Masz dość amatorów w Sejmie? Czas na kompetencje i dobre prawo! WYWIAD data aktualizacji: 2015.10.12 Aktywna i pozytywna ursynowianka. Kompetentna pani adwokat i spełniona matka 9- letniego Mikołaja. Marta Brola-Pietruczuk zdecydowała się kandydować w wyborach do Sejmu. Dlaczego? Bo ma dość tych samych twarzy w polityce i braku kompetencji w stanowieniu prawa. Ona sama stawia na młodych i... na Ursynów! Od wielu lat z sukcesami wykonuje pani zawód adwokata i radcy prawnego. Pani Marto, po co Pani to całe kandydowanie?! Cóż, wiele osób zadaje mi to pytanie. Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że oprócz pracy zawodowej dobrze jest zrobić coś dla społeczności lokalnej. Od prawie 20 lat mieszkam w Warszawie, z czego 16 lat na Ursynowie, który uważam za moją małą ojczyznę. Mimo że ogólnie uważam Ursynów za naprawdę wspaniałe miejsce do życia, to od dawna dostrzegam pewne problemy, z którymi zmaga się nasza dzielnica. Pomyślałam, że mogę wykorzystać moją energię, zapał i pomysły, żeby spróbować pomóc rozwiązywać te problemy. Tak właśnie zaczęła się moja lokalna, ursynowska aktywność. Decyzja o kandydowaniu do Sejmu jest naturalną konsekwencją tej aktywności. Dla mnie poseł to nie tylko reprezentant całego narodu wybrany, aby uczestniczyć w procesie stanowienia prawa, ale także (i być może nawet przede wszystkim), przedstawiciel okręgu wyborczego, z którego został wybrany. Zdecydowałam się więc wystartować w wyborach, aby mieszkańcy Ursynowa mieli w Sejmie przedstawiciela, który będzie troszczył się o ich sprawy i pomagał im w rozwiązywaniu ich problemów. Wróćmy jeszcze na chwilę do Pani aktywności na Ursynowie. Ostatnie najgłośniejsze
działania to te w sprawie Tesco na Kabatach To prawda, w zasadzie to od sprawy planowanej budowy Galerii Kabaty w miejscu hipermarketu Tesco tak naprawdę zaczęła się moja aktywność społeczna i nadal poświęcam jej sporo czasu. Żeby działać skuteczniej, razem z grupą mieszkańców Kabat założyłam stowarzyszenie Kabaty Lubię Tu Mieszkać!, którego zostałam prezesem. Członkom stowarzyszenia od dawna bliskie były sprawy związane m.in. z ochroną mieszkańców przy realizacji inwestycji budowlany oraz dbaniem o jakość przestrzeni publicznej, sprawa Tesco była więc naturalnym polem naszego zainteresowania. Dla mnie podstawowy problem z Galerią Kabaty polega na tym, że inwestor - czyli Tesco - postanowił w środku w miarę małego i spokojnego osiedla jakim są Kabaty, tuż przy Lesie Kabackim, zbudować jak najmniejszym nakładem środków galerię handlową o wielkości zbliżonej do Galerii Mokotów, oddaloną od najbliższych bloków dosłownie o kilkanaście metrów. Przecież to jest absurd! Taka inwestycja nie może powstawać przy całkowitym ignorowaniu praw dużej części okolicznych mieszkańców. Przy czym nie jest też tak, że problem Galerii Kabaty dotyczy tylko grupy mieszkańców bloków bezpośrednio sąsiadujących z terenem Tesco, którzy nie chcą, żeby im coś zbudowano pod oknami. Jeżeli galeria powstanie w takiej wielkości, jak zaplanował ją inwestor, to przy planowanym nowym połączeniu drogowym z Wilanowem istnieje duże ryzyko, że będzie ściągać w to miejsce nie tylko mieszkańców Kabat i Ursynowa, ale także wiele osób z podwarszawskich miejscowości, dla których stanie się najbliższym dużym centrum handlowym. Wzrost natężenia ruchu drogowego oraz związane z tym zwiększenie hałasu i zanieczyszczenia powietrza spalinami odczują wtedy całe Kabaty. Część mieszkańców Kabat nie ma jednak nic przeciwko temu, żeby w miejscu obecnego blaszaka Tesco powstała nowa galeria handlowa! Zdaję sobie z tego sprawę i dlatego chcę podkreślić, że nie jesteśmy jakimiś szalonymi ekoterrorystami, którzy protestują, żeby tylko nie dopuścić w tym miejscu do budowy czegokolwiek. Mnie także nie podoba się obecny blaszak i też chciałabym, żeby ten teren został sensownie i estetycznie zabudowany. Dlatego co do zasady nie jesteśmy przeciwni budowie Galerii Kabaty, a nasze działania (takie jak ostatnia akcja z wysyłanie listów do Biura Ochrony Środowiska w Urzędzie M. St. Warszawy) nie mają na celu opóźniania bądź utrudniania inwestycji. Zależy nam jednak na tym, aby rozmiar planowanej galerii uwzględniał charakter osiedla, na którym
ma ona powstać, oraz bliskie sąsiedztwo okolicznych bloków, a także żeby przy jej budowie zastosowano nowoczesne rozwiązania techniczne, które sprawią, że galeria będzie jak najmniej uciążliwa dla okolicznych mieszkańców. Dzięki pracy naszych ekspertów wskazujemy bardzo konkretne rozwiązania, które powinny być przyjęte, żeby ten cel został osiągnięty takie jak lokalizacja strefy dostaw pod ziemią zamiast na powierzchni, czy umieszczenie ok. 180 planowanych hałaśliwych urządzeń klimatyzacyjno-wentylacyjnych w kubaturze budynku zamiast na jego dachu. W mojej ocenie da się pogodzić interes mieszkańców z interesem inwestora (a tym samym głos zwolenników i przeciwników tej inwestycji), tylko że głos drugiej strony musi być słyszalny. Wspieram tych mieszkańców Kabat, którzy w kwestii Galerii Kabaty mają rozsądny punkt widzenia - zbliżony do mojego, ponieważ zdaję sobie sprawę, że pojedynczy człowiek w starciu z takim gigantem jak Tesco nie ma żadnych szans. Jeżeli jednak uda się zebrać grupę ludzi wokół wspólnego celu, skoordynować ich działania i odpowiednio je nagłośnić, to jest to głos, z którym nawet duży inwestor musi się liczyć. Przykład Galerii Wilanów, która ma powstać w Miasteczku Wilanów pokazuje, że inwestor może wziąć pod uwagę rozsądne postulaty zgłaszane przez zorganizowaną grupę mieszkańców. Czym jeszcze zajmuje się Pani na Ursynowie, oprócz tematów związanych z przestrzenią publiczną? Udało mi się zainicjować kilka ciekawych projektów kulturalnych (co także mieści się w celach statutowych Stowarzyszenia "Kabaty Lubię Tu Mieszkać!), takich jak konkurs Filmowy Ursynów oraz projekt Ursynów Cool & Art w ramach budżetu partycypacyjnego. Ich celem było przede wszystkim stworzenie mieszkańcom dodatkowych możliwości spędzenia wolnego czasu w ciekawy sposób, a także integrowanie nas poprzez udział w tych projektach. Oba spotkały się z zainteresowaniem mieszkańców, co bardzo mnie cieszy, ponieważ pokazuje, że jeśli tylko mamy dobre pomysły, to przy odrobinie wysiłku i wsparciu dzielnicy każdy z nas może spróbować je zrealizować. Skoro tak dobrze spełnia się Pani w aktywności lokalnej, dlaczego ciągnie Panią do wielkiej polityki? Chciałabym jako poseł mieć jeszcze większy wpływ na istotne decyzje podejmowane w sprawach naszej dzielnicy, całego miasta czy regionu. Nie da się ukryć, że poseł może po prostu dużo więcej i jeśli tylko mu się chce, może skutecznie działać dla swojego okręgu wyborczego. Nie chciałabym, żeby zabrzmiało to banalnie, ale mnie naprawdę nie interesują osobiste korzyści, nie idę do polityki, by zdobyć zajęcie czy wysoką pensję. Mam dobry zawód, który sprawia mi satysfakcję i do którego zawsze będę mogła wrócić. W mojej ocenie działalność poselska nie kłóci się z aktywnością lokalną, a wręcz przeciwnie dobrze się z nią uzupełnia. Po 25 października nadal będę mieszkać na Kabatach i spotykać się z wyborcami przy różnych okazjach. Nie zniknę na 4 lata w Sejmie będę tutaj razem z mieszkańcami, tak jak do tej pory - czego niestety nie mogę powiedzieć o wielu dotychczasowych parlamentarzystach. Moje biuro poselskie będzie się znajdować na Ursynowie i w nim będę chciała spotykać się z mieszkańcami. Jeżeli mam być w Sejmie m.in. dla mieszkańców Ursynowa, to jest dla mnie oczywiste, że nie powinni szukać mnie w okolicy Wiejskiej, lecz w tej części Warszawy, w której mieszkają. Wreszcie, pewnych pomysłów nie da się zrealizować tylko lokalnie. Żeby można było skutecznie realizować działalność lokalną, potrzebne jest dobre prawo, które będzie to umożliwiać. Tu też widzę dla siebie pole do działania.
Cieszę się, że Pani o tym wspomina. Poseł nie reprezentuje wszak tylko swojego regionu czy okręgu wyborczego, lecz ma działać także na rzecz całego kraju, a przede wszystkim - uchwalać dobre, wysokiej jakości prawo Tego bardzo brakuje to bolączka polskiej polityki To tak naprawdę druga przesłanka mojej decyzji o kandydowaniu. W przeciwieństwie do wielu obecnych posłów mam niezbędne kompetencje i wiedzę, żeby być dobrym i skutecznym parlamentarzystą. Jako osoba z wykształceniem prawniczym i ekonomicznym wiem, jak powinno wyglądać dobre prawo i rozumiem procesy, którymi rządzi się gospodarka. Od lat z jakością stanowienia prawa w Polsce jest bardzo źle. Patrzę na obecny skład Sejmu i nie mogę uwierzyć, że tak znaczący procent posłów stanowią w nim nauczyciele, historycy, politolodzy, socjolodzy, lekarze, rolnicy lub weterynarze! Z całym szacunkiem dla osób wykonujących te pożyteczne zawody, wydaje mi się że możemy wykorzystywać ich wiedzę i doświadczenie w inny sposób, np. w charakterze zewnętrznych ekspertów włączając ich w prace komisji sejmowych. Jednak samym tworzeniem prawa (a tym przecież w dużej mierze zajmuje się Sejm) powinni zajmować się profesjonaliści, czyli przede wszystkim osoby z wykształceniem prawniczym. Bez tego nadal będziemy mieli pełno ustaw, które są dziurawe, zawierają niejasne i nieprecyzyjne regulacje podatne na różne interpretacje urzędników lub w ogóle nie realizują celów, dla których zostały uchwalone. Pani Marto, startuje Pani z odległej 36. pozycji na liście wyborczej, wszyscy wiemy zaś, że posłami zostają ci na wyższych pozycjach. Wyborcy mają stracić głos oddając go na kogoś, kto ma małe szanse na wybór? Wokół systemu głosowania w Polsce narosło wiele mitów. Nie dajcie się proszę przekonać, że głos oddany na osobę z odległym miejscem na liście wyborczej jest głosem straconym! To nieprawda. Nasz system wyborczy działa w ten sposób, że o tym kto zdobędzie mandat, decyduje wyłącznie liczba głosów oddanych na daną osobę, a nie kolejność, w jakiej kandydaci znajdują się na liście. To oznacza, że jeśli osoba z np. 36 miejsca na liście tak jak ja, dostanie odpowiednio dużą liczbę głosów, większą niż ktoś z samej góry listy, to właśnie taka "36" zdobędzie mandat. Jakiś czas temu opublikowałam artykuł na ten temat w gazecie Południe, w którym szczegółowo to wyjaśniam (można go przeczytać tutaj). Naprawdę nie musimy głosować cały czas na te same twarze z pierwszych miejsc na liście, które większość swojego czasu i energii poświęcają nie na to, żeby rozwiązywać autentyczne problemy swoich wyborców, lecz na to, żeby nie wypaść z łask lidera, który będzie decydował o ich miejscu na liście w kolejnych wyborach.
To chyba dobre rozwiązanie dla wyborców, którzy szukają nowych twarzy i fachowców, którzy nie chcą angażować się w bezsensowną walkę polityczną A więc głosujemy na konkretne osoby. Zdecydowanie! Osoby ze środka listy czy ostatnich miejsc mają takie same szanse jak liderzy tylko wyborcy muszą wiedzieć, że głosują na konkretnych ludzi, a nie na całe listy. Warto zatem poznać kandydatów i wybierać świadomie, a nie tylko w kategoriach partyjnych. Na szczęście powoli się to zmienia. Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że najważniejszym kryterium wyboru powinny być kompetencje osoby, a nie jej miejsce na liście, czy nazwisko znane z telewizji. Przed kolejnymi wyborami zwłaszcza w mediach społecznościowych pojawiają się akcje w rodzaju STOP jedynkom, mające na celu uświadomienie głosującym możliwości wyboru każdej osoby z listy wyborczej. Czym oprócz stanowienia dobrego prawa chce Pani się zajmować w Sejmie? To w dużym stopniu zależy od moich wyborców. Obiecuję, że nie zostawię bez odpowiedzi żadnego problemu lub sprawy, z którym się do mnie zgłoszą. Każdy poseł tak mówi podczas kampanii wyborczej Ale nie każdy jest tak mocno związany z lokalną społecznością jak ja! Swoją misję posła będę traktować jako służbę ludziom. Ze swojej strony chciałabym na pewno poświęcić się temu, na czym się znam i czym zajmuję się od dłuższego czasu. Chcę m.in. stworzyć regulacje, które wreszcie pozwolą samorządom skutecznie dbać choćby o jakość przestrzeni publicznej i harmonijny rozwój naszych osiedli oraz walczyć z plagą nielegalnych reklam. Zawsze podkreślam, że jakość przestrzeni publicznej jest istotnym elementem wpływającym na jakość życia. Na Ursynowie widzimy często, że jest to problemem. Przykładowo, dogęszczanie Ursynowa Północnego nowymi domami jest niedopuszczalne, ponieważ zaburza harmonijną koncepcje urbanistyczną tych osiedli i jest dokonywane przy sprzeciwie zdecydowanej większości okolicznych mieszkańców. Potrzebujemy więc dobrego prawa, które w takiej sytuacji, przy braku planu zagospodarowania przestrzennego, nie będzie pozwalać na realizację inwestycji, której sprzeciwia się większość mieszkańców. Jakiś czas temu zaangażowałam się również w temat problemu młodych ludzi ze znalezieniem pierwszej pracy, co w mojej ocenie jest jednym z najważniejszych wyzwań, przed którymi stoi nasze
państwo. To powtarzają wszyscy kandydaci - jakie ma Pani konkretne pomysły? Rozmawiam o tym z różnymi osobami wykładowcami, absolwentami, pracodawcami, headhunterami, próbując zrozumieć, gdzie leżą prawdziwe źródła problemu i szukając wraz z nimi praktycznych rozwiązań. Dlatego chciałabym przeforsować w sejmie regulacje pozwalające na realne umożliwienie studentom zdobywania doświadczenia zawodowego i podstawowych umiejętności praktycznych już w czasie studiów przez wprowadzenie powszechnych płatnych staży. Konieczne jest również zmniejszenie obciążeń fiskalnych związanych z zatrudnianiem młodych ludzi w ramach stażów w trakcie studiów oraz przez pewien okres po ich ukończeniu może to polegać np. na zniesieniu obowiązku płacenia składek ZUS, preferencyjnej stawce podatku dochodowego, tak aby ekonomicznie zachęcić pracodawców do zatrudniania tej grupy ludzi. Chciałabym przekonać do tych pomysłów jak najwięcej osób, a to właśnie Sejm jest właściwym miejscem do realizacji takich zamiarów. Dlatego apeluję do wszystkich ursynowian o głos! Nie zawiodę! Ostatnie pytanie praktyka prawnicza, działania społeczne, teraz Sejm nie za dużo tego wszystkiego? To prawda, nie jest łatwo godzić pracę zawodową, działania społeczne, kandydowanie, a do tego jeszcze prowadzenie domu i bycie mamą szybko rosnącego 9-latka doba ma w końcu tylko 24 godziny. Ale ja już po prostu taka jestem, lubię jak wiele się w moim życiu dzieje. Póki co, jak to się ostatnio mówi, daję radę! Dziękuję za rozmowę.
(artykuł sponsorowany) Źródło: https://haloursynow.pl/artykuly/masz-dosc-amatorow-w-sejmie-czas-na-kompetencje-i-dobre-prawo-wywiad,4620.htm