Czerwony Kapturek. w mieście zimą. Ilustracje: Dorota Szoblik

Podobne dokumenty
Czerwony Kapturek. w mieście. Ilustracje: Dorota Szoblik

Czerwony Kapturek. w mieście. Ilustracje: Dorota Szoblik

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Czerwony Kapturek inaczej

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Copyright by Wydawnictwo SBM Sp. z o.o., Warszawa 2014 Copyright for the illustrations by Wydawnictwo SBM, Warszawa 2014

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Chłopcy i dziewczynki

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

Siekierczyn, r. Kochana Babciu!

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

MODLITWY. Autorka: Anna Młodawska (Leonette)

Ursula Nafula Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

RODZINA KOWALÓWKÓW. Odcinek: Opowieść rodzinna, którą warto ocalić od zapomnienia. (fragment rozszerzonej wersji scenariusza filmowego)

Ursula Nafula Catherine Groenewald Aleksandra Migorska polsk nivå 4

Hektor i tajemnice zycia

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Zawsze w środy, zanim zadzwoni dzwonek, ja wcześniej muszę się udać do pracowni plastycznej. Przynoszę wodę. Oliwię zastałam w łazience. Myła ręce.

Próbka książki wyłącznie do celów informacyjnych.

Nagrodzone prace

Żołądź o imieniu Jacek

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA WZL

Bangsi mieszkał na Grenlandii. Ogromnej, lodowatej

TRYB ROZKAZUJĄCY A2 / B1 (wersja dla studenta)

Przepraszam, w czym mogę pomóc?

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

Laura pokiwała głową. Od kilku tygodni codziennie mierzyli Belli temperaturę, bo ich weterynarz, Marek, powiedział, że tak najlepiej sprawdzić, czy

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta

TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

STARY TESTAMENT. NARODZINY BLIŹNIĄT 9. NARODZINY BLIŹNIĄT

Julia Szostek kl. 6b OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Cz. 3

Scenariusz uroczystości z okazji Dnia Mamy i Taty

PIERWSZA KOMUNIA ŚWIĘTA CORAZ BLIŻEJ

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Drogi Rodzicu! Masz kłopot ze swoim dzieckiem?. Zwłaszcza rano - spieszysz się do pracy, a ono długo siedzi w

Czerwony Kapturek Inscenizacja na podstawie przewrotnej bajki Mirosława Grzegórzka z tomiku Słowostwory pod tym samym tytułem tegoż samego autora

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

W hali produkcyjnej zakładów przetwórstwa rybnego

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Karta pracy 2. Przed wyjściem

,,Bezpieczny świat dziecka

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

Wreszcie nadszedł ten dzień, na który tak długo czekały. Rodzice przygotowali im tort.

Wydawnictwo Skrzat Kraków

Dzień dobry, panie Piotrze.

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Podróże w czasie. Autor: Maja Kleiber Ilustracje: Maja Kleiber

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko.

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie. z grupy Leśne Ludki. wychowawca: mgr Katarzyna Leopold

Jak wytresować swojego psa? Częs ć 7. Zostawanie na miejscu

SZOPKA. Pomysły i realizacja: Joanna Góźdź

Wiktor Czepczyński ABC ekonomii. czyli pierwsze kroki w swiecie finans0w

Życzliwość na co dzień

- ETAP I - TEMAT POJAWIŁ SIĘ PO WYSŁUCHANIU TEJ BAJKI:

Kielce, Drogi Mikołaju!

INSCENIZACJA OPARTA NA PODSTAWIE BAJKI CZERWONY KAPTUREK

Copyright 2017 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

* * * WITAJCIE! Dziś jest niedziela, posłuchajcie. opowieści. do jutra! Anioł Maurycy * * *

Zauważcie, że gdy rozmawiamy o szczęściu, zadajemy specyficzne pytania:

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. A. Awantura

Styczeń. w grupie Wiewiórek

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015

WYBÓR SIEDMIU DIAKONÓW

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

ilustrowała Renata Grzybek Wydawnictwo Skrzat Kraków

XVI REGIONALNY KONKURS DZIENNIKARSKI

Jak nauczyć szczeniaka załatwiania się na dworze?

Transkrypt:

Czerwony Kapturek w mieście zimą Ilustracje: Dorota Szoblik

Tej nocy Czerwonemu Kapturkowi przyśniło się osiedle pokryte śniegiem. Z daleka dziewczynce wydawało się, że pobliskie wieżowce są bardzo zmarznięte, kichają, a niektóre nawet kaszlą. Mocno przejęta podeszła do pierwszego z nich i zapytała: - Czemu się tak trzęsiecie z zimna? - Czekamy na magiczną wróżkę. Zawsze, kiedy robi się chłodno, ogrzewa nas swoją ciepłą mocą. O, popatrz! Już do nas wysyła swoją czarodziejską energię! - powiedział dziewczynce budynek, wskazując na zbliżający się czerwony szalik, który zaczął otulać wszystkie wieżowce. - Niesamowite! - powiedziała dziewczynka - ale skąd wziął się ten ciepły szal? Zastanowiła się, po czym pobiegła wzdłuż tkaniny. Dotarła na przedmieścia, do budowli, która wysyłała do miasta ciepłe, wełniane wstęgi, otulające całe bloki. Nagle zamieniły się one w rury, w których płynęła cieplutka woda, a dziewczynka rozpoznała, że budowla, do której podeszła, to dobrze jej znana z opowieści kota Kluchy elektrociepłownia. Wtedy też przebudziła się.

- Ojej - pomyślała - co za magiczny sen... ale zaraz! Za oknem chyba rzeczywiście jest śnieg! Mamo, mamo! - zawołała dziewczynka - zobacz jak ślicznie! - Dzień dobry skarbie - odezwała się mama - dobrze, że wstałaś. Chciałam cię poprosić, żebyś poszła do babci i zrobiła jej zakupy. Na ulicach jest ślisko i nie chcę, żeby babcia sama wychodziła do sklepu. - Masz rację, trzeba pomóc babci! Mogłaby się przewrócić na tym lodzie. Poza tym bardzo się za babcią stęskniłam. Czerwony Kapturek szybko zjadł śniadanie, ubrał się, i nie czekając ani chwili, pobiegł przez biały śnieg - prosto do mieszkania babci.

Kiedy dziewczynka zapukała do drzwi, już po chwili ciepłym uśmiechem powitała ją babcia. Czerwony Kapturek wesoło przytulił ją z całych sił i oznajmił: - Cześć babciu! Przyszłam cię odwiedzić i pomóc w zakupach. Na zewnątrz jest bardzo ślisko. Lepiej, żebyś nie wychodziła na dwór w taką pogodę. - Dziękuję kochanie, że o mnie pomyślałaś. Poczekaj, zaraz zrobię listę sprawunków. A ty zdejmij kurtkę, bo w domu jest ciepło. Jeszcze zgrzejesz się, a za chwilę wyjdziesz na zimne i zachorujesz - powiedziała babcia, wchodząc do kuchni.

Dziewczynka uśmiechnęła się i zapytała - jak minął tydzień? Gościa zauważył kot Klucha, który po długiej drzemce na grzejniku przeciągnął się leniwie i przywitał Kapturka: - Dobrze, że przyszłaś właśnie skończyło się mleko - Mi dobrze - odparł kot - ale sąsiedzi z naprzeciwka mają ręce pełne roboty. Codziennie noszą z podwórza węgiel do domu. - Ojej, po co im tyle węgla? - zapytała zdziwiona dziewczynka.

- Do ogrzewania. Oni mają w domu piece, do których trzeba wsypywać węgiel i dbać, żeby ciągle były nagrzane. Tylko wtedy w domu jest ciepło. Przecież wiesz, że nie każdy ma w domu ciepło systemowe. Rozmowę przerwała babcia: - Skarbie, tu masz listę rzeczy do kupienia. Leć do sklepu i wracaj szybko, a ja w tym czasie przygotuję coś pysznego.

Dziewczynka szybko zrobiła zakupy. Wzięła też kilka butelek mleka dla Kluchy i ledwo dawała radę unieść ciężką torbę. Z oddali, obładowanego zakupami Czerwonego Kapturka, dostrzegł pan Wilk, mieszkający w kamienicy naprzeciwko babci, który razem z synem rozładowywał węgiel.

- Synu, widzisz tę dziewczynkę z zakupami? To wnuczka pewnej starszej pani z bloku po drugiej stronie ulicy. Pomóż jej, bo patrzeć nie mogę, jak dźwiga te ciężary. Pamiętaj, trzeba pomagać innym. Syn pana Wilka przytaknął, podszedł do Czerwonego Kapturka i powiedział: - Cześć! Potrzebujesz pomocy?

Razem będzie nam lżej - powiedział chłopak. - Daj, złapię siatkę za jedno ucho. pomagać tacie? - A nie musisz przypadkiem - zapytała dziewczynka. że ci pomagam. - Nie ma sprawy, tata wie, Zresztą zaraz wrócę.

Dzieci wspólnie zaniosły zakupy do babci, która czekała z pysznymi czekoladowymi babeczkami. Babcia podziękowała chłopcu za pomoc w zakupach i zaprosiła wszystkich na deser. - Tylko umyjcie ręce, zanim siądziecie do stołu - powiedziała, przyglądając się umorusanemu chłopcu. Dzieci poszły więc do łazienki, a ich śladem podreptał kot Klucha, wskakując na brzeg wanny.

Czerwony Kapturek zapalił światło i odkręcił kurek z ciepłą wodą, myjąc ręce mydłem. - Ojej! - zdziwił się chłopiec. - To u was tak szybko woda się ogrzewa? - Zawsze jest ciepła - powiedział kot Klucha. - Dostarczają nam ją razem z ogrzewaniem.

- O rety, ten kot gada!? Czy mi się wydaje? - zapytał zaskoczony chłopiec. - Ten kot nazywa się Klucha i rozmawia w języku dzieci - powiedział Czerwony Kapturek. - Tylko pamiętaj, to tajemnica! Do dorosłych Klucha się nie odzywa. - Mhmmmm - mruknął kot. - A jak mi będziesz przerywał, to do ciebie mogę się też nie odzywać. - Nie, nie, przepraszam. Mów dalej, proszę - powiedział zaciekawiony chłopiec.

Kot spojrzał na niego wymownie i oznajmił: - No dobrze u nas wodę w kranach i kaloryferach cały czas ogrzewa ciepło systemowe. Nie musimy dokładać węgla do pieca, ani czekać na ciepłą wodę z bojlera. Wszystkim zajmują się panowie w elektrociepłowni - zaczął opowieść kot. - Ojej, ale trudne słowo - przerwał chłopak. - Co to jest? - zapytał.

- To taki budynek na górce za miastem. Tam węgiel ładują do wielkich pieców specjalne maszyny. W tych piecach podgrzewa się wodę i rurami pod ziemią przesyła się ją do domów - mówił dalej Klucha. - Aha. I to jest właśnie ta ciepła woda, prawda? - zapytał chłopczyk, spłukując mydło z rąk.

- Nie do końca - rzekł nieco zniecierpliwiony ciągłym przerywaniem opowieści kot - woda do mycia dostarczana jest do budynku innymi rurami, takimi z zimną wodą, z wodociągów. Dopiero potem ogrzewa ją gorąca woda z elektrociepłowni. To trochę tak, jak wtedy, kiedy schowasz swoje zimne ręce w ciepłych dłoniach mamy. Twoje ręce wtedy przejmują ciepło jej rąk. Tak samo tutaj - ciepła woda z elektrociepłowni bez przerwy ogrzewa wodę, którą właśnie umyliście ręce. Poza tym ogrzewa także grzejniki, na których mogę się wylegiwać - rozmarzył się Klucha.

- Ale macie fajnie - powiedział chłopiec, wzdychając, przeglądając się w lustrze i wycierając ręce. - U nas to się trzeba napracować, żeby było ciepło - powiedział chłopczyk, wychodząc z łazienki razem z Czerwonym Kapturkiem i Kluchą. - No widzisz, a w naszej elektrocie - urwała dziewczynka. - Elektrociepłowni - mruknął kot.

- Właśnie tam - uśmiechnęła się dziewczynka - z tego samego węgla, z którego mamy ciepło i ciepłą wodę, powstaje jeszcze prąd - dodał Czerwony Kapturek, gasząc światło. - Bardzo dobrze - powiedział kot Klucha, zadowolony z siebie. - Światło trzeba oszczędzać, tak samo jak ciepło i wodę.

W dużym pokoju na dzieci czekała babcia z ciepłym kakao i świeżutkimi ciastkami. Dzieci usiadły na swoich miejscach, nie mogąc się już doczekać łakoci. - Sporo napracowaliście się dzisiaj. Zasłużyliście na coś dobrego - dodała - i chyba trochę zmarzliście, lepiej odkręcę mocniej kaloryfer, żebyście się rozgrzali. Kot Klucha, słysząc to mruknął zadowolony, po czym podreptał w kierunku okna i lekko wskoczył na swój ulubiony, cieplutki kaloryfer. Zwinął się w kłębek, zamknął oczy i zasnął, głęboko wzdychając, a w tym czasie...

...dzieci z babcią, częstując się ciastkami, rozmawiały beztrosko.

- U nas w domu - powiedział syn pana Wilka - nie da się tak szybko ogrzać mieszkania. Zazwyczaj wszyscy siedzimy w najcieplejszym pokoju, a i tak trzeba dużo w piecu napalić, żeby tam było ciepło. Tata przez to palenie w piecach zawsze jest zajęty

- Wiem, wiem sama miałam kiedyś taki piec - przytaknęła babcia - ale w końcu wszyscy sąsiedzi zdecydowali, żeby ogrzewać mieszkania ciepłem systemowym. Całe szczęście, bo węgla już bym nie dała rady nosić. - Ja bym pani pomógł - szybko powiedział chłopiec. - To bardzo miłe z twojej strony - odrzekła babcia. - Trzeba sobie przecież pomagać, prawda? - odparł chłopiec. Kot Klucha miauknął cicho, spojrzał z szacunkiem na chłopca i w tak miłej atmosferze syn pana Wilka kończył jeść swoje ciastko.

Wtedy w mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi. Babcia otworzyła - to pan Wilk. - Dzień dobry, czy jest tu może mój urwis? - A dzień dobry. Oczywiście, że jest i chyba jednak nie taki urwis! Pomógł mojej wnusi przynieść zakupy. Może niedługo też przestanie otwierać okna na naszej klatce schodowej - babcia mrugnęła porozumiewawczo do pana Wilka i zawołała - Chłopcze! Tata po ciebie przyszedł. - Już idę! - krzyknął chłopiec do taty.

- Muszę już lecieć - powiedział syn pana Wilka do dziewczynki i kota. - Może kiedyś pobawimy się razem na podwórku? Tata obiecał, że jak znajdzie czas, to zorganizuje dla nas kulig. - Świetny pomysł! - ucieszyła się dziewczynka. - A ja chyba wiem, jak sprawić, żeby ten czas znalazł - chłopiec puścił oko do kota, pomachał domownikom i wychodząc powiedział do pana Wilka:

- Tato, a słyszałeś, że nie trzeba tracić czasu na palenie w piecu, jak się ma w domu ciepło systemowe? Wtedy w specjalnym piecu palą za nas tacy panowie, a ich woda ogrzewa naszą wodę, która płynie w kranach, tak jak moja ręka teraz ogrzewa twoją. - A skąd ty wiesz takie rzeczy? - zapytał rozbawiony pan Wilk. - Nie mogę powiedzieć - uśmiechnął się chłopczyk. - To tajemnica - powiedział, podskakując wesoło w drodze powrotnej do domu. - Miałeś rację. Warto być miłym dla sąsiadów.

www.cieplosystemowe.pl Opracowanie: Konceptlab Wszelkie prawa zastrzeżone Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie Posłuchaj bajki na naszej stronie www