Szykowne Dziewczęta czyli o tym co robiłyśmy jak nas nie było Kronika powstała na podstawie polsko niemieckiej wymiany w ośrodku szkoleniowym w Motyczu Leśnym. Ale jak to się stało, że zawędrowałyśmy aż do Motycza? A no właśnie :). No ale może zacznijmy od początku. A wszystko zaczęło się od współpracy naszej szkoły z Fundacją Szczęśliwe Dzieciństwo. To właśnie dzięki tej współpracy, sześć dziewczyn z 2 LO miało możliwość uczestnictwa w wymianie. Uczennice, które wzięły udział w projekcie to : Ola Podleśna kl. 1 a Monika Wilkowicz kl. a Patrycja Zakaszewska kl.1 a Asia Bogusz kl.1 c Agata Pożarowszczyk kl.1 c Magdalena Drgas kl.1 j 2 A dlaczego to akurat my pojechałyśmy na wymianę? Bo zgłosiłyśmy się do naszej wspaniałej sorki Krystyny Mazurek, która już przed wyjazdem poznała nas z człowiekiem, bez którego ta wymiana by nie funkcjonowała. A mowa tu o Andrzeju naszym koordynatorze projektu. Ale pewnie chcecie wiedzieć jak bawiłyśmy się podczas wymiany.
No to zacznijmy od tego, że miałyśmy być 8 dni we wspaniałym ośrodku edukacji w Motyczu Leśnym, który widać bardzo dobrze na zdjęciu poniżej. A było to tak: Niedziela 10.10.2010r. Spakowane i uśmiechnięte pojechałyśmy na PKP w Lublinie, aby przywitać Niemiecką grupę dziewczyn, które brały udział w wymianie. Na dworcu spotkałyśmy się z panią, która była naszym tłumaczem oraz z panią z Niemiec, która przyjechała do nas jako wolontariuszka. Około godziny 16:00 przyjechał pociąg, a z niech wysiadły trzy dziewczyny wraz z opiekunką. Nieśmiało przywitałyśmy się i przedstawiłyśmy. Następnie wszyscy pojechaliśmy do Motycza Leśnego. Po zakwaterowaniu i kolacji przyszedł czas na bliższe poznanie się. Brałyśmy udział w zabawach integracyjnych, którym nie było końca ;)
Późnym wieczorem Andrzej zaproponował nam grę w charaktery. Było przy niej śmiechu co nie miara. Zmęczone całym dniem wrażeń, poszłyśmy spać. Poniedziałek 11.10.2010 Podczas pierwszego wspólnego śniadania panowała przyjemna atmosfera. Miło było w końcu dłużej sobie pospać. Wszyscy byliśmy ciekawi tego, co nas miało czekać. Prawdę mówiąc wyjazd już na samym początku można było zaliczyć do udanych, ponieważ czekał nas odpoczynek od szkolnych obowiązków i nauki. Przez cały dzień robiłyśmy bardzo dużo gier integracyjnych, mających na celu bliższe poznanie się. Wieczorem odbył się wieczór polski na którym, m.in.: uczyłyśmy Niemki śpiewać polskie piosenki, jadłyśmy słodycze i pierogi. Przy okazji okazało się, że istnieje niemiecka wersja słynnego hitu zespołu Boys "Jesteś szalona". Oczywiście nie obyło się bez karaoke i zabawy w ciuciubabkę. Dzika impreza przy dźwiękach muzyki Disco-Polo trwała do białego rana, aż nie rozpędził jej blask poranka.
Wtorek 12.10.2010r. Ten dzień upłynął nam na zwiedzaniu Zamościa. Wyruszyliśmy zaraz po śniadaniu, by koło południa udać się do basenu miejskiego. Trochę już zmęczone zabawą w wodzie poszłyśmy zwiedzać tamtejszy Rynek pełen zabytkowych
budynków. Następnie miałyśmy okazję poznać bliżej Zamość w dość niecodzienny sposób- podczas gry miejskiej. Po zakończonych zabawach udałyśmy się w drogę powrotną do naszego ośrodka. Podczas srogi powrotnej wstąpiłyśmy do supermarketu E.Leclerc, gdzie zrobiłyśmy zapas słodyczy ;D. Podróż przebiegała nam bez zakłóceń. Wszystkie byłyśmy bardzo zmęczone, więc po zjedzeniu kolacji i podsumowaniu gry symulacyjnej, zgodnie udałyśmy się na zasłużony spoczynek. Środa 13.10.2010 Zmęczone ubiegłodniową wycieczką przybyłyśmy na śniadanie zmęczone i zaspane, jednak zaraz po posiłku czekała nas niespodzianka: zajęcia z panią psycholog. Lekko przestraszone, na początku nieufnie podchodziłyśmy do gier, które nam proponowała spodziewając się co najmniej psychoanalizy. Po pierwszych minutach znalazłyśmy jednak z panią psycholog wspólny język i okazała się nie być wcale
taka straszna. Tak więc nie taki diabeł straszny, jak go malują ;D. Przeciwnie - była to bardzo wesoła, zabawna osoba, która pomogła nam znaleźć swoje atuty. Nauczyła nas jak mamy radzić sobie w trudnych dla nas sytuacjach i jak pokonywać życiowe przeszkody. Następnie, znacznie dowartościowane spędziłyśmy miły wieczór niemiecki. Dziewczyny z Niemiec umiliły nam czas różnymi zabawami, konkursami a także nauczyły nas paru tańców do niemieckich piosenek takich jak: Komm hol das Lasso raus.
Czwartek 14.10.2010r.
Był to jeden z ciekawszych dni naszej wymiany. Po śniadaniu odwiedziła nas specjalistka od odczytywania mowy ciała. Przeprowadziła ciekawą i pouczającą prezentacje objaśniającą rożne ludzkie gesty i ich znaczenie. Następnie, po przerwie obiadowej uczestniczyłyśmy w zajęciach prowadzonych przez panią wizażystkę, która pomogła nam m.in. określić kształt naszej twarzy. Potem wykonała nam profesjonalny makijaż i przebrane w bajkowe kostiumy miałyśmy okazję wypróbować swoich sił w roli modelek. Po sesji zdjęciowej wykonanej przez zawodowego fotografa byłyśmy bardzo zmęczone, ale nie chciałyśmy kłaść się do lóżek. Postanowiliśmy rozegrać rundkę charakterów. Po bardzo wyczerpującej emocjonalnie grze, poszłyśmy spać.
Piątek 15.10.2010r.
Po śniadaniu wybrałyśmy się do Lubartowa, aby pokazać Niemkom naszą szkołę. Dziewczęta bardzo chciały zobaczyć jak wygląda polska lekcja. Umożliwiła im to pani profesor Krystyna Mazurek, prowadząc zajęcia matematyki nawet w 3 językach. Wizyta w II LO zakończyła się spotkaniem z dyrektorem Borzęckim. Niemkom bardzo spodobała się atmosfera jaka panuje w naszej szkole, były zachwycone. Następnie udałyśmy się do Lublina. Zwiedziłyśmy Plac Zamkowy i Stare Miasto, a wolny czas spędziłyśmy w CH Plaza.
Sobota 16.10.2010r. Przedostatni dzień wymiany spędziłyśmy wyłącznie na zabawie. Odbyły się m.in. zajęcia cyrkowe i akrobatyczne. W trakcie zajęć miałyśmy okazję nauczyć się budować piramidy z ludzi, co spotkało się z największym entuzjazmem ze strony dziewczyn. Organizatorzy dostarczyli nam rozrywki w formie tzw. podchodów w obrębie ośrodka, co polegało na tym, że biegałyśmy sobie po ośrodku i szukałyśmy pochowanych kartek z numerkami zadań, które musiałyśmy wykonywać przed jury. Wieczorem przyszedł czas na podsumowanie projektu. Po ostatniej, uroczystej kolacji w blasku świec, przy której zachowywaliśmy się jak szykowne dziewczęta, wspominaliśmy wspólnie przeżyty tydzień. Potem odegraliśmy ostatnią wspólną rundę charakterów. Następnie dostałyśmy ankiety dotyczące udziału w projekcie, które musiałyśmy uzupełnić. Chcąc jak najlepiej wykorzystać ostatnie chwile w Motyczu, przedłużaliśmy moment pójścia spać, efektem czego była nieprzespana noc. Chcąc jak najlepiej wykorzystać ostatnie chwile w Motyczu, przedłużałyśmy moment pójścia spać, efektem czego była nieprzespana noc.
Niedziela 17.10.2010r. Nadszedł czas rozstania. Przeciągałyśmy je w nieskończoność. Ostatecznie pożegnałyśmy się na dworcu PKP w Lublinie. Co prawda nie obyło się bez łez, ale z drugiej strony spędziłyśmy wspólnie niezapomniane chwile, pełne wrażeń, które będziemy pamiętać do końca życia i jeden dzień dłużej:) Tak przedstawia się tydzień wymiany w wielkim skrócie. Dziękujemy naszemu kochanemu koordynatorowi projektu Andrzejowi, za to że wziął nas na wymianę. Serdeczne podziękowania należą się również opiekunom: Luise, Kamili, Michałowi, za wspaniałą organizację i miłą atmosferę. Dziękujemy też pani tłumacz Agnieszce, za współpracę z nami. Mamy nadzieję, że kiedyś zobaczymy się w tym samym składzie. Ta wymiana nam wiele dała. Nie tylko nowe znajomości, ale też pozwoliła odpocząć od szkoły i popracować nad sobą nie tylko w aspekcie fizycznym ;D Jeszcze raz dzięki za wszystko. Tym kończymy naszą kronikę. Dziękujemy za uwagę. Kronikę stworzyły dziewczęta z wymiany, we współpracy z panią Elżbietą Mizio.