Prof. UAM dr hab. Włodzimierz Rączkowski Instytut Prahistorii Uniwersytet im. Adama Mickiewicza Poznań RECENZJA pracy zbiorowej pod redakcją Rafała Zapłaty pt. Digitalizacja dziedzictwa archeologicznego wybrane zagadnienia Przedstawiona mi do recenzji praca zatytułowana Digitalizacja dziedzictwa archeologicznego wybrane zagadnienia przygotowana pod redakcją Rafała Zapłaty jest zbiorem 18 tekstów. Podejmuje ona problematykę związaną ze aplikacją technologii komputerowych w archeologii, ze szczególnym uwzględnieniem digitalizacji zasobów dziedzictwa archeologicznego, ich przechowywania i zarządzania danymi oraz wykorzystywaniem w procesie edukacji i popularyzacji. Teksty składające się na książkę można podzielić na kilka grup. Tekst wprowadzający (R. Zapłata, Digitalizacja dziedzictwa archeologicznego wybrane zagadnienia: wprowadzenie) jest, zgodnie z tytułem, wprowadzeniem w problematykę digitalizacji w archeologii oraz roli tej problematyki w rozwoju współczesnej archeologii. Równocześnie Autor uzasadnia strukturę pracy i dobór określonych tekstów. Wprowadzenie to rysuje bardzo szeroką perspektywę związaną z zagadnieniami współczesnego społeczeństwa informatycznego. W konsekwencji nawiązuje do nowych sposobów myślenia i kształtowania kultury przy wykorzystaniu nowych możliwości technologicznych. Digitalizacja przeszłości to tylko jedne z wątków wpisujących się w fundamentalne zmiany we współczesnej kulturze. Pierwsza część pracy poświęcona jest Edukacji i popularyzacji w dobie technologii cyfrowych. Jest to może trochę zaskakujące, ale nie da się ukryć, że technologie cyfrowe powszechnie są ujmowane jako sposób na poszerzanie wachlarza odbiorców rozmaitej wiedzy oraz umiejętności. W części tej znajdują się trzy teksty, które w większym stopniu odnoszą się do kwestii edukacji niż popularyzacji. Interesującą propozycję przedstawili Autorzy omawiający e-learningowy projekt edukacyjny adresowany do osób zajmujących się ochroną i zarządzaniem dziedzictwem archeologicznym. Oba teksty (A. Marciniak, D. Błaszczyk, Treści kształcenia i metodyka szkolenia w kursie zdalnym Dziedzictwo archeologiczne we współczesnej Europie oraz A. Marciniak, J. Marciniak, Rozwiązania technologiczne oraz metodologia kształcenia na odległość w archeologii. Doświadczenia z pracy w kursie zdalnym Dziedzictwo archeologiczne we współczesnej Europie ) odnoszą się do zrealizowanego w międzynarodowej współpracy (w ramach programu Leonardo da Vinci II) projektu edukacji na odległość. Oba teksty okazują złożoność tego procesu oraz przełamują stereotyp o braku możliwości realizacji takich form. Niewątpliwie jest to interesująca propozycja i sądzę, że może zainspirować innych do realizacji podobnych pomysłów. Jest to również o tyle ważna propozycja, że w stereotypowym myśleniu archeologia kojarzy się z badaniami wykopaliskowymi i można jej uczyć wyłącznie w terenie.
Drugi projekt podejmujący problematykę edukacji jest autorstwa Roksany Chowaniec (Biskupin bez tajemnic. Interaktywny przewodnik po starożytnym grodzie, czyli o animacjach komputerowych w edukacji i popularyzacji archeologii). Autorka przedstawia wyniki polskiego udziału w międzynarodowym projekcie NETConnect Connecting European Culture through New Technology. W ramach tego projektu przygotowano animację wykorzystującą wyniki badań archeologicznych w Biskupinie oraz najnowsze technologie komputerowe w celu wykorzystania ich w edukacji dzieci i młodzieży. Jest to tendencja coraz silniej zarysowująca się w praktyce archeologów. Projekt ten jednak pokazuje dość charakterystyczną dla polski tendencje do selektywnego doboru specjalistów. O ile nikt nie kwestionuje potrzeby wykorzystywania specjalistów od generowania animacji 3D, czy prezentowania wiedzy archeologicznej, to już podejście pedagogiczne nie ma wyraźnego zarysowania. Czyżby na edukacji dzieci znali się wszyscy tak, jak na samochodach, zdrowiu i polityce? Właśnie w tym projekcie chyba nie do końca widać do kogo jest on adresowany czy do dzieci w wieku szkolnym (podstawowym), gimnazjalnym czy jeszcze starszych? Forma przekazu i dobór treści muszą być dostosowane do wieku i możliwości percepcji odbiorcy. Same efektowne, dobrze przygotowane animacje nie rozwiązują problemu. Pod tym względem nowoczesne technologie w archeologii mają też wymiar społeczny. Zasadniczą część pracy (Digitalizacja zagadnienia metodyczne i praktyka) stanowią teksty, które prezentują z jednej strony nowe możliwości technologiczne pobierania danych, a z drugiej problemy z ich przechowywaniem, obróbką, standaryzowaniem. Dość zwartą grupę tworzą teksty dotyczące dokumentowania zabytków i warstw oraz analiz archeologicznych na poziomie stanowiska archeologicznego lub (mikro-)regionu. Należą do nich teksty: Ł. Czyżewski, Metody cyfrowe w interpretacji wyników badań archeologiczno-przyrodniczych Jaskini Biśnik, R. Dobrowolski, T. Dzieńkowski, P. Zagórski, Analizy przestrzenne (GIS) w badaniach archeologicznych wybranych wczesnośredniowiecznych stanowisk z terenu Ziemi Chełmskiej, L. Gawrysiak, J. Reder, Zastosowanie GIS do opracowania bazy danych archeologicznych i analiz sieci osadniczych na przykładzie dorzecza Wolicy (Wyżyna Lubelska), P. Urbańczyk, R. Żukowski, Zautomatyzowany system dokumentacji terenowej, A. Wilgocka, Budować, mieszkać, myśleć, czyli o przemianie nieobecnego w obecne dzięki Systemom Informacji Geograficznej. Przykład wczesnośredniowiecznego Szczecina. Odnoszą się one do fundamentalnych dla archeologii form działań, czyli wykonywania dokumentacji terenowej, jej obróbki i wykorzystywania. Równocześnie niektórzy Autorzy dyskutują kwestie możliwości wykorzystania archiwalnej dokumentacji terenowej przy przetwarzaniu archiwalnych form dokumentacji i dostosowywaniu jej do współczesnych możliwości potrzeb. Różnorodność tematyki podejmowanej w tych tekstach powoduje problem związany z ich uporządkowaniem. Niemniej, teksty te stanowią ciekawą podstawę do refleksji nad zagadnieniami digitalizacji w archeologii. Kluczowym elementem staje się uzyskiwanie danych o stanowiskach archeologicznych, szczególnie w trakcie prowadzenia badań terenowych. Dobrze skonstruowany model badań i pobierania danych pozwala bowiem później na wieloaspektowe prezentowanie tych danych i wnikliwe analizy archeologiczne. Pamiętać jednak musimy, że to decyzje o tym jakie dane i w jaki sposób są pobierane ma decydujący wpływ na późniejsze możliwości badawcze. Pojawiają się zatem fundamentalne pytania co i jak dokumentować i 2
3 pod tym względem nie ma specjalnej różnicy między tym co robili archeolodzy 100 lat temu i dziś. Decyzje archeologa są w dalszym ciągu podstawą wszelkich działań. A to oznacza potrzebę krytycznej refleksji. Ta refleksja jest obecna, ale dotyczy tylko i wyłącznie pewnych aspektów pobierania danych. Wyraźnie można odnieść wrażenie, że dominuje (nieuświadamiane?) przekonanie, iż zbierane dane są obiektywne, niezależne od celu badawczego i dopiero na etapie analizy można ewentualnie włączyć jakieś pytanie badawcze. Podobnie jest z tekstami dotyczącymi sieci osadniczych i ich analiz w zintegrowanym środowisku danych. Nie można ukrywać, że technologiczne możliwości współczesnego opracowania danych archeologicznych pozwalają na efektowne, perswazyjne prezentowanie danych, zwłaszcza na podkładach kartograficznych, w formacie 2D lub 3D itp. (również animacje). Jednak można sobie zadać pytanie czy takie opracowania konceptualnie różnią się od tych, które tworzyli wcześni dyfuzjoniści na przełomie XIX i XX wieku? Mam tu poważną wątpliwość. Wyraźnie widać, jak bardzo refleksja teoretyczna (lub raczej jej brak) przekłada się na praktykę aplikacji GIS-u i rozmaitych programów specjalistycznych na praktykę polskiej archeologii. W tym kontekście uwagę zwraca szczególnie tekst Aleksandry Wilgockiej, która traktuje zdigitalizowane dane i środowisko GIS do budowania obrazu przeszłości Szczecina z perspektywy refleksji M. Heideggera. Podkreśla ograniczenia danych w związku z decyzjami podejmowanymi w trakcie prac terenowych i sposobami ich dokumentowania. Niemniej podejmuje próbę odmiennego, nie czysto opisowego, podejścia do przestrzeni. W tym względzie wpisuje się w nowe nurty obecne w archeologii. Problem wykorzystywania dokumentacji archiwalnej (Ł. Czyżewski, A. Wilgocka) prowadzi do refleksji nad standaryzacją danych. Kiedyś standardem była dokumentacja barwna wykonywana kredkami, mierzenie przy pomocy taśmy itp. I to dziś generuje nam problemy, gdyż nowa technologia ma inne wymagania. Czy zatem powinniśmy tworzyć standardy, które będą obowiązywały wszystkich? Taki problem podejmuje A. Jaskanis (Zarządzanie bazami danych o zbiorach archeologicznych w muzeum. O potrzebie standaryzacji). Nie da się ukryć, że w zarządzaniu danymi, ich przechowywaniu, upowszechnianiu standaryzacja jest potrzebna. Ale pamiętać też musimy, że standaryzacja zabija indywidualność. Raz zaprogramowany kwestionariusz pytań organizuje nasze myślenie o przedmiocie badania. Standaryzacja będzie ograniczać nasze myślenie o przedmiocie badania (tak jest w przypadku wykorzystywaniu wyników badań powierzchniowych wykonanych według standardu AZP). Żadna technologia nie pozwoli nam pokonać tych ograniczeń. Z problemem tym zmagała się archeologia procesualna i... nie udało się znaleźć zadowalającego rozwiązania. Rozważając problem obiektywizacji danych przy pomocy rozmaitych programów czy systemów warto odnieść się do tekstu Małgorzaty Markiewicz (Cyfrowe techniki dokumentacji zabytków ruchomych na przykładzie halsztackiej ceramiki malowanej z Domasławia, gm. Kobierzyce). Według dominującego schematu myślowego każdy wydobyty czy zaobserwowany zabytek, warstwa itp. muszą być możliwe realistycznie udokumentowany. Dotychczas sprowadzało się to do odręcznego rysunku, lecz oczywiście wykonywanego bardziej lub mniej dokładnie (vide dokumentacja ceramiki malowanej w publikacjach niemieckich). Współczesne oprogramowanie pozwala na osiągnąć wysoką jakość takiej dokumentacji, a nawet wygenerować modele 3D. W tym tekście M. Markiewicz
przedstawia metodę wykorzystania programu Adobe Photoshop z możliwością generowania brył. Odnoszę wrażenie, że tendencja jest taka, by wytworzyć ładny obraz zabytku dla celów publikacyjnych, promocyjnych, wystawienniczych. Lecz w dalszym ciągu podlegamy takim samym ograniczeniom jak wcześniej (np. umiejętności grafika). Taki obraz jest wyidealizowany, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością (a takie jest założenie). Tych ograniczeń (choć wydaje mi się, że jest to technologia dziś już lepsza) nie pokonuje nawet tworzenie dokumentacji z wykorzystaniem skanowania laserowego. Właśnie skanowanie laserowe jako obecnie najbardziej rozwojowa technologia stało się tematem dwóch innych tekstów: Ł. Sławik, R. Zapłata, LIDAR w archeologii zagadnienia wprowadzajace, Ł. Uchański, L. Soerensen, Technologiczne aspekty inwentaryzacji obiektów zabytkowych służącej do celów konserwatorskich przy użyciu naziemnego skaningu laserowego. Jeden z tekstów dotyczy lotniczego skanowania laserowego, a drugi skanowania naziemnego. Oba teksty, choć odmiennie skonstruowane, są swego rodzaju propedeutycznym wykładem na temat metody skanowania (lotniczego i naziemnego), zagadnień technologicznych oraz potencjału informacyjnego, jaki te metody wnoszą do archeologii. Są to technologie już dość powszechnie stosowane w wielu krajach Europy, więc najwyższy czas by o ich potencjale dowiedzieli się również polscy archeolodzy. Pamiętać jednak trzeba, że wyraźnie kończy się czas archeologa znającego się na wszystkim i potrafiącego obrabiać i analizować wszelkiego rodzaju dane. Komputerowe technologie coraz bardziej wymuszają tworzenie zespołów specjalistów, którzy będą zmuszeni prowadzić wieloaspektowy dyskurs. To jest niewątpliwie szansa dla polskiej archeologii, gdyż archeolodzy zostaną zmuszeni do myślenia innymi kategoriami, postawione im zostaną pytania, których się nie spodziewają, a tym samym zostaną wyrwani ze skostniałych już schematów myślowych. Historia aplikacji GIS w archeologii (R. Zapłata, GIS Systemy Informacji Geograficznej w archeologii ogólna charakterystyka wybranych zagadnień i rys historyczny (etap początkowy)) pokazuje jak intensywny jest związek refleksji teoretycznej i praktyki badawczej. Nie jest tak, że to nowe technologie gwarantują nam uprawianie nowoczesnej archeologii. Bardzo często jest tak, że nowe technologie wykorzystywane są do polepszania starych metod, podejść, koncepcji. Dlatego warto mieć świadomość, że ten proces przebiega odwrotnie najpierw potrzebna jest refleksja teoretyczna, a pod jej kątem wykorzystuje się nowe metody. I właśnie to może wyjaśniać dlaczego w polskiej archeologii w dalszym ciągu mamy problemy z wprowadzaniem nowych rozwiązań polska archeologia jest dalej w nurcie kulturowo-historycznym (opisowym, empirycznym, obiektywistycznym) i tym samym zamknięta na nowe myśli, refleksje i rozwiązania. W tym kierunku myślenia idą dwa teksty w trzeciej części pracy (D. Minta- Tworzowska, Badania nad kulturą wizualną i ich wpływ na konstruowanie obrazów przeszłości przez archeologów oraz M. Pawleta, R. Zapłata, Obrazowanie przeszłości w świetle nowych mediów (technologii cyfrowych) ). Technologie cyfrowe ułatwiają obrazowanie świata, w tym obrazowanie naszych wyobrażeń o przeszłości. To kultura determinuje nasze widzenie świata, nakierowuje naszą percepcję. O ile w przypadku fotografii długo istniało przekonanie o jej neutralności kulturowej w przekazie wiedzy o przeszłości i świecie, to w obrazach cyfrowych już nie można mieć takich złudzeń. Poprzez 4
5 manipulowanie obrazem nadajemy mu nowe znaczenia, kształtujemy wyobrażenia o świecie. Poniekąd zmuszamy Obserwatora do pewnego sposobu widzenia świata. Ale z drugiej strony to właśnie ten Obserwator będzie interpretował oferowany mu obraz przez pryzmat własnego doświadczenia, oczekiwań, wyobrażeń o świecie. Proponowany obraz zostanie zatem zaakceptowany lub odrzucony. I tak jest też z archeologami, którzy dostają teraz narzędzia pozwalające im generować obrazy zgodnie z wyobrażeniami (por. np. filtrowanie chmury punktów do skutku, czyli uzyskanie akceptowalnego, oczekiwanego obrazu). Technologie cyfrowe w archeologii to jeden z istotniejszych problemów związanych z funkcjonowaniem tej dyscypliny we współczesnym świecie. Bardzo dobrze, że na rynku ukazuje się książka poświęcona tej problematyce, która jest od początku do końca odbiciem refleksji i praktyki w polskiej archeologii. Problematyka nie jest łatwa, gdyż dotyczy rozmaitych aspektów praktyki badawczej archeologów. Od początku wprowadzania komputerów do polskiej archeologii pojawiały się problemy i to zarówno finansowe, czy organizacyjne, ale też i mentalne (zob. A. Prinke, Cyberprzestrzeń - nowe środowisko współpracy archeologów. Dziesięć lat doświadczeń Muzeum Archeologicznego w realizacji projektów europejskich). Do pewnego stopnia polscy archeolodzy od początku sami się wykluczali z tego nurtu dyskusji (np. niewielki udział polskich archeologów w konferencjach CAA). Nieliczne pozytywne przykłady w dużym stopniu były efektem kontaktów indywidualnych archeologów ze środowiskami naukowymi w innych krajach. Nie może zatem dziwić, że w dalszym ciągu ta dyskusja i aplikacje nie są za bardzo rozwinięte, upowszechnione. Oczywiście mało jest dziś archeologów- analfabetów cyfrowych, ale i tak formy i zakresy aplikacji nowych technologii wskazują, że w dalszym ciągu polska archeologia cyfrowa jest na granicy wykluczenia. Proponowana książka może być dobrym początkiem dla pobudzenia dyskusji nad rolą technologii cyfrowych we współczesnej archeologii polskiej i potrzeby wiązania rozwiązań technologicznych z krytyczną refleksją teoretyczną. Potencjał jaki ze sobą niosą nowe technologie jest ogromny, ale musi być konsumowany w rozsądny sposób. Podsumowując, prezentowana książka jest bardzo wszechstronnym podejściem do problematyki tworzenia digitalnych obrazów przeszłości we współczesnym świecie. W polskiej archeologii brak dotąd takiego poważnego opracowania. Można powiedzieć, że najwyższy już czas by polscy archeolodzy dostrzegli ten problem. Zatem należy się cieszyć, że na rynku pojawi się ta nowatorska praca. Jest ona dobrze skonstruowana, urozmaicona na poziomie teoretycznym i praktycznym. Istotną jej zaletą jest również wprowadzanie kwestii technologii cyfrowych w archeologii na poziom dyskursu ogólnohumanistycznego, co może zapewnić jej znacznie szerszy niż tylko w środowisku archeologicznym odbiór. Włodzimierz Rączkowski Poznań, 27.12.2011