Agnieszka Witkowska-Krych Metody pracy Korczaka Chcąc zbliŝyć się do korczakowskich metod pracy pedagogicznej, konieczne jest wirtualne odwiedzenie załoŝonego w 1912 roku Domu Sierot, którego Henryk Goldszmit (znany lepiej jako Janusz Korczak) był dyrektorem. Tylko dzięki wejściu do przedwojennego budynku mieszczącego się przy dawnej Krochmalnej 92 (a dziś Jaktorowskiej 6) jesteśmy w stanie poczuć, jak w praktyce wyglądały postulowane przez Korczaka metody pracy z dzieckiem. Trzeba jeszcze dodać, Ŝe ze szczególnym typem dziecka, a mianowicie z dzieckiem Ŝydowskim o niskim kapitale społecznym i często dość trudnej przeszłości rodzinnej. Miejsce Zacznijmy od opisania samego miejsca. Dom Sierot został zaprojektowany przez znanego i uznanego architekta, Henryka Stifelmana, który był takŝe autorem wielu pięknych warszawskich kamienic (kilka z nich ocaliło swoją świetność do dziś, na przykład przy ulicy Tamka). Co istotne, projekt Domu Sierot był konsultowany z Korczakiem, który chciał stworzyć dzieciom jak najlepsze warunki do rozwoju. Jak sam pisał zresztą: Technika prowadzenia internatu w jego drobnych, a decydujących szczegółach zaleŝna jest od budynku, w którym się mieści i terenu, na którym go zbudowano. 1 Ostatecznie nie był jednak szczególnie zadowolony z efektu, pisał wprost: Dom Sierot zbudowany został pod znakiem nieufności do dzieci i personelu. UwaŜał, Ŝe lepszy byłby dla okazjonalnych kolonii letnich, a nie dla działającego cały czas internatu. Przyjrzyjmy mu się jednak sami. W suterenach budynku zostały umieszczone pomieszczenia gospodarcze, takie jak na przykład: umywalnie, kuchnia i szatnia. Na wysokim parterze mieściło się serce Domu, czyli sala rekreacyjna pełniąca takŝe funkcję jadalni. Tam, w czasie posiłków, przy 1 Wszystkie cytaty pochodzą z książki Janusza Korczaka pt. Jak kochać dziecko. 1
kilkunastu stołach siedziały dzieci wraz z wychowawcami. W czasie wolnym, stoły były odsuwane, a sala zamieniała się w miejsce zabaw. Tam takŝe wystawiano sztuki teatralne. Na tym samym poziomie znajdował się między innymi równieŝ tak zwany pokój ciszy, czyli miejsce, w którym dzieci mogły czytać, pisać listy, modlić się lub Zdjęcie 1: Sala rekreacyjna Domu Sierot. rozmyślać o swoich sprawach. Korczak wiedział, Ŝe człowiekowi Ŝyjącemu w tak duŝej grupie potrzebna jest moŝliwość odejścia od innych, choćby na chwilę. Sala rekreacyjna była i jest wysoka (jest, bowiem budynek istnieje do tej pory) na dwa piętra, nad nią zaś znajdowała się antresola, słuŝąca tym wychowankom, którzy akurat nie mieli ochoty, by brać czynny udział w Ŝyciu społeczności, ale jednocześnie nie chcieli się od niej izolować. Pisząc o auli, nie moŝna nie wspomnieć jeszcze o kilku istotnych punktach na mapie Korczakowskiego sierocińca. Pierwsza to wisząca w duŝej auli tablica informacyjna, do której przyczepiane były wszelkiego rodzaju informacje przeznaczone dla mieszkańców i pracowników Domu Sierot. Korczak przywiązywał do tablicy bardzo duŝą wagę, uwaŝał bowiem, Ŝe reguluje ona pracę, daje pole do inicjatywy oraz ułatwia Ŝycie wychowawcom i wychowankom, w sposób jednoznaczny informując wszystkich o najwaŝniejszych kwestiach dotyczących Ŝycia wewnętrznego. Na tablicy informację mógł umieścić kaŝdy (oczywiście, jeśli potrafił juŝ pisać i to po polsku, jako Ŝe to był język komunikacji), zatem poza wiadomościami ogólnymi skierowanymi do wszystkich, często pojawiały się takŝe osobiste podziękowania lub przeprosiny. Poza tablicą, Korczak postulował takŝe istnienie skrzynki na listy, do której mogłyby być wrzucane karteczki z wiadomościami przeznaczonymi bezpośrednio dla wychowawców. Zdaniem Korczaka ta forma komunikacji była o tyle efektywna, Ŝe pozwalała zastanowić się zarówno temu, który chciał napisać o jakimś swoim kłopocie, jak i temu, który obowiązany był odpowiedzieć. 2
W kwestii komunikacji wewnętrznej nie moŝna takŝe zapominać o cotygodniowym zwyczaju publicznego czytania gazetki. KaŜdej soboty wszyscy mieszkańcy i pracownicy zbierali się, by wspólnie wysłuchać treści Tygodnika Domu Sierot. Był tam najczęściej krótki artykuł autorstwa Korczaka oraz zbiór innych istotnych informacji dotyczących zarówno Ŝycia sierocińca, jak i wydarzeń na świecie. Czytanie gazetki kończyło się zawsze stwierdzeniem mówiącym o tym, Ŝe w tygodniu poprzedzającym Ŝaden z wychowanków nie został uderzony przez personel. Dla dzieci było to przypomnienie o ich prawie do nietykalności, dla wychowawców zaś systematyczna przestroga przed stosowaniem jakiejkolwiek przemocy fizycznej. Drugim wyjątkowym miejscem w auli była szafa, w której znajdowały się osobiste szufladki dzieci. Korczak uwaŝał, Ŝe dziecko ma prawo do własności i prywatności. Szufladki były zatem miejscem, w których ta własność i prywatność mogły być chronione. MoŜna sobie wyobrazić, jak waŝne musiało to być dla dzieci pochodzących w Zdjęcie 2: Współczesny widok dawnego Domu Sierot, Jaktorowska 2. Obecnie mieści się w nim Dom Dziecka nr 2 im. J. Korczaka większości z bardzo ubogich rodzin, w których zarówno moŝliwość posiadania czegokolwiek, jak teŝ utrzymania tego dłuŝej przy sobie, mogła być szczególnie trudna lub czasem nawet niemoŝliwa. W auli znajdowała się takŝe szafa rzeczy znalezionych, w której umieszczane były chwilowo bezpańskie, a odnalezione na terenie Domu Sierot, drobiazgi. Korczak pisał: KaŜdy przedmiot ma właściciela, zatem obowiązkiem znalazcy jest umieszczenie go w szafie i danie dziecku, które zgubiło, szansy na odzyskanie go. Takie działanie w kontekście postulowanego przez Korczaka prawa do własności ma szczególny sens. Ponad aulą, obok antresoli, na pierwszym piętrze znajdowały się pokoje bursistów. Byli to młodzi ludzie uczący się i przygotowujący się do pracy pedagogicznej. W zamian za wikt i opierunek byli zobowiązani do kilkugodzinnej, 3
codziennej pracy na rzecz Domu Sierot. Mieli teŝ dzięki temu szansę na swoistą weryfikację swojego pedagogicznego powołania. PowyŜej, na drugim piętrze mieściły się dwie sypialnie, jedna przeznaczona dla dziewcząt, druga dla chłopców. Między nimi znajdował się pokój wychowawcy pełniącego nocny dyŝur. Korczak bardzo cenił sobie tę pracę, sam zresztą prowadził notatki na temat tego, w jaki sposób dzieci śpią i śnią. Na ostatnim piętrze zaś mieścił się między innymi pokój Korczaka, w którym pisał i karmił wróble. Zniszczony podczas bombardowań Warszawy we wrześniu 1939 roku, nigdy nie został odbudowany. Zasady domu Po zwiedzeniu Domu Sierot czas teraz na przyjrzenie się zasadom jego funkcjonowania i wewnętrznym instytucjom, które w nim działały. Korczak przywiązywał ogromną wagę do samorządności i, mówiąc dzisiejszymi słowami, obywatelskiego partycypowania w Ŝyciu wspólnoty. W Korczakowskim Domu Sierot istniał między innymi sejm i sąd koleŝeński. Sejm, w którego skład wchodzili wychowankowie, miał moŝność uchwalania zasad rządzących placówką. Sąd zaś czuwał nad tym, by ci, którzy zasad nie przestrzegają, byli świadomi, Ŝe jest to widziane przez wspólnotę. Sankcje, jakimi są dysponował, to 99 paragrafów ułaskawiających i 10 paragrafów skazujących, z których najsurowszym było wydalenie z Domu Sierot. To, o czym warto pamiętać, to fakt, Ŝe do sądu pozwani mogli zostać wszyscy mieszkańcy i pracownicy Domu Sierot, o ile złamali jakieś wewnętrzne prawo. Nie było lepszych i gorszych, wszyscy tworzyli wspólnotę równych obywateli. Co szczególnie ciekawe to takŝe moŝliwość podania się samemu do sądu. Po takim akcie naleŝało czekać na społeczną ocenę swojego występku przeciw ogólnie przyjętym zasadom współŝycia. 4
Kolejną kwestią, o której warto napisać jest odpowiedzialność tak za siebie, swoich kolegów, jak i za miejsce, w którym się mieszka. Odpowiedzialność za siebie przejawiała się w moŝliwości samodoskonalenia się, którą oferował dzieciom Dom Sierot. Po pierwsze było to praktykowane dzięki, w pojęciu dzieci atrakcyjnym, zakładom. KaŜdy wychowanek miał szansę załoŝyć się, de facto z samym sobą, Ŝe na jakimś polu zwycięŝy swoją złą skłonność i Ŝe na przykład będzie się mniej bił lub Ŝe będzie wstawał o określonej godzinie bez ociągania się. Zakłady zawierane były na tydzień, po tygodniu wychowanek przychodził do Korczaka i mówił, czy wytrwał w swoim postanowieniu. Jeśli tak, dostawał dwa cukierki, choć wydaje się, Ŝe większą nagrodą było dlań jednak poczucie sukcesu. Jako ciekawostkę trzeba dodać, Ŝe moŝna takŝe było załoŝyć się o coś niewiadomego i później lojalnie wobec samego siebie przyznać się do odniesionego (lub nie ) zwycięstwa nad sobą. Zdjęcie 3: Jedna z pocztówek pamiątkowych. Została przekazana przez Beniamina Anolika ośrodkowi Pogranicze w Sejnach. Innym sposobem motywacji do samodoskonalenia były pocztówki pamiątkowe. Przyznawane były między innymi za dobrze wykonywane dyŝury porządkowe, do których zobowiązani byli wszyscy wychowankowie (w Domu Sierot nie było sprzątaczek). Pocztówki nie przedstawiały Ŝadnej materialnej wartości, aczkolwiek dla dzieci były dowodem publicznego uznania dla ich zasług. Niektórzy wychowankowie nie przywiązywali do nich szczególnej wagi i nie troszczyli się o to, by je zdobyć, niektórzy jednak, tacy jak na przykład Ŝyjący w Kanadzie Leon Gluzman, byli do nich bardzo przywiązani takŝe po opuszczeniu Domu Sierot i w nawet w chwili emigracji z Polski zabierali je ze sobą jako pamiątkę pobytu w korczakowskim Domu. W kwestii odpowiedzialności za innych, warto przytoczyć ciekawą praktykę stosowaną z powodzeniem w Domu Sierot. KaŜdy z wychowanków, przychodząc do instytucji w wieku 7 lat, otrzymywał od razu starszego opiekuna, który miał za zadanie 5
wprowadzić nowicjusza w zasady funkcjonowania placówki. Był odpowiedzialny za niego i troszczył się o to, by nowy czuł się w Domu Sierot dobrze. Wspomniane zostało powyŝej, Ŝe w Domu Sierot nie było osób utrzymujących porządek. Co miesiąc ustalano listę dyŝurów dla dzieci, na które te same się wcześniej zapisywały. Część dyŝurów była takŝe płatna, jako Ŝe zdaniem Korczaka praca powinna być wynagradzana, a wartość pieniądza powinna być znana od wczesnych lat. Na sam koniec warto moŝe jeszcze wspomnieć, czym dla Korczaka był Dom Sierot. Oczywiście poza moŝliwością praktycznej realizacji pomocy dziecku społecznie wykluczonemu, była to dla niego moŝliwość codziennej ustawicznej obserwacji jego rozwoju. Temu tez słuŝyło regularne dokumentowanie zachowania i dojrzewania dzieci. Wyniki cotygodniowego mierzenia i waŝenia były dla Janusza Korczaka fantastycznym zbiorem danych ilościowych dotyczących wychowanków. Na podstawie tych informacji sporządzał wykresy, dzięki którym mógł na bieŝąco, niesłychanie systematycznie, obserwować, jak sam pisał, pracę wzrostu dzieci. Poza danymi ilościowymi, zbierał takŝe inne informacje, na przykład wraz z wychowawcami, zapisywał sposób mówienia najmłodszych mieszkańców Domu Sierot. JakŜe interesujące było dziś dotarcie do tych zapisków Na koniec Skrótowo przedstawione powyŝej Korczakowskie metody pracy to tylko próba pokazania kilku trybików całego przemyślanego i efektywnego systemu działania, który chyba najlepiej opisany został przez samego Korczaka w ksiąŝce Jak kochać dziecko, w rozdziale Dom Sierot. MoŜna znaleźć tam szereg błyskotliwych uwag i obserwacji dotyczących codziennego Ŝycia we wspólnocie. KaŜdemu, komu przyjdzie zetknąć się z grupą dzieci lub nawet tylko własnym potomkiem, na pewno przydadzą się one w praktycznej realizacji celów wychowawczych. 6
: absolwentka Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim oraz socjologii w Collegium Civitas; kulturoznawczyni, hebraistka i edukatorka, pracuje w Ośrodku Dokumentacji i Badań Korczakianum będącym oddziałem Muzeum Historycznego Warszawy. Miłośniczka kotów i gier planszowych. Zdjęcia: Zdjęcie 1: sala rekreacyjna Domu Sierot strona Domu Dziecka im. J. Korczaka http://www.domdziecka-korczak.waw.pl/strona/historia Zdjęcie 2: widok gmachu Domu Dziecka nr 2, strona Domu Spotkań z Historią, http://www.korczakinfo.waw.pl/kalendarium/id/39/str/7 Program realizowany jest w ramach programu Promocja literatury i czytelnictwa. Program jest finansowany ze środków finansowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Partnerem programu jest Ośrodek Dokumentacji i Badań Korczakianum. 7