99 Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis Studia Historica XI wydanie specjalne Bitwa pod Grunwaldem w historii i tradycji Polski i Litwy pod redakcją Jerzego Rajmana
Rada Naukowa Jacek Chrobaczyński (Kraków), Andrzej Essen (Kraków), Marek Kazimierz Kamiński (Warszawa), Kazimierz Karolczak (Kraków), Franciszek Leśniak (Kraków), Marian Mudryj (Lwów), Czesław Nowarski (Kraków), Michał Parczewski (Kraków), Aivas Ragauskas (Wilno), Jerzy Rajman (Kraków), Marek Wilczyński (Kraków), Josef Žemlíčka (Praga) Redaktor Naczelny Krzysztof Polek (e-mail: krzysztof_polek@interia.pl) Sekretarz redakcji Anna Zapalec (e-mail: zapalec@wp.pl) adres Instytut Historii UP, 30 084 Kraków, ul. Podchorążych 2, p. 340 e-mail Redakcji: studhist@up.krakow.pl Recenzent prof. dr hab. Krzysztof Ożóg Copyright by Wydawnictwo Naukowe UP, Kraków 2011 Publikacje zamieszczone w numerze zostały poddane recenzjom ISSN 2081 3341 Wydawnictwo Naukowe UP Redakcja/Dział Promocji 30-084 Kraków, ul. Podchorążych 2 tel./fax 12 662 63 83, tel. 12 662 67 56 e-mail: wydawnictwo@up.krakow.pl Zapraszamy na stronę internetową: http://www.wydawnictwoup.pl druk i oprawa Zespół Poligraficzny UP, zam. 73/11
Wstęp W kalendarzu liturgicznym dzień 15 lipca to święto Rozesłania Apostołów. Król Władysław Jagiełło w niedługi czas po bitwie grunwaldzkiej nakazał, aby ten dzień obchodzono uroczyście nie tylko jako święto liturgiczne, ale jako upamiętnienie wielkiego zwycięstwa 1. Cieszono się po prostu ze zwycięstwa, nie wiedząc jeszcze przecież, jak dalej potoczą się losy konfliktu polsko-krzyżackiego. Kraków, a pewnie i inne miasta królewskie, uczcił zwycięstwo biciem w dzwony i nocną iluminacją. Radość wyrażali profesorowie krakowskiego uniwersytetu. Radość Polaków przekazał po latach Jan Długosz, na ogół krytyczny wobec dokonań króla Władysława Jagiełły. Zakon Najświętszej Panny Marii Domu Niemieckiego, militarna i polityczna potęga, wspierany wojskowo, politycznie i moralnie przez znaczną cześć chrześcijańskiej Europy, przegrał 15 lipca 1410 r. wielką bitwę na polach koło wsi Grunwald. Zakon Krzyżacki, grabieżca polskiego Pomorza i litewskiej Żmudzi, ale i doskonały gospodarz, szybko odrodził się po klęsce. Polska i Litwa uzyskały bardzo niewiele w kończącym Wielką Wojnę pierwszym pokoju toruńskim. Tak niewiele, że polski historyk Jan Długosz w kilkadziesiąt lat po bitwie grunwaldzkiej żachnął się, że zwycięstwo to zostało zmarnowane. Już współcześni nadali zwycięstwu grunwaldzkiemu wielkie znaczenie i to od razu, zaraz po bitwie. Nikt nie mógł przewidzieć, jak fatalnie ułożą się dalsze sprawy, że Malbork nie zostanie zdobyty, że miasta pruskie z powrotem poddadzą się Zakonowi. Bitwa grunwaldzka inspiruje mediewistów do podejmowania badań nie tylko, co warto podkreślić, nad szeroko rozumianą wojskowością, ale także nad zagadnieniami z historii kultury, religii, społeczeństwa, władzy itp. pierwszej i drugiej dekady XV w. Te studia okołogrunwaldzkie obejmują np. postawy mieszczaństwa, dziękczynne fundacje kościołów i ołtarzy (tu słabo zbadana problematyka fundacji ku czci święta Rozesłania Apostołów), prosopograficzne studia nad rycerstwem biorącym udział w tej bitwie, działania wojenne w okresie bitwy na innych polach niż terytorium państwa zakonnego, poselstwa itp. Problematyka jest naprawdę bardzo szeroka. Zebrane w niniejszym tomie artykuły badaczy polskich i litewskich poświęcone są zarówno samej bitwie, jak i wielu zagadnieniom z nią związanym 2. 1 T. Lalik, O patriotycznym święcie Rozesłania Apostołów w Małopolsce XV wieku, Studia Źródłoznawcze 1981, 26, s. 23 32. 2 W czerwcu 2010 r. Instytut Historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie i Instytut Historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Wilnie zorganizowały konferencję zatytułowaną Bitwa grunwaldzka w historii i tradycji narodowej Polski i Litwy. Publikowane
[4] Tadeusz Grabarczyk omówił skomplikowaną kwestię ustalenia drogi, którą armia polsko-litewska podążała na miejsce bitwy i na tej podstawie sformułował własną propozycję rozwiązania tego zagadnienia. Jerzy Rajman podjął się przedstawienia przebiegu bitwy dając pierwszeństwo źródłom z epoki, ale konfrontując je z hipotezami nowszych historyków polskich. Tomas Baranauskas dokonał krytycznej oceny poglądów historyków litewskich na przebieg bitwy, rolę obu armii i ich dowódców, króla Władysława i księcia Witolda. Pokazał, że przy ocenie bitwę historycy polscy i litewscy posiłkują się tymi samymi źródłami, ale wyciągają nieraz diametralnie różne wnioski. Žydrūnas Mačiukas skupił swą uwagę na opinii, jaką Jan Długosz przekazał o księciu Witoldzie, szczególnie o jego umiejętnościach dowódczych, roli, jaką odegrał w bitwie i postawie podczas oblężenia Malborka. W artykułach historyków litewskich znajdujemy przegląd i ocenę poszczególnych stanowisk badawczych w historiografii litewskiej, raczej słabo znanych w polskiej literaturze Jerzy Sperka ukazał, że polscy rycerze dobrze przysłużyli się ojczyźnie. Fakty, które ten historyk ujawnia, wydobywają z zapomnienia bezimiennych dotąd bohaterów bitwy. Bitwa pod Grunwaldem to w wymiarze chronologii dziejów bardzo odległa historia. Dlaczego więc ma tak wielkie znaczenie w dziejach i tradycji historyczno- -narodowej Polski i Litwy? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele, ale trzeba zaznaczyć, że na pewno wielki wpływ wywarło postrzeganie złowrogiej roli Prus. Prusy w sensie terytorialnym stanowiły kontynuację państwa zakonnego, ich pierwszy świecki władca był przecież ostatnim mistrzem. Był także, jak wielcy mistrzowie po pokoju toruńskim, lennikiem króla Polski. Czy miał rację Paweł Jasienica, że polityka polska wobec Zakonu i księstwa pruskiego to ciąg niezałatwionych spraw? Patrząc z perspektywy losów Rzeczypospolitej uznać trzeba, że jednym z najdonioślejszych wydarzeń, o znaczeniu dziejowym, była zgoda sejmu Rzeczypospolitej 4 lipca 1609 r. na to, aby lenno Prusy Książęce objęli Hohenzollernowie panujący w Brandenbur gii. Jan Zygmunt zastąpił w opiece nad obłąkanym Albrechtem Fryderykiem zmarłego rok wcześniej Joachima Fryderyka. Fatalnym błędem było przyznanie Janowi Zygmuntowi prawa do sukcesji w jego linii. Tym samym sejm Rzec zypospolitej wypaczył sens hołdu krakowskiego z 1525 r. i otworzył brandenburskiej linii Hohenzol lernów drogę do panowania w Prusach Książęcych. Cóż uzyskano w zamian? Jan Zygmunt zobowiązał się wpłacić jed norazowo sumę 17 tysięcy dukatów, a królowi Zygmuntowi obiecał poparcie w staraniach o tron szwedzki. 21 marca 1633 r. książę pruski złożył hołd lenny polskiemu królowi, z tym że uczynił to nie osobiście, jak dotychczas było to praktykowane, lecz przez swego posła. Był to znamienny precedens, zwiastujący w przyszłości rozluźnienie stosunków między Rzecząpospo litą a Prusami Książęcymi. 19 września 1657 r. został podpisany układ w Welawie, który przyznawał elektorowi Fryderykowi Wilhelmowi i jego męskim potomkom pełnię praw książęcych w Prusach. W razie wygaśnięcia linii męskiej Hohenzollernów prowincja ta miała powrócić do Polski. W konsek wencji w niniejszym tomie artykuły stanowią rozbudowane wersje referatów wygłoszonych podczas tej konferencji. Już po złożeniu tomu ukazało się kilka ważnych, rocznicowych publikacji poświęconych bitwie pod Grunwaldem. Autorzy artykułów mediewistycznych zdecydowali się na ustosunkowanie się do nowych ustaleń na tyle, na ile pozwalały wymogi wydawnicze, zwłaszcza w stosunku do tez zawartych w książce S. Jóźwiaka, K. Kwiatkowskiego, A. Szwedy, S. Szybkowskiego, Wojna Polski i Litwy z Zakonem Krzyżackim w latach 1409 1411, Malbork 2010.
Wstęp [5] tego postanowienia nałożono na stany pruskie obowiązek składania przysięgi wierności królowi i Rzeczypospolitej. Dawny związek lenny został zastąpiony układem o wieczystym sojuszu Polski i Prus. Nowy książę pruski miał odtąd obowiązek udzielania Polsce zbrojnej pomocy w postaci 1500 piechurów i 500 jazdy. Rzeczpos polita i Prusy gwarantowały sobie wzajemnie zgodę na werbunek żołnierzy na własnym terytorium i na przemarsze wojsk. Traktaty welawsko-bydgoskie były ciężkim ciosem dla pozycji Polski nad Bałtykiem i najpoważniejszą konsekwencją potopu szwedzkiego. W niedalekiej przyszłości powstanie suwerennego królestwa pruskiego Hohenzollerów miało się zwrócić przeciwko Rzeczypospolitej Niewątpliwą luką niniejszego zbioru studiów jest brak studium na temat tradycji grunwaldzkiej w okresie od XVI do końca XVIII w., czyli właśnie wtedy, kiedy rodził się ponownie problem pruski w polityce Rzeczpospolitej. Jaki rodzaj siły i wartości czerpiemy z tradycji Grunwaldu? Bardzo piękne jest hasło plus ratio quam vis, ale czyż nie jest tak, że w epoce zaborów, po kolejnych nieudanych powstaniach, pozostała nam tylko ratio? Grunwald przypominał o naszej sile. Józef Hampel omówił konteksty narodzin tradycji grunwaldzkiej, społecznego jej funkcjonowania oraz mitologizacji. Pokazał, że tradycja o zwycięstwie grunwaldzkim stała się obok tradycji zwycięskiej bitwy pod Racławicami istotnym składnikiem pamięci historycznej warstwy chłopskiej. Agnieszka Sikorska-Chłosta w syntetyczny sposób przedstawiła wyniki swych badań nad polskimi podręcznikami historii wszystkich typów kształcenia. Ukazała wpływ bieżącej ideologii na przedstawianie bitwy grunwaldzkiej. Nie ma i nie było nigdy w Polsce podręcznika historii, w którym nie znalazłby się choćby krótki fragment poświęcony bitwie pod Grunwaldem. Niezależnie od tego, jaką wizję tego starcia przekazywano, już tylko sam ten fakt świadczy o doniosłym znaczeniu Grunwaldu w naszej edukacji historycznej. Mimo że liczba lekcji historii jest obecnie drastycznie zmniejszana, Grunwald wciąż pozostaje niezwykle atrakcyjnym tematem lekcji, a dzięki temu wiedza o tym wielkim zwycięstwie ciągle jest przekazywana młodym pokoleniom. Bardzo dla nas Polaków kształcące jest studium Deimantasa Karvelisa nad tą samą problematyką, ale ukazaną w podręcznikach litewskich. W kontekście łączenia w Polsce tradycji grunwaldzkiej z Niemcami i niemieckim zagrożeniem niezwykle ważny jest właśnie głos z Litwy, której nowoczesne doświadczenia z Niemcami były inne niż Polski. Leszek Gorycki podjął się trudnego zadania przedstawienia, w jaki sposób społeczne oczekiwania oraz uwarunkowania polityczne i ideologiczne w długim okresie od 1918 r. aż po dzień dzisiejszy wpływały na postrzeganie bitwy grunwaldzkiej i jej znaczenia. Jest znamienne, że wiele stronnictw, partii, grup społecznych w Polsce XX w. odwoływało się to tej tradycji. Była ona bliska szczególnie obozowi narodowemu. Grunwald odegrał niesłychanie ważną rolę w okresie okupacji niemieckiej, a komuniści po 1945 r. doskonale odczytali nastroje społeczne, żywe wciąż rany zadane Polakom przez państwo niemieckie. Ciągle jesteśmy świadkami manipulowania treściami historycznymi, dobierania jednych, a usuwania drugich. Grunwaldu usunąć się nie da. Ta tradycja jest wciąż żywa, mimo krzywdzącego młodych Polaków rugowania Henryka Sienkiewicza nie tylko z kanonu lektur, ale z zasobu tych książek, które warto czytać. Całe pokolenia wychowały się na Sienkiewiczu, a dziś? Uczymy się o Grunwaldzie, podejmujemy
[6] na ten temat wciąż nowe badania historyczne, ukazują się Studia Grunwaldzkie, a nawet odrębna bibliografia Grunwaldu 3, obchodzimy hucznie rocznice, pasjonujemy się inscenizacją bitwy na polach grunwaldzkich. Bitwa pojawiła się także we wspaniałym eseju Pawła Jasienicy Polska Jagiellonów oraz we współczesnej beletrystyce, czego przykładem może być książka Kazimierza Korkozowicza pt. Przyłbice i kaptury. W sztuce Grunwaldu jakby mniej. Bogusław Skowronek ukazał losy wybitnego reżysera Aleksandra Forda, jedynego, jak dotąd, który stworzył filmową wizję bitwy pod Grunwaldem. Towarzyszyły temu rozmaite problemy ideologiczne. Niezależnie od nacisków, ideologii itp., kulminacyjna w filmie scena bitwy po prostu jest doskonale nakręcona. Do dziś robi na widzach ogromne wrażenie. Mimo zapowiedzi, nikt nie nakręcił nowego filmu, nie powstały nowe liczące się wyobrażenia malarskie czy rzeźbiarskie. Wyobrażenie bitwy wciąż dyktuje Jan Matejko 4 i scena bitwy z filmu Aleksandra Forda. Grunwald żyje także w grach komputerowych, co jest widomym znakiem naszych czasów. Jerzy Rajman 3 W. Mierzwa, Bibliografia grunwaldzka, Olsztyn 1990; H. Baranowski, I. Czarciński, Bibliografia bitwy pod Grunwaldem i jej tradycji, red. M. Biskup, Toruń 1990. 4 A. Gieysztor, Pod Grunwaldem w zamieszaniu i zgiełku, [w:] Sztuka i historia, Kraków 1992, s. 15, pisał, że malarz postąpił jak historyk wybrał z Długosza moment okrążenia odwodu wielkiego mistrza, bitwa ukazana jest jakby oczami uciekających z kotła Krzyżaków.
Folia 99 Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis Studia Historica XI (2011) Tadeusz Grabarczyk Armia króla Władysława Jagiełły w drodze pod Grunwald Bitwa pod Grunwaldem to temat niezliczonej ilości opracowań. Jeśli jednak poszukać wśród nich takich, które w sposób oryginalny poruszają kwestię marszu armii polsko-litewskiej na pola grunwaldzkie, to okaże się, że nie ma ich wiele. We współczesnej historiografii tematem tym bliżej zajmowali się: Wiesław Majewski 1 oraz Bronisław Cetera 2. Problematyki ruchu wojsk sprzymierzonych latem 1410 r. nie mogło zabraknąć w monografii Wielkiej Wojny pióra Stefana M. Kuczyńskiego 3. Ostatnim znaczącym głosem rodzimej historiografii w dyskusji na ten temat była rozprawa Andrzeja Nadolskiego zatytułowana Grunwald. Problemy wybrane 4. W 600-lecie bitwy grunwaldzkiej ukazała się obszerna praca Sławomira Jóźwiaka, Krzysztofa Kwiatkowskiego, Adama Szwedy i Sobiesława Szybkowskiego prezentująca nowe ujęcie wielu aspektów wojny toczonej w latach 1409 1411 5. Spośród najnowszych opracowań zagranicznych na pierwszy plan wysuwają się prace 1 Swoje rozważania związane z kampanią grunwaldzką opublikował w kilku artykułach zawierających elementy polemiki z poglądami S.M. Kuczyńskiego. Zob.: W. Majewski, Kilka uwag o bitwie pod Grunwaldem, Zapiski Historyczne 1960, t. 25, s. 9 32; idem, Wokół Grunwaldu, Komunikaty Warmińsko-Mazurskie 1967, nr 4, s. 547 561; idem, O zdobyciu Dąbrówna i rozpoznaniu w armii Jagiełły w 1410 r., Zapiski Historyczne 1971, t. 36, z. 4, s. 141 144. 2 B. Cetera, Bitwa grunwaldzka w świetle reguł wojennych traktatu Wegecjusza, Rocznik Olsztyński 1968, t. 8, s. 199 231. 3 S.M. Kuczyński, Wielka wojna z Zakonem Krzyżackim w latach 1409 1410, Warszawa 1980. 4 A. Nadolski, Grunwald. Problemy wybrane, Olsztyn 1990. Opracowanie to zostało wznowione w 2010 r., jednak w niniejszym artykule korzystam z wydania pierwszego, które poza wstępem od wydawcy niczym nie różni się od wydania drugiego. Swe poglądy na temat Grunwaldu A. Nadolski spopularyzował pracą Grunwald 1410, która doczekała się szeregu wydań. 5 S. Jóźwiak, K. Kwiatkowski, A. Szweda, S. Szybkowski, Wojna Polski i Litwy z Zakonem Krzyżackim w latach 1409 1411, Malbork 2010. Tam też (s. 18 34) omówione zostały wcześniejsze opracowania poświęcone temu konfliktowi.
[8] Tadeusz Grabarczyk szwedzkiego badacza dziejów zakonu krzyżackiego Svena Ekdahla 6. Właśnie analiza poglądów wyżej wymienionych autorów prezentujących najbardziej aktualne zapatrywania na temat trasy marszu będzie głównym wątkiem tego artykułu. Baza źródłowa dla tego tematu nie uległa istotnym zmianom od lat, tu poprzestanę na wymienieniu tych najbardziej podstawowych 7. Ze źródeł pochodzenia polskiego wymienić więc trzeba przede wszystkim Kronikę konfliktu ocenianą przez S. Ekdahla jako najważniejsze źródło polskie 8. W ocenie badaczy dużą, ale i kontrowersją rolę odgrywają Annales Jana Długosza 9. Spośród źródeł krzyżackich odnotować należy na pierwszym miejscu tzw. Kontynuatora Posilgego, dobrze poinformowanego w sprawach Zakonu, oraz ważne, szczególnie w kontekście rozważań S. Ekdahla, dziełko znane jako Annalista Thorunensis 10. Należy zaznaczyć, że źródła, jakimi dysponujemy, nie pozwalają na jednoznaczne i precyzyjne ustalenie trasy pochodu pod Grunwald wojska polsko-litewskiego. Jak się przyjmuje, przebieg działań wojennych armii polsko-litewskiej w 1410 r. został zaplanowany podczas zjazdu w Brześciu Kujawskim. To trwające ponad tydzień spotkanie zorganizowano w tajemnicy, a treść rozmów najważniejszych jego uczestników Jagiełły i Witolda znał tylko podkanclerzy Mikołaj Trąba. Część spraw omawiano zapewne także z udziałem chana Dżelal-Eddina. Analizę celów politycznych i strategicznych, jakie postawiono zrealizować podczas wojny z Zakonem, przeprowadził S.M. Kuczyński. Co do kierunku planowanych działań to znamy je tylko z przebiegu wydarzeń latem 1410 r. Na tej podstawie przyjmuje się, że plan kampanii 1410 r. zakładał marsz armii sprzymierzonych na Malbork. Zdaniem S.M. Kuczyńskiego trasa została opracowana od miejsca koncentracji w Czerwińsku nad Wisłą aż po przekroczenie Drwęcy pod Kurzętnikiem z zamiarem kontynuowa- 6 Spośród licznych prac S. Ekdahla dotyczących kampanii grunwaldzkiej poprzestanę na opracowaniach najnowszych i najściślej związanych z podjętą w tym artykule problematyką S. Ekdahl, Aufmarsch und Aufstellung der Heere bei Tannenberg/Grunwald (1410). Eine kritische Analyse, [w:] Tradycje kulturowe i historyczne ziem pruskich. Krajobraz grunwaldzki w dziejach polsko-krzyżackich i polsko-niemieckich na przestrzeni wieków. Wokół mitów i rzeczywistości, red. J. Gancewski, Olsztyn 2009, s. 31 103; idem, Grunwald 1410. Studia nad tradycją i źródłami, Kraków 2010; idem, In crastino, die sancti Procopii. Überlegungen zu einer falsch interpretierten Datumsangabe in der Cronica conflictus, [w:] In tempore pacis et belli. Ludzie miejsca przedmioty. Księga pamiątkowa prof. Jana Szymczaka, red. T. Grabarczyk, A. Kowalska-Pietrzak, T. Nowak, Warszawa 2011, s. 561 568. 7 Najpełniejszego jak dotąd przeglądu źródeł grunwaldzkich dokonał S. Ekdahl, Grunwald 1410. 8 Cronica conflictus Wladislai regis Poloniae cum Cruciferis Anno Christi 1410, wyd. Z. Celichowski, Poznań 1911 (dalej: Cronica). Zamieszczone w tym artykule cytaty w polskim tłumaczeniu pochodzą z wydania: Kronika konfliktu Władysława króla polskiego z Krzyżakami w roku pańskim 1410, tłum. J. Danka, A. Nadolski, Olsztyn b.r.w. (dalej: Kronika); S. Ekdahl, Grunwald 1410, s. 131 133. 9 Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae, lib. 10 11, Varsaviae 1997 (dalej: Annales), cytaty pochodzą z polskiego tłumaczenia: Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 10 11, Warszawa 1982 (dalej Roczniki). 10 Johann von Posilge Fortsetzung, hrsg. E.Strehlke, Scriptores Rerum Prussicarum, Bd. 3, Leipzig 1866, s. 13 399 (dalej: Kontynuacja); S. Ekdahl, Grunwald 1410, s. 191 192.
Armia króla Władysława Jagiełły w drodze pod Grunwald [9] nia marszu na Malbork 11. Niestety brak jest źródeł, które by potwierdzały informacje podane przez Długosza, co nie musi oznaczać, iż są one nieprawdziwe 12. Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że kierunki planowanych działań znane są tylko z przebiegu wydarzeń latem 1410 r. Na tej podstawie przyjmuje się, że plan letniej kampanii zakładał marsz armii sprzymierzonych na Malbork. Taką koncepcję zdają się potwierdzać informacje o przygotowaniach strony polskiej i jej sojuszników, polegające m.in. na wytyczaniu dróg przemarszu dla wojsk w kierunku Prus, wyrąb drzew mających służyć do budowy przepraw przez rzeki 13. Jak miał pokazać czas, założenia z Brześcia musiały zostać zmodyfikowane w związku z działaniami armii krzyżackiej. Przyjęta przez Jagiełłę i Witolda strategia pozwalała na przerzucenie ciężaru działań wojennych na terytorium zakonne. Zmuszając wojska zakonne do podjęcia działań defensywnych zabezpieczano własne ziemie przed zakrojonymi na większą skalę operacjami wojsk krzyżackich. O planach sprzymierzonych mówi też wiele skład armii. Jej główną siłę stanowiła konnica, a słaba artyleria i piechota nakazują się domyślać, że nie planowano prowadzenia poważniejszych działań oblężniczych. Zatem sposobem na pokonanie Zakonu było rozbicie jego wojsk w bitwie w otwartym polu, lub w razie gdyby do niej nie doszło spustoszenie Prus. Koncepcję tę należy ocenić pozytywnie. Przy przewadze liczebnej i zbliżonej jakości uzbrojenia, jakim dysponowali rycerze Jagiełły, plan dawał szanse na pomyślne zakończenie kampanii 14. Koncentracja armii polsko-litewskiej miała miejsce w Czerwińsku nad Wisłą. Tam od 30 czerwca do 2 lipca nadciągały się wojska małopolskie, mazowieckie, litewskie z posiłkami tatarskimi, a na końcu dotarło rycerstwo wielkopolskie 15. W tych dniach król na czele polskich chorągwi przekroczył Wisłę, dołączając do znajdujących się już na prawym brzegu oddziałów książąt mazowieckich Janusza i Siemowita oraz wojsk litewskich. Przeprawa odbyła się po moście wspaniałej konstrukcji, jak to podaje Kronika konfliktu. Długosz dodaje, iż most spoczywał na łodziach i był nigdy wcześniej nie oglądany. Wobec tych zachwytów nad pływającą przeprawą, spinającą oba brzegi Wisły, warto przypomnieć, że takie mosty znano już w starożytności, wspomina też o takiej konstrukcji Konrad Kayser w swym dziele Bellifortis z 1405 r. 16 Nie zmienia to jednak faktu, iż most tego rodzaju był widokiem 11 S.M. Kuczyński, Wielka wojna, s. 283, 287 304. 12 S. Jóźwiak, K. Kwiatkowski, A. Szweda, S. Szybkowski, Wojna Polski i Litwy, s. 230, 239 gdzie zwrócono uwagę, że decyzje podjęte w Brześciu nie były ostateczne. 13 Ibidem, s. 215. 14 Uzbrojenie w Polsce średniowiecznej 1350 1450, red. A. Nadolski, Łódź 1990, passim. 15 Ostatnio na ten temat J. Szymczak, Działania wojenne wojsk sojuszniczych w kampanii grunwaldzkiej 1410 r., [w:] Grunwald 1410. Materiały z sesji popularnonaukowej z okazji obchodów 600-lecia bitwy pod Grunwaldem. Sulejów, 23 kwietnia 2010 r., red. J. Augustyniak, O. Ławrynowicz, Sulejów 2010, s. 59 75. Z nowszych opracowań zob. też M. Plewczyński, Mieszkańcy Mazowsza czersko-warszawskiego w Wielkiej Wojnie z zakonem krzyżackim 1409 1411, [w:] Wsparcie inżynieryjne w Wielkiej Wojnie z Zakonem Krzyżackim 1409 1411. Sesja popularnonaukowa z okazji 600-lecia bitwy pod Grunwaldem w 1410 roku, red. M. Białas, Warszawa 2010, s. 7 20. 16 Kronika, s. 5; Annales, ks. XI, s. 64, 66 67; Roczniki, ks. XI, s. 76 78; T. Nowak, Uwagi o technice budowy mostów polowych w Polsce w w. XV do XVII, Studia i Materiały do Historii Wojskowości 1956, t. 2, s. 345 359.
[10] Tadeusz Grabarczyk bardzo rzadkim, a przerzucenie go przez Wisłę umożliwiło armii Jagiełły szybkie kontynuowanie marszu w kierunku Prus i pozwoliło uzyskać efekt zaskoczenia. Przy analizie ruchów wojsk sprzymierzonych niezwykle istotnym zagadnieniem jest ich liczebność. Wobec braku rzetelnych danych na ten temat, historycy zmuszeni byli podjąć próbę oszacowania wielkości armii Jagiełły. Wydaje się, że poczynione przez Nadolskiego w tym względzie ustalenia są najbardziej przekonujące. Uczony ten określił liczbę polskich zbrojnych na 20 tys., a wojsko litewskie na 10 tys. Z kolei liczbę zbrojnych Zakonu oszacował na 15 tys. Wielkość taboru polskiego A. Nadolski obliczył na 3 tys. wozów. Należy odnotować, że uczeni niemieccy przyjmują mniejszą liczebność wojsk, opowiadają się za ok. 20 tys. dla armii polskolitewskiej, oraz 12-15 tys. dla armii Ulricha von Jungingena 17. Marsz do Prus połączone siły Jagiełły rozpoczęły opuszczając Czerwińsk w czwartek, 3 lipca. Miejsce postoju z 3 na 4 lipca jest różnie lokowane przez badaczy kampanii grunwaldzkiej. Długosz zanotował, że armia zatrzymała się wówczas apud villam Zochow 18. Nazwa ta łączona jest przez badaczy z miejscowościami Żochowo nad rzeką Płonką 19 bądź też Żukow nad Żurawianką 20. W rozstrzygnięciu wątpliwości nie pomaga w tym przypadku Kronika konfliktu, w której zamieszczono jedynie informację o tym, że obóz rozłożono nad rzeką, co miałoby miejsce w obu przypadkach 21. Nie mniej wątpliwości budzi miejsce następnego postoju, przypadającego z 4 na 5 lipca. Według Długosza, wojska królewskie noc spędziły na łąkach jakiejś nieznanej wsi. Kronikarz odnotował również, że widać było stamtąd ognie zapalone na ziemiach wrogów 22. W celu określenia przybliżonego miejsca tego postoju przydatna jest informacja, iż następnego dnia (5 lipca) wojska Jagiełły obozowały pod Jeżewem. Odległość między tą miejscowością a Żochowem, o którym wiadomo, że było miejscem noclegu wojsk 3 lipca, wynosi ok. 30 km. Zakładając, że trasę tę podzielono na dwa odcinki mniej więcej równej odległości, to miejsca postoju wojsk polsko-litewskich należałoby szukać gdzieś w okolicach Drobina. Dogodną lokalizacją mogły stanowić łąki nad rzeką Karsówką. Autorzy najnowszego opracowania poświęconego wojnie z Zakonem, którzy jak wyżej wspomniano, opowiedzieli się za obozem rozłożonym pod Żukowem, również następny postój lokalizują pod Drobinem, z tą różnicą, iż ich zdaniem armia zatrzymała się na wschód od Drobina, 17 Zob. A. Nadolski, Grunwald. Problemy, s. 72, 106 115, gdzie przegląd poglądów na kwestię liczebności wojsk pod Grunwaldem. 18 Annales, ks. XI, s. 67. 19 Wydawcy łacińskiej wersji dzieła Długosza identyfikują wieś jako Żochowo Kościelne na Mazowszu, 19 km na południe od Raciąża, Annales, ks. XI (s. 246, przyp. 168); tak też m.in. S.M. Kuczyński, Wielka wojna, s. 345, a ostatnio S. Ekdahl, In crastiono, s. 567. 20 Za taką identyfikacją opowiedzieli się S. Jóźwiak, K. Kwiatkowski, A. Szweda, S. Szybkowski, Wojna Polski i Litwy, s. 337. Niekonsekwentnie postąpili w tym przypadku wydawcy polskiej wersji Roczników J. Długosza, którzy w nagłówku rozdziału umieścili Żochowo, by niżej stwierdzić, iż chodzi o Żukowo (nad Żurawianką), wieś na północ od Czerwińska, Roczniki, ks. XI s. 78, przyp. 159. Wydawcy łacińskiej wersji dzieła Długosza identyfikują poprawnie jako Żochowo Kościelne, Annales, ks. XI, s. 67, 246; por. S.M. Kuczyński, Wielka wojna, s. 345. 21 Cronica, s. 9. 22 Annales, ks. XI, s. 68; Roczniki, ks. XI, s. 79.
Armia króla Władysława Jagiełły w drodze pod Grunwald [11] być może nad rzeką Dobrzycą 23. Możliwe jest, że właśnie nad jej brzegami obozowały oddziały polsko-litewskie z 4 na 5 lipca. Jeszcze inaczej przebieg wydarzeń w dniach 4 i 5 lipca widzi S. Ekdahl. Jego zdaniem wojska sprzymierzonych po postoju w Żochowie ruszyły wprost do Jeżewa nie obozując po drodze. W związku z czym do Jeżewa dotarły już 4 lipca. Wtedy też zdaniem szwedzkiego badacza na spotkanie z Jagiełłą przybyli posłowie Zygmunta Luksemburskiego 24. Tym samym kwestionuje podaną przez Długosza datę 5 lipca, jako dzień spotkania poselstwa węgierskiego z królem Polski. Kolejny odcinek trasy pokonano w niedzielę 6 lipca, kiedy to, jak pisze Długosz, po śniadaniu, król zwinął obóz i przybył tego samego dnia do pewnej wsi nad Wkrą 25. Ponieważ następne znane miejsce postoju wypadło w Bądzyniu, gdzie obozowano od 7 lipca, to noc wojska musiałyby spędzić gdzieś w połowie drogi miedzy Bądzyniem a Jeżowem, a więc najpewniej w okolicy Bieżunia. Całkowity dystans pokonany przez armię Jagiełły w ciągu tych dwóch dni wyniósł blisko 40 km. Postój pod Bądzyniem był pierwszym dłuższym odpoczynkiem od czasu przekroczenia Wisły w Czerwińsku i trwał od 7 do 9 lipca. Na wybór tego właśnie miejsca na dłużej wpływ mógł mieć fakt, iż był to ostatni postój przed przekroczeniem granicy. W dalszą drogę wojsko ruszyło 9 lipca (środa), tego też dnia przekroczono granicę państwa krzyżackiego. Wkraczając do Prus Jagiełło polecił rozwinąć chorągwie, co zgodnie z ówczesnymi normami oznaczało zamiar przystąpienia do walki 26. Na postój armia polsko-litewska zatrzymała się w rejonie Lidzbarka. Długosz podaje, iż obóz rozłożono między jeziorami Trzcino i Chelst 27. Wydawcy łacińskiej wersji Roczników stwierdzili jednak, że nie są one znane, w związku z czym należy przyjąć, że obozowisko znajdowało się nad jeziorem Lidzbarskim, od którego na południe znajduje się drugie mniejsze jezioro 28. Ostatnio K. Kwiatkowski wysunął bardzo prawdopodobną hipotezę, że wojska sprzymierzonych mogły zatrzymać się nieco dalej na północny-zachód od Lidzbarka, w pobliżu wsi Kowaliki, leżącej opodal miejscowości Trzcino i Chełsty 29. Obie nazwy mogą nawiązywać do dziś już nieistniejących jezior wymienionych przez Długosza. Stwierdzenie przez kanonika krakowskiego, że obóz ulokowano w pobliżu miasta Lidzbarka, mogło mieć na celu określenie położenia obu wspomnianych wyżej jezior względem większej miejscowości, przy braku dla nich lepszego punktu odniesienia. W czwartek, 10 lipca jak pisze Długosz Jagiełło ze swym wojskiem przybył nad Jezioro Rubkowo 30. Również i ta lokalizacja podana przez krakowskiego kronikarza została ostatnio zakwiestionowana. Zwrócono uwagę, iż 23 S. Jóźwiak, K. Kwiatkowski, A. Szweda, S. Szybkowski, Wojna Polski i Litwy, s. 338. 24 S. Ekdahl, In crastino, s. 561 568. 25 Annales, ks. XI, s. 69; Roczniki, ks. XI, s. 80; S.M. Kuczyński, Wielka wojna, s. 347. 26 J. Ptak, Chorągiew w komunikacji społecznej w Polsce piastowskiej i jagiellońskiej, Lublin 2002, s. 309, 316. 27 Annales, ks. XI, s. 72; Roczniki, ks. XI, s. 83. 28 Annales, ks. XI, s. 247, przyp. 180. 29 S. Jóźwiak, K. Kwiatkowski, A. Szweda, S. Szybkowski, Wojna Polski i Litwy, s. 355 356. 30 Annales, ks. XI, s. 73; Roczniki, ks. XI, s. 84.
[12] Tadeusz Grabarczyk przekazane przez niego szczegóły nie zgadzają się z mapami z końca XVIII w., sugerując jednocześnie, iż obóz został rozłożony w pobliży wsi Tylice, gdzie mogło istnieć jezioro 31. Takie założenie powoduje, że miejsce, w którym znalazł się obóz z 10 na 11 lipca, zostało przesunięte o ok. 2 km na północny-wschód w stosunku do lokalizacji podanej przez Długosza. Wojsko polsko-litewskie zatrzymało się więc ok. 3 5 km od Kurzętnika położonego nad rzeką Drwęcą 32. Ulrich von Jungingen oczekiwał, że właśnie tędy może nadciągać wojsko Jagiełły i aby uniemożliwić mu dalszy marsz w głąb państwa zakonnego, polecił ufortyfikować znajdującą się pod Kurzętnikiem przeprawę przez rzekę. Prace prowadzono najpóźniej od początku lipca, sprowadzono tu też artylerię, a w miejscowym zamku zgromadzono dodatkowe zapasy żywności 33. Pomimo że spodziewano się przybycia armii sprzymierzonych, nic nie wskazuje, aby Krzyżacy spostrzegli jej przybycie w rejon Tylice Jezioro Rubkowo, co źle świadczy o działalności rozpoznania krzyżackiego w tym czasie. Chyba niewiele lepiej radził sobie tego dnia zwiad drugiej strony. Ze źródeł nie wynika jednoznacznie, czy Jagiełło o obecności wojsk zakonnych wiedział wcześniej, czy też dowiedział się przypadkowo, już po rozłożeniu obozu, gdy jak pisze Długosz pewni rycerze natrafili nad Drwęcą na wojsko krzyżackie pojące swe konie 34. Uzasadnione wydaje się jednak przypuszczenie, że gdyby Władysław II w dniu 9 lipca wiedział o umocnionej przeprawie tyle, ile dowiedział się 10 lipca, to z pewnością nie prowadziłby wojska w pobliże Kurzętnika. Jeśli zatem zwiad poinformował króla wcześniej o obecności wojsk krzyżackich nad Drwęcą, to nie były to informacje wystarczające, skoro decyzję o zmianie kierunku marszu podjęto dopiero w odległości kilku kilometrów od głównych sił krzyżackich. Nasuwa się zatem spostrzeżenie, że nie prowadzono wystarczającego rozpoznania trasy przemarszu armii z większym wyprzedzeniem. Jeszcze tego dnia wysłano do obozu krzyżackiego Piotra Korzborga, podstolego poznańskiego, który jako poseł Jagiełły przedłożył wielkiemu mistrzowi propozycję zawarcia pokoju, która przez Krzyżaków została odrzucona. Można się domyślać, że zadaniem Piotra było nie tyle doprowadzenie do porozumienia z Ulrichiem von Jungingenem, ile przyjrzenie się krzyżackim umocnieniom na Drwęcy oraz zorientowanie, jakie siły zostały skierowane do zabezpieczenia tej przyprawy. O takim celu misji Korzborga może świadczyć przekazana przez Długosza informacja, że poseł po powrocie poinformował Jagiełłę nie tylko o odrzuceniu przez Zakon propozycji pokoju, ale też przekazał mu, że rzeki Drwęcy zabezpieczonej po obydwu stronach wysokimi palami nie można przekroczyć bez walki, ponieważ wojsko wrogów bombardami, strzałami i wszelkimi środkami broni tak zabezpieczonych brzegów. Raport Piotra Korzborga chyba ostatecznie skłonił dowództwo sprzymierzonych do zmiany trasy dalszego marszu. Zarzucono zatem plan przeprawiania się przez Drwęcę i zdecydowano, że armia zawróci na południe drogą, którą dopiero co przybyła w rejon Kurzętnika. W ten sposób uniknięto stoczenia bitwy w warunkach niekorzystnych dla armii sprzymierzonych 35. 31 S. Jóźwiak, K. Kwiatkowski, A. Szweda, S. Szybkowski, Wojna Polski i Litwy, s. 358. 32 S.M. Kuczyński, Wielka wojna, s. 353. 33 Kontynuacja, s. 319. 34 Annales, ks. XI, s. 73; Roczniki, ks. XI, s. 85. 35 Słusznie ocenił tę sytuację A. Nadolski, Grunwald. Problemy, s. 117.
Armia króla Władysława Jagiełły w drodze pod Grunwald [13] W związku z odwrotem spod Kurzętnika A. Nadolski wysuwa tezę, iż w dowództwie polsko-litewskim miał wówczas miejsce kryzys związany z osłabieniem pozycji króla jako wodza. Przejawem tego kryzysu miało być już wcześniej niszczenie ziemi zawkrzańskiej, maltretowanie ludności cywilnej i profanowanie kościołów, czemu Jagiełło nie przeciwdziałał. Zdaniem tego badacza kryzys osiągnął apogeum pod Kurzętnikiem, gdy niewiele brakowało, aby wojska polsko-litewskie wpadły na Krzyżaków. Próbą przezwyciężenia miało być powołanie Rady Ośmiu, której zadaniem było wspieranie króla w kierowaniu poczynaniami wojska 36. Wydaje się, że określenie kryzys jest przesadzone w odniesieniu do tej sytuacji. Rozpoznanie w armii Jagiełły działało źle zarówno przed 10 lipca, jak i po tej dacie. Przecież 15 lipca, podobnie jak pod Kurzętnikiem, spotkanie z wojskiem wielkiego mistrza było dla sił polsko-litewskich całkowitym zaskoczeniem. Tyle, że rozegrana wówczas bitwa zakończyła się zwycięstwem, więc w tym przypadku nikt o kryzysie nie mówi. Podobnie było nad Drwęcą, gdzie nieoczekiwane natknięcie się na wojska Zakonu, prócz modyfikacji kierunku marszu, nie pociągnęło za sobą żadnych istotnych konsekwencji. W związku z zagrodzeniem przez wojska Zakonu przeprawy przez Drwęcę 11 lipca (piątek) armia Jagiełły wykonała manewr oderwania się od nieprzyjaciela. Wojska wyruszywszy na dźwięk trąby o świcie, pokonały aż 42 km, najdłuższy podczas całej kampanii grunwaldzkiej odcinek. Cała operacja przebiegła bardzo sprawnie, pokazując, że nie powinno się mówić o jakimkolwiek kryzysie w armii królewskiej. Idąc przez Lidzbark wojska polsko-litewskie skierowały się w stronę Działdowa, by nie dochodząc do tego miasta zatrzymać się na postój koło wsi Wysoka 37. Zapewne właśnie ten forsowny marsz sprawił, iż Jagiełło zdecydował dać armii wytchnienie, zatrzymując się tutaj na odpoczynek przez cały następny dzień. W dalszą drogę wojska polsko-litewskie wyruszyły dopiero rankiem 13 lipca (niedziela). Tego dnia po wysłuchaniu mszy świętej odprawionej w obozie armia królewska skierowała się pod Dąbrówno. Długosz odnotował, iż przodem wysłane zostały tabory, które wyruszyły w drogę 2 godziny wcześniej. Kronikarz podkreślił, iż tego dnia upał doskwierał wojsku bardziej niż zwykle. Podał również informacje o położeniu obozu sprzymierzonych, który został ulokowany na pół mili od Dąbrówna, na polnej równinie, nad Jeziorem zwanym Dąbrowskim 38. Droga, jaką pokonały wojska polsko-litewskie z Dąbrówna pod Grunwald, usytuowanie ich obozu oraz samo rozmieszczenie wojsk przed bitwą jest tematem od dawna wywołującym polemiki wśród historyków. We współczesnej historiografii w tej sprawie dominują stanowiska S. Ekdahla i A. Nadolskiego, którzy w różny sposób rekonstruują działania wojsk sprzymierzonych pod Dąbrownem oraz ich drogę na pola grunwaldzkie, a w konsekwencji również ustawienie obu armii przed bitwą. W tej dyskusji głos zabrali ostatnio również historycy toruńscy. Przy dokładniejszej analizie poglądów uczonych nasuwają się pewne pytania i wątpliwości, które skłaniają do ponownego prześledzenia działań wojsk Jagiełły w dniach 13 15 lipca 1410 r. 36 Ibidem, s. 118. 37 Annales, ks. XI, s. 81; Roczniki, ks. XI, s. 91. 38 Annales, ks. XI, s. 83; Roczniki, ks. XI, s. 95.
[14] Tadeusz Grabarczyk Różnice między S. Ekdahlem a A. Nadolskim wynikają z odmiennej oceny treści źródeł pisanych. Podstawą tych rozbieżności jest przede wszystkim stosunek do relacji Jana Długosza. O ile dla Nadolskiego informacje zawarte w Rocznikach były niemal kluczowe, o tyle badacz ze Szwecji przekazowi kanonika krakowskiego ufa w ograniczonym stopniu. Pierwszeństwo daje Kronice konfliktu oraz takim źródłom, jak Annalista Thorunensis 39 czy tzw. Dopełnienie szamotulskie Rocznika Traski, zawierające informacje o zniszczeniu murów obronnych w Dąbrównie oraz złupieniu miasta przez Litwinów i Tatarów 40. S. Ekdahl zwrócił uwagę, iż żadne źródło współczesne wydarzeniom nie mówi o tym, że obóz wojsk polsko-litewskich pod Dąbrównem znajdował się na południe od Dąbrówna. Natomiast Annalista thoruniensis pisał, iż 13 lipca Jagiełło stanął obozem niedaleko pól wsi Wierzbica, a zatem na północ od Dąbrówna 41. Na podstawie tej wzmianki, przy jednoczesnym odrzuceniu wiadomości na temat ruchu wojsk jagiellońskich w dniach 13 15 lipca, przytoczonych przez Długosza, S. Ekdahl buduje własną koncepcję. Zdaniem tego badacza, armia Jagiełły po tym, jak dotarła w rejon wsi Kalbornia, położonej na południe od Jeziora Dąbrowa Wielka, maszerowała dalej obchodząc od zachodu jezioro Dąbrowa Mała, by na północ od niego, w rejonie Wierzbicy zatrzymać się obozem na nocleg. Jeśli pogodzić to z informacjami, że atak na Dąbrówno nastąpił wieczorem 13 lipca, już po rozłożeniu obozu, to trzeba stwierdzić, iż szturm na miasteczko nastąpił od strony północnej, a nie południowej, jak to przyjęło wielu badaczy z S.M. Kuczyńskim i A. Nadolskim włącznie 42. Założenie, iż obóz od 13 lipca usytuowany był prope campum, qui dicitur Wirczighuben, rzutuje również na przebieg trasy, jaką pokonały sprzymierzone wojska rankiem 15 lipca. Jak sądzi szwedzki uczony, armia Jagiełły opuściwszy pola pod Wierzbicą, ruszyła na wschód, by przez Samin dojść w pobliże wsi Grunwald, gdzie król miał się zatrzymać na jednym ze wzniesień dla wysłuchania mszy. To tam a nie nad Jeziorem Łubień, jak pisał Długosz dotarły do niego wiadomości o pojawieniu się wojsk krzyżackich w rejonie Stębarka. Obranie przez wojska sprzymierzonych trasy przez Samin na Stębark znaleźć musiało odbicie w rozmieszczeniu wojsk przed bitwą. Według S. Ekdahla oddziały Jagiełły, po tym jak otrzymały rozkaz przygotowania się do bitwy, skręciły z trasy prowadzącej na Stębark Zybułtowo w stronę Łodwigowa i zaczęły zajmować pozycje nieco na zachód od tej drogi, zwrócone frontem ku północnemu 39 Franciscani thorunensis Annales prussici obejmują okres 941 1410, ich autor był franciszkaninem. Miał dobre relacje z komturią toruńską. Jak stwierdza S. Ekdahl: wartość tego źródła na ogół oceniana jest wysoko. czas powstania opisu kampanii grunwaldzkiej nie jest znany, ale najprawdopodobniej jest to źródło wczesne, powstałe w okresie poprzedzającym wojnę i w jej trakcie, S. Ekdahl, Grunwald, s. 189 190. 40 Anno domini 1410 cum fines Prussie vastaret valide et civitate Dąbrówno nomine muro circumdatam efferegisset irrumpentes in eam Lithwani cum Tartaris civitatem igne incendentes atque flammis concremantes muros eius funditus, sed in tantam debachati sunt crudelitatem, ut in ea nulli parcerent condicioni, etati vel sexui Dopełnienie szamotulskie Rocznika Traski, [w:] MPH, t. II, s. 865. Zob. też na temat tego źródła K. Ożóg, Dopełnienie szamotulskie, Studia Historyczne 1992, z. 2. 41 Fixit tentoria sua no longe a civitate Gilgenborg prope campum, qui dicitur Wirczighuben, SRP, Bd. 3, s. 314. 42 Badania archeologiczne przeprowadzone w Dąbrównie nie pozwoliły stwierdzić, z której strony nastąpił szturm na miasto.
Armia króla Władysława Jagiełły w drodze pod Grunwald [15] wschodowi, czyli w stronę Stębarka. Przy takim ustawieniu wojsk starcie rzeczywiście rozegrałoby się w pobliżu Grunwaldu, co zgodne jest z przekazem źródeł wskazujących na pola pod tą wsią jako miejsce, na których stoczono bitwę. Koncepcja S. Ekdahla, niewątpliwie dobrze uzasadniona źródłowo, jeszcze przed jej ostatecznym sformułowaniem wywołała polemikę ze strony A. Nadolskiego. Zakwestionował on m.in. usytuowanie obozu polskiego opodal Grunwaldu oraz koncepcję marszu armii Jagiełły drogą przez Samin. Zwrócił uwagę, iż w tym rejonie, za wyjątkiem samego Samina, nie było innych osad, które zgodnie z opisem Kroniki konfliktu i Roczników mogłyby być spalone przez zbrojnych Jagiełły. A. Nadolski przytacza też wyniki badań archeologicznych pól grunwaldzkich. Stwierdza jednak, iż nie dają one istotnych przesłanek, pozwalających jednoznacznie ustalić rozmieszczenie wojsk polsko-litewskich przed bitwą 43. Warto niewątpliwe raz jeszcze przyjrzeć się rekonstrukcji wydarzeń zaproponowanej przez S. Ekdahla. Przede wszystkim nasuwa się spostrzeżenie, iż 13 lipca wojska polsko-litewskie idąc z Działdowa na pola pod Wierzbicą musiałyby pokonać dystans ponad 30 km, czyli więcej niż przeciętnie. Z drugiej strony trzeba przyznać, iż zdarzało się, że armia w trakcie tej wyprawy pokonywała dziennie większe odległości. Obierając taką trasę, wojska były zmuszone przejść przez Wel, wypływający od południa z jeziora Dąbrowa Mała, co stanowiło dodatkowe utrudnienie, zwłaszcza dla taboru. Następnie należało pokonać wąski, kilkudziesięciometrowy przesmyk między jeziorami Okrągłym a Dąbrowa Mała. Możliwe też, że część armii obeszła Jezioro Okrągłe od południa i zachodu. Dalej, jak wynika z mapy Schröttera, ukazującej interesującą nas okolicę na przełomie XVIII i XIX w., należało pokonać las. Obranie tej drogi oznaczało, że w kolejnych dniach chcąc dotrzeć do Mielna należałoby pokonać wpadający od północy do jeziora Dąbrowa Mała górny odcinek rzeki Wel o grząskich brzegach, a także dwie inne rzeczki wpływając do jeziora Dąbrowa Wielka 44. Wszystko to czyniło trasę wiodącą na zachód od jeziora Dąbrowa Mała zdecydowanie trudniejszą, niż droga na wschód od Kalborni przez Turowo i Ulnowo. Konsekwencją obrania drogi na zachód, a następnie na północ od Dąbrówna było też zbliżenie się do obozujących pod Lubawą wojsk krzyżackich i kontynuowanie marszu w niewielkiej od nich odległości, co zwiększało ryzyko ataku na armię Jagiełły. Z kolei trasa marszu wojsk polsko-litewskich przez Samin, jaką proponuje S. Ekdahl, biegła zaledwie 4 5 km od drogi Marwałd Frygowo Stębark, po której w tym samym czasie przemieszczały się wojska Ulricha von Jungingena. Krzyżacy po zdobyciu Dąbrówna przez oddziały Jagiełły, zwłaszcza jeśli obóz sprzymierzonych ulokowany był koło Wierzbicy, byliby więc dobrze zorientowani w położeniu sił polsko-litewskich. Jeśli wojska królewskie spaliły po drodze Samin, to tym zasygnalizowały swoje położenie i kierunek marszu. Przy proponowanej przez S. Ekdahla trasie marszu sprzymierzonych, należałoby uznać, iż dowództwo polsko-litewskie do czasu przybycia pod Grunwald nic nie wiedziało o armii krzyżackiej. Historycy nie mają najlepszego mniemania o rozpoznaniu w armii Jagiełły, ale ocenia się, że w odróżnieniu od rozpoznania dalekiego, rozpoznanie bliskie działało dobrze 45. Brak rozeznania w tym, co się dzieje w odległości 4 5 km, oznaczałby, że żadna 43 Pełna argumentacja zob.: A. Nadolski, Grunwald. Problemy, s. 13 33, 124 130. 44 Mapa Schröttera 1:50 000 dołączona jako wkładka do pracy: S. Ekdahl, Aufmarsch. 45 A. Nadolski, Grunwald. Problemy, s. 143.
[16] Tadeusz Grabarczyk z armii nie prowadziła ubezpieczenia marszu, na dodatek od strony, z której można się było spodziewać nieprzyjaciela. Dowodziłoby to również zaniedbania działań rozpoznawczych przez siły sprzymierzonych, które poprzestawałyby jedynie na rozeznaniu kierunku marszu i to na niewielką odległość. Obserwacja trasy przemarszu obu stron konfliktu oraz określenie w czasie ruchów wojsk świadczy, że Krzyżacy musieli przewidzieć, czy raczej znać kierunek, w jakim zmierzać będą wojska Jagiełły. Długosz zanotował, iż wojska Jagiełły zostały poinformowane o trasie na następny dzień 14 lipca, kiedy dzień miał się ku zachodowi, wiadomość o tym mogła dotrzeć do wielkiego mistrza 46. Dowodem na to jest fakt, że jego wojska wyruszyły ze swego obozu pod Lubawą wcześniej, niż siły sprzymierzonych opuściły swój postój. Te bowiem rozpoczęły marsz ok. 4, czyli 1 2 godziny później niż Krzyżacy. Analizując trasę, jaką zdaniem S. Ekdahla pokonali sprzymierzeni, trzeba zauważyć, że w dniu bitwy przebyli zaledwie ok. 6 km. Jeśli przyjąć za literaturą, że długość kolumny taborowej wojsk Jagiełły liczyła 8 km 47, to nawet jeśli wozy podzielono na dwie kolumny, to przy średniej prędkości 3 4 km/h pamiętajmy, że musiały przebyć rzekę koło Samina pojawiły się one pod Grunwaldem niedługo po tym, jak ostatnie dopiero opuściły obóz. Kolejna wątpliwość dotyczy czasu, w jakim przemieściły się wojska polsko-litewskie pod Grunwald. S.M. Kuczyński i A. Nadolski przyjmują, iż ich wymarsz nastąpił o 3 nad ranem, natomiast W. Majewski sądzi, że miało to miejsce już po wschodzie słońca przyjmijmy więc że ok. 4 rano. Oznacza to, iż pierwsze oddziały sprzymierzonych dotarły w rejon Grunwaldu ok. godziny 5 6, by spędzić tu bezczynnie 3 4 godziny do godziny 9, kiedy to napłynęła wiadomość o Krzyżakach nadciągających od Stębarka, co dało początek przygotowaniom rycerstwa do bitwy. Wynika z tego, iż na godzinę marszu przypadały 2 godziny odpoczynku. Podsumowując, scenariusz wydarzeń, jaki narzuca koncepcja marszu pod Grunwald drogą przez Samin, był możliwy do zrealizowania, jednak budzi niemało wątpliwości. Na koniec tej części rozważań należy zastanowić się nad wiarygodnością obu przekazów źródłowych, tj. Długosza i annalisty toruńskiego, kluczowych dla rozstrzygnięcia, czy wojska szły przez Samin, czy Ulnowo. S. Ekdahl odrzucił przekaz Roczników, argumentując to późnym czasem powstania źródła, przytaczając przykłady braku precyzji, zarzucając stronniczość, ideologiczne zaangażowanie czy wręcz zamieszczanie elementów fikcji. Z drugiej strony uczony ten pisze: Są [ ] w Annales istotne, czerpane z pierwszej ręki, informacje, które nie występują w innych źródłach. Należy je wyszukiwać i poddawać ocenie. To, czy będą one użyteczne, musi być rozstrzygane w każdym przypadku z osobna. [ ] Nie ma żadnych generalnych reguł oceny wartości Annales i reguły takowe nie dadzą się sformułować. Przekazu tego nie można ani w całości odrzucić, ani zaakceptować. Należy raczej w każdym przypadku z osobna analizować informacje, by tą drogą wyrobić sobie pogląd na ich wartość 48. Z taką oceną nie sposób się nie zgodzić. Długosz podał wiele istotnych faktów, których wiarygodność należy oceniać w oderwaniu od innych, nawet jeśli część 46 Annales, ks. XI, s. 85; Roczniki, ks. XI, s. 98. 47 A. Nadolski, Grunwald. Problemy, s. 136. 48 S. Ekdahl, Grunwald, s. 257.
Armia króla Władysława Jagiełły w drodze pod Grunwald [17] z nich została zweryfikowana negatywnie. Takie podejście do źródła, jakie postuluje S. Ekdahl, należy stosować jednak nie tylko wobec Roczników, ale wszystkich źródeł, także wobec zapisów, których autorem był Annalista Thorunesis. Wiadomo, że Długosz miał styczność z uczestnikami kampanii grunwaldzkiej, od których mógł zaczerpnąć szereg informacji na temat wydarzeń z 1410 r. Pamięć informatorów mogła być zawodna i pewnie nie wszystkie szczegóły wyprawy dobrze im się utrwaliły. Czy jednak osoby, które dzieliły się z kronikarzem swą wiedzą o bitwie, mogły nie pamiętać nazwy miejsca, gdzie znajdował się ich obóz, w którym spędzili dni od 15 do 17 lipca, czyli bezpośrednio po największej bitwie w jakiej kiedykolwiek przyszło im wziąć zwycięski udział? 49 Wydaje się więc, że trzeba być ostrożnym zarzucając kronikarzowi błędne usytuowanie obozu wojsk polskich, jest bowiem prawdopodobne, że wiadomości na ten temat przekazali mu ci, którzy w tym obozie byli. Zupełnie inaczej niż S. Ekdahl trasę pokonaną przez wojska polsko-litewskie w dniach 13 15 lipca odtworzył A. Nadolski. Analizę poglądów tego badacza na ostatni odcinek trasy prowadzącej armie sprzymierzonych pod Grunwald należy zacząć od omówienia wydarzeń pod Dąbrównem. Nadolski, zgodnie z relacją Długosza i Kroniki konfliktu, przyjmuje, iż 13 lipca wojska Jagiełły opuściły obóz pod Działdowem i tego samego dnia dotarły pod Dąbrówno, gdzie rozłożyły obóz. Autor Kroniki konfliktu lakonicznie stwierdził, że król rozłożył się taborem koło wzmiankowanego miasta. Długosz napisał, iż obóz znajdował się pół mili od Dąbrówna, na polnej równinie, nad jeziorem zwanym Jeziorem Dąbrowskim. W oparciu o tę relację Nadolski z dużym prawdopodobieństwem sytuuje obóz w rejonie wsi Kalbornia, przy południowo-zachodnim krańcu jeziora Wielka Dąbrowa. Słusznie zwraca przy tym uwagę, że tak usytuowane obozowisko odległe było ok. 4 km od Dąbrówna, co w przybliżeniu odpowiada pół mili, o której wspomniał Długosz 50. Jeszcze tego samego dnia wieczorem nastąpił atak na Dąbrówno. Kronika konfliktu i Roczniki w różny sposób ukazują okoliczności tego szturmu. Według pierwszego ze źródeł to król polecił zdobyć rzeczone miasto nie rycerstwu, lecz pospolitemu ludowi. I tymże miastem z miejsca w ciągu niespełna trzech godzin siłą zawładnął. Według Długosza szturm na miasto był samowolną akcją plures milites. Dalej autor Annales pisze o tym, że król rozkazał nawet ogłosić heroldowi zakaz zdobywania Dąbrówna, polecenie to jednak nie zostało wykonane i kontynuowano szturm 51. Z tych dwóch sprzecznych relacji, ukazujących odmienne postawy Jagiełły wobec ataku na Dąbrówno, A. Nadolski przyjmuje za bardziej wiarygodną z czym należy się zgodzić relację Kroniki konfliktu. Trudno sobie wyobrazić aż takie nieposłuszeństwo rycerstwa wobec króla, które zignorowałoby rozkaz zaniechania ataku. Długosz, dążący do ukazania Jagiełły jako władcy sprawiedliwego, znając skalę zniszczeń i okrucieństwo, z jakim potraktowano osoby przebywające w Dąbrównie, chciał zapewne uwolnić monarchę od odpowiedzialności za to, co się 49 Długosz był bliskim współpracownikiem obecnego pod Grunwaldem Zbigniewa Oleśnickiego. Uczestnikiem bitwy grunwaldzkiej był ojciec kronikarza Jan Długosz, stryj Bartosz pełnił funkcję kapelana królewskiego i odprawiał jedną z porannych mszy 15 lipca 1410 r., A. Nadolski, Grunwald. Problemy, s. 127. 50 Annales, ks. XI, s. 83; Roczniki, ks. XI, s. 95; Cronica, s. 19; Kronika, s. 8; A. Nadolski, Grunwald. Problemy, s. 120. 51 Cronica, s. 19; Kronika, s. 8; Annales, ks. XI, s. 83; Roczniki, ks. XI, s. 96.