łem litery i cyfry P.Q.17 u góry czystej kartki papieru kancelaryjnego, nigdy nie przypuszczałem, że właśnie miałem napisać książkę, która stanie się



Podobne dokumenty
Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Test mocny stron. 1. Lubię myśleć o tym, jak można coś zmienić, ulepszyć. Ani pasuje, ani nie pasuje

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

FIBROMIALGIA ZROZUMIEĆ I POŻEGNAĆ!

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Zauważcie, że gdy rozmawiamy o szczęściu, zadajemy specyficzne pytania:

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

Kielce, Drogi Mikołaju!

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Konferencja Kierunek Rozwój października 2017 r., Olsztyn Warsztaty: Pokochaj siebie jak wzmocnić poczucie własnej wartości

Europejski system opisu kształcenia językowego

projekt biznesowy Mini-podręcznik z ćwiczeniami

Piaski, r. Witajcie!

Jak moje dziecko może nauczyć się koncentracji

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Zwiększ swoją produktywność

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

potrzebuje do szczęścia

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY.

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

Indywidualny Zawodowy Plan

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Copyright 2015 Monika Górska

Korczak żywy to jego książki

Zaproszenie do duchowej podróży ze św. Ignacym Loyolą

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni

SPOSOBY NA DOBRY POCZĄTEK ROKU SZKOLNEGO

Serdecznie dziękuję trzem najważniejszym kobietom mojego życia: córce Agatce, żonie Agnieszce i mamie Oli za cierpliwość, wyrozumiałość, wsparcie,

1.Dokończ zdania słowami z tematu książki

ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ!

Narodowe Czytanie Stefan Żeromski Przedwiośnie

Kierownik w instytucji publicznej. Znajdź swój własny, skuteczny styl zarządzania

NAUKA JAK UCZYĆ SIĘ SKUTECZNIE (A2 / B1)

LEKCJA 111 Powtórzenie poranne i wieczorne:

O dziewczynie i latarni morskiej w Rozewiu

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

ALMANACH LITERACKI NR 31

KONKURS " BYĆ POLAKIEM" -szczegóły na stronie szkoły

Program Coachingu dla młodych osób

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Bajkoterapia w przedszkolu

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Paweł Kowalski ZJEDZ KONKURENCJĘ. Jak maksymalizować zyski i pisać skuteczne teksty sprzedażowe

Pierwsza książka z serii

To My! W numerze: Wydanie majowe! Redakcja gazetki: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

Jak czytać ze zrozumieniem Pismo Święte (YC 14-19)?

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

1.Dokończ zdania słowami z tematu książki

WPŁYW CZYTANIA NA ROZWÓJ DZIECI I MŁODZIEŻY

Opis wymaganych umiejętności na poszczególnych poziomach egzaminów DELF & DALF

Prorok Mohammed często siedział samotnie w jaskini Hira, niedaleko Mekki. Modlił się tam i głęboko rozmyślał. Prosił Stwórcę niebios i ziemi, aby

Wyniki ankiety przeprowadzonej w klasach piątych Szkoły Podstawowej nr 8 w Gdańsku Grupa ankietowanych uczniów - 70

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

SP 20 I GIM 14 WSPARŁY AKCJĘ DZIĘKUJEMY ZA WASZE WIELKIE SERCA!!!

Postawy gimnazjalistów wobec literatury

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Zaplanuj Twój najlepszy rok w życiu!

AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI.

MALUJĄC PROGI. Maria Stangret-Kantor o swoim życiu i twórczości. Spisał i zredagował Lech Stangret MARIA STANGRET-KANTOR

Scenariusz zajęć Temat: Mój pamiętnik

Londyn, Krążownik HMS Belfast - największy okręt muzeum w Europie.

SOCIAL STORIES HISTORYJKI Z ŻYCIA WZIĘTE

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

ROZDZIAŁ 7. Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni

WYZWANIA EDUKACYJNE EDUKACJA DLA KAŻDEGO PORADY MAŁEJ EWUNI DUŻEJ EWIE. Dziecko jest mądrzejsze niż myślisz. Ewa Danuta Białek

styczeń 2015 Postanowienia Noworoczne Zdrowa dieta

Krystyna Wajda Horodko. Opowieści spod złocistej. Kraina Wodospadów. Moim dorosłym już dzieciom: Natalii, Filipkowi i Jakubowi

Spersonalizowany Plan Biznesowy

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Lekcja szkoły sobotniej Kazanie Spotkania biblijne w kościele, w domu, podczas wyjazdów

Organizacja informacji

Organizacja czasu 1

Gimnazjum Samorządowe nr 2 im. Polaków Zesłanych na Sybir. Marcelina Skalna Anna Rączkiewicz Mateusz Sudół opiekun Joanna Kupisz

Koncentracja w Akcji. CZĘŚĆ 4 Zasada Relewantności Działania

MĄDROŚCI NIEPRZEMIJAJĄCE

Konferencja "Nowa jakość w kształceniu zawodowym i ustawicznym" Warszawa, r

Lekcja przeznaczona dla uczniów klas szóstych szkół podstawowych. rozumieć pojęcia: Szare Szeregi, zawiszacy, Harcerska Poczta Polowa;

Instrukcja poruszania się po katalogu on-line

REFERENCJE. Instruktor Soul Fitness DAWID CICHOSZ

Spotkanie z Jaśkiem Melą

James Martin SJ. Jezuicki przewodnik po prawie wszystkim. Przełożył Łukasz Malczak. wydanie drugie poprawione. Wydawnictwo WAM

Nie mów dziecku, jak bardzo je kochasz, pokaż to, poświęcając mu czas.

Ewa Kurek: Gdyby to Żydzi mieli ratować Polaków, to nie ocalałby ani jeden Polak Paweł Kopeć

KSIĄŻECZKA ZUCHA SPRAWNEGO. 21 Gromada Zuchowa Misie Patysie. Opracowała: pwd. Aleksandra Nowak

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

Oczekując na Doskonały Moment

Ankieta, w której brało udział wiele osób po przeczytaniu

Transkrypt:

Wstęp Jest dziwnym, a czasem zbawiennym doświadczeniem, gdy kronikarz po dłuższym upływie czasu może przeczytać relację z opisywanych na bieżąco wydarzeń, gdy te jeszcze żywo stoją mu przed oczami. Właśnie czegoś takiego doświadczyłem w związku z relacją z historycznego rejsu, którą postanowiłem nazwać P.Q.17. Od tamtej pory często zastanawiałem się, czy w tamtych okolicznościach był to najtrafniejszy wybór. Z pewnością był to tytuł, który od razu nasuwał skojarzenia, tak jak momentalnie przywodzi przed oczy konkretne obrazy inna, klasyczna już kronika dotycząca ludzi i okrętów, Okrutne Morze. Jednak powodem, dla którego postanowiłem zatytułować moją osobistą relację P.Q.17 było to, iż wiedziałem, że nazwa ta zostanie natychmiast rozpoznana przez każdego, kto, tak jak ja, znalazł się na szlaku do Rosji przez Ocean Arktyczny podczas wojny. Wszystkie wypływające konwoje były oznaczone kodem P.Q.. Dodajmy liczbę 17 i wiemy, że był to siedemnasty konwój, który miał pokonać tę trasę, uznawaną w kręgach morskich za najbardziej paskudną ze względów klimatycznych, jak również za najbardziej niebezpieczną ze wszystkich tras konwojowych. Przede wszystkim pisałem swoją kronikę z myślą o całej braci marynarskiej, więc świadomie wybrałem tytuł o specjalnym znaczeniu, prywatny i osobisty apel do wszystkich moich towarzyszy w podróży. Choć może się to wydać niesprawiedliwe, tytuł może mieć wielkie znaczenie dla tego, czy książka odniesie sukces, czy też stanie się porażką. Jednak w tym przypadku nie byłem skłonny do kompromisów. W samej rzeczy, pamiętam konsternację wśród moich wydawców, kiedy ogłosiłem, że zamierzam opublikować swoje wspomnienia wojenne w tak niedługim czasie po zakończeniu wojny. Czy nie 10

byłoby lepiej zaczekać, aż czytelnicy złapią drugi oddech? W momencie, gdy je pisałem (w 1946 roku), wszyscy chcieli zapomnieć. Prawie dziesięć lat później (reagując podobnie, jak po poprzedniej wojnie, że następnej już nigdy nie będzie) byliby gotowi znowu sobie przypomnieć i przeżyć to jeszcze raz, nawet gdyby miało to oznaczać rozdrapywanie starych ran. Ale ja nie mogłem czekać. Niestety nie jestem jednym z tych autorów, którzy potrafią długo nosić w sobie swoje przeżycia, zamknięte w zakamarkach umysłu. Muszę przelać odczucia na papier, gdy jeszcze się żarzą jak rozgrzane węgle, bo inaczej ogień zagaśnie, a ja usnę w swoim fotelu. Z pewnością niewiele spałem, gdy siedziałem przy biurku, miesiąc w miesiąc odtwarzając każde znane mi wydarzenie, nawet to najdrobniejsze, które miało związek z okrętem nazywanym Stara Pozy przez tych, którzy go znali i kochali. Co więcej, pisałem z poczuciem zaangażowania, którego z pasją i pokorą poszukuje każdy młody autor i może mieć tylko nadzieję, że je odnajdzie za każdym razem, gdy rozpoczyna pracę nad nowym manuskryptem. Jednakże w tym przypadku zdołałem usunąć własną osobowość i zamiast tego stać się wyłącznie posłańcem, dotrzymując obietnicy danej ludziom, z którymi dzieliłem miejsce na okręcie, że ktoś to wszystko spisze i kiedy przyszłe pokolenie chłopców sięgnie po książkę przygodową na półce ojca, może natrafi na moją kronikę i zrozumie dokładnie, jaki był koszt poniesiony przez Admiralicję, ile kosztowało nas dotrzymanie zobowiązań sojuszniczych wobec naszych rosyjskich sprzymierzeńców podczas drugiej wojny światowej. Obecnie prawie co tydzień otrzymuję listy od młodych mężczyzn, którzy podczas wojny byli dziećmi, a teraz służą Ojczyźnie na morzu i odnaleźli moją książkę w okrętowej biblioteczce. Listy te sprawiają mi wiele radości, gdyż oznaczają, że pamięć o Sandym, któremu zadedykowałem niniejszą opowieść, i wszystkich pozostałych, których groby znajdują się gdzieś w cichej i zimnej głębi Morza Barentsa, nadal żyje. Prawdę mówiąc, gdy w 1946 roku usiadłem przy biurku i napisa- 11

łem litery i cyfry P.Q.17 u góry czystej kartki papieru kancelaryjnego, nigdy nie przypuszczałem, że właśnie miałem napisać książkę, która stanie się bestsellerem i dziś nadal będzie na nią popyt, choć rozeszła się już w liczbie prawie dwustu tysięcy egzemplarzy. W ogóle nie brałem takiej możliwości pod uwagę. Wręcz przeciwnie, pogodziłem się z myślą o niewielkim nakładzie, a nawet najmniejszym ze wszystkich napisanych przeze mnie książek, jako że raz za razem wmawiano mi, iż wybrałem zły temat w niewłaściwym czasie. Nastał pokój, ludzie zajęli się problemami czasu pokoju, a jako posłaniec w owych czasach, powinienem opisać współczesne nastroje, bo inaczej spowoduję katastrofę, a wtedy będzie za późno, żeby winić moich wydawców za wszystkie niesprzedane egzemplarze zalegające na półkach magazynów. Jednak im więcej otrzymywałem porad ze wszystkich stron, włączając Fleet Street, że powrót mody na książki wojenne jest jeszcze odległy, z tym większym uporem posuwałem się do przodu w pracy nad najdłuższą książką, jaką kiedykolwiek napisałem, gdzie liczy się każde napisane słowo. Niemniej jednak była to praca wykonywana z zamiłowaniem i nie skorygowałem chyba nawet jednej strony. Nie wstydzę się też przyznać, iż w trakcie pisania byłem świadomy wyjątkowej mocy, dużo większej niż moja własna, która kierowała mym piórem. Zawsze warto pamiętać o swoich długach i składać podziękowania. Choć moi wydawcy w całości zatwierdzili dostarczony im rękopis pod względem artystycznym, to nadal mieli wątpliwości, czy odniesie jakikolwiek sukces komercyjny. I rzeczywiście, książka weszła do sprzedaży bardzo spokojnie, z zatrważająco niskimi zamówieniami przedsprzedaży ze strony wszystkich księgarń. Wtedy nagle, kilka tygodni później, zaczęły pojawiać się zamówienia, tempo sprzedaży bardzo wzrosło i właściwie trwa jeszcze do dziś, choć pojawiło się wiele innych pozycji wojennych opisujących wielkie bitwy morskie. Jednakże, co nie budzi zaskoczenia, żaden inny autor nie podjął się opowiedzenia naszej historii, gdyż zrządzeniem losu byłem w owym czasie jedynym zawodowym reporterem na trasie arktycznej. Tak więc P.Q.17 pozostaje jedyną 12

relacją z pierwszej ręki z trasy konwoju, którego historia miał zostać nazwana w Izbie Lordów najgorszą podczas całej wojny, a zastosowana taktyka i wydane rozkazy nadal wzbudzają i będą wzbudzać kontrowersje, gdy tylko nad szklaneczką rumu Pusser s zbierze się garstka wilków morskich, którzy chrzest bojowy przechodzili na arktycznych wodach. Prawdę mówiąc, nie chciałbym teraz podsycać tych kontrowersji, choć odkąd spisałem swą relację naocznego świadka, po obu stronach Atlantyku dolano wiele oliwy do ognia. Chciałbym, aby to było jasne. Nie dlatego niniejszą książkę wybrałem na pierwszy tom moich Dzieł Zebranych, aby wzbudzała kontrowersje albo wskazywała na to, co powinno zostać zrobione lub co innego mogło się wydarzyć tego feralnego Dnia Niepodległości 1942 roku. Nie, wybrałem ją po prostu dlatego, że każdy autor ma jakąś ulubioną pozycję wśród swoich dzieł: pozycję, co do której żywi w duchu nadzieję, że nadal będzie czytana długo po jego śmierci. A ja właśnie pragnę, aby ta książka stała się zarówno moim literackim testamentem, jak i świadectwem ku pamięci wszystkich dzielnych marynarzy, którzy zginęli na trasie arktycznej. Mam nadzieję, że nie jest niczym niestosownym ani aroganckim chęć, aby w każdej bibliotece publicznej w każdym mieście w krajach anglojęzycznych znalazła się kopia tej kroniki, która ma przypominać, abyśmy nigdy więcej tak szybko nie zapomnieli o złożonych ofiarach, o okropnym poczuciu osamotnienia, gdy z pomostu nawigacyjnego bezsilnie przyglądaliśmy się, jak towarzyszący nam statek stawał w płomieniach lub przewracał na burtę i na zawsze znikał z oczu. I nie pozostawało po nim nic oprócz tego, co da się wyrazić słowami na kartce. Zrobiłem wszystko co w mojej mocy. Teraz, gdy ponownie czytam swój tekst, niewiele bym zmienił lub dodał w najnowszej edycji naszej kroniki. Mogę tylko poprosić czytelnika, który po raz pierwszy po nią sięga i który zaraz przewróci stronę i rozpocznie lekturę, żeby uzbroił się w cierpliwość, gdyż z początku wydaje się, że opowieść rozwija się dość wolno. Jednak jak to w życiu, na początku często jest preludium do akcji przyprawiającej o mocniejsze bicie 13

serca, do dramatu rozgrywanego na morzu, takiego jak ten, który przeszedł do annałów historii współczesnej. Jednak zawsze ważniejsi od statków i okrętów byli ludzie, którzy na nich pływali i którzy, miejmy nadzieję, będą żyli na stronach tej książki jeszcze długo po tym, jak pióro autora na zawsze znieruchomieje, a jego nazwisko zostanie zapomniane. Jeśli tak się stanie, to będę z tego rad. 14