszystkich, którzy okazują niechęć i dezaprobatę, którzy boją się chociażby osób wyznających inną wiarę, stanowiących odrębną, wyróżniającą się grupę, pragniemy przekonać, że wszystko co odrębne,
asertywne, indywidualne jest piękne, wręcz mistyczne i wymaga pielęgnacji, kultywowania, a przede wszystkim akceptacji. Wiemy, że to co uda się nam przedstawić w naszej pracy, to zaledwie mała część dowodów na to, że warto żyć we wspólnocie ludzi szanujących odrębność i poznających obce dla siebie kultury. My właśnie wyruszamy w tę pasjonującą podróż, poznając pogranicze kultur, tworząc własną mozaikę...
Tatarzy W Polsce mieszka około pięciu tysięcy Tatarów, większość z nich na Podlasiu. Muzułmańska gmina białostocka utrzymuje kontakt z Tatarami na Krymie (największe ich skupisko na świecie) - organizują spotkania, konferencje, wymianę kulturalną. W 1979 r. minęła trzechsetna rocznica osadnictwa tatarskiego na Podlasiu. W 1679 r. Tatarzy na Podlasiu pojawili się za sprawą Jana III Sobieskiego. Po tzw. buncie Lipków w 1672 roku (Lipkami nazywano w XVII wieku Tatarów z Wołynia i Podola), kiedy kilka chorągwi tatarskich zbuntowało się i przeszło na stronę turecką. Chcąc je pozyskać z powrotem, za zaległy żołd ofiarowano im włości w obecnej północno-wschodniej Polsce. - W Krynkach, czyli znajdującej się niedaleko Białegostoku wsi, w której mieszkam, nigdy nie spotkałem się z przejawem nietolerancji kierowanej w moją stronę. Ludzie są życzliwi, nie przeszkadza im moje pochodzenie ani tradycje, które kultywuję. Zależy im przede wszystkim na tym, jakim jestem człowiekiem - mówi nam Stanisław Grochal, który jest pochodzenia tatarskiego
Najważniejsze świ więta tatarskie to: RAMAZAN BAJRAM (Święto Zakończenia Postu). Rozpoczyna się modlitwą, w której biorą udział mężczyźni. Później dzielą się sadogą, a po powrocie do domu spożywają uroczyste śniadanie ze swoją rodziną. Po południu wszyscy udają się na groby bliskich, by tam modlić się za ich dusze. Cały okres świąteczny trwa trzy dni, podczas których Tatarzy ubrani są w odświętne stroje. -Najbardziej utożsamiam się ze świętem, którego nazwa brzmi Kurban Bajram, jest to święto bazujące na scenie biblijnej, podczas której Abraham był gotów złożyć swego syna Izaaka w ofierze - powiedział Tatar. KURBAN BAJRAM to święto na pamiątkę ofiary, jaką Abraham chciał złożyć ze swojego syna Izaaka. Gmina zabija baranka lub woła i wspólnie spożywa. Po uroczystościach wszyscy udają się na cmentarz. Wszystkie uroczystości trwają cztery dni. NADANIE IMIENIA NOWORODKOWI, czyli azan. Noworodka kładzie się ubranego na biało, zwróconego w stronę Mekki na stole, gdzie leżą już Koran, świece, chleb, sól i woda. Imam recytuje modlitwę, w trakcie której wypowiada imię dziecka. Następnie chwyta je za wskazujący palec i siedmiokrotnie recytuje wyznanie wiary. Potem, trzymając dziecko na rękach, recytuje azan i do lewego ucha dziecka kammet (inny rodzaj nawoływania). ŚLUB LUB. Dzisiaj coraz bardziej popularne są małżeństwa międzyreligijne, bo Tatarów w Polsce jest niewielu. Mimo tego podejmowane są próby swatania młodych Tatarów na balach i warsztatach. Ślub rozpoczyna się od wspólnej modlitwy mężczyzn i imama w domu pana młodego. Następnie wszyscy udają się do domu panny młodej, gdzie odbywa się właściwa ceremonia zaślubin. Za stołem, zakrytym białym obrusem, ozdobionym mirtem, świecami, wodą, chlebem i solą siada imam, a na baranim kożuchu młodzi, zwróceni twarzami w stronę Mekki. Następnie zaharemia się (okrywa głowę welonem) pannę młodą, a później goście składają młodym życzenia. Następnie orszak weselny przenosi się do domu pana młodego, gdzie odbywa się huczne wesele. POGRZEB. Zmarłego układa się na marach i obmywa (guśl). Nos i uszy nieboszczyka zatyka się watą, ciało zawija w płótno (sawan). Przy przykrytym zielonym całunem zmarłym odprawia się całą noc modlitwy. W interesie rodziny jest, by modlących się
było jak najwięcej, dlatego opłaca się najuboższych w gminie. Pogrzeb odbywa się następnego dnia. Zmarłego układa się do grobu bez trumny, a jego głowa zwrócona jest w kierunku Mekki. Po 40-dniowych modlitwach za zmarłego, rodzina urządza stypę. Na wszystkich powyżej opisanych świętach tatarskich obowiązywały również świąteczne potrawy. Na stole świątecznym nie mogło zabraknąć kołdunów, bielusz, pierekaczewników oraz cybulników. Do tego podawano napój, który współcześnie wyszedł już z użycia. Była to syta, czyli woda z miodem. Tatarzy bezwzględnie wierzyli w istnienie duchów: złych (fiereje) i dobrych (dżinny). W gruncie rzeczy duchy tatarskie były odbiciem cech ludzkich. Ciężkie schorzenia miały być wywoływane przez złe duchy, które przeniknęły do ciała chorego, dlatego znachorstwo było w tej grupie ściśle połączone z magią. Fałdżejowie, czyli znachorzy, swą wiedzę dziedziczyli po przodkach. Tatarzy wierzyli dodatkowo w moc czasu. Poszczególne dni tygodnia czy daty miały przypisaną jedną bądź drugą moc i dlatego w odpowiednie dni powinno, bądź nie powinno podejmować się pewnych czynności. Tak samo ważne było dla Tatarów pismo arabskie, któremu do niedawna przypisywali moc magiczną: nosili ze sobą dwa rodzaje amuletów, czyli skrzyneczek ze zwojami pisma. Były to duajki i hramotki. - To, że żyję pośród Polaków, czyni mnie bogatszym duchowo. Mogę zaczerpnąć tej tradycji, jakże odmiennej od tatarskiej kultury przekazywanej z pokolenia na pokolenie oraz uczestniczyć we wszelakich obrzędach. Również to, że Polacy są mi tak bliscy, gdyż moja mama jest rdzenną Polką. To wszystko pozwala mi podpatrywać różnorakie sytuacje, w których uczestniczę poprzez to, że jestem Tatarem - podsumowuje Stanisław.
Wyznawcy prawosławia Województwo podlaskie znajduj ce si w północno-wschodniej cz ci kraju to jeden z najciekawszych pod wzgl dem wyznaniowym, kulturowym i obyczajowym regionem w Polsce. Granicz tu ze sob kultury Zachodu i Wschodu. yj obok siebie wyznawcy prawosławia i katolicy, a tak e nieliczni ju dzi staroobrz dowcy i Tatarzy. Prawosławie od czasów chrystianizacji jest integralnym elementem mieszkaj cej na Podlasiu ludno ci. Pierwsze cerkwie prawosławne na Białostocczy nie powstały w XI wieku. Dzieje tego regionu wskazuj, e mimo d e do likwidacji prawosławia, przetrwało ono do dnia dzisiejszego, a nowo wzniesione cerkwie wiadcz o ogromnym przywi zaniu ludno ci Białostocczyzny do wiary prawosławnej. Cerkiew prawosławna nazywana jest Ko ciołem ortodoksyjnym, co oznacza autentyczn wiar i wła ciwe oddawanie czci. Cerkiew prawosławna jest trzeci co do wielko ci chrze cija sk wspólnot wyznaniow. Uwa a siebie za jeden, wi ty, powszechny i apostolski Ko ciół zało ony przez Jezusa Chrystusa. Prawosławie uznaje liturgi za istotn form przekazu wiary, zgodnie z zasad lex orandi lex credendi (łac. "reguła modlitwy jest reguł wiary"). Do tradycji liturgicznych nale gesty oraz czynno ci, wyj tkiem s tylko słowa padaj ce w trakcie nabo e stwa. Według Ko cioła prawosławnego prawdy wiary okre lone w ramach siedmiu ekumenicznych soborów powszechnych maj znaczenie równorz dne z Pismem wi tym, a wi c s w nim autorytetem absolutnym. Zadaniem Ko cioła prawosławnego jest odczytywanie, prze ywanie i przekazywanie tradycji chrze cija skiej. Innym sposobem wyznawania tradycji jest sztuka. Ikona ma przedstawia i objawia Boga. Tworzenie ikony jest modlitw, st d ikon si pisze, a nie maluje. Ikony s cz ci tradycji prawosławia na równi z Bibli, soborami, ojcami Ko cioła, liturgi i kanonami. - Podlasie jest niezwykle ważnym obszarem dla naszego wyzwania. To niezwykle, że obok siebie żyją tak różnorodni ludzie, okazując sobie szacunek i zrozumienie. Mieszkam wśród katolików, ale nigdy nie spotkałem się z dezaprobatą, ludzie są zainteresowani tym jakie są różnice pomiędzy naszymi wyznaniami, obyczajami i spojrzeniem na życie mówi Bohdan. Nie wyobrażam sobie mieszkania w innym miejscu niż Podlasie, tutaj jest cudownie- dodaje.
Miejsca kultu wyznawców prawosławia na Podlasiu:
Bez Granic- festiwal osobowości Kwintesencją tolerancji, wiary w drugiego człowieka i wielokulturowej egzystencji jest coroczny Festiwal Bez Granic, organizowany przez różanostockich salezjanów. Raz do roku ta mała podlaska miejscowość zmienia się w magiczne miejsce. W Różanymstoku spotykają się ludzie ze wszystkich zakątków świata. Czuję, że to, co się tu dzieje, jest cudowne i jedyne w swoim rodzaju, czuję, że przebywam wśród ludzi, którzy mnie rozumieją i szanują moją inność"- mówi Li Mirzai, jeden z uczestników festiwalu, który mieszka w Polsce od dwóch lat. Gdy po raz pierwszy odwiedziłem Podlasie, byłem zaskoczony, to niezwykle różnorodne miejsce, podziwiam żyjących tu ludzi i to, że nie ma pomiędzy nimi poważnych konfliktów"- dodaje. Bardzo cieszę się z tego, jak na nasz występ zareagowała publiczność"- mówi członkini litewskiego zespołu z Kalwarii. Jednak zapytana o codzienne relacje pomiędzy jej rodakami a Polakami przyznaje, że nie są one idealne. Podczas ubiegłorocznych wakacji doszło do przykrego incydentu w Puńsku, to zresztą nie jedyne takie wydarzenie"- wyjaśnia. "Ale z roku na rok jest coraz lepiej, różnice powoli się zacierają, Podlasie staje się domem wielu Litwinów"- dodaje z uśmiechem. "Mieszkam na Podlasiu od trzech lat i chociaż początkowo żyłem w odosobnieniu, bojąc się odrzucenia i nietolerancji, to z czasem przekonałem się, że mój kolor skóry i pochodzenie nie stanowią przeszkody, teraz cieszę się życiem w tak wyjątkowej okolicy, wśród akceptujących i szanujących mnie ludzi"- opowiada mój nowo poznany przyjaciel z Indii. Pomimo początkowych obaw okazuje się, że nawet bariera językowa nie jest problemem, wspólny taniec i śpiew, gra w piłkę na pobliskim boisku zbliżają tak bardzo, że wszyscy stajemy się jedną wielokulturową rodziną, bez podziałów i sporów. Nietolerancja czy rasizm to w tym miejscu kompletna abstrakcja. Początkowy strach i niepewność przeradzają się w szacunek, podziw i fascynację tak wartościowymi ludźmi, którzy wprost uwodzą Polaków swoim urokiem osobistym, oryginalnością i pasją. Po pięciu dniach każdy z nich odjeżdża w swoją stronę z potężnym bagażem wspomnień o Polsce (tym razem jak najlepszych). A w głowach uczestników festiwalu rodzi się i rozwija jedno, cudowne, nieśmiałe marzenie: aby wszyscy ludzie byli tak otwarci i żądni poznawania nowych kultur. Ile czasu będzie musiało minąć, aby każdy był w
stanie z uśmiechem na twarzy stanąć oko w oko z obcą tradycją i stać się jednym z elementów barwnej mozaiki? Czy ktoś będzie chciał wziąć przykład z młodzieży "Bez Granic"?