Zmiana kursu, wspólny cel Spływaj najczęściej słyszą świeżo upieczeni absolwenci szkół wyższych po swojej pierwszej, drugiej, czy dziesiątej rozmowie o pracę. Oczywiście nie dosłownie i nie każdy, ale większość właśnie taki przekaz otrzymuje i to średnio przez rok, ponieważ tyle czasu zajmuje polskiemu studentowi znalezienie pracy po zakończeniu edukacji. Nie pomaga ani ukończenie dwóch kierunków, ani obrona pracy magisterskiej na ocenę celującą. Zwrot z inwestycji w nieprzespane noce spędzone nad książkami jest nijaki. Nijakie są też umiejętności, kreatywność, oraz doświadczenie owych świeżo upieczonych absolwentów. Nasuwa się pytanie co zmienić aby szkoły wyższe stały się źródłem innowacyjnych rozwiązań, przydatnych dla przedsiębiorców?. Reforma w systemie edukacji wyższej musiałaby rozpocząć się już na etapie rekrutacji. Aby uczelnie kształciły osoby efektywne, przedsiębiorcze, kreatywne, ambitne, powinny już od początku przeprowadzać odpowiednią selekcje. Aktualnie warunkiem dostania się na studia są jedynie odpowiednio wysokie wyniki z egzaminu maturalnego. Uważam, że to za mało. Bilans Kapitału Ludzkiego wykazuje iż ( ) pracodawcy poszukujący pracowników mają problem ze znalezieniem takich, którzy mają adekwatne kompetencje zawodowe i społeczne, a także umiejętność zorganizowania swojej pracy. 1 Aby więc dostać się na uczelnię, należałoby wykazać się nie tylko wiedzą, ale również umiejętnościami miękkimi, inteligencją emocjonalną, kreatywnością, wysoką kulturą osobistą bo to jest wymagane w każdej branży przez każdego pracodawcę i oczekiwane od osoby z wyższym wykształceniem. W związku z tym aplikacja na studia musiałaby zawierać autoprezentację w formie krótkiego filmiku bądź pracy w programie PowerPoint (lub innym podobnym). Przyjmowane byłyby osoby nie tylko z odpowiednią wiedzą, ale potrafiące się dobrze zaprezentować i stworzyć coś własnego, według swojego pomysłu. 1 Jelonek, M., Szklarczyk, D., Absolwenci szkół ponadgimnazjalnych i wyższych na rynku pracy, w: Górniak, J., (red.) Młodość czy doświadczenie? Kapitał ludzki w Polsce, raport badania Bilans kapitału ludzkiego, 2013, s.106-140
Polski system edukacji stawia na wiedzę merytoryczną. Egzaminy, kolokwia, zaliczenia, prace licencjackie oraz magisterskie, wszystko jest oparte na teorii wyuczonej z książek. Pytania utworzone przez wykładowców na początku ich kariery są powtarzane na zaliczeniach przez wiele lat. Uważam, że zabija to kreatywność studentów. Zmusza do odtwarzania wyuczonych tekstów z książek zamiast zachęcać ich do samodzielnego myślenia, własnej analizy problemów oraz poszukiwania nowych rozwiązań. Wprowadziłabym więc system wymiany barterowej wśród wykładowców a przedsiębiorców. Potencjalni pracodawcy podawaliby pytania, problemy, zadania do rozwiązania przez studentów na kolokwiach, egzaminach bądź w ramach projektów warunkujących zaliczenie przedmiotu. Tym sposobem na np. kolokwium z analizy ekonomicznej zamiast liczyć wyniki finansowe abstrakcyjnego przedsiębiorstwa, studenci zajęli by się prawdziwymi danymi i nauczyli się je opracowywać. Zadania, problemy, projekty mogłyby być zlecane przez pracodawców również na specjalnej stronie internetowej zrzeszającej w jednym miejscu studentów, wykładowców, pracodawców, wszystkich zainteresowanych edukacją i rynkiem pracy. Podobna strona, jednak bez możliwości zlecania zadań, funkcjonuje w Australii. Australia jest jednym z krajów o najniższym bezrobociu wśród absolwentów studiów wyższych, dlatego zwróciła moją szczególną uwagę. Przykładowo w 2011 roku 76,3% absolwentów australijskich uczelni wyższych miało stałą pełnoetatową pracę po czterech miesiącach od zdobycia dyplomu, natomiast 14,9% pracowało na część etatu lub pracowało dorywczo. W Australii od ponad 40 lat (!) na rynku działa Graduate Careers Australia (GCA), instytucja, która jak twierdzi zmienia absolwentów w profesjonalistów. Skuteczność ich działań jest godna pozazdroszczenia. Sekret tkwi, moim zdaniem, w połączeniu w jednym miejscu badań dotyczących studiów, rynku pracy, absolwentów, przyszłych i byłych pracodawców. Została tu ujęta generalna sytuacja na rynku pracy z każdej perspektywy w możliwie maksymalnym zakresie. Wszelkie informacje są zrzeszone w jednym miejscu i profesjonalnie opracowane i połączone tak, aby zgodność między kierunkami kształcenia, a wymogami pracodawców były jak najlepsze, a okres poszukiwania pracy po zakończeniu edukacji jak najkrótszy. Zyskują na tym zarówno absolwenci jak i przedsiębiorcy.
GCA oferuje pomoc nie tylko absolwentom, ale również uczniom, doradzając im wybór ścieżki edukacyjnej oraz wskazując warte uwagi segmenty rynku pracy. Badania poczynań absolwentów umożliwiają weryfikację zalecanych wcześniej kierunków, dzięki czemu prawdopodobieństwo popełniania błędów i niedopasowanie między sferą kształcenia, a pracy są na możliwie niskim poziomie. Wszelkie raport, analizy i wyniki badań są dostępne publicznie, możliwe do pobrania dla każdego, nawet bez konieczności logowania się. Jest to dużym ułatwieniem dla ludzi młodych, szukających w Internecie szybkiego źródła informacji podczas np. poszukiwania pracy. W Polsce podobny system mógłby zadziałać pod jednym warunkiem musiałaby to być inicjatywa prywatna, sponsorowana. Modowe blogerki mające kilka tysięcy wejść na bloga, zarabiają za reklamę ponoć nawet po kilkanaście tysięcy złotych. Należałoby to wykorzystać w bardziej efektywny sposób, który przyczyniłby się do dobrobytu całego społeczeństwa. Wprawdzie GCA nie zawiera na swojej stronie internetowej żadnych reklam, a dostępne informacje i pomoc są darmowe, to uważam że niestety w Polsce to by się nie udało. Jednak odpowiednia motywacja prywatnych inwestorów mogłaby szybko taki portal uruchomić i umożliwić prężne działanie. Niewątpliwie owa strona cieszyłaby się ogromną popularnością wśród uczniów, studentów, ich rodziców, pracodawców, pracowników uczelni, korporacji, osób aspirujących do założenia własnego biznesu... Praktycznie każdy na jakimś etapie życia miałby korzyść z zajrzenia na taką stronę. Reklamy pojawiające się tam warte więc byłyby wystarczająco, aby taką działalność prowadzić. W stworzonym polskim portalu byłaby dodatkowa możliwość współpracy między przedsiębiorcami, a studentami. Możliwość ta polegałaby na zlecaniu zadań na forum i przyjmowaniu rozwiązań od zaangażowanych uczniów. Dzięki temu firmy zyskałyby wiele odpowiedzi, często innowacyjnych, o których po wieloletniej praktyce i powtarzaniu pewnych schematów doświadczeni pracownicy nawet nie pomyślą. Studenci zaś mogliby sprawdzić swoje umiejętności ale i zdobywać za podane rozwiązania punkty od przedsiębiorców.
Obecnie na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu istnieje możliwość zaliczenia przedmiotu dzięki zebraniu karteczek potwierdzających obecność na dodatkowych wykładach. Zamiast zbierania karteczek, proponuję zbieranie punktów za pomoc przedsiębiorcom. Bez wychodzenia z domu studenci ćwiczyliby swoje umiejętności w sposób praktyczny, podsuwając przy okazji pomysły firmom działającym na rynku. W okresie transformacji gospodarki widoczne były korzyści z kształcenia się na poziomie wyższym. Znacznie wzrastała nasza szansa znalezienia pracy jak i wysokość wynagrodzenia w stosunku do zarobków osób o średnim bądź niższym wykształceniu. Obecnie w związku z masowym wejściem absolwentów szkół wyższych na rynek pracy zależności te są coraz mniej obserwowalne. 2 Nie tylko ilość absolwentów szkół wyższych ma wpływ na to zjawisko, ale również ich jakość. W związku z tym prace kończące edukację czy to na poziomie licencjackim czy też magisterskim nie powinny być takie jak obecnie, czyli czysto teoretyczne. Odtwarzanie wiedzy, pisanie w oparciu o przygotowaną literaturę, koncentrowanie się na już powszechnie dostępnych informacjach zabiją kreatywność. Ciężko sięgnąć do innowacyjności mając narzucone wymagania dotyczące literatury i sposobu pisania czy tworzenia. Postulowałabym więc większą swobodę oraz wymóg wkładu własnego do pisanej pracy. Przeprowadzając analizę bądź rozważając pewne tezy, studenci musieliby podać swoje pomysły, przemyślenia. Podobne wymogi są dla osób broniących tytuł doktora. Sądzę, że osoby broniące tytuł magistra również podołałyby podobnemu wyzwaniu. Proponowane przeze mnie rozwiązania zarówno rekrutacji, sposobów zaliczenia przedmiotów w trakcie studiów jak i obrony prac końcowych z pewnością przyczyniłyby się do spadku liczby absolwentów szkół wyższych. Jednak uważam iż takie rozwiązania znacznie poprawiłyby jakość kształcenia oraz wpłynęłyby na praktyczne umiejętności studentów i ich kreatywność. Przedsiębiorcy korzystaliby z wiedzy i umiejętności nie tylko zatrudnianych osób, ale także osób dopiero zdobywających odpowiednie wykształcenie, osób w trakcie nauki. Korzyści byłyby dwustronne. Śmiałabym rzec, że korzyści byłyby wręcz odczuwalne w całym społeczeństwie i gospodarce kraju. Świeżość, innowacyjność, współpraca, wspólne 2 Gajderowicz, T., Grotkowska, G., Wincenciak, L., Premia płacowa z wykształcenia wyższego według grup zawodów, Ekonomista, 2012, nr 5, s. 577-603,
cele zdobywane wspólnymi siłami powinny być wyznacznikami zarówno dla studentów jak i pracodawców. Martyna Kardańska