RECENZJE I ARTYKUŁY RECENZYJNE Mazowieckie Studia Humanistyczne Nr 1-2, 2005 Władysław Filar, Wołyń 1939-1944. Eksterminacja czy walki polsko-ukraińskie. Studium historyczno-wojskowe zmagań na Wołyniu w obronie polskości, wiary i godności ludzkiej, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2003, str. 467. W 2003 r. wydana została książka Władysława Filara Wołyń 1939-1944. Eksterminacja czy walki polsko-ukraińskie. Autor wykorzystał różnorodne archiwalia polskie, ukraińskie, niemieckie i istniejącą literaturę przedmiotu. Władysław Filar sam był uczestnikiem dramatu wołyńskiego - korzystnie wpłynęło to na monografię i nie przeszkodziło w jej obiektywizmie. W książce ukazano rozwój ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w okresie międzywojennym, a przede wszystkim podczas II wojny światowej. Nacjonalizm ukraiński o zabarwieniu faszystowskim powstał w latach dwudziestych XX wieku. Był reakcją na fiasko działań, które zmierzały do budowy państwa ukraińskiego po I wojnie światowej. W 1929 r. powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), w której skład weszła m.in. Ukraińska Wojskowa Organizacja (UWO). Po ataku Niemiec na ZSRR w 1941 r., nacjonaliści ukraińscy zorganizowali na zachodniej Ukrainie własną administrację i milicję. Działalność ta odbywała się bez oficjalnej zgody władz niemieckich i zmierzała do utworzenia państwa ukraińskiego. Początkowo Niemcy pozwalali na to. Jednak od jesieni 1941 r. zorganizowali własną okupacyjną administrację i policję, w których większość stanowili Ukraińcy. Na początku wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. na północno-wschodnim Wołyniu i Polesiu zostały uformowane pierwsze zbrojne oddziały nacjonalistów ukraińskich. Ich organizatorem był Taras Boroweć ps. Taras Bulba". Zwalczały one pozostałe rozbite jednostki wojsk sowieckich. Od wiosny 1943 r. nastąpił intensywny rozwój oddziałów partyzanckich ukraińskich nacjonalistów: OUN Bandery, oddziałów Tarasa Bulby" i OUN Melnyka. Wiosną tego roku ponad 4000 ukraińskich policjantów przeszła do partyzantki nacjonalistycznej. Latem tego roku oddziały OUN Bandery siłą wchłonęły oddziały Tarasa Bulby" i OUN Andrieja Melnyka - przeciwstawiających się oficerów likwidowano. W ten sposób zintegrowana Ukraińska Powstańcza Armia stała się jedyną formacją zbrojną ukraińskich nacjonalistów. Władysław Filar wyczerpująco przedstawił tragedię ludobójstwa ludności polskiej przez nacjonalistów ukraińskich. W 1942 r. dokonywano zabójstw pojedynczych osób i rodzin polskich. Pierwszy zbiorowy mord miał miejsce w li-
252 Recenzje i artykuły recenzyjne stopadzie 1942 r. w Obórkach. Od początku 1943 r. terror wyraźnie nasilił się, coraz więcej było masowych rzezi. Szczególnie tragiczny był lipiec 1943 r. - 11 lipca oddziały UPA wspierane przez miejscową ludność ukraińską napadły na wsie i osady polskie jednocześnie w powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Ich mieszkańców mordowano z nieludzkim okrucieństwem. Zabudowania niszczono. Akcja ta była zaplanowana i przeprowadzona w sposób zorganizowany. W październiku 1943 r. kierownictwo OUN wydało komunikat, w którym potępiono walki bratobójcze, oświadczono także, że to nie OUN dokonywało masowych mordów. Jednak rzezie nadal trwały. Ponadto zachowały się inne dokumenty, w których nakazywano niszczyć polskość. W sierpniu 1943 r. metropolita Andrzej Szeptycki wydał list pasterski, w którym nawoływał Ukraińców do zaprzestania rzezi. W omawianej monografii rzetelnie zaprezentowano kwestię policji ukraińskiej i polskiej. Okupacyjne władze niemieckie na Wołyniu oparły się na Ukraińcach. Na początku 1943 r. ukraińskich policjantów było około osiem razy więcej niż niemieckich. Ukraińcy stanowili również zdecydowaną większość w administracji okupacyjnej. Wstępowanie Polaków do policji na Wołyniu nastąpiło po eksterminacji ludności polskiej przez formacje OUN i UPA w 1943 r. Wcześniejsze starania władz niemieckich w tym względzie kończyły się fiaskiem. Uformowanie policji polskiej w danym rejonie następowało po masowych rzeziach. Wstępowano w jej szeregi nie aby służyć okupantom, ale aby zdobyć broń dla obrony ludności polskiej. W szczególności zgłaszali się uchodźcy ze zniszczonych osad, którzy utracili swych najbliższych. Działalność polskiej policji polegała głównie na obronie Polaków przed atakami nacjonalistów ukraińskich. Polskie formacje były mniej liczne niż istniejąca nadal policja ukraińska. Miały też mniejsze uprawnienia - np. nie mogły dokonywać aresztowań. W książce uwzględniono również rolę partyzantki sowieckiej na Wołyniu. Działała ona od początku okupacji niemieckiej. W miarę upływu czasu jej szeregi zwiększały się. Korzystała ona z pomocy Armii Czerwonej. W trudno dostępnych rejonach partyzanci mieli swoje lotniska. Drogą powietrzną dostarczano im uzbrojenie i zaopatrzenie. Ukraińcy sympatyzowali z OUN i UPA, i byli wrodzy wobec partyzantki sowieckiej. Natomiast ludność polska miała do niej pozytywny stosunek i udzielała jej wsparcia. Spowodowane to było tym, że Polacy i partyzanci sowieccy mieli wspólnego wroga - Niemcy, a także tym, że partyzanci sowieccy często bronili polskie wsie przed atakami UPA. Bardzo interesujące są wyniki badań Władysława Filara dotyczące Polskiego Państwa Podziemnego, Armii Krajowej i samoobrony na Wołyniu. Konspiracja na Wołyniu powstawała od początku okupacji sowieckiej. Jednak po aresztowaniach w 1940 r. jej działalność zanikła. Po wkroczeniu Niemców w 1941 r. zaczęto odbudowywać struktury podziemne. Zbliżanie się Armii Czerwonej do
253 Recenzje i artykuły recenzyjne wschodnich granic II Rzeczypospolitej spowodowało decyzję komendanta Okręgu AK Wołyń o rozpoczęciu planu Burza". Rozkazy mobilizacyjne wydano inspektoratom w grudniu 1943 r. i w styczniu 1944 r. Mobilizacja i koncentracja w pełni powiodła się tylko w północno-wschodniej i zachodniej części Wołynia. We wschodnich i środkowych powiatach większość sił samoobrony pozostała na miejscu, broniąc ludność polską przed UPA. Pod koniec stycznia 1944 r. uformowano 27 Wołyńską Dywizję Piechoty AK, dysponującą ponad 6,5 tysiącami żołnierzy. Sytuacja Polaków na Wołyniu spowodowała powstanie form samoorganizowania się nie stosowanych w Generalnym Gubernatorstwie. Począwszy od drugiej połowy 1942 r. ludność zagrożonych osiedli samorzutnie organizowała samoobronę. Punkty obserwacyjne, nocne dyżury, straże miały ostrzegać przed niebezpieczeństwem. W początkowym okresie posiadano jeszcze niewiele broni palnej. Od wiosny 1943 r. w organizowanie samoobrony zaangażowały się struktury Wołyńskiego Okręgu AK. Powstawały bazy samoobrony z kilku lub kilkunastu wsi, w których chroniła się ludność polska z mniejszych osad. Broniły je miejscowe oddziały samoobrony z wykorzystaniem umocnień polowych. Oddziały te robiły wypady do zniszczonych wsi w celu uratowania ocalałych Polaków oraz zapewniały bezpieczeństwo podczas prac polowych. Od lipca 1943 r. powstawały oddziały partyzanckie AK. Były one lepiej wyposażone w broń. Cechowały się ruchliwością, w razie zagrożenia baz samoobrony udzielały im pomocy z zewnątrz. W wyniku tych kompleksowych działań, w końcu 1943 r. udało się wstrzymać napór UPA, ratując ludność polską skupioną w bazach samoobrony. Od stycznia do kwietnia 1944 r. bezpieczeństwo Polaków na terenie między Stochodem a Bugiem zapewniała 27 WDP AK. Nie ulega wątpliwości, że eksterminacja ludności polskiej na Wołyniu dokonywana przez UPA była ludobójstwem. Co więcej, zbrodni tej dokonywano z wielkim okrucieństwem. Fakty te do tej pory, mimo upływu czasu, robią duże wrażenie. Wobec tego nasuwa się podstawowe pytanie, jaki był stosunek elity społeczeństwa ukraińskiego do tych zbrodni? Ukraińcy na terenie województw południowo-wschodnich II Rzeczypospolitej mieli w pełni ukształtowaną inteligencję, aktywną pod względem politycznym i społecznym. Pod okupacją niemiecką miała ona pewien zakres swobody. Ukraińska elita - intelektualna i kulturalna mogła potępić akcję UPA i to byłaby najwłaściwsza postawa. Z drugiej strony mogła aprobować zbrodnię. Trudno w to uwierzyć, stanowili ją ludzie wykształceni, wychowani w kulturze chrześcijańskiej, co więcej w Małopolsce Wschodniej, byli to katolicy obrządku wschodniego. Ukraińska inteligencja mogła również starać się przemilczeć problem, udawać, że go nie ma. Byłaby to postawa faiyzejska, gdyż wiedziano o budzących grozę wydarzeniach. Ważnym i interesującym zagadnieniem jest ustalenie stanowiska Kościołów chrześcijańskich wobec tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Kościół rzymskoka-
254 Recenzje i artykuły recenzyjne tolicki na kresach był wyznaniem Polaków. Czy mógł pozostać obojętny wobec eksterminacji swoich wyznawców. Ukraińcy na Wołyniu byli prawosławni, natomiast Ukraińcy w Galicji Wschodniej byli grekokatolikami. Rzeź cywilnej ludności polskiej była czymś tak sprzecznym z duchem chrześcijaństwa, że było niemożliwej, aby Kościół prawosławny czy grekokatolicki nie dostrzegały problemu i pozostały wobec tego obojętne. W omawianej monografii bardzo przydałoby się zanalizowanie stanowiska Kościołów. Tymczasem nie ma tego. Autor zamieścił tylko krótką wzmiankę, że metropolita Andrzej Szeptycki wydał list potępiający zbrodnie na ludności polskiej i że popi po jego odczytaniu dodawali komentarze sprzeczne z jego treścią. Ta krótka informacja nie jest poddana analizie. Na przykład ciekawe jest, na ile taka postawa duchownych ukraińskich była typowa, być może zdarzało się to tylko incydentalnie. Autor nie przedstawił gruntownie, jakie było stanowisko i jakie działania podjęły najwyższe władze polskie, cywilne i wojskowe w kraju, i w Londynie, wobec tak poważnego problemu, jak ludobójstwo Polaków na Wołyniu. Informacje na ten temat na pewno posiadano. Można by spróbować na podstawie zachowanych źródeł pokazać, jak dużo uwagi najwyższe polskie władze poświęcały tej kwestii. Recenzowana publikacja dokładnie i wszechstronnie ukazuje konflikt polskoukraiński na Wołyniu podczas II wojny światowej. Stanowi cenny wkład w badania nad dramatem eksterminacji wołyńskich Polaków. Piotr Niedziela Tadeusz Wolsza, Za żelazną kurtyną. Europa Środkowo-Wschodnia, Związek Sowiecki i Józef Stalin w opiniach polskiej emigracji politycznej w Wielkiej Brytanii 1944/1945-1953, Instytut Historii PAN, Warszawa 2005, str. 288. Na temat dziejów Drugiej Wielkiej Emigracji - jak zwykło się nazywać Polaków zmuszonych do pozostania po zakończeniu II wojny światowej na obcej ziemi, ale za to w wolnym świecie - powstało w okresie kilkudziesięciu ostatnich lat już wiele opracowań. Pierwsze rzetelne publikacje ujrzały światło dzienne w latach osiemdziesiątych XX wieku. Jednakże dopiero przełom polityczny 1989 r. i będące jego następstwem powstanie odrodzonej III Rzeczypospolitej umożliwiły badaczom niczym nie skrępowane badania problematyki emigracyjnej. Dlatego też jest to temat coraz lepiej poznawany przez naukowców, którzy uzyskali nader ciekawy obszar badań, interesujący zarówno dla historyków, jak i politologów 1. Na przestrzeni lat wiele spraw zostało już dokładnie przebadanych 1 Zob. m.in.: E. Duraczyński, Rząd polski na uchodźstwie 1939-1945. Organizacja. Persona-