METODA MEDYTACJI IGNACJAŃSKIEJ Zaczynamy rekolekcje ignacjańskie, inaczej mówiąc Ćwiczenia Duchowne, wg metody św. Ignacego. Ćwiczenia duchowne, jak mówi św. Ignacy to: wszelki sposób odprawiania rachunku sumienia, rozmyślania, kontemplacji, modlitwy ustnej i myślnej, i inne działania duchowne... Istotnym elementem rekolekcji to modlitwa spotkanie z Bogiem, z Jego Słowem. Mamy różne metody modlitwy chrześcijańskiej. I każda metoda jest dobra, chociaż trzeba rozeznawać, czy dana metoda jest dobra dla mnie. W naszym życiu jest tak, że jeśli dana metoda pomaga mi, przemienia mnie to mogę z niej korzystać. Nie każda jednak metoda pomaga każdemu jednakowo w każdym czasie. Może być tak, że w jakimś czasie komuś jakaś metoda służy, w innym czasie ta sama metoda jest dla niego nie odpowiednia. Tak jest w naszym życiu i musimy mieć to na uwadze. Na tych rekolekcjach będziemy wchodzić w modlitwę metodą medytacji ignacjańskiej. Słowo medytacja może być trochę mylące, bo nie chodzi tu jedynie o medytowanie, samo rozważanie jakiegoś tekstu. W metodzie medytacji ignacjańskiej, Słowo Boże mamy odnosić do siebie, do swojego życia. Nie chodzi więc o interpretację Słowa Bożego, o komentarz to może być w przygotowaniu, żeby dobrze rozumieć Słowo Boże, ale podczas modlitwy patrzymy, jak to Słowo mnie dotyka, co mówi do mnie, o mnie, o tym, jak mam nim żyć. Tak przeżywana medytacja jest więc ćwiczeniem duchowym, obok innych ćwiczeń, które w rekolekcjach ignacjańskich podejmujemy, takich jak kontemplacja i rachunek sumienia. Jest ćwiczeniem służącym naszej duchowej przemianie, służącym, jak mówi św. Ignacy do usunięcia wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu do szukania i znalezienia woli Bożej, w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy. W obecnych rekolekcjach będziemy proponować zasadniczo medytację i rachunek sumienia. Dziś przedstawimy metodę medytacji, a w jedną z następnych niedziel przybliżymy rachunek sumienia. Rachunek sumienia i medytacja się wzajemnie uzupełniają, mając odwrotny kierunek otwierania się na Słowo Boże: w medytacji przechodzimy od Słowa do naszego życia, a w rachunku sumienia od naszego życia do Słowa, jak nasze życie odnosi się do Słowa. Na tych rekolekcjach, rekolekcjach przeżywanych, jak mówimy,
w życiu codziennym, odprawianie medytacji jest z jednej strony trudniejsze, ale też owoce mogą być większe. Trudniejsze, gdyż w rekolekcjach tzw. zamkniętych mamy atmosferę ciszy, zewnętrznego i wewnętrznego skupienia, jest dużo mniej bodźców zewnętrznych. Odprawiając te rekolekcje, a więc i poszczególne medytacje, w życiu codziennym, będziemy mieć dużo więcej rozproszeń, ale też będzie więcej konkretów naszego życia dotykanych przez Słowo. Do modlitwy musimy znaleźć sobie odpowiednie miejsce. Jeśli to możliwe - najlepiej stałe. Ważne, by było wyciszone i w miarę możliwości, jak najmniej rozpraszające. Może to być np. swój dom, pokój, kościół. Nie otwarta przestrzeń. W miarę naszych możliwości musimy zorganizować codziennie czas na modlitwę, by ją owocnie przeżyć. Na całość medytacji potrzebujemy od 1 do 1,5 godziny czasu. Nie więcej. Sama medytacja ma trwać 30 do 45 minut (lub najwyżej 60). Potrzebujemy jeszcze około 15 minut na przygotowanie medytacji oraz około 15 minut na refleksję po medytacji. A więc w całości mamy trzy bloki czasowe należące do jednej medytacji: przygotowanie medytacji, medytacja i refleksja po medytacji. Taką medytację odprawiamy 1 raz dziennie. PRZYGOTOWANIE DO MEDYTACJI. /około 15 minut/ - Najpierw czytam zaproponowany tekst Pisma św. Czytam uważnie, zwracając uwagę na słowa, zdania czy wydarzenia, które mnie jakoś bardziej poruszają, dotykają, zaskakują. - Potem czytam komentarz / wprowadzenie do medytacji, podobnie zwracając uwagę na to co mnie szczególnie poruszy, dotknie, zaskoczy. Nie czytamy tekstu jak w lectio divina, fragment po fragmencie, ale tylko podany fragment, potem może być inny, w tej samej tematyce. Trzymam temat. Nie chodzi tu o samo czytanie i rozważanie, które też jest jakąś formą modlitwy, ale w medytacji ignacjańskiej chodzi o odniesienie Słowa Bożego - tego co mnie w nim jakoś dotyka, porusza, zaskakuje - do siebie. Z tych treści wybieram więc te, które szczególnie odnoszą się do mnie. 2
- Mam też już zapragnąć owocu tej medytacji, muszę widzieć cel tej modlitwy, po co idę, po co idę ćwiczyć? O co będę prosić Boga? We wprowadzeniu może być cel podawany, albo muszę go stworzyć samemu, bo muszę wiedzieć po co idę i czego pragnę. To przygotowanie powinno być zrobione wcześniej, choćby w krótkim odstępie czasowym i najlepiej w innym miejscu, niż medytacja. Może być nawet poprzedniego dnia wieczorem, jeśli mam zaplanowaną medytację na rano. MEDYTACJA. /30-45 minut/ Medytację rozpoczynamy od znaku krzyża i stanięcia w obecności Boga. Wyciszenie się i uświadomienie sobie, że zaraz spotkam się z Bogiem. Jest to bardzo ważny moment, bez którego nie można ruszyć dalej w modlitwę. Zajmujemy odpowiednią postawę, pozycję ciała w miarę wygodną, ale nie rozleniwioną i z szacunkiem. Następnie mamy trzy bardzo też ważne przygotowania (tzw.bliższe): prośba, obraz i prośba. I - prośba, to modlitwa przygotowawcza o czystość intencji: aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu. Żeby nie służyły mojemu egoizmowi, bo można tak odnosić Słowo Boże do siebie, by podsycać swój egoizm, swoją pychę, można się oszukiwać. Ta prośba jest stała i na początku każdej modlitwy taka sama. II obraz. Wyobrażenie sobie miejsca danej sceny ewangelicznej. Jakby się tam było. Obraz stworzony w wyobraźni jest bardzo pomocny, gdy przychodzą nam rozproszenia. Kiedy modlimy się myślą w wyobraźni, mogą pojawiać przeróżne rozproszenia i wtedy wracam do tego stworzonego obrazu. III prośba o owoc medytacji, tej modlitwy. To jest prośba o to, co właśnie w przygotowaniu uznałem, że odnosi się do mnie, co było moim pragnieniem, co widziałem jako cel tej modlitwy, tego spotkania z Bogiem. I z tą prośbą zwracam się do Boga. 3
Po tym przygotowaniu rozpoczęciu, dopiero wchodzimy w medytację. Wchodzimy cali: pamięcią, rozumem, wolą, uczuciami. A więc staramy się zrozumieć co mówi Bóg przez dane słowo czy wydarzenie. Zatrzymujemy się nad tymi słowami czy wydarzeniami, które szczególnie mnie poruszyły, dotknęły w przygotowaniu. Staram się odnieść to do konkretnego swojego życia. Rozważę jak to, co dzieje się w rozważanej treści dokonuje się też we mnie. Zwracamy uwagę na swoje uczucia, emocje. Zastanowię się dlaczego np. powstał we mnie opór, czy wielkie pragnienie, czy radość, itp. Co to mówi o mnie. Staję w prawdzie. Staram się zrozumieć, do czego mnie Bóg zaprasza, co np. powinienem zmienić, za czym pójść? Jaką dam Bogu odpowiedź na Jego Słowo. To Słowo oświetla moje życie. Co z tym chcę zrobić? Dochodzę więc do konkretnego owocu, jak mówi św. Ignacy wyciągam pożytek duchowy. Po wyczerpaniu treści w tych trzech podejściach, jeśli zostało czasu, przechodzę do następnego poruszającego mnie słowa, rozważając co mówi Bóg, jak to się odnosi do mojego życia i jaką dam Bogu odpowiedź. W takich trzech podejściach przechodzę przez wszystkie wybrane w przygotowaniu treści. Mogę też zająć się tylko jednym słowem, zdaniem, wydarzeniem, która porusza mnie do głębi. Nie chodzi żeby przerobić wszystko, ale żeby głębiej spotkać Boga i głębiej wejść w siebie. Pod koniec medytacji kilka minut poświęcamy na podsumowanie rozmowę końcową. Rozmawiam z Bogiem, jak przyjaciel z przyjacielem o tym co przeżyłem podczas tej medytacji. Można wtedy zmienić postawę ciała, np. uklęknąć, by wrazić żal, przeprosić, poprosić o pomoc w trudnościach, itp. Na sam już koniec odmawiamy krótką modlitwę, np. Ojcze nasz i znakiem krzyża kończymy medytację. Podczas medytacji niczego nie piszemy. Nie chodzi o zapisywanie złotych myśli, bo te najważniejsze, które mnie do głębi poruszyły, tak szybko nie umkną. Najważniejsze jest spotkanie z żywym Bogiem, doświadczenie Boga, Słowo Boże do mnie i co z tym zrobię. REFLEKSJA PO MEDYTACJI. /około 15 minut/ Dobrze jest zmienić miejsce i zrobić choćby krótką przerwę. Ma to być spojrzenie na całość doświadczenia zakończonej medytacji. Zobaczyć, co się działo w czasie medytacji, co przeżyłem. Najpierw ogólnie czy mi się medytacja powiodła, czy nie. Jeśli nie to dlaczego. 4
Czy z mojej strony zrobiłem wszystko, czy były zaniedbania? Jakie? Poprawię to na przyszłość. Jeśli się powiodła to zobaczę, jak Słowo Boże odnosiło się do mojego życia, co zobaczyłem, co zdecydowałem. Owoce medytacji właśnie teraz zapisuję. Jest to jakiś trud, ale właśnie są to ćwiczenia duchowne. Pisanie jest bardzo potrzebne, bardzo pomocne w naszym rozwoju duchowym. Konieczne jest, żeby zwerbalizować to, co się dokonało, żeby całe doświadczenie spotkania z Bogiem nie pozostało jakby za mgłą. To, czego naprawdę doświadczyłem, to potrafię to nazwać. Może być trudno ująć w słowa pewne doświadczenia duchowe, ale w jakimś stopniu się da. Owocami refleksji, tym co napisane, ujęte w słowa, dzielimy się na rozmowie z osobą towarzyszącą. To właśnie jest treścią tej rozmowy. /... / MEDYTACJA POWTÓRKOWA. Treścią do medytacji powtórkowej nie jest dokładne powtórzenie doświadczenia przeżytej medytacji, ale to, co nas w niej bardziej poruszyło, co chcemy jeszcze głębiej przeżyć, zatrzymać się nad tym, co nas jeszcze w tej treści może bardziej otworzyć na Boga i Jego Słowo. 5