Lista utworów Zbigniewa Herberta do tłumaczenia na język angielski 1) Pudełko zwane wyobraźnią Zastukaj palcem w ścianę z dębowego klocka wyskoczy kukułka wywoła drzewa jedno i drugie aż stanie las zaświstaj cienko - a pobiegnie rzeka mocna nić która zwiąże góry z dolinami Chrząknij znacząco - oto miasto z jedną wieżą szczerbatym murem i domkami żółtymi jak kostki do gry teraz zamknij oczy spadnie śnieg zgasi zielone płomyki drzew wieżę czerwoną pod śniegiem jest noc z błyszczącym zegarem na szczycie sową krajobrazu 2a) Napis Patrzysz na moje ręce Są słabe mówisz jak kwiaty
patrzysz na moje usta za małe by wyrzec: świat - kołyszmy się lepiej na łodydze chwil pijmy wiatr i patrzmy jak zachodzą nam oczy woń więdnienia jest najpiękniejsza a kształt ruin znieczula we mnie jest płomień który myśli i wiatr na pożar i na żagle ręce mam niecierpliwe mogę głowę przyjaciela ulepić z powietrza powtarzam wiersz który chciałbym przetłumaczyć na sanskryt lub piramidę gdy wyschnie źródło gwiazd będziemy świecić nocom gdy skamienieje wiatr będziemy wzruszać powietrze 2b) Gdy świat staje Zdarza się to bardzo rzadko. Zaskrzypi oś ziemska i staje. Wtedy wszystko staje: burze, okręty i chmury pasące się w dolinach. Wszystko. Nawet konie na łące nieruchomieją jak w nierozegranej partii szachów. A po chwili świat rusza dalej. Ocean połyka i wymiotuje, doliny dymią, a konie przechodzą z czarnego pola na białe pole. Słychać także rozgłośne trzaskanie powietrza o powietrze. 3a) Ballada o tym że nie giniemy Którzy o świcie wypłynęli ale już nigdy nie powrócą
na fali ślad swój zostawili w głąb morza spada wtedy muszla piękna jak skamieniałe usta ci którzy szli piaszczystą drogą ale nie doszli do okiennic chociaż już dachy było widać w dzwonie powietrza mają schron a którzy tylko osierocą wyziębły pokój parę książek pusty kałamarz białą kartę zaprawdę nie umarli cali szept ich przez chaszcze idzie tapet w suficie płaska głowa mieszka z powietrza wody wapna ziemi zrobiono raj ich anioł wiatru rozetrze ciało w dłoni będą po łąkach nieść się tego świata 3b) Harfa Woda nisko. W wodzie światło złote i płaskie. W srebrnych trzcinach palce wiatru obejmują jedyną ocalałą kolumnę. Czarna dziewczyna obejmuje harfę. Jej wielkie egipskie oko płynie wśród strun jak smutna ryba. Daleko za nim małe palce. 4) Sprawozdanie z raju W raju tydzień pracy trwa trzydzieści godzin pensje są wyższe ceny stale zniżkują praca fizyczna nie męczy (wskutek mniejszego przyciągania) rąbanie drzewa to tyle co pisanie na maszynie
ustrój społeczny jest trwały a rządy rozumne naprawdę w raju jest lepiej niż w jakimkolwiek kraju Na początku miało być inaczej świetliste kręgi chóry i stopnie abstrakcji ale nie udało się oddzielić dokładnie ciała od duszy i przychodziła tutaj z kroplą sadła nitką mięśni trzeba było wyciągnąć wnioski zmieszać ziarno absolutu z ziarnem gliny jeszcze jedno odstępstwo od doktryny ostatnie odstępstwo tylko Jan to przewidział: zmartwychwstanie ciałem Boga oglądają nieliczni jest tylko dla tych z czystej neumy reszta słucha komunikatów o cudach i potopach z czasem wszyscy będą oglądali Boga kiedy to nastąpi nikt nie wie Na razie w sobotę o dwunastej w południe syreny ryczą słodko i z fabryk wychodzą niebiescy proletariusze pod pachą niosą niezgrabnie swe skrzydła jak skrzypce 5) Przepaść Pana Cogito W domu zawsze bezpiecznie ale zaraz za progiem gdy rankiem Pan Cogito wychodzi na spacer napotyka - przepaść nie jest to przepaść Pascala nie jest to przepaść Dostojewskiego jest to przepaść na miarę Pana Cogito dni bezdenne dni budzące grozę idzie za nim jak cień przystaje przed piekarnią w parku przez ramię Pana Cogito czyta z nim gazetę uciążliwa jak egzema
przywiązana jak pies za płytka żeby pochłonęła głowę ręce i nogi kiedyś być może przepaść wyrośnie przepaść dojrzeje i będzie poważna żeby tylko wiedzieć jaką pije wodę jakim karmić ją ziarnem teraz Pan Cogito mógłby zebrać parę garści piasku zasypać ją ale nie czyni tego więc kiedy wraca do domu zostawia przepaść za progiem przykrywając starannie kawałkiem starej materii 6a) Architektura Nad łukiem lekkim brwią z kamienia na ściany niezmąconym czole w oknach radosnych i otwartych gdzie twarze zamiast pelargonii gdzie prostokąty bardzo ścisłe obok marzącej perspektywy gdzie ornamentem obudzony strumień na cichym polu płaszczyzn gdzie ruch z bezruchem linia z krzykiem niepewność drżąca prosta jasność
ty jesteś tam architekturo sztuko z fantazji i kamienia tam jesteś piękno zamieszkałe nad łukiem lekkim jak westchnienie na ścianie bladej wysokością i w oknie szybą załzawionym wygnaniec kształtów oczywistych głoszę twój taniec nieruchomy 6b) Las Ścieżka biegnie boso do lasu. W lesie jest dużo drzew, kukułka, Jaś i Małgosia i inne małe zwierzątka. Tylko krasnoludków nie ma, bo wyszły. Jak się ściemni, sowa zamyka las dużym kluczem, bo jakby się tam zakradł kot, to by dopiero narobił szkody.