Moja historia moje pasje Włodzimierz Biegaj



Podobne dokumenty
Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Podziękowania naszych podopiecznych:

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Moja Pasja: Anna Pecka

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Krótka historia Mariusza Kowalczyka

dla Mariusza Krótka historia o z łosiem w tle.

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Czyli jak budować poczucie własnej wartości u dziecka?

TIMETABLE MÓJ ROZKŁAD JAZDY

Stereogramy. Rysunki w 3D

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Autyzm i Zespół Aspergera (ZA) - na podstawie doświadczeń brytyjskich. York, lipiec mgr Joanna Szamota

Program lojalnościowy w Hufcu ZHP Katowice

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

CZYTAJ PIŁKA NOŻNA IBRA. CHŁOPAK, KTÓRY ODNALAZŁ WŁASNĄ DROGĘ

OSOBISTY PLANER KARIERY

11 września Uczestnik misji

REFERENCJE. Instruktor Soul Fitness DAWID CICHOSZ

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Konspekt szkółki niedzielnej propozycja 1. niedziela po Epifanii

Jak rodzice Natalki zdobyli fundusze na leczenie i rehabilitację co rki?

Wydanie specjalne gazetki szkolnej Na szóstkę. z okazji. Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka. obchodzonego 20 listopada

Wywiady. Pani Halina Glińska. Tancerka, właścicielka sklepu Just Dance z akcesoriami tanecznymi

Program Coachingu dla młodych osób

1 % dla Marysi Żelichowskiej

Praca z rodzicami dziecka i nastolatka z ADHD

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Wyznaczanie kierunku. Krzysztof Markowski

Hektor i tajemnice zycia

INFORMACJE PODSTAWOWE

Copyright 2015 Monika Górska

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

SŁUCHANIE B1/B2. Fragment artykułu Są w Polsce dobrzy ludzie z importu (Krzysztof Rajczyk, Pani domu???)

Twoja cyfrowa opowieść Zadanie 3

Piaski, r. Witajcie!

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

mnw.org.pl/orientujsie

Ania Bochenek: Jeszcze 2 lata temu ważyłaś 110 kg. Jak to się stało, że Twoja waga pokazywała tak dużą liczbę kilogramów?

Jak motywować młodzież do planowania kariery i rozwoju zawodowego

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

BY OSWOIĆ DZIECIĘCĄ ZŁOŚĆ... Dominika Kwarcińska

Olinek - ośrodek naszych marzeń

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

PRZEWODNIK PO PLANERZE PANI SWOJEGO CZASU

sprzętu rehabilitacyjnego Tekst łatwy do czytania foto: Anna Olszak Dofinansowanie zakupu

Układanki z Edukrążków

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Konspekt zajęcia przeprowadzonego w grupie 3-4 latków w dniu r. przez Joannę Słowińską

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Organizacja czasu 1

Scenariusz nr 4. I. Tytuł scenariusza: Pragniemy zatrzymać kolorowy świat. Autor scenariusza: Krystyna Jakubowska. Blok tematyczny: Koniec lata

Zauważcie, że gdy rozmawiamy o szczęściu, zadajemy specyficzne pytania:

Indywidualny Zawodowy Plan

Moja Pasja: Mariola Niedzielska

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

Folder osobisty MACIEK PIĄTEK

Wójt wręczył młodym muzykom z Gminy Ełk stypendia artystyczne

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy

Copyright 2015 Monika Górska

Niesamowite zajęcia Dla dzieci 5-15 lat

Księga Twojego Rozwoju Zeszyt Ćwiczeń Jak najskuteczniej korzystać z Zeszytu Ćwiczeń.

Kielce, Drogi Mikołaju!

PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET

Podstawy balonowych kreacji

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

Scenariusz zajęć nr 5

Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole A D E L E F A B E R E L A I N E M A Z L I S H

Przygotuj kredki lub flamastry, długopis lub ołówek oraz kilka kartek.

Temat: Pole równoległoboku.

Wywiady z pracownikami Poczty Polskiej w Kleczewie

Kto chce niech wierzy

CRM Zarządzanie i budowanie relacjami z Klientem

Pewien młody człowiek popadł w wielki kłopot. Pożyczył 10 tyś. dolarów i przegrał je na wyścigach konnych.

Akademia Engramowego Adepta. Tygodniowy trening słonia rysowanie

Jak motywować dziecko by chciało się dobrze uczyć i zachowywać. Refleksje pedagoga

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA]

Połóg - rehabilitacja, ćwiczenia po porodzie

Poznaj swojego klienta Stwórz AVATAR

Transkrypt:

Moja historia moje pasje Włodzimierz Biegaj Niezwykły, to ja na pewno nie jestem. Za to moja żona, wręcz przeciwnie Spytacie dlaczego?. Już wyjaśniam. Ja - oficer WP, żona - przedszkolanka. Żyliśmy sobie w małej wojskowej społeczności, mieliśmy duże mieszkanie i pewną pracę. Szczęśliwie dochowaliśmy się parki : syna teraz już oficera WP oraz córki obecnie pani doktor od zwierzaków. Wszystko układało się pięknie, aż do mojego wypadku. Był 04.05.2000r. Jak zazwyczaj w czasie obowiązkowych dla kadry zajęć z wychowania fizycznego graliśmy w piłkę nożną. Traf chciał, że w momencie kiedy uderzyłem piłkę głową, w moim mózgu doszło do wylewu. Poczułem drętwienie policzka i lewej strony twarzy ale nie przejąłem się tym zbytnio. Wróciłem do domu, wykąpałem się i czekałem na powrót żony z pracy. Kiedy wróciła było już ze mną nienajlepiej, zawiozła mnie do szpitala gdzie straciłem przytomność. Późnym wieczorem karetka przewiozła mnie do warszawskiego wojskowego szpitala przy ul. Szaserów. Okazało się, że krwiak umiejscowił się w okolicy pnia mózgu, według konsylium lekarskiego w polu nieoperacyjnym. Rokowania? Można czekać i liczyć że krwiak wchłonie się samoczynnie i nie spowoduje dużych szkód. Tak się nie stało. W przeciągu kilku godzin z jeszcze całkiem młodego 44letniego wysportowanego człowieka stałem się roślinką. Skutek w języku medycznym brzmiał tak: niedowład połowiczy lewostronny z afazją. W szpitalu przebywałem do połowy lipca. W okresie hospitalizacji stan mojego zdrowia poprawił się nieznacznie. Żona pomimo blisko 100kilometrowej odległości szpitala od domu była u mnie prawie codziennie. Po powrocie do domu, uczyłem się wszystkiego od początku. Dzięki uporowi i determinacji żony zamieniliśmy mieszkanie z czwartego piętra na mieszkanie na pierwszym piętrze. Miałem własną rehabilitantkę, która dzień w dzień żmudnymi ćwiczeniami przywracała mi sprawność rąk i nóg. Uczyłem się od nowa chodzić, najpierw przy balkoniku potem z rehabilitantką bądź żoną i wreszcie samodzielnie choć do dziś bezpieczniej się czuję gdy trzyma mnie za rękę. Uczyłem się również mówić. Najpierw wymawiać słowa, które przecież znałem, a potem całe zdania. Nawet łamańce językowe stały się częścią mojej rehabilitacji. np. Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł; Turlał goryl po Urlach kolorowe korale, rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale, gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał, chociaż sensu nie było w tym wcale. Jedną z powypadkowych dolegliwości były niekontrolowane drgania lewej ręki i nogi. W celu ograniczenia tych niedogodności w 2003 roku trafiłem do szpitala Bródnowskiego gdzie poddano mnie zabiegowi talamotomii. Pomogło lecz nie w 100 procentach. Wiele czasu spędziłem na turnusach rehabilitacyjnych w sanatoriach w Aleksandrowie Kujawskim czy Busku Zdroju gdzie podtrzymywała mnie na duchu wiara mojej żony w to, że sobie poradzę. A przecież ja dorosły człowiek, zaczynałem od zera. Byłem jak małe dziecko przy, którym trzeba zrobić wszystko, od karmienia aż po toaletę. Momentami było mi wstyd własnej bezradności, konieczności korzystania z pomocy żony i to między innymi było motywacją do pracy nad sobą. Wiele godzin codziennych ćwiczeń, rehabilitacji i samozaparcia kosztowało mnie i moich najbliższych dojście do takiego stanu w jakim znajduję się dzisiaj. Mówiąc o pasji Pasją mojej żony bo tylko tak to mogę nazwać- było przywracanie mnie do normalnego świata. I chyba, - patrząc na siebie i zmiany jakie we mnie zaszły od czasu wypadku - jej się to udało. To kim jestem dzisiaj zawdzięczam Jej. Uporowi jej i swojemu. Ona chciała pokazać mi, że potrafię a ja robiłem wszystko by Jej nie zawieść. Tak to Jej wiara we mnie, Jej pasja i zacięcie pozwoliły mi uwierzyć w siebie i powolutku wracać do dawnych zainteresowań. Pracowałem w jednostce kartograficznej, gdzie produkowano mapy wojskowe i nie tylko. Poznałem tajniki sztuki drukarskiej i introligatorskiej na tyle by samemu oprawiać książki, tworzyć zeszyty. Po wielu miesiącach przerwy spowodowanej wypadkiem, ponownie spróbowałem. Poświęcając dużo więcej czasu i nakładu pracy udało mi się zrobić zeszyt, a potem następny i kolejny.

Na zdjęciu własnoręcznie wykonany i oprawiony przeze mnie zeszyt i zeszyt ze skorowidzem. Skoro już tyle umiałem zrobić, postanowiłem wrócić do klejenia kartonowych modeli żaglowców. Nie wiedziałem czy poradzę sobie z tym zadaniem, ale musiałem spróbować. Początkowo ciężko było mi utrzymać nożyczki, nie mówiąc już o wycinaniu, to samo było z linijką czy skalpelem. Na pierwszy ogień poszedł jacht Opty. Zawściekłem się. Po wielu nieudanych próbach w końcu udało się! Opty jacht na, którym L. Teliga opłynął świat

Nie pamiętam ja długo go robiłem, ale satysfakcja po ukończeniu pracy była ogromna. Niezbyt długo też trwała przerwa aż zabrałem się za następny model. Któregoś dnia syn z obecną już synową zapragnęli mieć statek w żarówce, jaki widzieli podczas wycieczki do Sopotu. W ciągu jednego popołudnia i wieczoru we trójkę zrobiliśmy taki modelik. Stateczek w żarówce - dzieło mojego syna, przyszłej synowej i moje. Kolejnym marzeniem syna był statek w butelce. Tata zrób. I tata zrobił. Powstała Nina. "Nina" w butelce Gdy uwierzyłem w siebie i w to, że mogę, postanowiłem zrobić synowi jako prezent ślubny model żaglowca Santa Maria. Ponieważ mam problemy z wycięciem czy sklejeniem malutkich elementów, zrobiłem model powiększając go w skali 2:1. Jest do tej pory największy model jaki zrobiłem. 90cm długości, 42cm szerokości, ponad 75cm wysokości i około 0.5 m 2 żagli. Praca nad Santa Marią trwała około pół roku.

Santa Maria Muszę przyznać, że wykonane przeze mnie modele podobały się wszystkim, zarówno rodzinie jak i znajomym. W tzw. międzyczasie wykonałem też okręt w butelce dla mojego chrześniaka. Zamówień pojawiało się coraz więcej, chętnych na stateczki było wielu. Powoli staram się zadowolić wszystkich. Dotychczas wszystkie robione przeze mnie modele były kopiami z Małego Modelarza. Postanowiłem pójść troszkę dalej. Korzystając z Internetu sam narysowałem plany łodzi wikingów. Był to pierwszy zbudowany przeze mnie model który stworzyłem od początku do końca sam. Niezbyt długo postał u mnie, przekazałem go na aukcję na rzecz dzieci niepełnosprawnych. Drakkar łódź vikingów Zresztą niewiele z modeli, które wykonałem zarówno przed jak i po wypadku pozostało w domu. Rozeszły się po ludziach. Nie pamiętam komu je rozdałem, ale było ich kilkadziesiąt.

Największy (ponad 90cm) i najmniejszy (około 5cm), ze zrobionych przeze mnie modeli żaglowców. Santa Maria w skali 1,5:1 Po zrobieniu statku wikingów, zająłem się klejeniem kolejnej wersji Santa Marii, trochę mniejszej od poprzedniej ale równie okazałej. Poświęciłem na nią kilka miesięcy i w efekcie jest na co popatrzeć. Na kolejny model nie trzeba było długo czekać. Moja córka zażyczyła sobie model okrętu Piratów z Karaibów czyli Czarną perłę. Trochę trwało nim zdobyłem plany modelarskie tego żaglowca. Jak zawsze pomógł internet. Troszkę ponad dwa miesiące prawie codziennej pracy i model był gotowy. "Czarna Perła" - statek "Piratów z Karaibów"

Aktualnie w modelarstwie zrobiłem sobie małą przerwę na zebranie sil przed klejeniem kolejnego modelu. Tym razem pod nóż idzie Rudy 102 mój pierwszy czołg z kartonu. Trzymajcie kciuki. Modelarstwo to jedna z moich pasji, którą mogę rozwijać dzięki pasji żony, która wierzyła we mnie i robiła wszystko bym i ja uwierzył. Drugą pasją jest szaradziarstwo, którym także zajmuję się ładnych parędziesiąt lat. Kiedyś wiązało się to tylko z namiętnym rozwiązywaniem krzyżówek, teraz także je układam. Efekt końcowy pozytywny gdyż kilkanaście z wymyślonych przeze mnie krzyżówek i rebusów zostało wydrukowanych, a inne czekają na druk. I tylko żal, że nie mogę w żaden sposób podziękować Jej za to co dla mnie zrobiła. Nawet na głupią wiązankę kwiatów mnie nie stać. Po prostu nie zarabiam i nie mam a do żadnej pracy się już nie nadaję. Przykre ale prawdziwe.