Nr 3 grudzień 2015 Skąd się wzięła tradycja ubierania choinki? W Polsce jest to jedna z najnowszych tradycji wigilijnych, bo pojawiła się u nas dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku, a przywędrowała z Niemiec. Początkowo dekorowanie choinki przyjęło się tylko w miastach. Na wsi długo dominowała ludowa ozdoba, tak zwana podłaźniczka. Była to ucięta gałąź sosny, świerku lub jodły wieszana pod sufitem. Na niej również wieszano dekoracje, które potem przeniesiono właśnie na choinkę. Tradycyjnie ubiera się sosnę lub jodłę. Według ludowych wierzeń drzewo, zwłaszcza iglaste, jest uważane za symbol życia, odradzania się, trwania i płodności. Według wierzeń kościelnych zieleń choinki symbolizuje nadzieję. W drzewku bożonarodzeniowym kryje się zarówno świecka, jak i kościelna symbolika. Jego zielony kolor oznacza witalność i narodziny życia. Choinkowe ozdoby świąteczne nigdy nie były przypadkowe. Dawniej na drzewku wieszano ciastka, orzechy, jabłka, kawałki opłatka, także ozdoby z papieru, czy słomy. Zawsze na gałązkach umieszczano zapalone świeczki i zimne ognie. Niektóre z tych dekoracji są wieszane na drzewkach do dnia dzisiejszego. Każdy element ma swoją własną symbolikę: Jabłka: mają zapewnić zdrowie i urodę, według wierzeń kościelnych symbolizują rajską jabłoń. Orzechy: zawijane w sreberka przynoszą dobrobyt i siłę. Łańcuchy: wzmacniają rodzinne więzi. Światełka: to światło broniące przed ciemnościami i złem. Gwiazda betlejemska: ma pomagać w powrotach do domu. Dzwoneczki: oznaczają dobrą nowinę i radość Współczesne dekoracje choinkowe nie są już tak symboliczne. Na ogół wieszamy na drzewku szklane bombki, kolorowe i błyszczące łańcuchy, elektryczne światełka, chociaż pojawiają się również te tradycyjne elementy gwiazda betlejemska, łańcuchy, orzechy, czy cukierki jak niegdyś ciastka i pierniki. Elektryczne światełka zastępują świeczki i również są kontynuacją tej tradycji. 1
Szamotuły przygotowane do świąt, tylko śniegu brak 2
Zdjęcia Majki Dukat, klasa IVa Oto Piotr Rosiak, w skrócie P. Rosiak. Dla rodziny i kolegów po prostu Prosiak. Prosiak mieszka z mamą, babcią, starszą siostrą i bratem. Razem ze swoim najlepszym przyjacielem Leonem przeżywa wiele zwariowanych przygód. Nie zawsze wszystko układa się po jego myśli, ale nigdy się nie poddaje i zawsze udaje mu się wyjść z kłopotów cało. Seria książek o Prosiaku jest bardzo zabawna, już niektóre tytuły zachęcają do lektury, na przykład Prosiak i czadowe majtki lub Prosiak i zabójczy bak. Książki wyglądem przypominają zeszyt i pisane są w formie pamiętnika. Być może znajdziesz w nich odpowiedzi na pytania, które też chciałbyś (chciałabyś) zadać, ale się wstydzisz? Zachęcam do przeczytania serii o Prosiaku, której autorką jest Barbara Catchpole. Zuzanna Piechota. Klasa IVa 3
Fascynujący świat przyrody Karp na wigilijny stół? Dwa karpie powyżej 30 kg wyłowiono w przeciągu kilku dni z Łowiska Tęczak. Szczęśliwcami byli Przemysław Mikołajczyk i Jan Zawada. Przemysław Mikołajczyk 12 października wyłowił największego w tym roku karpia w Polsce. Ważył 32,5kg. Jan Zawada w nocy z 16 na 17 października złowił karpia 31,8kg na tym samym Łowisku Tęczak. To pierwsza woda w Polsce, gdzie pływają udokumentowane co najmniej dwa karpie powyżej 30kg. ( Jan Zawada) 30,5 kg ważył karp, którego na początku sierpnia wyłowił Marek Wiśniewski z Tucholi. To największy karp złowiony w polskiej, dzikiej wodzie. Marek Wiśniewski 4
Przepis na pierniki (sprawdzony) SKŁADNIKI: Kostka margaryny 5jajek 250 g cukru 1 kg mąki 500 g miodu 25 dag kakao Łyżka sody (rozpuszczonej w 0,5 szklanki mleka) Paczka przyprawy do pierników Karmel (4 łyżki cukru przepalić i podlać wodą) WYKONANIE: Ciepły roztwór: margarynę zmieszać z cukrem, następnie dodać miód, kakao i karmel, na koniec dodać przyprawę do pierników. W dużej misce wymieszać mąkę (nie całą) z jajkami, następnie dodać ciepły roztwór oraz sodę rozpuszczoną w mleku, na koniec resztę mąki. Wszystko dokładnie wymieszać. Ciasto zostawić na dwa dni. Piec w piekarniku nagrzanym do 200⁰C bez termo obiegu tak długo, aż pierniczki się zarumienią. Jeszcze zdążysz! (gwarantuje Majka z IVa) Złote myśli Justyny Morzyńskiej z VI a Przeczytaj i przemyśl. Niestety uczucia nie są czymś, co się zapala i gasi. Żyj dziś, bo wczoraj nie wróci, a jutro może nie nadejść. Jest jedna droga do szczęścia przestań martwić się rzeczami, na które nie masz wpływu. Wszyscy idziemy w tym samym kierunku, zależy jednak czy idziemy z kimś czy sami. Czasem przemyśl jedna sprawę kilka razy, byś nie żałował nieprzemyślanego kroku. 5
A to historia! W poprzednich numerach Trójki pisaliśmy o postaciach znanych z kart książek i podręczników, a w tym, świątecznym wydaniu naszej gazetki, pokazujemy bohatera pochodzącego z Szamotuł, którego sylwetkę też warto poznać. Jest to Edmund Zawadzki, pradziadek uczennicy klasy VIa Wiktorii Stanke. Edmund Zawadzki urodził się w Szamotułach 29 września 1891 roku, zmarł w Bergen - Belsen w dniach 27-30 kwietnia 1945 roku. Historia Edmunda zawadzkiego związana z wojskiem zaczyna się od służby w armii niemieckiej w 1918 roku. Kolejne informacje pochodzą z okresu wojny polsko bolszewickiej. Z tamtego czasu zachował się wyciąg rozkazu dziennego z 3 grudnia 1920 roku, który zawiera informację o zmianie miejsca przydziału a także pochwałę i podziękowanie za służbę w Batalionie Zapasowym 40p.p. Strzelców Lwowskich. W 1920 roku Edmund zawadzki otrzymał awans z podporucznika na porucznika armii polskiej. W następnym roku został przeniesiony do rezerwy. W związku z ogłoszoną mobilizacją 24 sierpnia 1939 roku zgłasza się do macierzystej jednostki w Grudziądzu. Bierze udział w kampanii wrześniowej w zgrupowaniu Armii Pomorze. Nie wiadomo dokładnie, w jakich oddziałach się znajdował, w jakich walkach uczestniczy oraz w jakich okolicznościach powrócił do domu w Szamotułach. Jest bardzo prawdopodobne, że uczestniczył w stłumieniu niemieckiej dywersji pomiędzy 3 i 4 września 1939 roku w Bydgoszczy zwanej Bydgoską krwawą niedzielą. W 1943 roku po aresztowaniu przez Gestapo został przewieziony do ich siedziby w Poznaniu mieszczącej się w Domu Żołnierza, a następnie przeniesiony do Fortu VII. Aresztowania dokonano po wskazaniu Zawadzkiego hitlerowcom przez byłego podwładnego, który zeznał, że znęcał się on nad Niemcami podczas zajść w Bydgoszczy. Z informacji przekazanych od współwięźnia (zachował się oryginalny list, a także listy wysyłane z obozu do żony) wiadomo, że w lipcu 1943 roku przebywał w obozie przejściowym w Gross Rosen. W 1945 roku został ewakuowany wraz z innymi więźniami w głąb Niemiec. To właśnie podczas ewakuacji zaczęła się jego gehenna. Przez 3 tygodnie więźniowie musieli pokonywać drogę piechotą, a kolejnych 9 jechali pociągiem do obozu zagłady w Bergen Belsen. Szczegóły marszu i pobytu w obozie zawiera list towarzysza niedoli Edmunda Zawadzkiego, który ukazuje również to, jaki los zgotowali ludziom hitlerowcy. Szczególnie poruszający jest fakt, że Edmund Zawadzki zmarł pomiędzy 27 a 30 kwietnia 1945 roku na kilka dni przed wyzwoleniem obozu przez aliantów. R. 6
List z obozu koncentracyjnego Edmund Zawadzki List kolegi Edmunda Zawadzkiego Gazetkę redagują Julka Czerwińska, Majka Dukat i Joasia Piotrowska z klasy VIa oraz przyjaciele. 7