KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 1
Mikołaju nasz... Dorosłość odbiera wiarę w Świętego Mikołaja. A szkoda. Ileż to emocji wzbudzał czas oczekiwania na tego wyjątkowego gościa i jego podarki. Przyjdzie czy nie? Przyniesie wymarzony prezent, czy też zostawi zapowiedzianą przez rodziców rózgę? I chociaż, podobnie jak Jerzy Kryszak (patrz strona 3), będąc dziećmi, marzyliśmy o tym, aby jak najszybciej dorosnąć, żal po Mikołaju pozostał. Chcąc złagodzić smutek po ukochanym Świętym, zapraszam w podróż do Laponii (strona 10). Zachęcam też do obejrzenia fotoreportażu z wyjazdu studyjnego do Finlandii (strony 4-7) oraz do spotkania z Januszem Marszalcem, który w bardzo ciekawy sposób opowiada o innowacyjnym charakterze tego wyjątkowego kraju (strony 8-9). W świątecznym wydaniu kwartalnika zastanawiamy się nad tym, jak zaprojektować swoją przyszłość (patrz strona 12). Zdradzamy też pomysł na założenie własnej firmy bez konieczności płacenia składki dla ZUS-u (szczegóły znajdziecie na stronie 13). Osoby z artystyczną smykałką zachęcamy do poznania metody decoupage u oraz do własnoręcznego wykonania świątecznych prezentów (strona 11). Bo chociaż w Mikołaja nie wierzymy miło będzie znaleźć małe co nieco pod bożonarodzeniowym drzewkiem. Urszula Paczuska, koordynator projektu ideagora absolwenci kapitałem społecznym uczelni Zespół redakcyjny: Agnieszka Janiszewska, Urszula Paczuska Redakcja i korekta: Joanna Kurowska-Śledź Skład: stowarzyszenie tutajteraz Grafika: Paweł Trojanowski Foto: Adam Tarkowski i Daniel Woliński Druk: P.P.H.U. FOLDRUK, Marian Borkowski, ul. Starzyńskiego 5, 08-102 Siedlce Nazwa wydawnictwa: Wydawnictwo COLLEGIUM MAZOVIA Innowacyjna Szkoła Wyższa Adres wydawnictwa: ul. Sokołowska 161, 08-110 Siedlce e-mail: wydawnictwo@mazovia.edu.pl tel.: 25 633 30 32, w. 86 lub 783 121 065 2 KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014
JERZY KRYSZAK w specjalnym wywiadzie dla Kwartalnika ideagora Kim chciał Pan zostać, będąc dzieckiem? Chciałem zostać dorosłym. Jak wspomina Pan czasy studenckie co najmocniej zapadło Panu w pamięć? Odloty czyli zmaganie się z materią i duchem teatru. Zanurzanie się w niecodzienność, beztroska i zmagania z wyobraźnią; stołówkowy darmowy chleb z cukrem, zrywy i podrywy, pożyczane koszule, brydże całonocne. Kraków dniem i nocą Pracował Pan w teatrze, a także w produkcjach telewizyjnych oraz występował Pan na żywo. Gdzie czuje się Pan najlepiej? Telewizja jest wspaniała tzn. mówię o teatrach TV, w których zagrałem mnóstwo ról. Zawsze istniała szansa na dubel po obejrzeniu sceny. Film nie dawał takiej możliwości. Kamera filmowa i telewizyjna jest w stanie zajrzeć w soczewkę oka, natomiast widz teatralny ogląda sztukę w szerokim kadrze i obcuje z żywym aktorem bezpośrednio. Ekran TV gubi sporo aktorskich emocji, dochodzi do tego rozpraszanie uwagi herbata, kawa, pies, kot, żona, dziecko, mąż, dziadek, telefon, sąsiadka i dupa z nastroju. Co bawi dzisiaj widownię, a co Pana? Czasy się zmieniają i kabarety się zmieniają ich skecze i formuła humoru. Nie ma, i chyba już nie będzie, powrotu do kabaretu Starszych Panów. Nadeszły inne czasy zmieniło się myślenie, marzenia, tęsknoty, inni są też ludzie. Czy chciałby Pan nagrać nowe odcinki Polskiego ZOO z obecnymi realiami? Były takie propozycje, ale odmówiłem Powrotów nie ma. Dwa razy do tej samej rzeki wejść nie można. Szybcy, wściekli, niecierpliwi, do tego zimni i bezkompromisowi tacy jesteśmy na co dzień takie muszą więc być filmy, reklamy, informacje; błyskawiczny montaż, zmiany planów, ludzi. Kiedyś były szepty i krzyki. Dzisiaj szept ginie w nieustannym zgiełku. Króluje galeria i dynia próżność i wystawa. Czy ma Pan swojego faworyta wśród współczesnych kabaretów? Nie, ale z każdego wydłubałbym rodzynki. Panie Jerzy, czy zdarzało się, że Pana znakomite parodie znanych polityków wywoływały burze lub nieprzyjemności? A może słyszał Pan słowa uznania od pierwowzorów? To drugie. Pierwsze nie miało miejsca, pewnie z obawy przed kabaretowym wykorzystaniem. Jak lubi Pan spędzać wolny czas? Z żoną. Najchętniej gdziekolwiek daleko lub blisko. Jakkolwiek. Byleby było ciepło. I żeby nie spędzać czasu, lecz go przeżywać najpiękniej. Zbliżają się Święta czy są one ważnym czasem w Pana domu? Jaki prezent chciałby Pan znaleźć pod choinką? Ważniejsze dla mnie jest czekanie na Święta. Wracają wtedy zapachy z dzieciństwa: grzyby, kapusta, wypieki Niestety, nie czuć już pasty do podłóg, a to był jeden z elementów wypełniających nozdrza. Oczekiwanie jest najpiękniejsze. Potem szast-prast i po Świętach. W ostatnim pytaniu zacytuję klasyka: Jak żyć Panie Jerzy, jak żyć? Ostatnie pytanie jednak nie do mnie. Pytajcie Donalda Tuska. Może już wie? Załączam krótki wiersz Romana Śliwonika: i powiem to samo w przestrzeń co mówię od wieków Nikt nie zginął z miłości Tylko z jej braku A czas nie zabierze mi dnia Który przeżyłem Zabierze wszystko Rozmawiał Jakub Ziółkowski, absolwent CM KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 3
4 KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 Wyjazd studyjny
do Finlandii KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 5
Design Factory W październiku czternastoosobowy zespół studentów, absolwentów i pracowników Collegium Mazovia uczestniczył w wizycie studyjnej w Finlandii. Celem podróży było skonsultowanie z ekspertami fińskimi innowacyjnych programów kształcenia, opracowanych w ramach realizowanego przez Uczelnię projektu ideagora absolwenci kapitałem społecznym uczelni. Niezwykłym doświadczeniem była wizyta w Design Factory. Zapytaliśmy uczestników wyjazdu o wrażenia z podróży. Design Factory to miejsce niesamowite. Przystań dla pasjonatów nauki, którzy cenią sobie wymianę myśli oraz pragną dzielić się posiadaną wiedzą i umiejętnościami. Moim zdaniem idea łączenia w grupy projektowe ludzi z różnym wykształceniem to strzał w dziesiątkę. Ileż fantastycznych pomysłów może zrodzić się, kiedy w jednym pokoju i przy jednym zadaniu pracują inżynierowie, artyści i ekonomiści. Dużym zaskoczeniem było dla mnie praktyczne podejście do zagospodarowania przestrzeni. Niewiarygodne, jak przy użyciu prostych, ogólnodostępnych materiałów, takich jak na przykład palety, można w ciekawy sposób zaaranżować wnętrze. Podobał mi się również sposób, w jaki Finowie rozbudzają kreatywność studentów. Interdyscyplinarne podejście do zdobywania wiedzy, dyspozycyjność nauczycieli dla studentów, niewymuszona chęć dzielenia się własnymi wiadomościami i doświadczeniem, otwartość na współpracę To robi wrażenie. Fińscy studenci zaimponowali mi umiejętnością pracy zespołowej oraz niesamowitym zaangażowaniem w realizację zadań. Wielką przyjemność sprawiła mi obserwacja pracującego zespołu studentów. Już na pierwszy rzut oka widać było, że grupa jest bardzo zgrana, że wszyscy są zmotywowani do pracy i mocno wierzą w sukces przedsięwzięcia. Dużym zaskoczeniem była też dla mnie współpraca nauki z biznesem. Młodzi ludzie z fajnymi pomysłami wspierani są przez firmy. 6 KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014
- co nas zainspirowało? W Finlandii zaobserwowałem ogromną integrację w Design Factory studenci i absolwenci mają stały kontakt z wykładowcami. Na ścianach wywieszone są numery telefonów do nauczycieli zaangażowanych w projekty. Pamiętam, że jeden był do dyspozycji non stop. Myślę, że jest to ważna kwestia. Poświęcanie się inicjatywom poza salą wykładową pozwala zawiązać bliższą więź pomiędzy studentami a uczelnią. W przyszłości relacja ta przekłada się na kontakt z absolwentami. Placówka naukowa to nie tylko mury, ale przede wszystkim ludzie, którzy powinni się ze sobą integrować. Powinna być otwarta na studenta i na jego kreatywność. Każdy, zarówno student, jak i absolwent, powinien mieć możliwość bezpośredniego kontaktu z wykładowcami, dzielenia się pomysłami, uzyskiwania merytorycznego wsparcia i wypracowywania wspólnych rozwiązań. Jestem pod wrażeniem: 1. Łączenia studentów różnych kierunków na zajęciach praktycznych mieszane grupy stwarzają możliwość wymiany doświadczeń, umiejętności i wiedzy z różnych dyscyplin naukowych. 2. Całodobowej dostępności nauczyciela dla studentów. 3. Kącika przytulania. 4. Fińskiej twórczość i kreatywności. 5. Otwartej przestrzeni z wydzielonymi boksami, gdzie wstęp ma każdy. Spotykają się tam ludzie z różnymi umiejętnościami i wspólnie generują nowe pomysły. 6. Otwartej dla wszystkich kuchni z dostępnym ekspresem do kawy. 7. Efektywnej współpracy nauki z biznesem: studenci i nauczyciele wspólnymi siłami tworzą nowe rozwiązania dla biznesu. Myślę, że pomysły te warto zaszczepić na naszej Uczelni. KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 7
Innowacyjność Dlaczego warto czerpać z fińskich doświadczeń? Skąd wzięło się u Pana zainteresowanie Finlandią? Finlandia pojawiła się w moim życiu przypadkowo. Na konferencji naukowej w Berlinie, gdzie pojechałem jako doktorant Politechniki Warszawskiej, poznałem Finów prowadzących badania w bardzo podobnym obszarze. Spotykaliśmy się parokrotnie na konferencjach w różnych krajach, aż pewnego dnia zaprosili mnie, wraz z żoną, która też prowadziła badania naukowe, do Finlandii. Najpierw na krótki tygodniowy pobyt, a później na 2-3 letni. Historia okazała się jednak znacznie dłuższa, bo pracowaliśmy tam kilkanaście lat, a teraz też dzielimy czas pomiędzy Helsinki i Warszawę. W czym Finowie są podobni do nas, a w czym różni? Podobni są jako ludzie. Są rodzinni, kochają swój kraj. Przyjaźń, którą buduje się z nimi powoli, jest trwała. Na przyjaciół można naprawdę liczyć. Wysoko cenią profesjonalizm i opinii wyrażonej przez eksperta nikt nie próbuje kwestionować. Co do różnic, żyją bliżej natury niż my w Polsce, sport jest codzienną rozrywką, a w pracy są bardzo rzetelni. Osobiste animozje pozostawiane są poza pracą i nie przeszkadzają we wspólnych działaniach, w wysiłku w dążeniu do celu. W życiu bardzo nie lubią narzekać. Wolą działać i zmieniać otoczenie tam, gdzie są, w taki sposób, w jaki każdy może to czynić. Do czego Finowie mogą nas zainspirować? Czego możemy się od nich nauczyć? Są oni w swoich działaniach kreatywni i innowacyjni. Cechuje ich wzajemny szacunek. Bardzo cenna jest umiejętność pracy zespołowej, działanie na rzecz wspólnego dobra przy pozostawaniu indywidualnością i byciu w zgodzie ze sobą. Dr inż. MBA Janusz Marszalec naukowiec, przedsiębiorca, inwestor, doradca i mentor, juror European Business Awards w Londynie. Koordynował prace naukowo-badawcze w Finlandii, współpracował z firmami w parku technologicznym Technopolis oraz kontynuuje kilka własnych działań, m.in. JMC.pl i Centrum Edisona. Wykłada przedsiębiorczość na uczelniach, a także prowadzi seminaria i warsztaty szkoleniowe, zwłaszcza dla ludzi młodych. Dlaczego Finowie zajmują tak wysokie pozycje w rankingach kreatywności oraz innowacyjności? To zasługa edukacji, zwłaszcza tej bardzo wczesnej, zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej. Bardzo ważne jest to, że działania w życiu, w tym w szkole, klubie sportowym, miejscach uprawiania różnych hobby, wzmacniają nauki wynoszone ze szkoły i rodzinnego domu. Jeżeli mówi się więc, aby cenić jakość, to będąc w klubie sportowym kupuje się dobrej jakości buty i sprzęt, które długo i dobrze służą. W ten sposób nauczyciel i trener współpracują, a dziecko widzi potwierdzenia tego, co się mówi w praktyce. Zwraca się uwagę, że aby być w czołówce na świecie, trzeba uczyć się od najlepszych. I takie postępowanie obecne jest na każdym szczeblu nauczania, także wtedy, kiedy już się jest pracownikiem czy przedsiębiorcą. Chcąc być innowacyjnym, trzeba się liczyć z błądzeniem w drodze do celu nie jest to rzeczą naganną, jeżeli poszukuje się nowego rozwiązania trudno wtedy nie popełniać błędów. Ważne jest, aby na nich się uczyć i unikać ich powtarzania. Dziecko w każdym wieku w Finlandii jest partnerem dorosłego. Traktowane jest poważnie i przez to zachowuje się poważnie i odpowiedzialnie. Ważne jest jeszcze jedno: kreowanie od wczesnego dzieciństwa świadomości, że uczy się przede wszystkim dla siebie. Nie po to, aby mieć dobre oceny, ale aby nabyć wiedzę i umiejętności. W szkole nie ma mowy o ściąganiu, bo to oszukiwanie samego siebie i działanie na własną szkodę. Jakie kompetencje Finów ceni Pan najbardziej? Bardzo podobają mi się takie cechy, jak odpowiedzialność i profesjonalizm. Nie mogę robić rzeczy gorzej niż potrafię, bo to świadczy o mnie. Moja osoba, moje nazwisko to marka. Pracuje się na nią długo, a stracić można łatwo i szybko. Jakie swoje cechy narodowe musimy rozwijać, by bardziej liczyć się na świecie w przyszłości? Myślę, że najważniejsze jest wzajemne zaufanie budowa kapitału społecznego. Z tym wiąże się efektywność, umiejętność pracy zespołowej, odpowiedzialność, uznawanie i szanowanie autorytetów i wzajemny szacunek. Jeżeli to wszystko razem połączyć, powstaje silna przewaga konkurencyjna, której skopiowanie nie jest łatwe. Co Finów najbardziej odróżnia od Polaków, jeśli chodzi o podejście do edukacji? Pozycja nauczyciela jest tam bardzo wysoka. To zawód zaufania publicznego, podobnie jak prawnik czy lekarz. Tylko najlepsi studenci mogą zostać pedagogami. W procesie przekazywania wiedzy zaobserwować można dużą elastyczność, a wiodącą rolę odgrywa nauczyciel jest jednocześnie mentorem pomaga w poznaniu 8 KWARTALNIK KWARTALNIK IDEAGORA IDEAGORA 08/2014 08/2014
świata, ale także w ukierunkowaniu myślenia oraz w odkryciu samego siebie, pamiętając, że każdy z nas jest inny i każdy w pewnym obszarze posiada ogromne zdolności i talenty. Trzeba je tylko odnaleźć, co nie jest zadaniem banalnym. Czy fińskie uczelnie współpracują z biznesem i jak to robią? Współpraca fińskiej nauki z biznesem to ewenement i wzór do naśladowania na skalę światową. Ponad 70% fińskich firm ma partnerów naukowych. Naukowcy są zainteresowani współpracą, gdyż to zapewnia im finansowanie, ale też włączanie się w nowe obszary badań, które często definiuje przemysł, a nie nauka. Oczywiście badania podstawowe są bardzo ważne, ale nawet tu wcześnie szuka się partnerstwa. Metody współpracy instytucji naukowo-badawczych z biznesem są bardzo dobrze opracowane. Zwykle tworzone są konsorcja naukowo-przemysłowe, aby korzyści z badań można było zastosować w jak najszerszym obszarze, w wielu dziedzinach przemysłu. jaką przebywa każdy przedsiębiorca. Rozpoczyna się od podstaw do osobistych rozważań i analiz czy mogę być właścicielem firmy, czy to zajęcie dla mnie; omawia wiele sytuacji, w jakich często znajduje się osoba rozwijająca własną działalność; pokazuje sposoby postępowania; mówi, co robić, aby odnosić sukcesy, dobrze służyć swoim klientom, ale pamiętać też o sobie, bo przedsiębiorczość to część naszego życia. Książka jest syntezą kilkudziesięciu dzieł i kilkuset artykułów, które były dla mnie inspiracją. Jest to więc suma zbiorowej mądrości. Przydatna jest nie tylko osobom pragnącym zostać przedsiębiorcą, ale także tym, którzy już mają własny biznes i codziennie stają w obliczu wyzwań, pytań i wątpliwości. Rozmawiała Agata Bona, koordynator ds. ponadnarodowych Czego możemy się nauczyć od Finów, jeśli chodzi o podejście do przedsiębiorczości? Finlandia jest krajem innowacyjnej przedsiębiorczości. Działania w wąskich, ale nowatorskich dziedzinach, pozwalają powstającym firmom osiągać globalne sukcesy. W działalności szanuje się czas, swój i innych. Rzeczy robi się szybko i terminowo. Ma się szacunek do partnerów bez względu na rozmiar firmy, co oznacza, że wielka firma współpracuje z małą, jakby byli sobie równi. Bo w zasadzie są to znaczy, że ta mała ma coś, czego jej duży partner potrzebuje. Wydał Pan książkę Jak zostać przedsiębiorcą. Zbuduj własną firmę i odnieś sukces!. O czym jest i czy czerpie z doświadczeń fińskich? Moje przedsiębiorcze początki miały miejsce w Finlandii. To tam, jeszcze jako naukowiec, założyłem pierwszą firmę. Początkowo uczyłem się od firm z parku technologicznego Technopolis, z którymi na co dzień współpracowałem. Działanie to dodało mi odwagi, aby spróbować w Polsce, i tak w połowie lat 90-tych założyliśmy rodzinną firmę, tworzącą oprogramowanie i rozwiązania dla Internetu. Moja książka jest opisem drogi, KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 9
LAPONIA kraina Świętego Mikołaja W północnej Finlandii, na obszarze znajdującym się poza kręgiem polarnym, leży Laponia. Kraina niedostępna z uwagi na surowy klimat i dziką przyrodę. Wśród nielicznych mieszkańców przeważają hodowcy reniferów, ludzie twardzi i odporni na niesprzyjające warunki pogodowe. W okresie letnim, przez około 2-3 miesiące, słońce nie zachodzi nad Laponią. Zimą zaś pojawia się tylko na parę godzin dziennie, co powoduje spadki temperatury poniżej minus 30 C. Laponia, pomimo mało przyjaznego klimatu, stanowi cenną atrakcję turystyczną. Szczególnie piękne są tam noce i towarzyszące im zorze polarne. Księżyc w towarzystwie rozszczepionych pasm czerwonego, żółtego i zielonego światła tworzy magiczny, nieporównywalny z niczym innym krajobraz. Równie intensywnych wrażeń dostarczają zimowe wyprawy psimi zaprzęgami oraz wyścigi reniferów. Celem turystycznych wypraw jest również Rovaniemi, stolica Laponii. Wizyta w Wiosce Świętego Mikołaja, leżącej 8 km od miasta, to spełnienie dziecięcych marzeń. Można tu spróbować potrawy z renifera posoliha oraz napić się likieru z arktycznych poziomek lakka. Imiona Świętego Mikołaja i jego pomocników w różnych krajach i regionach: Armenia: Gaghant Baba Austria: Christkind, Niklo Australia: Santa Claus, Father Christmas Azerbejdżan: Shakhta Babah Belgia: Saint Nicholas, Christkind, Kerstman Brazylia: Papai Noel, Vovo Indo Bułgaria: Diado Coleda Kanada: Santa Claus, Santa Clause, Belsnickel Chiny: Dun Che Lao Ren, Shengdan Laoren Chorwacja: Bozic Bata Czechy: Svaty Mikulas Kolumbia: El Nino Jesus Kostaryka: El Nino Jesus Dania: Julemanden, Julemand Julenisse, Julinisse Anglia: Father Christmas Estonia: Jouluvana Finlandia: Joulupukki, Christmas Bock Finlandia (Finowie mówiący po szwedzku): Julgubben Francja: Lepetit, Le Petit Jesus, Aunt Airie, Tante Aria, Mother Air, Pére Noel Jugosławia: Deda Mraz Niemcy: Pelze-Nicol, Pelznickel, Fur Clad Nicholas, Christkind, Weihnachtsmann, Kriss Kringle, Shaggy Goat, Rider, Nicholas With Ashes, Ashenclos, Belsnickle, St. Nicholas, Klaasbuur, Burklaas, Rauklas, Bullerklaas, Sunnercla Niemcy Północne: Weinacht Grecja: Agios Vassilios, Hagios Nikolaos Hawaje: Kanakaloka Holandia: Sinterklaas, Sinterklass, De Kerstman Hong Kong: Sing Dan Lo Ian Islandia: Jolasveinn Irlandia: Santy, Santa Clause Włochy: La Befana, Befano, Babbo Natale Indie: Ganesha Japonia: Santa Kurohsu, Hoteisho, Hoteiosho, Jizo, Santa No Ojisan Łotwa: Ziemmassve tku Veci tis, Winter Holiday Old Man, Santa Klausam Liberia: Black Peter Litwa: Kaledu Senis Meksyk: El Nino Jesus, Three Kings, Black Peter Nowa Zelandia: Santa Claus, Father Christmas Norwegia: Julenisse, Julenissen, Julebukk Palestyna: La Befana Peru: Papai Noel Portugalia: Menino Jesus, Pai Natal, Pia Natal Puerto Rico: Three Kings Rumunia: Mos Craciun Rosja: St. Nicholas, Father Frost, Ded Moroz, Grandfather Frost, Snegurochka, Snow Maiden, Babouschka Serbia: Bozic Bata Szkocja: Santa Clause Sycylia: St. Lucia Słowenia: Bozicek, Miklavz, Jezuscek, Dedek Mraz Hiszpania: Papa Noel, Los Reyes Magos (Magic Kings-Three Wise Men)- Melchor, Gaspar And Baltasar, Olentzero Szwecja: Tomte, Jultomten, Tomten, Julbocken, St. Lucia Szwajcaria: Samiclaus, Samichlaus, Schmutzli (Helper) Turcja: St. Nicholars, St. Nick Urugwaj: Feliz Navidad, Jolly Old Elf, The Magi USA: Santa Clause, Santa Claus, Kris Kringle Wenezuela: San Nicol Węgry: Karácsony Apó, Télapó Walia: Ilwyd, Sion Corn 10 KWARTALNIK IDEAGORA IDEAGORA 08/2014 08/2014
Własnoręcznie robione prezenty Któż ma na nie czas? Jak się okazuje, istnieją osoby, które przygotowując prezent wkładają w to całe serce. Na początku grudnia tuż przed Mikołajkami w podziemiach Mazovii odbyły się warsztaty decoupage u. Uczestnicy podczas spotkania stworzyli prawdziwe świąteczne cuda. Decoupage to technika zdobnicza, polegająca na przyklejaniu na odpowiednio spreparowaną powierzchnię wzoru wyciętego z cienkiego papieru lub serwetki papierowej. Pokrywa się go wieloma warstwami lakieru tak, aby wtopił się całkowicie i nie był wyczuwalny przy dotknięciu. W zamyśle ma on wyglądać jak namalowany. Już plemiona syberyjskich nomadów ozdabiały w ten sposób groby swoich przodków. W Chinach do XII wieku decoupage był popularną metodą dekorowania okien, lampionów, pudełek i innych przedmiotów. Weneccy stolarze stosowali go przy wykańczaniu mebli, by naśladować dalekowschodnie wzornictwo; niezwykle popularny był m.in. na dworze Ludwika XV; stopniowo pokrywano nim coraz mniejsze przedmioty, np. pudełka i przybory toaletowe. Później przy pomocy tej metody tworzyli także Pablo Picasso i Henri Matisse. Dzisiaj jest to popularny rodzaj rękodzieła artystycznego ogromną jego zaletę stanowi to, iż dla osiągnięcia pięknego efektu nie trzeba mieć wielkiego talentu plastycznego. Wystarczy wyobraźnia, cierpliwość i chęć. Technika, o której mowa jest również świetną terapią antystresową przez to, iż wymaga skupienia i spokoju, pomaga oderwać się od rzeczywistości, daje ogromne zadowolenie z wykonanej pracy; pozwala rzeczy zwykłe zmienić w wyjątkowe; daje możliwość dopasowania wyglądu ulubionych przedmiotów do własnego charakteru i poczucia estetyki. Samodzielne ich upiększanie jest niedrogą alternatywą dla artykułów masowych dostępnych w każdej sieci handlowej, a żeby spróbować wystarczy niewiele: klej typu vikol, kolorowe serwetki i rzecz, której chcemy nadać nowe życie. Opracowała: Agnieszka Pietrzak, pracownik CM Więcej informacji na temat warsztatów i szkoleń organizowanych na naszej Uczelni znajdziesz na: www.ideagora.pl KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 11
Jak zaprojektować swoją przyszłość? Bycie w czymś dobrym nie jest wystarczająco dobrym powodem, żeby spędzić życie na robieniu tego. Powyższy cytat pochodzi z książki Kena Robinsona, Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności. Te słowa skierował do pewnej pianistki dyrygent, z którym występowała. Grała świetnie, ale on zauważył, że nie czerpie z tego żadnej radości. Tak rzeczywiście było. Kobieta pod wpływem powyższej wypowiedzi zmieniła zawód i została redaktorką, bo tak naprawdę najbardziej kochała książki. Porzućmy więc tradycyjny (i nudny!) podział na zdolności matematyczne, humanistyczne etc. Uwierzmy Howardowi Gardnerowi, że istnieją inteligencje wielorakie i od najwcześniejszych lat pytajmy siebie: do czego mam talent, co mi przychodzi z największą łatwością, co mi daje radość, jakie moje działania wnoszą sens do życia (własnego i innych ludzi), w jakich dziedzinach mogę wykorzystać swoje zdolności i umiejętności, co mogę ofiarować społeczeństwu, światu? Niech nas nie wystraszy kaliber tych pytań! Ważne, aby odpowiadać sobie na nie z największą możliwą szczerością i starać się nie ulegać wpływowi naszego otoczenia, które często wie lepiej, co dla nas dobre. Csíkszentmihályi, po wielu przeprowadzonych badaniach, stwierdził, że dobremu i szczęśliwemu życiu zawsze towarzyszy ferwor (ang. flow, tłumaczony na polski także jako przepływ), czyli: kompletne zaabsorbowanie tym, co robimy. Jeżeli znajdziemy pracę, która umożliwi nam zażywanie stanu przepływu, mamy o wiele większe szanse na szczęście, a przecież o to chyba najczęściej nam w życiu chodzi. Pora na kolejną porcję pytań: jak często odczuwam stan przepływu, jakim czynnościom on towarzyszy, czy jestem zadowolona/zadowolony z tej częstotliwości, czy ten stan przydarza mi się, kiedy się uczę, pracuję, spędzam wolny czas? Warto zapamiętywać takie chwile, a potem zastanawiać się np. czy moja wymarzona praca będzie dawała mi okazję do przeżywania przepływu? Jeśli tak, to znaczy, że to zajęcie rzeczywiście dla mnie, a nie tylko stanowi spełnienie jakichś (nie zawsze moich) ambicji. Jeśli wiem, co sprawia, że angażuję się w to duszą i ciałem, to jestem już blisko mojej optymistycznej wizji przyszłości. Myśląc o swojej przyszłości, warto pamiętać, że prawdziwa kreatywność pochodzi ze znalezienia własnego środka wyrazu, z bycia w swoim żywiole. Jesteśmy niepowtarzalni i pamiętajmy o tym, poszukując pomysłu na własną przyszłość. Pomyślmy ludziach, którzy robią to, co lubią (i są w tym dobrzy). Jak łatwo ich rozpoznajemy, jak chętnie korzystamy z ich usług: np. mój fryzjer, który ma świetny kontakt ze wszystkimi klientami; umie rozmawiać na różne tematy, a przede wszystkim macha nożyczkami jak magiczną różdżką i jest po prostu zadowolony ze swojego fachu; oddany pracy nauczyciel unoszący się kilka centymetrów nad podłogą kiedy łapie kontakt ze słuchaczami i dzieli się swoją pasją; lekarz cierpliwie tłumaczący pacjentowi zawiłości diagnozy etc. Jednym z kluczy do dobrej przyszłości, jest uważne bycie w teraźniejszości, danie sobie szansy na zajęcie się jakąś czynnością. W latach 60-tych ubiegłego wieku Mihály To, co opisałam powyżej odnosi się przede wszystkim do poszukiwania swojego miejsca w życiu zawodowym, ale ten sam mechanizm działa również w odniesieniu do innych obszarów. Zadaj sobie pytanie, poczekaj chwilę a odpowiedź sama przyjdzie i wtedy będzie jasne, co Ci służy, co Cię rozwija, co Cię uszczęśliwia. Powodzenia! Beta Kupiec Do poczytania: 99 Sonja Lubomisrky, Wybierz szczęście. Naukowe metody budowania życia, jakiego pragniesz. 99 Ken Robinson, Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności. 99 Gerald Hüther, Uli Hauser, Wszystkie dzieci są zdolne. Jak marnujemy wrodzone talenty. 99 Howard Gardner, Inteligencje wielorakie. Nowe horyzonty w teorii i praktyce. 12 KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 08/2014
AKADEMICKIE INKUBATORY PRZEDSIĘBIORCZOŚCI Twój pierwszy KONTAKT z biznesem? Chcesz być niezależny od szefa? Samodzielnie decydować o czasie swojej pracy? Zarabiać przyzwoite pieniądze? Powinieneś jak najszybciej pomyśleć o założeniu firmy. Ale jak to zrobić, skoro podstawowe ubezpieczenia są takie kosztowne, podatki skomplikowane, a Ty nawet nie masz biura? Odpowiedzią na te problemy są Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości. AIP to ogólnopolska fundacja, która od 10 lat wspiera rozwój przedsiębiorczości. Jeżeli masz dobry pomysł, ale nie wiesz jak go zrealizować zgłoś się do nas! Nie będziesz musiał rejestrować firmy w urzędzie. Zrobisz to w naszym biurze ulokowanym w podziemiach Collegium Mazovia. Nie zajmie Ci to nawet godziny. Nie musisz też obawiać się ZUS-u. W AIP-ie zakładasz firmę na próbę, nie obowiązuje Cię więc comiesięczna składka. Pomożemy Ci również z księgowością. To AIP weźmie na siebie rozliczanie faktur i umów. Nasi prawnicy przygotują niezbędną dokumentację. Uczelnia zapewna również dostęp do przestronnego biura. Jedyne obciążenia finansowe, jakie Cię czekają, to comiesięczna opłata członkowska w wysokości 250 zł netto. Jesteśmy odpowiednim miejscem na start Twojego biznesu. Dla najlepszych i najbardziej innowacyjnych firm mamy przewidziane znaczne środki ułatwiające rozwój pomysłu. Jeżeli chcesz zacząć przygodę z własnym biznesem odezwij się do nas jak najszybciej. Nie musisz być studentem, czy absolwentem, aby spróbować swoich szans w biznesie. Ważne, żebyś miał odwagę. Michał Misztal Partner Zarządzający Regionem AIP Warszawa AIP Płock AIP Siedlce Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości Collegium Mazovia Innowacyjna Szkoła Wyższa ul. Sokołowska 161 08-110 Siedlce (podziemia Uczelni) tel.: 512 326 558 www.inkubatory.pl Najważniejsze to chcieć Moim zdaniem, żeby rozpocząć przygodę z własną firmą trzeba zdobyć się na odwagę i zrobić pierwszy krok. Jeśli jesteś przekonany, że chcesz to zrobić nie wahaj się, tylko zrób to. Czasami warto poszukać sprzymierzeńców. W moim przypadku pomocną dłoń wyciągnęła uczelnia. Otrzymałem motywację do działania, wsparcie doradcze, ale także wskazówki, co powinienem poprawić, na co zwrócić szczególną uwagę. Nie ukrywam, że wielkim ułatwieniem była dla mnie możliwość wynajęcia pomieszczenia na bardzo korzystnych warunkach finansowych. Marcin Nasiłowski, absolwent budownictwa, współwłaściciel firmy Kreatywne Drewno KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 13
Poza biurem... Piłka musi być w grze Collegium Mazovia jest sponsorem i wiernym kibicem Miejskiego Klubu Koszykówki Siedlce. Przewodnicząca Parlamentu Studenckiego Alicja Chróściel spotkała się z koszykarkami oraz z prezesem drużyny, aby porozmawiać o kulisach rozgrywek Tauron Basket Ligi Kobiet. Koszykarki MKK Siedlce przebojem wdarły się na parkiety Tauron Basket Ligi Kobiet i z pewnością mogą namieszać w Ekstraklasie. Jaki cel stawia Pan sobie i zespołowi na półmetku trwającego sezonu? Arkadiusz Mazurkiewicz (prezes MKK Siedlce): Doszliśmy już bardzo daleko. Jesteśmy po kilku kolejkach, graliśmy z zespołami z najwyższej półki. W pamięci mamy porażki we Wrocławiu i Rybniku. Myślę, że przynajmniej jeden z tych meczów powinniśmy wygrać. Tak naprawdę rozgrywki ligowe dla nas zaczynają się dopiero teraz, bo naszym celem jest wejście do ósemki. Collegium Mazovia wdraża model kształcenia oparty na relacji mistrz uczeń, gdzie profesor jest partnerem studenta. Czy podobne relacje istnieją w Waszym zespole na płaszczyźnie trener zawodnik? Magda Bibrzycka (zawodniczka MKK Siedlce): Zdecydowanie tak. Chyba w każdym zespole sportowym trener jest mentorem dla swoich zawodników. Wyznacza cele do osiągnięcia, podnosi poprzeczkę. Jego rola nie ogranicza się jedynie do treningów. Również poza boiskiem jest on liderem, przewodzi grupie, nadaje jej rytm, wyznacza kierunki współpracy pomiędzy zawodnikami. W Waszych sportowych CV widnieje sporo różnych klubów. Co zdecydowało o przejściu do MKK Siedlce? Katarzyna Salska (zawodniczka MKK Siedlce): W ubiegłym roku w Siedlcach powstał projekt drużyny, która miała awansować do Ekstraklasy. W sumie wszystkie zjawiłyśmy się tutaj trochę przez przypadek. Spodobała nam się wizja interesującego projektu, jasno wyznaczony cel dla każdej z zawodniczek. W moim odczuciu powstała ekipa, z jaką dotąd nie miałam do czynienia. Niezapomniany sezon, świetna atmosfera. Wynik sam mówi za siebie. W sporcie niejednokrotnie przychodzą chwile, kiedy trzeba się podnieść, by walczyć dalej. Jaka jest Wasza recepta na porażkę? Elżbieta Mukosiej (zawodniczka MKK Siedlce): Każda z nas ma pewnie indywidualną receptę. Myślę jednak, że wspólnym mianownikiem jest własny cichy kąt. Dla jednych to przyjaciele, dla innych rodzina. Taka odskocznia. Zmiana środowiska, perspektywy choćby na krótką chwilę. Łatwiej wtedy wrócić na boisko, z większą energią i silniejszą motywacją do dalszej, efektywniejszej walki. Czy znajdujecie czas dla siebie poza parkietem? Magda Bibrzycka (zawodniczka MKK Siedlce): Na pewno znajdujemy. Tak, jak powiedziała Ela, nie da się przez 24h na dobę żyć koszykówką, przebywać nieustannie z tymi samymi osobami. Każda z nas stara się jak najwięcej czasu poświęcać rodzinie, zwłaszcza, że jesteśmy daleko od domów. Mamy też swoje pasje. Ja na przykład jeszcze studiuję. Skoro studiujesz, to powiedz, jak zachęciłabyś studentów naszej Uczelni do uprawiania takiego sportu jak koszykówka? Studenci są trochę za starzy na rozpoczęcie profesjonalnej, zawodowej gry. Niemniej koszykówkę można traktować w kategoriach dobrej zabawy, sportu zespołowego służącego poznawaniu nowych ludzi, nawiązywaniu bliskich relacji. Ja również gram w drużynie uniwersyteckiej i bardzo to sobie chwalę. Zachęcam do tworzenia małych zespołów przy uczelni, gdzie można kilka razy w miesiącu spotkać się na boisku i pobyć razem w nieco innych warunkach, niż sala wykładowa. Czego możemy życzyć Waszemu zespołowi na tę druga połowę sezonu i na cały przyszły rok? Katarzyna Salska: Zdrowia! Magda Bibrzycka: To przede wszystkim! Katarzyna Salska: I może jeszcze osiągnięcia celu, jaki postawiłyśmy sobie w sierpniu. Ten sezon nie jest taki kolorowy, jak poprzedni i nie dostajemy już tak gromkich braw. Uczelnia jest Waszym wiernym kibicem i braw na pewno Wam nie poskąpi. Będziemy trzymać kciuki przez cały sportowy sezon. Rozmawiała Alicja Chróściel, przewodnicząca Parlamentu Studenckiego 14 KWARTALNIK KWARTALNIK IDEAGORA IDEAGORA 08/2014 08/2014
Bez nudy... Pasja, która pochłonęła mnie bez reszty Moją pasją jest praca zawodowa. Od dwudziestu sześciu lat pracuję w medycznym laboratorium diagnostycznym. Bezpośredni kontakt z pacjentem stanowi dla mnie bogate źródło wiedzy z zakresu psychologii człowieka. Obowiązki, które wykonuję, nie ograniczają się tylko do oznaczania wskazanych parametrów. Wiem, że za każdą,,probówką stoi odrębna historia człowieka jego obawy i niepokoje, a także nadzieja. Spotykam się z różnymi reakcjami. Kiedy mogę pomóc wiem, że moja praca ma sens, że znalazłam się we właściwym miejscu o właściwej porze. Marzena Kozioł absolwentka kierunku zdrowie publiczne Wyprawa mojego życia W podróż mojego życia wyruszyłam dawno temu z chwilą, gdy spojrzałam w jego zielone oczy. Wypłynęliśmy w rejs, który trwa do dziś. W jego trakcie przewijają się pomniejsze spotkania, nowe emocje i wyzwania. Jest to wędrówka z aparatem w ręku, z wiatrem we włosach, ze słońcem odbitym w nadmorskich piaskach, przepełniona podróżnym zmęczeniem, które tak lubię. Teraz dołączyły do niej niebieskie oczy mojego syna. Wyprawa zmieniła się w dziecięcy śmiech i ciągłe pytania. Jest nas troje na tej drodze. Mam nadzieję, że niebawem wezmę udział w przygodzie, która jest moim marzeniem w rejsie żaglowcem na Przylądek Horn. I takie przygody, zamiłowania i pasje przekazuję małym niebieskim oczom. Pragnę, by podróż mojego syna miała ciekawy początek Sylwia Tarkowska fotografik, pracownik CM Książka, do której powracam To z całą pewnością Duma i uprzedzenie Jane Austen. Identyfikuję się z jedną z głównych bohaterek. Podobnie jak ona jestem typową kobietą z nietypowym, rubasznym poczuciem humoru. Uwielbiam książki historyczne. Czytając je, mam poczucie, że urodziłam się 200 lat za późno. I nie przeszkadza mi fakt, że nie było wówczas toalet i lakierów do paznokci, a status starej panny dla kobiety to był koniec świata jej celem i ambicją była nauka szydełkowania, czy haftowania (nigdy nie mogę rozróżnić tych dwóch umiejętności) i oczywiście dobre wyjście za mąż. Urzekają mnie historie tamtych czasów. Nieraz zamykam oczy i spaceruję po osiemnastowiecznym angielskim parku, w długiej szeleszczącej sukni, z książką w ręku. Wzorem Lizzy, jednej z bohaterek Dumy i uprzedzenia. Nie wiem tylko, czy dostosowałabym się do panującej wówczas mody na bladą cerę, ponieważ uwielbiam słońce. Agnieszka Długosz absolwentka CM KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014 15
16 KWARTALNIK IDEAGORA 08/2014