SCENARIUSZ DZIEŃ NAUCZYCIELA 2014 wykonanie klasa V ALA Szczególny dziś dzień - święto polskiej szkoły, święto uczniów, nauczycieli, pracowników obsługi i tych co szkoły prowadzą i nadzorują. W tym dniu mamy okazję złożyć wszystkim nauczycielom nasze podziękowania za przekazywaną wiedzę i za trud włożony w kształtowanie naszych serc i umysłów. Swoją wdzięczność pragniemy wyrazić poprzez nasz program artystyczny, do obejrzenia którego serdecznie zapraszamy. DAMIAN Pragniemy również powiedzieć słowo przepraszam, bo nie zawsze ułatwialiśmy Wam pracę. To jest już taki przywilej uczniów, że w szkole chce się płatać różne figle. To nie złośliwość, to nie złe serce, ale ot, zwykła dziecięca przekora. MATEUSZ Przyśniło mi się wieczorem, Wiecie, we śnie jest tak czasem! Że byłem...panem profesorem, I że uczyłem naszą klasę. Zadrżałem. Jak dam sobie radę Z tym, za przeproszeniem Wyjącym stadem? Krzyknąłem: CISZA! Ale mnie nikt nie usłyszał. Stchórzyłem. Co tu gadać wiele. Nawet schowałem się do szatni wołając: Byłem nauczycielem pierwszy raz... I ostatni!!! Kamil piątki, szóstki ma A jedynki dwie mam ja. Ach nie przejmuj się tym faktem! Pytać byłoby nietaktem Ale spytam! Kto ci te jedynki maluje Przecież mówisz, że wciąż kujesz!!! Kłuję owszem, ale wiesz cyrklem ławkę wzdłuż i wszerz! 1
Ale z ciebie niezły łgarz. Z czego te jedynki masz? Pierwszą pałę mam z ma te my. Razem z ojcem kulejemy! I z ułamków, i z procentów Tyle w matmie jest zakrętów, że choć obaj główkujemy, to do trójki nie dojdziemy. A jedynka druga z czego? Myślę, że ją masz z anglika, bo tych lekcji wciąż unikasz. WIKTOR No a jak nauczyciele? O nich można mówić wiele Weźmy taki polski język, ciągle ciągną cię za język: odmień coś tam przez przypadki, podaj czas nie robiąc wpadki, koniugacja, stopniowanie, przez osoby odmienianie MARCIN I ciągłe wypracowania, Człek na nogach już się słania. A tu opis, tu rozprawka Męczy mnie od tego czkawka, ręce bolą od pisania, oczy kleją się do spania. A ja piszę, a ja tworzę DANIEL Nauczycielko matematyki Wiem, że robię w liczeniu byki Lecz przyrzekam Pani już dziś, 2
Będę się uczyć od jutra dzielenia Byle już nie mieć opinii lenia!. CHÓREK MATEMATYKA DZIEWCZYNY Taki mały, taki duży musi matmę znać. Taki gruby, taki chudy umie dodawać. Tak i ja, tak i ty zna różne bryły. Tak i ja, tak i ty ciągle coś liczy. Kto matmę lubi, ten się nie zgubi, Twarda sztuka nikt go nie oszuka! A kto nie umie tabliczki mnożenia Nie ma na matmie nic do powiedzenia! JUSTYNA Ja historię będę kuła: od kolacji do śniadania: rewolucje i powstania, KUBA Ja od wojen dwóch światowych-, wolę bój korytarzowy! WIKTOR I. melorecytacja Na długiej przerwie w korytarzu długim Ola H : Dajcie spokój z tą nauką! Trzeba głowę mieć na karku. Nic nie umieć też jest sztuką u mnie wszystko jak w zegarku WIKTOR i KUBA Ściągam ciuchy i w dresik wskakuje, bo już wuefu nadszedł czas. Myślę, że chyba zaraz zwariuję pan wuefista męczy nas. Refren: Robię skłony i dziesięć okrążeń, Zaraz padnę i pewnie nie zdążę, A po plecach pot ciurkiem mi leci, Nie ostatni to już raz. ZUZIA M Ziółko 3
Wszyscy mówią o mnie Ziółko. Ziółko, Ziółko! - słyszę w kółko. Cała klasa mnie przezywa: Ziółko, Oset i Pokrzywa. Pytam: za co i dlaczego?! Czy zrobiłam coś kolegom? Czy ja kiedy z kimś zadzieram? Nie! Ja tylko jestem szczera! Mówię zawsze to, co myślę, szczerą prawdę, jak najściślej. No, na przykład do Iwony, że fatalnie jej w zielonym. Kto zielony sweter bierze przy okropnej żółtej cerze?! Albo mówię raz do Bronka, że ma piegi i się jąka. A do Hanki i do Jurka, że są rudzi jak wiewiórka. A do Reni, że sepleni... I co?! Wszyscy obrażeni! Za co? Że ja bez obłudy do rudego mówię- rudy? I że powiem do kolegi, że ma piegi gdy ma piegi?! Mogę przysiąc nawet mamie, że to prawda, że nie kłamię. Widać prawda w oczy kole, więc za prawdę cierpię w szkole! ANIA OLA ZUZIA ALEKSANDER Klasowa lokomotywa ANIA Siedzi w swej ławce zgnębiony uczeń: zaspany, blady, pot z niego kapie, nieszczęśnik sapie... Siedzi i dyszy cały czerwony, a z mózgu bucha żar rozogniony: UCH jedynką pachnie! PUF jak się boję o stopnie swoje! Już ledwo sapie, zębami zgrzyta, gdy nauczyciel kogoś zapyta?! Bo klasa duża, rząd ławek stoi, tam pełno uczniów, wielu się boi... ZUZIA W pierwszej z nich siedzi PRYMUS klasowy i kuje pilnie materiał nowy. W drugiej szczerbaty, gruby Ksawerek beztrosko zjada topiony serek. Cały szczęśliwy rozkosznie stęka Dla niego lekcja to żadna męka! A zaraz w trzeciej Grześ, przy nim Radek, mają na koncie już kilka wpadek! Obok gadają dwie przyjaciółki. Na ławce leży zeszyt (do spółki!) Książkę i piórnik dzielą na dwoje, wcale nie dbają o rzeczy swoje! 4
ALEKSANDER A tuż pod oknem rząd przerażony nerwowo szuka właściwej strony. I taki szelest kartek dokoła jakby to była latania szkoła. Wszyscy w napięciu wielkim czekają, bo swojej pani wymogi znają. Wiedzą, że będzie pytać jak zwykle, na dobre stopnie szanse są nikłe. Nagle - trzask! Uczniów wrzask... Dziennik buch! Palec w ruch... Najpierw powoli, jak żółw ociężale wypełznął uczeń z ławki ospale, potknął się biedak, idzie z mozołem, w głowie pomieszał prostokąt z kołem. Chwycił za kredę i coś tam pisze. A co to? A co to? A co to za wzór?! To głupie! To straszne! Przedziwny ten twór!!! Uczeń w pośpiechu nie widzi już klasy - choć na podpowiedź przeważnie jest łasy - coś tam napisał, pomylił się raz i śpieszy się, śpieszy, by zdążyć na czas. I wzory poprawia, i ściera, i stuka: tak nie tak, tak nie tak? Nie tak to, nie tak. OLA I nagle tak, lekko posunął się w przód, jak gdyby to było tak proste jak drut. nie trudne zadanie z matematyki, lecz fraszka, igraszka, zabawka w patyki. A skądże to, jakże to, czemu ten błąd? Tak wielki, poważny widziany zewsząd! I prymus zobaczył, i woła, że: ŹLE!!! I skoczył, i pędzi, poprawić go chce. Poprzednik do ławki zgnębiony powraca; i na nic wysiłek i na nic ta praca! A prymus z radości w swe szczęście już wierzy. Pochwalą go wszyscy, poklepią na znak, że dobrze, tak dobrze, tak dobrze, tak. Tak... CHÓREK: Czternastego października. 5