Nr 2 październik 2008 Koła Dialektologicznego t e m a t nu m e r u Skądkolwiek wieje wiatr, zawsze ma zapach Tatr. PODHALE Jan Sztaudynger Charakterystyka Podhala Strój podhalański Z podań i demonologii Podhala Góralskie małe co nieco Pasterstwo na Podhalu Zdobienie serków owczych Romantyczne po Tatrach podróże Styl zakopiański Zbójnictwo Kilka uwag o gwarze podhalańskiej Młodopolska literatura Podhala
Koła Dialektologicznego Kraina leżąca pod Tatrami, w górnym dorzeczu Dunajca. Nazwa Podhale pochodzi od położenia tej krainy u stóp Tatr, które miejscowa ludność nazywała często po prostu Halami, od hal, tj. górskich pastwisk, na których wypasano owce. Teren znajdujący się pod halami nazywano Podhalem. [Słownik etymologiczny nazw geograficznych Polski] Podhale jest regionem w południowej Polsce i północnej Słowacji, który stanowi najdalej wysuniętą na północ część Karpat Centralnych. Najważniejsze miejscowości to: Nowy Targ (stolica Podhala), Ludźmierz, Zakopane, Białka Tatrzańska, Bukowina Tatrzańska, Poronin, Podczerwone, Witów i inne, a po północnej stronie Gorców - Rabka. Południową część Podhala nazywa się czasem Skalnym Podhalem - obejmuje ono obszar od Brzegów i Bukowiny po Zakopane, Kościelisko i Witów. Kotlina Podhala jest równoleżnikowym obniżeniem śródgórskim o założeniach tektonicznych, oddzielającym Tatry od Beskidów. Kotlina cechuje się pasowym układem środowiska. Północna część, czyli Kotlina Orawsko-Nowotarska jest położona najniżej i ma charakter równinny. Na południe od niej występuje Pieniński Pas Charakterystyka Podhala Skałkowy, który w części wschodniej zaznacza się jako odrębny region Pienin. Kolejnym pasmem są pogórza Północnotatrzańskie. Kotlina Podhala nawadniana jest głównie przez Dunajec, najważniejszą rzekę tej krainy. Wzdłuż wschodniej granicy Podhala i Spisza płynie rzeka Białka, której źródła znajdują się w Tatrach. Do Podhala zaliczane są także południowe stoki Gorców i Pasa Podhalańskiego. We wczesnym średniowieczu tereny Podhala nie miały nazwy. Określano je za pomocą nazw rzek i potoków. Późniejsze Podhale było częścią większego kompleksu dóbr sięgającego swymi granicami na zachodzie po rzekę Rabę, na północy do górnego brzegu Stradomki, na wschodzie po linie gór Śnieżnica, Ćwilin Ostra, Jasień i Kudłoń. W XV w. upowszechniła się nazwa dzierżawa szaflarsko-nowotarska, obejmująca obok istniejących już wtedy miejscowości na Podhalu, miejscowości położone na północ od Gorców, np.: Kasinkę, Olszówkę. Nazwa Podhale wchodzi w użycie dopiero w XIX w. Oprac.: Marta Ułańska, Katarzyna Banach Źródło: A. Kroh, Tatry i Podhale, Wrocław 2002. Dåvńyi to było veselyi na śf eće iako źiś: źiśåk ańi ći śp yvać ńe pozvolom na druze ańi f karcm e tåńcyć do zdexu, a i b itek godnyk ziśåk ńima. To ńe tak prenzyi byvovało, k eg był młotsy. Ei xłopce, to ći pov ym, co śe śf at cåłke pšeonacył: o, pšeonacył śe, pšeonacył: k ebyk tak uumar dvaśća abo śtyrźeśći låt temu, a źiśåk śe uobuźył, tobyg ńe uznåł cy iå ies snova v Zåkopanym. No, aleg ńe umar, iako v ys, inog zył za ten cas, to śe patšem såm na vłåsne uocy, co śe źeie; mńe ta iuz ńic ńe zivne, bog ius śyła pšev iźåł. [...] Tak ći pov ym, xłopce, ze ta śrama, to uod Iuska uod Valcåkuf, co iuz ńeboscyk, co my śe rås f Porom ińe b yľi. Bo Iuzek pšyseł do karcmy, kåzåł se grać i povyrucåł sytk ik porom anuf do pola, såm se ino tåńcył na ćupku; k e fto kćåł fstomp ić do karcmy, to go zaruśyŋko ćupagom uodegnåł. Ale iå śe guo ńe båł; pośľi my vråz z Iuskem leśnego i Fraŋkem bratem i iesce påre nås; pokłońyľi śe my p ykńe Iuskov i i gžecńe pytaľi, cyby iako ńe pozvolył tåńcyć; ale uon śe ś ćupagom na nås porvåł; zacyna śe b itka bo to ftei kuozdy ś ćupagom xoźył. Pšylećeľi porom ańe, pšylećeľi tovažyśå Iuskov i; no b yľi my śe. Iuska to na voźe do Zåkopanego v eźľi, bo my xet zåkop anuf spraľi; aleg doståł i iå po łb e, v ys, tėn spoŋge, a Franek brat to ius śe ńe źv ignon. [...] Ale cos ty v ys, k eś smarkåc? kozy za uogon xytåłeś, k e iå śe iuz zyńył. uono to ta tag vei było, iako ći gådåm, ale ty ńe v ys; ańiź ńe v iźał, ańi ńe beźez v iźåł iå ći to ino na pouceńe gådåm boź głup i. Cyt. za: K. Nitsch, Wybór polskich tekstów gwarowych, Warszawa 1968, s. 91-92 (tekst opowiadał w karczmie w Poroninie stary pijany góral młodemu. Zapisał J. Zborowski bez oznaczania akcentu.) 2
Kilka uwag o gwarze podhalańskiej Gwara podhalańska (dialekt małopolski) zawdzięcza swą ogromną popularność autorom, którzy wprowadzili ją do literatury pięknej (między innymi Kazimierzowi Przerwie-Tetmajerowi, twórcy cyklu Na Skalnym Podhalu). Poza charakterystycznym słownictwem regionalnym od języka literackiego odróżnia ją szereg cech (zwłaszcza fonetycznych, ale także fleksyjnych, składniowych oraz słowotwórczych), takich jak: mazurzenie przejście głosek dziąsłowych (š, ž, č, dż) w zębowe (s, z, c, dz), np. kasa (kasza), coło (czoło); udźwięczniająca fonetyka międzywyrazowa (dźwięczna wymowa wygłosowych spółgłosek zwartych i szczelinowych przed nagłosem kolejnego wyrazu, zawierającego spółgłoskę półotwartą lub samogłoskę, np. laz urus (las urósł); tzw. archaizm podhalański, czyli utrzymanie się głoski i po stwardniałych š,ž, č, c, dż, dz, np. c isty, z ito (ta specyficzna cecha gwarowa zachowana jest jedynie na obszarze Podhala); wymowa wygłosowego -ch jako -k, np. na nogak (na nogach), dak (dach), a także częsta wymiana słabo artykułowanego, skłonnego do zaniku ch w grupach spółgłoskowych, np. kćåł (chciał), kfała (chwała); upodobnienie n do tylnojęzykowego k na granicy morfemów, np. suk eŋka (sukienka), saŋk i (sanki); podwyższenie artykulacji pochylonego ė do y zarówno po głosce twardej, jak i miękkiej, np. śńyk (śnieg), b yda (bieda); rozszerzona wymowa samogłosek i, y przed spółgłoskami półotwartymi, np. telo (tyle), beł (był); labializacja samogłoski o i u, np. ụoko (oko), ụumirać (umierać); redukcja wygłosowej grupy em do e, np. w przysłówkach odrzeczownikowych case (czasem); akcent inicjalny (na pierwszej sylabie wyrazu); zachowanie dawnej końcówki pierwszej osoby liczby pojedynczej czasu przeszłego -ek (<-ech), np. byłek (byłem). Oprac.: Agnieszka Śliz Źródło: K. Dejna, Dialekty polskie, Wrocław 1973, s. 254-261. K. Handke, Regionalne odmiany polszczyzny [w:] Encyklopedia kultury polskiej XX wieku. Współczesny język polski, red. J. Bartmiński, Wrocław 1993, s.191-206. Koła Dialektologicznego Kuchnia na Podhalu była w dużym stopniu uzależniona od panujących na tym obszarze warunków gospodarczych. Ważne było środowisko geograficzne, zarówno ukształtowanie terenu, jak też klimat i gleba, które określały nie tylko ilość upraw, ale determinowały charakter pożywienia. Menu wspomagano także łowiectwem i rybołówstwem. Pomimo niewielkiej ilości produktów występujących na tym terenie, wystarczyły one do stworzenia bogatej kuchni regionalnej. Do podstawowych potraw kuchni podhalańskiej zaliczyć należy to wszystko, co ubogie góralskie gospodarstwo wyprodukowało, a nie przetworzyło w celu odsprzedania. Podstawą były gotowane ziemniaki (gwar. grule, rzepa) oraz bryjka lub jej gęstsza postać zwana kluską. Bryjkę przyrządzało się, gotując w osolonej wodzie mąkę. Kiedy po około półgodzinnym gotowaniu bryjka się zagęściła, wykładano ją do miski, rozcierając na całej powierzchni i okraszano tłuszczem. Innym produktem używanym na co dzień w kuchni podhalańskiej jest mąka jarcana, czyli jęczmienna, owsiana lub kukurydziana. Z nabiału stosowano głównie serwatkę, maślankę oraz żętycę. Żentyca, żętyca (gwar. zyntyca) to napój otrzymywany przy wyrabianiu oscypków i bundzu, pozostałość po potraktowaniu mleka podpuszczką. Pita przede wszystkim na halach, mocno schłodzona i świeża lub skwaszona po kilku dniach. W 2005 roku Góralskie małe co nieco 3 Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wpisało żentycę na Listę Produktów Tradycyjnych. Chleba w domach na Skalnym Podhalu nie wypiekano. Kupowano go w targowy dzień w Nowym Targu. Pieczywo zastępowano moskolami były to placki z gotowanych ziemniaków, maślanki, mąki i soli, pieczone na blasze, podawane zaś na ciepło z gotowanym boczkiem lub bryndzą. Największym przysmakiem jest oczywiście kwaśnica, czyli kapuśniak. Inna tradycyjna zupa to czosnianka, przyrządzana z gruli, czosnku, cebuli i mięty. W skład regionalnej kuchni podhalańskiej wchodzą też: bufty pyzy drożdżowe; naleśniki chłopskie, do których przyrządzenia zamiast mąki używa się ziemniaków i podaje z sosem grzybowym; a także zupa z jagód. Znane są też hałuski, czyli kluseczki przyrządzane z tartych ziemniaków, mąki oraz soli. Jeśli idzie o sery to wymienić tu należy bryndzę miękki ser wyrabiany z owczego mleka i bundz rodzaj twarogu, ser także z mleka owczego. Jednak najbardziej znany jest oczywiście oszczypek, w gwarze podhalańskiej oscypek, również robiony z owczego mleka. Oprac.: Ewelina Zając Źrodło: www.podhale.z-ne.pl
Koła Dialektologicznego Pasterstwo jest jednym z najbardziej charakterystycznych zjawisk dla Podhala. Rozpowszechnione przede wszystkim na terenach, gdzie było mało ziemi nadającej się pod uprawę, zaś rozległe łąki zapewniały wystarczającą ilość paszy dla owiec i bydła. Warto bowiem zaznaczyć, że oprócz owiec, których wypas był uważany za najkorzystniejszy (dawały mleko i wełnę), pasiono na halach również krowy. Pasterstwo było dla górali jednym z najważniejszych źródeł utrzymania i jednocześnie etosem kultury. Znane są dokumenty poświadczające, że wypas owiec miał miejsce już w średniowieczu, a od XVI w. odbywał się na mocy przywilejów krakowskich. Do dzisiaj zachował się ten zwyczaj, jednak jedynie jako tzw. kulturowy wypas owiec - ciekawostka dla turystów. Charakterystyczne dla pasterstwa słownictwo i kultura są ściśle związane z tzw. kolonizacją wołoską. Na terenie Baca - główny pasterz Podhala mamy do Gazda - bogatszy gospodarz góralski czynienia z krzyżowaniem się kultur, Honielnik (bojar, goniec) - pomocnik juhasów które jest najwyraźniejsze w zasobie Juhas - pasterz, pomocnik bacy leksykalnym, jakim posługują się do dzisiaj pasterze. Terminologia polskiego pasterstwa górskiego jest spokrewniona z terminologią naszych sąsiadów. Jest ona tak odrębna pod względem leksykalnym i etnograficznym, że trudno byłoby ją łączyć z jakąkolwiek terminologią naszego pasterstwa nizinnego, co czyni z pasterstwa podhalańskiego swoisty ewenement. Wszystko zaczynało się na przełomie marca i kwietnia, kiedy to gazdowie zbierali się, by wybrać spośród siebie bacę. Ten z kolei dobierał sobie juhasów i honielników. Wyjście na halę odbywało się wiosną, był to tzw. redyk, któremu towarzyszyła muzyka i śpiewy. Wtedy to gazdowie zganiali owce, baca liczył je i przywiązywał im dzwonki, by się nie pogubiły na halach. Po wyjściu na pastwisko pasterze zmierzali do szałasu, gnając przed sobą cały kierdel owiec. Jak co roku, gdyż wypas odbywał się raczej na stałych miejscach, obejmowali oni te same zabudowania gospodarskie oraz koszary. W szałasie znajdowały się sprzęty niezbędne do wyrobu serów: półka do suszenia, gielety, puciera, warzęcha, grudziarka, ferula, czerpak. Dużo miejsca zajmowała paląca się tradycyjnie przez cały czas wypasu watra. Posiłki gotowano we wspólnym miedzianym kotle zawieszonym na jadwidze, która była zamocowana na ozwodnicy. Owce nocowały pod gołym niebem w koszarze. Na jego środku znajdowała się strąga, dzieląca go na część mniejszą i większą. W jednym z jej boków znajdowało się kilka otworów, przez które przeganiało się owce do dojenia. Pasterstwo na Podhalu Każdy na hali miał swoje miejsce w hierarchii pasterskiej. Baca był najważniejszy, to on był odpowiedzialny za cały wypas, z którego rozliczał się z gospodarzami. Juhasi opiekowali się stadem na halach, mając zawsze przy sobie ciupagę. Honielnicy pomagali juhasom, sprzątali i gotowali w szałasie oraz naganiali owce przy dojeniu. Kiedy część juhasów wychodziła paść owce, w szałasie zostawał baca z resztą juhasów, którzy zajmowali się przetwarzaniem wydojonego poprzedniego wieczoru mleka. Na początku wydojone do drewnianych naczyń mleko przecedzali przez specjalną ścierkę, w którą wkładali kilka gałązek świerkowych, aby ser miał lepszy smak. Następnie przelewali je do puciery, dorzucali do niego klagu, aby mleko się ścięło i wlewali je do grudziarki, żeby odciekła niepotrzebna serwatka (żętyca). Ze ściętego mleka robili ser: bryndzę albo oscypki. Dzień na hali był bardzo pracowity, dopiero wieczorem przy watrze rozbrzmiewały pieśni czy opowieści góralskie, które zazwyczaj snuł baca (jako najstarszy z grupy), o starych Bryndza - ser owczy, bardzo słony, wyrobiony na jednolitą masę Bundz - świeży ser owczy Ciupaga - okuty kij pasterski z żelazną rączką Czerpak (gw. cerpak) - naczynie z drzewa służące do picia Ferula - narzędzie do rozbijania ściętego mleka Gieleta - naczynie, do którego doi się owce Grudziarka - płótno, na które wylewa się ścięte mleko Hala (gw. hola) - pastwisko, niezalesiony teren, u stóp lub na zboczu góry Jadwiga - hak do wieszania kotła Kierdel - gromada owiec Klag - środek do zakwaszania mleka, wysuszony żołądek młodego cielęcia Koszary - zagroda dla owiec Ozwodnica - drąg służący do zawieszania na nim kotła nad watrą Oszczypki (gw. oscypki) - słone serki wędzone na watrze Puciera - naczynie, do którego wlewa się przecedzone mleko Redyk - wygnanie owiec na halę Redykałki - małe serki owcze w kształcie jelenia, kozy, owcy, kłosu pszenicy Strąga - przegroda do dojenia owiec Szałas (koliba, bacówka) - buda, w której mieszkali w czasie wypasu paterze Warzęcha (gw. warzecha) - łyżka do czerpania żętycy Watra - ognisko płonące w szałasie Żętyca - odciekająca przy wyrobie sera serwatka zwyczajach pasterskich i przygodach Janosika. Redyk powrotny odbywał się na przełomie września i października. Cała wieś czekała na powrót pasterzy, którzy rozdawali redykałki o różnych kształtach. Baca rozliczał się z gazdami wełną, bryndzą, oscypkami, bundzem a z juhasami pieniędzmi i serem pozostałym po rozliczeniu się z gospodarzami. Oprac.: Małgorzata Zawadzka Źródło: A. Szyfer, Słownictwo pasterskie Tatr i Podhala, [w:] Pasterstwo Tatr Polskich i Podhala, t. IV, 1962, s.163-193 4
Sery owcze przybierały zwykle postać dużych grud, przypominających kształtem bochen chleba. W niektórych jednak okolicach zamiast grud lub obok nich wyrabiano też sery o kształtach potraktowanych w sposób dekoracyjny. W Polsce serki takie występują na terenie Podhala, Beskidu Babiogórskiego, Wyspowego i w Gorcach. Wraz z rozszerzeniem zasięgu migracji baców podhalańskich, ozdobnie wykonane serki owcze spotkać można także w Beskidzie Środkowym. Dla Podhala charakterystyczne są oscypki o kształtach wrzecionowatych i sercowate parzenice, zaś w Beskidzie Wyspowym formy beczułkowate i płaskie krążki. Na całym zaś terenie występowania owczych serków zdobionych spotkać można różne formy zwierzęce. Formy do zdobienia serków wykonywane są z drzewa jaworowego. Możemy je podzielić na formy otwarte i formy zamknięte. formy otwarte - nie obejmują całej, ulepionej w palcach masy sera, przykrywają je tylko częściowo i wyciskają na niej ornament formy zamknięte obejmują w całości bryłkę sera, która przybiera kształt wyrzeźbiony w formie Na zewnętrznej stronie form drewnianych znajdujemy często datę wykonania, monogram właściciela albo wykonawcy, jakąś ozdobę i znak szczęścia, np. częstym motywem są litery IHS. Serki ze względu na technikę wykonania można podzielić na trzy grupy: lepione w palcach lepione w palcach i zdobione ornamentem wytłaczanym z formy całkowicie wytłaczane w formach zamkniętych Serki ze względu na kształt dzielą się na cztery grupy: serki wrzecionowate czy baryłkowate na oscypkach kształtu baryłkowatego spotykamy najczęściej trzy motywy: krokiewki (tworzy je linia łamana, składająca się z odcinków prostych) i kurnycie (jak wskazuje nazwa pochodząca od łacińskiego cornu róg, która Zdobienie serków owczych przywędrowała do nas wraz z Wołochami i ich systemem gospodarki szałaśniczej są wzorowane na rogach baranich i mają kształty spiral, które występują parami) oraz piramidki. Zakończenia oscypków wrzecionowatych mają na powierzchni wyciśniętą ozdobę w postaci kolistych foremek z wyciętym motywem gwiazdki czteropromiennej, krzyża, z nacięciami z ziaren fasoli. Na obwodzie tych kółeczek spotykamy często ząbki. Rzadziej występują inne motywy, np. motyw wieńca cierniowego czy pasemko gwiazdek sześciopromiennych lub kwiatuszków. serki w postaci plackowatych krążków, tzw. syrki na powierzchni takich serków spotykamy motywy krokiewkowe i kurnyciane, ale rozmieszczone centralnie wokół środka koła. serki w kształcie zwierząt z postaci zwierzęcych najpopularniejsze są kogutki i gołąbki, poza tym jelenie, baranki, kaczki, kuropatwy, czasem zdarzają się i ryby. Postacie zwierząt zamiast nóg mają klockowate podstawy, aby mogły się utrzymać w postawie stojącej. serki w kształcie sercowatych parzenic takie serki obok motywów geometrycznych są zdobione motywami roślinnymi. Pola zamknięte łukami, zaznaczającymi kształt serca, są przeważnie wypełnione kołami, podzielonymi łukami na gwiazdki sześcio- lub czteropromienne, lub też spiralami. Pozostałe pola w całości zwężającej się są ozdobione ornamentem roślinnym, a czasem też geometrycznym. Ozdobiony serek owczy spełniał wielorakie zadania i funkcje. Oscypki zwykle były zapłatą za prace owczarzy i bacy. Serki w kształcie serduszek i zwierząt rozdawano w formie prezentów. Należy zaznaczyć, że oscypki kogutki czy gołąbki wyrabia się zawsze parami, parami też się je sprzedaje, czy darowuje. Kupowali je ci, którzy chcieli je komuś ofiarować, zyskać czyjeś względy lub wywdzięczyć się za jakąś usługę. Kawaler ofiarowywał parę gołąbków czy też kogutków wybrance swego serca, która ceniła sobie niezmiernie taki podarunek. Oprac.: Katarzyna Banach Źródło: L.Węgrzynowicz, Zdobienie serków owczych, Polska sztuka ludowa, R 9, 1995, nr 1. Koła Dialektologicznego 5
Koła Dialektologicznego Styl zakopiański narodził się u schyłku XIX wieku w efekcie poszukiwań koncepcji artystycznej pretendującej do miana stylu narodowego. Trudno rozpatrywać jego powstanie pominąwszy kontekst polityczny. Przypomnijmy, że posiadające względną niezależność, wolne od ingerencji władz zaborczych Zakopane, pełniło zwłaszcza od drugiej połowy XIX wieku, rolę letniej stolicy kraju centrum zarówno turystycznego, jak i kulturalnego; przyciągając szerokie rzesze artystów, przedstawicieli elity intelektualnej. Do najznakomitszych bywalców należeli w tamtym okresie, m.in. Maria i Bronisław Dembowscy (na których zaproszenie w Zakopanem zaczął pojawiać się Stanisław Witkiewicz), Władysław Matlakowski (autor Budownictwa ludowego na Podhalu), Stanisław Eljasz-Radzikowski czy hr. Róża Krasińska, żeby poprzestać na wymienieniu tylko kilku nazwisk zasłużonych dla propagowania miejscowej sztuki ludowej. W podtatrzańskim kurorcie, gdzie krzyżowały się drogi Polaków z różnych zaborów, pojawił się podatny grunt dla sformułowania idei odrodzenia architektury polskiej poprzez stworzenie stylu narodowego inspirowanego sztuką góralską. Zwłaszcza wymienieni wyżej Witkiewicz i Radzikowski dopatrywali się w góralszczyźnie podhalańskiej cech najdawniejszej sztuki polskiej, czyniąc z tej tezy ważny argument w późniejszej batalii o styl zakopiański. W powstaniu sposobu zakopiańskiego widzieć należy przeciwwagę dla niezwykle popularnego wówczas w Zakopanem stylu szwajcarskiego (należącego do większej formacji tzw. malowniczego stylu wiejskiego, wyrosłego u schyłku XVIII w. na podłożu romantycznego zachwytu ludowością). Do założeń tego międzynarodowego nurtu architektonicznego stosowano się w większości uzdrowisk karpackich, wznosząc na jego modłę pensjonaty i zakłady lecznicze (w Zakopanem m.in. wille: Eljaszówka i Baranówka, Zakład Wodoleczniczy dra Wenantego Piaseckiego oraz Szkołę Przemysłu Drzewnego; w latach 90 powstawały zaś budowle eklektyczne, łączące cechy stylu międzynarodowego z elementami zdobnictwa góralskiego). Styl szwajcarski (tyrolski), jak sugeruje sama nazwa, zrodził się z naśladownictwa architektury chat szwajcarskich. Łączenie stylu zakopiańskiego z nazwiskiem Stanisława Witkiewicza zazwyczaj nie jest podawane w wąt- Styl zakopiański pliwość. Tymczasem jakkolwiek rola tego artysty jako kodyfikatora oraz głównego obrońcy stylu jest nie do przecenienia, to przyznanie mu zaszczytnego miana twórcy tego nurtu (a więc jedynego pomysłodawcy) wydaje się pewnym nadużyciem. Warto uświadomić sobie, że pomysły stworzenia stylu ozdobnego, wykorzystującego motywy podhalańskiej sztuki ludowej pobrzmiewały w Zakopanem jeszcze przed pojawieniem się tam Witkiewicza (sam termin zaś, znany już wcześniej, został przez artystę przyswojony i upowszechniony). Formułowane były przez osoby zafascynowane góralszczyzną oraz jak powiedzieliśmy już wcześniej, dostrzegające potrzebę stworzenia nurtu architektonicznego przepojonego duchem polskości, nawiązującego do tradycji oraz przeciwstawiającego się kosmopolitycznemu stylowi szwajcarskiemu (stanowiąc tym samym element walki z zaborcą o ocalenie tożsamości narodowej). Franciszek Neużil (dyrektor Szkoły Zawodowej) twierdził, iż określeniem styl zakopiański posłużono się po raz pierwszy w odniesieniu do mebli zaprojektowanych w Szkole Przemysłu Drzewnego na zamówienie hrabiny Krasińskiej. Próby projektowania po zakopiańsku podjęła też Maria Dembowska (zlecając realizację swego projektu ozdobnego dywanu miejscowemu artyście Staszkowi Gładczanowi). Niezależnie jednak od tego komu przypiszemy autorstwo stylu, nie ulega wątpliwości, że największe zasługi dla jego upowszechnienia położył Stanisław Witkiewicz krytyk sztuki, malarz i prozaik. Nie poprzestając na wyłożeniu teorii, przystąpił do praktycznej realizacji swoich pomysłów (zaprojektował m.in. wille: Koliba, Oksza, Zofiówka, Pepita ; uznawaną za szczytowe osiągnięcie stylu zakopiańskiego, stworzoną dla Jana Gwalberta Pawlikowskiego willę Pod Jedlami, gmach Kaplica w Jaszczurówce 6
Willa Koliba w 1900 r. Muzeum Tatrzańskiego oraz kaplicę Jaszczurówkę ). Idea stylu wyłożona została po raz pierwszy w opublikowanym 1886 roku reportażu literackim Tatry w śniegu, stanowiącym owoc pobytu Witkiewicza w Zakopanem. Wstępnie zarysowany projekt artysta rozwinął w wydanych po 1900 roku dwóch zeszytach (Styl zakopiański Pokój jadalny oraz Styl zakopiański Ciesielstwo). Stylowi towarzyszyło od początku duże zainteresowanie, które sprawiło, że na okres kilku lat stał się jednym z najważniejszych tematów prasowych. Powszechne omawianie zagadnienia we wszelkiego rodzaju pismach (w tym kobiecych czy młodzieżowych), również przez autorów nieposiadających wystarczających kompetencji, doprowadziło nie tyle do pogłębienia wiedzy o nim, ile do powstania chaosu pojęciowego oraz narastania kontrowersji. Mimo entuzjazmu zwolenników stylu (zwłaszcza Witkiewicza, który jego propagowanie podnosił do rangi czynu patriotycznego), nie oszczędzono mu również wielu słów krytycznych. Około 1908 roku teoretyk Stanisław Lack wyraził pogląd, iż styl zakopiański jest w istocie zjawiskiem o charakterze politycznym a nie artystycznym; realizowanym bez głębszej znajomości sztuki ludowej i opartym na bezustannym kopiowaniu założeń Witkiewicza. Nawet spojrzenie okiem laika na budowle stylu zakopiańskiego pozwala wydobyć ich najistotniejsze, charakterystyczne cechy oraz dostrzec podobieństwo do architektury chaty góralskiej. Chałupa, stanowiąca punkt wyjścia projektów Witkiewicza, została przebudowana w taki sposób, by spełnić oczekiwania estetyczne oraz cywilizacyjne wymagających wczasowiczów. Wille w stylu zakopiańskim były zazwyczaj znacznie większe od chałup góralskich (w podstawowej wersji składających się z dwóch izb czarnej i białej, przedzielonych sienią) 7 oraz odznaczały się większą finezyjnością bryły (wzbogacanej o liczne załomy, uskoki, zadaszenia, wspartej na solidnym, kamiennym fundamencie). Podobnie jednak, jak tradycyjna chata, willa budowana była z łączonych na zrąb drewnianych płazów (ściany wznoszono z poziomo kładzionych bali, spajanych w narożnikach odpowiednimi wiązaniami ciesielskimi); posiadała kryty gontami, półszczytowy dach. Projekty Witkiewicza zachowały wszystkie tradycyjne rozwiązania góralskie: rysie (końce belki-płazy wystające poza węgieł, czyli róg domu), sosrąb (główna, prostokątna belka w drewnianym stropie, podtrzymująca powałę, biegnąca wzdłuż izby; zwykle bogato cyfrowana, czyli zdobiona; zawierająca niekiedy datę powstania domu i nazwisko budowniczego), słonecko (motyw zdobniczy w kształcie zachodzącego słońca), pazdur (drewniana ozdoba wieńcząca końce dachu), ozdobne dźwierza (drzwi), ale wprowadzały też wiele wymyślonych przez niego elementów. Charakterystyczne dla tych budowli stały się sytuowane zwykle od strony południowej odkryte werandy zwane przyłapami oraz lokowane na poddaszu facjatkowe pokoiki (tzw. wyględy). Czas największej świetności stylu zakopiańskiego przypada na przełom XIX i XX w. (okres pobytu Witkiewicza w Zakopanem). Wówczas nie tylko na Podhalu, ale i innych obszarach dawnej Rzeczpospolitej (głównie w zaborze austriackim i rosyjskim) zapanowała moda na budowanie według wskazań Witkiewicza. Oprac.: Agnieszka Śliz Źródła: Z. Moździerz, Dom Pod Jedlami Pawlikowskich, Zakopane 2003; B. Tondos, Styl zakopiański i zakopiańszczyzna, Ossolineum 2005; http://mati.com.pl/pinkwart/zneokolic/architekt.htm Koła Dialektologicznego
Koła Dialektologicznego Romantyczne po Tatrach podróże Bardzo bym lubił Alpy, gdyby nie góry pisał wędrowiec w roku 1730 [M. Jagiełło, J. Woźniakowski, Tatry w poezji i sztuce polskiej, Kraków 1975]. Wydaje się, że konstatacja przytaczana przez prof. Jacka Woźniakowskiego mogłaby być dzielona przez większość obywateli świata co najmniej do czasów, gdy J. J. Rousseau wyznaczy przyrodzie ważną funkcję. Wędrówki na posągi świata wprowadził do literatury polskiej romantyzm. Sobótka Seweryna Goszczyńskiego z 1832 r. otwiera romantyków o Tatrach pisanie. Jest ona fragmentem niedokończonego poematu Kościelisko, w którym bohaterem, zbawcą narodu jest góral, Janosz, miejscem ekspiacji tegoż są zaś Tatry. Goszczyński pomnaża czyn Antoniego Malczewskiego z 1818 roku, wejście na Mont Blanc. To jednak zdobycia z dwóch płaszczyzn. Malczewski poszerza horyzont rzeczywistości realnej, Goszczyński rzeczywistości literackiej. Tatry stają się bowiem przyczyną podjęcia wysiłku twórczego, nie są to już tylko wędrujące w tekście, pojawiające się na zasadzie napomknień, porównań pustynne i bezkształtne, jak u Hegla, krajobrazy górskie. Profetyzm, ważką rolę Tatr i górali uwypukla autor w Proroctwach ks. Marka. Tu właśnie buduje poeta scenę jakże romantykom bliską bohatera, jednostki niezłomnej stojącej na szczycie góry i z Bogiem rozmawiającej. Jakiż to szczyt powołał autor w służbie tak ważnego dialogu? Otóż ksiądz Marek stoi na Łomnicy która do ok. 1860 r. uchodziła za najwyższy szczyt w Tatrach. Dwie powyższe peregrynacje są różne od ich przedromantycznych wędrówek. Romantyk podróżuje nie z chęci zawłaszczenia, ogarnięcia świata. On wędruje z desperacji. To podróż w głąb siebie. Piesze zdobycie Mont Blanc jest tylko środkiem do wędrownego soliloquium. Góra nie jest już elementem pejzażu. Romantyk powołuje górę do literackiego istnienia i nadaje jej dwie funkcje można górę zdobyć, można też u stóp góry polec. Po co my nosim naszą nędzę w góry? pyta Wincenty Pol, drugi nasz tatrzański przewodnik, w Obrazach z podróży. Istota Wincentyńskiego pisania o Tatrach nie leży chyba w (dość) swawolnym zawołaniu W góry! w góry, miły bracie! Tam swoboda czeka na cię [Pieśń o ziemi naszej] Syn Niemca, funkcjonariusza w Galicji, wybiera żywot Polaka. Zamiłowanie zaś do folkloru, ludzi będących blisko stworzenia i rozumiejących polską ziemię wydaje się być prostą (acz nie łatwą) konsekwencją wyboru młodzieńczego. Ten wybór natomiast owocuje Pieśniami Janusza. Ta uwaga poświęcona ludowi jest ważkim elementem, jaki Pol wprowadził do literatury polskiej. Pod jego piórem romantyzm wzbogaca się o mądrego górala reprezentującego mądrość góralską. Tak charakterystyczny dla romantycznej mentalności synkretyzm zaprezentował czytelnikowi Bogusz Stęczyński w poemacie opisowym Tatry w dwudziestu czterech obrazach, który ilustruje własnoręcznie wykonanymi rycinami. Romantyczny czytelnik może obcować ze słowem i obrazem. Dzieło jest wynikiem peregrynacji poety i podróżnika po Tatrach. W 1866 r. ukazuje się pierwszy tomik wierszy o tematyce wyłącznie tatrzańskiej, Tatry Konstantego Maniewskiego. Autor (ogłaszający utwory pod pseudonimem Podtatrzanin) jest jednym z filozofów gór. Jak sam Podtatrzanin pisze we wstępie do tomiku: Ta wrodzona tęsknota za górami tłumaczy się [...] dziejowym ich znaczeniem i płaszczyźnie przodowaniem. Kobieta XIX w. też ma wkład w literaturę tatrzańską. Droga do podróży tatrzańskich i, szerzej, górskich otwarta jej przez pierwszą turystkę tatrzańską, Beatę Łaską z Kościeleckich owocuje m. in. książką Łucji Rautenstrauchowej Miasta, góry i doliny dzieła pięciotomowego wydanego w 1844 r. W jednym z utworów oko autorki spoczęło na Morskim Oku Tater wrażenie boskości przyrody rzuciło autorkę Emmeliny i Arnolfa na kolana. Mistycyzm i boskość przypisywana Tatrom przez Rautenstraucherową czyni ją równą poetom doby romantyzmu. Ci bowiem widzieli w Tatrach i ginących w chmurach szczytach coś z boskości, to dla nich niemalże szósta droga [vide: pięć dróg Tomasza z Akwinu] dowodząca istnienia Boga. Obok Łucji Rautenstrauchowej, Anna Libera pisze o górach: Odpadłe z lica morza tajemnicze oko! Na stromych grzbietach Karpat zasiadło wysoko [Nowe poezje Anny L. Krakowianki] Morskie Oko było idealnym obiektem literackich westchnień poetek podróżniczek i poetów podróżników. Groza i mistycyzm jego osadzenia czyniły utwory o nim łatwe do pisania. Sonety tatrzańskie Władysława Tarnowskiego to zbiór dwudziestu siedmiu utworów, w których obok Tatr pisze autor o rodzinie górali. Tematyka zatem tatrzańska zatacza coraz większe obszary. Romantyzm nie tylko wprowadził Tatry na salony polskiej literatury. Stopniowo otwierał te salony na wnikanie w tatrzańską mentalność. Tatry Maniewskiego przecież to Tatry, które umożliwiają imigrację wewnętrzną spokój i mądrość ludzi u stóp Tatr mieszkających to umożliwia. Góry zaś rodzące się pod piórem Michała Bałuckiego to góry wędrujących za chlebem ludzi, góry dumne i groźne. Poszerza autor horyzont filistersko mieszczańskich wyobrażeń o Tatrach płynących wszelkim dostatkiem poszerza poprzez negację tegoż idyllicznego obrazu. Teofil Lenartowicz w prostych, niemal czysto przedstawieniowych, słowach naucza : Nasi karpaccy bracia górale Siedzą w dolinkach, co się zwą hale [O góralach] Peregrynacje romantyków nie były pierwszymi w dziejach literatury polskiej. Pisali o górach, np. Adam Schroeter, Jan Kochanowski, Jan Andrzej Morsztyn, Stanisław Staszic. Góry pod ich piórem to bardziej natura naturata, zobiektywizowana i będąca zawsze częścią większej literackiej całości. Natura naturans gór, ich częsta subiektywizacja oraz uczynienie tematyki górskiej causa propria czynności twórczych zaś to scheda romantyków. Oprac.: Anna Wiśniewska 8
Młodopolska literatura Podhala W poszukiwaniu środków wyrazu odpowiednich dla treści, jaką chcieli wyrazić twórcy Młodej Polski, poetyka modernizmu adaptowała dla swych celów różne istniejące już metody i techniki poetyckie. Potrzeba ekspresji skłaniała do ciągłego poszukiwania, ponieważ dotychczasowy zasób językowy wydawał się niewystarczający, więc należało go koniecznie wzbogacić indywidualnymi środkami leksykalnymi i frazeologicznymi. W poszukiwaniu nowych form sięgano do literatur egzotycznych, jak również do tematyki ludowej. Folklor stał się źródłem tematów i rozwiązań formalnych, w szczególności folklor tatrzański, który był skarbnicą góralskich pojęć i wyobrażeń. Okres Młodej Polski był czasem aktywizacji zakopiańskiego środowiska kulturalnego. Ukazywał się wówczas Przegląd Zakopiański jedno z pierwszych czasopism poświęconych sprawom Podhala. Łącznie w latach 1899-1906 ukazały się 243 numery, w których oprócz wierszy współczesnych zamieszczano dużo klasycznych. Znajdowały się tam często przedruki z czasopism warszawskich i krakowskich. 1 lutego 1905 roku, 2 tygodnie po pierwszym zimowym wejściu na Gerlach, na łamach Przeglądu Tygodniowego ukazał się anonimowy artykuł autorstwa prawdopodobnie Janusza Chmielowskiego, opisujący ten najśmielszy i najwybitniejszy czyn taternictwa początków XX w. Jednym z entuzjastów sztuki góralskiej, który swą twórczość na stałe związał z Tatrami, był urodzony w Ludźmierzu Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Wśród jego wierszy znaczną część stanowią liryki tatrzańskie. Opisywane w nich krajobrazy górskie to nie tylko przedmiot podziwu i zachwytu, ale też inspiracja dla najrozmaitszych refleksji. W latach 1903-1910 ukazał się pierwodruk cyklu Na Skalnym Podhalu, w skład którego wchodzą opowiadania, nowele i gawędy o tematyce góralskiej-tatrzańskiej. Część nich to spisane przez autora autentyczne gawędy i opowieści ludowe, większość jednak utworów ma charakter oryginalny, oparty wyłącznie na wyobraźni twórcy. Zbliżone do cyklu Na Skalnym Podhalu są dwie powieści Maryna z Hrubego i Janosik Nędza Litmanowski stanowią one dylogię zatytułowaną Legenda Tatr. Świat bohaterów Na Skalnym Podhalu to świat wolności i swobody, odwagi i bohaterstwa oraz możliwości sprostania wyzwaniom, jakie stawia życie. Pod względem językowym teksty te są znakomitą stylizacją na gwarę podhalańską. Utwory tatrzańskie Tetmajera tak dobrze oddają gwarę góralską, że wiele z nich rozpoczęło byt niezależny od autora i funkcjonuje dziś w świadomości odbiorców w tym górali jako oryginalne twory ludowe. Nie zawsze się pamięta, że popularne piosenki góralskie Hej, idem lasem, Krywaniu, Krywaniu to wiersze autorstwa Tetmajera. Piękno Tatr opisywał w swoich utworach także Jan Kasprowicz. Najbardziej znany jest tom jego wierszy Krzak dzikiej róży pochodzący z 1898 r. Natura górska stała się obrazem harmonii świata, łączyła ze sobą na pozór wykluczające się przeciwieństwa. Kasprowicz dążył tutaj do zharmonizowania w świecie poetyckim funkcji symbolicznych i przedmiotowych. Sugestywność 9 symbolów życia i śmierci w obrazie tulącego się do skalnych załomów krzaka dzikiej róży i powalonej przez burzę limby, nie przeszkodziła doskonałemu wykończeniu czysto malarskich wartości obrazu. Godne podziwu było impresjonistyczne traktowanie walorów kolorystycznych, świetlnych i przestrzennych. Utwory Kasprowicza często powstawały podczas długich, kilkugodzinnych spacerów po Tatrach. A radość, rozsadzająca ludzkie piersi po dotarciu na szczyt, granicząca niemal z ekstazą była także tematem jego utworów. W 1891 r. powstała książka Stanisława Witkiewicza Na przełęczy, która ukazała atrakcyjność tatrzańskich motywów i umożliwiła ujęcie ich w ramy powieściowe. Było to dzieło, wyrażające nowy, młodopolski stosunek do gór. Zespoliły się w nim wpływy romantyzmu i pozytywizmu, dzięki czemu stała się podsumowaniem dorobku całego piśmiennictwa tatrzańskiego XIX w., aż po schyłek lat osiemdziesiątych. Ponadto była to próba przeniesienia do literatury założeń malarstwa impresjonistycznego. Podniesienie rangi tekstu literackiego nastąpiło przez wyposażenie zespołu środków literackich wyrazu ekspresją, równą oddziaływaniu dzieł malarskich. Witkiewicz odcinał się od ideologii pozytywistycznej, nawiązując do romantycznego postulatu malowania słowami, nadawał mu nowy kształt przez to, że odwzorowanie natury miało się stać nie odtworzeniem jej bytu i immanentnego ducha, lecz dokumentem spojrzenia artysty. Najważniejsze dla niego było wyrażenie własnego stosunku emocjonalnego do gór, które ujawniało się w postaci uzależnienia obrazu Tatr od sposobu postrzegania ich przez subiektywnego artystę. W Na przełęczy brak kompozycji, gdyż powieść ta z założenia miała być literackim odzwierciedleniem wycieczki bez programu. W ramach monumentalnego obrazu Tatr Witkiewicz uchwycił pomniejsze tatrzańskie obrazki. Twórcą związanym z Gorcami był Władysław Orkan. Od początku do końca pozostał wierny swojej najbliższej ojczyźnie. Jako autochton, obdarzony przy tym odrębną osobowością poetycką, odczuwał głęboko piękno swej ojczyzny, lecz znał też jej wrogość. W symboliczny obraz urwiska ujmował problemy społeczne, do których zaliczały się: głód ziemi, nędza życia i choroby z niedożywienia. Właśnie takie tematy poruszał w utworach Komornicy, W roztokach i Pomór. Do twórców tematyki tatrzańskiej należeli także: Andrzej Niemojewski, Maryla Wolska oraz Zenon Przesmycki. Tatry i Podhale były źródłem natchnień dla większości poetów Młodej Polski. Rozpowszechnili oni wiele legend i podań góralskich, spopularyzowali gwarę podhalańską. Dzięki nim wzrosło zainteresowanie tym regionem, co spowodowało, że stał się on jednym z najbardziej popularnych miejsc w Polsce. Oprac.: Ewa Maciejczyk Źródła: A. Hutnikiewicz, Młoda Polska, Warszawa 2004. J. Kolbuszewski, Obraz Tatr w literaturze polskiej XIX wieku, Kraków 1971. Koła Dialektologicznego
Koła Dialektologicznego Strój górali podhalańskich stanowi bardzo ważny element wyróżniający Podhale spośród innych regionów Polski. Dziś noszony jest podczas ważnych uroczystości rodzinnych oraz świąt kościelnych i państwowych. Przez lata wygląd stroju zmieniał się stawał się coraz bogatszy i misterniej wykonany. Męski strój podhalański składa się z białej, lnianej koszuli z prostym kołnierzykiem i wąskimi mankietami, niekiedy ozdobionymi prostym haftem. Dawniej koszule pod szyją zapinano ozdobną spinką, dziś zastąpiono ją guzikami. Ważnym elementem stroju są portki czyli spodnie szyte z białego sukna, początkowo pozbawione ozdób. W XIX wieku wąskie nogawice spodni zaczęto zdobić czarnymi i granatowymi oblamkami (pasami), a później również parzenicą kolorowym haftem w kształcie serca. Męskie okrycie wierzchnie stanowi serdak, czyli kamizelka szyta z baraniego futra, którą w czasie deszczu zakładano runem do wierzchu. Runo może mieć biały, popielaty lub czarny kolor, natomiast bezwłosa strona serdaka jest brązowa, ozdobiona kolorowymi szwami i lelujami ornamentami w kształcie kwiatostanu (najczęściej lilii). W święta zakłada się cuchę wierzchnie okrycie z białego lub brązowego sukna. Jasną cuchę, zdobioną wełnianymi sznureczkami i zielonymi paskami sukna nosili juhasi, ciemną zaś, z naciętymi w ząbki wąskimi, czerwonymi paskami sukna przy rękawach i szyi gazdowie i bacowie. Niezbędne w stroju góralskim są dodatki pas, obuwie i kapelusz. Na Podhalu noszono różne rodzaje pasów: prosty, niezdobiony, wąski, rzemienny pasek, służący do podtrzymywania portek; szerszy, zdobiony pas noszony na koszuli i bogato zdobiony opasek, zrobiony ze skóry i zapinany na kilka sprzączek. Podhalańskim obuwiem, zarówno męskim jak i kobiecym, są kierpce buty wykonane z jednego kawałka świńskiej lub wołowej skóry, początkowo gładkie, później bogato zdobione ornamentami i metalowymi guziczkami. Czarny, filcowy kapelusz ma wąskie rondo i małą główkę, którą kiedyś otaczał metalowy łańcuszek, a teraz kostki małe muszelki. Dawniej kapelusz smarowano masłem, aby nie przepuszczał wilgoci. Strój kobiecy był bardziej niż męski podatny na modę, toteż ulegał częstym zmianom. Nakryciem głowy góralek są jednokolorowe lub wzorzyste, kwadratowe chusty (szmatki), które obowiązkowo musiały być noszone przez mężatki. Ilość chustek świadczyła o zamożności kobiety. Damskie, lniane koszule są bogatsze w zdobienia niż męskie. Ich proste rękawy oraz kryzkę przy szyi wyszywa się haftem angielskim. Na koszulę zakłada się Strój podhalański identyczny jak męski serdak lub gorset. Rodzaj gorsetu zależał od zamożności rodziny kobiety nosiły gorsety aksamitne, jedwabne, zdobione najpierw sznureczkami, a później wyszywane koralikami. Najpopularniejszym motywem haftu na gorsecie jest kwiat lilii, szarotki, chryzantemy i dziewięćsiła. Gorsety góralskie sznurowane są z przodu szeroką, czerwoną wstążką. Rozłożyste, szerokie spódnice zrobione są z wełnianych tkanin. Pod nie zakłada się halkę z białego płótna, ozdobioną na dole szerokim pasem haftu angielskiego. Okrycie wierzchnie góralek stanowią duże, wełniane chusty w kratę zwane kazimierkami. Codzienne obuwie góralek podhalańskich to kierpce, ale na specjalne okazje kobiety zakładały sznurowane półbuty na obcasie i wełniane lub bawełniane pończochy. Buty szanowano tak bardzo, że często drogę do kościoła pokonywano boso, aby ich nie zniszczyć. Ozdobą stroju góralek jest biżuteria. Najbardziej ceniono prawdziwe korale, których ilość świadczyła o zamożności kobiety. Przekazywano je z matki na córkę. Często robiono szklane, czerwone paciorki. Oprac.: Małgorzata Kur E. Piskorz-Branekova, Polskie stroje ludowe, cz. 1, Warszawa 2007, s. 192-201. 10
Zbójnictwo Na terenie Karpat i Podhala zbójnictwo trwało już od początku XII w. do połowy XIX w. Według tradycji zbójnicy nie mieli nic wspólnego z rozbójnikami, nie zajmowali się bowiem rozbojem, a nawet się nim brzydzili, zabijali jedynie w obronie własnej i przestrzegali kodeksu zbójnickiego. Zbójnictwo w dużym stopniu było wywołane chęcią łatwego zysku, ucieczką przed wcieleniem do wojska, poszukiwaniem hyru, czyli sławy zbójnickiej. Można zastanawiać się, dlaczego zbójnictwo najlepiej rozwijało się właśnie na terenach Karpat i Podhala. Odpowiedź jest dość prosta: obszary podgórskie stanowiły idealną kryjówkę dla zbójników, którzy mogli nie tylko atakować niepostrzeżenie, ale także dzięki bardzo dobrej znajomości topografii górskiej szybko i łatwo schronić się przed pościgiem. Zbójnicy zwykle działali w małych grupach z przywódcą, czyli harnasiem na czele. Nie każdy jednak mógł przystąpić do zbójnickiej familii. Najpierw potencjalny kandydat musiał wykazać się doskonałą sprawnością fizyczną oraz przysiąść przestrzeganie honorowego kodeksu zbója. Do zbójników przystawało jednak wielu dezerterów i zwykłych bandytów. Ci nie tylko zabierali bogatym i rozdawali biednym, ale też robili wypady na wieś po żywność i pieniądze albo grasowali po halach, rekwirując bacom ser i mleko. Uzbrojenie zbójnika stanowiła ciupaga, nóż, pistolet, rusznica i pałka. Bandy zbójnickie działały przeważnie tylko latem. Na zimę zazwyczaj jej członkowie powracali do swych domów lub wynajmowali się u bogatych gazdów do pracy. Zbójnicy stali się tematem rozlicznych legend, np. O zakopanych skarbach zbójnickich, pieśni i utworów poetyckich np. ballada O zbójniku i jego żonie. Zapewne każdy słyszał o zbójnickim, czyli tańcu zbójników i górali. Polegał on na chodzeniu wokoło na melodię marsza, które przeplatały przysiady i wyskoki (do melodii tzw. zbójnickiego). Przewodnik, zazwyczaj był nim harnaś, tańczył w środku koła i wydawał komendy do rozpoczynania przysiadów, trącania się ciupagami (tzw. zwyrt) i innych figur. Taniec kończono krzesanym i tzw. zieloną nutą. Za najpopularniejszego zbójnika uchodzi Juraj JánoŠik z Terchowej na Słowacji (1688 1713). Sławę zapewniła mu hojność i odwaga znana po obu stronach Tatr. Janosik był harnasiem trzydziestoosobowej bandy, ale nigdy nie zbójował w Polskich Tatrach. Wyrokiem sądu w Liptowskim Mikulaszu został skazany na śmierć przez powieszenie na haku za poślednie żebro (czyli ostatnie). Janosik do dziś uchodzi za narodowego bohatera na Słowacji; w jego rodzinnej wsi Terchova wybudowano mu olbrzymi pomnik. I choć obecnie kojarzymy Janosika jedynie z popularnego serialu, to jego biogramy można spotkać prawie we wszystkich encyklopediach. Zapewne wielu z nas uważa, że Janosik był Polakiem, nie pamiętając o jego słowackim pochodzeniu. Do znanych zbójników na Podhalu należeli Tomasz Tatar, Tomasz Gadeja, Jasiek Mardula oraz Wojciech i Sebastian Nowobilscy. Ostatnim żyjącym zbójnikiem był Wojtek Mateja z Kościeliska, który zmarł w 1875 r. w wiślickim więzieniu. Oprac.: Joanna Skrzypińska Źródła: W. Kotoński, Góralski i zbójnicki, Kraków 1956; M. Jagiełło, Zbójnicka sonata. Zbójnictwo tatrzańskie w piśmiennictwie polskim XIX i początku XX wieku, Warszawa 2003; http://www.tatry-polskie.pl/pl/zbojnictwo.php Koła Dialektologicznego 11
Koła Dialektologicznego Z podań i demonologii Podhala Skaliste, dzikie góry miejsca tajemnicze, niedostępne, od zawsze inspirowały wyobraźnię ludzi żyjących w ich sąsiedztwie. Ludowa fantazja zaludniała je postaciami zbójników, księżniczek, czarowników, złych i dobrych duchów, słowem bohaterami legend. Powstawało też wiele podań związanych z charakterystycznymi dla Podhala miejscami, skałami, wzniesieniami, rzekami. Dawniej przekazywane z pokolenia na pokolenie, jako miejscowe wierzenia, dziś dołączyły do atrakcji turystycznych. Coraz częściej, aby ocalić od zapomnienia, spisuje się je, lecz najpiękniej nadal brzmią opowiadane przez górali. Bywalcom Podhala znane są gawędy o śpiących rycerzach, zaklętym w Tatrach wojsku, Mnichu znad Morskiego Oka, gazdach co zjedli ślimaka czy powstaniu Zakopanego. Zainteresowanym i chcącym sobie przypomnieć te urokliwe historie polecam stronę: http://e-zakopane.pl/ legendy/ gdzie znajduje się zbiór podań podhalańskich. Wyobrażenia górali o świecie nadnaturalnym zawsze były bogate i wyjątkowo złożone. Lasy, polany, góry, rzeki, gaje, zamieszkiwały bóstwa i demony zarówno dobre, jak i złe. Z czasów pogańskich pochodziła wiara w boginki (zwane też mamunami i dziwożonami), topielce, zmory (siodła), upiory (wieszczyce), strzygi, strzygonie, wilkołaki, płanetniki oraz przypołudnice. Część z nich to zbłąkane dusze, nie mogące zaznać spokoju po śmierci. Inne związane są z siłami przyrody, od których pasterska kultura podhalańska była zależna i które niosły jej jednocześnie korzyści jak i zagrożenia. Pradawne bóstwa i zjawy potrafiły ściagać podróżnych ze szlaków, podrzucać chore dzieci matkom, dusić we śnie, niszczyć uprawy. Przed złymi mocami broniono się na różne sposoby: święconym zielem, pacierzami mówionymi na opak, zakreślając magiczne koło święconą kredą, stosując odpowiednie amulety czy też malując tajemnicze znaki w obejściu. Wszystkim działaniom pasterskim towarzyszył niezmiernie bogaty zespół wierzeń i zabiegów magicznych. Wiedzę tajemną przechowywali starzy bacowie, ciesząc się przez to ogromnym autorytetem wśród chłopstwa. Wśród tych wszystkich złych i nieprzychylnych człowiekowi demonów, zdarzały się jednak istoty życzliwe. Takimi były duszki leśne wierzono, że bawią się one i figlują, czasem pomagają pastuchom w odnalezieniu zbłąkanej owcy lub podarują biednemu srebrniaka. Również z natury złośliwe demony można było sobie zjednać. Na przykład płanetnika, gdy przebywał na ziemi pod postacią człowieka, należało z godnością przyjąć, aby następnie cieszyć się jego przychylnością i opieką. Część pogańskich praktyk nadal towarzyszy życiu Górali, wystarczy tylko dokładniej się przyjrzeć. Oprac.: Maryla Kaźmierczak B. Bazińska, Wierzenia i praktyki magiczne pasterzy w Tatrach Polskich, [w:] Pasterstwo Tatr Polskich i Podhala, Wrocław 1967. t.1, S. Flizak, Materiały etnograficzne i historyczne z terenu Zagórzan, Poznań-Łódź, 1952, B. i A. Podgórscy, Wielka księga demonów polskich, Katowice 2005. Śpiący rycerze (Jakby o nich chłop opowiedzieć powinien) O zaśpionyk rycerzak opowiadajom, ze majom być kajsi zaśpioni w Giewoncie. Konie hań stojom przy złobak, bo ig hań widział kowal, Fakla, co ig kuł. Bo się im podkowy psujom i przekuwać ig trzeba. Janioł po tego Fakle do wsi, w Kościeliska hodzieł kielka razy za jego zywobycia. Jest hań grota niezmierna, ciemna, ino sie kaganki świecom po ścianak. Ci rycerze śpiom, a co dziesieńć lat to nostarsy pomiendzy niemi podźwiguje głowe i pyto się janioła, co ig pilnuje: Cy już cas? I sytka rycerze podźwigujom głowy w hełmak zelaznyk, ale janioł odpowiado: Nie. Śpijcie. Opieka merytoryczna: dr Katarzyna Sicińska Skład i korekta: Maryla Kaźmierczak i Joanna Skrzypińska Oprawa graficzna: Maryla Kaźmierczak i Joanna Skrzypińska 12 I śpiom dalej. Nad niemi jest skała wielga i głęboko do ziemi trza iść ku nim. Ino ze hań nie trefi jacy ten, co go janioł pilnujący powiedzie. Jo se to nieroz myślał o tem i medetujem se, a i Faklek znał i słysałek, jako opowiadał. Jo se to nieroz myślałem i myślałem se: Może to i być. Mozom być zaśpioni rycerze w Giewoncie, bo sytko w Boskiej mocy. Ale se i to myślem kieniekie, ze wto wie, jako to? Cy som nie jest w naskik hłopskik piersiak zaśpioni rycerze i cy to pote ta skała, kany śpiom, to nie my?... K. Przerwa-Tetmajer, Na Skalnym Podhalu, Warszawa 1995, s.341. Bieżący numer u Dialektologicznego Koła Naukowego dostępny jest również na naszej stronie internetowej: www.filolog.uni.lodz.pl/dkn