1
Spis treści 2 Spis treści Słowo wstępne 6 Teizm dla bardzo początkujących 7 Czy Jezus Chrystus mógł być tylko dobrym człowiekiem? 9 Albo Chrystus, albo rozpacz 11 Zmartwychwstanie, czyli co mnie to obchodzi? 14 Dlaczego wybrałem chrześcijaństwo? 17 Czym jest dla mnie chrześcijaństwo? 19 Czym jest dla mnie Kościół? 21 A co z grzesznymi księżmi? 23 Dlaczego Kościół katolicki nie praktykuje ubóstwa? 27 Moja droga do Boga 30 Walczyć czy nie walczyć? 33 O niechodzeniu do kościoła 36 Jak powstają legendy z lekcji religii? 39 Msza święta niczym obiad 41 Czym jest dla mnie spowiedź? 42 Religia czy polityka? 44 Czy chrześcijanin powinien się radować na pogrzebie? 46 Modlitwa dla niewierzących? 48 Czy niewierzący są lepsi niż wierzący? 49 Czy kataklizmy są karą Bożą? 51
Spis treści 3 Czy wolna wola istnieje? 53 Cywilizacyjny trup 56 Dlaczego nie wierzę moralnym relatywistom? 58 Bzdurny argument Dawkinsa 59 Ateiści z nk.pl nie wiedzą, co piszą 60 Dlaczego chrześcijanin nie powinien słuchać antychrześcijańskich zespołów? 67 O ocenianiu 69 O ocenianiu raz jeszcze 73 Co mógłbym powiedzieć Lemowi? 74 O Nergalu 75 O zakazie manifestowania uczuć religijnych 79 Dlaczego należy przywrócić karę śmierci? 82 Każdy jest zwolennikiem kary śmierci 87 Kto jest bardziej ludzki i wolnościowy? 88 I kto tu jest niekonsekwentny? 90 Co jest ważniejsze: miłość czy dobry seks? 91 Czym się różni socjalizm od kapitalizmu? 94 Czy kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni za tę samą pracę? 95 Kult mowy ojczystej 98
Słowo wstępne 4 Słowo wstępne Teksty wchodzące w skład tej książki są owocem osobistych doświadczeń, przemyśleń i dyskusji, których stoczyłem wiele. Wynikają one z chęci obrony wiary, wytłumaczenia jej (ale czy wiarę tak naprawdę można wytłumaczyć?), ukazania jej piękna i powabu. To moja prywatna, amatorska apologetyka, stworzona ze szczerością i z głębokim pragnieniem opisania rzeczy, które zmieniają w człowieku wiele, udoskonalają jego wnętrze i osobowość, lecz nie na tyle, by był on w stanie uchwycić słowami Tajemnicę, by zamknąć Ją w sztywne ramy języka. Stąd moje próby są tylko próbami, nieśmiałymi i nieporadnymi, z czego należy zdawać sobie sprawę, czytając którykolwiek z tych tekstów. Oprócz spraw religii, której dotyczy większa część tej książki, zdecydowałem się umieścić tu kilka innych przemyśleń traktujących np. o karze śmierci, aborcji, feminizmie, ekonomii czy języku. Być może, stwierdzi ktoś, jest to niepotrzebne. Ja jednak sądzę, że jest to jeden z przejawów przedziwnej cechy wiary chrześcijańskiej, którą chciałem uchwycić. Mówię tu o zachłanności, z jaką wiara wdziera się we wszystkie dziedziny życia i domaga się przemeblowania, ale nie płytkiego i od niechcenia. Chodzi o porządne przeoranie własnego życia pod wpływem przyjęcia Chrystusa. Nawet dziedziny z pozoru niewymagające zmiany stają nagle pod ostrzałem Bożej artylerii. Ja to przeżyłem i chyba każdy, kto traktuje swoją wiarę serio, przeżył to także. Brzmi to jak opis duchowego totalitaryzmu! niezbyt zachęca do chrześcijaństwa. W pierwszej chwili rzeczywiście tak, ale gdy się pojmie, że Bóg naprawdę jest absolutny, ale nie w jakiś sposób abstrakcyjny (że jest wszystkim, wszędzie i zawsze czego nie możemy nawet pojąć, bo nie ogarniamy tych pojęć), tylko w sposób jak najbardziej realny że jest przy człowieku w każdej sekundzie jego życia i śmierci, to będzie jasne, że nie ma takiego kąta w naszym sercu i w naszej duszy, który nie byłyby od Niego zależny.
Teizm dla bardzo początkujących 5 Myślę, że osoba regularnie czytająca mój blog Wieści z mojego Ciemnogrodu! może sobie darować lekturę tej pozycji w skład książki wchodzą przecież teksty wybrane przeze mnie spośród tych, które tam napisałem. Są co prawda przeredagowane, nieco pozmieniane (dopisałem parę myśli, kilka skorygowałem), ale sens pozostaje ten sam. Kto jednak nie czytał, będzie miał w tej pozycji wyciąg tego, co w moim mniemaniu najciekawsze w Wieściach z mojego Ciemnogrodu!. Na specjalne podziękowania z mojej strony zasługują dwie osoby: Małgosia Brandys, która zgodziła się wykonać rysunek umieszczony na okładce. Stare porzekadło mówi, że nie powinno się oceniać książki po okładce. Małgosia sprawiła, że nie obrażę się, gdy ktoś w ten sposób oceni tę książkę. Ponadto dziękuję Pawłowi Pomiankowi, którego cenne sugestie i uwagi językowe oraz teologiczne sprawiły, że moją książkę po prostu da się czytać. A wszystkich zapraszam do lektury! Teizm dla bardzo początkujących Teizm dla bardzo początkujących Niniejszy tekst dotyczy kwestii: Czy istnieje Bóg? Oczywiście całego zagadnienia wyczerpać niepodobna. To jedynie ciche i nieśmiałe zaproszenie do samodzielnego rozmyślania. Zastanawiasz się pewnie czasami, drogi Czytelniku, nad tym zagadnieniem. Od razu Ci powiem: Ja nie wiem, czy Bóg istnieje. Dowiem się dopiero po śmierci. Jednak to nie przeszkadza mi wierzyć, że Bóg jest, że stworzył świat, wszystko, co mnie otacza, oraz mnie samego. Głęboko w to wierzę. Musisz sam zdecydować: wierzyć w istnienie Boga czy wierzyć w nieistnienie Boga? Koniec końców, wszystko sprowadza się do wiary. Pamiętaj jednak, że nie jest to banalne pytanie. Ono niesie za sobą konsekwencje dla całego Twojego życia. A przynajmniej powinno, jeżeli poważnie i uczciwie podchodzisz do sprawy.
Teizm dla bardzo początkujących 6 A dlaczego ja wierzę w Boga? Już odpowiadam: Gdy patrzę na ogromny dom, podświadomie uznaję istnienie architekta oraz budowniczych, którzy cegła po cegle postawili budynek. Gdy patrzę na piękną suknię, wiem jednocześnie, że gdzieś istnieje projektant oraz osoby, które uszyły ten konkretny ciuch. Gdy patrzę na kolorowy obraz, zdaję sobie sprawę z istnienia jakiegoś malarza, który wiele godzin poświęcił na mozolne tworzenie swojego dzieła. Doprawdy trudno przyjąć mi w takich momentach odpowiedź: samo się zrobiło. Zapewne nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdziłby czegoś podobnego. Widząc ten świat, także czuję, że nie powstał tak sobie, bez niczyjej pomocy. Zgadzam się istnienie wszechpotężnego i wszechwiedzącego Ducha stwarzającego świat wydaje się bajkowe i dziwne. Ale tylko z pozoru, dlatego że jeszcze dziwniejszym i mniej prawdopodobnym wydaje mi się świat, który pod wpływem niczego powstaje z niczego i zmierza do niczego (nawet nie sam z siebie, bo przecież przed wszechświatem nie było wszechświata, więc nie mógł on powstać sam z siebie ). Jeżeli zaczynasz myśleć o tym problemie, być może dojdziesz do pewnego wniosku, do którego doszedł Pascal, a który, od jego nazwiska, nazywamy zakładem Pascala. Możesz kategorycznie zaprzeczyć istnieniu Boga lub możesz przyjąć to twierdzenie za prawdę. Pascal rozważył, czym ryzykujesz, podejmując krok w jedną lub drugą stronę: 1. Nie wierzysz w Boga. Są więc dwie możliwości: Bóg istnieje w tym momencie tracisz wszystko, bo nie wierzyłeś w Niego za życia, a zatem szanse na zbawienie poważnie maleją. Bóg nie istnieje nic nie zyskujesz, bo co da Ci wtedy fakt, że miałeś rację za życia, skoro życia już nie ma nie istniejesz, nie istnieje Twoja świadomość, więc nie masz nawet okazji, by uradować się z faktu, że stałeś po stronie prawdy. 2. Wierzysz w Boga. Są tedy również dwie możliwości:
Czy Jezus Chrystus mógł być tylko dobrym człowiekiem? 7 Bóg istnieje zyskujesz wszystko, bo zbawienie, życie wieczne (oczywiście nieprawdą jest to, co mówią protestanci że samą wiarą wygrywasz zbawienie, ale od wiary zacząć trzeba); Bóg nie istnieje nic nie tracisz, bo po śmierci nie ma Ciebie, nie ma Twojej świadomości, więc nawet nie będzie Ci szkoda, że zmarnowałeś swoje życie, będąc posłusznym Bogu. To jest oczywiście wielkie uproszczenie. I na pewno nie można wiary potraktować jak interesu: to mi się opłaca, więc tak zrobię. Bóg już dobrze wie, czy wiara danego człowieka wypływa ze szczerego serca. Jednak zakład Pascala pokazuje, że wierzący mogą jedynie zyskać, a niewierzący jedynie stracić. Z drugiej strony, ktoś, kto pod wpływem Pascala próbowałby uwierzyć w Boga, bo to mu się bardziej opłaca, po jakimś czasie może uwierzyć, ale tak, jak się wierzy szczerze i prawdziwie. Takiego scenariusza wykluczyć nie można. Dlatego warto o tym pomyśleć. Czy Jezus Chrystus mógł być tylko dobrym człowiekiem? Nie można być chrześcijaninem, nie wierząc w to, że Chrystus był a właściwie jest, bo powstał z martwych i żyje, będąc obecny w Najświętszym Sakramencie Bogiem. Często jednak spotyka się opinie, zgodnie z którymi Jezus był po prostu dobrym człowiekiem, wybitnym nauczycielem moralności, a Jego Boskość została jakoś dopisana, dodana przez ludzi opisujących tamte wydarzenia. Zwolennicy tego poglądu mówią: Jezus jest postacią historyczną, ale nie jest Bogiem, należy brać z Niego przykład, bo był bardzo dobrym człowiekiem, lecz to wszystko. Czy aby na pewno wszystko? Kto z nas byłby gotów powiedzieć o Chrystusie, że był złym człowiekiem? Jak się okaże poniżej, jest to jedynie kwestia konsekwencji dla tych, którzy wątpią w Jego Boską naturę. Tak nawiasem mówiąc, Jezus właśnie dlatego zawisł na krzyżu, że wielu ludzi w Jego czasach myślało o Nim jako o złym człowieku, bardzo złym.