Filozofia osteopatii Piotr Godek Każdą dziedzinę aktywności ludzkiej najlepiej definiuje przesłanie jakie niesie i to jak potrafi zmagać się z próbą czasu. W przypadku osteopatii - mimo że od jej ogłoszenia przez A.T Stilla minęło 130 lat, a więc cała era w dziedzinie opieki medycznej - przesłanie nie straciło nic ze swej aktualności. Osteopatyczna filozofia zdrowia W koncepcji medycyny osteopatycznej zdrowie jest stanem naturalnej równowagi obejmującym nie tylko sferę fizjologii ciała, ale również harmonii w sferze emocjonalno duchowej. Still człowiek bardzo religijny ( syn pastora) twierdził,że ludzkie ciało zostało zaprojektowane przez Stwórcę jako doskonała maszyneria (nie maszyna) zdolna do utrzymywania się w stanie zdrowia na przestrzeni kilkudziesięciu lat swojego czynnego działania. A więc zdolne jest - dzięki wewnętrznym siłom do samoodnawiania - przeciwdziałać siłom destrukcji pochodzącym ze środowiska zewnętrznego. W klasycznym ujęciu o tych wewnętrznych zasobach ciała decydowały przede wszystkim prawidłowe zaopatrzenie organów w krew oraz prawidłowa kontrola nad nimi ze strony układu nerwowego. Still twierdził,,pokaż mi moment w którym doszło do zaburzeń ukrwienia a odpowiem kiedy rozpoczęła się choroba Osteopatyczna antropologia Ciało jest całością. Ta starożytna zasada w osteopatii znalazła swoje nowe znaczenie. W wymiarze diagnostycznym w osteopatii nie ma bowiem objawów nieważnych lub patognomonicznych w rozumieniu
medycyny klasycznej bo w myśl zasady,,wszystko wpływa na wszystko nie rzadko banalny z pozoru objaw jest kluczem do zrozumienia procesu chorobowego. Z drugiej strony o ile terapeuta w sposób spójny z intencją ciała wprowadza nawet niewielki bodziec ( nierzadko w miejscu odległym od miejsca aktualnych dolegliwości) powoduje to zaskakująco skuteczne przemiany w chorym organie. Na płaszczyźnie anatomiczno -fizjologicznej można ten fenomen wytłumaczyć zasadą ciągłości powięziowej ciała, która powoduje że jeżeli terapeuta przykładowo wykonuje trakcję stopy to wykonuje również do pewnego stopnia mobilizację wątroby poprzez system powięzi głębokich towarzyszących dużym naczyniom, a nawet więcej bo również układu nerwowego, bo poprzez jego ciągłość mobilizuje mózgowie na granicy,,nieruchomej czaszki i jej membran.
To daje zupełnie nowe szanse ale również nakłada na terapeutę nowe zobowiązania bo nie ma tu już więcej miejsca na,, medycynę tysiąca szuflad i,,medycynę tysiąca specjalistów, nie ma miejsca na,,pacjenta na skrzyżowaniu'' osteopata ma prawo pracować swymi metodami tak z pacjentem cierpiącym na jaskrę, jak i z pacjentem cierpiącym na bóle krzyża. Struktura decyduje o funkcji, funkcja decyduje o strukturze. Uznanie wzajemnego oddziaływania tych dwóch cech organizacji ciała stanowi prawdziwe credo osteopatii. Osteopata świadom budowy organu jest w stanie przewidzieć jego funkcję ruchową, a co za tym idzie zdiagnozować jej ubytek pod postacią tzw. dysfunkcji osteopatycznej i skutecznie ją leczyć. Z drugiej strony prowadząc leczenie osteopata nie odczuwa lęku ani niestosowności pracując z problemem,,błędu struktury jakim są np. zmiany zwyrodnieniowe stawu biodrowego bo wierzy że nawet strukturalnie osłabiona tkanka ma zawsze jakieś rezerwy czynnościowe godne docenienia i uaktywnienia dla pożytku pacjenta nawet gdyby medycyna klasyczna zakwalifikowała go już do leczenia operacyjnego. Należy oczywiście zaznaczyć, iż osteopatia nie stoi w sprzeczności ze zdobyczami nauk medycznych i uznaje kres swoich kompetencji tam gdzie rezerwa czynnościowa organu została wyczerpana a opóźnienie bądź zaniechanie klasycznego postępowania lekarskiego byłoby ze szkoda dla zdrowia pacjenta. Osteopatyczna filozofia choroby Jak rozumował Still - skoro ciało ludzkie to skomplikowana maszyneria, to powodem jego dysfunkcji nie może być jeden czynnik. Negatywna stymulacja zaburzająca naturalny stan równowagi dociera do nas nie tylko jako mechaniczne przeciążenia i urazy,nie tylko jako inwazja patogenów zewnętrznych. Okazuje się, że życie emocjonalne bardzo mocno oddziaływuje na mechanikę ciała w koncepcji sieci. Przewlekłe oddziaływanie stresu powoduje zmiany we wzajemnym układzie napięć mięśni, przesztywnia powięzie, sprzyja zespołom uciskowym a w konsekwencji niedokrwieniu i pogorszeniu kontroli neuronalnej organów. Z czasem początkowo odwracalne stany (dysfunkcje) ulegają utrwaleniu powodując stałe zmiany strukturalne znajdujące swe potwierdzenie w badaniach obiektywnych,takie jak :wdowi garb, zespół cieśni kanału nadgarstka, chorobę wrzodową żołądka,zmiany zwyrodnieniowe stawu żuchwowo-skroniowego itp. Proces może oczywiście zachodzić w odwrotnym kierunku kiedy błąd struktury ( organiczne zmiany narządu) początkowo kompensowane przez organizm poprzez,,nadgodziny sąsiada nagle traci możliwości adaptacyjne nie tylko odsłaniając chore miejsce, ale również pociągając za sobą odległe konsekwencje np. dysplastyczne biodro kompensowane przez odcinek
lędźwiowy kręgosłupa skutkować może wytworzeniem skoliozy. Takie rozumowanie jest oczywiście jeszcze jednym dowodem na to jak poważnie osteopatia traktuje zasadę ciało jako całość. Osteopatia od zarania swego istnienia posługuje się mechanicznym pojmowaniem dysfunkcji rozumianej jako zaburzenie prawidłowego ruchu lub ruchomości tkanki. Oczywiście u podstaw wyżej wymienionych schorzeń na różnych etapach ich tworzenia można doszukać się pewnych zaburzeń mechaniki takich jak zaburzenie gry ślizgowej stawu, ograniczenie przesuwalności i elastyczności powięzi, skrócenie mięśnia ze wzmożonym jego napięciem, ucisk naczynia czy nerwu itd. Osteopatia uznaje fakty, posługuje się logicznym rozumowaniem skutkowo-przyczynowym w diagnostyce i leczeniu to odróżnia ją od,,niemedycznych nauk medycznych gdzie choroba może być skutkiem rzuconej klątwy lub złośliwości duchów. Osteopatyczna koncepcja pracy z pacjentem Paradoksalnie i przewrotnie można by rzec, że,,osteopatia nie jest po to aby leczyć osteopatia jest po to aby wspomagać naturalne siły organizmu do samoleczenia. To nie jest kwestia niewiary w skuteczność metod jakimi się posługuje, to raczej świadomość ogromnego potencjału jaki tkwi w ludzkim ciele zawsze gotowego do pracy o ile zostanie dopuszczony do głosu. A więc to nie odgłos odblokowanego stawu jest tu wykładnikiem skuteczności procesu leczenia ale to czy dane zablokowanie miało istotny udział w patologii i czy za sprawą tego odblokowania jesteśmy w stanie wejść w dialog z ciałem i niejako,,ośmielić go do działania. Ta pełna pokory dla sił natury postawa odróżnia osteopatę od kręgarza uzdrawiacza. Praktykowanie osteopatii uświadamia istnienie walki sił konstruktywnych z destruktywnymi w ciele człowieka w procesie jego leczenia, osteopata jest po to aby niwelując przeszkody ( zablokowania stawowe, przykurcze mięśniowo - stawowe, ucisk naczyń i nerwów) i promując korzystne reakcje odnowy ( pobudzanie drenażu żylno-limfatycznego, ukrwienia, stymulacji nerwowej) szalę zwycięstwa przechylić na stronę zdrowia. Ciało jest całością. Jeszcze raz powraca ta zasada tym razem w aspekcie terapeutycznych możliwości osteopatii. Skoro jedna składowa organizmu może oddziaływać na inną bardzo z pozoru odległą w procesie powstawania schorzenia to dlaczego nie wykorzystać tego w kierunku odwrotnym dla poprawy zdrowia. Stąd śmiałe i twórcze podejście osteopatii do procesu leczenia. W tym kontekście nie dziwi zatem fakt że istnieją terapeuci, którzy nie bacząc na aktualne skargi pacjenta upierają się aby na pierwszej sesji nie dotykać organu objętego dolegliwościami, a pracują na jego rzecz z dala od niego jakby uruchamiając kaskady procesów adaptacyjnych. Ich niezachwiana wiara w to, że ciało po stokroć mądrzejsze od nawet wytrawnego terapeuty zrobi to co w danej chwili jest konieczne dla ratowania równowagi jakkolwiek dziwne wydawałoby się to dla postronnych obserwatorów pozwala im,,zlekceważyć aktualne skargi pacjenta. W tym szaleństwie jest metoda osteopata bowiem rzeczowo ocenia szanse na wyzwolenie czynnościowych rezerw z organu przytłoczonego czasem wielomiesięczną patologia, urazem lub postępowaniem leczniczym np. Operacyjnym. Jakkolwiek z gruntu słuszne czasem leczenie stanowi dla tkanki takie samo obciążenie jak zmaganie się z infekcja czy urazem w wyniku wypadku. Jeżeli osteopata dojdzie do wniosku że te rezerwy są poważnie ograniczone uznaje za słuszne działanie na korzyść tego organu za pośrednictwem innych struktur ( techniki trzewne, czaszkowo-
krzyżowe, powięziowe itp.) pozostawiając czas na regenerację zmęczonego organu. Ciało jako apteka. Still uważał dość idealistycznie - biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy medycznej że ciało wyposażone jest we wszystkie niezbędne składniki potrzebne do tego aby zachować zdrowie. Chorobę traktował więc jak swego rodzaju brak dostępu do składnika, który a priori jest obecny. Obecnie nie negujemy sytuacji chorobowych związanych z ewidentnym deficytem jonu, witaminy, enzymu czy hormonu. Mimo wszystko jednak jakby nie doceniamy tego,że organizm doskonale poradzi sobie bez kolejnej porcji środka przeciwzapalnego jeśli tylko ktoś poprzez precyzyjny zabieg osteopatyczny będący w istocie katalizatorem procesu zapoczątkuje pożądaną lawinę zdarzeń na drodze do zdrowia. W tym sensie słowa Stilla są wciąż aktualne, osteopata jest tym który najpierw sprawdza czy w aptece pacjenta są wystarczające zasoby. W historii osteopatii odnotowane są przykłady skutecznego leczenia manipulacjami nawet zapaleń płuc. Mechanika u podstaw terapii. Jeżeli zaburzenie mechaniki prowadzi do powstania schorzenia to logicznym jest że poprawa mechaniki promuje proces zdrowienia, a wiec mamy wspaniały instrument do regulacji tak subtelnych procesów w układzie hormonalnym, immunologicznym, nerwowym, naczyniowym poprzez tak,,niesubtelne postępowanie jak manipulacje na stawach kręgosłupa lub kończyn. W pewnym uproszczeniu ciało można potraktować jako sieć utworzoną z tkanki łącznej w oczkach której przebiegają,,ważne kabelki ( naczynia i nerwy) zaopatrujące wszystkie wewnętrzne organy. Jeżeli tak to osteopatia stwarza nieprawdopodobne możliwości do regulacji równowagi tej sieci poprzez wyspecjalizowane procedury ( manipulacje, mobilizacje, techniki funkcjonalne) Podsumowanie Osteopatia jest sztuką leczenia i myślenia, terapeuta spotykając na swej drodze pacjenta zabiera go sobie znanymi szlakami ku zdrowiu, realnie oceniając jego szanse w tej wędrówce. Osiągnięcie celu kosztuje wysiłek i jednego i drugiego, terapeuta jest jednak w tym układzie tylko przewodnikiem umiejętnie wyzwalającym atuty podopiecznego, ale nie jego tragarzem.