Cztery cnoty biegacza Wiele z Was zadaje mi pytanie jak właściwie zacząć biegać? Co zrobić, żeby się nie zniechęcić. Mogę napisać jedynie to, co sama wyczytałam i to, czego sama doświadczyłam. Nic ponad! Biegam rekreacyjnie 3 do 4 razy w tygodniu. Głównie dlatego, że daje mi to niesamowite poczucie wolności. Czas, który spędzam na bieganiu jest czasem na przemyślenia, złapanie dystansu do codzienności, oraz czasem, który niewątpliwie uczy mnie pokory do życia i ograniczeń własnego ciała. Są dwa sposoby odnoszenia sukcesów w życiu: albo dzięki własnej pracowitości, albo przez głupotę innych (francuski pisarz Jean de La Bruyere) Na to drugie nie ma co liczyć ponieważ w parze z sukcesem moim zdaniem, zawsze powinien iść ogrom włożonej w niego pracy. Dla każdego sukces oznacza coś innego. Jak to zwykle mawia mój poczciwy kolega mąż tam gdzie dla jednych jest sufit, dla innych jest zaledwie podłoga i nie stawiaj sobie poprzeczki na wysokości kostek, bo nie będziesz mieć satysfakcji z jej przeskoczenia. Uwielbiam te jego mądrości, chociaż czasami się denerwuję, jak je wypowiada. Ja postawiłam sobie poprzeczkę tak wysoko, że jeszcze wiele czasu musi upłynąć, zanim ją przeskoczę. Lecz gonić króliczka jest o wiele przyjemniej niż mieć go w garści pewnie się ze mną zgodzicie. Zacznij się ruszać i nigdy nie przestawaj. Niech Twoim osobistym sukcesem, na który uczciwie zapracujesz, będzie przebiegnięcie wymarzonego dystansu. Jednak zanim go przebiegniesz, zanim osiągniesz swój cel potrzebne Ci będzie wypracowanie w sobie czterech cnót biegacza. Bez tego ani rusz. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. Nie ma takiej osoby, która zakłada pierwszy raz w życiu biegowe buty i zasuwa nieprzerwanie przez 10 km. Po prostu nie ma. Nie bądź więc nad wyraz ambitną osobą, powoli krok po kroku, metr po metrze biegnij po swój sukces. Bieganie Cię wzmocni nie tylko fizycznie. Bieganie podaruje Tobie siłę mentalną. Mimo, że biegam krótko i jestem tak naprawdę na początku swojej biegowej drogi to wiem, ile emocji potrafi w człowieku wzbudzić
bieganie. Wiem, jak potrafi jednoczyć. Czas kiedy biegłam swój pierwszy półmaraton był magiczny dla całej mojej rodziny. Była radość, wsparcie i ogromna euforia na mecie mimo, że mistrzem świata nie jestem osiągnęłam swój osobisty sukces. Bieganie jest najprostszą formą ruchu, powiedziałabym najnaturalniejszą Dlatego tak bardzo je kocham. Fundamentem wszelkich działań i cnotą numer jeden powinna być przede wszystkim wiedza. Aby coś robić, trzeba to robić mądrze. Najlepiej jest się uczyć od innych. Bieganie jest dyscypliną sportową, która obecnie jest bardzo powszechna. Warto więc czytać o bieganiu, dowiadywać się jak najwięcej, dobrze do biegania się przygotować od strony merytorycznej. Nie ucz się na własnych błędach, skoro nie musisz. Doświadczeni biegacze z miłą chęcią podpowiedzą Tobie co masz zrobić, aby uchronić się od biegowych porażek. Jak dla mnie pigułką wiedzy o bieganiu, którą Tobie serdecznie polecam jest książka Pana Jerzego Skarżyńskiego Biegiem przez życie kupisz ją tu. Zawsze warto zdobywać wiedzę. Niech wiedza innych, ludzi sukcesu, którzy dokonali czegoś ponadprzeciętnego, stanowi przeciwwagę do własnych przemyśleń na ten temat. Może to co oni proponują jest lepsze, skuteczniejsze, pozwoli Ci szybciej zrealizować cel? - napisał Skarżyński. Kiedy masz już wiedzę, koniecznie musisz mieć też rozsądek cnota numer dwa. Nie rzucaj się z motyką na słońce. Bywają dni, kiedy po prostu trzeba trening odpuścić. Ja też tak robię, chociaż przyznaję, że moja chorobliwa ambicja czasami mi szepcze do ucha, że nie powinnam. Kiedy masz gorączkę, na dworze jest ogromny wiatr lub napadało tyle śniegu, że nic nie widać naprawdę rozsądniej jest zrobić inny trening w domu niż narażać się na spadek odporności organizmu czy też nieplanowaną kontuzję. Powiedzenie co nas nie zabije to nas wzmocni odstaw na bok. Zdrowy rozsądek niech prowadzi Cię przez Twoją biegową drogę. Często ludzie zaczynający biegać chcą wszystkiego na raz, zbyt ambitnie podchodząc do tematu. Mówią za miesiąc pobiegnę dychę, za dwa miesiące półmaraton, a wystarczy mi trzy miesiące, żeby pobiec maraton. Nie trzeba być specem od biegania, aby przestrzec przed tego
typu pomysłami. Największą radość z biegu będziesz mieć wtedy, kiedy włożysz w przygotowanie do niego odpowiednią ilość czasu. Nie od razu Rzym zbudowano. Pobiec sobie możesz, ale czy chcesz się na metę doczołgać? O ile będziesz miał/a na tyle szczęścia, aby tą metę zobaczyć. Mierz siły na zamiary. Zdecydowanie lepiej jest przebiec linię mety z tzw. klasą a na to trzeba czasu i cnoty numer trzy cierpliwości No właśnie cierpliwość to cecha, której biegacz często się uczy. Nie trać nigdy cierpliwości; to jest ostatni klucz, który otwiera drzwi. (Antoine de Saint Exupery). Przyznam szczerze, że słyszałam wiele historii o tym, że ktoś przygotował się do maratonu w trzy miesiące. Osobiście w takie cuda nie wierzę. Nic co wartościowe i dobre, nie rodzi się z dnia na dzień. Nie ma możliwości, aby tak krótkie przygotowania nie odbiły się na naszym zdrowiu. Zaczynając biegać, często naszym celem jest poprawa stanu naszego zdrowia. Mówimy sobie sport to zdrowie. To jest oczywiście prawda, ale pamiętajmy, że co nagle, to po diable. Powoli krok po kroku zdobywajmy biegowe szczyty, zamiast rzucać się z motyką na słońce, po kilku biegowych treningach. Chcesz biegać lepiej, szybciej, dłużej? Proszę bardzo. Skoro posiadasz już wiedzę, rozsądek i cierpliwość musisz jeszcze wdrożyć w życie cnotę numer cztery systematyczność. Bez niej ani rusz!!! Twój organizm uczy się tylko wtedy, gdy przerwa między dwoma kolejnymi treningami nie będzie dłuższa niż 2-3 dni. Po upływie tego czasu nie występuje już przyrost formy. Organizm gubi cały urobek poprzedniego treningu. Zostaje on przynajmniej z punktu widzenia naszej formy zmarnowany, wyrzucony w błoto. (Jerzy Skarżyński w Biegiem przez życie ). Postaraj się więc narzucić sobie dyscyplinę treningową. Bez pracy nie ma kołaczy. Nic nie zbudujesz, jeśli nie poświęcisz na to wystarczającej ilości czasu. Mi także czasami się nie chce, zwłaszcza wtedy jak jest zimno trudno o iskrę motywacji. Jednak zawsze z tyłu głowy mam swoje marzenie, które pozwala mi walczyć o właśnie tą jedną małą iskrę, która podtrzymuje ogień. Na sukces składa się wiele drobnych codziennych czynników. Dla mnie moim osobistym sukcesem jest to, że biegam bardzo systematycznie, nie odpuszczając i
nie poddając się. Walcząc o każdy kilometr. Kiedy biegnę to pracuje przede wszystkim mój charakter. To dzięki niemu moje nogi mnie niosą, a ja staję się silniejsza. Nie to, co już wiemy, lecz to co chcemy wiedzieć świadczy o naszej mądrości. Bądź więc biegaczem mądrym i rzetelnym. Wykonuj swoje treningi uczciwie i sumiennie. Kieruje się w życiu zasadą : RÓB COŚ DOBRZE, ALBO WCALE SIĘ ZA TO NIE ZABIERAJ. Wkładam całe serce we wszystko co robię. Kiedy trenuję skupiam się na treningu, kiedy sprzątam to dokładnie, jak piekę chleb to z miłością Bo w życiu najważniejsze są te ulotne chwile, które dają nam inspirację i motywację. Zdobywaj więc wiedzę, bądź rozsądna, cierpliwa i systematyczna. To wszystko przyniesie Ci sukces czymkolwiek on dla Ciebie jest. ściskam ciepło Ania.