Powiem teraz coś, o czym myśli prawie każdy wierzący i praktykujący,



Podobne dokumenty
Cele nauczania w ramach przedmiotu - religia.

Program nauczania biblijnego uczniów klas gimnazjalnych. Program powstaje pod kierunkiem Elżbiety Bednarz

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IX Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

K O M E N T A T O R L I T U R G I C Z N Y

wiecznie samotny, bo któreż ze stworzonych serc mogłoby nasycić Jego miłość? Tymczasem Bóg jest całą społecznością w wiecznym ofiarowywaniu się z

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

KOŚCIÓŁ IDŹ TY ZA MNIE

Temat: Sakrament chrztu świętego

LITURGIA DOMOWA. Modlitwy w rodzinach na niedziele Adwentu Spis treści. Gliwice 2017 [Do użytku wewnętrznego]

Czyż nie jest wam wiadomo, bracia - mówię przecież do tych, co Prawo znają - że Prawo ma moc nad człowiekiem, dopóki on żyje?

1. Czym jest sakrament uzdrowienia chorych?

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały (Jan 10:10)

Pięćdziesiątnica i Paruzja. 2. Jak być lojalnym wobec Pana i swego dziedzictwa kościelnego: proroctwo i instytucja

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

WYMAGANIA NA POSZCZEGÓLNE OCENY W KLASIE I Ocena celująca Uczeń: twórczo rozwija uzdolnienia i zainteresowania, dzieląc się zdobytą wiedzą z innymi.

Odpowiedzialne rodzicielstwo. Strumienie, 20 XI 2010 r.

PRACA ZBIOROWA ELŻBIETA GIL, NINA MAJ, LECH PROKOP. ILUSTROWANY KATALOG POLSKICH POCZTÓWEK O TEMATYCE JAN PAWEŁ II. PAPIESKIE CYTATY I MODLITWY.

WYMAGANIA PROGRAMOWE I KRYTERIA WYMAGAŃ z KATECHEZY. w SZKOLE PODSTAWOWEJ w KOŃCZYCACH MAŁYCH. KLASY II i III

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

Kryteria ocen z religii klasa IV

Boże spojrzenie na człowieka 1

Wiadomości, umiejętności i postawy. ucznia

W s k a z ó w k i p r a k t y c z n e L E K T O R

były wolne od lęków wyjaśnia, czym charakteryzuje się postępowanie ludzi, którzy mają nadzieję. z tęsknotami Jezusa

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

List Pasterski na Adwent AD 2018

kakofonia, tylko coś bardzo miłego dla ucha. Nie miałem wątpliwości, że wspólnotę tę ogarnia duch dziecięcego, wręcz niemowlęcego zawierzenia się

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Ze Zmartwychwstałym w społeczeństwie. Podręcznik do religii dla I klasy szkoły zawodowej

Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza. (Albert Einstein)

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

- Do chrztu należy przynieść dziecko jak najwcześniej, czyli w pierwszych tygodniach po urodzeniu

WYMAGANIA Z RELIGII. 1. Świadkowie Chrystusa

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

250 ROCZNICA USTANOWIENIA ŚWIĘTA NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA

I. Podstawa prawna: 4. Statut szkoły. Nauczyciel: Ks. Damian Kubisz

Rok XXIII listopad-grudzień 2013 nr 6(127) cena: 6,00 PLN (w tym 5% VAT) temat na czasie MEDIA KONTRA KOŚCIÓŁ? ISSN

Magiczne słowa. o! o! wszystko to co mam C a D F tylko tobie dam wszystko to co mam

5 WSTĘP Co zabrać ze sobą? Po drugim tygodniu Ćwiczeń duchownych, który oddajemy do Państwa rąk, to kolejny trzeci już tom z minikolekcji rekolekcyjne

Wymaganie edukacyjne z religii dla klas II. Rozumie, że modlitwa jest formą rozmowy z Bogiem.

POWITANIE PRZEZ RODZICÓW

NABOŻEŃSTWO WSTAWIENNICZE do Świętego Stanisława Kazimierczyka

KRYTERIA OCEN Z RELIGII DLA KLASY DRUGIEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Kryteria oceniania w klasie I, II i III - Religia

WYMAGANIA PROGRAMOWE NA POSZCZEGÓLNE OCENY Z RELIGII DLA KLASY VI.

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r.

ADORACJA EUCHARYSTYCZNA

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki, By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki.

Diecezjalna inauguracja kolejnego roku pracy Domowego Kościoła A W S D W S Z C Z E C I N I E 3 1 S I E R P N I A

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

Chwała Bogu na wysokościach Radujecie się bracia w Panu

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Newsletter. DeNews. Nr. 3 Dziewczyna z Nazaretu. SPOTKANIE DeNews. Temat: Matka Jedyna Taka. Wyjątkowo godz 22:00

Chrześcijaństwo skupia w sobie wiele odłamów, które powstały przez lata, opierający się jednak na jednej nauce Jezusa Chrystusa.

Wymagania programowe i kryteria oceniania z religii dla klas I VI WYMAGANIA PODSTAWOWE I PONADPODSTAWOWE Z RELIGII DLA KLASY I

Wymagania edukacyjne z religii kl. VI w oparciu o realizowany program Poznaję Boga i w Niego wierzę nr: AZ-2-01/10

Wymagania programowe i kryteria oceniania z religii dla klas 0 VI

Wniebowstąpienie Pańskie wstąpienie do nieba zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa. Jako święto chrześcijańskie obchodzone corocznie w 40.

Czy więc zakon unieważniamy przez wiarę? Wręcz przeciwnie, zakon utwierdzamy (Rzymian 3:31)

Nabożeństwo Czterdziestogodzinne

KRYTERIA OCEN Z RELIGII

S P O T K A N I E ZE S Ł O W E M

Prezentacja wybranych prac

Przedstawiam rachunek sumienia dla młodzieży, który może pomoc w przygotowaniu się do spowiedzi.

WSTĘP. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30).

Spis treści MARYJNE I HAGIOGRAFICZNE

WIDZIELIŚMY PANA. Józef Augustyn SJ. Rozważania rekolekcyjne oparte na Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli. Tydzień czwarty

Kryteria oceniania z religii dla klasy VIII szkoły podstawowej

Studium Katechetyczne Wychowując w Wierze tłumaczenie po Polsku. OBJAWIENIE W PIŚMIE ŚWIĘTYM I TRADYCJI

WIELE JEST SERC, KTÓRE CZEKAJĄ NA EWANGELIĘ. Kolęda 2013/2014 Materiały dla koordynatorów

Kiedy przyjmujemy zbawienie, które Chrystus ofiarował na krzyżu, stajemy się zjednoczeni w Nim w przymierzu. Jesteśmy pojednani z Bogiem i ludźmi.

Chrzest Święty to pierwszy i najpotrzebniejszy sakrament, który gładzi grzechy, daje nam godność dziecka Bożego oraz czyni członkiem Kościoła.

Chrześcijaństwo na Wschodzie i na Zachodzie. Medytacja na Łotwie

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: Spójrz ku niebu i policz gwiazdy, jeśli możesz je policzyć! I rzekł do niego: Tak liczne będzie potomstwo

Uroczystość przebiegła godnie, spokojnie, refleksyjnie właśnie. W tym roku szczęśliwie się zbiegła z wielkim świętem Zesłania Ducha Świętego.

POWTÓRZENIE IV LEKCJE

Przedmiotowy system oceniania z religii dla klasy trzeciej szkoły podstawowej

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

drogi przyjaciół pana Jezusa

TEKST NR 1. Bardzo liczymy, że przybędziecie i razem z nami się bawić będziecie! Narzeczeni wraz z Rodzicami. TEKST NR 2 Imię i Nazwisko oraz

Pierwsza Komunia Święta... i co dalej

żyjący Odkupiciel Odkupiciel stał się człowiekiem. godny naśladowania Odkupiciel ukrzyżowany Odkupiciel cierpiący Odkupiciel zwycięski Odkupiciel

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z RELIGII KLASA I

KERYGMAT. Opowieść o Bogu, który pragnie naszego zbawienia

SPIS TREŚCI. Wstęp... 5

2. Lenistwo odnoszące się do ćwiczeń duchowych nazywa się oziębłością, zobojętnieniem,

Nie ma wakacji od Pana Boga! Czyli 7 wskazówek jak przeżyć urlop po katolicku.

1 listopada Zachwyt nad świętością

Transkrypt:

OSTATNIA STRONA 279 Piotr Millati NAJDŁUŻSZA GODZINA TYGODNIA 1. Powiem teraz coś, o czym myśli prawie każdy wierzący i praktykujący, ale do czego wstydzi się otwarcie przyznać jak niemal wszyscy śmiertelnicy, śmiertelnie nudzę się podczas niedzielnych mszy świętych. Niecała godzina spędzona na kościelnej ławce jest równie dotkliwą, co doskonałą lekcją poglądową zjawiska, które Albert Einstein nazywał względnością upływu czasu. Na początku każdej mszy czas płynie szybciej niż normalnie, przeskakuje, urywa się, momentami nawet zupełnie zatraca swój bieg niczym potok, który znika nagle pod powierzchnią ziemi. Moja uwaga koncentruje się wówczas na szczegółach najbliższego otoczenia. Dyskretnie lustruję sąsiadów, poruszając samymi gałkami ocznymi. Pole manewru siłą rzeczy jest tu bardzo ograniczone i wzrok już po chwili zatrzymuje się na naturalnej barierze, jaką stanowi mur pleców ludzi siedzących przede mną. Jednak i ta, jak mogłoby się wydawać, uciążliwa przeszkoda, może być zamieniona na niewinną przyjemność zabawy w odgadywanie rysów twarzy tych osób. Ta dziewczyna ładna czy brzydka? Mężczyzna z twarzy typ inteligenta cierpiącego na zaburzenia pracy jelit czy właściciela zagrożonej bankructwem firmy handlującej próżniowymi odkurzaczami? A tamta wysuszona jak wiór staruszka czy z jej oblicza czas wypłukał wszystko, czym kiedyś była? Nieodgadniona tajemnica zgodności lub niezgodności rewersu człowieka z jego awersem stanowi niewyczerpaną podnietę dla rozważań na temat siły sugestii poszlak i pozorów. Obstawiam więc odpowiednie zakłady, ale na odsłonięcie kart przyjdzie mi poczekać do znaku pokoju. W tej grze nie ma jednak przegranych. Niespodzianka pomyłki równie dogłębnie porusza wyobraźnię jak bezbłędnie postawiona prognoza. Z zawiłych labiryntów tych rozmyślań brutalnie wyrywa mnie czytanie Ewangelii. Za każdym razem jestem zdumiony, że to już. Towarzyszy temu przykra konsternacja, wywołana uświadomieniem sobie, że nie mam pojęcia, co było treścią pierwszego i drugiego czytania. Mobilizuję więc teraz całą swoją wolę, by zespolić się w całość z obrzędem, w którym jednak chciałbym świadomie uczestni-

280 czyć. Tej determinacji nie starcza jednak na długo. Rozpoczyna się kazanie, które sprowadza się zazwyczaj do odczytania listu pasterskiego o przewidywalnej i niekontrowersyjnej treści albo dokumentu z prac Konferencji Episkopatu, roztrząsającego sprawy doskonale mi obojętne. Od tej chwili minuty zaczynają się wydłużać w ciągu geometrycznym, jak byśmy znajdowali się w rakiecie, której prędkość zbliża się do prędkości światła. Rozglądam się wokoło w oczach wiernych widzę wszędzie ten sam rodzaj martwej nieobecności, której bielmo całkowicie pokryło ich źrenice. Wszyscy są gdzie indziej. Po kościele ganiają się dzieciaki. Rodzice co chwila starają się przywołać je do porządku, ale te pozorowane działania bardziej niż na skuteczność obliczone są na wyrobienie sobie alibi wobec zniecierpliwionych spojrzeń i kwaśnych grymasów starszych kobiet. Wrzaski i tupanie trochę i mnie irytują, ale tak jak nogi tych dzieci, którym pozwolono przyjść do Chrystusa, rozbiegane są moje myśli, więc byłbym ostatnim, który miałby prawo rzucić w nie kamień. Czas zdaje się co chwilę zatrzymywać. Momentami mam wrażenie, że stanie na dobre i już nie ruszy, jak zegar, którego mechanizm ostatecznie się zaciął. Fenomen ten osiąga swoje apogeum podczas wspólnego odmawiania Credo. Wypowiadamy je słabym głosem, ledwie poruszając ustami, jak ludzie będący u kresu swych sił żałośni obszarpańcy, którzy ciągną nogę za nogą, człapiąc przez piaski bezkresnej pustyni. Wydaje się, że jej jałowe wydmy nie skończą się nigdy i pozostaniemy tu już na zawsze, gdzieś między a przez Niego wszystko się stało a zmartwychwstał trzeciego dnia. Ale monotonny, lecz wystarczająco silny głos kapłana, wokół którego oplatamy się niczym bluszcz, przeprowadza nas przez tę, wydawałoby się niemożliwą do pokonania przestrzeń i w okolicy wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela nagle rozpala się w nas iskra wiary w możliwość dotarcia do Ziemi Obiecanej, jaką jest końcowe błogosławieństwo. Jesteśmy już po drugiej stronie. Najgorsze minęło. To samo, co my teraz, musieli niegdyś odczuwać wędrowcy, którzy po przekroczeniu od północy mrocznych alpejskich przełęczy zaczynali powolne schodzenie ku skąpanym w słońcu dolinom Italii. Tak. Teraz już tylko z górki. Czas odtąd będzie płynął niczym rozległa rzeka, coraz spokojniej zmierzająca do swego ujścia. Po drodze czekają nas jeszcze meandrujące zakola Ofiarowania oraz niemal filmowy suspens ogłoszeń. Fakt, że oprócz parafialnych są jeszcze duszpasterskie, za każdym razem wywołuje we mnie nieprzyjemne zdziwienie. Odbieram to jak nieuczciwy trick, sztucznie przedłużający byt temu, co po-

281 Fot. Piotr Millati winno się już skończyć. Ale nic już nie zdoła zmącić umacniającego się z każdą minutą optymizmu. 2. Mówiąc to wszystko, jestem jak najdalszy od rzucania łatwych oskarżeń na naziemny personel Pana Boga. Księża nie rzadziej bywają świetnymi kaznodziejami, niż trafia się nam, w czasie równie licznych co jałowych lat szkolnej edukacji, spotkać nauczyciela, dzięki któremu zapłoniemy żarliwą miłością do chemii czy biologii. W Kościele, tak jak wszędzie, spełniają się proste prawa statystyki, zgodnie z którymi na planecie, gdzie przyszło nam żyć, dominuje mdła przeciętność i pospolitość. Skrajności zarówno pozytywne, jak i negatywne występują stosunkowo rzadko. Tak było, jest i będzie. Moi znajomi, którzy już dawno przestali uczestniczyć w życiu liturgicznym Kościoła, jako główny tego powód zazwyczaj podają żenujący poziom kazań oraz karygodną hipokryzję księży, żyjących w niezgodzie z duchem i literą Ewangelii. Dorzucają do tego ich obskurancki światopogląd oraz moralny konserwatyzm nie z tej ziemi.

282 Nie uwierzę nigdy, że w namiętnie religijnym średniowieczu księża byli lepszymi mówcami, szczególnie wytrawnymi myślicielami, albo rzadziej niż dziś deptali zasady i wartości, w imię których nakazywali żyć innym. Grzech plenił się równie bujnie jak dzisiaj, zarówno wśród duchownych, jak i wiernych, dla których nawoływanie z ambony o przedmałżeńską czystość czy wierność nie stanowiło istotnej przeszkody w ich łamaniu. Te zauważalne przez każdego gołym okiem mankamenty kleru, będące przecież jedną z przyczyn reformacji, nie owocowały zupełnym odwróceniem się od religii. Msza wówczas, i chyba do niedawna, nie była w powszechnym odczuciu synonimem nudy. Jeszcze w czasie, gdy przystępowałem do pierwszej komunii, stanowiła dla mnie głęboko poruszający rytuał, w którym urzeczywistniały się sprawy o fundamentalnym znaczeniu. Sama myśl o jakiejś formie jej profanacji czy choćby lekceważenia budziła dreszcz grozy. I oto, właściwie na naszych oczach, zamieniła się w coś w rodzaju układu choreograficzno-muzycznego, składającego się z pustych, pozbawionych istotnego znaczenia, mechanicznie odtwarzanych gestów. Zaczęła nużyć kanoniczną powtarzalnością swego przebiegu. Zwietrzała i wyschła niczym leżąca kilka dni bez zamknięcia bułka. Ciężar zaledwie 60 minut cotygodniowego uczestnictwa w niej dla wielu z nas stał się nie do zniesienia. A przecież to dużo mniej niż poświęcamy na co dzień choćby telewizji albo Sieci, niemal nie odczuwając wówczas płynącego rwącym nurtem czasu. Powiedzmy to sobie otwarcie zarzuty powszechnie stawiane księżom, choć niejednokrotnie słuszne, w rzeczywistości stanowią jedynie wygodny pretekst, mający usprawiedliwić i wytłumaczyć dławiącą niechęć, której prawdziwego źródła ludzie na ogół nie są świadomi. Mam niemal pewność, że gdyby nawet proboszczem każdej polskiej parafii był ktoś formatu Wojtyły czy Tischnera, nie poprawiłoby to na długo sytuacji. Przyczyna rosnącej na niedzielnych mszach absencji oraz organicznej niereligijności najmłodszych pokoleń z pewnością nie leży w konserwatyzmie Kościoła, czego spektakularnym dowodem są puste ławki zborów gmin protestanckich, które poszły kursem niemającego właściwie granic dostosowywania się do zachodzących w świecie obyczajowych przemian. Wbrew pozorom na to zjawisko nie ma także większego wpływu sympatia jawnie okazywana PiS-owi i Radiu Maryja. Nie przechylają znacząco szali w tej sprawie fatalne decyzje, jak choćby nałożenie na

księdza Bonieckiego zakazu wypowiadania się w mediach za słowa, które tylko przy wyjątkowo złej woli można by uznać za naganne. Tego rodzaju posunięcia Kościoła, wywołujące zrozumiały gniew i oburzenie ludzi myślących, zaledwie nieznacznie przyspieszają proces, którego dojrzałą postać możemy dziś oglądać w zlaicyzowanych niemal całkowicie Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji czy Szwecji. Nuda, tak powszechnie doznawana dziś w kościele, jest nieomylnym symptomem, że to, co się dokonuje podczas mszy, przestało mieć dla nas znaczenie. Stanowi więc ona nie przyczynę, ale skutek pewnego zachodzącego w nas wszystkich zjawiska, na które Kościół nie ma żadnego wpływu. Jest nim pogodzenie się współczesnego człowieka z faktem swej ostatecznej i bezwarunkowej śmiertelności. To, co w całej dotychczasowej historii człowieczeństwa nieustannie powracało jako temat niezliczonej ilości mitów, powoływało do życia religie oraz największe dzieła sztuki, niemal z dnia na dzień przestało być odczuwane jako istotna tragedia naszej egzystencji. Własną przemijalność traktujemy dziś ze sporą dozą stoicyzmu. Nie robi na nas szczególnego wrażenia niegdyś budząca najwyższą trwogę myśl, że można przestać istnieć raz na zawsze i nieodwołalnie. Tak oto w przewrotny sposób spełniła się zapowiedź św. Pawła z 1 Listu do Koryntian, że u kresu historii Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć. Z tą tylko różnicą, że jej pogromcą nie stał się zmartwychwstały Chrystus, a nasza obojętność wobec niej. Pozostanie otwartą kwestią, czy taki stosunek do śmierci jest kulturową zdobyczą współczesnego człowieka, który bez histerii jest w stanie zaakceptować rzeczy nieuchronnie wpisane w jego los, czy też może to przejaw dekadencji cywilizacji Zachodu, której instynkt życia uległ niebezpiecznemu nadwątleniu. Jakkolwiek by nie było, konsekwencje tego stanu rzeczy są dla Kościoła bardzo poważne. Jego flagowy produkt, na który zawsze posiadał monopol, czyli obietnica życia wiecznego, nie rozpala już ludzkich namiętności. Właściwie nie znam osób, które by w natchnionym uniesieniu wyczekiwały swego zmartwychwstania i późniejszego życia w raju. Zgasł blask najwspanialszej z nagród, jaką Bóg dla nas przygotował. Przestała nam być ona potrzebna, odkąd, dzięki cudom współczesnej techniki oraz powszechnemu wzrostowi dobrobytu, udało się stworzyć człowiekowi świat, w którym spełnić może on niemal wszystkie swoje, najczęściej niezbyt wybredne, pragnienia. I nie ma w tym wszystkim niczyjej winy. 283