Jest to ewidentna bzdura! Rzeczowo podchodzisz do problemu. Biblia to księga, która przedstawia człowieka w całej jego prawdzie. Dlatego ta jedyna w swoim rodzaju Księga nie może pomijać tego wszystkiego, co łączy się z tajemnicą ludzkiej płci. I rzeczywiście autorzy biblijni przy różnych okazjach wypowiadają się na temat małżeństwa, kontaktów erotycznych, perwersji seksualnych. Ale to nie znaczy, że czynią to w celu prowokowania namiętności ludzkich. I tu pojawiają się istotne pytania: - Dlaczego obecnie tak często interpretuje się opisy biblijne wyłącznie w świetle współczesnej wrażliwości erotycznej? - Czy dramat Dawida może być sprowadzony jedynie do uwiedzenia cudzej żony? - A co robić z opisami kar, które spadają na osoby popełniające grzechy natury seksualnej? W Biblii każdy z nas rozpoznaje siebie: wszystkie swoje możliwości - swoją wielkość i swoją ułomność, począwszy od najwznioślejszych aspiracji, aż do mrocznych zakątków sumienia, gdzie krwawi rana zadana człowiekowi przez grzech pierworodny. Niemniej do szewskiej pasji doprowadziły mnie słowa, które mało znany publicysta napisał na łamach prasy młodzieżowej: Niewiele jest kobiet prawdziwe wyzwolonych - w dobrym tego słowa znaczeniu, oczywiście. Część zasłania się wiarą. Ale przecież w Biblii nie ma nic przeciwko seksowi, i to śmiałemu. Kto nie wierzy, niech zajrzy do niezwykle interesującej książki Akt małżeński. Piękno miłości seksualnej cenionego na Zachodzie pastora La Haye i jego żony". Czyżby chodziło tu o sprowadzenie do wspólnego mianownika Pisma Świętego i powieścideł o charakterze pornograficznym? Nie opowiadaj ewidentnych bzdur, Panie! Aby pisać sensownie na temat seksu w Biblii, trzeba bezwarunkowo zawierzyć Słowu Bożemu, uwzględniać wymagania ewangeliczne i trwać w intymnej zażyłości z Chrystusem. Kto nie jest do tego jeszcze zdolny - niech milczy!
- Biblia ukazuje parę ludzką w kontekście stworzenia i w relacji do Boga. Mężczyzna i kobieta - będąc sobie równi wobec Stwórcy - mają wzajemnie uzupełniać się w kontekście całego życia i powoływać do istnienia nowe byty ludzkie. Szczególne zadania, jakie im zostały zlecone do realizacji, można określić przez cztery idee fundamentalne: równość, komplementarność, zjednoczenie małżeńskie i płodność. Mężczyzna i kobieta posiadają tę samą godność ludzką, która została im bezpośrednio udzielona przez Stwórcę. A ponieważ razem są obrazem Boga", żadne z nich nie może dominować nad drugą płcią. Kobieta razem z mężczyzną jest powołana do uprawiania ziemi i panowania nad stworzeniem, dlatego on winien ją uważać za pomoc odpowiednią dla siebie, za współpracownicę w dziele kontynuacji stworzenia, za uzupełnienie samego siebie. Ona jest także istotą wolną, ma prawo do określenia samej siebie ze względu na cel, posiada możliwość pomnażania duchowego dorobku ludzkości. Obydwoje mają jednakowe prawa w prowadzeniu dialogu z innymi wolnościami: z Bogiem i z drugim człowiekiem. A zatem kobieta nie może być zredukowana do roli niewolnicy męskich namiętności czy też narzędzia umożliwiającego zrodzenie potomstwa, bo jest obrazem Boga", a nie istotą całkowicie podporządkowaną mężczyźnie. Każda dyskryminacja kobiety nie tylko podważa godność ludzką, lecz także stanowi sprzeniewierzenie się zamiarom Stwórcy. Zgodnie z postanowieniem Boga mężczyzna i kobieta są komplementarni, dzięki czemu mogą wzajemnie się uzupełniać na płaszczyźnie fizycznej, psychicznej i osobowej; męskość potwierdza się przez kobiecość i kobiecość odnajduje się w obliczu męskości. Wspólnota duchowa, którą tworzą dwie osoby zróżnicowane pod względem płciowym, wyraża się poprzez ciało. Znajduje to swój najpełniejszy wyraz w akcie współżycia seksualnego, gdyż w nim mężczyzna i kobieta dopuszczają
się wzajemnie do uczestnictwa w swej najgłębszej intymności, powierzając sobie tajemnicę ciała i duszy". W języku biblijnym ten akt całkowitego oddania się został określony jednoznacznie: dwoje w jednym ciele". Mężczyzna i kobieta pozostają ze sobą w związku przynależności, czyli w trwałej wspólnocie małżeńskiej opartej na miłości. Stanowi ona szczególny dar Boży, a została wszczepiona w jestestwo człowieka w momencie stworzenia i jest tak silna, że mężczyzna i kobieta opuszczają swoje naturalne środowisko rodzinne, by stać się jednym ciałem". Daje to początek nierozerwalnemu związkowi, który opiera się na relacji: mąż - żona. Istotny jest tu fakt, iż mężczyzna znajduje dopełnienie w kobiecie, a nie w kobietach, i odwrotnie: kobieta w mężczyźnie, a nie w mężczyznach. Do najintymniejszego, ja" wchodzi tylko jedna uprzywilejowana osoba, dzięki której dokonuje się trwała integracja pierwiastka ludzkiego. Autentyczna miłość między mężczyzna i kobietą jest zawsze skierowana ku trzeciemu: dziecko stanowi ucieleśnienie miłości małżeńskiej. Stąd płodność - będąca charakterystyczną cechą trwałego związku małżeńskiego - jest darem Boga i owocem Jego błogosławieństwa. Pierwsza para została obdarzona zdolnością przekazywania życia po to, by w ten sposób ludzie mogli panować nad światem i utrzymywać w stworzeniach wizerunek samego Boga". Nie chodzi tu o zwykłą funkcję płodzenia, lecz o odpowiedzialne powoływanie do istnienia nowych bytów w ścisłej i świadomej współpracy ze Stwórcą. - W ujęciu biblijnym Bóg jest źródłem zróżnicowania płciowego mężczyzny i kobiety, stąd też ludzie nie muszą się wstydzić swej odrębności seksualnej. Niemniej w wyniku grzechu pierworodnego płeć stała się ambiwalentna: obok miłości może istnieć egoizm, obok daru z siebie może pojawić się tendencja do wykorzystania drugiego człowieka, obok zafascynowania niepowtarzalnością partnera może zrodzić się chęć uprzedmiotowienia jego ciała. A zatem płciowość stanowi nie tylko szansę pełnego rozwoju osobowego, ale w określonych sytuacjach zagraża ona samo urzeczywistnieniu się człowieka. Niebezpieczeństwo to potęguje się wtedy, kiedy płciowość zostaje pozbawiona swego właściwego znaczenia i staje się jedynie źródłem przyjemności erotycznej. Grzech pierworodny, jakkolwiek sam nie był natury seksualnej, to jednak zakłócił pełne szacunku i miłości odniesienie się mężczyzny do kobiety,
zniszczył pierwotne znaczenie małżeństwa, doprowadził do zamknięcia się w skorupie własnego egoizmu. Wynikiem tego jest poligamia, cudzołóstwo, prostytucja. W momencie popełnienia grzechu - co podkreślają autorzy biblijni - zniknęła przede wszystkim harmonia w spontanicznych relacjach między mężczyzną i kobietą. Nie jest to już para, która się kocha, uzupełnia i tworzy. Mężczyzna przestaje dostrzegać w kobiecie towarzyszkę życia i prawie oskarża" Boga, że stworzył Ewę, która stała się przyczyną upadku Adama, ona z kolei obdarza odpowiedzialnością węża. Nikt z nich nie chce wziąć odpowiedzialności na siebie, bo myśli jedyni o własnej obronie. W tym momencie rozpoczyna się gra obecna w całej ludzkiej historii: uwolnienie się od osobistej odpowiedzialności poprzez zrzucenie jej na drugiego człowieka. Na przestrzeni wieków szczególnie kobieta była obarczana odpowiedzialnością za to, że ludzkość straciła przywilej nieśmiertelności, że doszło do rywalizacji między płciami, że w mężczyźnie budziło się pożądanie na jej widok. Stąd najczęściej widziano w niej kusicielkę", czarownicę", wysłannika szatana", który pragnie odciągnąć mężczyznę od rozważania spraw Bożych. Adam i Ewa - popełniwszy grzech - spostrzegli, że są nadzy". W tym kontekście nagość oznacza nie tylko fizyczny aspekt nagości, ale także wielkie
ubóstwo, limity i braki. W wyniku buntu przeciwko swemu Stwórcy człowiek został upokorzony, gdyż dostrzegł swoją zależność od drugiego, swoje wielkie ubóstwo i ograniczenia: Adam i Ewa są wzajemnie /ależni od siebie. Kiedy była między nimi miłość, nie doświadczali wstydu, bo każdy okrywał drugiego swoim spojrzeniem pełnym czułości i uzupełniał braki. W momencie popełnienia grzechu w ich wzajemne odniesienia się wkroczyły samotność i nieprzyjaźń. Dlatego chcieli ukryć swoje ubóstwo i braki. Wymownym tego wyrazem są liście figowe, które miały zasłonić narządy rozrodcze; z jednej strony są one szczególnym środkiem umożliwiającym wejście w komunię z drugim człowiekiem, z drugiej zaś - wyrażają zależność od osoby płci przeciwnej. Zasłonięcie narządów rozrodczych podkreśla prawdę, że grzech uderza w relacje osobowe i doprowadza do polaryzacji płci. Zachowaj nadal zdrowy rozsądek i krytycznie oceniaj wypowiadane przez dyletantów twierdzenia na temat Biblii! Między Pismem Świętym a wschodnimi księgami erotycznymi istnieje ogromna przepaść. Kto tego nie dostrzega - nigdy nie będzie mówił sensownie na temat seksu w Biblii. Pismo Święte poucza nas, że Bóg - litując się nad samotnością Adama i chcąc go z niej wyzwolić - stworzył kobietę i uczynił z niej odpowiednią dla niego pomoc" (Rdz 2, 18). Mężczyzna dostrzegł w niej towarzyszkę życia odpowiadającą jego osobowym potrzebom, dlatego nadał jej imię, jakiego nie mógł nadać żadnemu zwierzęciu - Ewa. Stworzenie niewiasty stało się dla mężczyzny powodem zachwytu, podziwu i radości. Stąd uczucie wdzięczności wobec Boga. W Piśmie Świętym zawiera się ostrzeżenie, że miłość, jakkolwiek stanowi najcenniejszą wartość w życiu, to jednak kryje w sobie pewne ryzyko, a niekiedy może przybierać formy zwyrodniałe, o czym świadczą takie występki jak prostytucja, cudzołóstwo, kazirodztwo. Miłość przeżywana niezgodnie z planem Bożym odbiera zdolność trzeźwego myślenia, prowadzi na złe drogi, staje się źródłem nieszczęścia. Bardzo plastycznie ukazuje to opowiadanie o uwiedzeniu Tamar przez Amnona (2 Sm 13, 1-15) czy też cudzołóstwo Dawida z Batszebą (2 Sm 11). Pismo Święte w bezkompromisowy sposób piętnuje niewierność jako istotne zagrożenie dla harmonijnego współżycia małżeńskiego. Chodzi tu o posługiwanie się innymi jak przedmiotami, poszukiwanie szczęścia dla siebie samego i nieliczenie się z partnerem, unikanie trwałych zobowiązań wobec
drugiego człowieka. W żadnym przypadku nie wolno posługiwać się seksem jako środkiem w uwodzeniu partnera", by w ten sposób przywiązać go do siebie. Rozmaite zakazy dotyczące życia seksualnego mają stanowić skuteczną rękojmię poszanowania tej sfery, która najpełniej uczestniczy w stwórczej mocy Boga. Ks. Henryk Łuczak