Witaj w podcaście Po Nitce Ariadny, który pomaga kobietom takim, jak Ty, przejść przez labirynt zawiłości biznesu online. Cześć, witajcie, tu Ariadna Wiczling, witam Was w piątym odcinku podcastu Po Nitce Ariadny. Na początku chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim za bardzo miłe komentarze, które dostałam na Facebook u i w e-mailach i również za opinie w itunes. Dostałam nawet taki Tweet od Tomka, który napisał, że Pat Flynn ma polską konkurencję, co oczywiście sprawiło, że jestem bardzo, bardzo dumna z podcastu. Dziękuję Wam wszystkim. Dostałam też dużo maili od osób, które wysłuchały drugiego odcinka podcastu, który był na temat oporu i strachu i te osoby pisały o tym, jak to je zmotywowało do zrobienia czegoś. Jedna osoba nawet przyznała, że właśnie słuchała mojego podcastu, choć musiała robić coś innego, czyli robiła dokładnie to, o czym mówiłam w podcaście. Jeżeli jeszcze nie słuchałaś tego odcinka, to serdecznie Cię do tego zachęcam, jak również oczywiście do wysłuchania pozostałych odcinków. Ten odcinek to jest troszeczkę taki odcinek-pamiętnik i mam nadzieję, że również przypadnie Ci do gustu. Będę mówiła o tym, w jaki sposób ja pracuję nad moim kursem online. Chciałabym, abyś wzięła z niego pomysły odnośnie marketingu bo powiem Ci jak będę promowała swój kurs i jak zaczynam już promować swój kurs, zanim on jeszcze jest gotowy. A będzie on już w sprzedaży za dwa tygodnie mniej więcej. Właściwie jak będziesz słuchać tego podcastu, to nawet za tydzień. Zaczynamy! Powiem Ci, że pomysł na ten kurs miałam już od pewnego czasu. Miałam też pomysły na inne kursy, ale chcę podkreślić, że zdałam się na wnikliwe badanie rynku. Rozmawiałam z ludźmi, którzy byli w mojej grupie docelowej, osobami, które chciały mieć biznes online i okazało się, że moje początkowe pomysły na kursy wcale nie były dobre. I właśnie rozmowy z ludźmi pozwoliły mi zweryfikować to, że po prostu na moje pomysły nie ma rynku. Długi czas, tzn. jakieś kilka miesięcy, myślałam o czym mogłabym zrobić kurs, czego mogłabym nauczyć ludzi, co byłoby dla nich wartościowe. No i wpadłam na taki pomysł, żeby zrobić kurs o tym jak robić kurs. Większośćmojej publiki to są osoby, które nie mają jeszcze kursów, oferują coś przez internet, np. konsultacje, są coachami, czy mają jakieś inne umiejętności, których chciałyby nauczyć innych, ale nie wiedzą jak zacząć. Największym problemem, jaki zauważyłam, jest dla nich to, że nie wiedzą jak to zrobić technicznie. W większości są to kobiety, które, wiadomo, nie są bardzo zaznajomione z 1 z 7
technologią. Nie mówię tego w żaden sposób seksistowski, bo ja też nie jestem boginią technologii i wielu rzeczy nie umiem zrobić. Jestem natomiast w stanie wyszukać najprostsze rozwiązania i takie, które są skuteczne i do których nie potrzebne jest kodowanie (to jest coś, co mi zupełnie nie idzie). Ja jako pierwszy kurs online zalecam zrobienie takiego prostego kursu, który jest kursem mailowym. Polega on na wysyłce maili, w których jest albo załącznik PDF, albo treść maila stanowi lekcję z danego kursu. Takie kursy są łatwe do przygotowania, generują małe koszty, ponieważ nie trzeba płacić za produkcję i hosting wideo, platformę, za edycję itd. Można to przygotowywać dosyć szybko i w domu, ze sprzętem, który już na pewno każda z Was ma. Zalecam zrobienie takiego kursu na początku również z uwagi na to, że dobrze jest w ten sposób zbadać rynek, żeby wiedzieć, czy na dany temat jest zapotrzebowanie. Jeżeli dużo się nie napracujesz i okaże się, że kurs się nie sprzeda, to nie ma takiego dramatu, dużej inwestycji czasu i pieniędzy. Ja oczywiście nawet przed takim kursem zdecydowanie zalecam badanie rynku, żeby można było się przekonać, czy jest klientela na ten kurs. A wręcz nawet zalecam zbieranie listy chętnych na kurs albo sprzedawanie kursu zanim zostanie on zrobiony. Ja właśnie w ten sposób działam i po wstępnej przedsprzedaży kursu zbieram listę chętnych na mój kurs. Mam do tego celu stworzoną specjalną listę adresów e-mail w MailChimpie, którego używam do wysyłki newsletterów. Aby zbierać chętnych na kurs robię reklamę na Facebook u, którą targetuję do osób, które lajkują odpowiednie strony, które uważam, że mniej więcej są podobne do moich, albo są to osoby, które mają odpowiednie zainteresowania, które myślę, że mogłyby być zainteresowaniami osób, które chciałyby kupić mój kurs. To też wszystko sobie sprawdziłam na Facebook u. Między innymi sprawdziłam jakie są zainteresowania osób, które lubią moją stronę, lub strony podobne do moich. Innym sposobem promocji i zbierania do listy chętnych osób na ten kurs jest mówienie o nim na moich webinarach. Od kilku webinarów nic już nie sprzedaję, natomiast mówię tylko o tym, że są zapisy na listę oczekujących. Dużo osób z mojej publiczności, która regularnie chodzi na moje webinary, już kupiła ten kurs (to było już ok. 70 osób), ale po każdym webinarze są jeszcze zapisy. Mówię o tym kursie teraz na podcaście, także to też jest pewien sposób zbierania chętnych na kurs. Będę go promować też do mojej listy e-mail. W momencie, kiedy zacznę promocję kursu, powiadomię swoją główną listę e-mail, na której teraz jest 1500 osób i 2 z 7
moją listę osób zainteresowanych. Ta lista osób zainteresowanych będzie dostawała więcej e-maili ponieważ to są osoby, które są zainteresowane będzie dostawała bardziej dokładne e-maile, opisy itd. Natomiast główna lista e-mail będzie powiadomiona, będzie dostawała różne informacje, ale mniej niż ta lista, która jest zainteresowana, bo wiadomo, nie chcę niczyich skrzynek zaśmiecać, ale też nie chcę, żeby ktoś coś pominął. Zdarzyło mi się nieraz, że ktoś się nie zapisał na webinar i gdy później była jakaś oferta dla osób, uczestniczących w webinarze, to pozostałe osoby czuły, że coś przegapiły. Także w tym przypadku mam zamiar również promować do mojej listy głównej. Zwłaszcza do osób, które uczestniczyły w specyficznych webinarach, które są tematycznie powiązane z kursami online, a także będę odpowiednio pisać e-maile do osób, które wykazały zainteresowanie narzędziami do robienia kursów online. Tę listę narzędzi można ściągnąć u mnie pod adresem ponitceariadny.pl/narzedzia. Osoby, które się zapisały na tej stronie, one też będą otrzymywały powiadomienia o moim kursie, bo to są osoby zainteresowane robieniem kursów online. Powiem Ci może jeszcze w jaki sposób ja ułożyłam sobie plan tego kursu, jakie lekcje będą w kursie i dlaczego nazwałam go tak, jak nazwałam. Mianowicie taki przyciągający haczyk dla tego kursu (który jest ważniejszy niż sama nazwa kursu) brzmi: zrób swój pierwszy kurs online w 30 dni. I powiem Wam dlaczego tak go wymyśliłam. Zrób swój pierwszy kurs online od razu mówi o tym, że ja kieruję swój kurs dla osób, które robią swój pierwszy kurs. To nie jest dla osób, które mają już platformę, na niej cztery kursy i dobrze sprzedają te kursy. Takim osobom oczywiście serdecznie gratuluję, ale dla nich ten kurs nie jest. Ten kurs jest dla osób, które dopiero zaczynają. Zrób swój pierwszy kurs online w 30 dni moim celem jest, aby moi studenci byli w stanie w ciągu 30 dni mieć gotowy kurs online na sprzedaż. Jeżeli osoba, która będzie przechodziła przez mój kurs i włoży w niego pewną pracę (ponieważ ja za nikogo kursu nie napiszę), to w ciągu 30 dni będzie mogła spokojnie już wystawiać swój kurs na sprzedaż. Kurs będzie się kończył w drugiej połowie grudnia, czyli będzie można sprzedawać swój kurs od początku stycznia. A wiadomo, że początek stycznia to dobry moment na sprzedaż kursu, który obiecuje pewne pożądane przez klientów zmiany. Jeżeli chodzi o układanie planu takiego kursu, to ja swój kurs ułożyłam w ten sposób, że zrobiłam cztery moduły. Ponieważ kurs będzie trwał 4 tygodnie, chcę żeby zakończył się przed Świętami Bożego Narodzenia, bo wiadomo, że wtedy, nie dość, że każdy jest zajęty, 3 z 7
to ja również będę miała Święta. Chcę, żeby przed Świętami moi studenci mieli już swój kurs i żeby kurs był gotowy do sprzedaży. W czasie trwania mojego kursu studenci będą zbierali listę osób zainteresowanych swoim kursem. Cały plan mam ustawiony strategicznie. Pierwszy moduł to jest taki moduł, który zdecydowałam się dołożyć ekstra porównując z tym, co oferowałam w przedsprzedaży, ponieważ w przedsprzedaży zdecydowałam się dać cztery moduły, które były tylko i wyłącznie techniczne. Natomiast ja wiem, że jeżeli dana osoba będzie chciała zrobić kurs i będzie miała wyłącznie techniczne sprawy rozwiązane, bo ja jej pomogę, to kurs może się nie powieść. Dlatego, że jeżeli nie ma tego komponentu, który jest połączeniem badania rynku i marketingu, to niestety kurs może się nie sprzedać. Być może moi studenci będą mieli już takie pomysły na kursy, które naprawdę będą dobre i będą w pewien sposób sprawdzone, ponieważ np. może mają doświadczenie w praktyce i wiedzą, o co ludzie pytają itd. ale zakładam, że część osób nie będzie tego wiedzieć. Zresztą jeśli zakładasz, że będziesz sama robić kurs online pamiętaj o tym, żeby zakładać, że osoby, które kupują od Ciebie ten kurs zupełnie nic nie wiedzą na ten temat. Jeżeli znajdą się osoby, które będą bardziej zaawansowane, to mogą po prostu pominąć te lekcje, natomiast jeżeli nie będzie tej solidnej podstawy wiedzy, to niektóre osoby nie będą w stanie uzyskać rezultatu z Twojego kursu. A jeżeli nie będą uzyskiwały rezultaty, nie będą zadowolone, nie będą Cię polecać i Twoje kursy nie będą się sprzedawać. Najważniejsze jest to, żeby student przeszedł przez kurs tak, żeby miał z niego rezultat. Tak właśnie zorientowany jest mój kurs, czyli Pierwszy kurs online w 30 dni po zakończeniu tego kursu masz swój pierwszy kurs online zrobiony w 30 dni. Każdy moduł ma swój cel. Pierwszy moduł, ten moduł ekstra, to jest moduł, który mówi o badaniu rynku i planowaniu kursu (to jest mniej więcej coś, o czym ja do tej pory mówiłam, czyli żeby sprawdzić czy jest zapotrzebowanie na Twój kurs). Zorientować kurs na rezultat, czyli to, co Twój student będzie mógł po kursie osiągnąć. Ludzie nie chcą wiedzieć więcej, ludzie chcą mieć rezultaty. I zawsze, zawsze o tym pamiętaj. Jak będziesz układać swój kurs, cały kurs musi być zorientowany na rezultat. Każdy moduł ma dać jakiś rezultat i mieć logiczne następstwo w kolejnym module. I tak samo każda lekcja musi dać kolejny rezultat. I tak np. po pierwszym module u mnie Badanie rynku i planowanie, osoba, która przejdzie przez ten moduł i wykona ćwiczenia będzie wiedziała jaka jest jej grupa docelowa, jak ma zrobić badanie rynku mam nadzieję, 4 z 7
że przez ten tydzień wręcz wykona to badanie rynku, ponieważ już kolejne rzeczy będą potrzebne do zrobienia kursu. No i będzie w stanie zaplanować ten kurs. Później moduł drugi będzie mówił o tym jak zbierać chętnych. Chcę to zrobić od razu na początku kursu dlatego, że jak będziemy dalej pracować nad kursem (kiedy student będzie przechodzić przez te techniczne bardziej moduły) będzie w stanie zbierać listę chętnych tak, że w momencie, kiedy jej kurs będzie już gotowy i będzie w stanie wystawić go na sprzedaż, będzie miała dla KOGO go wystawić na sprzedaż. Żeby nie było, że gdy skończy pracę nad swoim kursem będzie czekać, aż ktoś go kupi i nie będzie wiedzieć skąd wziąć kupujących. Tego zupełnie nie chcę. Osoba, która będzie ze mną robiła kurs będzie wiedziała, że już ma do kogo mówić. Wydaje mi się, że nie ma nic gorszego, niż kiedy wkładasz dużo serca, czy to w jakiś post, czy to w webinar, czy podcast i później nikt nie przychodzi i nikt go nie słucha. Tego absolutnie chcę uniknąć dla moich studentów i będę uczyła jak to robić w drugim module. W trzecim module przejdziemy do projektowania PDF-ów i pisania e-maili, ponieważ kursy moich studentów będą dostarczane przez maile. Tutaj będzie już bardziej techniczne ustawianie rzeczy i tutaj też będzie miejsce na faktyczną pracę nad tym kursem. Moi studencibędą w stanie w tym tygodniu napisać kurs. Od razu polecam na początku, żeby to był mały kurs. Może się składać z dziesięciu e-maili, czy z dziesięciu PDF-ów. 10 kroków do... czegoś tam. Może on po prostu dać ten rezultat nawet w tych niewielu krokach. Lepszy jest kurs mały i mały rezultat niż jakiś ogólny kurs o bardzo szerokim temacie, bez namacalnego rezultatu. Ostatni moduł to będzie sprzedaż. Będzie o tym jak ustawić sprzedaż na swojej stronie internetowej dla osób, które mają blog, czy strony internetowe na WordPressie, ale nie tylko. Opowiem też o tym jak skonstruować stronę sprzedażową. Nie będę mówiła o copywritingu, bo nie jestem w tym specjalistą, ale będę dawać pewne wskazówki o czym należy pisać. Omówię takie rzeczy jak dostarczanie faktur, czy jak dodać guzik kup na swojej stronie internetowej, żeby uruchomić sprzedaż. Dla niektórych to się wydaje zupełnie proste, natomiast wiem, że to nie jest takie oczywiste. Opowiem jeszcze opowiem w jaki sposób planuję sprzedawać ten kurs, tzn. konkretnie jaką mieć strukturę sprzedażową i jakie pakiety. Dobrze jest mieć dwa rodzaje pakietów i tę taktykę widzę u bardzo wielu osób, które sprzedają kursy. Sama też robiłam i zaraz powiem jak to mi się sprawdziło. 5 z 7
Jedna z opcji kupna kursu jest taką opcją, która jest tańsza i która również pozwala osiągnąć ten sam cel. Czyli kupująca osoba dostaje cały kurs, natomiast opcja droższa, taka zwana VIP, ta opcja jest powiększona o wsparcie. W opcji VIP będzie grupa Facebook owa i będą trzy cotygodniowe spotkania online, na których ja będę odpowiadała na pytania. I za tę opcję będzie mój student musiał zapłacić więcej. Cena tańszego pakietu będzie wynosiła 129 zł., a opcja pakietu ze wsparciem 239 zł. Wiem, że cena kursu 129 zł. za ten kurs, to jest prawdopodobnie cena niska, ale zamierzam na początek zrobić ten kurs, powiedzmy, troszeczkę taniej. Wiem, że te osoby, które przejdą przez ten kurs i będą w stanie wypuścić swój kurs (czyli jeżeli się przyłożą do pracy) to będą miały bardzo duży zwrot z inwestycji. Za kurs, który będą mogły sprzedawać nawet za pierwszym razem, zarobią minimum kilkaset złotych, do kilku tysięcy i więcej. Jeżeli ktoś ma do tej pory małą publiczność, to tego zwrotu z inwestycji tak dużego oczywiście nie będzie miał, bo żeby mieć więcej klientów trzeba umieć dotrzeć do większej ilości osób. Docieranie do potencjalnych kupców stopniowo rośnie, ale taka inwestycja jak 129 zł. w kurs, to zwróci się niemal od razu. Chyba, że ktoś nie zrobi kursu oczywiście, no ale mam nadzieję, że moi studenci przyłożą się do tego. Będę się starała wszystkich motywować. Opowiem Wam też o moim doświadczeniu z pakietami cenowymi. Jak ja sprzedawałam pakiety webinarów, to ostatnia cena, to było 240 zł., a drugi pakiet był 299 zł., tak mi się zdaje. Różnica w cenie powinna tymi pakietami powinna być odpowiednia jeżeli jest bardzo mała różnica pomiędzy tymi dwoma pakietami, to wszyscy ludzie oczywiście skłaniają się do kupowania pakietu VIP. Jest to pewien sposób skłonienia ludzi do kupienia droższego pakietu, ale on oczywiście wtedy nie jest dużo droższy. Natomiast ja utrzymuję cenę, która wynosi ponad 100 zł. różnicy, dlatego, że chcę, żeby były pewne osoby, które wchodzą na ten kurs tylko dla kursu bez wsparcia. Jeżeli chodzi o moje doświadczenie ze sprzedażą webinarów, to pięć osób kupiło zwykły pakiet, natomiast 30 osób kupiło pakiet VIP, który kosztował na początku 200 zł. To była swego rodzaju inwestycja, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że ja wtedy sprzedawałam część webinarów wręcz na zaś (to było takie kupowanie kota w worku ). Bardzo serdecznie zachęcam do zrobienia takich dwóch pakietów i naprawdę zaskoczycie się, jak bardzo dużo osób chce kupować kursy dlatego, że chce mieć dostęp do Was, jako do ekspertów. Każdy z nas jest w pewnym sensie inny i każdy też myśli, że ma inne problemy, natomiast nasze problemy mogą, powiedzmy, zostać zakwalifikowane do jakiś tam worków. Lubimy mieć taką uwagę danej osoby na sobie i oczywiście to też jest bar- 6 z 7
dzo, bardzo pomocne. Zachęcam, żebyś wypróbowała to przy swojej następnej premierze kursu i mam nadzieję, że w ten sposób też będziesz mogła zarobić więcej pieniędzy. W kolejnym odcinku będę opowiadała o tym jak nagrywam kurs, ponieważ mój kurs będzie zawierał wideo i będzie też zawierał dodatkowe materiały PDF. Opowiem Ci też jak to robię, jakiego sprzętu i narzędzi używam i będziesz mogła zobaczyć od czego zacząć. Sprzęt, którego ja używam, nie jest najlepszy i jedyny, ale warto popatrzeć jak ktoś coś robi i spróbować podobnie, bądź zmodyfikować ten proces do swojego własnego tworzenia kursu online. Jeżeli jesteś zainteresowana otrzymywaniem informacji na temat mojego kursu Zrób swój pierwszy kurs online w 30 dni, to wejdź na stronę ponitceariadny.pl/kurs i zapisz się na listę oczekujących. Wszystkie notatki, które są do tego odcinka znajdziesz na stronie ponitceariadny.pl/05, tak jak numer tego odcinka i serdecznie zachęcam Cię do komunikowania się ze mną, do nagrywania mi wiadomości. Link do miejsca, gdzie możesz nagrać wiadomość, jest również w notatkach do tego odcinka, na mojej stronie internetowej. Proszę zostaw mi ocenę na itunes, aby więcej osób mogło znaleźć i usłyszeć ten podcast. Tymczasem do usłyszenia za tydzień i cześć! Dziękuję Ci za spędzenie ze mną czasu i wysłuchanie tego odcinka podcastu. Aby poczytać notatki i posłuchać innych odcinków wejdź na moją stronę ponitceariadny.pl. Jeśli chcesz, aby również inne kobiety, chcące rozwinąć swój biznes online odkryły ten podcast zostaw mi recenzję w itunes. I pamiętaj, jak mówił Henry Ford: Jeśli sądzisz, że potrafisz, to masz racje, jeśli sądzisz, że nie potrafisz również masz rację.. 7 z 7