Pan, można powiedzieć, ujął się za polskim astronomem. Z jakich powodów?



Podobne dokumenty
A S T R O N O M W S Z E C H C Z A S Ó W

A JEDNAK BYŁA CZYTANA

Szkoła Podstawowa nr 2 im. Mikołaja Kopernika w Łobzie

Wielki astronom Mikołaj Kopernik

Odbywa praktykę prawniczą w kancelarii papieskiej w Rzymie Rozpoczyna studia medyczne w Padwie i kontynuuje prawnicze Za pośred

I Szkolny Konkurs Wiedzy o Patronie

Na uroczystości z okazji 40 lecia szkoły zjawił się sam sławny astronom

Klasa I Część wspólna Klasa II Kształtowane dyspozycja Temat tygodniowy Temat dnia Mikołaj Kopernik. Mikołaj Kopernik.

Mikołaj Kopernik patron naszej szkoły

Wkład Polaków w rozwój współczesnej cywilizacji...

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Mikołaj Kopernik opowiadanie edukacyjne

Temu, co zatrzymał Słońce i poruszył Ziemię w 540. rocznicę urodzin i 470. rocznicę śmierci Mikołaja Kopernika

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Konferencja naukowa Na stos rzuciliśmy nasz życia los W setną rocznicę Niepodległości Polski Kielce, 8 9 listopada 2018

Polskę wyposażenie Polskich obserwatoriów astronomicznych było więcej niż ubogie. Największą w Polsce lunetą był dwudziestocentymetrowy w prywatnym

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Zdzisława Piątek. o śmierci. seksie. i metodzie in vitro. universitas

TANIE ZAKUPY NA CAŁYM ŚWIECIE. PORADNIK SUPERKUPCA

Wstrzyma Słońce, ruszy Ziemię Polskie wydało Go plemię..

Pytania konkursowe. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo Wojtyłowie?

Mikołaj Kopernik - torunianin, który wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię a polskie wydało go plemię.

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

O czym, dlaczego i dla kogo napisaliśmy Jak na dłoni. Genetyka Zwycięstwa

Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię Nicolaus Copernicus

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Prezentacja o Mikołaju Koperniku. Życiorys i najważniejsze dokonania

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

Rocznik Lubelskiego Towarzystwa Genealogicznego 4,

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

TEKA KOMISJI HISTORYCZNEJ ODDZIAŁ PAN W LUBLINIE COMMISSION OF HISTORICAL SCIENCES

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE

Bibliotheca paleotyporum in lingua Polonica impressorum

Moja Pasja: Anna Pecka

BADANIA ARCHEOLOGICZNE NA STANOWISKU POZNAŃ NR 3 IDENTYFIKACJA POŁOŻENIA RELIKTÓW KOLEGIATY MARCINA IGNACZAKA PLAC KOLEGIACKI PW. ŚW.

WPŁYW CZYTANIA NA ROZWÓJ DZIECI I MŁODZIEŻY

HISTORIA EGZAMIN KLASYFIKACYJNY 2015/16 KLASA V. Imię:... Nazwisko:... Data:...

Rodzice: Barbara Watzenrode, Mikołaj Kopernik 19 lutego 1473r. o godz w kamienicy przy ul. Św. Anny 17 rodzi się Mikołaj Kopernik Miał troje

Ile "zarobiłem" przez 3 miesiące prowadzenia bloga? (case study + 4 porady)

Seanse multimedialne w planetarium

Opublikowane scenariusze zajęć:

Celem Alvias jest poprawa warunków pracy polskich Opiekunek. Osób Starszych w Niemczech oraz zwiększenie szans na dobrą i

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier technicznych

Jak czytać ze zrozumieniem Pismo Święte (YC 14-19)?

Jak bezpiecznie zwiedzać cyfrowy świat?

Olimpiada Malucha. Małe olimpiady przedmiotowe. Imię i nazwisko. Szkoła...

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

CZYTANIE I PISANIE ZA MAJĄTEK STANIE

Naukowiec Web 2.0. Marek Szepski Krakowska Akademia

REKLAMA. TRYB ROZKAZUJĄCY AUDIO A2 / B1. (wersja dla studentów)

Jan Paweł II JEGO OBRAZ W MOIM SERCU

Jak czytać i rozumieć Pismo Święte? Podstawowe zasady. (YC 14-19)

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Zbigniew Osiak. Od Kopernika do Newtona

Nasza edukacja nie skończyła się wraz z otrzymaniem dyplomu ze studiów czy szkoły średniej Uczymy

Wpływ Chrztu Polski na nasze teraźniejsze życie

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Weronika Łabaj. Geometria Bolyaia-Łobaczewskiego

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

Patron szkoły Jan Gutenberg

Dlaczego warto czytać dzieciom?

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

11 Listopada. Przedszkole nr 25 ul. Widok Bielsko-Biała

Kto to zrobi? Co jest do tego potrzebne?

projekt biznesowy Mini-podręcznik z ćwiczeniami

Autor: Przemysław Jóskowiak. Wydawca: Stratego24 Przemysław Jóskowiak ul. Piękna 20, Warszawa. Kontakt:

Spadek po krewnym w Niemczech

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Raport Specjalny: 3 Największe Mity. Skutecznej Komunikacji w Języku Obcym

Ważna Informacja. Przedstawione w tej prezentacji prognozy dochodów i prowizji są tylko przykładami.

"Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki

Spis barier technicznych znajdziesz w Internecie. Wejdź na stronę

Scenariusz zajęć do programu kształcenia Myślę- działam- idę w świat

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

Zauważcie, że gdy rozmawiamy o szczęściu, zadajemy specyficzne pytania:

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

Renesans. Spis treści

Poznaj swojego klienta Stwórz AVATAR

WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

Scenariusz zajęć edukacyjnych dla uczniów szkoły ponadgimnazjalnej Budżet partycypacyjny czego potrzebuje nasza okolica?

Jak czytać ze zrozumieniem Pismo Święte?

JUBILEUSZ 90-LECIA PROFESORA ZBIGNIEWA KĄCZKOWSKIEGO

Na tropach astronomii

Wykład 2. Powstanie Akademii Krakowskiej.

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Prace Briana Griffina zlicytowane

Ewangelizacja O co w tym chodzi?

Naukowcy, którzy nie bali się wierzyć

KOŚCIÓŁ IDŹ TY ZA MNIE

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Dzięki mojemu poradnikowi poznasz elitarne strategie i techniki, metody znane bardzo nielicznej grupie mężczyzn specjalizujących się w randkowaniu.

Historia ekonomii. Mgr Robert Mróz. Zajęcia wprowadzające

Autor scenariusza: Krystyna Jakubowska. Blok tematyczny: Historia książki. Scenariusz nr 3

Projekt prowadzi Instytut Psychologii hanowerskiego uniwersytetu Leibnitza.

Z racji, że większość wypełniających była w wieku między rokiem życia, nie dziwi wynik, jaki widzimy w słupku ze średnim wykształceniem.

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Transkrypt:

RZECZPOSPOLITA Kultura Kopernikowskie sekrety 06.10.2004, KM Rozmowa z Owenem Gingerichem, amerykańskim astronomem, pisarzem i kolekcjonerem Kopernikowskie sekrety (c) JAKUB OSTAŁOWSKI Owen Gingerich (ur. 1930) profesor astronomii i historii nauki na Uniwersytecie Harvarda, członek Amerykańskiego Towarzystwa Filozoficznego i Amerykańskiej Akademii Sztuk i Nauk. Światowy autorytet w historii astronomii renesansowej i wczesnonowożytnej (Mikołaj Kopernik, Johannes Kepler). Autor wydanej właśnie nakładem wydawnictwa Amber "Książki, której nikt nie przeczytał", będącej relacją z wieloletnich poszukiwań po całym świecie egzemplarzy dwóch pierwszych wydań dzieła Kopernika "De revolutionibus orbium coelestium libri". Rz: Arthura Koestlera znamy przede wszystkim jako autora "Ciemności w południe", głośnej w swoim czasie powieści antytotalitarnej, antystalinowskiej. Pana zainteresowała jednak inna jego książka - "Lunatycy", w której pisząc o dawnych astronomach, z niejakim lekceważeniem stwierdził, że dzieła Kopernika "O obrotach sfer niebieskich" nikt nie przeczytał. Jak pan sądzi, dlaczego tak spostponował kanonika z Fromborka? OWEN GINGERICH: Między innymi dlatego, że bohaterem swojej książki uczynił innego wielkiego astronoma Johannesa Keplera. Potrzebował dla niego antagonisty, pewnej przeciwwagi i w roli czarnego charakteru obsadził Mikołaja Kopernika. Pan, można powiedzieć, ujął się za polskim astronomem. Z jakich powodów? Miałem świadomość, że "De revolutionibus orbium coelestium libri", najważniejszy szesnastowieczny traktat astronomiczny, jest jednym z najbardziej rewolucyjnych dzieł naukowych wszech czasów. Ale też nie mogłem wykluczyć, że było ono zbyt specjalistyczne, by pozyskać sobie czytelników. Zastanowiło mnie jednak, dlaczego egzemplarz, na który natrafiłem w Obserwatorium Królewskim w Edynburgu, ma na marginesach tak wiele notatek. Gdy odkryłem, że autorem tych notatek był znany wykładowca astronomii Erasmus Reinhold, moje zainteresowanie dziełem Kopernika wzrosło jeszcze bardziej. I wtedy postanowiłem dotrzeć do każdego istniejącego, zachowanego egzemplarza "O obrotach...". Przebadał pan ponad 600 egzemplarzy pierwszego i drugiego wydania dzieła Kopernika... W 2002 roku opublikowałem monografię "An Annotated Census of Copernicus ČDe revolutionibus?", zawierające opisy 276 egzemplarzy pierwszego, norymberskiego

wydania z 1543 roku i 325 opisów drugiej edycji, z Bazylei, z roku 1566. Od wydania monografii, dowiedziałem się jeszcze o jednym tomie pierwszej i sześciu woluminach drugiej edycji. A w jakim nakładzie ukazało się "O obrotach..."? Tego, oczywiście, dokładnie nie wiemy. Szacuję, że pierwsze wydanie miało 400-500 egz., a drugie - 500-550. Czy w swoim księgozbiorze posiada pan egzemplarz "De revolutionibus orbium coelestium libri"? Tak, choć nie mam egzemplarza pierwszego wydania dzieła Kopernika. Ale jeden z egzemplarzy drugiej edycji "De revolutionibus...", który znalazł się w moim posiadaniu, jest dużą rzadkością, a to z tej racji, że posiada odręcznie poprawione błędy drukarskie, do samego końca. Georg Joachim Retyk, uczony z Wittenbergi, uważany za ucznia Kopernika, dzięki któremu kanonik z Fromborka w ogóle opublikował swe dzieło, na wydanym egzemplarzu dokonał kompleksowej korekty. Na jej podstawie norymberski drukarz Johanes Petreius sporządził erratę, ale kończy się ona mniej więcej w trzech czwartych dzieła. Według mojego rozeznania, takich egzemplarzy jak mój, odręcznie poprawionych od pierwszego do ostatniego zdania, jest na świecie osiem. Był wśród nich egzemplarz Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, który kilka lat temu skradziono i do tej pory nie wiadomo, gdzie jest. Wiele wskazywało na to, że skradziony egzemplarz wystawiony został na sprzedaż przez londyński dom aukcyjny Christie's. Przykro mi, ale to ja stwierdziłem, że wystawiony egzemplarz "De revolutionibus..." nie ma nic wspólnego z krakowskim woluminem, którego dokładny opis posiadałem. Polscy bibliotekarze potwierdzili potem, że to nie jest ich książka, a swoją wyprawę do Londynu mogli i tak poczytać za sukces, gdyż odzyskali inne skradzione w Krakowie dzieło: "Sidereus nuncius" Galileusza. Czemu należy przypisać tak szalony wzrost cen, jakie "De revolutionibus..." osiąga na aukcjach? Trzydzieści lat temu egzemplarz dzieła Kopernika mógł kosztować 50 tys. dolarów, dziś na zakup potrzeba 1 mln USD. Gwarantuję, że nie brakuje osób, które z ochotą znajdą na dzieło Kopernika pieniądze. Powstały fortuny, zrobione np. na przemyśle elektronicznym i Internecie, a starodruki poświęcone naukom przyrodniczym akurat urosły w cenę. Między Polakami i Niemcami toczył się spór o to, czyj jest Kopernik: ich czy nasz. Jakie jest pańskie zdanie w tej sprawie? Wydaje mi się, że w swojej książce wyraźnie opowiedziałem się za jedną stroną sporu: polską. W swoim czasie Niemcy twierdzili, że rodowe nazwisko astronoma to germańskie Coppernigk lub Koppernig. Tymczasem dokument padewski podpisany jest "Nicolaus Copernic", choć czasem zdarzało się uczonemu sygnować swoje prace jako Coppernicus. W gruncie rzeczy niewiele wiemy o Koperniku, tym ciekawsze były więc dla mnie te fragmenty pańskiej książki, w których zastanawia się pan m.in. nad tym, czy lubił dzieci, co pił - wino czy piwo. Nie pozostawił po

sobie wspomnień, ale co nieco możemy wywnioskować z uważnego przestudiowania jego życiorysu. Choćby to, że był skąpy. To czysta spekulacja, która wzięła się z tego, że Kopernik, choć studiował medycynę w Padwie, doktorat uzyskał na uniwersytecie w Ferrarze - z prawa kanonicznego. W Ferrarze nikogo nie znał, nie musiał więc urządzać przyjęcia z okazji promocji doktorskiej. Co pewien czas pojawiają się plotki dotyczące grobu Kopernika, przede wszystkim tego, gdzie się znajduje... Wie pan coś bliższego na ten temat? Nie, ale ostro do poszukiwania zabrali się archeolodzy. Pana ta sprawa interesuje? Interesuje mnie wszystko co z Kopernikiem jest związane. Dużą część życia poświęciłem na badania poszczególnych egzemplarzy jego wielkiego dzieła, ale nie chodziło mi tylko o starodruki, lecz o to, jaki wpływ wywarły na tych, którzy je czytali: teologów, filozofów, matematyków i astronomów. System heliocentryczny zrewolucjonizował świat i to Kopernik, geniusz kosmologii, tę naukową rewolucję przyspieszył. Rozmawiał Krzysztof Masłoń 06.10.2004 Polityka - nr 40 (2472) z dnia 02-10-2004; s. 84 Nauka Astronomia Dość kręcenia o obrotach Rozmowa z prof. Owenem Gingerichem z Harvard University o Koperniku, jego De revolutionibus (O obrotach), kobiecie, narodowości, a także o tym, za co spłonął Giordano Bruno Piotr Majewski Piotr Majewski: Warto było poświęcić połowę życia Kopernikowi? Owen Gingerich: Z pewnością. Dzięki Kopernikowi zwiedziłem prawie cały świat w poszukiwaniu najstarszych egzemplarzy jego dzieła De revolutionibus. Najbardziej ekscytujące dla mnie jest obcowanie z materią XVI-wiecznych ksiąg, które nie tylko zawierają myśl wielkiego uczonego, ale także pamiętają jego czasy. Naukowym wyzwaniem było dla mnie zrozumienie powodu, dla którego skromny kanonik podjął ryzyko umieszczenia Słońca w centrum Wszechświata, natomiast Ziemi kazał krążyć po orbicie. Interesuje mnie historyczny kontekst odkrycia Kopernika: dlaczego pomysł nowego porządku kosmologicznego zrodził się w XVI w., a nie np. sto lub pięćset lat wcześniej? Udało się panu tego dociec?

Historia dostarcza nam podpowiedzi. Wiemy z całą pewnością, że Kopernik gromadził książki i czerpał z nich wiedzę. Wynalezienie prasy drukarskiej sprawiło, że myśl utrwalona na papierze mogła swobodnie podróżować przez kraje ówczesnej Europy oraz do Nowego Świata. Wielkie odkrycia geograficzne udowodniły z kolei, że obowiązująca od czasów starożytnych geografia ptolemejska jest anachroniczna. Wreszcie na początek XVI w. przypada czas narodzin nowych ruchów religijnych. Kopernikowi przyszło więc żyć w okresie ogromnych przemian w pojmowaniu świata. Moim zdaniem z tych ciekawych czasów wyrosła genialna teoria heliocentryczna, zapisana w De revolutionibus, która pchnęła naukę na nowe tory. Dzieło to znane jest przecież od dawna. Co zatem zafrapowało w nim uczonego z Harvardu? W latach 60. ubiegłego stulecia sztandarową opinią o De revolutionibus było zdanie historyka astronomii Arthura Koestlera, który napisał, że odkąd dzieło Kopernika opuściło prasę drukarską, nikt go nie przeczytał. Tymczasem w bibliotece w Edynburgu trafiłem w 1970 r. na księgę zapisaną na marginesach niezliczonymi komentarzami zapalonego czytelnika. Moje odkrycie stało w jawnej sprzeczności z twierdzeniem uznanego pisarza, któremu byłem skłonny wierzyć. Surowa opinia Koestlera brała się z powszechnego przekonania, iż De revolutionibus jest piekielnie trudnym wykładem matematycznym, a na dodatek Kopernik wyłożył swoje racje w sposób mało przystępny. Zrozumienie jego dzieła było i nadal pozostaje sporym wyczynem intelektualnym. Wyjątek stanowi część kosmologiczna księgi, z której dowiadujemy się, że Słońce stoi w centrum, a Ziemia i inne planety krążą wokół niego. Niestety treści łatwe do pojęcia zajmują jedynie kilka kart. Resztę stanowią żmudne obliczenia z zakresu m.in. trygonometrii sferycznej. Owego listopadowego dnia 1970 r. mój spokój został zburzony. Oto znalazł się ktoś, kto nie tylko zadał sobie trud przeczytania dzieła Kopernika, ale opatrzył je wnikliwym komentarzem. Ustaliłem, że księga należała do Erasmusa Reinholda, który po śmierci Kopernika uchodził za ważnego nauczyciela astronomii w Europie Północnej. Reinhold był profesorem Uniwersytetu w Edynburgu intelektualnej kuźni luteranizmu. Jego zapiski skłoniły mnie do poszukiwań wszystkich zachowanych egzemplarzy pierwszego (1543 Norymberga przyp. red.) i drugiego (1566 Bazylea przyp. red.) wydania De revolutionibus. Spodziewał się pan znaleźć coś ciekawego w tych zapiskach na marginesie? Zaintrygowało mnie, ile egzemplarzy zawiera odręczne notatki czytelników. Wkrótce po moim odkryciu w Edynburgu przyjechałem do Polski, byłem bowiem członkiem międzynarodowego komitetu przygotowującego obchody 500-lecia urodzin Mikołaja Kopernika w 1973 r. Na moje rewelacje polscy uczeni zareagowali namową, bym poszerzył zakres moich poszukiwań o zbadanie, do kogo należały najstarsze księgi De revolutionibus i jakie były ich losy. Im więcej egzemplarzy oglądałem, tym bardziej problem mnie wciągał. Pierwotnie przyjmowałem, że może uda mi się ich znaleźć ze sto. Na setny trafiłem w Rzymie. Wiedziałem, że jest ich tam więcej niż gdziekolwiek na świecie. Nie mogłem więc przerwać naukowej przygody. I nie zawiodłem się: w Bibliotece Apostolskiej w Watykanie znalazłem niezwykły egzemplarz, którego dzieje były zagadką godną Sherlocka Holmesa, i opisałem je w swojej książce. Po tym odkryciu moja pasja przerodziła się niemal w obsesję na punkcie zbadania wszystkich istniejących ksiąg De revolutionibus. Po 30 latach pracy odnalazłem ich na całym świecie ponad 600 egzemplarzy. Dotarł pan do wszystkich istniejących?

Nie sądzę, ale pozostało ich niewiele. Wcześniej czy później do nich też dotrę, bo antykwariusze i właściciele domów aukcyjnych robią wszystko, by mieć u siebie dzieło Kopernika. Na początku lata ostatnia kopia pierwszego wydania z 1543 r. osiągnęła na licytacji wartość miliona dolarów! Ponieważ spora część kopernikańskiej spuścizny znajduje się w prywatnych rękach, jest szansa, że ktoś zapłaci za De revolutionibus jeszcze więcej. Spodziewa się pan, że wypłyną w ten sposób egzemplarze skradzione, jak chociażby ten z biblioteki PAN w Krakowie? W ostatnich latach dokonano kilku spektakularnych kradzieży, oprócz krakowskiego zniknął egzemplarz z Kijowa, zaś dwa kolejne z St. Petersburga. Renomowane domy aukcyjne z wielką ostrożnością podchodzą do każdego nieznanego wcześniej egzemplarza. W styczniu zostanie zlicytowana kopia De revolutionibus pochodząca prawdopodobnie z Litwy, zostałem więc poproszony o sporządzenie ekspertyzy na wypadek kradzieży. Ponieważ moje notatki oraz materiały fotograficzne bardzo precyzyjnie opisują te dzieła, które badałem, z całą pewnością mogłem stwierdzić, że jest to nieznany mi wcześniej egzemplarz. Mam ogromny sentyment do księgi skradzionej z krakowskich zbiorów, zatem bardzo chciałbym, aby wróciła na swoje miejsce. Jeżeli ktoś wystawiłby ją na licytację, rozpoznałbym natychmiast. W czyich rękach są najcenniejsze starodruki Kopernika? Z mojego punktu widzenia najcenniejsze są te, które zawierają odręczne notatki wielkich astronomów następców Kopernika. Zaliczam do nich wspomniany już egzemplarz z Edynburga. W Lipsku przechowywana jest nie mniej ciekawa księga należąca do Keplera. Najbardziej interesujący prywatny egzemplarz jest w rękach kolekcjonera z Vicenzy we Włoszech. Pisanie po książkach uznajemy dziś za akt barbarzyństwa, natomiast w czasach Kopernika tego rodzaju praktyki były dość powszechne. Czy uwagi kreślone rękami XVI-wiecznych czytelników były choć godne zawartości ksiąg? Po jednym z moich wykładów pewien bibliotekarz wstał i rzekł: Jeżeli książka należy do ciebie pisz w niej co chcesz, ale jeżeli książka należy do biblioteki niech cię ręka boska broni. Większość zapisków na dziełach Kopernika stanowią trywialne komentarze, jednak nawet pośród nich trafiałem na teksty wartościowe, które wiele mówią o czytelniku oraz o sposobie, w jaki dzieło studiował. Dzięki temu nabrałem przekonania, że De revolutionibus nie jest książką, której nikt nie przeczytał. Mało tego jest książką, którą niejeden zrozumiał. Losy książek bywają ciekawsze od losów ludzi. Co jest bardziej zajmujące: historia życia Kopernika czy jego książek? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musiałbym zadać kilka pytań samemu Kopernikowi. Bardzo chciałbym wiedzieć, czy np. lubił dowcipy? Czy robił kawały swoim towarzyszom z fromborskiej kanonii? Czy lubił muzykę? Czy miał kobietę? Owszem miał... Annę Schilling. Niestety niewiele wiemy o samym Koperniku. Szczegóły z jego biografii zostały bezpowrotnie utracone w zawierusze dziejów. Szczerze mówiąc, te sprawy nie zajmowały mnie tak bardzo jak studiowanie De revolutionibus. A o Annie Schilling

wiemy w zasadzie tyle, że przez kilka lat była gospodynią jego domu, w czasie kiedy był już starszym mężczyzną. Dzieliła ich spora różnica wieku. Zaproszenie młodej kobiety pod wspólny dach musiało więc budzić jego zainteresowanie. Na nieszczęście dla Kopernika zainteresował się tym sam biskup warmiński Jan Dantyszek, który mówiąc wprost nie lubił kanonika astronoma. Dantyszek polecił więc odprawić Annę Schilling. Był to swego rodzaju akt obłudy biskupa, który z kościelnej kasy utrzymywał dwoje swoich nieślubnych dzieci oraz ich matkę. Tak naprawdę możemy jedynie spekulować na temat relacji, jakie łączyły uczonego z jego gospodynią. Trudno mi się nawet zgodzić z sugestią, że była ona kobietą Kopernika. Co nowego o Koperniku i jego dziele wynika z pańskich badań? Zdumiewająco dużo zachowało się egzemplarzy pierwszego i drugiego wydania De revolutionibus. Równie zdumiewający okazał się nikły wpływ umieszczenia tego dzieła na indeksie ksiąg zakazanych. Stało się to w 1616 r. przy okazji procesu Galileusza. Galileusz wyznał w swej szczerości i głębokim przekonaniu, że praca Kopernika jest nie tylko użytecznym narzędziem matematycznych kalkulacji, lecz także fizycznym opisem Wszechświata. Dekret potępiający dzieło nie zalecał jednak zniszczenia wydrukowanych egzemplarzy, lecz nakazywał ocenzurowanie i poprawienie jego fragmentów. Poniekąd dzięki Świętej Inkwizycji miałem okazję prześledzić sposób, w jaki dokonywano cenzury oraz jej zakres. Okazało się, że około dwóch trzecich ksiąg De revolutionibus zgromadzonych na terenie Włoch nosi znamiona cenzury. I na tym wpływ inkwizycji się kończył, bowiem w krajach sąsiednich Francji, Hiszpanii, Portugalii, a także w Polsce zasadniczo nie ma ocenzurowanych kopii. Prześladowcy idei Kopernika prawdopodobnie nigdy nie dowiedzieli się, jak byli nieskuteczni. Dzięki panu wiemy, że egzemplarze De revolutionibus znajdowały się w rękach sławnych astronomów, świętych, artystów i złodziei. Ich losy przedstawił pan w swojej najnowszej książce. Moją uwagę zwróciła historia Giordano Bruno. Powszechnie wiadomo, że włoski filozof spłonął na stosie za głoszenie kopernikańskich idei. Tymczasem według pana nawet nie zrozumiał tej księgi. Znalazłem kopię, która z całą pewnością należała do Giordano Bruno, o czym świadczy jego zamaszysty autograf na początku książki. Z kolei jego dalsze adnotacje stanowić mogą wskazówkę, że filozof nie zrozumiał szczegółów tego, o czym pisał Kopernik. Z tego powodu trudno zgodzić się, że Bruno spłonął na stosie za głoszenie heliocentryzmu. Giordano uchodził za filozoficznego radykała, prezentował wiele śmiałych koncepcji, z których najśmielszą był pogląd o istnieniu innych zamieszkanych światów. Idea ta stała w jawnej sprzeczności z ówczesną doktryną Kościoła katolickiego i to przez nią filozof powędrował na stos. Poglądy Kopernika służyły jedynie jako sprawny instrument w kreowaniu nowej filozofii Giordano Bruno, który okazał się bardzo pomysłowym i nieortodoksyjnym myślicielem. Polscy i niemieccy badacze do dziś toczą dyskusję o narodową przynależność Kopernika: był Polakiem czy Niemcem? Jakie jest pańskie zdanie? Ten spór ma długą historię. W wielu niemieckich publikacjach znalazłem stwierdzenie, że Kopernik jest niemieckim astronomem. Tamtejsi uczeni wywodzą swoje racje z bezsprzecznie ustalonego faktu, iż uczony mówił po niemiecku. Nie było w tym nic nadzwyczajnego, bowiem niemiecki spełniał naonczas rolę języka międzynarodowego, zwłaszcza w ośrodkach hanzeatyckich. Był to język stosunków handlowych, a pamiętajmy, że Kopernik pochodził z rodziny kupieckiej zamieszkałej

w należącym do Hanzy Toruniu. Nie ma natomiast wyraźnych dowodów na to, że używał polszczyzny. W pisowni posługiwał się łaciną, która była oficjalnym językiem urzędowym i korespondencyjnym. Także dzieła naukowe powstawały po łacinie. Nie sądzę zatem, by język był decydującym kryterium w ocenie przynależności narodowej Kopernika. Bardziej pasuje kryterium miejsca urodzenia. Skoro Kopernik urodził się w należącym do Polski Toruniu z mocy prawa stał się poddanym króla polskiego. Studiował w królewskim mieście Krakowie, zaś w swej działalności niejednokrotnie podkreślał oddanie polskiemu władcy. Moim zdaniem ta lojalność niezbicie świadczy o tym, że czuł się Polakiem. Ponieważ jednak nie nadeszła jeszcze epoka kształtowania się europejskich państw narodowych, nazwałbym Kopernika obywatelem Europy oddanym polskiej sprawie. rozmawiał Piotr Majewski Kopernik ożył MACIEJ SANDECKI, PROFESOR JERZY GĄSSOWSKI, JACEK JEZIERSKI, NOT. MAC GW Trójmiasto (Gdańsk) nr 257, wydanie gdg z dnia 04/11/2005 JEDYNKA, str. 1 Ta wiadomość obiegnie świat! We Fromborku odnaleziono szczątki najsłynniejszego astronoma Mikołaja Kopernika. Wiemy też, jak mógł wyglądać przed śmiercią Fromborskie odkrycie to sensacja archeologiczna. Do tej pory grób Kopernika pozostawał nieznany, wiadomo było tylko, że mieści się gdzieś we Fromborku. Poszukiwań grobu astronoma podjęli się już w latach 30. XX wieku Niemcy, a w latach 50. kontynuowali je polscy naukowcy, jednak bezskutecznie. Udało się to teraz. Rozpoczynając rok temu poszukiwania, grupa archeologów pod kierownictwem profesorów Jerzego Gąssowskiego i Karola Piaseckiego miała tylko jedną wskazówkę - grób Kopernika znajduje się gdzieś pod katedrą fromborską, prawdopodobnie pod ołtarzem Świętego Krzyża, którym Kopernik się opiekował. Kiedy posadzkę wokół ołtarza prześwietlono georadarem, okazało się, że pod spodem jest mnóstwo grobów. - Odkryliśmy coś, czego się nie spodziewaliśmy: groby kobiet i dzieci, których tam nie powinno być - mówi Gąssowski. Grobowce leżały jeden na drugim, kości często były wymieszane. Szczątki z dwóch grobowców od razu przykuły uwagę naukowców, bo należały do ludzi zmarłych między 60. a 70. rokiem życia. Kopernik, jak wiadomo, zmarł w wieku 70 lat, co w jego czasach było rzadkością. Pierwszy grobowiec od razu wykluczono, bo znajdowała się na nim płyta z napisem, że tu pochowany jest Andrzej Gąsiorowski. Zajęto się więc drugim i po miesiącach badań naukowcy ogłosili wczoraj: - Na 97 procent jesteśmy pewni, że to pochówek Mikołaja Kopernika - stwierdził prof. Gąssowski. Na ogłoszenie tej sensacyjnej informacji zjechali wczoraj do Fromborka naukowcy z całej Polski i Europy - historycy, archeolodzy, antropolodzy, a wśród nich Owen Gingerich, profesor z uniwersytetu Harvard, autor wydanej właśnie w języku polskim biografii Kopernika. Zaprezentowano im wykonaną na podstawie odnalezionej czaszki rekonstrukcję twarzy Kopernika. Pracę tę wykonało Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji w Warszawie.

PROFESOR JERZY GĄSSOWSKI antropolog z Wyższej Szkoły Humanistycznej w Pułtusku, kierujący grupą poszukiwawczą Jestem szczęśliwy. Kiedy biskup warmiński Jacek Jezierski zwrócił się do mnie z prośbą o znalezienie grobu Kopernika, wydawało mi się to niemożliwe. Zgodziłem się, ale liczyłem się z wieloletnimi poszukiwaniami, niezakończonymi sukcesem. To była nie tylko praca archeologiczna i antropologiczna, ale także detektywistyczna. Fakt, że czaszka zachowała się w tak dobrym stanie, to cud. JACEK JEZIERSKI biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej Teraz należałoby jeszcze odnaleźć w katedrze fromborskiej grób Łukasza Watzenrode, który był wujkiem Mikołaja Kopernika, i porównać DNA obu zmarłych. Wtedy będziemy mieli stuprocentową pewność, że to szczątki Mikołaja Kopernika. To pozwoliłoby nam zorganizować wielkiemu astronomowi drugi pogrzeb, a jego grobowiec upamiętnić stosowną płytą. Sesja naukowa w planetarium Reprint dzieła Kopernika PAP, JAN GW Toruń nr 215, wydanie byt z dnia 13/09/2004 OD DRUGIEJ STRONY, str. 2 Sesja naukowa "Astronomowie, duchowni, kolekcjonerzy, selenonauci. Kto i dlaczego czytał Kopernika" odbyła się w sobotę w planetarium. Zorganizowało ją Wydawnictwo Unikatowe Geisler i Geisler, przygotowujące reprint słynnego "O obrotach sfer niebieskich" Wykłady wygłosili m.in. światowej sławy badacz dzieła Kopernika z Uniwersytetu Harwardzkiego prof. Owen Gingerich, niemiecki astronom, prof. Juergen Hamel z obserwatorium astronomicznego Archenhold-Sternwarte w Berlinie, prof. Andrzej K. Wróblewski z Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr Michał Kokowski z Instytutu Historii Nauki PAN w Krakowie. Szczególną uwagę wzbudził referat wybitnego astrofizyka i historyka nauki, prof. Owena Gingericha z Uniwersytetu Harvarda zatytułowany "Książka, której nikt nie przeczytał". Uczony tak samo nazwał swoją książkę, której polska edycja właśnie trafia do księgarń. Profesor Gingerich, zarówno w książce, jak i referacie opowiedział o swoich 30-letnich poszukiwaniach i badaniach zachowanych egzemplarzy dwóch pierwszych wydań dzieła wielkiego polskiego astronoma - z Norymbergi 1543 r. i Bazylei 1566 r. Przygotowywane reprinty będą kopią pierwszego, norymberskiego wydania "De revolutionibus orbium coelestium" z 1543 r., tłoczonego w drukarni Johanna Petreiusa. Legenda głosi, że jeden z pierwszych egzemplarzy dzieła dostarczono Kopernikowi tuż przed jego śmiercią w tym właśnie roku. Oryginał, z którego

reprodukowany jest reprint, stanowi własność Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu. Papier na potrzeby tej edycji, wykonany z włókien bawełnianych z domieszką lnu, odtwarza według pierwowzoru na specjalne zamówienie Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych w Warszawie. Znaki wodne skopiowano z woluminu ze zbiorów Książnicy Kopernikańskiej. Książka drukowana jest tradycyjną metodą druku wypukłego - zgodnie z techniką stosowaną w czasach Kopernika. Reprint wydrukowany zostanie w 460 numerowanych egzemplarzach. Liczba ta stanowi nawiązanie do 460. rocznicy ukazania się reprodukowanego wydania. Polska premiera reprintu odbędzie się 25 września. PAP, JAN