Etyka wojny A n t o l o g i a t e k s t ó w redakcja naukowa Tomasz uradzki Tomasz Kuniƒski W Y D A W N I C T W O N A U K O W E P W N
Spis treści TOMASZ ŻURADZKI, TOMASZ KUNIŃSKI Wstęp. Kiedy wolno zabijać? 7 Część I PACYFIZM JAN NARVESON Pacyfizm. Analiza filozoficzna (przełożył Michał Szczubiałka) 35 CHEYNEY C. RYAN Obrona własna, pacyfizm a możność zabijania (przełożył Michał Szczubiałka) 49 Część II ETYKA ZABIJANIA NA WOJNIE ROBERT K. FULLINWIDER Wojna i niewinność (przełożył Robert Pucek) 69 JUDITH JARVIS THOMSON Obrona własna (przełożył Robert Pucek) 76 JEFF MCMAHAN Etyka zabijania na wojnie (przełożył Robert Pucek) 101 Część III WOJNA SPRAWIEDLIWA MICHAEL WALZER Prawo i porządek w społeczności międzynarodowej (przełożył Michał Szczubiałka) 145 MICHAEL WALZER Antycypacje (przełożył Michał Szczubiałka) 166 MICHAEL WALZER Interwencje (przełożył Michał Szczubiałka) 178
DAVID LUBAN Wojna sprawiedliwa a prawa człowieka (przełożył Robert Pucek) 199 SIMON CANEY Interwencja humanitarna a suwerenność państwowa (przełożył Robert Pucek) 217 Część IV ODSTRASZANIE NUKLEARNE STEVEN P. LEE Odstraszanie nuklearne jako wzięcie zakładników (przełożył Michał Szczubiałka) 239 GERALD DWORKIN Nuklearne zamiary (przełożył Michał Szczubiałka) 259 CHRISTOPHER W. MORRIS Kontraktualna obrona odstraszania nuklearnego (przełożył Michał Szczubiałka) 277 Część V TERRORYZM C.A.J. COADY Moralność terroryzmu (przełożył Michał Szczubiałka) 299 VIRGINIA HELD Terroryzm, uprawnienia i cele polityczne (przełożył Michał Szczubiałka) 321 SAUL SMILANSKY Terroryzm, usprawiedliwienie i złudzenia (przełożył Michał Szczubiałka) 341 Część VI TORTURY HENRY SHUE Tortury (przełożył Michał Szczubiałka) 361 ALAN M. DERSHOWITZ Czy powinno się torturować terrorystę, gdy bomba tyka? (przełożył Michał Szczubiałka) 377 DAVID SUSSMAN Co jest złego w torturach? (przełożył Michał Szczubiałka) 405 Nota bibliograficzna 434 Indeks nazwisk 435
TOMASZ ŻURADZKI, TOMASZ KUNIŃSKI Wstęp. Kiedy wolno zabijać? Pytanie o to, kiedy wolno zabijać, stanowi punkt wyjścia niniejszej antologii. Przedstawiamy w niej artykuły i fragmenty książek, które oceniają z perspektywy moralnej dopuszczalność stosowania przemocy w stosunkach międzynarodowych oraz do celów politycznych. A ponieważ niemal każda wojna, interwencja zbrojna czy atak terrorystyczny wiąże się z zabijaniem, dlatego rozpatrywanie moralnej dopuszczalności używania przemocy w stosunkach międzynarodowych należy zacząć od pytania o to, kiedy jeśli w ogóle wolno zabijać. Nie wszyscy zgodzą się z twierdzeniem, że ocenianie stosunków między państwami z perspektywy moralnej jest zasadne. Niemal każdy konflikt zbrojny począwszy od podboju Melos przez Ateńczyków podczas wojen peloponeskich, a skończywszy na drugiej wojnie w Iraku miał swoich zażartych obrońców, wśród nich takich, którzy twierdzili, że zwyczajna moralność nie odnosi się do stosunków międzynarodowych rządzonych przez amoralne kategorie interesu narodowego i siły. Nie zgadzamy się z takim podejściem. Wojna i inne formy przemocy w stosunkach międzynarodowych pociągają za sobą śmierć dziesiątek, setek, tysięcy czy milionów ludzi. Niezależnie od tego, jak bardzo ograniczymy środki i zakres działań wojennych, nigdy nie będą one przypominały bójki na podwórku, a każdy, nawet najmniejszy konflikt zbrojny otwiera bramy piekieł 1. Byłoby absurdem twierdzić, że coś, co prowadzi do krzywd w takiej skali, nie podlega ocenie moralnej. Wychodzimy z założenia, że aktualnie obowiązujące porozumienia międzynarodowe regulujące dopuszczalność wojny i interwencji zbrojnej (np. Karta Narodów Zjednoczonych) lub ustalające reguły prowadzenia konfliktów zbrojnych (np. konwencje genewskie) są nie tylko umowami przyjętymi dla wygody ich sygnatariuszy, lecz także opierają się na naszych głęboko zakorzenionych intuicjach moralnych, które dotyczą usprawiedliwienia stosowania przemocy wobec innych ludzi. Uważamy, że wszędzie tam, gdzie istnieje sprzeczność pomiędzy aktualnie istniejącymi konwencjami międzynarodowymi a tym, do czego zobowiązywałyby nas względy moralne, wygrać powinna 1 M. Walzer, Just and Unjust Wars. A Moral Argument with Historical Illustrations, Basic Books, New York 1977, s. 52; oraz w tym tomie, s. 145 198.
8 TOMASZ ŻURADZKI, TOMASZ KUNIŃSKI moralność tym bardziej, że zapisy istniejących konwencji są często reliktem dawno minionej epoki. To względy moralne a nie doraźne interesy takich czy innych graczy na scenie międzynarodowej powinny kształtować prawo międzynarodowe. Dlatego głos filozofów czy etyków specjalistów od moralności w wielu wypadkach powinien być głosem decydującym. Przystępując do moralnej oceny konkretnych wojen, interwencji czy aktów terrorystycznych, musimy najpierw odpowiedzieć na zasadnicze pytania dotyczące samej dopuszczalności stosowania przemocy. Czy możemy twierdzić, nie popadając przy tym w sprzeczność, że zabijanie to tak wielkie zło, że nigdy nie jest usprawiedliwione? A jeśli nie możemy tak twierdzić, to czy da się skonstruować spójną teorię usprawiedliwiającą zabijanie w określonych wypadkach? Czy stosowanie przemocy w stosunkach międzynarodowych da się usprawiedliwić indywidualnym prawem do obrony własnej, w tym do zabijania w obronie życia, zdrowia lub mienia swojego i swoich bliskich? Odpowiedzi na takie właśnie pytania szukają autorzy tekstów otwierających naszą antologię. Za wyjątkiem skrajnych pacyfistów wszyscy zgadzają się co do tego, że w pewnych wypadkach zabijanie może być moralnie usprawiedliwione. Zarówno tradycyjna teoria wojny sprawiedliwiej, jak i względy moralne dają państwom licencję na zabijanie, np. wówczas, kiedy wymaga tego obrona suwerenności. Ta moralna dopuszczalność zabijania jest jednak obwarowana surowymi ograniczeniami. Widać to w tradycyjnym prawie wojennym, które zakłada, że nawet podczas wojny sprawiedliwej nie można dążyć do zwycięstwa (czyli np. skutecznej obrony) wszelkimi możliwymi środkami: klasyczne reguły prowadzenia wojny zakazują m.in. atakowania cywilów, współcześnie wielu dorzuciłoby np. zakaz stosowania broni masowego rażenia. To właśnie napięcie między tymi dwiema kwestiami: dopuszczalnością użycia przemocy z jednej strony i granicami tego użycia z drugiej, leży u źródeł głównych trudności, jakie napotyka etyka wojny. Tradycyjna teoria wojny sprawiedliwiej dzieli się na ius ad bellum i ius in bello. Te pierwsze reguły określają, kiedy wojna jest dopuszczalna, drugie zaś wyznaczają dopuszczalne sposoby walki. Część autorów prezentowanych tu tekstów zauważa jednak, że tradycyjne reguły prawa wojennego, podobnie jak sam ten podział, nie do końca odpowiadają współczesnym intuicjom na temat tego, co jest moralnie dopuszczalne. Tradycyjne reguły ius ad bellum miały kluczowe znaczenie w dobie imperialnych najazdów i podbojów usprawiedliwiały zbrojną obronę przed agresją. Dziś, kiedy era takich podbojów jak się wydaje bezpowrotnie minęła, większość dylematów moralnych związanych z konfliktami zbrojnymi i używaniem przemocy przez państwa ma nieco odmienny charakter. Jeśli przyjrzymy się toczącym się na naszych oczach wojnom, najbardziej palącą kwestią wydaje się ustalenie kryteriów tego, kiedy mamy prawo (albo nawet obowiązek) ratować obywateli jakiegoś kraju przed ich własnym rządem lub przed ich współobywatelami, a nie przed napaścią z zewnątrz. Kluczową niegdyś doktrynę suwerenności narodowej, wyrażającą się w bezwzględnym zakazie agresji,
Wstęp. Kiedy wolno zabijać? 9 stopniowo zastępuje doktryna praw człowieka, a sama suwerenność państwowa przestaje mieć znaczenie w sytuacji, gdy dane państwo nie przestrzega tych praw. Wydaje się, że to ustalenie kryteriów dopuszczalności interwencji humanitarnej stało się dziś kluczowym elementem teorii wojny sprawiedliwej. Zajmujący się tym problemem filozofowie zastanawiają się, czy tradycyjna doktryna słusznie przypisywała tak wielką wagę suwerenności. Dociekają, na czym polega szczególne zło agresji, jak moralnie usprawiedliwić prawo do zbrojnej obrony kraju, jaką wartość ma samo istnienie wspólnoty politycznej, a wreszcie, czy nie należałoby uznać, że w ostatecznym rozrachunku jakiekolwiek użycie przemocy w celach politycznych może być usprawiedliwione wyłącznie względami związanymi z ochroną praw człowieka? Odpowiedź na te fundamentalne pytania, czy choćby próba sformułowania protokołu rozbieżności, pozwoli lepiej i głębiej zastanowić się nad praktycznymi zagadnieniami dotyczącymi interwencji zbrojnych. Do jakich naruszeń praw człowieka musi dojść w danym kraju, byśmy uznali, że istnieje podstawa do interwencji humanitarnej? Praktyka ostatnich lat jest pod tym względem niejednoznaczna. Wystarczyło kilkuset zabitych w Kosowie, by siły NATO interweniowały, a 800 tys. ofiar rzezi w Ruandzie czy 200 tys. w ostatniej odsłonie konfliktu w Darfurze nie skłoniły nikogo do zainteresowania się w porę tymi odległymi i mało istotnymi politycznie zakątkami świata. Czy można interweniować prewencyjnie, powołując się na obronę przed terroryzmem (Afganistan)? Czy wystarczającym powodem do interwencji jest to, że w danym kraju panuje nieprzychylny nam reżim autorytarny (Irak za Saddama Husajna)? Czy powinniśmy siłą ustanawiać demokrację (znów Irak) albo zaprowadzać porządek w kraju ogarniętym chaosem i anarchią (Somalia)? Czy możemy interweniować, by powstrzymać kogoś przed konstruowaniem broni masowego rażenia (Iran)? Czy, a jeśli tak, to pod jakimi warunkami można interweniować zbrojnie w obronie prawa do samostanowienia zbuntowanych regionów innych państw (interwencja Rosji w Gruzji)? Wątpliwości filozofów wzbudzają też tradycyjne reguły ius in bello. Dlaczego teoria tradycyjna zakłada moralną równość żołnierzy, czyli to, że i po stronie państwa napadniętego, i po stronie państwa napastniczego można walczyć sprawiedliwie, czyli zgodnie z regułami ius in bello? Czy naprawdę rozróżnianie walczących i niewalczących ma tak duże znaczenie, jak przypisuje mu teoria tradycyjna 2? Nietrudno dostrzec, że niektórzy niewalczący cywile są bardziej odpowiedzialni moralnie za doprowadzenie do sytuacji, 2 Angielski termin requirement of discrimination oddajemy tu jako wymóg rozróżniania, a nie jako warunek zróżnicowania (tak zostało to oddane w polskim przekładzie artykułu J. McMahana, Wojna i pokój, w: P. Singer, Przewodnik po etyce, tłum. zbiorowe, KiW, Warszawa 1998, s. 432 443). Różnicować to zgodnie ze słownikiem języka polskiego dzielić pozornie jednolitą całość na różniące się od siebie elementy, a rozróżnić to stwierdzić, dostrzec różnicę między kimś a kimś. Wydaje się, że w angielskim requirement of discrimination używanym w kontekście etyki wojny chodzi właśnie o dostrzeżenie różnicy pomiędzy walczącymi a niewalczącymi, a także o postępowanie uwzględniające tę różnicę.
10 TOMASZ ŻURADZKI, TOMASZ KUNIŃSKI w której dochodzi do aktów przemocy niż niechętnie walczący poborowi czy dzieci siłą wcielone do armii jak to się dzieje w niektórych krajach afrykańskich. Dlaczego zatem zgodnie z tradycyjną teorią tych pierwszych nie możemy zabijać, a tych drugich możemy? Czy świadczy to o tym, że rozróżnienie na walczących i niewalczących nie ma moralnego uzasadnienia, czy o tym, że dopuszczalność zabijania na wojnie nie opiera się na odpowiedzialności moralnej za doprowadzenie do jej wybuchu? Te zagadnienia wiążą się z kolejnymi pytaniami: Na czym polega szczególne zło broni masowego rażenia? Czy niemoralne jest już samo jej posiadanie, czy może jedynie jej użycie albo zamiar użycia mający na celu odstraszenie potencjalnego napastnika? Czy terroryzm nigdy nie jest dopuszczalny moralnie? Wydaje się przecież, że jeśli zastosowalibyśmy wobec niego te same kryteria, które stosujemy wobec wojny, to musielibyśmy uznać, że można sobie wyobrazić usprawiedliwione moralnie akty terroru. A co z torturami? Skoro czasem dopuszczamy zabijanie, to czy powinniśmy też dopuścić tortury? Wydaje się przecież, że są one mniejszym złem niż zabójstwo, czyli całkowite unicestwienie człowieka. Odpowiedzi na te pytania zarówno te bardziej konkretne, jak i te natury ogólnej są kluczowe także w Polsce, szczególnie że nasi żołnierze aktywnie uczestniczyli lub uczestniczą w konfliktach zbrojnych w Iraku i w Afganistanie zabijają i są zabijani. Skoro demokratycznie wybrane przez nas władze wysłały tam żołnierzy, to problem ten dotyczy nas wszystkich jako obywateli. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ich walka jest moralnie usprawiedliwiona, a my sami mamy czyste ręce, skoro popieramy lub krytykujemy te wojny, a przede wszystkim wybiera my polityków, którzy są za lub przeciw zaangażowaniu w walkę naszych sił zbrojnych. Niniejsza antologia gromadzi artykuły z czasopism filozoficznych oraz fragmenty książek napisane w ostatnich kilkudziesięciu latach przez najwybitniejszych naukowców z dziedziny etyki praktycznej i filozofii politycznej. Kilku z prezentowanych tu autorów w szczególności Michael Walzer czy Alan M. Dershowitz jest dobrze znanych także poza światem filozoficznym. Kilku innych zwłaszcza Jan Narveson, Judith Jarvis Thomson, Jeff McMahan czy Gerald Dworkin należy do ścisłej czołówki współczesnych filozofów, a obszar ich naukowych zainteresowań znacznie wykracza poza temat niniejszej książki. Uzupełniając brak podobnych publikacji na polskim rynku wydawniczym, antologia ma na celu wprowadzenie czytelnika w poszczególne problemy, którymi zajmują się współcześni etycy wojny, a także przybliżenie najważniejszych kierunków, w jakie zmierzają współczesne debaty na dany temat. Mamy nadzieję, że przyczyni się ona do ożywienia debaty publicznej, dostarczając intelektualnej amunicji wszystkim tym, którzy chcieliby usprawiedliwiać lub nie rozpoczęcie takiego czy innego konfliktu zbrojnego, krytykować bądź popierać jakiś sposób toczenia walki albo też zajmując się kwestiami natury bardziej ogólnej, zabierać głos w obronie takiego czy innego stanowiska w etyce wojny.