w magazynie 3: Tytu³em wstêpu



Podobne dokumenty
DROGA KRZYŻOWA TY, KTÓRY CIERPISZ, PODĄŻAJ ZA CHRYSTUSEM

Europejskie Centrum Edukacyjno - Kulturalne Zgorzelec - Görlitz Meetingpoint Music Messiaen


Ref. Chwyć tę dłoń chwyć Jego dłoń Bóg jest z tobą w ziemi tej Jego dłoń, Jego dłoń

CIENIEM JAN WOJCIECH MALIK

Badania naukowe potwierdzają, że wierność w związku została uznana jako jedna z najważniejszych cech naszej drugiej połówki. Jednym z większych

Nadzieja Patrycja Kępka. Płacz już nie pomaga. Anioł nie wysłuchał próśb. Tonąc w beznadziei. Raz jeszcze krzyczy ku niebu.

*** Przeczytaj najpierw, ponieważ to WAŻNE: ***

ANTRAKT. fotografie z plenerów w Teatrze Muzycznym w Łodzi

oprawa muzyczna imprez agencja omia m³odzi profesjonaliœci, absolwenci wy szych szkó³ muzycznych oferuj¹: recitale g my koncerty tematyczne potañcówki

Formularz Zgłoszeniowy propozycji zadania do Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego na 2016 rok

Kwestionariusz AQ. Imię i nazwisko:... Płeć:... Data urodzenia:... Dzisiejsza data:...

SCENARIUSZ LEKCJI WYCHOWAWCZEJ: AGRESJA I STRES. JAK SOBIE RADZIĆ ZE STRESEM?

REGULAMIN KONKURSU PLASTYCZNEGO pt. Świat w Tobie Odsłoń przed nami świat swojej wyobraźni

Prawo przyczyny i skutku

Przygotowały: Magdalena Golińska Ewa Karaś

Jakie piosenki są według Ciebie ponadczasowe, według Twoich rodziców/ dziadków?

art. 488 i n. ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.),

DE-WZP JJ.3 Warszawa,

II edycja akcji Przedszkolak pełen zdrowia

DOPALACZE. - nowa kategoria substancji psychoaktywnych

TEMAT: Kolorowe rytmy

KRAKÓW ZNANY I MNIEJ ZNANY AUDIO A2/B1 (wersja dla studenta) - Halo! Mówi Melisa. Paweł, to ty? - Cześć! Miło cię słyszeć! Co u ciebie dobrego?

Wiersze Pana JANA KUCHTY

Kolorowe przytulanki

z potrzeby piękna Świdermajer z odrobiną egzotyki 54

II. WNIOSKI I UZASADNIENIA: 1. Proponujemy wprowadzić w Rekomendacji nr 6 także rozwiązania dotyczące sytuacji, w których:

1. Od kiedy i gdzie należy złożyć wniosek?

Do wygrania, oprócz własnego zdrowia, nagrody rzeczowe!!!

Fed musi zwiększać dług

REGULAMIN KONKURSU UTWÓR DLA GDAŃSKA. Symfonia Gdańska Dźwięki Miasta

REGULAMIN KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO "RAZEM W ORSZAKU" 6 stycznia 2016

Efektywna strategia sprzedaży

Szkoła Podstawowa nr 1 w Sanoku. Raport z ewaluacji wewnętrznej

Pobrano ze strony CZERWONY KAPTUREK

ROK SZKOLNY 2015/2016

Projekty uchwał na Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy zwołane na dzień 10 maja 2016 r.

WSZĘDZIE DOBRZE, ALE... W SZKOLE NAJLEPIEJ!!!

Tego dnia, tak bez przyczyny, postanowiłem trochę pobiegać. Pobiegłem do końca drogi, a kiedy tam dotarłem, pomyślałem, że pobiegnę na koniec miasta.

WAKACJE 2016 w Nowohuckiej Bibliotece Publicznej w Krakowie pt. Mądrej głowie dość dwie słowie od 4 do 22 lipca i od 1 do 26 sierpnia 2016 r.

Kulturalnie i obywatelsko w bibliotece. Centrum Edukacji Obywatelskiej

Pomoc dla twojej rodziny

Wójt Gminy Bobrowniki ul. Nieszawska Bobrowniki WNIOSEK O PRZYZNANIE STYPENDIUM SZKOLNEGO W ROKU SZKOLNYM 2010/2011

Zakupy poniżej euro Zamówienia w procedurze krajowej i unijnej

Indywidualne kartki œwi¹teczne

PLAN PRACY WYCHOWAWCY

w Katowicach, Pl. Sejmu Śląskiego 2 ul. Gliwicka 214

INSTRUKCJA DLA UCZESTNIKÓW ZAWODÓW ZADANIA

Na dzisiejszych warsztatach Animacji dokończyliśmy nasze filmy.

Mała Galeria Augustowskich Placówek Kultury

REGULAMIN KONKURSU..Pilanie dbaj¹ o zasady i zawsze segreguj¹ odpady"

PIOTR I KORNELIUSZ. Bóg chce, aby każdy usłyszał Ewangelię I. WSTĘP. Teksty biblijne: Dz. Ap. 10,1-48. Tekst pamięciowy: Ew.

Gimnazjum w Sadownem- Konkurs Mistrz Dobrego Stylu. (czas pisania:45 minut)

Ponad 13 mln zł przekazali Podlasianie na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego

Koncepcja pracy Szkoły Podstawowej nr 19 w Sosnowcu opracowana na lata

INSPIRUJEMY DO WIELKOŚCI SZKOŁA TUTORÓW X EDYCJA: GDAŃSK, GORZÓW WLKP., KATOWICE, LUBLIN, ŁÓDŹ, OLSZTYN, POZNAŃ, RZESZÓW, TORUŃ, WARSZAWA, WROCŁAW

PRZYJĘCIE NA LECZENIE DO SZPITALA

Scenariusz zajęć. Psychoedukacja dla uczniów klas III szkoły podstawowej Cykl III. Mocne strony

Chillout w pracy. Nowatorska koncepcja

Nie racjonalnych powodów dla dopuszczenia GMO w Polsce

Prezentacja Twórczości Artystycznej Dzieci i Młodzieży Miasta i Gminy Września TALENTY 2016

Nasze zachowanie, ubiór i kultura świadczy o nas samych i wpływa na to jak widzą i oceniają nas inni. Wbrew pozorom niewiele trzeba aby zrobić na

Leon Festinger Henry W. Riecken Stanley Schachter. Gdy. proroctwo. zawodzi. Koniec świata, który nie nastapił. Małgorzata Hołda.

Tischner KS. JÓZEF. Opracowanie Wojciech Bonowicz

Wartoœci WSK Rzeszów. ul. Hetmañska 120. tel: fax:

ZAGUBIONY CZAS. Adam Szafraniec. Scenariusz przedstawienia. Pomoc dydaktyczna dla nauczycieli przedszkolnych i szkół podstawowych KRAKÓW 2010

PIZZA FIESTA. CO MOŻNA ZOBACZYĆ NA KOSTCE? Składniki ( ryba, papryka, pieczarki, salami, ser)

PLAN PRACY KÓŁKA DYSKUSYJNO- LITERACKIEGO

Na laduj najskuteczniejszych ludzi z Twojej bran y. Rób to co oni.

Reguła Życia. spotkanie rejonu C Domowego Kościoła w Chicago JOM

Regulamin Krêgów Harcerstwa Starszego ZHR

CO Z TĄ SZTUKĄ ZROBIĆ

Skuteczne Zarządzanie Zespołem i motywacja pracowników

Postrzeganie reklamy zewnętrznej - badania

Załącznik nr 4 WZÓR - UMOWA NR...

REGULAMIN STYPENDIALNY FUNDACJI NA RZECZ NAUKI I EDUKACJI TALENTY

Załącznik nr 4 PREK 251/III/2010. Umowa Nr (wzór)

Jakość oferty edukacji kulturalnej w Warszawie Raport z badania

Rady Miejskiej Wodzisławia Śląskiego. w sprawie stypendiów dla osób zajmujących się twórczością artystyczną i upowszechnianiem kultury.

Niniejszy ebook jest własnością prywatną.

POMOC PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNA Z OPERONEM. Vademecum doradztwa edukacyjno-zawodowego. Akademia

Omnec Onec Zbiór tekstów - Część III - List od Wenusjan

Roczne zeznanie podatkowe 2015

Konspekt lekcji sztuki kl. IV

REGULAMIN KONKURSU NA NAJLEPSZY SCENARIUSZ FILMU DOKUMENTALNEGO NA TEMAT HISTORII POWSTAWANIA MUZEUM HISTORII ŻYDÓW POLSKICH [ POSTANOWIENIA OGÓLNE ]

Temat: Czy jedzenie, węgiel i wiatr mają ze sobą coś wspólnego?

Na podstawie art.4 ust.1 i art.20 lit. l) Statutu Walne Zebranie Stowarzyszenia uchwala niniejszy Regulamin Zarządu.

Żałoba po śmierci osoby bliskiej, która zginęła w wyniku morderstwa lub zabójstwa

TEST dla stanowisk robotniczych sprawdzający wiedzę z zakresu bhp

INSPIRUJEMY DO WIELKOŚCI SZKOŁA TUTORÓW PROGRAM DEDYKOWANY DLA AKADEMICKIEGO LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO W ŚWIECIU

DLA ZAMAWIAJĄCEGO: OFERTA. Ja/-my, niżej podpisany/-ni... działając w imieniu i na rzecz... Adres Wykonawcy:...

PROGRAM KURSU ONLINE Asertywność i poczucie własnej wartości

1 POSTANOWIENIA OGÓLNE

Najwiêksza spo³ecznoœæ m³odych pi³karzy w Polsce

Wtedy wystarczy wybrać właściwego Taga z listy.

UCHWAŁA NR LXI/797/14 RADY MIEJSKIEJ W SŁUPSKU. z dnia 29 października 2014 r.

Komentarz technik ochrony fizycznej osób i mienia 515[01]-01 Czerwiec 2009

Kto jest kim. Prezes Aleksandra Kubiak, V-ce prezes Kinga Komorowska

Umowa nr.. /. Klient. *Niepotrzebne skreślić

Rodzaje i metody kalkulacji

Transkrypt:

nr 54, styczeñ 2011, www.zalew.art.pl egzemplarz bezp³atny

w magazynie 3: Tytu³em wstêpu felietonfelietony 4: Z³odzieje magii. Karolina Szczygielska 5: A to Polska w³aœnie. Rafa³ Borchulski zpogranicza 7: Wokó³ subkultury. S³awomir Sobczuk 9: Winogrona za zas³on¹, czyli o podró ach oka. Adam Buszek 10: Trochê o Traklu. Zbigniew Kad³ubek artzdarzenia 11: SDM. Andrzej Czech 12: Kaj leziesz dzikusie? Andrzej Muflon Kieœ przystanekpoezja 15: Sroki. Marian Lech Bednarek madeinsilesia 16: Kilka (no, troszkê wiêcej) s³ów o nowym dziale. Michalina Wawrzyczek Klasik 17: O sztuce ze Œl¹ska. Maciej Bieniasz. Michalina Wawrzyczek Klasik paspartu 22: Wernisa polsko czeskiej akademii fotograficznej 24: Twórczoœæ Bereniki Pietrek portsztuki 32: Pamiêtniki z Rybnika. Mariola Rodzik Ziemiañska (Maya) paspartu 38: Wystawa fotografii Andrzeja Waltera 41: O poziomkach zza mgie³. Anna Kajtochowa rozmowynadwieg³owy 44: Chaos z piek³a rodem. Andrzej Muflon Kieœ uwagazapowiedÿ 47: Ballada bezludna. Marek Grum 48: Galeria BWA w Bielsku Bia³ej zaprasza 49: 14 najwa niejszych spraw w yciu wystawa fotografii z archiwum Jerzego Kukuczki 50: Swap party 51: Dyskusyjny Klub Filmowy Ekran zaprasza wyst¹pili 52: Nasi autorzy zdj. Dawid Lebuda

kultury Rybnicki Magazyn Kulturalno-Spo³eczny, nr 54, styczeñ 2011 Wydawca: Fundacja Elektrowni Rybnik, ul. Podmiejska, 44-207 Rybnik; tel. 032-739-18-98; tel./fax 032-739-11-74; www.fundacja.rybnik.pl; e-mail: zalewkultury@wp.pl Redakcja: ul. Podmiejska, 44-207 Rybnik, tel. 032-739-18-98; tel./fax 032-739-11-74; e-mail: zalewkultury@wp.pl www.zalew.art.pl ISSN 1895-0663 Nak³ad: 1200 bezp³atnych egzemplarzy Redaktor Naczelna: Katarzyna Dera Zastêpca Redaktora Naczelnego, Korekta: Gabriela D¹bek Sk³ad: Gabriela D¹bek & Flanger: Studio MaYazz Opieka na stron¹ www: ewa Przygotowanie do druku i druk: INFOPAKT, ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik; tel. 032-423-85-90; e-mail: infopakt@neostrada.pl Ok³adka: I IV Berenika Pietrek Wk³adka: I Maciej Bieniasz, Weekend, 1976 85, tempera na kartonie, 35 x 50 II Wernisa polsko czeskiej akademii fotograficznej, zdj. Leszek Buczak III Iveta Mutinova, Dalibor Bednar IV XI Berenika Pietrek Wszelkie prawa zastrze one. Redakcja nie odpowiada za treœæ zamieszczanych artyku³ów. Zastrzegamy sobie prawo do zmian i skrótów w prezentowanych tekstach. Miasto Rybnik Projekt dotowany z bud etu Samorz¹du Województwa Œl¹skiego

zdj. Dawid Lebuda TYTU EM WSTÊPU Nie bêdê dociekaæ, jak ka dy z Was po egna³ siê ze Starym Rokiem. Nie chodzi tu o Wasz wybór takiej, a nie innej zabawy sylwestrowej. Mowa o symbolicznym koñcu czegoœ starego i pocz¹tku nowego. Oczywiœcie wielu w tym momencie ziewa na samo wspomnienie tej powtarzalnoœci, bo przecie ten moment przerabiamy co roku. Jednak przecie robimy porz¹dki na œwiêta, zróbmy je zatem równie w naszym sercu, duszy i g³owie. Jak co roku uroczyœcie sobie coœ przyrzekamy i delikatnie odpuszczamy, kiedy dopada nas zwyczajnoœæ. Dlatego yczê Wam i sobie, aby tak naprawdê ka dy moment ycia mobilizowa³ nas do zatrzymania siê i zadaniu sobie kilku kluczowych pytañ. To bêdzie dobry sprawdzian poziomu zadowolenia z codziennego ycia. Spróbujmy. Cieszê siê bardzo, e w³aœnie z Nowym Rokiem za spraw¹ Michaliny Wawrzyczek Klasik wprowadzamy coœ nowego, czyli dzia³ madeinsilesia. Nasza kole anka, która ma spor¹ wiedzê i doœwiadczenie na temat m³odej sztuki Œl¹ska, bêdzie co numer prezentowaæ nam sylwetki i prace wspó³czesnych, nietuzinkowych artystów oraz polecaæ miejsca, do których na pewno warto siê wybraæ. Zatem po egnajmy z szacunkiem stare, witaj¹c z wielk¹ nadziej¹ to, co nowe... Z noworocznym pozdrowieniem Katarzyna Dera Redaktor Naczelna zalew kultury/styczeñ 2011 3

felietonfelietony Z³odzieje magii Znam takich rodziców, którzy usilnie t³umacz¹ swojemu trzyletniemu dziecku, e b³yskawica to wy³adowanie elektryczne, e grzmot jest póÿniej, bo dÿwiêk porusza siê wolniej ni œwiat³o i e ryba jest zdrowa, bo zawiera du o bia³ka i czegoœ tam jeszcze. A ja pamiêtam Pani¹ Ma³gosiê, u której, jako ma³e dziecko, czêsto jada³am obiady i która mówi³a mi, e kotlet, który przede mn¹ le y, jest królewski i gdy go zjem, bêdê zawsze wygl¹da³a, jak piêkna ksiê niczka. Deszcz by³ smutkiem nieba, a burza k³ótni¹ chmur. A w noc poprzedzaj¹c¹ Miko³ajki zasypia³o siê pod oknem, wygl¹daj¹c sañ œwiêtego Miko³aja. A teraz? Teraz prowadzi siê dzieci do hipermarketu, by wybra³y sobie prezenty na gwiazdkê. Miesi¹c wczeœniej, eby nie robiæ zbêdnego zamieszania przed samymi œwitami, bo wtedy to i czasu mo e byæ ma³o i pieni¹dze na coœ wa niejszego siê przydadz¹. Rozs¹dnie. Bardzo rozs¹dnie markety i tak oferuj¹ ju pe³en bo onarodzeniowy asortyment, ³¹cznie ze œwi¹tecznymi reklamówkami przedstawiaj¹cymi Miko³aja z czerwonym, pijackim nosem. Ze wszechmiar rozs¹dnie! Wiecie Musze powiedzieæ Wam coœ o sobie: Mia³am bardzo szczêœliwe dzieciñstwo rodzice pozwalali biegaæ mi w majowym deszczu, bo du- a urosnê. Na spacerach s³uchaliœmy o czym mówi¹ do nas drzewa, co szepcz¹ górskie potoki. Na polanach próbowaliœmy podgl¹daæ tañcz¹ce driady, najady i fauny. Zna³am ca³e dzikie mnóstwo piêknych baœni rodzice mi czytali. A teraz coœ z czasów doros³oœci. Chcia³am rzuciæ palenie. aden rozs¹dny powód jednak nie móg³ zadzia³aæ wysi- ³ek woli koñczy³ siê na pierwszym lepszym stresie lub spotkaniu towarzyskim. Poradzi³a mi nieco starsza ode mnie kole anka: WyobraŸ sobie, e gdy rzucisz palenie, wszystko Ci siê zacznie w yciu uk³adaæ. Wyœmia³am j¹ oczywiœcie. Lecz kiedy zapali³am papierosa, pomyœla³am sobie: Jeœli spalê go do koñca, to na pewno mi siê w yciu coœ spier li. Przepraszam za wulgaryzm, ale... podzia³a³o. Ba³am siê zapaliæ, eby nie kusiæ losu. Bojê siê tak ju od ponad dwóch lat Czysta magia! A eby jeszcze bardziej Was zadziwiæ, dodam tylko, e w tym czasie moje ycie odmieni³o siê o 180 stopni, ku lepszemu. Nie wierzycie? Zapytajcie moich przyjació³ potwierdz¹. Los uœmiecha siê do mnie szczerze bia³ymi, równymi zêbami, a ja czujê siê spokojna, szczêœliwa, pogodna. Magia, to nie czary, to nie wró ka z ró d k¹ ani czarnoksiê nik w d³ugim czarnym okryciu, ani zaklêcie wypowiadane nad kot³em, w którym siê gotuj¹ zio³a, g³owa koguta i Bóg wie co jeszcze! Nie ma ani bia³ej magii ani czarnej magii. Magia to wszystko to, czego zupe³nie nie da siê uchwyciæ zmys³ami i rozumem. Magia to na przyk³ad chwila ciszy, w której siedzimy we dwoje, wpatrzeni w jakieœ punkty poza przestrzeni¹, milcz¹cy i niezamyœleni, podnieceni wzajemn¹ obecnoœci¹, spokojni, nieznudzeni, radoœni. By³ raz cz³owiek, który uczy³ mnie, e czarno-bia³e fotografie mog¹ byæ barwniejsze ni kolorowe zdjêcia bogate w niedopowiedzenia, cienie i pó³mroki. Jego zdjêcia by³y magiczne Rozs¹dek chroni nas przed œwiatem magii œwiatem niebezpiecznym, bo zbyt bogatym, zbyt nieogarnionym i ca³ym jakimœ takim ZBYT Moja znajoma nie lubi czytaæ ksi¹ ek ani ogl¹daæ filmów o tematyce fantasy. Kiedyœ siê przyzna³a, e wszystko, czego nie da siê rozs¹dnie wyjaœniæ, po prostu j¹ przera a. Ale strach to te jakaœ czêœæ naszego bytowania w œwiecie czasem nas parali uje, by chroniæ, czasem mocno pcha do przodu. Œwiat magii jest piêkny. Rozs¹dek, owszem, nale y zachowaæ, ale uwielbiam to dr enie serca, gdy otwieram drzwi do starej wielkiej szafy z nadziej¹, e znajdê tam przejœcie do innego œwiata Baœñ, to nie g³upota, to raczej obfitoœæ mo liwoœci, to niemo liwoœæ nudy, w zimny, deszczowy dzieñ, to niezachwiana wspólnota pokoleñ. Nie pozbawiajcie swoich dzieci bogactwa marzeñ tego te trzeba siê nauczyæ i mo - na siê nauczyæ. Znam baœnie m¹drzejsze od filozoficznych ksi¹ ek. Znam m¹drych ludzi, którzy nie maj¹ pojêcia, jak to siê dzieje, e wysy³am komuœ wiadomoœæ do Szkocji i ten ktoœ mo e j¹ przeczytaæ jeszcze w tej samej minucie. Czêsto opowiadaj¹ piêkne baœnie: o czarnym chlebie albo o ch³opcu zaklêtym w jawor. Znacie? Nie?! Przeczytajcie koniecznie! tekst i zdjêcie: Karolina Szczygielska 4 zalew kultury/styczeñ 2011

to felietonfelietony Polska w³aœnie Znowu grudzieñ i znowu to wszystko... Znowu grudzieñ, i znowu to, co jest ponad wszystko. Dzieje siê ten kolorowy kalejdoskop, a jakby nic siê nie dzia³o. Taki mamy okres, menstruacjê wszechobecnych czerwonych œwiate³ek. Ale ja nie o tym, skoro blichtr ten ca³y, ju nawet w mowie nie chce mnie podniecaæ. Znowu mamy czarno-bia³y grudzieñ. Miesi¹c, w którym lucyferyczne œwiat³o przez chmury siê przedziera i niczym wyg³odnia³y jastrz¹b pazurem depresji, takich jak ja, na grudniowym, zamarzniêtym piachu bez litoœci dopada. I znowu to wszystko... Stasiuk znowu o Ba³kanach pisze od ywiam siê moj¹ now¹, stasiukow¹ ksi¹ k¹. Ja, obok kawiarnianego pianina, zatopiony w lekturze sumiennie, borykam siê ze sob¹, a niczym innym ju wtedy nie jestem, jak tylko bied¹, nêdz¹ i pró niacz¹ natur¹ ba³kañsk¹. Ksi¹ ka dobroczynna myœlê lektura umiarkowana i dobrze skrojona. Lektury umiarkowane, szczególnie te arcydobrze skrojone, zawsze pozwalaj¹ mi mieæ obraz rzeczywistej okolicy, w której siê znajdujê; na pe³ny obraz pozwalaj¹ dodam przy obfitym czerpaniu z nich od ywczych substancji. Siedzê wiêc w takiej oto, kawiarnianej okolicy. Siedzê, czerpiê i pe³ny obraz mam. Przy stoliku obok cztery osoby. Nalewkami jakimiœ sowicie siê racz¹, g³oœno dyskutuj¹. O pracy, rodzinie, polityce o yciu. Pierwszy to jak s¹dzê lekarz, doktor, siedzi pod rozpiêtym ko³nierzykiem bieluœkiej koszuli, poc¹c siê przy tym wrêcz niemi³osiernie. Drugi prawnik w surducie maklera" obok zaœ, " kobieta z cienkim, bia³ym, prawie niewidocznym papierosem w d³oni, pali nic nie mówi¹c. Kwartet goœæ zamyka w stroju luÿnym, nie zobowi¹zuj¹cym; na g³owie kapelusz niczym przyspawany, wokó³ szyi szalik zwisa mu w wisielczym nastroju artysta, znaczy siê tak mówi ubranie. Toczy siê dyskusja, obfita w szczegó³y, których nie pamiêtam. Nie zwracam wiêc uwagi, bo sprawy nie moje, a prosto rzecz bior¹c to i nie ma po co. Czas jednak mija, a nalewka w doœæ jego krótkim u³amku, podstêpnie g³owy sponiewieraæ mo e zdj. Dawid Lebuda zalew kultury/styczeñ 2011 5

felietonfelietony zdj. Dawid Lebuda i zawsze potrafi. Tak te i tym razem. Od delikwenta wtedy, ka dego z osobna ju wtedy zale y, czym, i w jaki sposób na tê poniewierkê nalewczañsk¹ zareaguje. A zareagowa³, i to jako pierwszy lekarz. Rzucaj¹c donoœnie i wprost w surdut maklera : Jednym s³owem mówi¹c, familia darmozjadów liczna jest, wiêc ty mi Kazimierzu to tutaj nie pierdol, bo ja na te paso yty, to ju doœæ siê w pracy napatrzê. No taki masz zawód ze szczerym uœmiechem odpowiada prawnik, na co ten, kln¹c siê drugim inwektywem krótko tylko sprawê zdaje, e o jednostki spo³eczne mu chodzi, a nie o mikroby. Siedzi taki mówi w domu siedzi, nic nie robi, na garnuszku pañstwa, a ja go za swoje potem muszê leczyæ. Tak, tak potwierdza kobieta i reszta kompani. Za swoje. Za swoje... Na to prawnik wtr¹ca siê z jawn¹ kwaœnic¹ na twarzy: Ty Marek taki hop do przodu nie b¹dÿ, bo ja stosy spraw na biurku mam i same pozwy o te twoje b³êdy w sztuce, dobrze o tym wiesz. To ja siê pytam, na co te moje pieni¹dze id¹. No ja siê pytam gdzie? Na kogo? Na pró niaków medycznych id¹. Na tych, co siê im uczyæ nie chce. No, a potem wy³azi... Czepiasz siê Kazik, czepiasz wtr¹ca swoje, w pó³ przytomna Pani. Nie czepiaj siê, bo jak mi przysz³o p³aciæ za porady prawne, to mi bankowego kredytu na to nie starczy³o. I co powiesz...? To nie jest pró niactwo takie sumy liczyæ? Jest pró niactwo, powiem ci, a nawet warcholstwo jak siê patrzy. Prawnik na to zmiesza³ siê, e mu ktoœ w portfel œmie, a nawet i zagl¹da: Aj tam Krysiu... Tyœ jest najmniej stratna. Cicho siedÿ... przerwa³ racz¹c siê nalewk¹. Cicho siedÿ, bo wszyscy tu wiedz¹, e to nie z twojej tylko z Waldka kieszeni idzie. Wzrok kobiety skupi³ siê na papierosie wymêczonym ju przez d³ugie, dobrze zakonserwowane palce. Bo to polityków wina wtr¹ca dalej doktor ratuj¹c Krystynê. Wtr¹ca i okiem na artystê ³ypie. Ten zaœ ca³kiem twarz szalem owin¹³ i w kapelusz siê zapad³, jakby czeka³, kiedy ten pró niaczy afront w niego wyceluje. Dobrze myœla³, bowiem ju szydercz¹ min¹ doktor w niego mierzy, pyta: A ty co tak siedzisz. Wa nyœ taki? Te byœ do jakiej uczciwej roboty siê zabra³. Ty Jakubek, odk¹d ciê pamiêtam, wiecznieœ bezrobotny. Nie zbi³ lekarz z tropu Jakubka artystê. A, no polityków wina. Jasne g³os siê wydobywa spod zmiêtego kapelusza. Ja siê zgadzam, bo dobrze mówicie, ale ja wam powiem tu artysta kieliszek odstawi³ i spojrza³ na swój wyp³owia³y szalik. Powiem wam, e jest tak, e to ch³op stworzony jest do pracy, a Pan do odpoczynku. Zamar³ nagle nie wiedz¹c czy w takcie, czy w nietakcie ugrz¹z³, ale doda³ rozk³adaj¹c rêce w biskupim fasonie: Co z tym zrobiæ, nie wiem. No i pisze Stasiuk o Ba³kanach. Akurat w grudniu ka e mi czytaæ o starym, zmêczonym, lat maj¹cym dwa tysi¹ce kraju. Jak nic na Nobla idzie, ale dok¹dœ musi, w koñcu pisarz ju du ego formatu. Taki ma najgorzej. Musi iœæ, bo mu zaraz ktoœ zarzuci, e na darmo pisa³, i e na nic te laury wszystkie otrzymywa³. A czy bêdzie co wtedy gorszego, ponad to, e znajdzie siê taki lekarz, prawnik, utrzymanka lub zwichniêty artysta, czy bêdzie wtedy co gorszego, e ktoœ od stolika wstanie i na ca³¹ salê, bez pardonu krzyknie: Pró niak! W naszej demokracji, raz po raz ktoœ przy stoliku krzyczy albo siê unosi. Taki urok chyba i przywilej kraju ledwo co wybudzonego, by w dogodnej chwili móc wstaæ, ale te i krzykn¹æ. Ja tamtego dnia z kawiarni wychodz¹c, zda- ³em sobie sprawê ze swojej doszczêtnej pró noœci. Mimo, e ja nie polityk, prawnik, lekarz czy nawet artysta, wróci³em do domu odpocz¹æ, choæ nie mia³em po czym. Rafa³ Borchulski z Krakowa 6 zalew kultury/styczeñ 2011

zpogranicza Wokó³ subkultury Pod koniec roku ekipa Azylandu wybra³a siê na Spirit Filled Gathering Poland organizowane przez starych przyjació³. To drugie takie spotkanie, jakie robi¹ ziomki corocznie w listopadzie. Ciekaw¹ rzecz¹ logistyczn¹ jest za³o enie organizatorów, e ka dy kolejny taki zjazd spotkanie za³ogi odbêdzie siê w innym mieœcie w Polsce. To sprawia, e impreza ma charakter ci¹g³ego ruchu i nie jest zwi¹zana i kojarzona tylko z jednym miejscem. Od razu swoj¹ wyobraÿniê zatrzyma³em na Rybniku. Mo e kiedyœ pomyœla³em. Znam Adama od lat i wiem, e nic nie bêdzie mia³ przeciwko temu, ale pewnie jeszcze nie teraz. Impreza trwa³a niemal ca³y weekend i rozpoczê³a siê od znalezienia sobie dobrego miejsca do spania na pod³odze wynajmowanego budynku. Bo przecie za³oga Spirit to nie jakieœ miêkkie wafle, które wymiêkaj¹ od razu. Wiêc kto tak naprawdê przyjecha³ do Olesna? Ludzie, którzy s¹ w ró nych subkulturach, stali bywalcy festiwali, slotów, squotów, ci, którzy prawie nigdy nie schodz¹ ze sceny tworz¹c muzykê oraz ci, co zawsze siê na ni¹ wdrapuj¹ mimo sprzeciwu ochrony. Adam jest jednym z niewielu ziomków, którzy wierz¹ i ja siê z nim zgadzam, e Bóg i punk nie wykluczaj¹ siê wcale. A Zbawiciel Œwiata móg³by przyjœæ w glanach, jeœli mia³by takie powody. Dlatego zorganizowa³ to spotkanie celem kontynuacji tego sprzed roku. Celem tego spotkania by³o podzielenie siê, w jaki sposób mo na z pozytywnym przes³aniem ewangelii dotrzeæ do ro nych anarchistycznych, punkowych, hard corowych grup, które s¹ wokó³ nas, a które tworz¹ ca³kiem hermetyczne getta poka- Ÿnych rozmiarów. Ca³e spotkanie by³o inspirowane rozwa aniami Roba Schellerta, który przyjecha³ do nas z Londynu i by³ tym samym g³ównym mówc¹. Rob, sam kiedyœ odrzucony przez swoje spo³eczeñstwo, teraz pomaga innym m³odym gniewnym, zajmuje siê doradztwem jak wytrwaæ w takim odrzuceniu, dorastaæ, rozwijaæ siê. Mówiliœmy o poczuciu w³asnej odrêbnoœci, o tym, e spo³eczeñstwo szufladkuje grupy, jak i indywidualne osoby na lepsze i gorsze, o etykietach, zalew kultury/styczeñ 2011 7

zpogranicza które s¹ naklejane na niemal ka dego jak na tani¹ butelkê wina. O tym, jak wspó³czesne nam koœcio³y, lokalne spo³ecznoœci chrzeœcijan czêsto odrzucaj¹ tych, co siê ró ni¹, tylko dlatego e inaczej jegomoœcie siê ubieraj¹, maj¹ afro na g³owie, s³uchaj¹ innej muzy. Rozmawialiœmy o takim pierwszym odrzuceniu, jakie ma nieraz miejsce w domu przez rodziców, krewnych, rówieœników dochodz¹c do nauczycieli, szko³y, s¹siadów przyjmuj¹c wszystko to jako z³¹ monetê. A przecie Bóg powiedzia³: oddajcie ka - demu to, co mu siê nale y: co cesarskie Cezarowi, a co boskie Bogu tworz¹c pewn¹ granicê wyboru pomiêdzy œwiatem materialnym a duchowym. Poniewa te dwa œwiaty kszta³tuj¹ nasza relacjê i daj¹ nam to samoœæ bêd¹c z sob¹ nieraz w opozycji. Mówiliœmy o tym, czym jest szacunek i respekt, i kiedy nabieraj¹ te s³owa swojego znaczenia. W aspekcie bycia akceptowanym przez spo³eczeñstwo czêsto przywdziewamy ciuchy, których wczeœniej nigdy byœmy nie za³o yli, traktuj¹c je jako obciachowe. Walczymy w ten sposób z powiedzeniem Jak ciê widz¹, tak ciê pisz¹. Dlatego w zderzeniu z tym wszystkim m³odzi obcinaj¹ w³osy, wyrzucaj¹ stare p³yty gromadzone przez lata tylko dlatego, by odci¹æ siê skutecznie od tego z³ego wp³ywu, który sprawi³, e jesteœmy tym kim jesteœmy. To jest zrozumia³e, jeœli to jest balast, który niszczy. Z drugiej strony nie mo na powsta³ej subkulturze narzuciæ czegoœ zupe³nie nowego, ma³o istotnego, wartoœciowego dla niej samej. Przecie nikt nie przyszywa ³aty ze œwie ego sukna do starego p³aszcza, tak jak nie wlewa siê m³odego wina do starych buk³aków (fragment zaczerpniêty z Biblii). Po³¹czenie to powoduje, e wino nie ma swojego smaku i buk- ³aki siê niszcz¹. Dlatego podczas tego zjazdu rozmawialiœmy o sposobie funkcjonowania obok siebie spo³eczeñstwa, które tak naprawdê tworzy te subkultury jako swoje w³asne, odrzucaj¹c je póÿniej, by w aden sposób nie rozwija³y siê we w³asnym stylu i kulturze. Nie poruszaliœmy siê w czymœ nowym, ale w sporze istniej¹cym od zawsze. Pomiêdzy tym, co stare, a tym, co jest zupe³nie nowe, pomiêdzy tradycj¹, legalizmem, badaliœmy martw¹ literê w nowym sposobie myœlenia, którego tradycja nie obejmuje swoim zasiêgiem. Nie chodzi tu wcale o jakiœ mityczny konflikt pokoleñ, jaki znamy z filmu Sami swoi, ale o to, by ka dy znalaz³ dla siebie swoje miejsce i nie musia³ siê szarpaæ ze swoim s¹siadem w windzie czy szukaæ swojej racji na ubitej ziemi. tekst i zdjêcia: Sobczuk S³awomir Stowarzyszenie Azyland 8 zalew kultury/styczeñ 2011

Winogrona za zaslona Malarski pojedynek o dumê i pierwszeñstwo w kunszcie. Imiona antagonistów: Zeuksis i Parrasjos. Pierwszy maluje winogrona tak uporczywie kusz¹ce, e okoliczne ptaki zlatuj¹ stadami w nadziei na ucztê. Drugi z uznaniem kiwa g³ow¹ i zaprasza rywala do swojej pracowni. Zeuksis przyjmuje zaproszenie i prosi Parrasjosa, by zdj¹³ zas³onê kryj¹c¹ p³ótno. Zas³ona okazuje siê namalowana. Wartoœæ tej staro ytnej legendy nie chce byæ tylko anegdotyczn¹. Stawk¹ jest przecie doskona³e oszustwo. A mo e ruchomy sens granicy miêdzy realnym a iluzorycznym? A mo e... * Lepiej uwa aæ na albumowe prostok¹ty oznaczone nazwiskiem Avercamp. Mo na do³¹czyæ do tañcz¹cych na wielkiej portowej œlizgawce mieszkañców siedemnastowiecznego Kampen, spróbowaæ mieszczañskiej odmiany hokeja, a nawet wpaœæ do ukrytej przerêbli. Oto Pejza zimowy: czarne ludzkie kwiaty rozsiane po œniegu, pazury ga³êzi mocno wbite w powietrze, sinoturkusowy koœció³ jak du y œlimak z bajki. Rozmowy, krzyki, chichoty, m³odociane szlochy. Syn starego kowala w³aœnie wbi³ gola: dru ynowy wrzask triumfu na moment œcina scenê mocnym dreszczem. Niebo z mg³y i sinego be u zapada siê w zmarzniêt¹ ziemiê. P³yn¹ razem na niewidzialnej krze horyzontu: niebo, ziemia, powietrze œciête mrozem. Kto naciœnie klamkê kolejnych albumowych drzwi, stanie twarz¹ w twarz z m³odziutk¹ Helen¹ van der Schalcke. Bia³y czepek, bia³a suknia jak opad³y klosz konwalii, ma³y koszyk lamowany czerni¹: ukoœny lot wahad³a. Drobne usta, b³yszcz¹cy nos, rumiane policzki i ciche zamyœlenie du ych oczu. Przystanê- ³a tylko na jedn¹ wiecznoœæ spojrzenia, pomiêdzy zdziwieniem a wstrzymanym pop³ochem. Za nastêpnymi drzwiami w smolistej czerni izby wybucha nagle ruda grzywa ch³opca pochylonego nad ksi¹- k¹. Matka patrzy w niepojêt¹ dal: wa y siê w³aœnie jedna z owych milionów najwa niejszych lekcji œwiata. Inne drzwi tylko uchyliæ mo na: blond w³o- zpogranicza - czyli o podrózach oka H. Avercamp, Pejza zimowy, Ÿród³o: Google - grafika sy ch³opiec cierpliwie iska psa. Sp³oszyæ tê ceremoniê to przebiæ kamieniem pajêczy dywan. Trudno nie uchyliæ siê pod ciê kim, t³ustym i gniewnym niebem Jacoba Ruisdaela. Trudno odegnaæ zawrót g³owy w podniebnych koœcio³ach Pietera Saenredama. Jan Vermeer prowadzi chyba zbyt blisko: niemal s³ychaæ ka d¹ literê czytanego listu. I ten zadziwiaj¹co znajomy lêk w autoportrecie Rembrandta van Rijn. Mo na uton¹æ w ciasnym kosmosie butelek, flakonów, mis i kielichów malarza z s¹siedniego stulecia. Mo na wst¹piæ w ciemny têtent bizonów z Lascaux, przera aj¹cy i wspania³y mimo s³usznego wieku siedemnastu tysiêcy lat. Mo na struchleæ od rozdzieraj¹cego wrzasku pokonanego w zapasach Herkulesa z Anteuszem, które transmituje malarz starszy od nas o piêæ wieków. Na œcianach francuskiej groty, w sklepieniu Sykstyny, pod muzealnym dachem w Amsterdamie, na kartach szkolnego szkicownika tañcz¹ nieruchomo ludzkie udrêki i zachwyty. Ktoœ siêgn¹³ po patyk zanurzony w ochrê: wrz¹cy oddech pêdz¹cego bizona wyda³ mu siê godny utrwalenia. Ktoœ zanu-rzy³ w³osie w drobnej plamie olejnej farby, aby wy-graæ przeraÿliw¹ ciszê opuszczonej stacji paliw. * Cz³owiek pozbawiony mikroœwiatów z pigmentu i s³oñca jest kimœ rozpaczliwie ubogim. WyobraŸnia butwieje, oczom brakuje œwiat³a. W wêdrówce po ojczyznach mistrzów pêdzla, w przechadzkach po albumach i katalogach czeka coœ mi³osnego. Czeka na ciep³e, czujne palce obudzonego wzroku. Kie³kuj¹ skrzyd³a, dojrzewa lot, gêstnieje apetyt na prawdziwie nieprawdziwe, niezrównanie s³odkie i nieopisanie soczyste winogrona malarza Zeuksisa. Adam Buszek zalew kultury/styczeñ 2011 9

zpogranicza Georg Trakl Wieczór zimowy Okno posypuje œnieg Daleko wieczorny dzwon Stó³ dla wielu czeka Suto w domu jest. Niejeden z podró y Ku bramie przyjdzie w ciemnoœci Z³otem zakwitnie drzewo litoœci Z ziemi zimnych soków. Cichutko wchodzi wêdrowiec Ból przenikn¹³ próg Wtem rozb³yska w jasnoœci Na stole wino i chleb. [prze³o y³ Zbigniew Kad³ubek] TROCHÊ O TRAKLU Jedna z postaci dziwnej, filozoficznej, dialogicznej noweli Botho Straussa mówi tak: Mo e dobrze jest czytaæ Trakla, zanurza siê cz³owiek w przepastnej g³êbinie obrazów (Botho Strauss: Die Unbeholfenenen. Bewußtseinnovelle, München 2007, s. 97). Och, tak, na pewno dobrze jest trochê poczytaæ Trakla szczególnie w zimie, szczególnie, gdy coœ w nas ³aknie obrazów barwnych, innych, ni bia³e czy szare, koloru brudnego œniegu. U Trakla, tego malarza s³ownego, który zna jakby tylko kolor b³êkitny i z³oty, u tego wci¹ niedocenionego poety austriackiego, który zmar³ w Krakowie 3 listopada 1914 roku, mo- na siê g³êboko zanurzyæ w obrazy ze snów. Dobrze jest pozwoliæ siê Traklowi prowadziæ. Obrazy jego nie zawsze s¹ zrozumia³e, wiele tam obcoœci; ocieraj¹ siê o kicz. Niektórzy krytycy w Niemczech, Austrii i w Izraelu twierdz¹ wrêcz, e Trakl jest poet¹ kiczowatym. e jest po prostu grafomanem, który pod wp³ywem narkotyków (w istocie je za ywa³ jako adept farmakologii), majaczy³ w wierszach, spisywa³ majaki. Trudno mi jednak zgodziæ siê z tymi opiniami. Od lat czytam i przek³adam poezje Trakla choæ nie wszystko nadal do mnie dociera uwa- am, e obcujê z czymœ niezwykle wartoœciowym. Jestem przera ony po lekturze Takla, ale lubiê przera enie, nie przepadam za swojskoœci¹. Poezja Georga Trakla to sonda oscyloskopowa: bada wysokie czêstotliwoœci rozedrganego w kryzysie œwiata. Blada, sina, niebieskawa rzeczywistoœæ z jego tekstów sta³a siê powa nym œwiadectwem kryzysu Europy pierwszych dekad XX wieku. Nie chodzi tutaj o klasyczne arcydzie³o, gdy bierzemy do rêki edycjê wierszy tego poety, ale o silnie w kryzys uwik³ane s³owa, o s³owa przepowiednie. I gdyby przemin¹³ tamten œwiat XX wieku raz na zawsze, gdyby zapoznana zosta³a twórczoœæ Trakla, mo e wszystko by³oby jak dawniej. Ale tamten œwiat jest naszym œwiatem, tamten kryzys doskwiera tak e nam. Polski czytelnik nie jest zazwyczaj dobrze obznajomimy ani z yciem, ani z twórczoœci¹ austriackiego poety. Kto lubi czytaæ o œmierci? Kto lubi czytaæ o tym, e daleko jesteœmy od Boga? Albo o tym, e w ogóle nie wiemy, gdzie jesteœmy, gdy yjemy? Przecie raczej œnimy, ni przytomnie yjemy. Przytomnoœæ a ju szczególnie w Polsce jest czymœ niezwykle rzadkim. Wiersz, który proponujê do lektury Ein Winterabend / Wieczór zimowy to obrazek zimowy. Mo e te w jakimœ sensie portret typowy dla wigilijnego i chrzeœcijañskiego czasu grudniowego. Lecz w wierszu Trakla obce i straszne wchodzi nam do domu pachn¹cego cynamonem i jod³¹. Obce idzie do nas z ciemnej drogi. Z³ote drzewko, choineczka nasza beznadziejnie naiwna staje siê mimo wszystko centralnym polem promieniowania; jasnoœci, œwiat³a, ciep³a teraz du o, du o w tym wierszu Trakla. Ból przychodzi z szerokiego œwiata do naszego domu przygotowanego ju dla goœci, do naszego u³adzonego myœlenia o Bo ym Narodzeniu, doœæ g³upiego i ma³o powa nego myœlenia o Bogu, do tej wybieganej w grudniowe dni tandety szopkowo shoppingowej. Mro ¹cy sw¹ niesamowitoœci¹ wszystko doko³a przychodzieñ jest z nami. Stan¹³ na progu. Ktoœ ca³kiem Obcy u nas w goœci. Coœmy dla niego naszykowali? Zbigniew Kad³ubek 10 zalew kultury/styczeñ 2011

SDM SDM SDM SDM SDM Spogl¹daj¹c na scenê rybnickiego teatru, odczuwa- ³em niesamowit¹ satysfakcjê wszak mia³em jeszcze w pamiêci pewne odrzucenie, z jakim walczy³o Stare Dobre Ma³ eñstwo z powodu swej niez³omnoœci w d¹ eniu do tego, co prawdziwe. Jeszcze dwa lata temu myœla³em, e zespó³ czeka niechybna œmieræ, która wynika z pog³êbiaj¹cego siê niezrozumienia, dotykaj¹cego go zarówno ze strony tych pod scen¹, jak i tych co za nimi. Nieraz s³ysza³em krytyczne uwagi dotycz¹ce porzucenia festiwalu Bieszczadzkie Anio³y, czy zwrócenia w stronê mrocznej poezji Rybowicza. Nie potrafi³em poj¹æ, sk¹d tak wielka niechêæ wobec jakichkolwiek zmian. Przecie tutaj chodzi³o o poezjê, podawanie s³ów, które maj¹ sens s³ów, które maj¹ wstrz¹sn¹æ odbiorc¹, uzmys³owiæ mu coœ wiêcej, ni robi¹ to Wiadomoœci czy Rozmowy w toku. Doskonale rozumia³em przybicie pana Krzysztofa Myszkowskiego, z jakim pojawia³ siê na scenie i jego odejœcie z jego w³asnego festiwalu, który skrêca³ w stronê festynu. Przemiana nie przekreœla³a wszak e wczeœniejszych dokonañ za scen¹ w Do³ ycy przy jednym stole przesiadywali cz³onkowie zespo³u oraz ich dotychczasowy nadworny poeta Adam Ziemianin. Uzmys³owienie odbiorcom, e œwiat wokó³ bywa rozczarowuj¹cy, nie jest ³atwe i trwa do dziœ. Publicznoœæ przypomina³a mi nieraz naæpan¹ sektê, która nie chce s³yszeæ o tym, e istnieje taka samotnoœæ, przy której niewa ne jest czy Bóg istnieje, czy nie oraz, e twórczoœæ rodzi siê z bólu i odrzucenia: kogo nie boli, ten nie pisze wierszy, bo i po co. Chyba tylko znalezienie antidotum w postaci s³ów Rybowicza pozwoli³o panu Krzysztofowi zatrzymaæ siê przed tym ostatecznym rozczarowaniem, którego dotkniêcie pozna³ Stachura. Tabletki ze s³ów prowadzi³y wiêc bezpoœrednio w stronê odwetu pozorów i przekonania, e przyjdzie sprawiedliwoœæ na ten padó³, a ka dy otrzyma to, na co zas³u y³ k³amcom pomieszaj¹ siê zmys³y, g³upi nie chwyc¹ ju za pióra, a mordercy pozabijaj¹ siê nawzajem. Wreszcie, w ostatnich miesi¹cach, Myszkowski siêgn¹³ po s³owa proste, ale w sposób bezpoœredni opisuj¹ce to, co nas otacza mam na myœli teksty Loebla. Równoczeœnie za t¹ zmian¹ idzie modyfikacja muzyczna. Coraz wiêcej jest bluesa i zagrywek z rockowym zaciêciem, a mniej ckliwych ballad. Rewelacyjni muzycy, którzy do³¹czyli do zespo- ³u, pozwolili bezboleœnie przejœæ te zmianê. Znamie- SDM SDM SDM artzdarzenia nitym przyk³adem przeobra enia jest obraz Bieszczad, które sta³y siê mekk¹ SDM-owców, bezmyœlnie przemierzaj¹cych okolice Komañczy, Cisnej, Wetliny, licz¹cych na to, e zejœcie z po³oniny i wypicie piwa w Siekierezadzie zamieni ich w Bieszczadzkie Anio³y. U Loebla noc bieszczadzka jest pe³na niepewnoœci i strachu o to, czy b³yszcz¹cy w nocnej poœwiacie San to nie czasem nó, a szmer traw to nie czasem kroki kogoœ, kto czyha na nasz warkocz ca³y z krwi. Najwspanialszym zaœ tekstem, moim skromnym zdaniem, dotycz¹cym czasów nam wspó³czesnych, jest w³aœnie pieœñ o chamach, którzy zajêli miejsce panów. Nie sposób nie zauwa yæ, jak wyzwalaj¹ce jest nazywanie rzeczy po imieniu. Teraz Stare Dobre Ma³ eñstwo prze ywa kolejn¹ ju m³odoœæ. Co z tego, e czêœæ œmietanki na tyle ju skis³a, e nie potrafi zrozumieæ, po co to? Niech dalej nuc¹ sobie coœ tam o opadaj¹cych mg³ach i bez przemyœlunku powtarzaj¹ s³owa, e przebicie siê przez ob³êd jest wiêkszym wydarzeniem ni postawienie mostu brooklyñskiego. Niez³omna postawa zespo³u przynosi jednak efekty, w które ja nie wierzy³em mea culpa. Jeszcze dwa lata temu koncert by³ podzielony na dwie równe czêœci: pierwsza, promuj¹ca now¹ twórczoœæ, zosta³a przesiedziana, przewiercona i ostatecznie skwitowana niejednym: Ale mrocznie, smutno, nudno itp. (nas³ucha³em siê tego w kolejkach po p³aszcze); druga czêœæ, wracaj¹ca do starych szlagierów, to by³o ju wielkie ognisko druhowie z gitarami zapodawali melodie, a podniecone t¹ form¹ karaoke zuchy bezmyœlnie przyœpiewywa³y znane im teksty. Teraz nie mog³em siê nadziwiæ i nacieszyæ tym, e pierwsza czêœæ (du o d³u sza) zosta- ³a œwietnie przyjêta przez odbiorców, co wiêcej czêœæ z nich nuci³a sobie ju znane fragmenty. Zdaje siê, e to, co uwa a³em za nierealne, sta³o siê rzeczywiste. Po raz kolejny zespó³ od gitar ogniskowych (jak twierdz¹ ci z wielkich scen poetyckich) pokaza³, e warto inwestowaæ w ludzi ja siê przyznajê, e w to nie wierzy³em, tym bardziej jestem pe³en podziwu. Ma³ eñski zwi¹zek miêdzy Myszkowskim, zespo³em i publicznoœci¹ trwa wiêc, mimo e jest ju po przejœciach. Jest leciwy, ale zgodnie z nadziej¹ lidera trzyma siê dobrze. I takim sposobem doszliœmy do kwintesencji filozofii klasycznej prawda, dobro, piêkno. Andrzej Czech SDM zalew kultury/styczeñ 2011 11

artzdarzenia K aj leziesz dz Enigmatyczny tytu³ niniejszej relacji z koncertu odnosi siê do bohaterów koncertu, który odby³ siê 10.12 w klubie Euphoria. QUO VADIS to wielce zas³u ona thrash metalowa formacja, której nazwê wymawia³o siê onegdaj jednym tchem obok takich tuzów jak KAT, VADER czy ACID DRINKERS. W obecnych czasach akcje szczecinian nieco podupad³y, lecz obserwujemy tendencjê zwy kow¹ za spraw¹ rewelacyjnej p³yty Infernal Chaos, o której lider zespo³u Skaya opowiada w wywiadzie zamieszczonym w tym numerze Zalewu kultury na str. 44. THE NO-MADS to z kolei przedstawiciele miel¹cego metalu z Katowic. Niektórzy mo e pamiêtaj¹, jak kilka lat temu dowodzona przez ma³¹ wzrostem, lecz wielk¹ wygarem z paszczy Sylwiê formacja zmasakrowa³a publicznoœæ w nieod a³owanej knajpie muzycznej Gotyk. Zanim jednak odda³em swe narz¹dy s³uchu pod opiekê tym wybornym specjalistom od dÿwiêkowych tortur, musia³em stawiæ czo³a a trzem lokalnym supportom. Przed koncertem marudzi³em na tê iloœæ, postuluj¹c, e jeden by³by wystarczaj¹cy. W przys³owiowym praniu okaza³o siê jednak, e tak du a iloœæ graj¹cych zespo³ów korzystnie wp³ynê³a na nadrobienie towarzyskich zaleg³oœci. Dla niektórych okaza³a siê tak e pomocna przy wprowadzeniu siê w odpowiedni stan, w którym percepcja staje siê bardziej podatna na srogie, metalowe ³ojenie. W koñcu dla samych zespo³ów to spora nobilitacja, by móc sobie wpisaæ w CV koncert u boku legendy. Niech maj¹, a co tam. Na pierwszy ogieñ posz³a formacja GORTAT... eee to znaczy GOTAR. Na podstawie nagrania ik usie? znalezionego na youtube by³em pewien, e ich koncert up³ynie pod znakiem szyderstw i podœmiechujek. Bardzo m³ody wiek muzyków oraz adekwatny do niego œmieszny wygl¹d (ka dy zapuszczaj¹cy w³osy metalowiec musi przejœæ przez ten upokarzaj¹cy okres) w po³¹czeniu z mocno przeciêtnymi umiejêtnoœciami muzyków nieoczekiwanie sta³y siê atutami w koncertowej prezencji zespo³u. Cz³onkowie GOTAR swoj¹ nieporadnoœæ nadrabiali z nawi¹zk¹ dziêki zaanga owaniu w wykonywane dÿwiêki. Przypomnia³y mi siê zdjêcia z pocz¹tków takich kapel jak przyk³adowo SODOM. Ci Niemcy równie nosili œmieszne grzywki, te kaleczyli muzyczne rzemios³o, jednak swoj¹ bezpretensjonalnoœci¹ i pasj¹ sprawiali, e do dziœ s³ucha siê ich najstarszych nagrañ z przyjemnoœci¹. Nie wiem jak nagrania studyjne ch³opaków z Gotartowic (jak siê póÿniej dowiedzia³em, nazwa ta to po prostu skrócona wersja zamieszkiwanej przez nich dzielnicy), ale ogl¹daj¹c ich koncert a siê ciep³o cz³owiekowi robi³o widz¹c, e duch metalu nie ginie wœród m³odzie y i e nawet u progu drugiej dekady XXI wieku nastolatkowie ci¹gle graj¹ na koncertach Raining zdj. Blood Artur wiadomo OGÓR D¹browski kogo. Mam jeszcze wielk¹ nadziejê, 12 zalew kultury/styczeñ 2011

artzdarzenia zdj. Artur OGÓR D¹browski Blood wiadomo kogo. Mam jeszcze wielk¹ nadziejê, e muzycy GOTAR nosz¹ równie zabawne pseudonimy artystyczne jak chocia by nies³awny Grave Violator. Nastêpny w kolejce WHIZPER by³ jedyn¹ tego wieczoru kapel¹, która nie prezentowa³a czystego chemicznie thrash metalu. Ich muzyczna propozycja co prawda ociera³a siê doœæ mocno o ten gatunek, jednak wiêcej by³o w tych dÿwiêkach hardcore'a. Uœciœlaj¹c, by³ to maria tych dwóch stylów muzycznych, bardzo ostatnimi czasy modny i popularny, w którym gustuj¹ zw³aszcza zespo³y amerykañskie. Ich ubo si krewni z Knurowa zagrali koncert do bólu poprawny, lecz przy tym niestety jakiœ taki bezp³ciowy, bez wiêkszych wzlotów i upadków. Co prawda nie by³o do czego siê przyczepiæ, ale i chwaliæ nie bardzo by³o za co. W rezultacie ogl¹daj¹c WHIZPER, mo na by³o poczuæ znu enie, gdy jak to siê zwyk³o mówiæ, ch³opaki mêczyli bu³ê. Czarê goryczy przepe³ni³ moment, gdy wokalista zaanonsowa³ cover SLAYERA, po czym... zagrali kolejny swój kawa³ek. Nie wiem, czy to by³ sprytny zabieg, by zwróciæ uwagê publicznoœci, czy tylko g³upi dowcip. Skutkiem by³o jedynie pog³êbienie rozczarowania, bo przecie SLAYERA nigdy za wiele, w przeciwieñstwie do WHIZPER, który powa - nie zmêczy³ s³uchaczy. THE CROSSROADS to na oko rówieœnicy GOTAR. Obrodzi³o u nas tymi nastoletnimi thrasherami jak podgrzybkami po deszczu. Tym razem nie ma siê jednak z czego œmiaæ, mo e za wyj¹tkiem koszulek HUNTER i COMA, które na promocyjnych zdjêciach przywdziewaj¹ cz³onkowie zespo³u. O dziwo, mimo tych podejrzanych inspiracji (które spokojnie mo na podci¹gn¹æ pod b³êdy m³odoœci) zostaliœmy zaatakowani thrash metalem najwy szej próby. Agresja! Melodia! Technika! Ich muzyka zawiera³a te wszystkie atrybuty, jakimi odznaczaæ siê powinien ten od³am ciê kiego grania. Gdy zobaczy³em na w³asne oczy i us³ysza³em na w³asne uszy przesta³em siê dziwiæ, e pocz¹tkuj¹cy zespó³ ma ju na swoim koncie tak presti owe koncerty, jak chocia by wystêp w warszawskiej Progresji u boku m.in. klasyka thrash metalu EXUMER. Mimo m³odego wieku prezentuj¹ wy szy poziom ni niejedni wyjadacze. Warto te odnotowaæ kolejn¹ klasyczn¹ kompozycjê tego wieczoru, gdy THE CROSS- ROADS siêgnêli podczas swojego setu po Ace of Spades wiadomo kogo. Polecam przygl¹daæ siê tej formacji, bo wiele wskazuje na to, e bêdzie z nich jeszcze sporo pociechy. Zw³aszcza, e ch³opakom uda³o siê dostaæ pod skrzyd³a Agencji Artystycznej Piona- Art. Profesjonalny management to co najmniej po³owa sukcesu! Tyle m³odzie y. Nadesz³a w koñcu pora na THE NO-MADS, którzy na thrash metalu zjedli ju zêby. To jeden z tych zespo³ów, co do których szczeroœci nie ma najmniejszych w¹tpliwoœci. Zaanga owanie, klasyczny image, czy wreszcie sama muzyka mówi¹ same za siebie. Od wielu lat konsekwentnie udoskonalaj¹ swoj¹ dÿwiêkow¹ formu³ê, czego dowodem jest najnowsza, œwietna p³yta The Age Of Demise. Gwarantujê, e aden maniak thrash metalu nie przejdzie obok tej pozycji obojêtnie! Na koncertach uwagê skupia na sobie ywio³owa wokalistka Sylwia, która dysponuje przepotê nym g³osem. Tego dnia wszyscy wokaliœci mieli problem z odpowiednim nag³oœnieniem. Jedynie ta filigranowa blondynka mia³a na tyle mocny wygar, e bez problemu nadrobi³a sprzêtowe niedostatki si³¹ w³asnych p³uc i przepony. Szacunek! Niestety, wiêkszoœæ koncertu THE NO-MADS spêdzi³em schowany w kanciapie, gdzie przepytywa³em lidera QUO VADIS (efekt na str. 44). Zobowi¹zujê siê wiêc na piœmie, e nadrobiê to uchybienie i zobaczê katowiczan w akcji przy najbli szej nadarzaj¹cej siê okazji. W tygodniu poprzedzaj¹cym koncert QUO VADIS postanowi³em odkurzyæ sobie stare p³yty, których s³ucha³em pacholêciem bêd¹c (pierwsze trzy) oraz w koñcu przy³o yæ siê do kolejnych. Jakoœ tak wysz³o, e dzie³a od Uran w³¹cznie traktowa³em po ³ebkach. Dopiero Infernal Chaos przyku³a na d³u- ej moj¹ uwagê. Konkluzja by³a taka, e ze starych dokonañ to debiut trzyma siê najhardziej, zaœ z zalew kultury/styczeñ 2011 13

artzdarzenia póÿniejszych Chaos z Piek³a Rodem zas³uguje na najwiêksz¹ uwagê. Nie s¹dzi³em jednak, e sam Skaya doszed³ ju wczeœniej do podobnej konkluzji. Obok powinniœcie znaleÿæ zdjêcie aktualnej setlisty zespo³u. MAANAM, czyli ultra szybka wersja s³ynnego szlagieru Kocham ciê kochanie moje, Pretty Woman, jeden jedyny rodzynek z p³yty Babel oraz mieszanka utworów z pierwszej i ostatniej p³yty! Sam lepiej bym tego nie pouk³ada³. A sam koncert? zdj. Dariusz LAZZARONI Lazak Podczas rozmowy toczonej ju po awarii sprzêtu rejestruj¹cego Skaya zwierzy³ siê, e koñcówka tej trasy jest o tyle ciê ka, e dla ma³ej iloœci osób gra siê niewspó³miernie trudniej, ni dla t³umu rozen-tuzjazmowanych fanów. Bior¹c to pod uwagê, kon-cert w Rybniku musia³ byæ dla QUO VADIS praw-dziwym wyzwaniem. Muzycy dwoili siê i troili. Wchodzili z instrumentami miêdzy ludzi, wrêcz krzesali iskry spod palców. Nic jednak tego dnia nie by³o w stanie ruszyæ zebranej w Euphorii gawiedzi. Trudno mi wskazaæ jednoznacznie przyczynê ta-kiego stanu rzeczy. Czy przysz³o zbyt ma³o osób, bo koncert nie by³ dostatecznie promowany? Czy sami szczecinianie nie s¹ u nas wystarczaj¹co popularni wœród m³odych ludzi, zaœ starym ju siê odechcia³o pl¹sania w takt metalowego ³ojenia? Tak czy inaczej, koncert by³ bardzo dobry, ale jakiœ taki niekompletny przez to doœæ ch³odne przyjêcie publiki. Jedynie niezmordowana Sylwia z THE NO-MADS w pewnym momencie wkroczy³a do akcji i zaintonowa³a s³ynny hit z debiutu QUO VADIS zatytu³owany Wegetacja... szary dzieñ, szara noc, powszednia nasza rzeczywistoœæ, i tylko czasem w inny œwiat, przenosi nas cudowny PIWA SMAK! Mini-trasê QUO VADIS / THE NO-MADS po po³udniowych rubie ach naszego kraju zorganizowa³a wspomniana ju Agencja Artystyczna Piona- Art, maj¹ca na koncie wiele wartych uwagi wydarzeñ, jak chocia by niedawny Silesian Massacre Festival, gdzie w roli gwiazdy wyst¹pili fiñscy szaleñcy z IMPALED NAZARENE. Ka dy, kogo raduje srogie metalowe napie... eee naparzanie, powinien na bie ¹co lustrowaæ stronê www.myspace.com/pionaart. Andrzej Muflon Kieœ 14 zalew kultury/styczeñ 2011

przystanekpoezja Marian Lech Bednarek SROKI Tyle srok ³apiê za ogon. Sroki, sroki, chodÿcie do mnie, pogniewamy siê na wszystkich, e nie maj¹ cierpliwoœci na nasze zakusy i ³apie miny. Œwiat jest ³ap¹ coraz wiêksz¹, coraz mniej przecieka miêdzy palcami, ma³y odsiew roœnie garami. Czy zgêstnia³o powietrze? Oj sroki, sroki, coœmy zwojowali, e nie œcieka metafizyka a wszystko b³yszczy, piszczy, dystyngiem dyszczy. B³ysk pisku z odzysku czy pisk b³ysku z odzysku? Ale jednak jako sroka podziwiam ogóln¹ rozpiêtoœæ diapazonu i wszêdzie mo na siê podpisaæ w³asn¹ krwi¹ gdzie na dwoje babka wró y³a dzioboogon lub czysta si³a. marzec 2010 zalew kultury/styczeñ 2011 15

madeinsilesia Kilka (no, troszke wiecej) slów o nowym dziale Dawno, dawno temu, kiedy by³am bardzo m³oda, a to, co warte uwagi i ciekawe, istnia³o dla mnie wszêdzie, tylko nie tutaj, przysz³o mi mieszkaæ w Krakowie. Dopiero spojrzenie na Œl¹sk z pewnego dystansu sprawi³o, e zaczê³am go doceniaæ, a przede wszystkim powstaj¹c¹ tutaj sztukê. Jej szczeroœæ, brak zak³amania, nowatorstwo nie obci¹ one baga em akademickiej, skostnia³ej tradycji, jej nastawienie na ci¹g³y progres i skromnoœæ artystów, którzy tworzyli z wewnêtrznej potrzeby, a nie dla pieniêdzy, by³o wszystkim tym, do czego trudno by³o mi dotrzeæ w zdecydowanie bardziej nastawionym na komercjê Krakowie. Prze³omowym wydarzeniem dla mnie w tym czasie, by³a rozmowa z moim krakowskim koleg¹. By³ tak szalenie m³odopolski i do tego przekonany, e poza tym miastem nie dzieje siê zupe³nie nic, e czasem, kiedy przygl¹da³am mu siê jak odchodzi³ w dal jedn¹ z w¹skich uliczek, mog³abym przyrzec, e widzê jak powiewa za nim jego czarna peleryna On to w³aœnie w jednej z naszych rozmów powiedzia³, cytujê: Po co ty tak czêsto wracasz na ten Œl¹sk? Przecie tam jest brzydko. I jeszcze przez Katowice. A fuj! By³em tam kiedyœ, przecie tam wszêdzie œmierdzi! Ta wypowiedÿ wywo³a³a we mnie przyp³yw lokalnego patriotyzmu, o który nigdy bym siê nie podejrzewa³a, ale przede wszystkim uœwiadomi³a mi, jak silnie jestem z tym miejscem zwi¹zana. Dalsze wydarzenia losowe sprawi³y, e zdecydowa³am siê wróciæ na Œl¹sk i zda³am egzaminy na ASP w Katowicach. Pamiêtam to uczucie, kiedy wesz³am po raz pierwszy do budynku uczelni na ul. Raciborskiej, trudno to opisaæ, ale po prostu poczu³am siê tam jak u siebie. Studia jeszcze mocniej pog³êbi³y to odczucie. W ich trakcie, bior¹c udzia³ w ró nych zbiorowych projektach i wystawach, wspó³pracowa³am z artystami o nieprzeciêtnym talencie, poznawa³am miejsca na Œl¹sku, które têtni¹ dobr¹ sztuk¹ i ludzi, którzy dziêki wielkiej pasji utrzymuj¹ te miejsca na wysokim poziomie. Podró owa³am te na miêdzynarodowe przegl¹dy sztuki, m. in. Biennale w Wenecji, co jeszcze bardziej utwierdzi³o mnie w przekonaniu, e sztuka, która tutaj powstaje, ma du ¹ wartoœæ. To nasz skarb. Wyzb¹dŸmy siê wiêc w koñcu kompleksów i nauczmy siê go ceniæ. Drogie Panie i drodzy Panowie przedstawiam nowy dzia³ made in silesia. Bo to naprawdê dobra marka. Michalina Wawrzyczek Klasik 16 zalew kultury/styczeñ 2011

madeinsilesia O sztuce ze Œl¹ska Maciej Bieniasz, Asasello III z cyklu Mistrz i Malgorzata, 1986, tempera Maciej Bieniasz Kazimierz Kutz, odbieraj¹c podczas XXXIV Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych platynowego lwa nagrodê za artystyczny dorobek, odwa y³ siê w swoim przemówieniu powiedzieæ, i mi³o mu, e jednak przed swoj¹ œmierci¹ zosta³ doceniony, poniewa przez ca³e ycie traktowano go w tym œrodowisku jak œmierdz¹ce g. Kutz nie jest odosobnionym przypadkiem. Wielu artystów zwi¹zanych ze Œl¹skiem, przez resztê Polski jest ignorowanych, niedocenianych. Nasz region przez wiele lat kojarzony by³ jedynie z niewykszta³conym robotniczym œrodowiskiem i wyniszczonym przez przemys³ pejza em. Postrzegaj¹c go w ten sposób nie oczekiwano, i mo e tu powstaæ coœ wartoœciowego. Artyœci st¹d, czêsto znani i doceniani byli nie w swojej ojczyÿnie, lecz poza jej granicami. Od wielu lat przeciwstawiaj¹ siê takiej sytuacji. Dziêki ich staraniom i talentowi, bardzo powoli, ale stereotypowy obraz Œl¹ska ulega zmianie. Du y udzia³ w tym procesie ma równie dzia³alnoœæ m.in. takich instytucji jak nowa (otwarta w 2007 r.) galeria Rondo Sztuki w Katowicach, Galeria Szyb Wilson (równie w Katowicach), Galeria Sztuki Wspó³czesnej Elektrownia w Czeladzi czy Centrum Sztuki Wspó³czesnej Kronika w Bytomiu znajduj¹ce siê w rankingu najlepszych tego typu instytucji w kraju. Ukazuj¹ one œwiatu, a przede wszystkim reszcie Polski, obraz Œl¹ska jako miejsca ycia i twórczoœci artystów, którzy przywracaj¹ mu jego dawne œwiat³o. Warto wiedzieæ wiêc trochê wiêcej o wspó³czesnych artystach tworz¹cych na Œl¹sku ni tylko ograniczyæ siê do znajomoœci naszego sztandarowego (aczkolwiek dobrego) artysty Jerzego Dudy - Gracza czy grupy Prymitywistów Œl¹skich (chc¹c nie chc¹c wpisuj¹cych siê w stereotyp robotniczego, niewykszta³conego œrodowiska). Ta wiedza jest niezwykle wa na, poniewa jedynie maj¹c œwiadomoœæ w³asnej wartoœci, mo emy oczekiwaæ od innych, e tê wartoœæ dostrzeg¹. Dlatego proponujê, aby w kolejnych artyku³ach przyjrzeæ siê bli ej sylwetkom niektórych artystów zwi¹zanych z tym miejscem. Jako pierwszego wybra³am Macieja Bieniasza w zwi¹zku z jego niedawno prezentowan¹ w Rondzie Sztuki retrospektywn¹ wystaw¹. Osobiœcie pamiêtam Macieja Bieniasza jeszcze jako profesora ASP w Katowicach. Zawsze urzeka³a mnie jego niezwyk³a skromnoœæ. Niewysoki, szczup³y starszy pan z d³ug¹ brod¹, przemieszczaj¹cy siê po korytarzach w taki sposób, aby zwracaæ na siebie jak najmniej uwagi. W rozmowie ze studentami otwarty, ciep³y, nie narzucaj¹cy, pe³en autoironii i dystansu do w³asnej osoby. W 2009 roku prof. Bieniasz odszed³ na emeryturê. Równie w zwi¹zku z tym wydarzeniem obecny rok akademicki otwar³a niezwyk³a wystawa jego prac. Jej tytu³ Tu by³em pod- zalew kultury/styczeñ 2011 17

madeinsilesia kreœla³, i ekspozycja ta mia³a na celu ukazaæ twórczoœæ artysty w kontekœcie ca³ego jego dotychczasowego ycia. Miejsc, w których by³, ludzi z którymi przebywa³, wydarzeñ politycznych, do których odnosi³ siê w swoich artystycznych manifestach. Maciej Bieniasz urodzi³ siê w Krakowie. Tam te ukoñczy³ liceum plastyczne a nastêpnie ASP. W Krakowie równie rozpoczê³a swoj¹ dzia³alnoœæ grupa WPROST, której wspó³za³o ycielem by³ m³ody Bieniasz. W latach 1966 1986 grupa zorganizowa³a 19 wystaw, pod wspólnym tytu³em Wprost. Jak sami mówili: Wyra aæ wprost znaczy ukazywaæ w mo liwie bezpoœredni, otwarty, nie przes³oniêty konwencjami sposób to, co wynika z prze ywania, w nadziei, e treœci prze ywane oka ¹ siê znane i bliskie ka demu. Komentuj¹c aktualn¹ rzeczywistoœæ wprostowcy wskazywali na uniwersalne wartoœci. Bieniasz jest wœród nich najwiêksz¹ indywidualnoœci¹. Jego prace œciœle zwi¹zane s¹ ze Œl¹skiem, a jego sztuka mimo swojego realizmu jest pe³na symboliki i porusza tematy wychodz¹ce daleko poza materiê. W 1969 roku artysta przeprowadzi³ siê do Katowic. ona Ma³gorzata dosta³a pracê w nowo otwartej w Katowicach filii Uniwersytetu Jagielloñskiego. Sam artysta podj¹³ pracê w jeszcze wtedy filii krakowskiej ASP w Katowicach, a w kolejnych latach zwi¹za³ siê równie z innymi œl¹skimi uczelniami (filia UŒ w Cieszynie i Wy sza Szko³a Zawodowa w Raciborzu). Przeprowadzka do Katowic by³a dla niego bardzo silnym prze yciem. Znalaz³ siê w ca³kiem nowej dla siebie rzeczywistoœci. Obserwowa³ Katowice przez kolejne lata, a swoje obserwacje zapisywa³ w pracach. Ten subiektywny obraz miasta Œl¹ska, sta³ siê dla Bieniasza najwa niejszym w¹tkiem twórczoœci. Przez lata przywi¹zywa³ siê do tego miejsca, anga owa³ w jego sprawy. Jak zauwa a Violetta Sajkiewicz Œl¹sk sta³ siê jego miejscem na ziemi, w bogucickim szpitalu przysz³y na œwiat jego dzieci, po latach na cmentarzu powy- ej katedry pochowana zosta³a jego ona. Bieniasz znalaz³ siê w gronie za³o ycieli Zwi¹zku Górnoœl¹skiego, zaprojektowa³ jego god³o( ) póÿniej zosta³ uhonorowany przez tê organizacjê nagrod¹ im. W. Korfantego ( ) jak sam przyznaje, wci¹ uczy siê Œl¹ska, poznaj¹c jego przesz³oœæ i próbuj¹c zrozumieæ wspó³czesnoœæ. Cykl Portret miasta powstawa³ z wykonywanych niemal przy ka dej okazji rysunków, malarskich szkiców, które sta³y siê nieod³¹cznym elementem codziennoœci artysty. Ukazuj¹ one rzeczywistoœæ komunistycznych Katowic zniszczone, szare miejsca peron dworca, œciany kamienic, puste podwórko. Zmêczonych, jakby przygniecionych t¹ rzeczywistoœci¹ mieszkañców miasta. Do tego cyklu zaliczaj¹ siê te rysunki bêd¹ce jawn¹ kpin¹ z ówczesnego systemu obna a³y idiotyzm i œmiesznoœæ obecnych w wyniszczonym pejza u miejskim propagandowych hase³. Bieniasz mia³ w tamtych czasach odwagê ukazywania rzeczywistoœci polskiej, œl¹skiej tak¹, jaka by³a. Ten cykl rysunków zosta³ pokazany przez artystê na indywidualnej wystawie w warszawskiej Kordegardzie (1976). Wystawa wywo³a³a skandal i po tygodniu zosta³a zdjêta. Artystyczna wypowiedÿ Bieniasza przeciwstawia³a siê zak³amaniu komunistycznej w³adzy. Jego rysunki przeczy³y bowiem propagandzie rz¹du Gierka wedle której ca³y kraj stawa³ siê zamo ny i bardziej przyjazny dla swoich obywateli. Najbli szy sercu artysty, jak sam mówi, jest cykl rysunków inspirowanych powieœci¹ Bu³hakowa Mistrz i Ma³gorzata. Zawiera on oko³o 100 prac wykonanych czarn¹ temper¹, które powstawa³y, jak i spo³ecze-ñstwa pod jarzmem komunistycznej Maciej Bieniasz, Antena, 1976, akryl na p³ótnie, 100 x 80 18 zalew kultury/styczeñ 2011