sadownictwo Jabłonie, czereśnie i winorośl XVIII Spotkanie Sadownicze odbyło się 27 28 stycznia br. na Zamku Kazimierzowskim w Sandomierzu, uczestniczyło w nim około 700 sadowników, głównie z najbliższej okolicy drugiego co do wielkości polskiego zagłębia sadowniczego. Tegoroczne spotkanie, zorganizowane przez firmę Leaf Media, zdominowały tematy dotyczące nowoczesnych technologii w uprawie jabłoni i czereśni. Dzięki sponsorom, firmom Bayer CropScience i Yara Poland, wstęp na konferencję (fot. 1) był bezpłatny. Towarzyszyła jej wystawa sprzętu i technologii znajdujących zastosowanie w produkcji sadowniczej ofertę prezentowało w tym roku ponad 70 firm (o nowościach z wystawy czyt. w miesięczniku MPS SAD 4/2009). Dużym zainteresowaniem cieszyły się także towarzyszące konferencji pokazy cięcia czereśni i jabłoni. Fot. 1. Uczestnicy XVIII Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu Ograniczyć ryzyko choroby Problem z ochroną drzew przed parchem jabłoni w 2008 r. tak naprawdę zaczął się jeszcze w 2007 r. informował Peter van Arkel (fot. 2) doradca sadowniczy z holenderskiej firmy FAST. W 2008 r. w wielu sadach była bowiem bardzo duża presja ze strony grzyba Venturia inaequalis, co spowodowane było Fot. 2. Peter van Arkel przedstawił informacje dotyczące zwalczania parcha jabłoni oraz mechanicznego przerzedzania kwiatów ograniczeniem ochrony drzew, na których w 2007 r. na skutek wiosennych przymrozków nie było jabłek. Ponadto zima 2007/2008 była ciepła, a wiosna ub. roku chłodna, co sprzyjało silnym infekcjom i przy niewłaściwej ochronie było powodem wystąpienia już w maju plam parcha na liściach oraz zawiązkach. Jeśli dopuści się do wystąpienia parcha jabłoni wiosną, to mimo późniejszej nawet najlepiej prowadzonej ochrony (z reguły bardzo kosztownej) w dalszej części sezonu nie uda się go w 100% zniszczyć mówił P. van Arkel. Silne porażenie jabłoni latem 2008 r. przez grzyba V. inaequalis spowodowało, że i w tym roku presja z jego strony jest również bardzo duża. Według P. van Arkela, ważne jest ograniczanie presji ze strony parcha jabłoni, polegające na zmniejszeniu liczby askospor (zarodników workowych) w sadzie. W tym celu w Holandii jesienią jabłonie przed opadnięciem z nich liści opryskuje się mocznikiem w dawce 40 kg/ha (zabieg ten odżywia też pąki kwiatowe i o około 50% ogranicza presję ze strony parcha). Jeśli ktoś nie wykonał tego zabiegu jesienią, może za pomocą belki herbicydowej mocznikiem opryskać liście zalegające w pasach herbicydowych, ale minimum kilka tygodni przed pękaniem pąków u jabłoni. Połączenie jesiennego zabiegu mocznikiem z dodatkowym opryskiwaniem drzew w tym terminie preparatem z grupy IBE (np. Score 250 EC) redukuje liczbę zarodników workowych prawie o 75%. Ważne jest też usuwanie z sadu opadłych liści, np. za pomocą rozdrabniaczy z koszami zbierającymi, lub wymiatanie ich spod drzew i rozdrabnianie, co w połączeniu z powyższymi metodami pozwala zredukować liczbę zarodników workowych o około 95%. Ważne jest także prowadzenie rozsądnej ochrony właściwie dobranymi fungicydami. Najlepsze efekty daje ochrona oparta na preparatach zapobiegawczych wówczas warto stosować preparaty miedziowe oraz zawierające kaptan lub ditianon ochrona ta jest także najtańsza. Należy ją rozpocząć, zanim pierwsze zarodniki dostaną 78 4/2009 HASŁO OGRODNICZE
sadownictwo się na pękające pąki lub pierwsze liście. Stosowanie preparatów interwencyjnych trzeba natomiast ograniczyć do minimum. Środki te nie zapewniają bowiem 100% ochrony, dobrze, jeśli ich skuteczność wyniesie 96% mówił P. van Arkel. Podczas wyznaczania terminu zabiegu zwalczającego parcha jabłoni warto korzystać ze stacji meteorologicznych oraz modeli symulujących rozwój grzyba V. inaequalis. Takim modelem stosowanym m.in. w Holandii, a także w Polsce jest RIMpro. Przy jego wykorzystaniu można przewidzieć infekcję i właściwie dobrać preparat zwalczający. W przypadku bardzo silnych infekcji jak informował P. van Arkel w Holandii zaleca się opryskiwanie drzew przeciwko parchowi jabłoni tuż przed i po infekcji. Owoce lepszej jakości Fot. 3. Prof. dr hab. Kazimierz Tomala informował o problemach związanych ze zbiorem jabłek i o tym, jaki miały one wpływ na ich przechowywanie w tym sezonie Fot. 4. Adam Fura omówił zasady nawożenia dolistnego drzew Profesor dr hab. Kazimierz Tomala (fot. 3) z SGGW w Warszawie informował o problemach związanych ze zbiorem jabłek w ubiegłym roku i o tym, jaki mają wpływ na przechowywanie owoców w tym sezonie przechowalniczym. Podał także zalecenia dotyczące m.in. czynników wpływających na lepsze zaopatrzenie jabłek w wapń (w 2008 r. objawy jego niedoboru były często widoczne w owocach). Jednym z czynników poza suszą który może ograniczyć zaopatrzenie owoców w wapń jest tiosiarczan amonu (ATS), nawóz coraz powszechniej używany do przerzedzania kwiatów. Podawany w wysokich dawkach (około 15 kg/ha) może bowiem uszkodzić młode liście, które pełnią ważną rolę w zaopatrzeniu owoców w wapń. ATS może też negatywnie wpływać na liczbę nasion w owocach w jabłkach z sadów, w których do przerzedzania używano tego nawozu, jest średnio o 1 nasienie w owocu mniej (niższa jest więc produkcja auksyn) niż w jabłkach z kwater, gdzie go nie stosowano. Po kwitnieniu nasila się również konkurencja długopędów o wapń, co oznacza, że transport tego pierwiastka do owoców zależy od transportu auksyn. Pozytywne efekty w zaopatrzeniu owoców w wapń dało trzykrotne w sezonie opryskiwanie jabłoni preparatem InCa stymulującym jego pobieranie przez części rośliny, które najbardziej narażone są na niedobór tego składnika. Zabiegi te bardziej przyczyniły się do lepszego zaopatrzenia owoców w wapń niż siedmiokrotne opryskiwanie drzew standardowymi produktami wapniowymi. Warto też zwrócić uwagę, że problemy z niedoborem wapnia najsilniej występują w dużych owocach, w których pierwiastek ten jest bardziej rozcieńczony. W latach obfitego owocowania ważne jest wykonanie zabiegów, które wpływają na jakość zakładanych pąków kwiatowych. Dlatego w sadach, w których w ubiegłym roku były wysokie plony, po zbiorach należało dolistnie zasilić drzewa preparatami zawierającymi azot i bor informował prof. K. Tomala. Profesor omówił także wyniki doświadczeń dotyczących stosowania preparatu zawierającego 1-MCP i jego wpływu na jakość przechowalniczą owoców. Po użyciu tego środka możliwe jest utrzymanie wysokiej jakości owoców przechowywanych w zwykłej chłodni, podobnej do jakości przechowywanych w komorze z KA. Owoce nim traktowane są nie tylko jędrniejsze, lecz także mniej porażane przez gorzką zgniliznę jabłek. Dwa wykłady dotyczyły m.in. przerzedzania chemicznego kwiatów i zawiązków oraz mechanicznych metod przerzedzania kwiatów (więcej na ten temat czyt. str. 16 i 88). Nawożenie w praktyce W rejonie sandomierskim uprawy sadownicze zajmują około 25 000 ha, z tego w powiecie sandomierskim jest ich 15 200 ha, opatowskim 2320 ha, a staszowskim 1380 ha. Największy rozwój sadownictwa nastąpił tam po roku 1989, w tym czasie średni przyrost upraw sadowniczych wynosił 1030 ha rocznie informował Adam Fura (fot. 4) z ODR w Modliszewicach Centrum Ogrodnicze w Sandomierzu. Sandomierszczyzna ma doskonałe warunki glebowe i klimatyczne do prowadzenia upraw sadowniczych, głównie dzięki dłuższemu o prawie 30 dni niż w innych regionach Polski okresowi wegetacji. W ostatnich latach w tym sezonie także zmieniła się struktura sadów jabłoniowych, obecnie dominują nasadzenia z zagęszczeniem 2,2 4 tys. drzew/ha, przeważnie na karłowych podkładkach. Wzrosły także plony uzyskiwane z jednostki powierzchni, co pociąga za sobą zwiększenie zapotrzebowania na składniki pokarmowe. Według Adama Fury, w większości sadów dominują drzewa o wysokości 2,2 2,5 m i w nich trudno osiągnąć 60 ton jabłek z ha, o średnicy około 7,5 8 cm. Dlatego konieczna jest zmiana podejścia do formowania drzew i zwiększenie ich wysokości, by uzyskać większe plony. Działania takie pociągają jednak za sobą konieczność zwiększenia nawożenia. Tymczasem, jak wynika z ponad 3000 analiz chemicznych gleby przeprowadzanych w 2008 r. w tym rejonie, zarówno zawar- 80 4/2009 HASŁO OGRODNICZE
tość składników pokarmowych (jest stale niska), jak i ph gleby (kwaśne) są bardzo podobne do wyników z 1995 r. Pozytywne jest jednak to, że producenci doceniają konieczność przeprowadzania chemicznych analiz gleby. W nadchodzącym sezonie A. Fura zalecał umiarkowane nawożenie azotem drzew odmian wielkoowocowych, takich jak Jonagold czy Ligol, u których na skutek bardzo obfitego plonowania w 2008 r. zawiązało się niewiele pąków kwiatowych. Jak informował, dobre efekty daje nawożenie doglebowe jabłoni na 8 6 tygodni przed zbiorem owoców saletrą potasową w dawce 100 120 kg KNO 3 /ha, obserwuje się wówczas pozytywny wpływ nawożenia na wielkość i jakość zbieranych owoców. Adam Fura podał także kilka przykładowych programów nawożenia doglebowego, praktykowanych w najlepszych gospodarstwach sadowniczych w rejonie Sandomierza. Program nawożenia jabłoni oparty na nawozach monoskładnikowych (dawki na 1 ha): późną jesienią 300 kg KCl lub bardzo wczesną wiosną 300 kg K 2 SO 4 ; tuż przed kwitnieniem 100 kg NH 4 NO 3 ; po opadzie czerwcowym zawiązków 100 kg Ca(NO 3 ) 2 + 150 200 kg K 2 SO 4 ; na 8 9 tygodni przed zbiorem owoców 100 120 kg KHO 3. Interesujące są także zalecenia dotyczące nawożenia sadów czereśniowych (dawki na 1 ha): wczesną wiosną 600 kg nawozu wieloskładnikowego (kompleksowego); wczesną wiosną Fe (w formie EDDHA) w dawce 30 kg (opryskiwanie gleby w rzędach drzew); po opadzie zawiązków 200 kg Ca(NO 3 ) 2 ; na 8 6 tygodni przed zbiorem owoców 100 120 kg KNO 3. Prelegent przedstawił także zalecenia dotyczące mieszania nawozów dolistnych z sobą, a także ś.o.r. Przypomniał, że nawozów dolistnych nie należy mieszać z preparatami owadobójczymi. Przy mieszaniu z preparatami grzybobójczymi należy zachować następującą zasadę: najpierw miesza się z wodą nawozy, a następnie dodaje fungicydu. Przy mieszaniu 2 lub 3 nawozów i fungicydu trzeba wykonać próbę mieszania w słoiku typu twist, zachowując kolejność i dawkę poszczególnych składników. Jeśli po godzinie od wykonania mieszaniny nie ma widocznych zmian, można bezpiecznie mieszać z sobą nawozy i środek ochrony roślin. Gdy miesza się z sobą 3 nawozy, należy obniżyć ich dawki. Warto także używać nawozów w formie schelatowanej lepiej się z sobą mieszają i są bezpieczniejsze, jeśli chodzi o ordzawienia owoców. Jak informował A. Fura, nie wolno mieszać np. nawozów fosforowych z Delanem 700 WG oraz nawozów miedziowych z mocznikiem, saletrą wapniową i nawozami zawierającymi mangan oraz nie powinno się mieszać siarczanu magnezu ze związkami manganu. ŚRODEK OWADOBÓJCZY Zwalcza uciążliwe szkodniki upraw sadowniczych Działa na wszystkie stadia rozwojowe Wykazuje działanie powierzchniowe, wgłębne i systemiczne Działa niezależnie od temperatury Jest odporny na zmywanie przez deszcz Bezpieczny dla pszczół i innych owadów pożytecznych OKRES PREWENCJI DLA PSZCZÓŁ: NIE DOTYCZY! Zalecany w Integrowanej Produkcji zabójczy dla wrogów, bezpieczny dla pszczół! Intensywna uprawa czereśni Erwin Mozer doradca sadowniczy znad Jeziora Bodeńskiego z Niemiec do zakładania intensywnego sadu czereśniowego polecał jednoroczne nierozgałęzione okulanty lub drzewka dwuletnie z jednoroczną koroną (bardzo HASŁO OGRODNICZE 4/2009 Sumi-Agro Poland Sp. z o.o. ul. Bonifraterska 17, 00-203 Warszawa tel.: 0-22 637 32 37, fax: 0-22 637 32 38 e-mail: biuro@sumi-agro.com.pl www.sumi-agro.com.pl 81
sadownictwo ważne jest, aby pędy boczne wyrastały z dwuletniego fragmentu pędu). Doradca ten jest też zwolennikiem uprawy czereśni na silnie rosnących podkładkach (np. Colt lub F 12/1 ), na których drzewa są bardziej odporne na choroby niż uszlachetniane na karłowych. Właściwie formowane lepiej plonują i mają owoce lepszej jakości niż rosnące na karłowych podkładkach. Łatwiej także na takich drzewach produkować czereśnie, których średnica przekracza 28 mm, a tylko owoce takiej jakości przynoszą zadowalający sadownika dochód. W trakcie formowania czereśni Erwin Mozer polecał wyłupywanie pąków podwierzchołkowych, co ogranicza wyrastanie pędów konkurencyjnych dla przewodnika, a pędy wyrastające poniżej tworzą z przewodnikiem kąt prosty. W owocujących sadach czereśniowych ważna jest też właściwa chemiczna ochrona drzew po zbiorach oraz ich dolistne dokarmianie, co stymuluje wykształcenie się wysokiej jakości pąków kwiatowych na kolejny sezon. W tym okresie drzewa należy dokarmiać azotem (5 10 kg/ha), magnezem (2 4 kg/ha), borem (0,5 1 kg/ha), cynkiem (0,3 0,8 kg/ha) i manganem (0,5 kg/ha). W produkcji owoców wysokiej jakości ważne jest także zabezpieczenie ich przed deszczem i gradem. Według E. Mozera, systemem najlepiej sprawdzającym się w rejonie, w którym prowadzi doradztwo, jest system Voen. Dzięki niemu można o prawie tydzień opóźnić dojrzewanie czereśni, co daje średni przyrost masy owoców nawet o 11%. Istnieje też możliwość ograniczenia ochrony drzew przed chorobami grzybowymi, a założenie osłony wiosną pozwala podnieść średnio o 2 C temperaturę powietrza w sadzie, a to przy niewielkim wiosennym przymrozku może zabezpieczyć kwiaty przed uszkodzeniem. Zauważono też, że czereśnie rosnące pod tymi osłonami mają większe liście. Wykorzystać sandomierskie atuty Rejonem, w którym są duże możliwości rozwoju winiarstwa oraz agroturystyki, jest właśnie powiat sandomierski. Jak informowała Alicja Stępień (fot. 5) ze ŚODR w Modliszewicach, taki kierunek pozarolniczej działalności może być dochodowy dla gospodarstw sadowniczych, zwłaszcza tych Fot. 5. Alicja Stępień poinformowała o możliwościach rozwoju winiarstwa oraz agroturystyki w rejonie Sandomierza Fot. 6. Roman Myśliwiec przedstawił temat dotyczący możliwości zarabiania na polskim winie zlokalizowanych w atrakcyjnie pod względem krajobrazowym położonych miejscach. Przy udostępnianiu gościom do 5 pokoi w domu zamieszkanym przez gospodarzy (pod warunkiem że jest to realizowane na terenie rolniczym), nie jest wymagane rejestrowanie działalności gospodarczej. Oprócz samego wynajmu pokoi, działalność agroturystyczna może być rozwijana w różny sposób, przez: sprzedaż lokalnych czy domowych wyrobów, oferowanie wyżywienia opartego na lokalnych potrawach albo produkowanych ekologicznie warzywach lub owocach, proponowanie domowych win lub soków. Ciekawym uzupełnieniem takiej działalności może być prowadzenie sklepiku, w którym sprzedawane będą warzywa i owoce własnej produkcji oraz przygotowane z nich przetwory (soki, dżemy, konfitury, susze). Dodatkową atrakcją takiej działalności może być organizowanie wycieczek, np. w okresie kwitnienia sadów czy też zbioru owoców. Wiele czynników sprzyja rozwojowi winiarstwa w Polsce informował Roman Myśliwiec (fot. 6) z Polskiego Instytutu Winorośli i Wina (PIWiW) w Krakowie. Należy do nich przede wszystkim znowelizowana ustawa o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina (Dz. U. nr 34, poz. 292, z późn. zm.) z 10 lipca 2008 r., zgodnie z którą można produkować wino bez obowiązku prowadzenia składów podatkowych i dysponowania specjalistycznym laboratorium. Według PIWiW, w Polsce istnieje około 400 winnic, które zajmują w sumie powierzchnię około 400 ha. Najbardziej opłacalne ekonomicznie jest połączenie uprawy winorośli z produkcją wina. By móc utrzymać się z takiej działalności, trzeba posiadać minimum 1 ha winnicy na jej założenie potrzeba około 70 000 zł (najwięcej trzeba przeznaczyć na zakup sadzonek i przygotowanie rusztowania dla roślin). Taka winnica bywa z powodzeniem eksploatowana przez około 30 lat. Gdy plantacja wejdzie w pełnię owocowania, można z 1 ha zebrać 5 15 ton winogron (średnia wieloletnia to około 8 t). Wówczas konieczny będzie zakup sprzętu do produkcji wina (koszt około 30 000 zł). Z zebranych z 1 ha winogron można wyprodukować 5000 l wina (na 1 l wina potrzeba 1,5 2 kg owoców), czyli około 7000 butelek. Koszty związane z produkcją winogron wynoszą średnio 1,2 zł/kg, takie same są łączne koszty przerobu oraz dodatków do wina, po mniej więcej 0,3 zł/kg trzeba doliczyć na amortyzację winnicy i sprzętu winiarskiego (czyli w sumie 0,6 zł/kg). Po podliczeniu wszystkie koszty związane z produkcją wina (oprócz wyżej wymienionych, także zakup butelek, korków, etykietowanie, itp.) wynoszą około 10 zł/butelkę. Gdy przyjmie się, że za butelkę młodego wina można uzyskać około 25 zł, a za nieco starszego 30 40 zł, dochód winiarza wyniesie 5 15 zł/butelkę. Cena, po jakiej można będzie sprzedać wino, zależy m.in. 82 4/2009 HASŁO OGRODNICZE
Fot. 7. 9-letnie drzewa czereśni na podkładce Colt z konstrukcją, która latem pełni funkcję rusztowania dla osłon zabezpieczających owoce przed deszczem Fot. 8. 5-letnie czereśnie na podkładce GiSelA 5 drzewa również zabezpieczane są osłoną od jakości wina, czasu jego leżakowania, formy sprzedaży i promocji. Ten ostatni element można realizować w różny sposób: wina mogą być atrakcyjnym produktem sprzedaży w gospodarstwach agroturystycznych czy prywatnych pensjonatach, duże możliwości sprzedaży daje organizowanie degustacji wina połączone ze zwiedzaniem winnicy czy piwnic do jego przechowywania. Rozwija się również sprzedaż na aukcjach internetowych czy za pośrednictwem wirtualnych sklepików. Pokazy cięcia Pierwszy pokaz cięcia zorganizowano w gospodarstwie Macieja Osowskiego w Górach Wysokich i dotyczył on formowania drzew czereśni (fot. 7). W tym 20-hektarowym gospodarstwie czereśnia jest podstawowym uprawianym gatunkiem drzewa rosną na 7 hektarach. W najstarszych nasadzeniach uszlachetniane są na podkładkach Colt i czereśnia ptasia, a w najnowszych na podkładkach GiSelA 5 (fot. 8) i PHL-A. Właściciel, jako jeden z pierwszych producentów w Polsce, w 2008 r. zdecydował się zabezpieczyć 1,3 hektara czereśni systemem Voen, który chroni owoce m.in. przed deszczem. Według Macieja Osowskiego, dzięki takiemu zabezpieczeniu mógł opóźnić zbiór owoców, co korzystnie wpłynęło na ich wielkość. Dodatkowo padające w tym okresie deszcze spowodowały, że duża część owoców czereśni w rejonie popękała, a cena kilograma tych najwyższej jakości przekroczyła pod koniec zbioru owoców 10 zł. M. Osowski zamierza dalej zwiększać nasadzenia czereśni, będzie również inwestował w systemy zabezpieczające owoce przed deszczem, dające pewność produkcji czereśni wysokiej jakości, bez obawy, że zostaną zniszczone przez grad lub deszcz. O zasadach uprawy i cięciu czereśni mówił w sadzie Erwin Mozer (fot. 9 na str. 84). Według niemieckiego specjalisty, sad ten jest wzorowo prowadzony w koronie drzew dominują młode pędy wyrastające z przewodnika pod kątem prostym. Drzewa po zbiorze owoców zostały także prawidłowo pocięte. Pokaz cięcia jabłoni, tradycyjnie już, zorganizowany został w gospodarstwie Krzysztofa Gotfryda w Ostrołęce HASŁO OGRODNICZE 4/2009 83
Fot. 9. Erwin Mozer przedstawił informacje dotyczące nowoczesnych metod uprawy czereśni koło Sandomierza. Pokaz cięcia (fot. 10) poprowadził Peter van Arkel. Ten holenderski specjalista od kilku lat zarówno prowadzi tam cięcie i prezentuje jego zasady z wykorzystaniem metody na tzw. klik. Metoda ta to skracanie na jednorocznym przyroście pędów pierwszego piętra korony i przewodnika po osiągnięciu zakładanej wysokości. Jest ona prosta do przyswojenia i przynosi dobre efekty w sadach jabłoniowych, jeśli stosowana jest konsekwentnie od pierwszych lat po posadzeniu drzew. Należy jednak pamiętać, aby powyżej pierwszego piętra korony, które Fot. 10. Pokaz cięcia jabłoni, jak zwykle, cieszył się dużym zainteresowaniem sadowników fot. 1 10 T. Werner przy skracaniu pędów na klik może pozostać na drzewie nawet przez cały okres życia drzew, regularnie usuwać pędy konkurujące z przewodnikiem oraz te zbyt stare. W koronie powinny dominować pędy jednoroczne, 2- i 3-letnie zakończone pąkiem kwiatowym. Warto, aby na drzewie powyżej pierwszego piętra korony znajdował się fragment przewodnika bez pędów, nazywany jej oknem mówił P. van Arkel. Mariusz Podymniak, Tomasz Werner sadownictwo 84 4/2009 HASŁO OGRODNICZE