KIPI KASZA, KIPI GROCH Kipi kasza, kipi groch, Lepsza kasza, niźli groch. Bo od grochu boli brzuch, A od kaszy człowiek zdrów. wyliczanka Takie motto na początek, Chwalby kaszy to zaczątek. Czemuś z menu nam wywiało, 1 / 16
Jej potęgi radość całą. Może mężów to przyczyna, Żon niedoświadczonych wina, Że chcąc chłopu radość sprawić, Śmiały z kaszą się rozprawić. Bo od wieków tak bywało, Przez wojskową służbę całą, Kuchnia kaszą ich żywiła, Czego matka nie robiła. 2 / 16
Kasza zdrowa, chłopy także, Wojsko trudne jest, a jakże! Trzeba biegać, maszerować, Strzelać i w okopach chować. W błocie kopać te okopy, Silne muszą więc być chłopy! Ile ćwiczeń w czas pokoju, Tyle potem mniej krwi w boju. W wojsku trzeba dużo siły, 3 / 16
By oddziały się ćwiczyły. Kasza smaczna, wartościowa, Dla żołnierza bardzo zdrowa. Gdy go co dzień nią karmili, To mu dar ten obrzydzili. Więc gdy już się mężem stanie, Kręci nosem na to danie. Żona kocha go szalenie, Więc mu lepsze da jedzenie. Pyry z sosem, mięsa kawał, 4 / 16
Jest czterdziestka I jest zawał I jest rozpacz- bo się stało, Choć w rodzinie nie bywało. Babcia, gdy osiemdziesiątkę miała, Snopki na wóz podawała. Dziadek, gdy miał dziewięćdziesiąt, Tańczył, jakby miał sześćdziesiąt. Śpiewał, aż pól wsi słyszało, A i pamięć miał niemałą. 5 / 16
Jego wnuk czterdziestolatek, Prędko żegna się ze światem. Dziadek jadł słoninę z chlebem, W lesie zaś się mierzył z drzewem. Obiad zwykle bywał z kaszą, Wraz z kapustą i okrasą. Spałaszował, spalił w pracy, Tacy byli to junacy. Nie bolały kręgosłupy, 6 / 16
Choć jadali gęste zupy. Groch, fasolę, mleko pili I jak rydze zdrowi byli. Wnuk jadł frytki przesolone, I fast-foody chemią chrzczone. Kawy, ile weszło w niego, Ciastek kopy, piw do tego, Dzień bez mięsa był stracony, Co problemem było żony. 7 / 16
Kasza tańsza, pożywniejsza, Z gotowaniem praca mniejsza, I ze sklepu lżej ją nosić, Ni obierzyn nie wynosić, Wnuki kaszy już nie znają. Ludzie tylko psom ją dają! Z mięsem kaszę im gotują, A pieski się dobrze czują. Tony kaszy zajadają, I przeciwko nic nie mają. 8 / 16
Skóra lśniąca, pies ma siły, Oby zawsze mu służyły! Lecz matowe włosy ludzi- Osłabienie litość budzi. W kaszach jest witamin tyle, Nie wymieniam, bo pomylę. Sprawdźcie sobie w Internecie, Jeśli oczywiście, chcecie. 9 / 16
Kiedyś kasze przyrządziłam I się w pracy pochwaliłam, Co na obiad jeść będziemy Że ją wraz z gulaszem zjemy. A dziewczynka tam siedziała- Z dziesięć latek wiec niemała. Tak się bardzo zadziwiła, Że aż buzię otworzyła. Oczy jak dwa złote prawie, Nie słyszała o tej strawie. 10 / 16
Pies je kaszę!- Wykrzyknęła, Ona wiec to z domu wzięła. Zatem z jakim ja sumieniem Żywię dzieci psim jedzeniem? Czy odwrotnie rzecz być musi? Niech JEJ matka kasze dusi. Niech jej daje, a na zdrowie, Lecz któż pani o tym powie? Gdy wartości nie poznała 11 / 16
Wtedy, kiedy była mała? Dziś, gdy matką ona sama, Gdy psy kaszą pasła mama, Córka nie tknie z obrzydzenia I znów psu da do jedzenia. Gdy dla psa to ważne danie, Czy to obiad czy śniadanie, Chwalą ją weterynarze, Jako zdrową każdy wskaże. 12 / 16
Kartofli im zabraniają, Bo te zdrowia psom nie dają. Z kaszą im się zdrowo żyło, Kiedy sztucznych karm nie było. Żeby kaszę móc gotować, Najpierw pole trza szykować. Potem zboże siać, rząć kłosy, Bo już puste są silosy. Potem transport do kaszarni, 13 / 16
A z kaszarni dla dzieciarni. Dla rodziców, babci, dziadka, Czy łamana, czy też gładka. Jeśli z kaszą pracy tyle, To pomyślmy choć przez chwilę, Że to zboże dla człowieka, Ludzkie zdrowie na nią czeka. A od wieków z psami było, Że resztkami się żywiło. Psiaki dobrze się chowały, 14 / 16
I jak młode bogi miały. Kipi kasza- ona nasza! Bardzo zdrowa każda kasza, Niech powróci nam na stoły I niech uczą o tym szkoły. Czy gryczana, czy jaglana, Czy jęczmienna-ta psom znana, W zupie, mięsem czy okrasą, Niech znów kasza będzie naszą. 15 / 16
16 / 16