Waldorf Blofeld. Blofeld jest tak mały, że przypomina TEST. syntezator cyfrowy. DVD\Video CD (3)



Podobne dokumenty
Cechy karty dzwiękowej

Spis Treści. Co to jest? Budowa Próbkowanie Synteza FM Synteza WT MIDI

M-Audio Venom. t test. Produkty M-Audio to dla mnie przede wszystkim. Syntezator

Ustawienia ogólne. Ustawienia okólne są dostępne w panelu głównym programu System Sensor, po kliknięciu ikony

Bose Solo 5 Ultimate Audio Konin kategoria: TOP > Bose > Głośniki > Kino domowe

Dziękujemy za zakup przetwornika cyfrowo analogowego irdac firmy Arcam

Przełączanie źródła sygnału audio

Access Virus TI Snow. Już na wstępie trzeba zaznaczyć, TEST CD (6) DVD\Artykuły. cyfrowy syntezator

Notatka lekcja_#3_1; na podstawie W.Kapica 2017 Strona 1

Czytnik kart SIM instrukcja obsługi

Teoria przetwarzania A/C i C/A.

Opis / Połączenia STR. 1

TECHNIKI MULTIMEDIALNE

Spis treści. 1. Cyfrowy zapis i synteza dźwięku Schemat blokowy i zadania karty dźwiękowej UTK. Karty dźwiękowe. 1

Sterownik Spid Pant 8 i Ant 8. Podręcznik użytkowania

Elektroniczne instrumenty muzyczne. SYNTEZA TABLICOWA Cyfrowe generatory

Laboratoryjne zasilacze programowalne AX-3003P i AX-6003P

2.5 Dzielenie się wiedzą

Zawartość. Wstęp. Moduł Rozbiórki. Wstęp Instalacja Konfiguracja Uruchomienie i praca z raportem... 6

6.4. Efekty specjalne

1. Podstawowe wiadomości Możliwości sprzętowe Połączenia elektryczne Elementy funkcjonalne programów...

Smart Pianist podręcznik

Instalacja MUSB2232FKA w systemie Windows 7

Wykorzystanie kontrolera Behringer X-Touch w Presonus Studio One Adam Pietruszko

MIERNIK T-SCALE BWS 1

INSTRUKCJA OBSŁUGI K3-3. Czytnik kart i zamek kodowy z kontrolerem dostępu i interfejsem Wiegand. Copyright Domster T. Szydłowski

Instrukcja użytkowania. Ładowanie urządzenia

Wskaźniki a tablice Wskaźniki i tablice są ze sobą w języku C++ ściśle związane. Aby się o tym przekonać wykonajmy cwiczenie.

Model CTK 240 LK 280 LK 247 Liczba i rodzaj klawiszy. Funkcja podświetlania klawiszy - Tak, do 10 klawiszy jednocześnie 12 ( 6 dla niektórych brzmień)

Zespół Szkół Technicznych w Skarżysku - Kamiennej. Projekt budowy Zasilacza regulowanego. Opracował: Krzysztof Gałka kl. 2Te

2. Dostosuj listę Szybkiego Dostępu

Dekoder HD Openbox S3CI CX, CI+, IPTV

MSA-1 Mikroprocesorowy sterownik do przełącznika antenowego

Tester DMX typu TD-1

Na początek: do firmowych ustawień dodajemy sterowanie wyłącznikiem ściennym.


UKŁADY Z PĘTLĄ SPRZĘŻENIA FAZOWEGO (wkładki DA171A i DA171B) 1. OPIS TECHNICZNY UKŁADÓW BADANYCH

DEKODER DDC. 1). Adres lokomotywy. - Adres krótki i długi. CV1 Do 127

Mikrokontroler w roli generatora PWM. Wpisany przez Administrator piątek, 06 lipca :51 -

Wykład V. Dźwięk cyfrowy. dr inż. Janusz Słupik. Gliwice, Wydział Matematyki Stosowanej Politechniki Śląskiej. c Copyright 2014 Janusz Słupik

Wzmacniacze operacyjne

Kurs Adobe Photoshop Elements 11

Spis treści. Format WAVE Format MP3 Format ACC i inne Konwersja między formatami

OPTIMA PC v Program konfiguracyjny dla cyfrowych paneli domofonowy serii OPTIMA ELFON. Instrukcja obsługi. Rev 1

Poradnik 1: Gimp Krótko o programie

INSTRUKCJA OBSŁUGI PANELU STERUJĄCEGO

PTI S1 Tabele. Tabele. Tabele

Zamień inspirację w muzyczny geniusz

Keyboard MK-2069 podświetane klawisze

Tacens Legens - all in one. Kamil "G_Reddy" Świtoń, 13 luty 2008, 00:00

ASUSTOR AS1002T świetny nas dla małych firm i nie tylko test

TWORZENIE PREZENTACJI MS POWERPOINT

Przełącznik KVM USB. Przełącznik KVM USB z obsługą sygnału audio i 2 portami. Przełącznik KVM USB z obsługą sygnału audio i 4 portami

Parametryzacja przetworników analogowocyfrowych

plusów i minusów zostawmy sobie na koniec i obejrzyjmy urządzenie z zewnątrz.

Radio z odtwarzaczem CD Lenco

Na komputerze z Windowsem

INTEGRACJA CENTRALI ALARMOWEJ SATEL Z HOME CENTER 2 FIBARO

Kompensacja temperaturowa kontrastu wyświetlacza graficznego LCD

Urządzenie samo ratownicze (ARD) Dla windy. Instrukcja obsługi. (Seria ORV-HD)

Laboratorium Komputerowe Systemy Pomiarowe

Instalacja MUSB2232FKA w systemie Windows XP

PROGRAMOWANIE PWM. Porty, które mogą być zamienione na PWM w każdym module RaT16 to port 3,4,5,6

Site Installer v2.4.xx

Genius SlimStar335 - klawiatura dla graczy. Kamil "G_Reddy" Świtoń, 24 czerwiec 2008, 00:00

Wyłącznik czasowy GAO EMT757

CENTRALA STERUJĄCA SMART CONTROL

Przyjazna instrukcja obsługi generatora funkcyjnego Agilent 33220A

Rejestratory Sił, Naprężeń.

Projektor LED UC46. Wprowadzenie. Spis treści. Instalacja Obsługa Użytkowanie. 1. Informacje i ostrzeżenia

Instrukcja Użytkownika SID Dziekanat:

Kontrola topto. 1. Informacje ogólne. 2. Wymagania sprzętowe i programowe aplikacji. 3. Przykładowa instalacja topto. 4. Komunikacja.

Radio przenośne Sangean PR-D5, FM, AM, RDS, białe

Mac i MIDI. profesjonalne studio w Twoim domu. Michał Podpora Apple Distinguished Educator

STATOGRAPH ECM Wersja kompaktowa

Wirtualizacja panelu HMI w systemie LOGO!

Korg MicroX. Testowany model będzie doskonałą TEST. syntezator CD (8)

Diagnostyka pamięci RAM

3. Sieć PLAN. 3.1 Adresowanie płyt głównych regulatora pco

TV LCD LED Samsung seria UE**Fxxxx

Politechnika Wrocławska

[WYSYŁANIE MAILI Z PROGRAMU EXCEL]

typowo do 20dBu (77.5mV) mikrofony, adaptery, głowice magnetofonowe, przetworniki

ACCO. system kontroli dostępu

Dystrybutor energii elektrycznej w systemie przedpłatowym z obsługą czterech gniazd sieciowych 230V~ AMPS RFID Instrukcja obsługi

GOTOWE ZESTAWY - bezprzewodowy system mikrofonowy SW-80 z TRACK KAMERĄ (automatycznie pokazuje mówcę).

Clavia Nord Modular G2X. Ścieżka nr 8. Ceny G2X zł G zł G2 Engine zł rozszerzenie dla G2 i G2 Engine zł

Modulatory PWM CELE ĆWICZEŃ PODSTAWY TEORETYCZNE

ZAWARTOŚĆ. język angielski 2. CECHY DANE TECHNICZNE GUIDE ,2 OGÓLNA... 2 OPIS 1,3 PRODUKT I RYSUNEK... 3

Demodulator FM. o~ ~ I I I I I~ V

Słońce nie zawsze jest Twoim sprzymierzeńcem przy robieniu zdjęć

darmowe zdjęcia - allegro.pl

OS 4.0. Revolution goes-on. Nowy system dla instrumentów: VIVO S7, S3, S1, SX7, VIVO P7, P3, VIVO H7, H3, H1, COMBO J7

Dźwięk dźwiękowi nierówny, czyli o tym jak brzmi XXI wiek

1 Czytnik E-Booków 2 Pokrowiec ochronny 3 Słuchawki 4 Kabel USB 5 Skrócona instrukcja 6 Karta gwarancyjna. Zmniejszanie głośności

PX 151. DMX-RS232 Interface INSTRUKCJA OBSŁUGI

MODULATOR HDMI W DVB-T (COFDM) INSTRUKCJA OBSŁUGI

Transkrypt:

DVD\Video CD (3) syntezator cyfrowy 1.595 zł PRODUCENT Waldorf Music www.waldorfmusic.de DOSTARCZYŁ Audiostacja Warszawa t e l. 0 2 2 616 13 8 6 www.audiostacja.pl Syntezator: do 25 głosów, 16 części multitimbralu, ponad 1000 brzmień. Obudowa: całkowicie metalowa, z metalowymi gałkami i podświetlanym ekranem LCD 128 64 piksele. Kontrolery: 7 obrotowych regulatorów bez końca, 1 potencjometr głośności, 5 przycisków. Wskaźniki: 11 diod LED wskazujących ustawienia, konfigurację instrumentu oraz informujących o sygnale MIDI na wejściu. Przełączniki: wyłącznik zasilania na tylnym panelu. Gniazda: wyjście TS 1/4 (2), wyjście słuchawkowe TRS 1/4 (1), wejście MIDI DIN5 (1), wejście zasilacza (1), port USB MIDI IN/OUT (1). Wymiary: 310 136 49 mm. Dariusz Mazurowski Czytelnicy EiS wielokrotnie mogli już przeczytać informacje o stosunkowo tanich instrumentach, które pod względem funkcjonalnym niewiele ustępowały znacznie droższym kuzynom. Waldorf, firma powracająca z chwilowego niebytu i raczej nie kojarzona z rozwiązaniami budżetowymi, uczyniła kolejny krok na tej drodze. Zaskakujące jest jednak to, że jej nowy produkt nie powstaje w Chinach, ale u naszych zachodnich sąsiadów. Czy to w ogóle możliwe, by brzmiał jak Waldorf (czyli rewelacyjnie) i był tak tani? Blofeld jest tak mały, że przypomina raczej efekt kompaktowy niż syntezator (rozmiary i kształt bardzo zbliżone do analogowego filtra 4Pole, który Waldorf kilka lat temu wycofał niestety z produkcji). Zabranie go w trasę koncertową nie stanowi więc żadnego problemu, ba można go nawet wziąć na wakacje (wraz z małą klawiaturą) i próbować tworzyć w chwilach natchnienia. To oczywiście tylko niektóre zalety tego instrumentu, w dodatku wcale nie najważniejsze, ale chciałbym także wskazać na drugą stronę medalu. Budżetowy, niewielki instrument nie posiada baterii przełączników i potencjometrów, zatem jego obsługa nie jest ani łatwa, ani szczególnie przyjemna. O zewnętrznym zasilaczu nawet nie wspominam, bo taki spotykamy czasem w znacznie droższych urządzeniach. Tył obudowy Blofelda prezentuje się raczej skromnie tylko jedno gniazdo MIDI (IN), stereofoniczne wyjście audio, wyjście słuchawkowe i port USB. Wiemy już, że testowany model nie przetwarza zewnętrznego sygnału audio. To niewątpliwie istotny mankament, ale za te pieniądze trudno oczekiwać cudu. Umówmy się zatem od razu, że nie będziemy traktować tych kwestii jako wad instrumentu. Na pierwszy rzut oka widać bowiem intencje producenta potencjał brzmieniowy nade wszystko, reszta ograniczona do niezbędnego minimum. Trzeba zresztą przyznać, że wiele drobiazgów rozwiązano wyjątkowo starannie. Mimo mikroskopijnych (jak na syntezator) rozmiarów, urządzenie sprawia wrażenie wyjątkowo solidnego. Obudowa z grubej blachy ma swoją masę i bez wątpienia jest kuloodporna. Od spodu zamocowano cztery przeciwpoślizgowe, gumowe nóżki, które skutecznie utrzymują całość w jednym miejscu. W przeszłości Waldorf często rezygnował z włącznika sieciowego (głównie tam, gdzie w grę wchodził zewnętrzny zasilacz), jednak Blofeld takowy ma. Jak widać, cięcia budżetowe nie zostały doprowadzone do absurdu, co niestety zdarza się czasem innym producentom. Manipulatory Na panelu znajdziemy osiem pokręteł (tzw. bez końca), kilka przycisków 26 Estrada i Studio marzec 2008

oraz całkiem spory wyświetlacz, który od razu przypadł mi do gustu. Jest bardzo czytelny, a i samą prezentację danych (czyli także jej stronę graficzną) zaprojektowano wyjątkowo dobrze. Ma to o tyle istotne znaczenie, że programując barwy, będziemy musieli bazować właśnie na tym, co pokaże wyświetlacz. Dostęp do szeregu kluczowych parametrów jest stosunkowo prosty za pomocą rozmieszczonych w pionie przycisków określamy, który rząd jest aktywny (odpowiadający określonej sekcji instrumentu, na przykład filtrom), a następnie ustawiamy oczekiwane wielkości za pomocą czterech pokręteł (aktualnie edytowany parametr zawsze wyświetli się na ekranie). Taki sposób powinien być znany posiadaczom starszych urządzeń marki Waldorf, m.in. pierwszej generacji Microwave i wczesnych modeli drugiej, Pulse czy wspomnianego 4 Pole. Edycja pozostałych parametrów wymaga już innego podejścia przerzucamy kolejne strony menu (pokrętłem znajdującym się po lewej stronie ekranu) i wprowadzamy dane za pomocą dwóch pokręteł znajdujących się pod wyświetlaczem. Nie jest to moja ulubiona metoda programowania, ale trzeba przyznać, że producent postarał się ją maksymalnie uprościć. Nie ma zatem żadnych kursorów i użytkownik nie musi poruszać się w obrębie strony menu, by podświetlić dany parametr te znajdują się zawsze u dołu ekranu. Szczerze mówiąc, Blofeld jest tak łatwy w obsłudze, jak tylko pozwala mu na to jego skromne wyposażenie. Zastosowane rozwiązanie umożliwia nawet modyfikowanie kluczowych parametrów barwy w czasie rzeczywistym, co doceni chyba każdy użytkownik. Pewnym utrudnieniem jest jedynie to, że wykonanie niektórych operacji wymaga zastosowania przycisku SHIFT w połączeniu z innym elementem, co dotyczy m.in. przełączania między trybami pracy czy też zapisywania barw. Na własnej skórze przekonałem się jednak, jak szybko można przyswoić sobie tych kilka podstawowych procedur i w efekcie schować instrukcję na dno szuflady. Nawiasem mówiąc, w formie papierowej otrzymamy jedynie jej skróconą wersję. Pełna jest dostępna w postaci pliku PDF na dołączonej płycie (a także stronie producenta). Żeby jednak nie przesadzić z komplementami moim zdaniem ergonomia syntezatora zasługuje na chwilę zastanowienia. Metalizowane gałki jakoś nie bardzo przypadły mi do gustu. Właściwie trudno zarzucić im coś konkretnego (a bez wątpienia dobrze wyglądają), ale zwykłe, plastikowe chyba byłyby lepsze. Czasem nie warto być na siłę oryginalnym. Ponadto zauważyłem, że ulokowanie obu pokręteł edycyjnych (nawiasem mówiąc, lepiej by obracały się skokowo, nie płynnie) tuż pod ekranem powoduje, że często zasłania się go dłonią. Sam złapałem się na tym, że w trakcie testów co chwila zmieniałem rękę, by nie umknęły mi wyświetlane informacje. Z drugiej strony jednak, mając na względzie rozmiary panelu, trudno zaproponować coś innego. Co się kryje pod maską? Blofeld jest instrumentem wielobrzmieniowym (maksymalnie 16 barw, przy czym każda jest automatycznie przypisana do określonego kanału MIDI), oferującym do 25 głosów (tak przynajmniej wynika z niemal wszystkich materiałów producenta jedynie na kartonie znalazła się informacja, że maksymalna polifonia to 50 głosów). Na ograniczenie dostępnej polifonii mogą mieć wpływ różne czynniki, ale generalna zasada jest jedna im więcej mocy procesora angażuje określona barwa, tym mniej głosów. Podczas pracy z pojedynczym programem (tryb Sound) nie stanowi to problemu, gorzej gdy przejdziemy do trybu Multi. Podczas testów parokrotnie udało mi się osiągnąć górny limit i spowodować znikanie głosów choć grałem zaledwie kilkoma Odrodzenie! Niemiecka firma Waldorf, odpowiedzialna za wyprodukowanie tak znakomitych instrumentów elektronicznych jak syntezatory z serii Q czy syntezator perkusyjny Attack, znikła z horyzontu na początku 2004 roku. Jej ostatnim produktem z tamtego czasu był monstrualny filtr analogowy AFB16, kosztujący dwa i pół tysiąca dolarów. Dwa lata później wszystkie dobra intelektualne związane z marką Waldorf, jak i samą nazwę, wykupiła firma o nazwie Waldorf SL, założona przez Joachima Flora i Kurta Lu Wangarda. Odrodzone przedsiębiorstwo Waldorf Music GmbH to spółka, do której weszli również Stefan Stenzel, Frank Schneider, Michael von Garnier i Wilfried Eckl. W ten właśnie sposób Waldorf znów wrócił do gry. Pomysłodawcą operacji reanimacji firmy był Joachim Flor, działający w starej firmie od samego początku. Kurt Lu Wangard pracował w Waldorfie jako szef biura. Stefan Stenzel, poprzednio kierownik działu badań i rozwoju, odpowiedzialny jest za rozwiązania techniczne w nowych produktach. Współpracuje z nim Frank Schneider, współzałożyciel Waldorf Electronics i były szef produkcji. Michael von Garnier i Wilfried Eckl zajmują się w nowym Waldorfie sprzedażą i dystrybucją. Blofeld Nazwa instrumentu firmy Waldorf pochodzi w prostej linii z książek i filmów o Jamesie Bondzie. Ernst Stavro Blofeld to fikcyjna postać będąca jednym z jego głównych wrogów i szefem organizacji terrorystycznej WIDMO. W filmach Blofeld pojawia się zwykle w towarzystwie białego kota perskiego. Znakiem rozpoznawczym bondowskich filmów przez pewien czas było nieukazywanie twarzy tej postaci, a jedynie ramion trzymających kota i głaszczącej go dłoni. Zostało to potem przełamane w filmie Żyje się tylko dwa razy (You Only Live Twice). Fleming opisuje przeszłość Blofelda w powieści Operacja Piorun, natomiast żadne informacje na jego temat nie pojawiają się w filmach. Urodził się 28 maja 1908 jako syn Niemca i Greczynki w Gdyni, należącej wówczas do terytorium Niemiec (jak się okazuje, w każdym produkcie muzycznym zawsze znajdzie się jakiś wątek polski...). Po I wojnie światowej otrzymał polskie obywatelstwo. Blofeld ukończył Uniwersytet Warszawski, gdzie studiował ekonomię i historię polityczną. Następnie wstąpił na Warszawski Instytut Politechniczny (obecnie Politechnika Warszawska), gdzie zgłębiał inżynierię i radionikę. Później nawiązał kontakt z polskim rządem, w Ministerstwie Łączności. Zaczął wykorzystywać swoją pozycję do wewnętrznego handlu, obracając akcjami na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Przewidując wybuch II wojny światowej, Blofeld sporządził kopie ściśle tajnych depesz i sprzedał je III Rzeszy. Przed atakiem Niemców na Polskę w 1939 r. zatarł po sobie wszelkie ślady i przeniósł się do Turcji, gdzie pracował dla tamtejszego radia i założył organizację WIDMO. źródło: Wikipedia Estrada i Studio marzec 2008 27

Edycja ustawień syntezatora jest bardzo prosta (przynajmniej na etapie podstawowym). Przyciskami obok wybieramy grupę funkcji, które chcemy poddać edycji, a regulatorami ustawiamy parametry znajdujące się w danej grupie. barwami. Planując wykorzystanie instrumentu w jednej z głównych ról (a śmiało można mu takie powierzyć), warto racjonalnie podejść do programowania. Jeśli barwa wymaga zastosowania tylko jednego czy dwóch oscylatorów, wówczas wyłączmy pozostałe. Zalecałbym także oszczędne stosowanie efektów. Tym niemniej nie odbierałbym nieco ograniczonej polifonii jako wady (nawiasem mówiąc, identyczną legitymuje się MicroQ w podstawowej wersji). Struktura barwy jest zaskakująco złożona i generalnie powiela rozwiązania topowej serii Q czy MicroQ. Ograniczenia dotyczą pewnych szczegółów, brak też wokodera czy sekwencera, ale podstawa jest praktycznie taka sama. Mimo braku większej liczby potencjometrów, programowanie jest stosunkowo łatwe. Kolejną cechą systemu operacyjnego jest dostępność procedur edycyjnych w obu trybach. Zalety są oczywiste ustawimy pożądaną barwę, jednocześnie słuchając podkładu granego przez inne. Synteza Choć w przypadku większości urządzeń budżetowych podstawowym źródłem dźwięku są próbki, to testowany model wyposażono w oscylatory z prawdziwego zdarzenia maksymalnie trzy w ramach pojedynczej barwy. Blofeld oferuje z jednej strony standardowe przebiegi analogowe, czyli impuls z parametrem szerokości, piłę, trójkąt i sinusoidę a z drugiej syntezę wavetable, znaną ze starszych urządzeń producenta (przede wszystkim Microwave). Jako ciekawostkę dodam, że podczas edycji sekcji oscylatorów na wyświetlaczu będziemy widzieli kształt fali, dotyczy to jednak tylko pierwszej grupy przebiegów, nie wavetable. Mało tego w zależności od ustawień oktawy i stroju grafika zagęści się lub rozciągnie, by pokazać proporcje długości fali, a w przypadku impulsu zobaczymy jego aktualnie ustawioną szerokość. Niby drobiazg, ale jakże miły dla oka. A przy okazji spełniający pewne funkcje dydaktyczne dla wielu początkujących twórców będzie to znakomita lekcja muzyki elektronicznej w pigułce. Graficzny interfejs dostępny jest zresztą dla wszystkich sekcji syntezatora, zatem edytując obwiednie czy LFO, także zobaczymy ich kształt, podobnie będzie z krzywą tłumienia filtrów. Powróćmy jednak do oscylatorów. Producent zadbał o to, by omawiana Blofeld oferuje z jednej strony standardowe przebiegi analogowe, czyli impuls z parametrem szerokości, piłę, trójkąt i sinusoidę a z drugiej syntezę wavetable, znaną ze starszych urządzeń producenta (przede wszystkim Microwave). sekcja posiadała wszystko, czego oczekują najbardziej wymagający użytkownicy. Obok standardowych ustawień, jak przebieg, oktawa, odstrojenie czy poziom, mamy także szereg innych, w tym synchronizację drugiego oscylatora z trzecim czy poziom modulacji kołowej pierwszego i drugiego. Możliwa jest modulacja częstotliwości za pomocą dowolnie wybranego źródła (w tym innego oscylatora), a także modulacja szerokości impulsu. W przypadku wavetable parametr ten określa zakres zmian, jakim podlegać będą przebiegi. Zakładam, że ten typ syntezy jest znany Czytelnikom (zresztą informacje na ten temat łatwo znaleźć w sieci), ale postaram się wyjaśnić jego ideę. Wavetable to zbiór cyfrowych przebiegów (pojedynczych, zapętlonych cykli zapisanych w pamięci urządzenia) w przypadku Blofelda jest ich 64. Użytkownik może wybrać jeden z nich i wykorzystać jako cyfrowy oscylator o stałym kształcie fali. Ale najciekawsze rezultaty uzyskamy, gdy zaczniemy modulować ten parametr (tj. numer przebiegu) wówczas w zależności od wartości modulatora usłyszymy określony przebieg. W efekcie uzyskamy dynamiczną barwę, często z zaskakującymi zmianami. Oscylatory testowanego modelu mają kilka ciekawych parametrów, które nieczęsto spotykamy nawet w urządzeniach z górnej półki. Do nich zaliczyłbym Brilliance, który pozwala na wzbogacenie spektrum o dodatkowe składowe, co prowadzi do wyeksponowania górnych pasm. Parametr ma zastosowanie w przypadku przebiegów piłokształtnych i pulsu oraz wavetable. Jakkolwiek efekty są ciekawe, przestrzegam przed przedawkowaniem. Wyższa wartość Brilliance pozwala na uzyskanie bardziej cyfrowego brzmienia, czasem wręcz emulację starszych urządzeń (z ich niedoskonałością włącznie). Jeśli jednak zależy nam na bardziej analogowym charakterze, radzę oszczędnie lub wręcz w ogóle nie korzystać z tego parametru. Bardzo podoba mi się to, że producent pozostawił użytkownikowi wolną rękę w określeniu, jak częstotliwość oscylatorów powiązać z zagraną nutą. W ten sposób możemy uciec od klasycznego stroju i zastosować inne warianty. Przewidziano nawet ustawienia ujemne, zatem im 28 Estrada i Studio marzec 2008

wyżej na klawiaturze, tym dźwięk niższy. Wyobraźmy sobie teraz barwę zbudowaną w oparciu o modulację kołową dwóch oscylatorów, z których jeden nastrojono normalnie, a drugi w opozycji do pierwszego. Im wyższa nuta, tym bardziej rozjadą się ich częstotliwości, co istotnie wpłynie na efekt modulacji kołowej. Barwa może być monofoniczna lub polifoniczna, dostępny jest także tryb Unisono, z dowolnie określaną liczbą jednocześnie angażowanych głosów (do sześciu) oraz ich odstrojeniem. O Portamento nawet nie wspominam, bo tę funkcję ma każdy instrument (w omawianym wypadku nazwaną Glide). Każde z pięciu źródeł dźwięku zatem trzech oscylatorów, modulatora kołowego i generatora szumu (z dodatkową regulacją barwy) ma indywidualne ustawienie poziomu oraz balansu pomiędzy wejściami do obu filtrów. W zależności od potrzeb możemy zatem dowolnie wymieszać sygnały lub też stworzyć dwa niezależne tory (ot, choćby oscylatory 1 i 2 do pierwszego filtru, 3 i szum do drugiego). Rozwiązanie oscylatorów jednoznacznie wskazuje na to, że Blofeld to właściwie rasowy wirtualny analog ze sporą domieszką syntezy wavetable. W dumnych zapowiedziach producenta o korzeniach tego maleństwa nie ma więc cienia przesady to Waldorf w starym, dobrym wydaniu. I choć mamy do czynienia z urządzeniem budżetowym, opisana sekcja nie nosi żadnych znamion kompromisu. Nie bez przyczyny wcześniej podkreślałem, że Blofeld nie bazuje na próbkach, ale prawdziwych oscylatorach. Z punktu widzenia użytkownika rzecz bezcenna, bo dająca daleko większe pole do popisu. Barwy budowane w oparciu o modelowane przebiegi analogowe są masywne i pełne życia, czego zwykle nie da się powiedzieć o statycznych próbkach. Filtry Przyjrzyjmy się teraz kolejnej sekcji syntezatora, która zresztą także nawiązuje do modelu Q. Oba filtry mają te same parametry i funkcje, ale oczywiście ustawiane indywidualnie dla każdego z nich. O ile wcześniej musimy zdecydować, w jakich proporcjach sygnał oscylatorów trafi do obu filtrów, to w omawianym przypadku określamy jeszcze pozycję w panoramie, jaką zajmie wynikowy dźwięk. Aby nie pozostawić wątpliwości dodam, że każdy filtr stanowi praktycznie odrębny tor audio i dopiero efekt obróbki zostanie zsumowany i wprowadzony do (stereofonicznego) wzmacniacza. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że panoramę określamy praktycznie na końcu, dla całej barwy zatem możliwość odrębnego potraktowania dwóch sygnałów (po filtrach) należy uznać za znakomity pomysł. Nasuwa się zasadnicze pytanie jak oba filtry zorientowano względem siebie? Otóż zależy to wyłącznie od użytkownika. Z pozoru mamy tylko dwa warianty szeregowy i równoległy, ale jeśli się uważniej przyjrzeć, okaże się, że możliwości są znacznie większe. Wyobraźmy sobie zatem następującą sytuację orientujemy filtry szeregowo, czyli wszystko, co trafi do pierwszego, zostanie potem przetworzone przez drugi. Ale jeśli część sygnału oscylatorów wpuścimy do drugiego filtru (funkcja balansu!), wówczas pominie ona pierwszy. Rozwiązanie nie jest tak uniwersalne jak w przypadku Q, gdzie użytkownik dowolnie określał, jaka część sygnału z pierwszego filtru trafiała na wejście drugiego, ale i tak powinno zadowolić bardzo wymagających twórców. Tym bardziej, że parametr saturacji (Drive) pozwala na dodatkowe manipulowanie wynikowym brzmieniem niskie wartości dodają subtelne składowe, wyższe wprowadzają ciepłe przesterowanie. Blofeld wyposażono w te same typy filtrów co Q (i MicroQ), czyli dolnoprzepustowy, górnoprzepustowy, środkowoprzepustowy, środkowozaporowy (każdy w dwóch wersjach o tłumieniu 12 lub 24 db/oktawę), dwa grzebieniowe oraz emulację klasycznego filtru syntezatora PPG Wave. Czy można oczekiwać więcej? Teoretycznie tak, choćby filtrów formantowych, większej liczby emulacji analogowych klasyków tylko czy byłoby to uzasadnione? Nie chodzi nawet o niską cenę urządzenia, po prostu tyle różnych typów w pełni zaspokaja oczekiwania potencjalnych nabywców. Szczerze mówiąc, obawiałem się sporych oszczędności w tej sekcji (jak choćby pojedynczego filtru, tylko LPF), a tu proszę znów ani śladu po kompromisie. Filtry są, jak na Waldorfa przystało, znakomite. Skrajne wartości rezonansu prowadzą do wzbudzenia, wszystko brzmi jak należy. Podobnie jak w przypadku praktycznie wszystkich urządzeń tego producenta zastosowano automatyczną kompensację spadku amplitudy w przypadku wzrostu wartości rezonansu (zjawiska typowego dla układów analogowych). Parę słów wyjaśnienia należy się obu wersjom filtru grzebieniowego (Comb Filter). Zresztą samo Kilka przykładowych zdjęć ekranu instrumentu prezentującego obwiednię filtru, obwiednię wzmacniacza, przebieg oscylatora 1, przebieg oscylatora 2 oraz działanie filtru 1. Możliwość wyświetlacza sięgają jednak znacznie dalej i za jego pomocą możemy sprawnie zarządzać np. matrycą modulacji, konfiguracją filtrów, przyporządkowaniem oscylatorów czy programować arpeggiator. Estrada i Studio marzec 2008 29

Efekty i arpeggiator Użytkownik ma do dyspozycji dwa bloki efektów pierwszy przypisany zawsze do programu barwy i drugi, który może pełnić rolę globalnego efektu. Producent zastrzega, że są to elementy istotnie obciążające procesor, zatem także wpływające na ograniczenie polifonii instrumentu. Jeśli chcemy wykorzystać większą liczbę barw, w przypadku niektórych warto użyć funkcji Bypass (o ile nie wpłynie to negatywnie na finalne brzmienie). A jakie efekty znajdziemy na pokładzie? Chorus, phaser, przesterowanie, blok trzech procedur typu lo fi (z możliwością redukcji częstotliwości próbkowania) oraz pogłos i opóźnienie. Dwa ostatnie dostępne są jedynie w drugim bloku jako globalne. Procesor efektów jest uproszczoną wersją rozwiązania znanego z wyższych modeli, kilkakrotnie wymienianych już Q i MicroQ. Tym niemniej jest on i tak na tyle zaawansowany, że nie powinien rozczarować nawet wymagających twórców. Arpeggiator to obowiązkowy element większości cyfrowych syntezatorów w przypadku omawianego urządzenia także nawiązujący do starszych i wyższych modeli. Obok typowych parametrów, jak tempo, tryb czy ustawienia zegara, znalazło się 15 firmowych wzorców rytmicznych (paternów). Użytkownik może także stworzyć własny, modyfikując zapisane lub budując od podstaw, krok po kroku. Czytelny interfejs graficzny Blofelda jest sporym ułatwieniem programowanie arpeggiatora jest łatwiejsze niż w wypadku Q czy MicroQ. Nie zmienia to faktu, że najlepszym rozwiązaniem byłby zewnętrzny edytor programowy. Dzięki czterem solidnie zamontowanym gumowym nóżkom instrument pewnie spoczywa na powierzchni blatu biurka lub np. raka z aparaturą. W tych okolicznościach pozostaje żałować, że producent nie przewidział możliwości montażu instrumentu właśnie w raku. W końcu wielu użytkowników będzie chciało wykorzystywać swojego Blofelda także podczas pracy na żywo. zaliczenie tego elementu do omawianej grupy jest z lekka naciągane, bo jego działanie nie polega na filtrowaniu określonego fragmentu spektrum. Z technicznego punktu widzenia jest to bardzo krótkie opóźnienie, którego czas i sprzężenie reguluje się za pomocą parametrów częstotliwości odcięcia i rezonansu. Nałożenie się na siebie sygnału oryginalnego i jego nieznacznie przesuniętej kopii powoduje szczególne zabawienie dźwięku. Nazwa wzięła się stąd, że w spektrum częstotliwości pojawiają się charakterystyczne pagórki i doliny, przypominające do złudzenia grzebień. Blofeld oferuje dwa warianty, będące niejako swoim lustrzanym odbiciem. Filtr grzebieniowy nadaje się doskonale do efektów takich jak chorus czy flanger, które w omawianym wypadku mogą być polifoniczne. Zasadniczy tor syntezy kończy pojedynczy wzmacniacz. W tym wypadku użytkownik nie ma zbyt wiele pracy określa wynikowy poziom barwy oraz działanie dowolnego modulatora. Modulacja AM za pomocą sygnału oscylatora jest oczywiście także możliwa, że o dynamice gry nie wspomnę. Zasadniczy profil sygnału określa obwiednia wzmacniacza, ale tym aspektem zajmiemy się za chwilę, przy okazji modulacji parametrów. Zwracam uwagę, że choć tę sekcję formalnie poprzedza mikser (w razie potrzeby sumujący sygnały z obu filtrów), to użytkownik nie ma do niego dostępu. Nie ma zatem możliwości indywidualnego określenia poziomu sygnału wychodzącego z filtrów chcąc uzyskać pożądany efekt, musimy polegać na ustawieniach poziomów i balansu oscylatorów. Nie jest to jednak cecha szczególna testowanego modelu, ale standard Waldorfa. Modulacja W każdej z omówionych wyżej sekcji znajdziemy typowe ustawienia, jak choćby intensywność działania obwiedni na częstotliwość odcięcia filtru itp. Na szczególną uwagę zasługują także ulokowane tu i ówdzie funkcje FM. W tym wypadku mamy do czynienia z wysoką częstotliwością próbkowania wartości modulatora, a zatem także z dużą precyzją. Chcąc więc powiązać jakiś parametr z sygnałem oscylatora, generatora szumu czy LFO o wysokiej częstotliwości, najlepiej skorzystać z wejść FM. Ponadto producent wyposażył omawiany syntezator w typową dla siebie (zatem także modeli Q i MicroQ) sekcję Modulation Matrix. Jej programowanie sprowadza się do określenia modulatora oraz intensywności, z jaką będzie on wpływał na wybrany parametr. Oczywiście takich par jest więcej, bo aż 16 dla każdej barwy. Lista dostępnych modulatorów i parametrów jest naprawdę imponująca z jednej strony choćby trzy LFO i cztery obwiednie plus szereg kontrolerów MIDI, z drugiej zaś częstotliwości, poziomy i balans oscylatorów, częstotliwości, rezonans i saturacja filtrów, a także wiele innych. Jakby tego było mało, znajdziemy jeszcze jeden element a właściwie cztery. Nazwane modyfikatorami, pozwalają na połączenie działania dwóch modulatorów, na przykład poprzez sumowanie, odejmowanie, mnożenie czy dzielenie ich wartości chwilowych. Opisywana sekcja jest zatem w jakimś stopniu wirtualnym odpowiednikiem kabli łączących składniki systemu modularnego, z możliwością przetwarzania samych sygnałów modyfikujących. Producent przypisał kluczowym parametrom kontrolery MIDI, znakomicie wykorzystując dostępną specyfikację. Dziś takie rozwiązanie stosuje szereg firm, ale być może część Czytelników pamięta, że Waldorf był przed kilkunastu laty jednym z jego prekursorów. Zalety wydają się oczywiste. Z jednej strony możemy wykorzystać sprzętowe kontrolery (choćby klawiatury z dużą ilością potencjometrów czy nawet inne syntezatory) do sterowania Blofeldem, ale także zbudować prosty edytor w oparciu o dowolny sekwencer programowy. Wystarczy przypisać wirtualnym potencjometrom określone wartości kontrolerów i wykorzystać do ustawiania barwy (jeśli rozwiążemy jeszcze kwestię przełączania kanałów MIDI, będziemy w stanie modyfikować wszystkie barwy aktywne w trybie Multi). Parametrów jest rzecz jasna więcej niż kontrolerów MIDI (których jest 128, przy czym wielu przypisano na stałe określone funkcje), więc nie będzie to kompletny edytor, ale bez wątpienia bardzo ułatwi nam pracę z instrumentem. Mniej doświadczonym użytkownikom radzę nie zrażać się początkowym oporem materii i próbować własnych sił. Nawet jeśli mamy do dyspozycji syntezator wysyłający tylko określone kontrolery, nic nie stoi na przeszkodzie, by w oparciu o posiadane oprogramowanie (sekwencer audio/midi) 30 Estrada i Studio marzec 2008

zbudować proste układy dokonujące translacji jednych komunikatów na drugie. Pojedyncza barwa zawiera cztery obwiednie i trzy LFO. W pierwszym wypadku do dyspozycji mamy nie tylko standardowy typ ADSR, ale także kilka innych w tym z dodatkowymi segmentami DS, możliwością zapętlenia określonych fragmentów lub całej obwiedni. Dwie przypisano filtrom i wzmacniaczowi, a parametry ADSR można ustawiać za pomocą czterech pokręteł w prawej części panelu. Pozostałe są dostępne jedynie w menu edycyjnym (podobnie jak parametry dwóch pozostałych obwiedni). Warto wspomnieć, że czasy i poziomy także podlegają modulacji. Częstotliwości i kształt przebiegu dwóch pierwszych LFO można ustawiać z poziomu panelu, pozostałe parametry (a także wszystko, co doty czy trzeciego LFO) dostępne są w menu. Znajdziemy tu zresztą szereg ciekawych i nieczęsto spotykanych, jak choćby fazy rozbiegowe i końcowe (Fade In, Fade Out), opóźnienie star tu, synchronizację czy fazę startową. Podobnie jak w przypadku oscylatorów, także i tu na wyświetlaczu zobaczymy kształt wybranego przebiegu sinusoidę, trójkąt, impuls (o współczynniku wypełnienia 50%), piłę czy też losowy lub Sample & Hold. Jak widać, producent nie pozwolił sobie na żaden kompromis i zastosował rozwiązania znane z wyższych modeli. A że instrumenty marki Waldorf są znane ze swoich rozbudowanych możliwości modulacji barwy, potencjalny nabywca Blofelda z pewnością będzie usatysfakcjonowany. Cała otoczka wokół... Producent z pewnością wiąże z Blofeldem spore nadzieje i liczy na wysoką sprzedaż. Waldorf ma za sobą (tak się w każdym razie wydaje) poważny zakręt i teraz chciałby wyjść na prostą i nabrać rozpędu. Blofeld z pewnością może mu w tym pomóc. Jest dobrze zaprojektowany, niewiarygodnie tani, a przy tym świetnie brzmi. Jednak aby produkt chwycił, należy spełnić kilka warunków i tu Waldorf musi jeszcze trochę popracować. Do silnika syntezy nie sposób się przyczepić, zresztą nie wnosi niczego nowego, tylko powtarza sprawdzone rozwiązania. Kwestie wzornictwa czy ergonomii już sobie wyjaśniliśmy. Ale co z resztą? Umieszczenie pełnej instrukcji na płytce jako PDF to coraz częściej spotykana praktyka, choć w przypadku testowanego egzemplarza była ona niestety wadliwa. Chciałbym wierzyć, że to pojedynczy wypadek przy pracy, zresztą zawarte na CD pliki można ściągnąć ze strony producenta. Podobnie jak najnowsze wersje systemu operacyjnego (na razie i tak jest tylko jedna) oraz specjalny pakiet ratunkowy. W opisie mowa o sytuacjach, gdy instrument się zawiesi i nie będzie reagował na żadne akcje, w tym najbardziej popularny sposób naprawy polegający na wyłączeniu i włączeniu zasilania. Wówczas należy z komputera, ale przez interfejs MIDI (nie USB) przesłać stosowny plik. Skoro producent założył taką sytuację i udostępnił wspomniany pakiet, to najwyraźniej Blofeld bywa czasem kapryśny. Mnie się w każdym razie nic takiego nie zdarzyło. Nie zapominajmy, że mamy do czynienia z produktem nowym, a praktycznie każdy ma jakieś choroby wieku dziecięcego. Zaawansowany technicznie, ale wyposażony w dość ubogi interfejs użytkownika syntezator (a takim jest Blofeld) aż się prosi o dedykowany edytor programowy. Jak na razie niestety go nie ma. Mogę się mylić, ale gdyby Waldorf udostępnił kody SysEx paru zdolnym muzykom (i programistom zarazem), miałby taki edytor za przysłowiową czapkę śliwek. Jakże inaczej promowałoby się produkt, gdyby jego darmowy edytor (koniecznie PC i Mac) był do ściągnięcia z sieci. Z czasem zapewne takowe się pojawią, ale najlepszy moment Gałka służąca do regulacji głośności wyjściowej jest zawsze pod ręką. Podobnie jak wszystkie inne gałki Blofelda jest metalowa i bardzo solidnie zamocowana. Panel przyłączeń instrumentu nie należy do szczególnie rozbudowanych, jeśli chodzi o znajdujące się na nim gniazda, ale w zupełności wystarcza do pełnego wykorzystania możliwości instrumentu. Szczególnie należy docenić obecność portu USB oraz wyłącznika zasilania. Estrada i Studio marzec 2008 31

by sobie nawzajem nie przeszkadzać przyp. red.). W tej chwili wydaje się zatem, że Blofeld nie ma bezpośredniego konkurenta na rynku. Przynajmniej wśród sprzętu. Blofeld to nie pierwszy (i z całą pewnością nie ostatni) kompaktowy syntezator w tego typu obudowie. Kilka lat temu pojawił się na rynku nieprodukowany już niestety Nord Modular, który pełnię swojej jednogłosowej syntezy oferował dopiero po podłączeniu do komputera z zainstalowanym edytorem. + bezkonkurencyjny stosunek możliwości do ceny + solidne wykonanie i atrakcyjny wygląd + stosunkowo prosta obsługa + walory brzmieniowe problemy z dynamiką niektórych barw fabrycznych dyskusyjna ergonomia niektórych elementów brak firmowego edytora programowego chyba przespano. Blofeld ma wszystko, by stać się urządzeniem kultowym, ale szczęściu trzeba trochę pomóc... Zapisane w pamięci urządzenia barwy można przenieść do komputera (jako komunikaty SysEx), ale tylko za pomocą łącza USB bowiem Blofeld nie ma gniazda MIDI OUT. Komunikacja w drugą stronę jest oczywiście także możliwa, podobnie jak aktualizacja systemu operacyjnego. Brzmienie Marka Waldorf zobowiązuje, a i sam producent deklaruje, że Blofeld korzysta z wieloletniego dorobku zatrudnionych inżynierów i godnie wpisuje się na imponującą listę jego doskonałych syntezatorów. Ma mieć to wszystko, co charakteryzuje brzmienia takich modeli jak Microwave czy Q, i stało się ich znakiem firmowym. Mocno powiedziane, ale czy prawdziwe? Czy można oczekiwać, by niewielki moduł nie ustępował swoim brzmieniem parokrotnie droższym pobratymcom? Nie są mi znane dane zastosowanych przez producenta konwerterów cyfrowo analogowych ani też informacje na temat częstotliwości próbkowania itp. Nie sposób więc porównać Blofelda z wyższymi modelami, choć nasuwają się przypuszczenia, że jakiś kompromis był jednak konieczny. Testując omawiany instrument, niestety nie miałem możliwości bezpośredniego porównania go z Q czy MicroQ, które ongiś opisałem na łamach EiS. Ale z drugiej strony załóżmy, że brzmi inaczej czy odczytamy to jako wadę...? Nie będę dłużej trzymał Czytel ni ków w napięciu: Blofeld brzmi świetnie. Nie jak na swoją cenę, ale bezwzględnie. Jak powinien Waldorf. Z pewnością podobnie jak Q czy na wet raczej MicroQ, choć oczywiście pod pewnymi względami jest od nich uboższy (choćby z racji braku wokodera). Odniosłem wrażenie, że Blofeld jest od droższych modeli jakby nieco ostrzejszy, bardziej cyfrowy. Szczególnie zwracają uwagę takie cechy jak wyrazistość brzmienia, a także łatwość uzyskania całej gamy efektów typu lo fi, przybrudzeń, które doceni zwłaszcza najmłodsza generacja twórców. Zastanowił mnie jednak pewien problem wiele barw firmowych miało zaskakująco słabą dynamikę i zbyt niski poziom, w dodatku trudno było znaleźć przyczynę tego faktu. Jednak gdy zacząłem budowę programów od podstaw, z reguły udawało się osiągnąć pożądany rezultat. Generalnie jednak Blofeld nie jest najbardziej dynamicznym syntezatorem na rynku, ale też oczekiwanie, by zdeklasował wielokrotnie droższe urządzenia, jest chyba mocno przesadzone. Jak w ogóle wypada na tle konkurencji? Pytanie, jakiej konkurencji... Proszę wskazać podobny produkt, o porównywalnych możliwościach i cenie. Opisywany w styczniowym EiS Korg MicroX jest nieco droższy i bazuje na próbkach (o klawiaturze nie wspominam) w sumie to zupełnie inny instrument. Zaprezentowany na styczniowych targach NAMM Access TI Snow to inna półka cenowa, zresztą instrument ten z premedytacją został przez wytwórców Virusa tam właśnie umieszczony (nie można wykluczyć, że obaj niemieccy producenci dogadali się w tej sprawie, Podsumowanie Naszych zachodnich sąsiadów ostatnio ogarnął lekki bzik na punkcie białych niedźwiadków być może wyrazem tego jest nieco polarny design testowanego modelu. Że z tych rozkosznych maleństw wyrastają potem kilkusetkilogramowe, krwiożercze potwory o tym chyba Niemcy chyba zapomnieli. Dlaczego w ogóle o tym piszę? Bo Blofeld (może powinien się nazywać Knut?) ma z takim misiem coś wspólnego. Jest mały, biały i drzemie w nim potwór. Na szczęście dla człowieka, kontakt z nim grozi co najwyżej niegroźnym uzależnieniem. Jak już wspomniałem wcześniej, ma spore szanse na uzyskanie kultowego statusu w końcu praktycznie każdy może sobie na tę zabawkę pozwolić. Zabawkę, a w istocie całkiem poważny i zaawansowany instrument. Jeśli mu czegoś brakuje, to właściwie tylko dobrego edytora programowego. Czy należy zatem oczekiwać, że muzycy przestaną trwonić majątek na Q, Virusy czy Nord Leady i przerzucą się na białego malucha? Nic z tych rzeczy. Wygodny interfejs użytkownika, dużo elementów regulacyjnych to nie luksus, ale istotny element potencjału instrumentu. Jeśli kogoś na to stać i potrzebuje takiego urządzenia, to je po prostu kupi. Czy to znaczy, że Blofeld jest zaledwie Waldorfem dla ubogich? Absolutnie nie! Dla wielu muzyków może stać się pierwszym syntezatorem, bo jest tani i prosty w obsłudze. Dla innych cennym uzupełnieniem arsenału, po prostu rasowym instrumentem XXI wieku. Nawet posiadaczom topowych wersji Q można śmiało polecić testowany model. Zamiast zabierać na koncerty duży (i kosztowny) klawisz, wezmą małego braciszka. W związku z powyższym w pełni zasługuje na Nasz Typ choćby bezkonkurencyjnym stosunkiem ceny do możliwości. Zobaczymy, jak zareaguje konkurencja. Jeśli jakaś w ogóle się pojawi... EiS 32 Estrada i Studio marzec 2008