Akcja jest prowadzona z inicjatywy Sumi Agro Poland, producenta insektycydu Akcja edukacyjna Akcja Budujemy populację owadów zapylających ma na celu edukowanie środowiska rolniczego i ogrodniczego odnośnie znaczenia owadów zapylających w produkcji roślinnej. Wraz ze specjalistami w tej dziedzinie chcemy podzielić się z Państwem wiedzą na temat owadów zapylających i ich roli w kształtowaniu plonu roślin uprawnych. W ramach akcji przekażemy również 2500 gniazd murarki ogrodowej łatwego w hodowli gatunku dzikiej pszczoły świetnie sprawdzającej się w roli owada zapylającego. Zachęcamy do zaangażowania się w akcję! Więcej informacji o niej znajdziecie Państwo na: www.sumiagro.pl. Organizatorzy akcji Budujemy populację owadów zapylających
Budujemy populację owadów zapylających Sumi Agro Poland 2015
Spis treści Pod koniec 2006 roku zainicjowano, skierowaną do szerokiego grona rolników i ogrodników akcję Ochrona roślin bezpieczna dla pszczół. Inicjatorem i głównym organizatorem akcji był Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa Oddział Pszczelnictwa w Puławach a zaangażowało się w nią prawie 30 ODR-ów z całej Polski. Trwająca do dziś kampania ma na celu nagłośnienie problemu i upowszechnianie wiedzy na temat znaczenia pszczół w produkcji roślinnej i możliwości ich lepszej ochrony poprzez stosowanie preparatów całkowicie bezpiecznych dla tych owadów. W 2008 roku patronat nad akcją objął Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Akcja Budujemy populację owadów zapylających jest kontynuacją powyższej inicjatywy. Mamy nadzieję, że jej efekty będą równie spektakularne. Organizatorzy akcji Wstęp...4 Prawie wszystko o owadach zapylających...6 Pszczoła miodna owadem zapylającym... 15 Praca i efektywność owadów zapylających... 22 Pszczoła murarka ogrodowa... 27 Dzikie owady zapylające wobec chemicznej ochrony roślin...32 Zatrucia pszczół straty nie tylko dla pszczelarstwa...39 Trzmiele nie tylko pod osłonami...46 Pamiętajmy o pszczołach...53 Prewencja nie dotyczy...59 Mospilan 20 SP wszechstronny, skuteczny, bezpieczny...62 2 3
Wstęp W dzisiejszych czasach, dobie chemizacji rolnictwa, nikt już nie zastanawia się nad tym, czy warto stosować środki ochrony roślin. Wiadome jest, że bez chemicznej ochrony uprawy nie można spodziewać się odpowiedniego plonu nasion i owoców, który to plon miałby satysfakcjonującą producenta jakość. Zarówno chemiczna ochrona roślin, jak i obecność na naszych plantacjach owadów zapylających zapewnia uzyskanie odpowiedniej wielkości i bardzo dobrej jakości plonu. Dlatego warto się zastanowić, jak w sposób bezpieczny dla człowieka, środowiska i owadów zapylających stosować środki ochrony roślin? Pomiędzy wszystkimi podmiotami pytania można postawić znak równości, ponieważ bezpieczeństwo użycia środków ochrony roślin w stosunku do człowieka znaczy tyle samo, co bezpieczeństwo użycia tych środków w stosunku dla środowiska i wreszcie dla owada zapylającego. Pamiętajmy, że owady zapylające na plantacjach roślin rolniczych czy w uprawach sadowniczych są nie tylko czynnikiem warunkującym uzyskanie odpowiedniego plonu, są one także niezbędnym elementem zachowania bioróżnorodności ekosystemu rolniczego. Apelujemy zatem o rozsądne, bezpieczne i zgodne z etykietą-instrukcją stosowania użycie środków ochrony roślin, sięgając w miarę możliwości jak najczęściej po preparaty o działaniu selektywnym. Wykonując zabiegi ochronne, pamiętajmy, aby robić to po ustaniu lotu owadów zapylających, w godzinach wieczornych, a nawet nocnych i wreszcie pamiętajmy o okresach prewencji (te informacje także zawarte są w etykiecie-instrukcji stosowania danego środka). Pamiętajmy o pszczole miodnej, która stanowi od 75 do ponad 90% entomofauny zapylającej, o tym małym owadzie, który odgrywając tak istotną rolę w produkcji żywności, jest naszym sprzymierzeńcem w walce o przetrwanie ludzkości. Nie możemy dopuścić, aby ten powstały ponad kilkadziesiąt lat temu gatunek owada zniknął bezpowrotnie z naszej planety. Dajmy szansę pokoleniom, które nas zastąpią doznania fascynującej przygody możliwości podziwiania tych owadów w ich ciężkiej, służącej dobru ludzkości pracy. Publikacja, którą oddajemy w Państwa ręce, ma charakter edukacyjny. Chcemy podzielić się z Państwem informacjami o znaczeniu pszczoły miodnej i innych gatunków z rodziny pszczołowatych, chcemy podzielić się wiedzą na temat owadów zapylających i wreszcie chcemy przybliżyć Państwu temat bezpieczeństwa stosowania środków ochrony roślin. Publikacja ta powstała dzięki firmie Sumi Agro Poland w ramach akcji Budujemy populację owadów zapylających. Jesteśmy przekonani, że jeszcze nie raz w niedalekiej przyszłości usłyszycie Państwo o tej akcji, której celem jest edukowanie osób związanych z produkcją rolniczą i ogrodniczą na temat znaczenia owadów zapylających oraz sposobów zapewnienia im optymalnych warunków rozwoju. Zachęcamy do zaangażowania się w akcję Budujemy populację owadów zapylających. Więcej informacji o niej znajdziecie Państwo na: www.sumiagro.pl. Życzymy pożytecznej lektury! 4 5
Fot. archiwum P. Teper Prawie wszystko o owadach zapylających Dr Dariusz Teper Owady zapylające są tak samo ważnym elementem produkcji ogrodniczej, jak agrotechnika, nawożenie czy ochrona roślin. O ich znaczeniu, bezpieczeństwie i problemach rozmawiałam z dr. Dariuszem Teperem, pracownikiem naukowym w Zakładzie Zapylania Roślin Oddziału Pszczelnictwa Instytutu Ogrodnictwa w Puławach. Coraz częściej słyszymy o masowym zamieraniu rodzin pszczelich. Co, zdaniem Pana Doktora, może być tego przyczyną? Dariusz Teper: Jednoznaczna przyczyna masowego ginięcia rodzin pszczelich (ang. CCD colony Collapse Disorder) jak dotąd nie została poznana. Naukowcy są zgodni, że najprawdopodobniej jest to zespół czynników, wśród których wymienia się: inwazję pasożyta Varroa destructor, choroby bakteryjne, wirusowe i grzybowe oraz toksyczne oddziaływanie środków ochrony roślin (ś.o.r.). Doniesienia z USA na temat atakowania pszczół przez muchówkę Apocephalus borealis nie zostały potwierdzone w Polsce. Czy istnieją bezpieczne dla owadów zapylających środki ochrony roślin? DT: Nie istnieją chemiczne ś.o.r. całkowicie bezpieczne dla pszczół. Różnią się one jednak stopniem toksyczności dla owadów, o czym informuje etykieta- -instrukcja stosowania. Najbardziej niebezpieczne są insektycydy, ale fungicydy i herbicydy, w większości uchodzące za nieco mniej toksyczne dla owadów, także mogą być niebezpieczne. Bardzo ważny jest okres prewencji dla pszczół, który oznacza, ile godzin musi upłynąć od zabiegu do bezpiecznego kontaktu owada z chronioną rośliną. Stosując ś.o.r. należy bezwzględnie przestrzegać następujących zasad: nie stosować środków toksycznych dla pszczół w okresie kwitnienia roślin; unikać opryskiwania plantacji, na których występują kwitnące chwasty; dobierać preparaty mało toksyczne dla pszczół; przestrzegać okresów prewencji; przeciwdziałać znoszeniu cieczy opryskowej podczas zabiegu; wykonywać zabiegi późnym wieczorem lub nocą, po zakończonych lotach owadów; zabezpieczać ule podczas wykonywania zabiegu, jeżeli istnieje zagrożenie kontaktu owadów z cieczą roboczą. Czy stosowanie środków o działaniu selektywnym zabezpiecza owady zapylające przed zatruciami? DT: Podobnie jak nie ma ś.o.r. całkowicie bezpiecznych dla pszczół, nie ma także środków całkowicie selektywnych, czyli zwalczających wyłącznie szkodnika upraw, a nieszkodzących pszczołom. Możemy tu mówić o nieco większej tolerancji pszczół na substancję aktywną preparatu. Jednak podczas dłuższego działania kontaktowego na organizm pszczoły lub po pobraniu przez robotnicę do wola miodowego większej ilości skażonego nektaru może dojść do zatrucia. Również skażony pyłek gromadzony w komórkach plastrów w postaci pierzgi może być szkodliwy dla żywionych nim larw. Czy można pogodzić stosowanie ś.o.r. z wykorzystaniem owadów zapylających? DT: Obecnie trudno sobie wyobrazić nowoczesne rolnictwo bez chemicznej ochrony roślin. Co prawda, coraz bardziej popularne stają się uprawy ekologiczne, propaguje się rolnictwo zrównoważone czy integrowane, jednak niższe koszty produkcji oraz wyższa wydajność konwencjonalnych gospodarstw powodują, że wytwarzane przez nie płody rolne są tańsze. Moim zdaniem, godzenie stosowania ś.o.r. z bezpieczeństwem zapylaczy na plantacjach jest możliwe. Jednak podstawowym warunkiem jest dostateczna świadomość producentów ś.o.r. oraz plantatorów wykorzystujących te środki, że zawsze należy brać pod uwagę dobro zapylaczy, ponieważ są one jednym z głównych czynników plonotwórczych. Rolnicy, poza stosowaniem podczas wykonywania zabiegów podstawowych zasad zacho- 6 7
Fot. archiwum firmy wania bezpieczeństwa (o których wspomniałem wcześniej), powinni nauczyć się również określania progów szkodliwości gospodarczej szkodnika i wykonywać zabiegi tylko wtedy, gdy są one bezwzględnie konieczne. Czy wykorzystanie innych owadów zapylających może być alternatywą dla rolników i ogrodników oraz zastąpić działalność zapylającą pszczoły miodnej? DT: Pszczoła miodna jest w naszych warunkach głównym zapylaczem upraw i prawdopodobnie to się nie zmieni. Szacuje się, że w warunkach klimatycznych Polski zapyla ona ponad 90% kwiatów roślin owadopylnych. Pozostałe kwiaty zapylają trzmiele, pszczoły samotnice, motyle, muchówki, chrząszcze i inne. Dominacja pszczoły miodnej w tym zakresie spowodowana jest jej liczebnością w środowisku. Jest to możliwe dzięki dobrze poznanym metodom hodowli. Poza tym tworzy ona trwałe, dyspozycyjne przez cały sezon rodziny liczące po kilkadziesiąt tysięcy pszczół. Dla porównania, jedna rodzinka trzmieli liczy, w szczytowym momencie rozwoju, maksymalnie kilkaset osobników. Natomiast naturalne kolonie pszczół samotnic także nie są zbyt liczne z powodu braku miejsc do zakładania gniazd, niszczenia przez rolników roślinności ruderalnej stanowiącej ciągłość bazy pożytkowej oraz inwazji pasożytów ograniczających rozwój kolonii. Jeżeli chodzi o możliwość zastępowania pszczoły miodnej jako zapylacza upraw, to oczywiście jest to możliwe, a nawet Trzmiel odwiedzający kwiaty rośliny z rodziny różowatych konieczne. Dzieje się tak w uprawach pod osłonami, gdzie głównym zapylaczem stał się trzmiel. Trzmiele doskonale sprawdziły się w zapylaniu upraw szklarniowych, ponieważ, w przeciwieństwie do pszczoły miodnej, bardzo dobrze znoszą zamkniętą przestrzeń, a poza tym w czasie zbioru pyłku wprawiają kwiat w wibracje, które zwiększają skuteczność zapylania. Problem masowego ginięcia dotyczy innych owadów zapylających czy tylko pszczoły miodnej? DT: Pszczoła miodna jest gatunkiem występującym tylko w hodowli (w polskich warunkach), dlatego wszelkie problemy związane z jej zdrowotnością, zatruciami czy ginięciem są łatwe do uchwycenia. Stałego monitoringu dzikich gatunków pszczół w Polsce się nie prowadzi, stąd też nie znamy faktycznego stanu. Należy jednak przypuszczać, że jeżeli ś.o.r. mają negatywny wpływ na pszczołę miodną, to podobnie może być z dziką entomofauną. Chyba najprościej wprowadzić do sadu rodziny pszczele, zwłaszcza że koszt wykorzystania tych owadów nie jest wysoki. Można zakupić rodziny trzmieli, kupować lub hodować murarkę ogrodową. Możliwości jest wiele, ale którą wybrać? DT: To prawda, najlepszym wyjściem jest wprowadzanie do sadu rodzin pszczoły miodnej, ze względu na liczebność kolonii i dyspozycyjność w całym sezonie. Jednak należy podkreślić, że rośliny sadownicze nie są atrakcyjnym pożytkiem pod względem wydajności miodowej. Z tego powodu pszczelarze wolą wywozić swoje pasieki na kwitnące w tym samym czasie plantacje rzepaku dające do 150 kg miodu z 1 ha. Aby zachęcić pszczelarzy do wynajęcia rodzin, należy zaproponować taką opłatę, która, choć w części, zrekompensuje mniejszy wziątek miodu z sadu. Inną kwestią są obawy pszczelarzy przed stosowaniem ś.o.r. w sadach. Ogrodnicy wykonujący zabiegi w czasie kwitnienia plantacji muszą zachować wszystkie możliwe względy bezpieczeństwa. W ostatnich latach coraz większą popularność zdobywa murarka ogrodowa. Jednak z powodu wciąż ograniczonej dostępności, nie może być ona jedynym zapylaczem. Dlatego polecamy ten gatunek jako zapylacza uzupełniającego. Natomiast rodzinki trzmiele, z uwagi na dość wysoką cenę, wykorzystywane są głównie tam, gdzie pszczoła miodna się nie sprawdza, a więc w uprawach szklarniowych oraz w uprawie truskawek w tunelach foliowych. Czy można pokusić się o hodowlę trzmieli? DT: Hodowla trzmieli w amatorskich warunkach do wykorzystywania na większych areałach jest niemożliwa, ponieważ wymaga ona dużej wiedzy i wysokich nakładów finansowych. Co prawda przed laty opracowano w Oddziale Pszczelnictwa w Puławach metodę sezonowego chowu trzmieli na poletkach jasnoty białej, ale hodowlę tę można wykorzystywać na małą skalę do zapylania przydomowych ogrodów i działek. Co jest przyczyną wzrastającego zainteresowania murarką ogrodową? DT: Jest kilka powodów wzrostu popularności tego owada. Jednym z nich jest stopniowy wzrost świadomości sadowników, którzy, mając dużą wiedzę o agrotechnice, poszukują innych czynników wpływających na wzrost plonu i poprawę 8 9
jego jakości, a takim niewątpliwie jest zapylanie kwiatów. Poza tym ogrodnicy, znając stan pszczelarstwa w swojej okolicy, przy niedostatecznej liczbie rodzin pszczelich w pobliżu upraw, starają się uzupełniać niedobory zapylaczy. Kolejną przyczyną jest coraz większa ich dostępność w sprzedaży, która w dużej mierze opiera się na kokonach rozprowadzanych ostatnimi laty wśród ogrodników i rolników przez Oddział Pszczelnictwa IO w Puławach. Ponadto artykuły ukazujące się od czasu do czasu w prasie branżowej promują ten gatunek zapylacza. Na popularność murarki wpływa także stosunkowo łatwa hodowla, małe nakłady finansowe, a także, co ważne!, całkowity brak agresji u tej pszczoły. Czy oprócz wymienionych wcześniej, można wykorzystywać jakieś inne owady zapylające? DT: Wykorzystywanie innych dzikich owadów pszczołowatych wiąże się z koniecznością ich rozmnażania do dużych populacji. Podejmowane są próby hodowli takich gatunków, jak: porobnica włochatka, nożycówka pospolita, wałczatka dwuguzka czy murarka rogata. Jednak nie zdobyły one, jak dotąd, takiej popularności, jak murarka ogrodowa czy trzmiel ziemny. Warto wspomnieć o hodowanej przed laty w Oddziale Pszczelnictwa w Puławach miesiarce lucernówce, której metoda hodowli jest dobrze poznana. Pszczoła ta jest znakomitym zapylaczem nasiennych plantacji lucerny, jednak z powodu drastycznego spadku zainteresowania rolników uprawą tej cennej rośliny pastewnej, zapotrzebowanie na tego zapylacza również spadło. W USA, gdzie uprawa lucerny jest wciąż popularna, miesiarka jest z powodzeniem wykorzystywana jako zapylacz tej rośliny. Aby efektywnie zapylić 1 ha sadu, potrzeba odpowiedniej liczby rodzin pszczelich, ulików z trzmielami czy samic murarki. Jak przedstawiają się te normy dla poszczególnych gatunków roślin sadowniczych? DT: Najlepiej poznana jest obsada wymagana dla dobrego zapylenia upraw dla rodzin pszczoły miodnej (tabela). Brak jest dokładnych danych, jeżeli chodzi o liczbę kokonów murarki ogrodowej. Jednak im większa jest liczba kwiatów na jednostce powierzchni uprawy, tym liczba wykładanych kokonów (w efekcie liczba samic) także powinna być większa. Orientacyjnie można przyjąć, że jest to od około 2000 3000 kokonów/ha dla sadów jabłoniowych i gruszowych, do 6000 8000 kokonów dla wiśniowych i czereśniowych. Podobną zależność można przyjąć dla rodzinek trzmieli, gdzie na uprawach o stosunkowo nielicznych kwiatach wystarczą 2 3 rodzinki/1ha, do 6 8 na plantacjach obficie kwitnących. W tym przypadku ma też znaczenie liczebność kolonii trzmieli. W sprzedaży dostępne są rodzinki o różnej sile. Tabela. Normy obsady plantacji rodzinami pszczelimi zapewniające efektywne zapylenie Uprawa jabłoń, grusza 3 4 śliwa, wiśnia, czereśnia 2 3 (4)* brzoskwinia, morela, borówka, porzeczka 2 3 malina 2 3 (5) truskawka, agrest 1 2 (3) * liczby w nawiasach oznaczają najwyższe podawane normy Liczba rodzin pszczelich/ha Dlaczego jakość owoców wskutek zapylenia jest lepsza i jakie parametry owoców za tym przemawiają? DT: Dla konsumenta najważniejsze jest pierwsze wrażenie, jakie robią na nim oferowane owoce. Powinny one być dobrze wykształcone i ładnie wybarwione. I właśnie te cechy uzyskujemy dzięki zapyleniu kwiatów, bo tylko z kwiatów, w których wszystkie zarodki są zapłodnione, powstaje poprawnie ukształtowany owoc. Zapewne każdy spotkał się z jabłkami, truskawkami lub malinami o nieregularnym kształcie. Sprawia to, że wyglądają one nieatrakcyjne i mogą być sprzedawane jedynie jako tani surowiec dla przetwórstwa, a nie droższy owoc deserowy. Poza tym owoce z zapylonych kwiatów mają więcej suchej masy, witamin, cukrów i lepiej się przechowują. Ile razy kwiat musi zostać odwiedzony przez pszczołę, aby doszło do efektywnego zapylenia? DT: Liczba wymaganych odwiedzin kwiatu przez pszczoły w celu dobrego zapylenia zależy głównie od liczby słupków w kwiecie. Na przykład u roślin śliwowych (wiśnia, czereśnia, śliwy i inne), u których występuje jeden słupek, wystarczą jedne lecz skuteczne odwiedziny, podczas których ziarno pyłku zostanie naniesione na znamię słupka. W przypadku odmian samobezpłodnych do zapylenia dojdzie tylko wtedy, gdy na znamię trafi pyłek z innej rośliny. U kwiatów o licznych słupkach, jak np. maliny czy truskawki, jednokrotne odwiedziny mogą nie wystarczyć do zapylenia wszystkich słupków. W tym przypadku kilkukrotne wizyty 10 11
pszczół na kwiatach zwiększą prawdopodobieństwo zapłodnienia wszystkich zarodków, a to daje gwarancję powstania owocu najwyższej jakości. We wszystkich wymienionych przypadkach kilkukrotne odwiedziny kwiatów zwiększają szansę zapylenia obcym pyłkiem, dzięki czemu uzyskujemy efekt tzw. krzyżowego zapylenia. W jakim stopniu kwiaty roślin sadowniczych są atrakcyjne dla owadów zapylających i od czego ta atrakcyjność zależy? DT: Atrakcyjność roślin dla pszczół zależy głównie od dostępności nektaru i pyłku w kwiatach. Produkcyjność roślin sadowniczych pod tym względem jest bardzo zróżnicowana. Wydajność nektarową wyraża się w kilogramach cukrów z 1 ha uprawy. Wynosi ona dla: maliny 50-100 kg, porzeczki czarnej 30-40 kg, czereśni 20-30 kg, śliwy domowej 10-30 kg, wiśni 15-20 kg, jabłoni 10-20 kg, gruszy 4-5 kg, a truskawki zaledwie 2-5 kg. Dla porównania, wydajność cukrowa rzepaku sięga 120-150 kg/ha, facelii 250-350 kg/ha, gryki 100-250 kg/ha, natomiast robinii akacjowej 50-100 kg/ha. Tak więc rośliny sadownicze, za wyjątkiem maliny, dostarczają znacznie mniej cukrów (nektaru) niż inne gatunki uprawne czy dziko rosnące. Nieco lepiej te proporcje układają się dla wydajności pyłkowej. Czy może zdarzyć się, że na danym terenie jest zbyt dużo owadów zapylających? DT: Jest to zjawisko raczej niespotykane, ponieważ pszczoły same regulują zagęszczenie robotnic na kwiatach, dostosowując je do obfitości dostępnego pożytku. Taka sytuacja jest możliwa jedynie w uprawach pod osłonami. Zbyt duża liczba rodzin trzmieli w szklarni powoduje, że robotnice, których zadaniem jest dostarczenie rodzinie pyłku do wykarmienia larw, odwiedzają te same kwiaty wielokrotnie, powodując ich mechaniczne uszkodzenie. Zjawisko to nosi nazwę zmęczenia kwiatów. W takiej sytuacji może dojść do zasychania uszkodzonych kwiatów. Zbieraczka pszczoły miodnej odwiedzająca kwiaty rzepaku Jak Polska wypada na tle innych krajów Europy czy świata, jeśli chodzi o wykorzystanie owadów zapylających? DT: Jeżeli chodzi o wykorzystanie trzmieli do zapylania, to prawdopodobnie nie odbiegamy od norm światowych. Taką sytuację wymusił rynek, ponieważ konsumenci wolą kupować owoce pomidora posiadające wewnątrz dojrzały i zdrowo wyglądający miąższ, powstałe w wyniku naturalnego zapylenia przez trzmiele niż przez hormonizację kwiatów, których miąższ był zielonkawy, nieapetyczny. Zainteresowanie innymi dzikimi pszczołami w Polsce wciąż rośnie, zwłaszcza murarką ogrodową. Natomiast jesteśmy zdecydowanie w tyle, jeżeli chodzi o odpłatny wynajem rodzin pszczoły miodnej do zapylania w stosunku do Europy Zachodniej czy USA. Myślę, że sadownicy, mimo stopniowej poprawy sytuacji, wciąż niedoceniają zapylenia kwiatów i rzadko decydują się na taką współpracę z pszczelarzami. Innym powodem może być brak odpowiedniej liczby dużych pasiek mogących świadczyć takie usługi. Czy w naszym kraju są podejmowane jakieś działania promujące owady zapylające lub ich ochronę? DT: Od niedawna coraz częściej porusza się temat dopłat do zapylania, których beneficjentami byliby pszczelarze. Z pewnością takie działania wpłynęłyby na rozwój pszczelarstwa, a co za tym idzie, na poprawę zapylenia upraw. Innym działaniem, które ma na celu poprawę bezpieczeństwa pszczół, są próby wyeliminowania ś.o.r. uważanych za szkodliwe dla owadów. Co mogą zrobić ogrodnicy, aby na terenie własnych gospodarstw zachować czy też odbudować populacje dzikich owadów zapylających? DT: Jednym z głównych czynników wpływających na zmniejszanie się liczby dzikich pszczół w przyrodzie, poza zatruciami pestycydami, jest intensyfikacja rolnictwa. Jej przejawem są monokulturowe uprawy na ogromnych areałach. Wiele z tych upraw jest całkowicie nieprzydatna dla pszczół, jak np. większość zbóż czy rośliny okopowe. Na takich terenach dzikie owady zapylające nie mogą w ogóle egzystować, ze względu na brak roślin pożytkowych. Ponadto zwykle w tych uprawach prowadzi się intensywną walkę z chwastami, które często są jedynym źródłem nektaru i pyłku dla pszczół. Również kilkusethektarowe sady nie są atrakcyjnym miejscem bytowania dzikich zapylaczy, ponieważ w naszym klimacie rośliny sadownicze kwitną najwyżej kilka tygodni, a owady potrzebują dłuższej taśmy pokarmowej celem wyhodowania maksymalnie licznego potomstwa. Żeby przeciwdziałać ginięciu pszczół w naturalnym środowisku, rolnicy i ogrodnicy powinni przywiązywać większą uwagę do zachowania różnorodności Fot. archiwum firmy 12 13
roślin w okolicy gospodarstw i na ich terenie. Ogromne znaczenie mają tu kwitnące chwasty, które z jednej strony dostarczają owadom pokarmu przez cały sezon, a z drugiej, ich puste łodygi są naturalnym miejscem do zakładania gniazd. Należy również zwrócić uwagę na bezmyślne wypalanie traw i nieużytków wiosną. W ostatnim czasie proceder ten przybrał zastraszające rozmiary. A przecież te pożary niszczą ostatnie enklawy naturalnego występowania nie tylko dzikich pszczół, ale i innych pożytecznych organizmów. Dziękuję za rozmowę rozmawiała Joanna Klepacz-Baniak Pszczoła miodna owadem zapylającym Dr Zbigniew Kołtowski Instytut Ogrodnictwa, Oddział Pszczelnictwa w Puławach Rola pszczoły miodnej jako owada zapylającego staje się coraz ważniejsza, ponieważ w obecnej dobie powszechnej chemizacji rolnictwa i ogólnie dużego zanieczyszczenia środowiska zastraszająco szybko ubywa dzikich owadów pszczołowatych, tj. pszczół samotnic i trzmieli. Nawet pszczoły miodne w tych warunkach są zagrożone, choć człowiek potrafi je stosunkowo łatwo hodować. Szacuje się, że pszczoły miodne jako zapylacze roślin entomofilnych przynoszą gospodarce człowieka 10-, 30-, a nawet 100-krotnie więcej korzyści niż jako dostarczycielki miodu, pyłku, wosku, propolisu, mleczka pszczelego i jadu. Nawet gdyby nie można było pozyskiwać od rodzin pszczelich żadnego z tych produktów, to należałoby równie pieczołowicie się nimi opiekować, aby mogły zapylać rośliny owadopylne i zapewniać opłacalne plony. Zapylanie Powszechnie wiadomo, że do wydania przez roślinę owoców i nasion konieczne jest przeniesienie pyłku z pylników na znamię słupka w odpowiedniej fazie jego dojrzałości, a następnie skiełkowanie ziaren pyłkowych, wrośnięcie łagiewkami do zalążni i zapłodnienie komórki jajowej zalążka. Poza tym nie może to być pyłek z jakiejkolwiek rośliny (oczywiście tego samego gatunku), ale pochodzący z odpowiedniego partnera, gdyż wtedy dopiero istnieje szansa na powstanie dorodnych owoców i nasion, z których mogą wyrastać nowe pełne wigoru i obficie plonujące rośliny. Niektóre gatunki po zapyleniu własnym pyłkiem wydają dość dobry plon owoców i nasion. Są to gatunki tzw. samopłodne, czyli samopylne, ale jest ich w przyrodzie niewiele. Występują też gatunki samobezpłodne, czyli obcopylne, które mogą wydawać owoce i nasiona dopiero po zapyleniu kwiatów odpowied- 14 15
nim pyłkiem obcym. Zdecydowana większość występujących w przyrodzie roślin kwiatowych to gatunki o niewystarczającym stopniu samopłodności. Oznacza to, że są one zdolne wydawać mniej lub bardziej mierne plony owoców i nasion, ale dobrze plonują dopiero po zapyleniu dobrym pyłkiem obcym. Także rośliny w wysokim stopniu samopłodne zawsze lepiej plonują, gdy są zapylone krzyżowo. Przenoszenie pyłku W toku tysiące lat trwającego procesu ewolucji rośliny same tworzyły cały szereg przystosowań utrudniających lub wręcz uniemożliwiających samozapłodnienie, a sprzyjających obcozapylaniu. Aby rośliny mogły owocować, rozmnażać się i wręcz w ogóle istnieć, niezbędne są jakieś siły powodujące przenoszenie pyłku z pylników na znamiona słupków. I siły takie istnieją pochodzą od czynników abiotycznych, jak ciążenie grawitacyjne, wiatr, ruchy wody oraz od czynników biotycznych, jak zwierzęta, przede wszystkim owady, a zwłaszcza owady pszczołowate, z pszczołą miodną na czele. W naszych szerokościach geograficznych występują w zasadzie tylko rośliny wiatropylne, które stanowią około 22% gatunków i rośliny owadopylne, obejmujące aż 78% gatunków. Pierwsze wytwarzają duże ilości drobnego, lekkiego pyłku, który jest łatwo unoszony przez wiatr. Drugie charakteryzują się bardziej gruboziarnistym, ciężkim i lepkim pyłkiem, który jest przenoszony przez owady. Trochę botaniki Poziom, w jakim poszczególne uprawy potrzebują zapylania przez owady zależy od wielu czynników, m.in. od budowy morfologicznej kwiatów, stopnia samopłodności wykazywanego przez rośliny, rozmieszczenia kwiatów na roślinie, a także na roślinach sąsiadujących. Uprawy, które w największym stopniu potrzebują zapylenia przez owady wytwarzają kwiaty jednopłciowe, oddzielnie męskie i oddzielnie żeńskie, gdzie oba typy kwiatów występują często na różnych roślinach lub też na tej samej roślinie. W takich przypadkach owady, a w szczególności owady pszczołowate są bardzo ważnym wektorem przenoszenia pyłku z kwiatów męskich na kwiaty żeńskie. Przy wyższym stopniu samopłodności, rośliny wytwarzają kwiaty obupłciowe, jednakże pszczoły bardzo często skutecznie pomagają przy zapyleniu. Pozostała część roślin uprawnych, a w szczególności zboża, zapylana jest głównie przez wiatr lub dzięki siłom grawitacji, więc pszczoły nie odgrywają w tych przypadkach żadnej roli. Korzyści z zapylania: żywność Aby uzmysłowić sobie rolę pszczoły miodnej, jaką odgrywa ona w zapylaniu roślin, nie tylko entomofilnych, należałoby przytoczyć kilka danych liczbowych, które są wynikiem szczegółowych opracowań. Obecnie 90% znanych na świecie narodowych zasobów żywności reprezentowanych jest przez 82 artykuły spożywcze, które możemy zakwalifikować do produktów roślinnych oraz 28 artykułów niebędących pochodzenia roślinnego. Pszczoły są zapylaczami aż 77% z tych 82 artykułów spożywczych, z których dla 48% są najważniejszymi owadami zapylającymi. Ocenia się (i ta ocena wydaje sie być właściwa), że 1/3 produktów spożywanych przez człowieka jest zależna bezpośrednio lub pośrednio od zapylania przez owady. Ocena ta wydaje się być bardziej adekwatna dla społeczeństw w krajach rozwijających się. i oszczędności Około 130 gatunków roślin rolniczych w USA zapylanych jest przez pszczoły. Znaczenie ekonomiczne tych owadów w postaci szacowanej rocznej wartości zapylania przez pszczoły miodne dla rolnictwa amerykańskiego oceniane jest na ponad 9 miliardów USD. Inne badania, w których brano pod uwagę rownież udział dzikich owadów pszczołowatych oraz stosowano bardziej rygorystyczne kryteria wykazały, że korzyści z tytułu zapylania przez pszczoły miodne wynoszą od 1,6 do 5,7 miliarda USD. Roczne korzyści dla gospodarki człowieka płynące z tytułu zapylania upraw w Kanadzie oceniono na 443 miliony dolarów kanadyjskich. W tym kraju aż 47 tys. rodzin pszczelich jest wynajmowanych właśnie do zapylania. Wyliczono, że każdy wydany dolar na wynajem pszczół miodnych do zapylania w stanie Quebec przynosi zwrot 41 dolarów na plantacjach borówki i aż 192 dolary na plantacjach jabłoni. W Wielkiej Brytanii co najmniej 39 gatunków roślin rolniczych uprawianych dla zbioru owoców lub nasion jest zapylanych przez owady. Pszczoły miodne i trzmiele są najczęściej spotykanymi owadami na kwiatach i są głównymi zapylaczami tych upraw. Oszacowano, że roczna wartość z tytułu zapylania przez owady wynosi w Wielkiej Brytanii 202 mln funtów. Z tej wielkości na pszczoły miodne przypada około 137,8 miliona funtów. Na terenie krajów Unii Europejskiej, w badaniach dotyczących 30 najważniejszych upraw entomofilnych, działalność pszczół jako zapylaczy tych upraw przynosi gospodarce człowieka rocznie około 5 mld Euro, z czego 4,3 mld przypada na pszczołę miodną. 16 17
Poniżej prezentuję szacunkowe korzyści wynikające z zapylenia wybranych upraw w naszym kraju. Zwyżka plonu wynikająca z zapylenia kwiatów przez pszczoły przeliczana jest na realną wartość finansową. Szacunkowe korzyści wynikające z zapylania jabłoni w Polsce Powierzchnia upraw jabłoni* 170 tys. ha* Średnia cena 1t jabłek deserowych na rynku hurtowym 1,9 tys. zł** Średnia roczna produkcja jabłek 1,9 mln ton Wartość produkcji 3,5 mld zł Wielkość produkcji uzyskiwanej dzięki zapylaczom 90% x 1,9 mln ton = 1,7 mln ton Wartość produkcji uzyskiwanej dzięki zapylaczom 1,7 mln ton x 1,9 tys. zł/t = 3,2 mld zł Wartość plonu jabłek uzyskiwanego dzięki zapylaczom z 1 ha sadu 19 tys. zł!!! * Rocznik Statystyczny Rolnictwa 2011; wyd. GUS ** Rynek roślin oleistych, Nr 20/2012; biuletyn MRiRW Szacunkowe korzyści wynikające z zapylania rzepaku w Polsce Powierzchnia upraw rzepaku 946 tys. ha* Średnia roczna produkcja nasion rzepaku 2,2 mln ton Średnia cena 1 tony nasion rzepaku na rynku 2 081 zł** Wartość produkcji nasion 4,64 mld Wielkość produkcji uzyskiwanej dzięki zapylaczom 30% x 2,2 mln ton = 743 tys. ton Wartość produkcji uzyskiwanej dzięki zapylaczom = 743 tys. ton x 2081 zł/t = 15,5 mld zł Wartość plonu nasion rzepaku uzyskiwanego z 1 ha plantacji dzięki zapylaczom 15 tys. zł!!! * Rocznik Statystyczny Rolnictwa 2011; wyd. GUS ** Rynek owoców i warzyw świeżych, Nr 20/2012; biuletyn MRiRW Jak wspomóc zapylanie? Korzyści z zapylania entomofilnych roślin uprawnych są niepodważalne. Stąd też duże zaintaresowanie naukowców jak również i świadomych producentów różnymi substancjami przyciągającymi owady, tzw. atraktantami. Stosuje się je w celu zwiększenia skuteczności zapylania. W wielu przypadkach udowodniono znaczny wzrost plonu, a co za tym idzie dochodu plantatora, przy stosowaniu atraktantów w stosunku do zapylania przez owady występujące w naturalnym zagęszczeniu. Pszczoły zbieraczki (pyłku i nektaru) cechują się m.in. tym, że najpierw wykorzystują rośliny znajdujące się najbliżej pasieki, a w miarę potrzeby dopiero zwiększają promień swego lotu. Na łanie kwitnącej rośliny entomofilnej pracuje jednocześnie tyle zbieraczek, dla ilu wystarcza pożytku, inne zaś lecą dalej. Literatura podaje, że zasięg lotu pszczół przy sprzyjającej pogodzie wynosi 2-3 km, ale może też przekraczać 5 km i więcej. Praca zbieraczek jako dostarczycielek pokarmu dla rodziny pszczelej w ulu i jako zapylaczy kwiatów jest tym efektywniejsza, im krótsza jest droga do źródła pożytku. Dlatego stosuje się podwożenie pasiek do upraw, ustawiając ule grupami po kilka lub pojedynczo, możliwie blisko kwitnących roślin lub nawet wewnątrz plantacji. Przewozu rodzin pszczelich dokonuje się późnym wieczorem, po zakończonych lotach lub nocą, aby rano pszczoły mogły się oblecieć na nowym miejscu i zacząć pracę na kwiatach. Aby zapobiec powrotom pszczół na stare miejsce należy przewozić je latem na odległość co najmniej 3 km, natomiast wiosną, kiedy jest chłodno, dopuszczalne są odległości dużo krótsze. A może wynająć pszczoły? W krajach wysoko rozwiniętych bardzo poważnym źródłem dochodu pszczelarza jest wynajem rodzin pszczelich do zapylania. W latach dziwięćdzisiątych ubiegłego stulecia obserwowano tam znaczący wzrost stawki za usługi zapylania. Należy przy tym pamiętać, że w przypadku upraw sadowniczych, gdzie plon główny stanowią owoce lub orzechy, dobre zapylanie przez owady jest jedynym zabiegiem umożliwiającym zwiększenie plonu. Tylko wówczas istnieje szansa na zwiększenie liczby zawiązywanych owoców. Wszystkie pozostałe zabiegi stosowane po momencie zapylenia, takie jak regulatory wzrostu, herbicydy, fungicydy czy insektycydy przyczyniają się nie tyle do wzrostu plonu, co do ograniczenia jego strat. Ze względu na te korzyści, zapylanie przez owady odgrywa bardzo ważną rolę w utrzymywaniu zrównoważonego i dochodowego rolnictwa przy całkowitym braku szkodliwości dla środowiska. Dobre zapylanie upraw entomofilnych, a dzięki temu uzyskiwanie optymalnego poziomu plonowania powinno być nieodłącznym warunkiem polityki rolnej w pełni przyjaznej dla środowiska. Pszczoła indykatorem W związku z występującymi często zatruciami środowiska przyrodniczego pszczoła miodna spełnia inną niezmiernie ważną rolę. Stanowi bardzo czuły indykator stopnia zanieczyszczenia środowiska. Zbieraczki nektaru i pyłku z każdej 18 19
pasieki penetrują teren o dużej powierzchni, bo w promieniu 3 km i więcej. W czasie zatruć pszczelarz ma natychmiast sygnał o tym w rodzinach pszczelich i może alarmować o zaistniałych faktach odpowiednie władze czy służby. Dzięki temu udaje się zapobiegać dalszemu nieszczęściu, zatruwaniu innych zwierząt i ludzi. Warto też wiedzieć, że pszczoły miodne mają zdolność oczyszczania w pewnym stopniu przynoszonego do ula skażonego wziątku nektarowego podczas przerabiania go na miód. Zanieczyszczenia np. metali ciężkich kumulują się w organizmach tych owadów i po ich śmierci są eliminowane z rodzin. Nie tylko wartość zapylająca pszczoły Ekonomiczna wartość zapylania przez owady pszczoławate wykracza ponad produkcję rolniczą, ponieważ pszczoły zapylają nie tylko rośliny uprawne. Wiele doniesień potwierdza, że pszczoły zapylają ponad 16% z wszystkich gatunków roślin kwiatowych na świecie. Zapylanie przez pszczoły zapewnia równowagę między gatunkami rodzimymi i nowo wprowadzanymi do ekosystemu, kontroluje erozję gruntów, wpływa na upiększanie środowiska życia człowieka i zwiększa wartość jego dochodów. Pszczoły zapylają rodzime gatunki roślin, które dostarczają żywności dziko żyjącym konsumentom, stanowiącym nieodłączny element naturalnego ekosystemu. Wszelkie wysiłki mające na celu określenie poziomu korzyści, które zapylanie przez pszczoły daje społeczeństwu, powinny przekonać sceptyków, jeśli takowi się znajdą. Jak widać, argumenty mają aspekt nie tylko ekonomiczny czy ekologiczny, ale także i filozoficzny. Dokonanie właściwej i rozsądnej oceny ekonomicznej wartości, jaką zapylanie przez pszczoły przynosi człowiekowi przy produkcji żywności, możliwe jest dzięki zinstytucjonalizowanemu gromadzeniu danych w sektorze rolnictwa. Jednak niektórych wartości nie da się niestety zmierzyć. O ile rośliny entomofilne będą obecne w życiu człowieka, człowiek będzie zawsze zależny od pszczół. Pszczoły mogą nie być konieczne dla życia człowieka, ale są konieczne dla życia w ogóle. Znaczenie pszczoły miodnej dla środowiska przyrodniczego i dla gospodarki człowieka jest ogromne. Trzeba żeby o tym wiedzieli nie tylko pszczelarze, ale całe społeczeństwo, by rozumiano potrzebę troski o te bezcenne owady. W tabeli przedstawiono procentowy poziom strat w plonowaniu niektórych roślin uprawnych w warunkach ograniczonego i braku udziału owadów zapylających w czasie kwitnienia, według różnych autorów. Roślina uprawna Poziom strat plonu (%) w przypadku Braku 50% pszczół Całkowitego braku pszczół Arbuz 10 40-70 Awokado 10 20-100 Bawełna nasiona 20 20-30 Borówka wysoka - duży Brzoskwinia 10 20-60 Buraki nasiona 0 10 Cebula nasiona 20 30-100 Dynia - 90 Fasola zwyczajna 3 0-10 Grusza 30 50-70 Jabłonie 30 80-100 Kapusta nasiona 50 90-100 Koniczyna biała 10 20-ewidentny Koniczyna czerwona 12 25-ewidentny Koniczyna inkarnatka 30 50-duży Koniczyna szwedzka - ewidentny Lucerna 20 60-100 Malina - nieznaczny Marchew nasiona 10 60-100 Melon 50 70-80 Migdały 50 90-100 Nostrzyk 5 10 Ogórek 30 60-90 Rzepak - nieznaczny Słonecznik 50 80-100 Soja 0 1-nieznaczny Szparagi nasiona 10 90-100 Śliwa 30 50-70 Truskawka 20 30-40 Wiśnia 30 60-90 Żurawina 30 40-100 20 21
Praca i efektywność owadów zapylających Dr inż. Joanna Klepacz-Baniak Plantpress dni kwietnia do końca czerwca. Jednakże dzięki zimowaniu postaci dorosłych w kokonach można w odpowiednich warunkach temperaturowych sterować szybkością ich rozwoju, przyspieszając lub opóźniając ich wyloty, w zależności od terminu zakwitania roślin wymagających zapylenia. Fot. 3. Samica murarki ogrodowej odwiedzająca kwiat truskawki Fot. J. Klepacz-Baniak Fot. J. Klepacz-Baniak Fot. 1. Wczesną wiosną matki trzmiele szukają miejsc na gniazdowanie Fot. 2. W przypadku agrestu wskutek odwiedzin kwiatów przez pszczoły plon owoców może być nawet o 50% wyższy Owady zapylające w uprawach ogrodniczych i rolniczych są czynnikiem pożądanym i koniecznym do uzyskania odpowiedniej jakości oraz wielkości plonu. Na drodze koewolucji (wspólnej ewolucji) przystosowanie morfologiczne kwiatów i odwiedzających je zwierząt sprawiły, że owady, zdobywając nektar i pyłek, stały się niezbędnym pośrednikiem w zapylaniu. Przenosząc pyłek z pręcików jednego kwiatu na znamię słupka drugiego, doprowadzają do zapylenia krzyżowego, które nawet u roślin wysoce samopłodnych powoduje wzrost plonu nasion i owoców oraz lepszą ich jakość. Pszczoła miodna (Apis mellifera), trzmiele (Bombus sp.) czy murarka ogrodowa (Osmia rufa) stanowią wzajemnie się uzupełniające grupy zapylaczy. W warunkach naturalnych loty zbieraczek pszczoły miodnej oraz początkowo matek a potem także robotnic trzmieli mają miejsce przez cały okres wegetacyjny. Zimowanie rodzin pszczelich w dużych koloniach zapewnia obecność wielu owadów zapylających (zbieraczek) wczesną wiosną, kiedy matki trzmieli (fot. 1) dopiero szukają miejsc na założenie gniazda. Dlatego zbieraczki pszczoły miodnej są nieodzownymi zapylaczami w uprawach roślin, bardzo wcześnie kwitnących (np. agrest fot. 2, rzepak). Loty samic murarki ogrodowej (fot. 3) trwają zazwyczaj od pierwszych Pogoda, owady i kwiaty Istotnym czynnikiem warunkującym aktywność owadów zapylających są warunki atmosferyczne. Trzmiele mogą oblatywać kwiaty nawet gdy temperatura spadnie do 10 C. Z kolei zbieraczki pszczoły miodnej (fot. 4) w dni słoneczne i bezwietrzne wylatują z ula już w temperaturze 12 C, ale istotny wzrost ich aktywności ma miejsce dopiero w temperaturze 14-16 C. Samice murarki ogrodowej lubią ciepło i wylatują z gniazd dopiero przy temperaturze bliskiej 15 C, a ich największa aktywność przypada w najcieplejszych godzinach dnia. W deszczowe dni aktywność lotna pszczół miodnych i murarki ogrodowej ustaje. Trzmiele natomiast pracują także przy lekkich opadach deszczu. Także silne wiatry wpływają na ograniczenie prędkości lotów pszczół i liczby lotów po pokarm w ciągu dnia. Loty pszczół ustają kiedy prędkość wiatru jest większa niż 30 km/h. Trzmiele natomiast latają nawet gdy prędkość wiatru dochodzi do 70 km/h. Aktywność lotna pszczoły miodnej i dzikich pszczołowatych ograniczona jest także okresami całkowitego zachmurzenia, podczas gdy trzmiele latają nawet w takich warunkach. Trzmiele są więc wyjątkowo odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne. Pracują w czasie niepogody, wiatru, niskiej temperatury i opadów, nawet trwających dłużej. Wykonują loty wtedy gdy inne owady zapylające nie latają. Najbardziej Fot. 4. Zbieraczka pszczoły miodnej (z obnóżami pyłkowymi na III parze odnóży) odwiedzająca kwiat truskawki wrażliwe na warunki atmosferyczne są dzikie pszczołowate, w tym murarka ogrodowa. Owady te w czasie niesprzyjających warunków pogodowych silnie redukują loty lub wcale ich nie wykonują. Fot. J. Klepacz-Baniak 22 23
Fot. J. Klepacz-Baniak Fot. 5. Zbieraczka pszczoły miodnej (pobierająca nektar) na kwiecie aronii Warunkiem oblotu kwiatów jest także dostarczanie przez nie pożytku, czyli pokarmu dla owadów, w postaci nektaru (fot. 5) i pyłku. Gdy jest słonecznie i ciepło, rośliny nektarują lepiej niż w czasie chłodnych i wilgotnych dni. Wraz ze wzrostem temperatury, której zwykle towarzyszy spadek wilgotności powietrza, maleje ogólna ilość nektaru w kwiatach, ale wzrasta koncentracja zawartych w nim cukrów, a także bezwzględna ilość cukrów. Warunki atmosferyczne podczas kwitnienia roślin oddziałują także na liczbę nanoszonych na znamiona słupków ziarn pyłku oraz na jego kiełkowanie. Opady deszczu niszczą pyłek już rozwiniętych kwiatów i zmywają kleistą ciecz (ułatwiającą przylepianie się ziaren pyłku) ze znamion słupka, co uniemożliwia zapylenie. Kombinacja wilgotności względnej powietrza i temperatury ma duże znaczenie dla pękania pręcików i wysypywania się pyłku. Dlatego niska temperatura i wysoka wilgotność mają podwójny efekt redukujący: ograniczają aktywność pszczół i opóźniają uwalnianie się pyłku. Wierność kwiatowa Znaczenie w efektywności zapylania ma także wierność kwiatowa owadów zapylających. Pszczoła miodna odwiedza kwiaty tego samego gatunku nawet jeśli inne równocenne pod względem pokarmowym rośliny są w tym czasie dostępne (fot. 6). Sprzyja to szybkiemu i sprawnemu zapyleniu roślin, szczególnie dużych powierzchni upraw monokulturowych. Stałość w odwiedzaniu roślin znacznie silniej zaznacza się u pszczół miodnych niż u trzmieli. Samice murarki ogrodowej natomiast łatwo zmieniają odwiedzane rośliny. Wynika to z odmiennej strategii wykorzystywania bazy pokarmowej. Robotnice pszczoły miodnej porozumiewają się tańcem, dzieląc się informacjami dotyczącymi między innymi miejsca i atrakcyjności pożytku. Dlatego potrafią efektywniej wykorzystać większe skupiska roślin. Natomiast pszczoły samotne i trzmiele podczas poszukiwania i zbioru pokarmu nie wymieniają informacji Fot. 6. Zbieraczki pszczoły miodnej są wierne kwiatom i wykorzystują pożytek do końca kwitnienia uprawy Fot. J. Klepacz-Baniak między sobą. Penetrują teren otaczający gniazdo z jednakowym nasileniem we wszystkich kierunkach. Dużym zagrożeniem dla efektywnego zapylania roślin przez murarkę ogrodową są rosnące w pobliżu plantacji rośliny wiatropylne, takie jak orzech włoski, topola czy dąb. Rośliny te mają bardzo wysoką wydajność pyłkową, co powoduje że samice murarki się nimi interesują. Aby zmniejszyć odciągający wpływ roślin wiatropylnych gniazda murarki ustawia się w odległości co najmniej 350 m od wiatropylnych roślin. Odległość pożytku Ważnym czynnikiem efektywnego zapylania jest odległość gniazd owadów zapylających od kwitnących roślin. Pszczoły miodne zwykle nie wylatują na odległość większą niż 3 km od gniazda, a około 75% zbieraczek lata na odległość nie większą niż 1 km. Natomiast młode, niedoświadczone robotnice wylatują po pokarm nie dalej niż na kilkaset metrów od ula. Dlatego już w odległości 150 m od ula na kwitnących roślinach można zauważyć wyraźne zmniejszenie liczby pszczół. Podczas niekorzystnych warunków atmosferycznych zasięg lotów pszczół nie przekracza 30-50 m, a wówczas dobry plon owoców i nasion uzyskuje się z roślin znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie rodzin pszczelich. Trzmiele w poszukiwaniu pokarmu nie wylatują daleko od gniazda. Zasięg ich lotu wynosi około 1 km, a prawie 40% robotnic nie wylatuje na odległość większą niż 100 200 m od gniazda. Także murarka ogrodowa poszukuje pokarmu w niewielkiej odległości od gniazda. W korzystnych warunkach pogodowych i przy dużej obfitości pokarmu wylatuje na odległość 100 200 m od gniazda. Efektywność zapylania wszystkich przedstawionych zapylaczy jest więc tym większa im mniejsza jest odległość pożytku od gniazda czy ula. Dlatego ważne jest aby ule czy gniazda umieszczać blisko kwitnących roślin, w środku uprawy, najlepiej grupami. Czas pracy Kolejnym czynnikiem wpływającym na skuteczność zapylania jest czas pracy owadów zapylających na kwiatach. Trzmiele w ciągu dnia pracują dłużej niż zbieraczki pszczoły miodnej i samice murarki ogrodowej. Zaczynają obloty wcześniej kończą je nawet po zachodzie słońca. Powoduje to wydłużenie ich czasu pracy nawet o 2-3 godzin w ciągu dnia w porównaniu do pszczoły miodnej. Najkrócej na kwiatach pracują samice murarki ogrodowej, ale skuteczność zapylania jest równie wysoka jak pszczoły miodnej. Ciężar owoców przy zapyleniu murarką i pszczołą miodną jest porównywalny. Zarówno trzmiele jak i samice murar- 24 25
Fot. J. Klepacz-Baniak ki w tym samym czasie odwiedzają więcej kwiatów niż pszczoły, krócej na nich pracując. Przez co ilość owadów potrzebnych dla dobrego zapylenia powierzchni uprawy ulega znacznemu zmniejszeniu. Samice murarki ogrodowej oraz trzmiele wylatując po pokarm zbierają jednocześnie nektar oraz pyłek. Odwiedzając kwiaty owady te kontaktują się z częściami generatywnymi kwiatu, przez co wskutek ich odwiedzin każdorazowo dochodzi do zapylenia. Ocierając się o pręciki powodują osypywanie pyłku, który łatwo się przyczepia do silnie owłosionego ciała i równie łatwo przykleja się do wydzieliny znamienia słupka kolejno odwiedzanego kwiatu. Natomiast w rodzinie pszczelej, wśród pszczół lotnych wyróżnić można zbieraczki nektaru, pyłku oraz obu tych surowców. Strategie zbioru nektaru i pyłku są odmienne. Zbieraczki pyłku są bardziej wartościowe w zapylaniu aniżeli zbieraczki nektaru: przenoszą na ciele więcej ziarn pyłku, odwiedzają kwiaty młodsze z receptywnym znamieniem słupka, krócej przebywają na kwiecie i co najważniejsze znacznie częściej mają kontakt ze znamieniem słupka. Doświadczone zbieraczki nektaru siadają na płatkach kwiatu i tylko pobierają słodką ciecz z nektarników, unikając kontaktu z częściami generatywnymi kwiatu, nie przenoszą pyłku na słupek. Brak lub niedostateczna liczba owadów zapylających nie tylko na plantacjach wielu roślin uprawnych, w tym rzepaku (fot. 7) skutkuje niedostatecznym zapyleniem kwiatów, co z kolei powoduje gorsze wykształcenie się owoców, gorszą jakość nasion o mniejszej sile kiełkowania. Dobrym przykładem jest truskawka, która bez udziału pszczół w zapylaniu wydaje podobną liczbę owoców jak w przypadku zapylenia kwiatów przez Fot. 7. Zbieraczka pszczoły miodnej na kwiecie rzepaku owady, ale plon tych owoców, które są zdeformowane i drobne jest nawet o 20% niższy. Pszczoła murarka ogrodowa Dr inż. Joanna Klepacz-Baniak Plantpress Murarka ogrodowa (Osmia rufa) jest samotnie żyjącą, dziką pszczołą z rodziny miesiarkowatych (Megachilidae). Błonkówka ta występuje na terenie całej Polski. Nazwa murarka pochodzi od czynności związanych z zakładaniem gniazd, do których budowy używa ona gliny lub piasku zmieszanego ze śliną. Opis Murarka ogrodowa jest owadem, którego osobniki różnią się od siebie wielkością samice mają przeciętną długość 10-12 mm (fot. 1) i są większe od samców. U samic tułów i pierwsze 3 segmenty odwłoka są rdzawe lub rudoczerwone (stąd łacińska nazwa rufa), pozostałe segmenty i głowa czarne. Na brzusznej stronie odwłoka samicy znajduje się szczoteczka Fot. 1. Murarka ogrodowa, pszczoła, która nie ma żądła brzuszna służąca do zbioru i przenoszenia pyłku. Tworzą ją żółtobrązowe, szczeciniaste włoski, ułożone w 4 lub 5 rzędów i skierowane ku tyłowi. Samiec, długości 8 10 mm, ma brązowy odwłok z lekkim metalicznym połyskiem, tułów żółtawy lub rdzawy i charakterystyczny pęczek białych włosków na głowie. Fot. J. Klepacz-Baniak Rozwój Jest to jeden z najpospolitszych wiosennych gatunków pszczół, których loty trwają od pierwszych dni kwietnia do końca czerwca. Samce wylatują z gniazd kilka dni wcześniej niż samice, ale okres ich aktywności jest znacznie krótszy niż samic i trwa tylko 3 tygodnie. Długość życia samic wynosi 7-8 tygodni. Samice 26 27
Fot. J. Klepacz-Baniak po wyjściu z gniazda kopulują (fot. 2) z kilkoma samcami, a unasienione przystępują do budowy gniazda, zbioru nektaru i pyłku oraz składania jaj. Po zakończonej reprodukcji samice giną. Ze złożonych w gniazdach jaj wylęgają się Fot. 2. Kopulująca para murarki ogrodowej larwy, które odżywiają się zapasem pokarmu zebranym przez samicę i ulokowanym w komórce, snują oprzędy i we wrześniu się przepoczwarzają. Zimę spędzają w postaci imaginalnej (dorosłej) w oprzędach. Wiosną wylatują i powtarzają jednoroczny cykl życiowy. Baza pokarmowa Źródłem pokarmu dla murarki jest ok. 150 gatunków roślin w tym również uprawne. Odwiedza ona m.in. wszystkie gatunki drzew owocowych, porzeczki, maliny, truskawki, jeżyny, rzepak, wykę czy mniszek. Jest ona powszechna w ogrodach przydomowych i sadach. Gniazdo Murarka zakłada gniazda w spróchniałych drzewach, drewnianych ścianach, belkach, słupach lub konarach, pustych łodygach roślin, takich jak: trzcina, ostrożeń, barszcz, czasami w pustych gniazdach os i pszczół, rzadziej w szczelinach skał i murów. W gnieździe, którego korpus stanowi rurkowata osłonka znajduje się od kilku do kilkunastu komórek (komór lęgowych), zlokalizowanych jedna za drugą i oddzielonych przegrodami z zaprawy murarskiej. Pojedynczą komórkę samica wyposaża w porcję pokarmu (fot. 3), a następnie składa jajo i ją zasklepia. W głębszych częściach gniazda samica składa zapłodnione jaja, z których wylęgają się samice. Z jaj niezapłodnionych, składanych jako ostatnie bliżej otworu Fot. 3. Przekrój przez rurkę gniazdową z wykształconymi kokonami, widoczna też różowej barwy porcja pokarmu pyłkowego, świadcząca o tym, że larwa zamarła i nie wykorzystała znajdującego się w komórce pożywienia Fot. J. Klepacz-Baniak wyjściowego, wylęgają się samce. Otwór wejściowy do gniazda samica zamurowywuje. Pojedynczą porcję pokarmu stanowi około 200 mg pyłku zmieszanego z nektarem. Zatem aby zaprowiantować 1 komorę lęgową (przygotować taką porcję), samica wykonuje około 40 lotów, odwiedzając 1200 kwiatów. Jedna samica, nawet w trudnych warunkach pogodowych, zakłada przeciętnie 5 komór lęgowych, na zaprowiantowanie których wykonuje 200 lotów, zapylając w ten sposób 6000 kwiatów. W dobrych warunkach pogodowych 1 samica zakłada zwykle 15 komór lęgowych. Hodowla Stworzenie murarce dogodnych warunków życia bądź nawet jej hodowla nie są skomplikowane. Do przygotowania gniazd dla tej błonkówki wykorzystać można naturalne konstrukcje źdźbła trzciny pospolitej (fot. 4), puste w środku łodygi roślin z rodziny selerowatych (dawniej baldaszkowe), itp. Rurki gniazdowe powinny mieć długość 18-20 cm i średnicę otworów 8 mm. W przypadku mniejszej średnicy otworów (5-6 Fot. 4. Gniazdem murarki mogą być źdźbła trzciny, które po złożeniu jaj samica zasklepia ziemią zmieszaną ze śliną mm) ze złożonych jaj wylęga się większa liczba samców, zaś w łodygach o średnicy otworów 6-7 mm uzyskuje się równowagę płci lub przeważają samice (7-8 mm). Nie warto zatem zakładać gniazd z węższych rurek, gdyż w krzyżowym zapylaniu roślin aktywny udział biorą jedynie samice. Ponieważ murarki tolerują ścisłe ułożenie rurek gniazdowych, można tworzyć z nich pakiety. Rurki gniazdowe najlepiej umieszczać w drewnianych, zadaszonych skrzynkach celem zabezpieczenia ich przed deszczem i zawilgoceniem. W miejscu uprawy, którą pszczoły mają oblatywać, rurki gniazdowe przywiązuje się do drzew w taki sposób, aby nie były one narażone na podmuchy wiatru, lub umieszcza się je na przygotowanych do tego celu stojakach. Wysokość, na jakiej znajdują się rurki gniazdowe, nie ma większego znaczenia dla lotów pszczół. Natomiast ważne jest, aby ich otwory wylotowe skierowane były w stronę południową, względnie południowo-wschodnią lub południowo-zachodnią. Rurki gniazdowe można zasiedlić na dwa sposoby. W miejscach naturalnych skupisk murarki (najczęściej na południowych ścianach budynków, drewnianych stodół), gdy zakwitną pierwsze rośliny, wystawia się przygotowany wcześniej ma- Fot. J. Klepacz-Baniak 28 29
Fot. J. Klepacz-Baniak teriał gniazdowy. Drugi sposób polega na zakupieniu kokonów tej pszczoły. Kokony zabezpieczone przed wilgocią oraz ptakami wystawia się w bezpośrednim sąsiedztwie rurek gniazdowych również po zakwitnięciu pierwszych roślin. Liczba rurek gniazdowych, które należy przygotować, zależy od liczby posiadanych kokonów. Zakładając, że struktura płci wynosi 1:1, a na każdą samicę powinny przypadać co najmniej 2 rurki gniazdowe, należy przygotować przynajmniej tyle rurek, ile mamy kokonów. Po wygryzieniu się pszczół z kokonów (fot. 5, czyli 2 3 tygodni po ich wyłożeniu w naturalnych warunkach), resztki kokonów trzeba usunąć, ponieważ mogą stać się one źródłem pasożytów. Rurki gniazdowe należy w okresie lotów pszczół zabezpieczyć przed dostępem ptaków owadożernych, Fot. 5. Wygryzające się z kokonów pszczoły takich jak sikory i dzięcioły. W tym celu stosuje się siatkę o oczkach szerokości 3-4 cm. Cały czas zarówno w okresie aktywnych lotów murarek, jak i po ich ustaniu należy dbać o to, aby gniazda nie uległy zawilgoceniu. Po ustaniu lotów murarek rurki gniazdowe można zabezpieczyć siatką o drobnych oczkach (fot. 6), która także chroni przed ptakami drapieżnymi i drobnymi gryzoniami (np. kuny), ale też ogranicza dostęp do gniazd innym owadom oraz pasożytom, często uniemożliwiając wylot pasożytom już zagnieżdżonym. Jesienią można przenieść rurki gniazdowe do suchego i czystego pomieszczenia, w którym panuje temperatura zbliżona do tej panującej w środowisku naturalnym, lub zabezpieczone przed wilgocią pozostawić w miejscu ich stacjonowania. Problemem ograniczającym hodowlę murarki są pasożyty. Do najczęściej występujących i najbardziej uciążliwych należą: złotolitka ognista (Chrysis ignita, Fot. 6. Zabezpieczone przed dostępem ptaków (siatka) i deszczem (dachówką) rurki gniazdowe zebrane w pakiety oraz drewniane pojemniki z kokonami, z których wylęgną się błonkówki Fot. J. Klepacz-Baniak fot. 7a, 7b) i szmeronia (Stelis phaeoptera). Aby zminimalizować śmiertelność pszczoły przeprowadza się w lutym, marcu selekcję kokonów. W tym celu wyjmuje się je z rurek. Oprzędy barwy ciemnokasztanowej, bez oznak zapleśnienia, o kształcie wydłużonego owalu, z wystającym białawym stożkiem na jednym biegunie świadczą o dobrej zdrowotności (fot. 8). Takie kokony przechowuje się w pojemnikach, w których możliwa jest wentylacja. Wszystkie oprzędy spasożytowane, spleśniałe i źle wykształcone oraz resztki gniazd należy usunąć i spalić. Na wiosnę kolejnego roku rurki z zimującą murarką bądź kokony wynosimy na zewnątrz, powtarzając cykl hodowlany. Biorąc pod uwagę szybkie rozmnażanie się osobników w kolonii, należy pamiętać o przygotowaniu odpowiedniej liczby nowych rurek gniazdowych, których powinno być co najmniej 2 razy więcej niż w roku poprzednim. Fot. 7a. Złotolitka ognista... Fot. 7b.... i miejsca jej gniazdowania Fot. 8. Wyselekcjonowane, zdrowe kokony Zalety Murarka ogrodowa jest gatunkiem łatwo przystosowującym się do warunków stworzonych jej przez człowieka. Skłonność do zajmowania sztucznych gniazd, tworzenie kolonii oraz duża dynamika rozrodcza, szerokie preferencje pokarmowe i brak agresywności w stosunku do człowieka predysponują ją do chowu na większą skalę. Również niskie nakłady pracy oraz dobra znajomość hodowli tego owada sprzyjają rozpowszechnianiu murarki ogrodowej jako zapylacza roślin, w czym charakteryzuje się wysoką skutecznością. Fot. J. Klepacz-Baniak 30 31
Dzikie owady zapylające wobec chemicznej ochrony roślin Dr Dariusz Teper Instytut Ogrodnictwa, Oddział Pszczelnictwa w Puławach Zapylanie kwiatów roślin uprawnych jest jednym z najważniejszych, a jednocześnie najtańszym czynnikiem plonotwórczym. Proces ten przebiega często bez naszej ingerencji, a czasem i wiedzy. Szacowane na setki miliardów dolarów globalne korzyści, jakie daje zapylanie kwiatów wielokrotnie przewyższają wpływy ze sprzedaży miodu i pozostałych produktów pszczelich razem wziętych. Ogromną rolę w zapylaniu upraw, oprócz pszczoły miodnej, odgrywają również dzikie pszczoły, których na świecie żyje około 25 000, a w Polsce ponad 450 gatunków. Większość z nich, bo blisko 80% to samotnice. Znaczy to, że samica sama buduje gniazdo, gromadzi zapasy pyłku i na zgromadzonym pokarmie w oddzielnych komórkach składa pojedyncze jaja, po czym ginie zanim pojawi się jej potomstwo. Dzikie pszczoły w Polsce Nadrodzina pszczół (Apoidea) została podzielona przez systematyków na 10 rodzin, z których 7 występuje w Polsce: Lepiarkowate (Colletidae) najbardziej prymitywne pszczoły nieposiadające aparatu do przenoszenia pyłku, dlatego transportują go w wolu. Gnieżdżą się w ziemi lub pustych łodygach roślin. W Polsce stwierdzono występowanie 35 przedstawicieli tej rodziny. Smuklikowate (Halictidae) jest to jedna z największych rodzin pszczół, z której w naszym kraju występują 102 gatunki. Samice zakładają gniazda w ziemi tworząc często kolonie dużych rozmiarów, a pyłek zbierają na włoski porastające ich nogi. Pszczoły te chętnie oblatują rośliny z rodziny selerowatych (dawniej baldaszkowatych Apiaceae). Pszczolinkowate (Andrenidae) ta ogromna rodzina ma swych przedstawicieli na wszystkich kontynentach oprócz Australii. Są to najczęściej pszczoły zakładające gniazda pojedynczo, chociaż nieliczne gatunki gnieżdżą się w koloniach. Samice transportują pyłek przy pomocy specjalnych włosków na goleniach (fot. 1). Fot. 1. Pszczolinka na kwiatach wiśni (na odnóżach widoczne ładunki pyłku) Fot. 2. Samica murarki ogrodowej odwiedzająca kwiat truskawki Fot. 3. Miesiarka lucernówka wycinająca skrawek liścia do budowy komórki gniazdowej Spójnicowate (Melittidae) to niezbyt liczna rodzina reprezentowana w naszym kraju przez 10 gatunków średnich i dużych pszczół gnieżdżących się w ziemi. Można je obserwować latem, kiedy tworzą kolonie czasem pokaźnych rozmiarów. Samice zbierają pyłek na włoski porastające golenie ich tylnych nóg. Miesiarkowate (Megachilidae) w Polsce stwierdzono występowanie 89 przedstawicieli tej rodziny. Należą tu między innymi hodowana i wykorzystywana na coraz większą skalę murarka ogrodowa (fot. 2, Osmia rufa) znakomity owad zapylający w sadach oraz miesiarka lucernówka (fot. 3, Megachile rotundata) ceniony na całym świecie owad zapylający lucernę. Pszczoły te gnieżdżą się w spróchniałym drewnie, pustych łodygach roślin, ziemi, różnego rodzaju szczelinach murów czy skał, a nawet w pustych muszlach ślimaków. Komórki w gniazdach samice budują z pociętych żuwaczkami kawałków liści, płatków kwiatów, przeżutej masy roślinnej lub murują z wilgotnej gliny albo mułu. Pyłek natomiast transportują na szczoteczce gęstych włosków porastających brzuszną stronę ich odwłoka. fot. D. Teper fot. D. Teper 32 33
Porobnicowate (Anthophoridae) jest to jedna z najliczniejszych rodzin pszczół (fot. 4) na świecie. W Polsce reprezentowana jest przez 84 gatunki. Samice zbierają pyłek na szczoteczkę włosków na goleniach tylnych nóg. Gnieżdżą się w ziemi, spróchniałym drewnie, suchych łodygach roślin lub polepach starych domów albo glinianych spoinach murów. Fot. 4. Pszczoła z rodziny porobnicowatych odwiedzająca kwiaty brzoskwini Pszczołowate (Apidae) ta rodzina, reprezentowana w Polsce przez 37 gatunków, znajduje się na szczycie drabiny w systematyce pszczół między innymi ze względu na najwyższy stopień rozwoju społecznego. Należą tu: pszczoła miodna (Apis mellifera), trzmiel (Bombus) i trzmielec (Psithyrus) pasożyt gniazdowy trzmiela nie budujący własnego gniazda. Transport pyłku odbywa się przy użyciu najdoskonalej rozwiniętego w tym celu aparatu koszyczka. Jednak nie zawsze pszczoła miodna W większości przypadków dzikie pszczoły są uzupełniającymi zapylaczami w stosunku do pszczoły miodnej. Jednak część gatunków roślin jest niechętnie przez nią oblatywana jak na przykład lucerna. Pręcikosłupowie w kwiatach lucerny zamknięte jest przez zrośnięte płatki korony, tworzące tzw. łódeczkę. W momencie siadania owada na kwiecie, pręcikowie uwalniając się z łódeczki, z dużą siłą uderza go od dołu w głowę. Po kilku takich ciosach robotnice pszczół zniechęcają się do kwiatów lucerny, dlatego na masową skalę zaczęto wykorzystywać do jej zapylania dziką pszczołę samotnicę miesiarkę lucernówkę potrafiącą w porę uniknąć uderzenia, a otwierającą nawet 10 kwiatów w ciągu jednej minuty. Z kolei plantacje nasienne koniczyny czerwonej znacznie lepiej zapylają trzmiele niż pszczoła miodna. Przewaga trzmieli polega na tym, iż posiadają znacznie dłuższe języczki niż robotnice pszczół i bez trudu sięgają do nektaru zgromadzonego na dnie kwiatu o wąskiej, rurkowatej koronie i przy okazji go zapylają. Robotnice pszczoły miodnej natomiast nie mogąc dostać się normalną drogą do słodkiej wydzieliny nektarników często rabują nektar przez boczne otworki wygryzione np. przez chrząszcze, jednak nie dochodzi wtedy do zapylenia. fot. D. Teper Uprawy polowe i sadownicze zapylane są najczęściej przez pszczoły z okolicznych pasiek, rzadko zaś przez rodziny podwożone do kwitnących upraw. Problemy z wynajmem pszczół do zapylania wynikają między innymi z faktu, iż pszczelarze chętniej wywożą pasieki np. na plantacje rzepaku (fot. 5) czy gryki (fot. 6), gdzie mogą uzyskać duży wziątek miodu. Gorzej jest, gdy wymagające zapylenia gatunki nie dostarczają takich ilości nektaru (surowca do produkcji miodu). Taką rośliną jest np. truskawka (fot. 7), która jest szczególnie wymagająca w stosunku do owadów zapylających. Przy ich braku owoce są małe, zniekształcone i mogą być sprzedane jedynie jako tani surowiec dla przemysłu przetwórczego, a nie jako droższe owoce deserowe. Jeżeli plantator truskawek nie wynajmie (odpłatnie) rodzin pszczelich zdany jest tylko na pszczoły z pobliskich pasiek oraz na dzikie owady zapylające. Jak chronić? Ochrona chemiczna roślin jest obecnie czynnikiem, bez którego trudno sobie wyobrazić nowoczesne rolnictwo czy ogrodnictwo. Uprawa niektórych gatunków roślin bez intensywnej ochrony chemicznej w ogóle nie jest możliwa. W innych przypadkach stosowanie środków ochrony roślin powoduje znaczną zwyżkę plonów, a co za tym idzie osiągnięcie lepszego efektu finansowego. Wszystkie środki ochrony roślin zalicza się do środków chemicznych stanowiących potencjalne źródło zagrożeń toksykologicznych. Ich niewłaściwe stosowanie, a zwłaszcza środków owadobójczych, ma wiele negatywnych skutków. Często zaślepieni chęcią całkowitego wyeliminowania szkodników upraw powodujemy zagładę ogromnej liczby pożytecznych organi- Fot. 5. Pszczoła miodna odwiedzająca kwiat rzepaku Fot. 6. Pszczoła miodna odwiedzająca kwiat gryki Fot. 7. Zbieraczka pszczoły miodnej na kwiecie truskawki fot. D. Teper fot. D. Teper 34 35
zmów. Najbardziej odczuwalny jest brak owadów zapylających na plantacjach entomofilnych roślin gdzie plony radykalnie spadają. O ile oszacowanie strat w pszczelarstwie spowodowanych zatruciem pszczół jest stosunkowo łatwe, to szkód wyrządzonych środowisku naturalnemu w prosty sposób wycenić się nie da. Dzięki zasądzanym przez sądy odszkodowaniom wypłacanym pszczelarzom możliwe jest choćby częściowe odnowienie pasiek. Przyroda natomiast w takich sytuacjach jest bezsilna. Szczególnie niebezpieczne są zatrucia dzikich owadów zapylających wiosną, ponieważ następuje to w momencie, kiedy zaczynają one zakładać swoje gniazda, a śmierć młodej samicy trzmiela czy pszczoły samotnicy sprawia, że nie wychowa ona następnego pokolenia tak cennych dla nas zapylaczy. Takie postępowanie może sprawić, że jednokrotne niewłaściwe wykonanie oprysku insektycydem zniszczy niemal całą pożyteczną entomofaunę w okolicy na wiele lat. Stosowanie toksycznych środków może również wpływać na zatrucia organizmów stojących wyżej w łańcuchu pokarmowym np. ptaków zjadających martwe szkodniki upraw. Wybierając preparaty do chemicznej ochrony roślin należy zwracać uwagę na to, żeby były one jak najbardziej selektywne i niszczyły jedynie szkodniki upraw, a były możliwie bezpieczne dla gatunków pożytecznych, w tym przede wszystkim pszczół. Stan dzikiej entomofauny Ostatnie badania zagęszczenia dzikich zapylaczy na plantacjach roślin entomofilnych wykazały, że naturalne, niezdegradowane przyrodniczo sąsiedztwo upraw wpływa na wielokrotnie wyższą liczebność dzikich zapylaczy. Podczas gdy na plantacjach znajdujących się w otoczeniu innych intensywnie prowadzonych upraw dominuje pszczoła miodna, a dzikich zapylaczy obserwuje się niewiele. Porównanie wyników badań liczebności dzikich owadów pszczołowatych sprzed 1980 r. w stosunku do późniejszych obserwacji na terenie Wielkiej Brytanii Pszczoły giną W naukowych doniesieniach z całego świata mówi się o stale malejącej liczbie owadów pszczołowatych, a także o zaniku niektórych gatunków na ogromnych obszarach. Taki stan rzeczy ma wiele przyczyn. Wpływa na to między innymi intensyfikacja rolnictwa, czego przejawem są ogromne areały monokulturowych upraw intensywnie chronionych chemicznie. Nie bez znaczenia jest także niszczenie roślinności ruderalnej będącej źródłem pożywienia dla owadów, a także miejscem ich gnieżdżenia. Wielkim problemem jest również wypalanie nieużytków, miedz i łąk. Miejsca te po pożarze stają się biologiczną pustynią, ponieważ ogień niszczy wszystkie przejawy życia na powierzchni ziemi, a także kilkanaście centymetrów w głąb. W celu zwiększania bioróżnorodności zniszczonego środowiska od pewnego czasu podejmowane są próby introdukcji wymarłych gatunków na tereny ich wcześniejszego występowania. Zabiegi te jednak nie zawsze przynoszą oczekiwane efekty i muszą być prowadzone z ogromną konsekwencją w niektórych przypadkach nawet wiele lat. 36 37