Seminarium III (2012) Organy. Johann Sebastian Bach - życie i twórczość (cz.1) Tematem naszego dzisiejszego spotkania będzie życie i twórczość Jana Sebastiana Bacha. Ale zanim to uczynimy, spróbujemy zapoznać się nieco bliżej z królem instrumentów organami, które w twórczości ojca naszej współczesnej muzyki odegrały znaczącą rolę. Parafrazując żartobliwie wiersz Majakowskiego możemy powiedzieć, że myślimy organy, mówimy Bach i na odwrót mówimy Bach, myślimy organy. Ale takie podejście byłoby nadzwyczaj uproszczone i zupełnie nieścisłe. Rzeczywiście do najpopularniejszych utworów wielkiego kantora należą jego utwory organowe, ale to przecież daleko nie wszystko. A z drugiej strony i wcześniej i później nie brakowało wielkich kompozytorów króla instrumentów. Ponieważ zaś zajęcia te co powiedziałem na samym początku są odbiciem osobistych sympatii i antypatii prowadzącego. Dlatego też, a także z powodów ograniczeń czasowych, pewne tematy będzie trzeba pominąć. Proszę nie zapominać, że celem tych nie jest systematyczny wykład, ale raczej zachęcanie do samodzielnego odkrywania. Jeśli bowiem poruszamy się w labiryncie historii muzyki ze słabym kagankiem, który rzuca swoje światło zaledwie na niektóre portrety i partytury, to więcej pozostaje nam nieznanego. I może któregoś dnia ktoś z Was do niego powróci; jedni po to, żeby raz jeszcze zobaczyć dokładniej to, na co patrzyliśmy razem, a inni - by z wielką ciekawością rzucić okiem właśnie na to, co pozostało w cieniu. I dopiero wtedy każdy znajdzie coś dla siebie. Rozpocznijmy znów od wspomnienia osobistego, choć stanowiącego znakomity wstęp do dzisiejszych zajęć. Będzie więc o organach... Organy w naszym dzisiejszym znaczeniu mają ponad dwadzieścia wieków - wedle wielu przekazów pierwsze organy skonstruował grecki inżynier Kteisibios w Aleksandrii w II w. przed narodzeniem Chrystusa, choć dopiero w okolicy średniowiecza zaczęto budować instrumenty o skali znanej nam dzisiaj, najczęściej z przeznaczeniem do kościołów. W styczniu roku 2007, w ramach projektu europejskiego CITIES (badanie kompetencji nauczycieli chemii) odwiedziłem piękną historyczną krainę Rheingau, dolinę Renu leżącą na zachód od Frankfurtu nad Menem. Rheingau jest krainą pagórków, na stokach których uprawia się od wieków winorośl. Białe wina z tych okolic mają renomę światową nawet w języku polskim istnieje termin wino reńskie. Po dwóch dniach obrad w Johannisbergu, w byłym klasztorze benedyktynek, zdesakralizowanym 20 lat temu i zamienionym na hotel, przyszła kolej na niedzielne nabożeństwo. 1
Nasz gospodarz, profesor Leo Gros, chemik analityk, wielki znawca muzyki i sztuki kościelnej, zawiózł nas najpierw do Eltville nad Renem, znanym z domu, w którym zakończył swe życie Johann Gutenberg, wynalazca druku. W niedzielny poranek udaliśmy się nieco dalej od Renu, do niewielkiej wioski Kiedrich, gdzie w kościele św. Walentego są najstarsze w Niemczech czynne organy, zbudowane w XV wieku. Wiekiem prawdziwego rozkwitu organów jest wiek XVII i XVIII, kiedy w całej Europie powstają setki wspaniałych instrumentów, z których wiele zachowało się do dzisiaj. Dlaczego więc w Kiedrich zachowały się organy starsze, czemu jak wiele innych nie zostały przebudowane lub wręcz zastąpione przez większy i lepszy instrument? Powód jest prosty Kiedrich nigdy nie było bogate; dziś jeszcze organista odbiera część swojej gaży w winie. Organy te są nieco inaczej strojone niż współczesne, da się na nich grać muzykę z początków wieku XVII, ale późniejszej już nie... Posłuchajmy... Christian Erbach (1568-1635) Canzon (No. 8) gra Ton Koopman na organach w Kiedrich Wypada nam trochę porozmawiać o tym, jak wygląda ten wspaniały instrument. Początki organów są dość skromne, a tak naprawdę zasada działania organów została zrealizowana w instrumencie nazywanym dudami, albo niepoprawnie kobzą. Gdzie sprężone w worku powietrze wydostaje się przez różne piszczałki, dając dźwięki o różnej wysokości i barwie. W dodatku często te piszczałki, które widzimy na zewnątrz są tylko dekoracją, a te z których dźwięk się naprawdę wydobywa, są o wiele mniej efektowne. Mamy więc piszczałki drewniane i metalowe zbudowane ze specjalnego stopu cyny i ołowiu (dość podatnego na korozję). Jak na inżynierów przystało, porozmawiamy za chwilę o szczegółach technicznych. O ile jednak, zwłaszcza w dzisiejszej epoce standaryzacji dwa fortepiany tej samej firmy, czy dwa flety są praktycznie jednakowe, o tyle organy zawsze są unikalne. Więc ten sam utwór, czasem nawet grany tą sama ręką, może mieć całkiem inny charakter. Każde organy mają charakterystyczny dla siebie zestaw rejestrów, czyli głosów, których w organach jest od kilku do kilkudziesięciu. Skalę dźwięków takiej samej barwy nazywamy głosem, a spis wszystkich głosów - dyspozycją organów. Dyspozycja organów to jakby ich plan konstrukcyjny. Głosy w organach podzielone są pomiędzy manuały, czyli klawiatury ręczne - 2
bywa ich nawet do pięciu oraz pedały, czyli klawiatury poruszane przez organistę nogami. Często głosy organowe naśladują rozmaite instrumenty - flet, skrzypce, róg, a nawet głos ludzki (vox humana). Można więc powiedzieć, że w organach kryje się cała orkiestra. W dodatku kiedyś wytworzenie sprężonego powietrza było czynnością wymagającą niemałego wysiłku. Stosowane ongiś ręczne lub nożne miechy, poruszane przez jednego lub kilku kalikantów zastąpił kompresor zwany wiatrownicą, który utrzymuje ciśnienie w całej instalacji organów. Kiedyś organy były instrumentem czysto mechanicznym, z całym kunsztownym systemem dźwigni, dzisiaj zmieniły się w instrument elektromechaniczny wystarczy podłączyć klawiaturę grubym kablem do systemy elektrycznych zaworów i już można na nich grać... W wielu miejscach tradycyjne organy są zastępowane przez organy elektroniczne, bez piszczałek i sprężonego powietrza. Powiedzmy sobie jednak wyraźnie, że nie są to prawdziwe organy... Wróćmy jednak do Bacha i jego muzyki. Muzyki, która choć stała się fundamentem dla późniejszych epok, to sama przecież nie powstała w próżni, gdyż siedemnastowieczna Europa była kontynentem, na którym muzykę uprawiano i w kościołach i na dworach, ale także i na wiejskich weselach i pogrzebach. Cofnijmy więc dziś nasz zegar do końca wieku XVII. Mówiliśmy sobie na naszym poprzednim spotkaniu o muzyce religijnej i świeckiej, o tym, że często ta druga pozostawała w cieniu tej pierwszej. Wielki kompozytor baroku, największy może mistrz wszystkich czasów, Johann Sebastian Bach, głęboko wierzący luteranin, tworzył jedną i drugą, choć na pewno muzyka kościelna pozostawała dla niego ważniejsza, tworzył ją bowiem na chwałę Bożą. Dlaczego organy kojarzą nam się przede wszystkim z Bachem? Przede wszystkim dlatego, że ten genialny kompozytor dokonał syntezy trzech wielkich stylów: najstarszego włoskiego, z dokonaniami starszego o wiek Girolamo Frescobaldiego na czele, nieco jakby lżejszego stylu francuskiego i monumentalnego stylu niderlandzko - niemieckiego. Wymagało to rzecz jasna gruntownej znajomości instrumentu - i to nie tylko techniki gry, ale także wiedzy technicznej z zakresu jego budowy. Gdyż Jan Sebastian już jako osiemnastolatek był uznanym w Turyngii i Saksonii ekspertem od budowy i projektowania organów. 3
W jaki sposób Bach studiował muzykę swoich poprzedników Frescobaldiego, Sweelincka czy Couperina? Nie miał okazji jej słuchać, ale mógł przecież czytać i kopiować nuty. I tak właśnie zapoznał się z nią. Nam jest o wiele łatwiej, możemy posłuchać nagrań muzyki tych kompozytorów. Zacznijmy więc od siedemnastowiecznego organisty u św. Piotra w Rzymie Girolamo Girolamo Frescobaldi (1583 1648) Fioretti del Frescobaldi (Kwiatki Frescobaldiego) Canzona Prima (Pieśń pierwsza) gra Wilhelm Krumbach na organach kościoła parafialnego św. Piotra w Tuili (Sardynia, Włochy) Frescobaldiego. Zwykł on był grać na niewielkich, kilkugłosowych zaledwie instrumentach - i tak właśnie go słuchamy. Szukając źródeł wielkiej muzyki bachowskiej przenieśmy się na chwilę do Francji. Pod koniec XVII działał tam wielki kompozytor i organista - François Couperin, zwany Le Grand (wielki). On także pochodził z wielkiej muzycznej rodziny. co najmniej sześciu jej członków pozostawiło po sobie kompozycje... inni też zajmowali się muzyką. Posłuchamy za chwilę nagrania, które da nam pojęcie o stylu francuskim. Lekkość i pozorna prostota konstrukcji kryją w sobie w rzeczywistości potężny ładunek refleksji i zadumy, który w kilkadziesiąt lat później odnajdziemy często u Bacha, a prawie dwieście lat później u innych wielkich organistów francuskich - Cezara Francka, Charlesa Marii Widora czy Eugene Gigout. Posłuchajmy więc organów francuskich, w Alzacji, co prawda są to tzw. organy romantyczne (takie organy są w Krakowie w kościele XX Misjonarzy na ulicy Stradom). Są one o wiele potężniejsze niż barokowe i zbudowano je 150 lat później... François Couperin Le Grand (1668-1733) Messe pour les couvents des Religieux et Religieuses (Msza dla klasztorów męskich i żeńskich) Offertoire sur les grand jeux Olivier Vernet gra na organach romantycznych Josepha Calinet (1846) w Dannemarie (Alzacja) Pora powrócić do XVII wiecznych Niemiec. W Eisenach, niewielkim wówczas (6-7 tys.) miasteczku w Lesie Turyngskim urodził się 21 marca 1685 (a raczej 31 marca, gdyż luteranie używali jeszcze wówczas kalendarza juliańskiego Johann Sebastian Bach. Był 4
najmłodszym z sześciu synów Johanna Ambrosiusa; wszyscy synowie, podobnie jak ojciec zajmowali się muzyką. Jego dzieciństwo trwało bardzo krótko, zaczął uczęszczać do szkoły wraz ze starszymi braćmi (starszy o 14 lat Johann Christian był już organistą w Ohrdruf). Początki muzycznej edukacji zawdzięczał zapewne Bach ojcu, który uczył go grać na skrzypcach. Jednak w maju 1695 zmarła najpierw matka (ojciec ożenił się powtórnie po pół roku, jednak zmarł w styczniu 1696. Johann Jakub i Johann Sebastian zamieszkali u brata. Tam podobno Bach studiował i przepisywał stare nuty, zgłębiając tajniki kompozycji; tam też musiał nauczyć się gry na organach i klawesynie. Nie miał zbyt wiele czasu na studiowanie muzyki, a jednak, gdy skończył osiemnaście lat, był już uznanym mistrzem i lokalnym autorytetem w dziedzinie organów. Jako piętnastolatek, w roku 1700 rozpoczyna dorosłe życie jako sopranista w chórze kościelnym u św. Michała w Lüneburgu, kiedy przeszedł mutację, był prawdopodobnie kierownikiem chóru i zastępował organistę. Zapewne wówczas wielki wpływ na niego wywarł Georg Böhm, wybitny organista i kompozytor, który pracował od 1698 w innym kościele Lüneburga. Bogate archiwum kościoła św. Michała, możliwość kontaktu z muzyką kościelną i świecką na okolicznych dworach książęcych i w kościołach niewątpliwie pomogły Bachowi w rozwijaniu swojego talentu i kształtowaniu swojego własnego stylu. Osiemnastoletni Bach został lokajem i muzykiem nadwornym u Johanna Ernsta, młodszego brata panującego wówczas w Weimarze księcia Wilhelma. Zapewne i tu miał okazję grywać na organach dworskiego kościoła, gdyż po kilku jednak miesiącach rada miejska z pobliskiego Arnstadt zaprasza go na wypróbowanie nowych organów w kościele św. Bonifacego. Wkrótce potem zostaje zaproszony, aby objąć na stałe miejsce organisty. Towarzyszy temu naprawdę interesująca propozycja finansowa, toteż Bach przenosi się tutaj, po raz pierwszy w życiu mając okazję samodzielnej pracy. Obok gry na organach do jego obowiązków należała też praca z chórem uczniowskim, która szybko go zniechęciła. Żądał więc od konsystorza i rady miejskiej zatrudnienia osobnego mistrza chóru. Arnstadt było jednak zbyt małe jak na horyzonty młodego muzyka. Usłyszawszy o przedświątecznych koncertach Abendmusiken, jakie w kościele Panny Marii w Lubece urządzał Dietrich Buxtehude, poprosił o 4-tygodniowy urlop i w 1705 udał się do Lubeki. Dietrich Buxtehude, Duńczyk z pochodzenia, jest jednym z największych przedstawicieli szkoły niemieckiej. Jego utwory organowe pozwalają wykorzystać wielkie możliwości organów. Ich potężna i rozległą architektura, buduje masą dźwięku utwory, złożone z kunsztownej 5
tkaniny polifonicznych głosów. Nie brak jednak szybkich i błyskotliwych figur dźwiękowych, ruchu, pędu i rozsadzającego wszystko żywiołu. A przecież i tu nie brak kontemplacji i refleksji, ekspresji w połączeniu z wielką myślą muzyczną. Posłuchajmy więc, jak brzmi Preludium i Ciacona C-dur Buxtehudego, z wplecioną pomiędzy tymi dwiema częściami prostą fugą. Może tego utworu właśnie słuchał Bach podczas jednego z Dietrich Buxtehude (1637-1707) Preludium i Ciacona C-dur BuxWV 137 (Preludium-Fuga-Ciacona) René Saorgin na historycznych organach Schnitgera w Kościele św. Wawrzyńca w Alkmaar (Holandia) koncertów starego mistrza? Właśnie wyjazd do Lubeki stał się przyczyną pierwszych poważniejszych nieporozumień Bacha z jego pracodawcami w Arnstadt. Gorzej, gdyż jego dusza artysty pomału dojrzewa, i jego przełożeni wcale nie są zachwyceni wirtuozerią organową i tym, w jaki sposób akompaniuje śpiewakom w czasie kantat i chorałów. Bach był przekorny - gdy zarzucano mu, że gra za długo, grał aż przesadnie krótko. Właściwie wszystko mu uchodziło, gdyż konsystorz i rada miejska zdawał sobie sprawę z tego, kim jest ich organista. W 1706 konsystorz odnotował w protokole, że Bach wprowadził na chór młodą dziewczynę, z którą muzykował - w rok później odbył się jego ślub z Marią Barbarą. I w rok później przedstawiwszy się radzie wolnego miasta Mühlhausen, został tam organistą przy kościele św. Błażeja. Wtedy też sformułował ostatecznie swój cel życiowy ( Endzweck - cel ostateczny ), którym było podniesienie poziomu muzyki kościelnej. Bo przecież Bach był głęboko wierzącym luteraninem, sługą Bożym, dla którego muzyka była środkiem wyrazu i realizacji się na Jego chwałę. Często jeszcze będziemy zadawać sobie pytanie, czym jest muzyka. Czy wyrazem uczuć, jak chcieli romantycy. Czy ilustracją zaprogramowanych zdarzeń i sytuacji, jak chcieli neoromantycy nieco później? Ale przecież te dylematy przyjdą dopiero za sto lat. A Johann Sebastian? Czy możemy uwierzyć, że jego muzyka jest całkiem oderwana od uczuć? Chyba nie da się tak stwierdzić? Trudno nam czasem uwierzyć, że ktoś, kto dla nas jest portretem na ścianie, ilustracją w książce, że ktoś po kim zostały tylko tomy zapisane drobnymi znaczkami, że taki ktoś jak my przeżywał, kochał, nienawidził. I że stawiając swoje drobne nutki słyszał swoim własnym, wewnętrznym słuchem melodie, które dostarczały mu 6
wzruszeń. I które i nam dzisiaj dostarczają wzruszeń, a może każą się zamyślić nad Johannem Sebastianem. A może nad nami samymi? Jakoś trudno w to uwierzyć, że ta muzyka jest dla nas obojętna,... Podstawą śpiewu w kościele reformowanym był chorał. Na nim opierały się kantaty, o których pomówimy szerzej nieco później, a gdy organista puszczał wodze fantazji i improwizował na jakiś temat, to był to najczęściej temat chorału. Spokojny i majestatyczny. Bach nie doczekał w Mühlhausen końca renowacji organów - trzeba było się już przenosić dalej, dalej w poszukiwaniu swojego celu - a czuł przecież, że daleko mu jeszcze do jego osiągnięcia. Endzweck nie był tutaj... Ale już młody Bach był prawdziwym mistrzem organów. W swoich utworach wprowadził technikę, która pozornie była J. S. Bach (1685-1750) Partita diverse sopra O Gott, du Frommer Gott BWV 767, Temat i trzy pierwsze oraz dwie ostatnie wariacje (z dziewięciu) Ton Koopman na organach zbudowanych przez Karla Josepha Rieppa w latach 1754 66, bazylika św. Aleksandra i Teodora, Ottobeuren całkowicie sprzeczna z polifonią. Pojawiły się bowiem wariacje, oczywista konsekwencja improwizacji organowych, kunsztowne przetworzenie tematu, rozwijającego się przecież w kilku głosach równocześnie. Tyle pięknych instrumentów z różnych stylów i epok mamy jeszcze w Europie i w naszym kraju, i nawet w Krakowie. I każdy jest inny, choć każdy piękny inaczej niż wszystkie. Dlaczego Bach opuścił Mühlhausen i udał się w służbę księcia Weimaru, choć pozornie oddalało go to od służby Bożej. Zdał sobie sprawę, że zaspokojenie gustów drobnomieszczan, to trochę za mało dla niego, i że musi opuścić to miejsce, skoro swoją pasję muzykowania musiał przenosić do okolicznych wiejskich kościółków, bo dla Mühlhausen jego sztuka była zbyt wielka... Do Mühlhausen jeszcze wróci w rok później, by odebrać organy przebudowane według swojego projektu, ale posada dworskiego organisty, choć wiązała się z chodzeniem w liberii, pozwoli mu na uprawianie ukochanej sztuki... Środowisko artystyczne Weimaru okazało się bardzo dobre dla Bacha. Książę był dla niego łaskaw, podnosił mu kilkakrotnie pensję, Bach został też w 1714 koncertmistrzem, zatem obok muzyki organowej musiał zająć się wykonywaniem kantat, które komponował z niezwykłą regularnością co cztery tygodnie. 7
Dlaczego Bach opuścił Weimar, w którym miał tak dobre warunki dla swojej sztuki? Czuł się niedoceniony. On, który praktycznie spełniał obowiązki kapelmistrza, nie otrzymał jego miejsca, gdy poprzedni kapelmistrz zmarł w 1716... Toteż, gdy nadarzy się okazja Bach opuści Weimar, by wstąpić na służbę do księcia Leopolda Anhalt-Köthen, w Saksonii. Niemcy na początku XVIII wieku nie są bynajmniej jednym państwem. Ten konglomerat królestw, księstw, księstewek i wolnych miast, to raczej strefa niemieckojęzyczna, niż jeden naród. Sytuację komplikuje jeszcze religia. Gdy krwawa wojna trzydziestoletnia zakończyła się w 1648 pokojem westfalskim, przyjęto jako zasadę cuius regio, eius religio - czyja władza, tego religia - oznaczało to w praktyce, ze wszyscy poddani musieli przyjąć religię panującego. I oto Bach - głęboko wierzący luteranin - znajduje się na dworze kalwińskim (ewangelickim reformowanym). Życzliwość i przyjaźń księcia Leopolda są Bachowi pomocą w miejscu, gdzie zamiast prawdziwych organów ma do dyspozycji jedynie niewielki instrument... Sam książę grywał zresztą na klawesynie, więc i muzyka była jego oczkiem w głowie. Bach podróżuje z księciem, kilkakrotnie do Karlovych Varów. W czasie jednej z tych podróży w maju 1720 umiera niespodziewanie pozostała w domu Maria Barbara. Mieli siedmioro dzieci, z których jedynie czworo pozostało przy życiu. Dziesięcioletni Wilhelm Friedmann i sześcioletni Karl Philip Emanuel będą kiedyś za życia cieszyć się wielką sławą jako kompozytorzy. Znacznie większą niż ojciec. Rok później zmarł w Ohrdruf brat Johann Christoph, któremu tyle Bach zawdzięczał. Osierocone dzieci potrzebowały matki, toteż już w lutym 1721 Johann Sebastian ożenił się powtórnie, z Anną Magdaleną, śpiewaczką z książęcego dworu. I niebawem opuszczą oboje gościnne Köthen, gdy nadarzy się okazja, by wyjechać do Lipska, znacznie większego i bogatszego, gdzie Bach znajdzie pełne warunki rozwoju swojego wielkiego talentu. Historia zatrudnienia Bacha w Lipsku uczy nas pokory wobec historii. Gdy w 1721 zmarł Johann Kuhnau, wybitny muzyk i kompozytor, Rada Miejska ogłosiła konkurs, do którego stanął i Bach. Mało w Saksonii znany, uważany za jednego z gorszych kandydatów - a było ich nawet w pewnym momencie dziesięciu. Kiedy w końcu po wielu intrygach i zwrotach sytuacji Rada Miejska postanowiła zatrudnić Bacha, na marginesie umowy z dnia 19 kwietnia 1723, któryś z mądrych rajców dopisał: Skoro nie udało się zdobyć najlepszych, poprzestano na średnim. Zaiste, na różne sposoby można przejść do historii. Także i na takie... 8
Bach starał się jak najlepiej zaprezentować Radzie Miejskiej. Prawdopodobnie, gdy był jeszcze kandydatem, wykonano jego Pasję wg św. Jana. Pasja jest szczególnym rodzajem utworu - wielkopostną odmianą oratorium, które samo z kolei stanowi odmianę opery, często o charakterze biblijnym czy religijnym, bez dekoracji i kostiumów, jedynie ze słowem, muzyką i śpiewem. Nie była jednak Pasja tylko odśpiewaniem odpowiedniego fragmentu z Ewangelii. Pasje bachowskie są pełnymi dramatu i napięcia misteriami, w których nastrój waha się od rezygnacji do gniewu, od scen spokojnych i wyciszonych, aż do dynamicznych i tętniących życiem. Składa się ona z krótkich scen, arii, recytatywów i chórów. Czasem nawet niewielkich fragmentów instrumentalnych. Prawdopodobnie libretto, czyli jak powiedzielibyśmy dzisiaj scenariusz pisał sam Johann Sebastian na podstawie Ewangelii. Pasja wg św. Jana jest Johann Sebastian Bach, Pasja wg św. Jana BWV 245 Początek Chór, Chór i orkiestra barokowa, Amsterdam, dyryguje Ton Koopman monumentalnym dziełem, w którym główną negatywna rolę odgrywa chór, stanowiący lud izraelski (z tego powodu Pasja była zakazana w Izraelu...). Posłuchajmy na zakończenie pierwszego jej fragmentu... Cały utwór trwa ponad dwie godziny. 9
Herr, unser Herrscher, dessen Ruhm in allen Landen herrlich ist! Zeig uns durch deine Passion, Daß du, der wahre Gottessohn, Zu aller Zeit. Auch in der größten Niedrigkeit, Verherrlicht worden bist. Panie, nasz władco, którego chwała rozchodzi się we wszystkich krainach! Pokaż nam, poprzez Twoją mękę, e Ty, prawdziwy Syn Boży Poprzez wszystkie czasy, I nawet w największym upokorzeniu, Będziesz sławiony. 10