Człowiek Reformacji Człowiek reformowany tradycji kalwińskiej XVI wieku Tomasz Pieczko Reformacja kalwińska, będąc odkryciem na nowo Ewangelii Łaski i wolności chrześcijańskiej, niosła ze sobą także wymagania reformy całości życia, mającej się dokonać zgodnie ze Słowem Bożym. Reformacja stworzyła model nowego człowieka, zreformowanego w jego praktykach religijnych i w jego etyce życia codziennego. Praktyki religijne Istotnym dążeniem Reformacji było oczyszczenie, wyeliminowanie praktyk religijnych pogańskich i magicznych, które zaciemniły i zdeformowały chrześcijańską prawdę Ewangelii. Poddanie się reformie - w tym znaczeniu - oznaczało przede wszystkim zerwanie z idolatrią i przesądami, którymi nasiąkł w średniowieczu Kościół Rzymski. W wymiarze praktycznym oznaczało to powstrzymanie się od uczestnictwa w aktach religijnych katolickich, takich jak msza i spowiedź, odrzucenie szeregu gestów wspólnych temu środowisku, jak żegnanie się krzyżem, procesje, klękanie przed obrazami i relikwiami. Tego typu brak uczestnictwa w praktykach religijnych, mających podstawowe znaczenie dla religijności katolickiej, w naturalny sposób obfitowało w konsekwencje praktyczne, wyłączając protestanta, jako heretyka, poza życie społeczne wspólnoty miasta, wsi, w których mieszkał; zwłaszcza, jeśli ów heretyk realizował swoje zasady w sposób rygorystyczny, np. unikając także mszy ślubnych lub pogrzebowych sąsiadów, a także świąt i przyjęć u papistów. Tak daleko idące powstrzymanie się od powszechnie przyjętych praktyk zawierało w sobie i wymagało głębokiej rewolucji mentalnej. Reformowani zrywali ze światem tradycji sakralnych, dążyli do wykorzenienia zwyczajów, zachowań religijnych, istniejących w ich środowisku zamieszkania od pokoleń. Człowiek reformacji kalwińskiej przyjmował radykalną desakralizację, znoszącą wszelkie pośrednictwo, wszystkich pośredników pomiędzy Bogiem i człowiekiem, za wyjątkiem jedynego: Jezusa Chrystusa. Ani żyjący, ani zmarli nie byli już elementami sacrum. Nie były nimi też czasy liturgiczne, miejsca święte, ani przedmioty. Okropnością zostało określone centrum religijności tradycyjnej, tajemnica mszy, ofiara dokonywana przez kapłana, który miał rzekomo przemieniać hostię i wino w ciało i krew Chrystusa. Chrzest nie był już aktem sakralnym, mającym chronić przed potępieniem. Dzieci nowonarodzene, w przypadku ryzyka śmierci, nie były w pośpiechu chrzczone (nie chrzest, jako akt, ale łaska Boga działającego w sposób suwerenny, wybawia od potępienia). Małżeństwo nie było już nazywane sakramentem (nie będąc z ustanowienia Chrystusa, a tylko akty przez Niego ustanowione i nakazane mogły nosić miano sakramentów). Człowiek Reformacji 1
Szczytem zaś zgorszenia dla papistów był moment śmierci, kiedy to protestanci umierali bez sakramentów Kościoła, oddając się z ufnością jedynie miłosierdziu Bożemu, a nie gestom instytucji kościelnej. Pogrzebanie ciała zmarłego dokonywane było w niepoświęconej ziemi, bez uroczystych obrzędów, bez modlitw i mszy za zmarłych, dla uniknięcia wzmacniania wszelkich związanych z tym przesądów. Raz odrzuciwszy przesądy rzymskie, pozostawał kult w duchu i prawdzie, który definiuje w sposób pozytywny całą praktykę religijną reformowanych. W niedzielę, Dzień Pański, reformowani mieli obowiązek zaprzestać pracy i zgromadzić się na słuchaniu Ewangelii i chwaleniu Boga, w pomieszczeniach budynku do tego celu odpowiednio przygotowanym. W zwyczaju były dwa niedzielne spotkania modlitewne: a) poranne, wokół lektury Biblii, kazania pastora, modlitw, pieśni i psalmów śpiewanych przez zgromadzenie oraz b) popołudniowe, przeznaczone zarówno dla dorosłych, jak i dzieci, skoncentrowane przede wszystkim na nauce katechizmu (czyli rodzinnego przekazu prawd wiary na podstawie jednego z dzieł katechetycznych opracowanych przez teologów Reformacji, najczęściej występujących w formie pytań i odpowiedzi). Istniał szeroko rozpowszechniony zwyczaj, aby przed każdą celebracją Wieczerzy Pańskiej (komunii, celebrowanej najczęściej cztery razy w roku) przeprowadzać egzamin ze znajomości katechizmu. Chleb i wino, podczas Wieczerzy były rozdawane wiernym pouczonym o znaczeniu sakramentu- pamiątki śmierci Chrystusa i komunii duchowej z Jego ciałem i Jego krwią. Chrzest, będąc znakiem wejścia w przymierze z Bogiem był najczęściej celebrowany przez pastora na zakończenie nabożeństwa, w obecności całej wspólnoty kościelnej. Obok kultu wspólnotowego, niedzielnego, czy okazjonalnego, na szczególną uwagę zasługuje praktyka specyficznie reformowana: nabożeństwo rodzinne. Każdego dnia, w obecności wszystkich zgromadzonych domowników, ojciec rodziny czytał jeśli tylko mógł cały rozdział Biblii, a w przypadku niemożliwości dokonania tego w całości przynajmniej recytował modlitwę i intonował wspólny śpiew psalmu. Etyka codzienna Zgodnie z etyką kalwinistyczną, głoszoną i praktykowaną w kościołach reformowanych wiele z zachowań, będących do tego czasu traktowanymi z pewną pobłażliwością, zostało zabronionych jako niezgodnych z Dekalogiem i powagą Bożą: cudzołóstwo, rozpusta (nieprzyzwoitość), pijaństwo i obżarstwo, gry (przede wszystkim gry hazardowe), taniec, festyny (szczególnie karnawał), teatr (należy mieć w pamięci teatr owej epoki, obfitujący często na wyuzdanie i wulgarność), kokieteria w strojach. Pomimo zdarzającego się rozdźwięku między normą obowiązującą a praktyką codzienną, pozostaje faktem, że surowość kalwinistów była uderzająca dla im współczesnych. Jest rzeczą szczególną, że Reformacja, odrzucając tradycyjnie istniejącą od Człowiek Reformacji 2
wieków hierarchię kleru, dominującego nad świeckimi, odbierając (na podstawie Biblii) szczególną wartość celibatowi, oderwaniu się od świata, czyli życiu mniszemu, ubóstwu mnichów (często pozornemu), promowała bardzo silnie wartość pracy, nauki i rodziny. Człowiek reformacji kalwińskiej był ojcem rodziny. Potrafił czytać i praktykował lekturę Biblii dla nauczania własnej rodziny i swoich podwładnych. Pracował przez wszystkie dni, wyjąwszy niedzielę, w sumienny sposób zarządzając swoimi dobrami. Paradoksalnie, reformowany żyjąc ideałami wiary, która stawiała go w pełni odpowiedzialności za jego czyny w świecie, oddając się pracy i rodzinie, chcąc realizować powołanie dane mu przez Boga, stawał się jednocześnie obcym i znienawidzonym przez innych, gotowych za wszelką cenę prześladować samych heretyków, ale także i ich sympatyków, porwanych przykładnym życiem protestantów. Nabożeństwo, Komunia, Chrzest Wróćmy jeszcze na moment do praktyk religijnych. Nabożeństwa reformowanych, a w szczególności kazania, nierzadko przerywane były przez opłacane do tego celu przez Kościół Katolicki osoby, które to w sposób często brutalny, głośny, żądały natychmiastowych dowodów głoszonych teorii. Śpiew psalmów, towarzyszący nieodmiennie nabożeństwom reformowanych, był przez wiernych praktykowany także w tygodniu, w miejscu pracy. Wielu reformowanych nosiło przy sobie do tego celu malutkie psałterze. Celebracja Wieczerzy Pańskiej, czyli Komunia, najczęściej praktykowana była cztery razy do roku. Częstotliwość ta wynikała z chęci unikania rutyny i należytego przygotowania duchowego do Komunii. Każdorazowo, dzień wcześniej, miała miejsce posługa katechetyczna, polegająca na przypomnieniu podstawowych zasad wiary związanych z uczestniczeniem w Komunii, a także poddanie egzaminowi z ich znajomości mających w niej uczestniczyć wiernych. Zwyczajowo, także w dzień poprzedzający Komunię, odbywały się obrady rady wspólnoty, ustalającej dwie listy osób: pierwszą, tych, którzy w Komunii nie mogli uczestniczyć (będąc z powodu ich sposobu życia prawa tego pozbawionymi) oraz listę starszych (czyli osób stanowiących radę wspólnoty, wyróżniających się wiarą i zaangażowaniem w życie Kościoła), mających pomóc w celebracji Wieczerzy Pańskiej. W niektórych krajach, katolicy obecni w kościele na czas Komunii proszeni byli o jego opuszczenie, a to dla uniknięcia pretekstu zamknięcia kościoła, który władzy cywilnej (tam gdzie była ona w rękach katolickich) mogła dać obecność katolicka podczas Wieczerzy. Wieczerza Pańska (Komunia) miała zawsze miejsce w niedzielę. Do jej celebracji używano zwykłego chleba i prawdziwego wina. Wierni przyjmowali Komunię w formie kawałka chleba i wypijali odrobinę wina z podanego im kielicha (gdy liczba uczestniczących tego wymagała, było ich używanych do tego celu kilka: srebrnych, z metalu nieszlachetnego lub szkła; nie spotyka się naczyń liturgicznych złotych). Człowiek Reformacji 3
Chrzty były także udzielane podczas nabożeństw niedzielnych, w kościele, po kazaniu, będąc aktem publicznym wspólnoty. W szczególny sposób wierni protestanccy byli przestrzegani przed próżną pompą w trakcie mogących towarzyszyć chrztom uroczystości, mogących poprzez ich pustotę odwieść uczestników, czy samych chrzczonych, od istoty znaczenia sakramentu. Tradycyjnie, imiona nadawane dzieciom chrzczonym, były imionami biblijnymi. Praktyka ta przetrwała do czasów niemal współczesnych, a w niektórych krajach jest nadal aktualna. Rzecz ciekawa, że podczas II wojny światowej, w krajach podbitych przez hitlerowców, protestanci, noszący imiona biblijne, nierzadko bywali aresztowani będąc oskarżonymi, na podstawie swych imion, o ich żydowskie pochodzenie. Zawieranie związków małżeńskich Zawieranie związków małżeńskich było poprzedzane narzeczeństwem o skutkach publicznych, nierzadko możliwym do zerwania jedynie z bardzo poważnych powodów. Dla związku małżeńskiego, uległego rozpadowi, mógł być orzeczony rozwód (zgodnie ze słowem Ewangelii) jedynie w przypadku zaistniałego cudzołóstwa. Jest rzeczą niezwykłej wagi, że w Kościołach protestanckich, już od samego początku prowadzony był rodzaj doradztwa małżeńskiego, np. w formie mediacji w sytuacjach konfliktów małżeńskich, mając na uwadze chęć pomocy i chronienie węzła małżeńskiego. Wesela były skromne, a wręcz zachęcano do ich unikania. Taniec podczas wesel był zakazany. Uważano (i praktykowano to), że pieniądz użyty do organizacji wesel winien raczej być przeznaczony na wsparcie potrzebujących ubogich, aniżeli na tak banalny, jak huczne weselisko, cel. Zachowane do dzisiaj dawne akta kościelne nierzadko świadczą o karach nakładanych na rodziny nie podporządkowujące się zakazowi wystawności. Kara polegała na przekazaniu znaczących kwot pieniędzy właśnie na ubogich. Surowość obyczajów także po śmierci... Surowość i niechęć do pustej rozrzutności i powierzchowności, charakterystyczna dla protestantów tamtego okresu, znajduje także wyraz w konstrukcji nagrobków cmentarnych. Do niezwykłej rzadkości należą zdobione nagrobki. Najczęściej były to proste płyty, z najprostszymi informacjami o zmarłym, podkreślające powagę śmierci, a jednocześnie głębokie zaufanie, że dla zmarłego największym i prawdziwym skarbem jest znalezienie się w sposób bezpośredni, twarzą w twarz, przed miłującym Ojcem, Stwórcą wszechrzeczy. Życie intelektualne i artystyczne Nadzwyczaj często spotyka się w książkach krytyków Reformacji zarzuty stawiane reformowanym, jakoby z niechęcią i odrazą odrzucali i nie podejmowali się prac artystycznych; jakoby to sam Jan Kalwin miał odrzucić wszelkie formy obrazowania piękna. Fakty historyczne natomiast potwierdzają, że reformator Człowiek Reformacji 4
genewski potępiał jedynie sztukę dla sztuki, banalną w swej pustocie. Sama zaś myśl protestancka, żywiona lekturą biblijną, miała zawsze za przedmiot chwałę Bożą i piękno stworzenia, oddając to przekonanie w dziełach szeregu znakomitych artystów. Poeci, podobnie jak moraliści, byli przede wszystkim teologami. Chcieli i starali się zaadoptować Biblię bez zdradzenia jej, czyniąc z niej pomoc codzienną dla życia chrześcijańskiego. Byli często surowi w doborze epitetów i wyobrażeń, poszukując czystości, ruchu, rzeczowości. Historycy i pamiętnikarze dbali o pisanie i zachowywanie świadectw życia, osiągnięć i dramatów przeżywanych w trakcie prześladowań ich współwyznawców. Erudyci protestanccy studiowali języki, w szczególności języki antyczne, a także wszelkie formy wiedzy ludzkiej. Tradycją protestancką był i jest duży nacisk na studium i rozwój osobisty, a także na solidną i uczciwą pracę. Nie jest zatem rzeczą nadzwyczajnie dziwną, że rodziny protestanckie (w konsekwencji całe kraje, gdzie Reformacja zdominowała życie polityczne) kultywując takie przekonania zdobywały coraz istotniejszą (niestety, w konsekwencji zazdroszczoną) pozycję materialną i intelektualną. Człowiek Reformacji 5