I UŁÓŻ OPOWIEŚĆ, NA DOWOLNY TEMAT. JEDYNYM OGRANICZENIEM DLA TWOJEJ WYOBRAŹNI SĄ CZTERY SŁOWA, KTÓRE ZNA JDZIESZ NA NASTĘPNEJ STRONIE, A KTÓRE KONIECZNIE MUSZĄ ZNALEŹĆ SIĘ W TWOJEJ OPOWIEŚCI. NIE MUSISZ SIĘ KURCZOWO TRZYMAĆ JEDNEGO ZNACZENIA. NA PRZYKŁAD PIŁKA TO MOŻE BYĆ TEN OKRĄGŁY PRZEDMIOT DO KOPANIA NOGĄ, ALE MOŻE TO BYĆ PIŁKA KOSZYKOWA, DO REHABILITACJI, DO METALU... ZRESZTĄ, JUŻ CI NIE PODPOWIADAM. ODPRĘŻ SIĘ, ZAMKNIJ OCZY I DA J SIĘ PONIEŚĆ SWOJEJ FANTAZJI!
A TERAZ ZASTOSUJ 4 ELEMENTY SYKOMORA W ODNIESIENIU DO TWOJEJ OPOWIEŚCI O TACIE, SKAKANIU I PIŁCE, LUB JAKIEJŚ INNEJ TWOJEJ OPOWIEŚCI.
17
Ćwiczenie, które pomoże Ci sprowadzić Twój głos w dół, żeby był bardziej atrakcyjny, jest bardzo proste. Ważne, żebyś wykonywał je regularnie. Nawet w samochodzie, w korkach, kiedy siedzisz i akurat nie masz nic innego do zrobienia. Albo rano, kiedy wstajesz, od razu po przebudzeniu. To taka gimnastyka głosu. Robisz pewnie codziennie parę pompek, kilka przysiadów. Ja robię brzuszki i rowerki. W ten sam sposób - regularnymi ćwiczeniami - dobrze jest zadbać o swój głos. Przecież tym głosem będziesz zmieniał świat. Nabierasz powietrza głęboko do brzucha. Nie do klatki piersiowej, tylko właśnie do brzucha. Jeżeli zrobisz to dobrze, Twój brzuch będzie nadymał się jak balonik. A jeżeli podniosą Ci się ramiona (możesz poprosić kogoś, żeby to sprawdził), to znaczy, że to nie jest ten właściwy oddech. Druga rzecz: uważaj, żebyś nie pracował mięśniami brzucha, bo oczywiście to będzie wyglądało jak byś miał już powietrze w brzuchu, ale przecież nie o to tu chodzi. Stań prosto na nogach, nabierz powietrza i obserwuj, czy brzuch staje się balonikiem. Potem zacznij wydychać powietrze i zobacz, czy balonik się kurczy. Możesz robić to samo leżąc z ciężką książką na brzuchu, która będzie się wraz z Twoim oddechem wznosić i opadać. Nie zawsze to od razu wychodzi. Ale jak trochę popróbujesz, na pewno szybko zobaczysz efekty.
Drugie ćwiczenie jest jeszcze prostsze: 1. Wciągasz powietrze głęboko, aż do przepony. 2. Wypuszczając powietrze, mówisz spółgłoskę S. Chodzi o to, żebyś zaczął syczeć jak wąż. Czyli nabierasz powietrza... i robisz Ssssssss.... Im dłużej, tym lepiej. I jeszcze raz - od początku. Tylko uważaj, bo przy tym ćwiczeniu może dojść do hiperwentylacji. Ćwicz ze spokojem i pomału. 3. Potem możesz spróbować zrobić to samo, tylko z przerwami S-S-S-S-S. Każde S ma być jak wystrzał. 4. Możesz też mówić na jednym oddechu różne wyrazy na S. Na przykład sok, słoń, stonoga, stół, słońce... To są bardzo proste i bardzo skuteczne ćwiczenia. Rób je przez pięć minut codziennie, a po miesiącu, a może nawet po dwóch tygodniach, przekonasz się jak niesamowicie Ci się zmienił głos, jak bardzo się obniżył. Oczywiście te same ćwiczenia możesz robić też z innymi spółgłoskami, np. z F albo Z.
Jest jeszcze jeden patent, który działa cuda i robi dla Twojego głosu to, co lifting dla Twojej twarzy. Dlatego to ćwiczenie nazywam błyskawiczny lifting głosu. Sprawia, że w bardzo szybki sposób rozgrzejesz aparat szczękowy, Twój głos będzie miał ciekawszą barwę i będziesz miał lepszą artykulację. To ćwiczenie, które lepiej robić w jakimś odosobnionym miejscu, bo robiąc je wygląda się dosyć zabawnie. Mocno wkładasz ołówek do buzi, aż po same kąciki ust, a potem bardzo głośno opowiadasz kawałek Twojej historii. Opowiadasz tak przekonywująco i z emfazą, jakby wszyscy Cię mieli usłyszeć, nawet ci na końcu korytarza. Spróbuj. Najpierw powiedz kilka zdań tak, jak robisz to odruchowo. A potem weź ołówek do ust i powiedz jak najwyraźniej dalszy ciąg swojej historii. Możesz też czytać fragment książki. Na koniec wróć do normalnego mówienia. Zobaczysz, jak inaczej będzie brzmiał Twój głos. Tak właśnie działa natychmiastowy lifting głosu. To ćwiczenie ma jeden minus - działa tylko przez jakiś czas, więc musisz pamiętać, żeby zrobić je bezpośrednio przed Twoją opowieścią i już z nikim nie rozmawiać, bo z czasem Twój głos niestety będzie chciał wrócić do poprzedniego tonu.
Ostatnie ćwiczenie będzie działało trochę dłużej. To ćwiczenie, w którym dzielisz wyrazy na sylaby i sylabizując przechodzisz od szeptu, przez swój naturalny głos, aż do krzyku. To może wyglądać, a zwłaszcza brzmieć, trochę śmiesznie. Kiedy robię to ćwiczenie, wszyscy się oglądają i nasłuchują, o co chodzi. Ale warto wytrzymać te spojrzenia, bo ono niesamowicie pobudzi Twój głos. Weź jakąkolwiek książkę lub gazetę i przeczytaj fragment tekstu. Aha! Pierwsza rzecz - musisz najpierw dobrze nabrać powietrza do przepony. Czytaj kolejne słowa sylabizując. Zacznij od cichutkiego szeptu, potem powoli mów coraz głośniej aż do normalnego tonu, a na koniec aż do krzyku. Słyszysz różnicę? Jeżeli zrobisz to ćwiczenie bezpośrednio przed Twoją opowieścią, zobaczysz, jak wzmocni się Twój przekaz.
Wyłączne prawa do programu Storytelling for Business Success oraz przedstawionej w nim metodologii, materiałów i pomocy szkoleniowych, są zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie lub inne publiczne korzystanie z całości lub części szkolenia i materiałów szkoleniowych jest możliwe wyłącznie na podstawie umowy licencyjnej.