Protokół przesłuchania świadka 241

Podobne dokumenty
Protokół przesłuchania świadka 81

Protokół przesłuchania świadka 195

Protokół przesłuchania świadka 75

Protokół przesłuchania świadka 196

Protokół przesłuchania świadka 497

Protokół przesłuchania świadka 230

Protokół przesłuchania świadka 216

Protokół przesłuchania świadka 392

Protokół przesłuchania świadka 270

Protokół przesłuchania świadka 79

Protokół przesłuchania świadka 115

Protokół przesłuchania świadka 23

Protokół przesłuchania świadka 178

Protokół przesłuchania świadka 215

Protokół przesłuchania świadka 162

Protokół przesłuchania świadka 173

Protokół przesłuchania świadka 131

Protokół przesłuchania świadka 27

Protokół przesłuchania świadka 188

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Protokół przesłuchania świadka 142

W środę 1 października 2014r. wybraliśmy się na wycieczkę do Muzeum Stutthof w Sztutowie. Wzięło w niej udział razem około 55 uczniów z naszej klasy

Protokół przesłuchania świadka 99

SMOKING GIVING UP DURING PREGNANCY

1) Jak często odczuwała Pani bóle pleców w ostatnim tygodniu? 2) Jeśli wystąpił u Pani ból pleców, jak długo w ciągu dnia był on odczuwalny.

Sztutowo Muzeum Stutthof

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

Dom Pomocy Społecznej dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie prowadzony przez

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Protokół przesłuchania świadka 94

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

2. Nazwisko dziecka: 3. Data urodzenia dziecka.. 6. Wyznanie dziecka: 8. Telefon do mamy: 9. Telefon do taty: 10. Adres zamieszkania dziecka:...

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

Quality of Life Questionnaire

Protokół przesłuchania świadka 60

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Okupacyjne wspomnienia mojej babci Haliny Mączak z d. Gruszka. Halina Mączak z wnuczką Dagmarą

KARTA ZGŁOSZENIA DZIECKA do GNIAZDKA Niepublicznego Ekologicznego Przedszkola Integracyjnego. w Rajsku... urodzonego (data i miejsce urodzenia)

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Dzień z życia hodowcy róż.

Autor: Zuzanna Żukowska

Protokół przesłuchania świadka 114

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Wywiad. Szkoły w Afryce. Materiał opracowany na potrzeby projektu PAH :,,Szkoła Humanitarna, realizowanego przez klasę dyplomatyczno - konsularną

Skrajne ubóstwo rodzin włączonych do projektu. 33% z nich to rodziny dotknięte chorobą. żyje w skrajnym ubóstwie. bądź niepełnosprawnością.

SPOTKANIE PRZEDOBOZOWE PILICA 2013 R.

REGULAMIN WYJAZDÓW NA BASEN. ZSP w Mostach

Miejsce i termin obozu. Miejsce: Baza obozowa Hufca ZHP Głogów w Stilo Termin: 7-28 lipca 2018

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Protokół przesłuchania świadka 155

Dowód osobisty. Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski.

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

Auschwitz. postrzeganie współczesnego świata

Wymiana uczniów w ramach projektu unijnego COMENIUS Część 2 wyjazd do Finlandii

P O D A N I E ... pw. NMP Królowej Pokoju ul. Sapieżyńska 3, Warszawa

FORMULARZ ZGŁOSZENIOWY CM 24. Nazwisko klienta: Imię klienta: Data urodzenia: Numer telefonu. domowego Numer telefonu.

Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodzieży. Wersja dla rodziców

Wydanie specjalne gazetki szkolnej Na szóstkę. z okazji. Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka. obchodzonego 20 listopada

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy!

Moja przygoda w CzechachKarolina. Zaleńska

Jak wygląda mój dzień?

11 stycznia Walka z samym sobą

Protokół przesłuchania świadka 87

MORSOWANIE RAZEM z Rybnicką Grupą Biegową REGULAMIN. Terminy: każda niedziela, godz. 15:00. Ośrodek Rekreacyjno - Sportowy RUDA w Rybniku

P O D A N I E ... pw. NMP Królowej Pokoju ul. Sapieżyńska 3, Warszawa

W brzuchu mamy. Moje imię

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

Copyright 2015 Monika Górska

12 czerwca 2017 r. Dorota Józoń

Jak to się robi w Norwegii

Mam jednak nadzieję, że te ćwiczenia Ci się przydadzą :)

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ

PRZEDSZKOLE ANGLOJĘZYCZNE FIRST STEPS. Karta zgłoszenia dziecka do przedszkola rok szkolny 2017/2018

Pogodny wieczór. Cele: otwarcie się na innych rozwój kreatywności ukazanie, że Bóg daje nam siły do wypełniania zadań, jakie dostajemy

Ankieta Dietetyczna. *Wymagane. Data wypełnienia ankiety * 1. Adres * 2. Imię i Nazwisko * 3. Data urodzenia: * 4. Aktualna waga i wzrost: *

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

KARTA ZGŁOSZENIA DZIECKA do GNIAZDKA Niepublicznego Ekologicznego Przedszkola Integracyjnego w Rajsku. urodzonego (data i miejsce urodzenia)

Ocalenie przez pielęgnowanie na przykładzie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i Dachau

Kamila Kobylarz. A oto wyróżnione prace i kilka ciekawych opracowań: Wesołych Świąt

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY.

PŁACISZ I MASZ, CZYLI CO CI SIĘ NALEŻY, GDY OPŁACASZ SKŁADKI

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Śpij dobrze! Jak ważny jest dobry sen Dlaczego dobry sen nie jest czymś oczywistym Co możemy zrobić, żeby lepiej spać

TEATRZYK CZERWONA GĘŚ

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

WYWIAD ŻYWIENIOWY DZIECKA

Transkrypt:

1. Frostavallen, dnia 20.3.1946 r. Helena Miklaszewska przyjmujący protokół asystent Instytutu przepisany Protokół przesłuchania świadka 241 Staje Pani Florentyna Kruszewska urodzona 29.10.1892 r. w Jedlnia, zawód szwaczka wyznanie rzym. kat., imiona rodziców Antoni, Karolina ostatnie miejsce zamieszkania w Polsce Warszawa Okopowa 18 obecne miejsce zamieszkania Frostavallen pouczonya o ważności prawdziwych zeznań, oraz o odpowiedzialności i skutkach fałszywych zeznań, oświadcza, co następuje: przebywałeam w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu [dopisek między linijkami] 6 tygodni [/dopisek] w czasie od 12.8.1944 r. do?.9.1944 r. jako więzień polityczny ewakuowana Warszawa pod numerem nie pamiętam i nosiłeam trójkąt koloru nie z literą nie następnie przebywałeam w Bergen Belsen od? 9.1944 r. do 15.4.1945 r. Kruszewska Florentyna Na pytanie, czy w związku z pobytem, względnie pracą moją w obozie koncentracyjnym mam jakieś szczególne wiadomości w przedmiocie organizacji obozu koncentracyjnego, trybu życia i warunków pracy więźniów, postępowania z więźniami, pomocy lekarskiej i duchowej oraz warunków hygienicznych w obozie, oraz szczególnych wydarzeń, tudzież wszelkiego rodzaju przejawów życia więźniów w obozie, podaję, co następuje: Zeznania obejmują 5 stron pisma ręcznego i zawierają: 1. opis pobytu w obozie w Oświęcimiu; 2. życię [sic] więźniarek w Bergen Belsen. BLOMS BOKTRYCKERI, LUND 1945

2. Dalszy ciąg zeznań p. Florentyny Kruszewskiej Zostałam osadzona w obozie koncentracyjnym jako ewakuowana po powstaniu w Warszawie. Do Oświęcimia jechałam dużym kilku tysięcznym transportem, były w nim kobiety, dzieci i mężczyźni. Do obozu przybyłyśmy wieczorem, koło 18-ej godz. Kiedy szłyśmy ze stacji do obozu, było już ciemno, czuć było palące w krematoriach ciała zmarłych [sic]. Obóz leżał w lesię [sic]. Szłyśmy bardzo długo. Umieszczono nas wszystkie kobiety i dzieci w jednym bloku nr 19. Światła nie wolno było palić, było zupełnie ciemno. Blok, w którym nas umieszczono, był zupełnie nie urządzony, nie było w nim nawet posadzki tylko ziemia. Było bardzo ciasno, szczęśliwy był ten, kto znalazł miejsce, aby usiąść na ziemi. Tu spędziłyśmy pięć dni. Dopiero na drugi dzień dano nam poraz [sic] pierwszy jeść. Z tego bloku wzięto nas do kąpieli. Stałyśmy długo na zimnie. Odebrano nam wszystkie rzeczy prywatne, wykąpano i przebrano w strój obozowy. Dostałyśmy brudną, niedopasowaną bieliznę, z plamami. Sukienkę otrzymałam letnią z krótkimi rękawami, był to łach zupełny. W kąpieli ogolono nam włosy. Następnie przez dwa dni i dwie noce trzymano nas na placu pod szopą. Potem zaprowadzono nas na blok 27 transportowy. Blok był drewniany, parterowy, był dość czysty. W bloku w dzień nie wolno było siędzieć [sic]. Całe dnie spędzałyśmy przed blokiem, siędziałyśmy na ziemi. Chodzić po obozie nie było wolno, ani nigdzie z przed [sic] bloku oddalać się. Tutaj posegregowano nas, staruszki i matki z dziećmi odłączono od nas, a zdolne do pracy przeniesiono na blok 31. Obawiając się, aby mnie nie wzięto do komina podałam, że mam 45 lat i wzięto mnie z grupą zdolnych do pracy. Będąc na bloku 31-ym zauważyłam, że SS-mani często, niemal codziennie, przychodzili do bloku i wybierali więźniarki, zabierając zawsze co ładniejsze i zgrabniejsze dziewczęta. Kobiety starsze zostawiano. Z końcem września wybrano tysiąc kobiet na roboty i przewieziono nas do Bergen Belsen. Będąc w Oświęcimiu wstawałyśmy rano, zdaje się o 3.30 godz. ubierałyśmy się, biegłyśmy do ubikacji, która znajdowała się daleko od bloku. Następnie otrzymywałyśmy kawę i wychodziłyśmy na apel. Trwał on długo o 9-ej godz. przychodziłyśmy na blok. Koło 11-ej otrzymywałyśmy obiad i do 12-ej

3 była przerwa. O 12.30-ci godz. parami partiami po 100 szłyśmy do ubikacji. Wracałyśmy i po obiedzie nie wolno było już wejść do bloku, siędziałyśmy przed blokiem do kolacji. Po niej zachodziłyśmy do bloku i układałyśmy się do snu. Spałyśmy na drewnianych pryczach, dwu piętrowych, bez żadnych sienników. Każda z nas oficjalnie otrzymywała dwa koce, na jednym z nich spała, a drugim okrywała się. Co drugi dzień miałyśmy kąpiel w letniej wodzie. W czasię [sic] mego pobytu w Oświęcimiu, często byłyśmy karane zbiorowo, parogodzinnym klęczeniem lub noszeniem kamieni. Pomoc lekarska istniała, chore otrzymywały lekarstwo i dietę, ale na apele nie mogły pozostać w bloku, musiały wstawać i brać w nich udział. Oficjalnie nie wolno było modlić się, ksiądz na teren obozu nie miał wstępu. Żadnej pomocy od Czerwonego Krzyża nie miałyśmy. Nie wolno nam było pisać listów. Wypadków śmiertelnych na moim bloku w Oświęcimiu nie było. Blokową na bloku 31 była Polka z Radomia. Była to osoba inteligentna, zachowywała się poprawnie, jak wogóle [sic] cały zarząd tegoż bloku. Najstarsza obozu niejaka Stenia, była bardzo niedobra, ona biła i znęcała się nad więźniarkami. No i też straszył nas zarząd Bl bloku. Wyżej wymieniona Stenia przychodziła do nas do bloku dwa razy dziennie. Widziałam jak Stenia biła po twarzy starsze kobiety. Z końcem września 1944 r. pojechałam z transportem 1000-ca kobiet do Bergen Belsen. Jechałyśmy wagonami towarowemi [sic] po 50-iąt osób w jednym wagonie. Jechałyśmy trzy dni i dwie noce. Nocą zatrzymano nas na stacji, wysiadłyśmy z wagonów i szłyśmy lasem koło 4 km. Doprowadzono nas do obozu i tu umieszczono w szałasie; w W którym spędziłyśmy trzy tygodnie. Nie było tu żadnych łóżek, na ziemi były rozpostarte wiórki, do okrycia dostałyśmy po dwa koce. Początkowo w obozie żywiono nas jeszcze dobrze, ale potem rozpoczęto nas karmić niemal wyłącznie brukwią, w tedy [sic] zakradł się do obozu głód.

4 Początkowo do pracy, kiedy był jeszcze w obozie stary komendant do pracy nas nie brano. Potem przeniesiono nas do murowanego baraku, był on dawniej stajnią. Tutaj młodsze, które umiały po niemiecku zaczęto zabierać do pracy. Pierwszego listopada dano nam płaszcze odebrano buty, dano drewniaki, przeprowadzono nas do innego baraku i stąd dopiero brano nas do pracy w lesie. Mnie wzięto w grudniu 1944 r. do pracy w kuchni. Kroiłam tutaj brukiew. Pracowałam od godz. 3-ej rano do 21 godz. Tutaj dostawałam [nieczytelne skreślenie] dodatkowy litr zupy, ale praca była męcząca, przy pracy stałyśmy w wodzie i strasznie marzłyśmy. Nie mogłam tego wytrzymać i rzuciłam pracę. Miałam ogromnie spuchnięte nogi i było mnie wszystko jedno co mnie po tym spotka. Od tej pory musiałam się ciągle ukrywać, uciekałam przed pracą z bloku do bloku, ale na robotę wyjść nie mogłam nie miałam już na to siły. Był to okres już bardzo zły w obozie. Brak było pomocy lekarskiej, ludzie po braniu do pracy rozpoczęli bardzo chorować. Odebrano nam w kąpieli płaszcze. Od tego czasu wybuchły epidemi [sic], przedewszystkiem [sic] począł szerzyć się ogromnie tyfus. Przerzucano nas z bloku do bloku, co spowodowało okropne zawszenie całego transportu. Wreszcie umieszczono nas w bloku, gdzie ludzie wykończali się. Brudy były okropne, chorzy nie mieli żadnej opieki, musięli [sic] oni bezwzględnie brać udział w apelach, kobiety nie mogły ustać przewracały się, prowadzono je do bloku. Wodę nam zamknięto. Raz dziennie wieczorem dostawałyśmy kwaterkę zupy wodnistej z brukwi. Przez ostatni miesiąc nie dostawałyśmy chleba. Wszystko to było bardzo ciężkie do przetrzymania. Do Bożego Narodzenia trzymałyśmy się jeszcze dobrze i podnosiły na duchu. Mówiłyśmy sobie, że wojna już niedługo [sic] potrwa. Ale po Bożym Narodzeniu, wskutek ogromnego pogorszenia warunków poczęłyśmy upadać na duchu, straciłyśmy nadzieję w możliwość wyzwolenia.

Zeznaniom należy dać wiarę. Helena Miklaszewska 5 W ostatnich dniach nie wolno było nam wychodzić z bloku, ludzie ogromnie marli, wyrzucano ciała zmarłych przed blok i tam leżały czasami bardzo długo. SS-manki nie przychodziły już do nas. Wokół słychać było odgłosy bombardowania, ale sam obóz nie był bombardowany. Życie stawało się z dnia na dzień trudniejsze, a nawet zupełnie nie do zniesienia. Pamiętam, że już na Wielkanoc nie otrzymałyśmy wcale chleba tylko 5 dk. surowej brukwi. Wogóle było już straszne, piękło [sic] a nie życie. W dniu 15 kwietnia 1945 r. weszli do obozy [sic] Anglicy i nas wyzwolili. Ja trzy dni potem rozchorowałam się i długo leżałam. Do Szwecji przyjechałam 1 lipca 1945 r. jeszcze poważnie chora na tyfus i durchwal. Obecnie jestem rekonwalescentką. P.p.p. Kruszewska Florentyna