DIAGNOZA STANU SZCZEPIEŃ W POLSCE
Instytut Zdrowia i Demokracji jest wiodącą grupą ekspercką specjalizującą się w doradztwie i analizach w sektorach ochrony zdrowia, opieki zdrowotnej i farmacji. Zakres naszych działań obejmuje analizy i doradztwo gospodarcze w zakresie: prawodawstwa i regulacji prawnych, wsparcia rozwoju i poszukiwania nowych możliwości wzrostu, zarządzania, komunikacji strategicznej, HR, restrukturyzacji i inwestycji, a także szeroko rozumianego dialogu społecznego. Misją Instytutu Zdrowia i Demokracji jest wspieranie i obrona zasad demokratycznego państwa prawa w ochronie zdrowia. IZiD to także platforma wymiany wiedzy, opinii i poglądów w zakresie gospodarki zdrowotnej. Ważnym obszarem naszej działalności są aktywności o charakterze publicznym i edukacyjnym, w tym seminaria i konferencje, podsumowania i analizy, które są wyrazem realizacji misji IZiD. Wieloletnie doświadczenie naszych ekspertów pozwoliło stworzyć unikatowe centrum kompetencji doradczych i eksperckich oferujące naszym klientom i partnerom najwyższy poziom usług, oryginalne narzędzia analityczne i metodologie dające gwarancję najlepszego wykorzystania wiedzy i możliwości osiągania założonych celów strategicznych. Eksperci IZiD są aktywnymi uczestnikami wielu inicjatyw na rzecz dialogu społecznego, stosowania dobrych praktyk konsultacji społecznych, przyzwoitej legislacji wspierając między innymi Obywatelskie Forum Legislacji przy Fundacji Batorego czy Akademię Zdrowia 2030 przy organizacji Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej. Konsultanci Instytutu Zdrowia i Demokracji są także komentatorami medialnymi, moderatorami wydarzeń w obszarach działania i specjalizacji IZiD.
Diagnoza stanu szczepień w Polsce Wydawca Instytut Zdrowia i Demokracji Sp. z o.o. ul. Nowogrodzka 50/515 00-695 Warszawa Tel.: +48 22 295 12 74 e-mail: biuro@izid.pl Sierpień, 2016 rok
Szanowni Państwo, dr Robert Mołdach Partner, Prezes Zarządu Instytut Zdrowia i Demokracji Ukształtowana na przestrzeni ostatniej dekady formuła dyskusji o zdrowiu wymaga rewizji i nowego otwarcia. Jeśli przyjrzeć się licznym kongresom, konferencjom, czy nawet seminariom eksperckim poświęconym zdrowiu, dominującą ich formą jest dyskusja panelowa, czasem poprzedzona wykładem czy prezentacją raportu, w której zaproszeni eksperci pod kierunkiem moderatora wymieniają się poglądami i opiniami w obecności przysłuchujących się gości. Jeśli czas na to pozwala dopuszczane są pojedyncze pytania. Czy taka formuła debaty wyczerpuje temat? Czy satysfakcjonuje uczestników i słuchaczy? Jako uczestnik, zarówno po stronie wypowiadających się ekspertów jak i audytorium, najczęściej czuję niedosyt. W moim przekonaniu debata powinna być rozmową interesariuszy, w której większość nie pozostaje milcząca, w której zderzają się ze sobą głosy nie tylko zaproszonych mówców, ale większości jeśli nie wszystkich obecnych. Debata powinna być spotkaniem, w którym zaproszeni eksperci nie tylko głoszą swoje opinie ale także, a może przede wszystkim, wsłuchują się w głos interesariuszy. Tylko wtedy ich konkluzje mogą być pełne i obiektywne. Czy w ochronie zdrowia takie debaty mogą mieć miejsce? od pewnego czasu wiele emocji, dla pewnej części społeczeństwa wręcz kontrowersyjny. Mowa o szczepieniach i niepożądanych odczynach poszczepiennych. Zapraszam Państwa do zapoznania się z materiałem z debaty oraz zachęcam do kontynuowania dyskusji w mediach społecznościowych. Zapraszam również do uczestnictwa w kolejnych Debatach Eksperckich. Zdrowie tematy istotne organizowanych przez Instytut Zdrowia i Demokracji. Wspieramy dialog, bronimy zasad demokratycznego państwa prawa w ochronie zdrowia. Zapraszamy do debaty! Robert Mołdach Partner, Prezes Zarządu Instytut Zdrowia i Demokracji Razem z Zespołem Instytutu Zdrowia i Demokracji postanowiliśmy pokazać, że jest to nie tylko możliwe, ale może stać się dobrą praktyką dialogu o zdrowiu. Dzisiejsza debata jest pierwszą z cyklu, któremu nadaliśmy nazwę Debaty Eksperckie. Zdrowie tematy istotne. Poruszamy w niej temat budzący Sierpień, 2016 rok 5
Dylematy i kontrowersje a medycyna oparta na faktach Co należy zmienić w obszarze szczepień w Polsce?, to temat debaty eksperckiej zorganizowanej przez Instytut Zdrowia i Demokracji 22 marca 2016 roku w Warszawie. Było to pierwsze spotkanie z cyklu Debaty Eksperckie. Zdrowie - tematy istotne. Agnieszka Sikorska - Brzozowska Compliance w ochronie zdrowia Ludwik Pasteur w połowie XIX w. obok odkrycia bakcyli jak ówcześnie określano bakterie chorobotwórcze, dokonał niemniej ważnego odkrycia, stanowiącego uzupełnienie i kompilację wszystkich dotychczasowych badań. Opracował on mianowicie sposób uodparniania ludzi i zwierząt na działania bakcyli poprzez stosowanie szczepień ochronnych. W 1885 roku po raz pierwszy w dziejach ludzkości wstrzyknął dziecku, pokąsanemu przez psa chorego na wściekliznę, szczepionkę zawierającą przeciwciała przeciwko tej chorobie. Chłopiec wyzdrowiał, a Pasteur otrzymał miano dobroczyńcy ludzkości. Jednakże już 50 lat wcześniej - tj. w 1796 roku po raz pierwszy Edward Jenner zastosował metodę szczepienia polegającą na podaniu zdrowemu dziecku Jamesowi Phippsowi wycieku, pobranego z krosty na rękach dojarki. Eksperyment ten spowodował wystąpienie lekkich objawów ospy u chłopca i całkowite uodpornienie na ospę prawdziwą. W upowszechnianiu szczepień ochronnych ogromną rolę odegrała Królowa Wiktoria wraz z Księciem Albertem i dziećmi. W roku 1853 cała rodzina królewska, za namową Księcia Alberta wbrew radom lekarzy i doradców zaszczepiła się metodą doktora Jennera przeciwko ospie prawdziwej. Ta decyzja spowodowała upowszechnienie się szczepień ochronnych w Imperium Brytyjskim, a działania zapoczątkowane przez Jennera i Pasteura skutkowały m.in. tym, że prawie 120 lat później w dniu 23 października 1977 roku stwierdzono w miejscowości Marka w Somalii ostatni na świecie przypadek zachorowania na ospę prawdziwą u 23 - letniego kucharza Ali Maow Maalina. Był on jednocześnie ostatnim człowiekiem, który zachorował na ospę prawdziwą. Należy tu wskazać, że drugim instytutem na świecie, po paryskim Instytucie Pasteura w Paryżu, naukowo zajmującym się badaniami nad szczepionką przeciwko wściekliźnie i badaniem żywności był Instytut Zapobiegania Wściekliźnie i Badań nad Żywnością, prowadzony przez ucznia Pasteura - doktora Odo Bujwida i założony w Warszawie w 1882 roku. Kontynuatorem prac zapoczątkowanych przez Odo Bujwida jest obecnie prof. M. Wysocki, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, który nieustannie pracuje nad zwiększeniem dostępności do szczepień w Polsce W epoce wiktoriańskiej lęk przed bakteriami wywołującymi choroby, które niemal zawsze kończyły się śmiercią był tak duży, że umożliwił nie tylko prowadzenie badań, które obecnie uznalibyśmy za nieetyczne (badania z udziałem dzieci, zarażanie bakteriami zdrowych sierot, etc.), ale przyczynił się wprost do rozwoju medycyny, w tym do skutecznego leczenia chorób zakaźnych o podłożu wirusowym i bakteryjnym. Strach, jaki towarzyszył rodzicom w XVIII, XIX i XX w. wywołany możliwością zachorowania dzieci na chorobę zakaźną - przez prawie dwa stulecia przeważał nad lękiem przed potencjalnymi efektami odczynów poszczepiennych. Aczkolwiek nawet w XVIII w. świat nie był wolny od dylematów szczepionkowych, choć wówczas ich podłoże było głównie religijne. W XXI w. pojawiło się zjawisko tzw. kontrowersji szczepionkowej, które rozwinęło się niemalże równolegle we 6
wszystkich krajach UE oraz w USA i Australii, choć z różnym nasileniem. Podstawą dla wystąpienia tego zjawiska był artykuł opublikowany przez Neurologa Chrisa Shaw z Kolumbii Brytyjskiej, który stwierdził, że tzw. syndrom Zatoki Perskiej występujący u marines (różnego typu choroby mózgu i rdzenia kręgowego, przebiegające z różnymi objawami i w różnym nasileniu występujące u żołnierzy amerykańskich, biorących udział w I wojnie w Zatoce Perskiej) spowodowany jest podawaniem szczepionek poliwalentnych, w których użyto thiomersalu oraz wodorotlenku aluminium, jako przeciwutleniaczy i stabilizatorów. Efektem tego artykułu, który zresztą został zdementowany, jako niepoparty naukowymi badaniami, było zjawisko polegające na upowszechniającej się niezgodzie rodziców na szczepienia u niemowląt i dzieci, które to zachowanie podyktowane jest wyłącznie troską o zdrowie i bezpieczeństwo maluchów. Na kanwie artykułu doktora Shawa, oraz w oparciu o dane na temat tzw. odczynów poszczepiennych (działań niepożądanych, które mogą wystąpić po podaniu szczepienia), w dobie wszechpotężnego Internetu i portali społecznościowych, pojawiło się zjawisko świadomej niezgody rodziców na szczepienia ochronne. Środowisko osób przeciwnych szczepieniom jest niejednorodne. Część grup aktywnie działających w Internecie definiuje się, jako grupy o podłożu religijnym, które działają przeciwko tzw. szczepionkom nieetycznym (szczepionki powstałe w oparciu o tkanki pochodzenia ludzkiego). Inne grupy obawiają się szczepić swoje dzieci czując się niedoinformowanymi w zakresie działań niepożądanych. Z kolei część rodziców, u których dzieci wystąpiło zjawisko autyzmu, skupia wokół siebie rodziny dotknięte tym schorzeniem lub osoby, które łączy lęk przed potencjalnym zagrożeniem autyzmem wywołanym przez szczepienia. Należy tu jednocześnie jasno wskazać, że nie ma w literaturze naukowej prac potwierdzających ww. tezy. Jednakże tak jak nie można było odmówić w XVIII w. lady Mary Montagu prawa do ochrony zdrowia syna za wszelką cenę, co skutkowało po raz pierwszy dokonaną skuteczną wariolizacją dziecka przeciwko ospie prawdziwej, tak samo obecnie nie można odmówić rodzicom prawa do ochrony życia i zdrowia dzieci. Z drugiej jednak strony nie można zapominać o obowiązkach, jakie ma jednostka wobec społeczeństwa, w którym żyje oraz o zawartym w Konstytucji prawie do ochrony życia i zdrowia. Z powodu wszystkich tych dylematów i kontrowersji, jakie są udziałem Rodziców i Lekarzy, Instytut Zdrowia i Demokracji (IZiD) zdecydował się podjąć ten jakże kontrowersyjny temat w trybie debaty eksperckiej z udziałem przedstawicieli wszystkich środowisk aktywnie działających w tej sprawie. Debatę poprowadzili red. Agnieszka Rosłoniak oraz reprezentujący IZiD Grzegorz Ziemniak. Publikacja ta prezentuje zapis debaty, która odbyła się 22 marca 2016 roku. Agnieszka Sikorska - Brzozowska Compliance w ochronie zdrowia Sierpień, 2016 rok 7
Celem debaty nie jest wartościowanie, czy kwantyfikowanie tematu szczepień: chcielibyśmy wspólnie zastanowić się, jak poradzić sobie z pewnymi problemami i czy są one poparte dowodami naukowymi, z czym należy się zmierzyć, żeby system działał lepiej, bardziej sprawnie i efektywnie. Grzegorz Ziemniak: Reprezentuję gospodarza debaty, czyli Instytut Zdrowia i Demokracji i bardzo się cieszę, że tak licznie odpowiedzieli Państwo na nasze zaproszenie. To dla nas bardzo ważne wydarzenie. Inaugurujemy bowiem cykl Debaty Eksperckie. Zdrowie - tematy istotne. Szczepienia. Debatę rozpoczął Robert Mołdach, Partner Prezes Zarządu Instytutu Zdrowia i Demokracji: Kolejny raz spotykamy się w tym wspaniałym gmachu. To budynek mało znany w Warszawie, ale o niezwykłej historii. Te mury i sala, w której się obecnie znajdujemy, były świadkiem tworzenia się polskiej państwowości po I wojnie, a także odrodzenia po II wojnie światowej. Przepiękne freski, które tu widzimy, symbolizują cztery żywioły: wodę, powietrze, ziemię i ogień, które harmonijnie się uzupełniają. Reprezentowanemu przeze mnie Instytutowi Zdrowia i Demokracji również bliska jest ta symbolika. Naszą domeną jest dialog społeczny. Niejednokrotnie staramy się połączyć i pogodzić znacznie więcej żywiołów niż cztery. Jesteśmy organizacją, która krzewi i promuje zasady demokratycznego państwa prawnego w ochronie zdrowia. Dzisiejsza debata jest okazją do tego, abyśmy podzielili się swoimi opiniami w demokratycznym duchu dialogu, wymienili czasem rożne poglądy i w pełnej harmonii doszli do konsensusu. Ideę debaty zaprezentował Grzegorz Ziemniak: Chcielibyśmy, aby organizowane przez nas debaty różniły się od tych, które już Państwo znają. Mają być przede wszystkim merytoryczne i elitarne. Efektem każdego spotkania będzie raport dokument zawierający Państwa opinie, przemyślenia, dane analityczne i rekomendacje, które przekażemy władzom, Ministerstwu Zdrowia, parlamentowi. Ale na tym nasze działania się nie zakończą. Kolejny etap to monitoring. Jak nasze postulaty, które wspólnie tutaj wypracujemy, przekładają się na realne działania? Co kwartał opublikujemy krótką informację, czy i w jaki sposób zostały wykorzystane rekomendacje i co należało zrobić, by zostały uwzględnione w procesie regulacji, pracach legislacyjnych, czy w debacie publicznej i w którym kierunku publiczna debata zmierza. To jest dla nas najważniejsze i odzwierciedla ideę, która przyświeca Instytutowi Zdrowia i Demokracji od początku jego istnienia. W sytuację dotyczącą szczepień w Polsce wprowadziła red. Agnieszka Rosłoniak: Od ponad 10 lat systematycznie rośnie liczba przypadków, kiedy rodzice odmawiają szczepienia swoich dzieci. Z drugiej strony eksperci i naukowcy podkreślają wagę obowiązującego w Polsce kalendarza obowiązkowych, bezpłatnych szczepień. Część rodziców i ekspertów zwraca również uwagę, że kalendarz powinien zostać rozszerzony o szczepienia zalecane, ale nierefundowane. Jednak nie brakuje osób, i gru- 8
pa ta stale się poszerza, które nie poddają swoich dzieci obowiązkowym szczepieniom lub kwestionują działanie konkretnej szczepionki. Liczba odmów systematycznie wzrasta. W 2002 roku wynosiła około 2200, w 2015 wzrosła już do blisko 17 000, dokładnie do 16 689. Dane te pokazują liczbę odmów, a nie liczbę niezaszczepionych dzieci. Tych jest mniej. Szacuje się, że około kilku tysięcy. Mimo to zjawisko jest niepokojące i skłania do dyskusji dlaczego część rodziców obawia się szczepień, czego rodzice się boją i jak można te obawy minimalizować. Grzegorz Ziemniak podkreślił, że celem debaty nie jest wartościowanie, czy kwantyfikowanie tego zjawiska: Chcielibyśmy wspólnie zastanowić się, jak poradzić sobie z pewnymi problemami i czy są one poparte dowodami naukowymi, z czym należy się zmierzyć, żeby system działał lepiej, bardziej sprawnie i efektywnie. Drugie pytanie, które chcemy zadać podczas dyskusji to czy rodzice odmawiają szczepień dlatego, że chcą zachować dla siebie prawo do decydowania, czy zaszczepią dziecko czy nie. kontynuowała Agnieszka Rosłoniak. Z badań dr. Sobierajskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego, który jest Napisałam książkę pod tytułem Szczepionki. Nie daj się zwariować, bo problem pojawił się w mojej rodzinie. Nie sądziłam, że temat szczepień jest aż tak skomplikowany, a wyczerpanie tematu jest praktycznie niemożliwe. Z roku na rok świadomość rodziców znacznie wzrasta. Rodzice czerpią m.in. z mediów informacje na temat znaczenia szczepień, ich szkodliwości. To powoduje, że coraz więcej osób zaczyna się wahać. naszym gościem, wynika, że liczba sceptyków jest stała, rośnie natomiast liczba odmów. Widzą Państwo na swoich stołach książkę Izabeli Filc-Redlińskiej, dziennikarki zajmującej się medycyną, która zmierzyła się z tym gorącym tematem. Dlaczego zdecydowała się pani na napisanie tej książki? Napisałam tę książkę, bo problem pojawił się w mojej rodzinie. wyjaśnia red. Izabela Filc-Redlińska. Gdy moja najmłodsza siostra, mieszkająca na Sycylii urodziła dziecko, powiedziała mi w którejś z rozmów telefonicznych, że nie będzie go szczepić. Dla mnie, osoby, która od lat zajmowała się zdrowiem i medycyną - było to zaskakujące. Początkowo odnosiłam się do tego krytycznie, szukałam faktów, argumentów, które przekonałyby ją do zmiany decyzji. Zauważyłam jednak, że znalezienie wiedzy w Internecie, czy dostępnych na rynku książkach nie jest proste, bo w publikacjach roi się od mnóstwa nieprawdziwych informacji. To dlatego postanowiłam napisać tę książkę i przyznam, że była to bardzo trudna praca. Nie sądziłam, że temat szczepień jest aż tak skomplikowany. Nakłada się tu wiele zagadnień z dziedziny immunologii, toksykologii, epidemiologii, a wyczerpanie tematu jest praktycznie niemożliwe. G.Z.: Między innymi ta książka skłoniła nas do zorganizowania tej debaty. Chciałem teraz poprosić o wypowiedź dr n. med. Iwonę Paradowską - Stankiewicz, Krajowego Konsultanta ds. Epidemiologii. Jeśli mówimy o szczepieniach dzieci, to myślimy o odporności zbiorowiskowej. Jakie znaczenie ma odporność zbiorowiskowa dla całej populacji? Dr Iwona Paradowska - Stankiewicz: Zjawisko odporności zbiorowiskowej, czy populacyjnej jest efektem masowych szczepień. Masowych w tym sensie, że obejmują one znaczną część populacji. Co to znaczy, znaczna część populacji? Na podstawie badań epidemiologicznych, wiemy, że aby uzyskać efekt odporności zbiorowiskowej powinna zostać zaszczepiona znaczna część populacji, czyli 90-95%. Odsetek ten może się różnić w przypadku poszczególnych szczepionek. Jeżeli jako rodzic szczepię dzieci, to podejmuję tę decyzję mając na uwadze nie odporność zbiorowiskową, ale przede wszystkim zdrowie moich dzieci i najbliższych. Dzięki szczepieniom mam gwarancję, że jeśli moje dziecko pójdzie do przedszkola, czy do szkoły, to nie zachoruje, bo dzięki szczepieniu uzyskało odporność. To z kolei przekłada się na kwestie odporności populacyjnej. Jeżeli w przedszkolu, czy szkole mamy wysoki odsetek osób zaszczepio- Sierpień, 2016 rok 9
nych, czyli 90-95%, to wówczas ta populacja jest chroniona. Nawet, jeżeli do grupy dołączy dziecko, które nie jest szczepione z przyczyn zdrowotnych, to mamy gwarancję, że nie zachoruje, bo wszyscy wokół są zaszczepieni. Nawiązując do kwestii odmów należy podkreślić, że wyszczepialność w Polsce jest nadal bardzo wysoka w grupie 0-19 objętej kalendarzem szczepień obowiązkowych - na poziomie 9598% w zależności od rodzaju szczepionki. G.Z.: Czy to jest efekt przyzwyczajenia rodziców? Dr Iwona Paradowska Stankiewicz: Z roku na rok świadomość rodziców znacznie wzrasta. Rodzice czerpią m.in. z mediów informacje na temat znaczenia szczepień, ich szkodliwości. To powoduje, że coraz więcej osób zaczyna się wahać. Mówimy tutaj o przeciętnym Kowalskim, który wie, że powinien pójść z dzieckiem do lekarza, lekarz je zbada i zaszczepi. Ale Kowalski chce wiedzieć co to jest za szczepionka i ma do tego prawo. Tylko powstaje pytanie - dlaczego nie w każdym przypadku pyta o to lekarza. G.Z.: O tym za chwilę będziemy mówić, gdzie ma szukać tych informacji. A teraz mam pytanie do prof. Mirosława Wysockiego, który zajmuje się szeroko rozumianym zdrowiem publicznym. Na ile szczepienia są elementem zdrowia publicznego? Chciałbym, żeby pan wskazał także na szczepienia dla dorosłych i postawy wobec tych szczepień. Szczepienia to jest jedno z najpotężniejszych narzędzi, którym dysponuje zdrowie publiczne mówił prof. Mirosław Wysocki, Krajowy Konsultant w Dziedzinie Zdrowia Publicznego, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH. Szczepienia bardzo skutecznie zapobiegają chorobom zakaźnym, a ostatnio są także narzędziem walki z chorobami niezakaźnymi. Mamy szczepionkę, która hamuje rozwój czerniaka albo powoduje wyleczenie. Warto tutaj wspomnieć, że szczepionka ta ma swoją genezę w Polsce. Nie sposób nie wspomnieć o szczepionce przeciw cukrzycy typu pierwszego, która co prawda nie zapobiega chorobie, ale znacznie opóźnia pogarszanie się stanu chorego. I wreszcie szczepionka przeciw wirusowi HPV, która nie prowadzi do rozpusty, jak twierdzą jej przeciwnicy, ale jest niezwykle skuteczna w zapobieganiu rakowi szyjki macicy. 10 Szczepienia skutecznie zapobiegają chorobom zakaźnym, są także narzędziem walki z chorobami niezakaźnymi.
Sceptyków powinny przekonać dane - 1700 kobiet rocznie umiera w Polsce z powodu raka szyjki macicy. Na tle Europy to bardzo negatywny fenomen. Dlatego tak istotne są - edukacja i przekonywanie. Oczywiście są ruchy antyszczepionkowe, są ludzie, którzy chcą na tym wypłynąć, ale sądzę, że to są osoby, które chcą rozmawiać. G.Z.: Panie profesorze, a czy nie sądzi pan, że np., projekt Szczepienia 65+ byłby bardziej efektywny niż darmowe leki dla grupy 75+? Trudno powiedzieć. Nie widziałem jeszcze listy tych leków. Sądzę, że to dobry krok. Minister zapowiada, że na liście znajdą się nie tylko leki generyczne, ale te, których starsi ludzie cierpiący na choroby przewlekłe potrzebują. To dobry początek, natomiast równie zasadne byłoby promowanie szczepienia osób starszych ocenił prof. Mirosław Wysocki. I tutaj warto podać dwa przykłady: grypa i pneumokoki. Sam chorowałem na astmę, ale od momentu, kiedy się szczepię przeciw pneumokokom nie mam infekcji, które prowadzą do zaostrzenia choroby lub nawrotu. Musimy pamiętać, że społeczeństwo się starzeje. Obecnie w Polsce mamy 750 tys. osób w wieku 75+, za kilkanaście lat ich liczba wzrośnie do 1,5 mln. Zależy nam, aby ci ludzie byli jak najdłużej aktywni, żeby nie obciążali rodzin i jak najdłużej mogli cieszyć się życiem. Proponowanie takich rozwiązań jak zwiększenie liczby łóżek dla przewlekle chorych to nieporozumienie. Chodzi raczej o promowanie sprzyjającego zdrowiu stylu życia, a szczepienia w tym bardzo pomogą. Warto więc pomyśleć także o programie szczepień dla grupy 65+. Inspirującym przykładem są działania pana Patrzałka. A.R.: Wywołał pan do odpowiedzi dr Mariana Patrzałka. Jest to postać doskonale znana w tym gronie. Znana i podziwiana także przez dziennikarzy oraz tych, którym zależy na promocji zdrowia. Panie doktorze, kiedy zaczęła się historia szczepień, które są finansowane z budżetów samorządowych? Wszystko zaczęło się na przełomie lat 2005/06, kiedy w przypadkowej rozmowie udało mi się zainteresować prezydenta Kielc szczepieniami przeciwko pneumokokom mówił dr n. med. Marian Patrzałek. Prowadziłem wówczas oddział neurologiczno-infekcyjny w tamtejszym szpitalu dziecięcym. W tamtym czasie poza USA nikt jeszcze nie szczepił powszechnie przeciwko pneumokokom. Były pierwsze próby raczej w ramach badań niż powszechnych szczepień. Miasto dysponowało ograniczonym budżetem, a szczepionka była droga. Zaczęliśmy więc szacować, jaką grupę jesteśmy w stanie zaszczepić. W pierwszej kolejności miały to być dzieci placówek zorganizowanych, m.in. z domów dziecka. Później przeczytałem dwie prace opublikowane w Norwegii i na Filipinach. Informacje zawarte w publikacjach wskazywały, że serokonwersja po szczepieniu 2+1 jest taka sama jak serokonwersja po szczepieniu 3+1. W związku z tym zaproponowałem prezydentowi, aby rozpocząć szczepienia 2+1, których wówczas jeszcze nikt nie wykonywał. G.Z.: Panie doktorze, czy pan prezydent pytał wtedy co to znaczy, ile to kosztuje? Szczepienie 2+1 jest o ¼ tańsze niż szczepienie 3+1. Dlatego w ramach kwoty przeznaczonej na szczepienia byliśmy w stanie zaszczepić wszystkie dzieci odpowiedział dr Marian Patrzałek. Rada miasta przyjęła uchwałę, dzięki której rozpoczęliśmy akcję szczepień na początku 2006 roku. Realizację programu opóźniłem celowo o jeden przedział szczepienny, bo jak zapewne państwo wiedzą, zaraz po urodzeniu szczepimy dzieci BCG i WZW B. W związku z tym nie ma gdzie tych dzieci ukłuć. Dlatego, gdy kończyło się szczepienie WZW B, powstało miejsce na zaszczepienie dziecka przeciwko pneumokokom. Gdy ogłosiliśmy, że realizujemy taki program, Włosi wykonali badania i okazało się, że gdy szczepimy później, to odporność u dzieci jest wyższa. A.R.: Zrealizowali Państwo także program szczepień przeciwko meningokokom. dr Marian Patrzałek: Tak, ale troszkę później. Także przeciwko HPV i przeciwko grypie. A.R.: A jakie są efekty tych programów? dr Marian Patrzałek: U dzieci zaszczepionych, dosłownie za rok nastąpił drastyczny spadek zachorowań na zapalenia płuc w pierwszych dwóch latach życia dzieci zachorowalność spadła o 60% w pierwszym roku, teraz notujemy 80% mniej zachorowań. Zjawisko odporności zbiorowej uzyskaliśmy po trzech latach. Podobny efekt u ludzi starszych, uzyskali Holendrzy. Ale kolejny problem to grypa. Około 80% zgonów to efekt powikłań Sierpień, 2016 rok 11
Projekt Szczepienia 65+ byłby bardziej efektywny niż darmowe leki dla grupy 75+? 12
pogrypowych, czyli zapalenia płuc, a są to głównie zapalenia pneumokokowe. Szczepienie dzieci zmniejsza o połowę ryzyko zapadalności na zapalenia płuc wśród dorosłych. Kolejny problem, jaki obserwujemy, to powrót pneumokoków. Niestety stają się one coraz bardziej penicylino odporne. Porównując Ostrowiec Świętokrzyski, gdzie szczepienia nie były wykonywane z Kielcami, gdzie je zrealizowano, mamy w nosicielstwie prawie 60% penicylino opornych pneumokoków, w Kielcach 11% czyli 40% pneumokoków przywróciliśmy do obiegu powszechnego, do prostego, skutecznego leczenia penicyliną. To jest kolejny pozytywny efekt tego szczepienia. Pan profesor wspominał o szczepieniu antyczerniakowym to jest nadzieja i argument do dyskusji z ludźmi, którzy nie chcą się szczepić. Trzeba o tym mówić, że szczepienia to niekwestionowane osiągnięcie medycyny XX wieku nie można obok tego przejść obojętnie, co nie oznacza, że część osób nie będzie się chciała szczepić. Sprzymierzeńcem mogą tu być środki masowego przekazu, to bardzo ważny kanał dotarcia do przeciętnego Kowalskiego. G.Z.: Dlatego właśnie staramy się zrozumieć różne punkty widzenia. Mam teraz pytanie do pana Michała Sawickiego, pełniącego obowiązki Kierownika Działu Programów Zdrowotnych, Wydziału Oceny Technologii Medycznych, AOTMiT. Opracował pan raport dotyczący szczepień. Chciałbym pana zapytać, czy dużo projektów trafia z samorządów do AOTMiT-u. Czy ścieżka, którą kiedyś wskazało Ministerstwo Zdrowia, nazwijmy to, autoryzacji przez AOTMiT - czy jest już w pewnym sensie wystandaryzowana, czy jest możliwe jej przyspieszenie? Jakie są wnioski AOTMiT jeśli chodzi o tego typu projekty zgłaszane przez samorządy? Każdy z moich poprzedników mówił dzisiaj o niezmiernie istotnym aspekcie - edukacji. Sądzę, że warto pomyśleć o szerokiej akcji edukacyjnej w mediach poświęconej zaletom szczepionek. odpowiadał Michał Sawicki. Dzięki takiej kampanii odbiór społeczny byłby zdecydowanie większy, a tendencje rozpowszechniane przez ruchy antyszczepionkowe być może powoli zaczęłyby słabnąć. Wracając do raportu, o którym Pan wspomniał, a raczej krótkiego zestawienia statystycznego dane dotyczą działań AOTMiT z ostatnich 7 lat. Blisko jedna czwarta projektów, które wpłynęły do agencji, dotyczyła samych szczepionek. Najbardziej popularna kategoria programów obejmuje szczepienia przeciwko HPV i warto podkreślić, że wszystkie wnioski, które do nas wpływają w tym zakresie, otrzymują pozytywne opinie. To niezwykle istotna sprawa, ponieważ programy szczepionkowe stanowią lukę w systemie. Budżet państwa nie może finansować poszczególnych szczepionek, a dzięki programom polityki zdrowotnej samorządy są w stanie realizować akcje szczepień. Druga grupa najbardziej popularnych wniosków, jakie otrzymujemy, dotyczy szczepień przeciwko grypie osób w podeszłym wieku, trzecia grupa to wnioski w sprawie programów szczepień przeciwko pneumokokom. G.Z.: A które z nich otrzymują opinię negatywną? Michał Sawicki: Około 90% programów szczepionkowych jest opiniowanych pozytywnie. Jedynie 10% otrzymuje opinie negatywne, a powody to źle dobrana populacja lub nieprawidłowo skonstruowany budżet. Pytał pan również o możliwość uruchomienia tzw. szybkiej ścieżki. Otóż od 2015 roku projekt programu, który wpływa do agencji, musi zostać zaopiniowany w ciągu dwóch miesięcy to pozytywna zmiana. Pracujemy także nad tym, aby samorządy miały do dyspozycji gotowe informacje na naszej stronie internetowej, żeby mogły sobie zestawić populacje, interwencje i właśnie to szczepienie. Będziemy również wskazywać, które szczepienia są najbardziej wartościowe i którymi samorządy powinny się w pierwszej kolejności zajmować. Kiedy pneumokoki wejdą do obowiązkowego kalendarza szczepień od stycznia 2017 roku, to zwolni się miejsce na realizację innych programów szczepień ochronnych. A.R.: A ja chciałabym prosić o wypowiedź pana Tomasza Sławatyńca, dyrektora Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku. Pan doktor jest pediatrą, specjalistą chorób płuc. Zaprosiliśmy pana także dlatego, że swoim wpisem na Facebooku zwrócił uwagę, że w szpitalach Warto pomyśleć o szerokiej akcji edukacyjnej w me diach poświęconej zaletom szczepionek. Sierpień, 2016 rok 13
i przychodniach pojawiają się rodzice, którzy nie chcą szczepić dziecka i do przychodni, czy szpitala zgłaszają się z dzieckiem chorym. Być może państwo nie znają tego wpisu, więc pozwolę sobie zacytować: W ostatnich dniach przyjęliśmy do Szpitala Pediatrycznego Polanki w Gdańsku kilkoro małych dzieci z ciężkimi infekcjami. Wszystkie te dzieci decyzją rodziców były nieszczepione! Nawet na szczepienia obowiązkowe! Co gorsza, pojawia się kolejna niebezpieczna praktyka rodziców, którzy nie wyrażają zgody na ordynowane w szpitalu leki (dzieci wcześniej były leczone homeopatycznie ), co może mieć dramatyczne skutki dla ich naprawdę ciężko chorych dzieci. To próba zwrócenia uwagi na jakże istotny problem i dlatego prośba o udostępnienie moich refleksji. A.R.: Panie doktorze, jak często takie dzieci trafiają do pana do szpitala, co się z nimi później dzieje i z rodzicami? Dyr. Tomasz Sławatyniec: Przyznam, że pisząc te kilka zdań nie sądziłem, że włożę kij w mrowisko. Efekt to kilka tysięcy udostępnień i różne opinie od skrajnych do bardzo rzeczowych. Sądzę, że tym, co cennego osiągnęliśmy w pediatrii w ostatnich latach jest umożliwienie rodzicom przebywania wraz 14 z dziećmi w szpitalu. W latach 90-tych zarządzałem szpitalem w Dziekanowie Leśnym, który jako jeden z pierwszych na to pozwolił. My lekarze, cały zespół terapeutyczny w szpitalu, oczekujemy od rodziców, aby byli partnerami w leczeniu. Dlatego zupełnie niezrozumiała jest dla mnie sytuacja, gdy rodzice przywożą do szpitala dziecko praktycznie w stanie septycznym, a matka nie wyraża zgody na podanie mu antybiotyków, co zagraża jego życiu. Oczywiście mamy możliwości prawne, by taką terapię przeprowadzić, ale nie o to chodzi. Raczej staramy się edukować, rozmawiać z rodzicami. Pod moim wpisem umieszczono wiele komentarzy przeciw, pytań a skąd pan wiedział, że gdyby dziecko było zaszczepione, to by nie zachorowało, lub chorowałoby lżej. Pokusiliśmy się więc o przeprowadzenie analizy kilkunastu najcięższych przypadków dzieci i rzeczywiście okazało się, że żadne z nich nie było szczepione. I nie mówię tu o dodatkowych szczepieniach, ale te dzieci nie miały szczepień podstawowych. U kilkorga z nich potwierdziliśmy koklusz, a szczepienie przeciw tej chorobie jest obowiązkowe. U kilku innych stwierdziliśmy, że czynnikiem etiologicznym sepsy był pneumokok w tym wypadku wspominany wcześniej przykład Kielc powinno się przytaczać rodzicom jako potwierdzony danymi medycznymi argument za zasadno-
Rodzice bardzo troszczą się o zdrowie swoich dzieci i chcieliby stworzyć im możliwie jak najlepsze warunki. Ale pojmowanie tego, co jest najlepsze, jest już oczywiście zróżnicowane. Dla jednych to jest nieszczepienie, dla innych szczepienie. ścią szczepień. Gdyby te dzieci zostały zaszczepione, to z pewnością tak ciężko nie przechodziłyby tych infekcji. Z punktu widzenia dyrektora szpitala mogę jeszcze dodać, że każda taka kuracja to duży koszt. Warto także zwrócić uwagę, że gdyby te dzieci zostały zaszczepione, to inaczej przebiegałoby leczenie. U dzieci szczepionych występują bowiem zupełnie inne szczepy niż u nieszczepionych. I ostatni, istotny aspekt - w naszym szpitalu przebywają dzieci po transplantacjach, po chemioterapii z obniżoną odpornością, dla których hospitalizacja dzieci nieszczepionych jest zagrożeniem. Jeszcze raz powtórzmy od rodziców oczekujemy partnerstwa. Rodzice często podkreślają, że mają prawa, i bardzo dobrze, ale gdzieś jest granica zdrowego rozsądku. Jeśli dziecko jest umierające, to rodzice muszą zrezygnować z tych zasad. Jedno z tych dzieci nie chorowało wcześniej i dlatego nie wypracowało odporności a jak zachorowało to już dramatycznie. A.R.: To jest właśnie argument, który często podają osoby sceptycznie nastawione do szczepień - że dzieci nieszczepione chorują rzadziej. Nie wiem na ile ten argument ma oparcie w faktach. Teraz chciałabym zadać pytanie doktor Annie Ruszczyńskiej Wolskiej specjalistce chorób dzieci. Pani także często ma kontakt z rodzicami. Partnerstwo, o którym mówił dyr. Sławatyniec jest niezmiernie ważne. Ale państwo dysponujecie wiedzą opartą na faktach i chciałoby się, aby rodzice te fakty poznali i dopiero w oparciu o nie podejmowali decyzje. Czy pani też miewa problemy z rodzicami, którzy uparcie mówią, że nie wierzą w szczepienia? Jestem pediatrą pracującym w ambulatorium, czyli na co dzień spotykam się z rodzicami, którzy przychodzą nie tylko z chorymi dziećmi, ale zgłaszają się także do poradni dzieci zdrowych po to, aby dokonać oceny rozwoju, odchyleń, zasięgnąć porady dietetycznej, szczepiennej i również wykonać szczepienia obowiązkowe. Jesteśmy na spotkaniu Instytutu Zdrowia i Demokracji, a mnie demokracja kojarzy się od razu z pytaniem o zakres wolności. Moja wolność co oznacza dla wolności innych? odpowiadała Anna Ruszczyńska Wolska. I to jest to pytanie związane z suwerenną decyzją rodziców. To jest szalenie dalekie od tych standardowych wizyt Adasia, Krzysia Sierpień, 2016 rok 15
czy Marysi, ale na koniec dnia sprowadza się do tego właśnie pytania o wolność rodziców do podejmowania decyzji, której nie kwestionujemy. Ale jest też gdzieś moje prawo obywatela, współobywatela osób niezaszczepionych. W 1963 w Polsce miała miejsce ostatnia epidemia, która skutkowała utworzeniem kordonu sanitarnego i wprowadzeniem zakazu wjazdu osób nieszczepionych do Wrocławia. Czyli jednak państwo dysponuje narzędziami, z których nie korzysta zbyt często, bo nie ma takiej potrzeby. Rodzice bardzo troszczą się o zdrowie swoich dzieci i chcieliby stworzyć im możliwie jak najlepsze warunki. Ale pojmowanie tego, co jest najlepsze, jest już oczywiście zróżnicowane. Dla jednych to jest nieszczepienie, dla innych szczepienie. Co zatem możemy zrobić, żeby rodzicom przedstawić argumenty poparte faktami medycznymi? W gabinecie mam 15 minut na to, żeby przywitać się z pacjentem, a często na wizytę przychodzi rodzina z 2-3 dzieci, które biegają po gabinecie. W tym czasie muszę zebrać wywiad od rodziców, czasami jest to babcia, czasem opiekunka z upoważnieniem od zapracowanych korporodziców, która nic nie wie o dziecku. A więc warunki do pracy nie zawsze są komfortowe. I podkreślam, że to nie jest kwestia żalenia się, chcę tylko Państwu uzmysłowić jak to realnie wygląda. W ciągu tych 15 minut muszę przeprowadzić wywiad, zapisać go, bo taki jest mój obowiązek, zbadać dziecko i zaordynować leczenie. Natomiast w poradni dzieci zdrowych - wydać decyzję o podaniu szczepionki. Dbamy przy tym o sprawy formalne. Każdy rodzic otrzymuje protokół z informacją, na czym będzie polegało szczepienie, czego dotyczy, jakie zabezpieczenie daje, czy to jest szczepionka jednorazowa, kiedy wypada następny termin szczepienia. Widnieje tam również rubryka z miejscem na podpis rodzica, który nie zgadza się na podanie szczepionki wraz z zapisem, że został poinformowany o możliwych skutkach. Ten sam zapis znajduje się w dokumentacji chorego. Co robić, żeby rodziców przekonać? Głęboko wierzę w skuteczność szczepień. Przekonanie rodziców to m.in. kwestia zaufania. Ale trudno zbudować to zaufanie, jeśli lekarz zmienia się z wizyty na wizytę i kiedy widuje się rodziców rzadko lub po raz pierwszy w życiu. Kolejne pytanie, to jak z nimi rozmawiać w sposób przystępny o medycynie opartej na faktach. Możemy wykorzystywać poradniki dla rodziców. Internet także jest pełen pozytywnych informacji, mamy do dyspozycji także ulotki informujące o poszczególnych rodzajach szczepień, co to są rotawirusy, ospa wietrzna, takie jak Zapytaj lekarza o szczepienia, Szczepienia na szóstkę. G.Z.: A czy rodzice się tym interesują, czy to czytają? Anna Ruszczyńska Wolska: Niektórzy tak. Uważam, że każdy rodzic przed powrotem do domu ze szpitala położniczego z noworodkiem, powinien oprócz książeczki zdrowia otrzymać podstawowe wydawnictwo, które przybliża tematykę szczepień, by mógł się spokojnie z nią zapoznać w domu i zadać pytania. Lekarze i pielęgniarki mają do dyspozycji wydawnictwo Medycyny Praktycznej Praktyczny przewodnik dla lekarzy i pielęgniarek jak rozmawiać z rodzicami o szczepieniach dzieci. I stąd mój postulat: wygospodarujmy budżet na akcję edukacyjną w mediach, przystępną, popartą konkretnymi przypadkami. Na koniec chciałabym zapytać panią redaktor czy udało się pani po półrocznej pracy nad książką przekonać siostrę, że powinna szczepić dziecko? red. Izabela Filc-Redlińska: Kiedy skończyłam prace nad książką, moja siostra zadzwoniła do mnie i poinformowała oficjalnym tonem, że zaszczepi syna. Jednak do tej pory się to nie udało. Mój siostrzeniec ma 1,5 roku, trzeci raz jest leczony antybiotykami, ponieważ ciągle choruje. Anna Ruszczyńska Wolska: Chciałabym jeszcze Państwu opowiedzieć o dwóch przypadkach, z jakimi się ostatnio zetknęłam. Była u mnie na wizycie mama z nastoletnią pacjentką, u której stwierdziłam infekcję grypową. Mama wyjaśniła, że w rodzinie tylko ona i córka nie były szczepione przeciw grypie. Mąż i syn, którzy poddali się szczepieniom, mieli tylko katar i stan podgorączkowy, natomiast ona z córką chorowały 2-3 tygodnie. Sama doszła do wniosku, że za rok zaszczepią się wszyscy. I drugi przypadek - moja przyjaciółka lekarka, wkrótce babcia, zamierza wykupić wnukowi w prezencie wszystkie szczepienia rekomendowane, za które rodzice muszą płacić. To bardzo powszechny problem wielu chciałoby zaszczepić dzieci szczepionkami spoza obowiązkowego kalendarza, ale ich na to nie stać. Wybierają - pneumokoki czy meningokoki? Szczepienie przeciw ospie wybierają w następnej kolejności. 16
W demokratycznym państwie prawa konstytucyjne wolności mogą być ograniczone, gdy jest to niezbędne dla ochrony zdrowia. Istnieją konkretne podstawy prawne, które nakładają obowiązek wykonywania szczepień ochronnych. G.Z.: To jest temat, który będziemy za chwileczkę szerzej poruszać - jaka jest dostępność, jakie ma to odniesienie do obywatela, który zgodnie z konstytucją ma prawo dostępu do najnowszych technologii. Chciałbym poprosić teraz panią minister Izabelę Kucharską, zastępcę Głównego Inspektora Sanitarnego o przejście do tematu, który brzmi groźnie i jest kontrowersyjny, bo dotyczy kar, ale nie możemy od tego tematu uciec. Przypomnę, że wysokość grzywny za odmowę szczepienia dziecka wynosi 1,5 tys. zł, a przy wielokrotnych odmowach nawet do 50 tys. zł. W sondażu przeprowadzonym przez Newsweek, 32% respondentów opowiedziało się za zniesieniem kar za odmowę szczepień, 44% było przeciw, a 24% nie miało zdania na ten temat. Kto szczepienia egzekwuje? Czy organem właściwym do egzekwowania obowiązkowego szczepienia jest wojewoda? Czy rzeczywiście przedstawiciel rządu to jest właściwa reprezentacja? Czy nie powinna to być właśnie inspekcja sanitarna? I ostatni obszar w XXI wieku wydaje się, że to jest dość anachroniczny system i czy nie lepiej byłoby uczyć i motywować zamiast karać? Jakie pani minister widzi tutaj możliwości? Temat kar za odmowę wykonania szczepień jest wielowątkowy. Chciałabym się odnieść do postawionych tu wcześniej pytań - gdzie jest granica naszej wolności gdzie jest granica rozsądku? mówiła Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego. W demokratycznym państwie prawa konstytucyjne wolności mogą być ograniczone, gdy jest to niezbędne dla ochrony zdrowia. Państwowa Inspekcja Sanitarna stoi na straży tej granicy zdrowego rozsądku. To oczywiście nie przysparza nam popularności. Przede wszystkim należy podkreślić, że istnieją konkretne podstawy prawne, które nakładają obowiązek wykonywania szczepień ochronnych - od konstytucji, poprzez ustawę tzw. zakaźną, aż po wynikające z niej rozporządzenie określające wykaz chorób i zapobiegających im szczepień obowiązkowych. Z danych, które pozyskujemy od lekarzy, którzy realizują szczepienia ochronne wynika, że powodów odmów szczepień jest wiele, m.in. odrębność kulturowa, religijna lub etniczna, wpływ środowisk propagujących medycynę alternatywną, wcześniejsze niepożądane odczyny poszczepienne, obawa rodziców, czy szczepić dziecko cierpiące na alergie. Jednym z powodów jest także wpływ ruchów antyszczepionkowych, ale jest też sporo innych ktoś zapomniał, wyjechał, nie stać go na bilet, żeby dojechać do miasta, by zaszczepić dziecko. I tu powstaje pytanie jakie działania podjąć oprócz egzekucji. Odpowiedzią są akcje informacyjne, które Państwowa Inspekcja Sanitarna przeprowadza w ramach wzmacniana i ochrony zdrowia publicznego. Zorganizowaliśmy m.in. akcję Zaszczep w sobie chęć szczepienia, materiały są dostępne w wersji elektronicznej na stronie internetowej GIS, ale w ten sposób nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich. Aby stworzyć szeroką, ogólnopolską kampanię, potrzebne są środki finansowe, a jak wiemy również w sektorze ochrony zdrowia stale ich brakuje. A.R: Można się zastanawiać czy kampania jest najskuteczniejszą formą edukacji, czy lepsze efekty przyniesie np. godzinna rozmowa z kobietą, która wkrótce urodzi dziecko i wyposażenie jej w odpowiednią wiedzę. Sierpień, 2016 rok 17
G.Z.: Jest z nami poseł Paweł Skutecki, jeden z założycieli Parlamentarnego Zespołu do Spraw Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych. Mieliśmy kilkakrotnie okazję rozmawiać na temat celów zespołu. Państwo przedstawiacie kilka postulatów jeden z nich to lepszy monitoring tzw. NOP-ów. Proszę ze swojego punktu widzenia powiedzieć, jak można przekonać sceptyków do tego, że szczepienia to dobrodziejstwo cywilizacyjne. Na co by pan zwrócił uwagę, co jest istotne? Poseł Paweł Skutecki: Przede wszystkim chciałbym zdementować twierdzenie, że w Polsce istnieją grupy antyszczepionkowe otóż nie istnieją. Mówię to z pełną świadomością. Są natomiast grupy, które uważają, że szczepionki powinny być refundowane i masowo stosowane, natomiast jednocześnie są zdania, że obowiązek, czy przymus szczepień jest niezgodny z duchem zdrowej demokracji. Dlatego idąc tym tropem, powinniśmy postawić albo na edukację, albo powiedzieć sobie wprost szczepienia to przymus, a konsekwencją uchylania się od nich grożą sankcje. Zespół powołałem po to, by umożliwić dialog osobom sceptycznie nastawionym do szczepień i tym, którzy chcą z nimi merytorycznie rozmawiać tak, jak prof. Wysocki. Tak naprawdę wszyscy mówimy jednym głosem. Pacjent ma prawo do pełnej informacji. Natomiast po stronie lekarzy leży wyważenie problemu powinni przestać udawać, że nie istnieją NOP-y lub, że istnieją tylko NOP-y. Prawda leży pośrodku. Na ulotkach dołączonych do szczepionek znajdują się szczegółowe informacje, ale są ona niezrozumiałe dla pacjentów. Chodzi więc o to, abyśmy zaczęli ze sobą rozmawiać wprost. Paweł Skutecki: To jest właśnie ten problem, że deklaratywnie każdy chce rozmawiać, a jak przychodzi co do czego, to nie ma chętnych. Ad vocem Anna Ruszczyńska-Wolska: Nie mogę się zgodzić z tym, że nie istnieją NOP-y i że o nich nie mówimy. Rodzic dostaje informację - dziecko będzie dzisiaj zaszczepione przeciw tu wymieniamy nazwę choroby, nazwę szczepionki to jest informacja podawana na każdej wizycie szczepiennej. Informujemy, że należy obserwować dziecko, na jakie objawy zwracać uwagę i że mogą wystąpić odczyny poszczepienne to jest część naszej pracy i naszej rzetelności zawodowej. Przepraszam, ale proszę takich zarzutów nam nie stawiać, w imieniu lekarzy protestuję. Zespół powołałem po to, by umożliwić dialog osobom sceptycznie nastawionym do szczepień i tym, którzy chcą z nimi merytorycznie rozmawiać tak, jak prof. Wysocki. Tak naprawdę wszyscy mówimy jednym głosem. G.Z.: Zaproszenie do udziału w debacie wystosowaliśmy także do posłów PO, PiS i Nowoczesnej, ale żaden z nich nie przyszedł. 18
G.Z.: Chciałbym wrócić do przerwanego wątku jak należałoby motywować do szczepień i jak miałaby wyglądać edukacja w tym zakresie. W jaki sposób pani minister widziałaby poprawę tej sytuacji? Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego: Bardzo dobrym pomysłem jest wyposażania rodziców nowonarodzonych dzieci w informacje o szczepieniach napisane prostym językiem. W ramach akcji GIS Zaszczep w sobie chęć szczepienia został opracowany poradnik dla rodziców dzieci do lat 2, który w przejrzysty, przyjazny sposób przeprowadza ich przez trudne ustawy, kalendarz szczepień ochronnych, umożliwia robienie notatek z sugestiami lekarza po kolejnych wizytach szczepiennych. Z kolei ze strony lekarzy docierają do nas sygnały, że nie potrafią oni komunikować się z trudnym, dociekliwym pacjentem, a zwłaszcza sceptycznie nastawionym i mającym mnóstwo wątpliwości. Wyposażenie lekarzy w takie umiejętności byłoby więc istotne. Wielokrotnie rozmawialiśmy z ekspertami na temat kształcenia przeddyplomowego lekarzy, by więcej miejsca poświecić szczepieniom, odporności, drobnoustrojom, informacji że antybiotyk to nie jest remedium na wszystkie choroby. A.R.: A zatem do listy postulatów dodajemy również ten, który dotyczy szkolenia lekarzy i ten wątek poruszymy jeszcze z doktorem Krajewskim. Natomiast jeśli chodzi o motywacje, to w niektórych państwach nie ma przymusu szczepień za to są bardzo skuteczne motywatory, choć część osób może powiedzieć, że jest to inna forma przymusu. Np. w Kalifornii do szkół czy przedszkoli nie zostanie przyjęte, dziecko, które nie zostało zaszczepione. W całych Stanach Zjednoczonych do placówek POZ nie przyjmuje się osób, które nie mają wykonanych szczepień obowiązkowych. Wszczepialność w tych krajach jest bardzo wysoka. Pytanie tylko, czy w Polsce ten mechanizm mógłby zadziałać. Pani Jolanta Urbańska, radna Częstochowy zachęciła innych radnych do przyjęcia uchwały, która spowodowałaby, iż dzieci przy przyjęciu do przedszkola otrzymywałyby preferencyjne punkty za przejście obowiązkowych szczepień. Uchwały zostały przez radę miasta przegłosowane, ale zawetował je wojewoda śląski, który wcześniej nie nałożył ani jednej kary dla rodziców, którzy nie zgłosili się na szczepienia obowiązkowe ze swoimi dziećmi. Nie wykonał swojego obowiązku, mimo że Sierpień, 2016 rok 19
Sanepid kierował do niego wnioski o ukaranie rodziców odpowiadała radna Częstochowy Jolanta Urbańska. W związku z tym napisałam kolejną uchwałę z prośbą o skierowanie sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jednak zdaniem WSA, uchwały częstochowskie łamią ustawę o ochronie danych osobowych. Tymczasem warunkiem przyznania dziecku preferencyjnych punktów przy przyjęciu do przedszkola było dostarczenie przez rodziców zaświadczenia od pielęgniarki środowiskowej, że dziecko odbyło szczepienia, żadne inne dane nie były wymagane. Natomiast, gdy dziecko przyjmuje się do szkoły, czy na kolonie, to wymagane jest ksero książeczki zdrowia i dane osobowe rodziców. Dlatego odwołałam się od postanowieniu WSA, który zarzucił także Radzie Miasta w Częstochowie dublowanie prawa. Zdaniem sądu, prawo przewiduje kary za nieodbycie obowiązkowych szczepień, a my jak twierdzi WSA, chcemy jeszcze karać dodatkowo. Nie zgadzam się również z tym argumentem, ponieważ uchwały rady miejskiej nie dotyczyły sankcji, tylko preferencji, a to są dwie różne rzeczy. Ostatecznie projekt upadł, bo zmieniły się relacje w radzie miasta i głosami radnych z PiS odwołanie od decyzji WSA nie zostało skierowane do NSA. G.Z.: To trochę może szkoda, ale jest to na pewno powód do dyskusji, bo inne miasta też mają tego typu problemy. To jest troszeczkę tak jak z ubezpieczeniami obowiązkowymi. Są osoby, które nie płacą ubezpieczenia obowiązkowego albo nie zapinają pasów. Wtedy ubezpieczyciele stosują pewnego rodzaju sankcje za to, że prowadzili i spowodowali wypadek, a nie spełniali określonych kryteriów. Może podobny mechanizm należy zastosować w przypadku szczepień? Będziemy o tym za chwileczkę szerzej mówić w kontekście pewnych pomysłów, które wydają się jak najbardziej na miejscu, a które spowodowałyby, że pewne zachowania społeczne byłyby przyjmowane jako pozytywne lub negatywne. Padły tutaj hasła NOP, czy groźnie brzmiące różnego rodzaju rejestry. Chciałbym zapytać pana profesora Włodzimierza Guta z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego o coroczny raport gromadzący w jednym miejscu informacje o NOP-ach, integrację systemów zgłoszeniowych czy PZH mogłoby mieć tutaj rolę wiodącą? Jakie wnioski z tego wynikają, czy nie należałoby rozpropagować tego dużo szerzej? Najpierw spróbuję wyjaśnić czym jest naprawdę demokracja? Jest to przyjęcie na siebie zdolności ponoszenia konsekwencji za swoje działania. To jest najprostsza definicja demokracji uważa prof. Włodzimierz Gut z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH. I tu pojawia się problem. W czasie debaty padały głosy, że w Polsce nie ma ruchów antyszczepionkowych. Nie mówmy tak, bo w ten sposób podcinamy sobie skrzydła. Osobiście znam ludzi należących do tych grup religijnych, które są rzeczywiście antyszczepionkowe. Znam polskich amiszów, polskich mormonów. Ale wracając do NOP-ów. Co roku dane dotyczące szczepień i NOP-ów są publikowane na stronach internetowych PZH. Można tam znaleźć liczbę osób zaszczepionych, liczbę NOP-ów, NOP-ów ciężkich, poważnych, łagodnych, ale problemem jest definicja tego pojęcia. Nasza definicja różni się od tej, stosowanej przez WHO, która każdą hospitalizację po szczepieniu kwalifikuje jak NOP. Takie podejście można jednak sprowadzić do absurdu. Dziecko wychodząc ze szczepienia złamało nogę i trafiło do szpitalu zgodnie z definicją WHO to zdarzenie zostanie zakwalifikowane jak NOP. W zakres NOP-ów wchodzą również objawy świadczące o skuteczności szczepienia. Trudno jednak jednoznacznie określić, czy temperatura wzrosła, ponieważ organizm odpowiada na szczepionkę, czy temperatura przekroczyła określone progi stając się zagrożeniem dla dziecka. Dla matki 37,1 może już być NOP-em, dla oceniającego nie. Należy uświadamiać rodzicom, że wszystkie przypadki są rejestrowane. Istnieją określone kryteria np. Brighton Colaboration, które określają, co na leży zaliczyć do NOP-ów, a co nie. Wszystkie informacje o NOP-ach są rejestrowane i analizowane. A.R.: Warto jednak zwrócić uwagę, że przeciętna mama czy tata nie są w stanie dotrzeć do tych informacji i to jest problem. prof. Włodzimierz Gut: W praktyce w czasie szczepień zalecanych rodzice dostają wszystkie niezbędne informacje na ich temat. Ale czytanie tego ze zrozumieniem bywa różnie. Część z tych informacji jest przestarzała. Np. w ulotce dołączonej do szczepionki przeciwko odrze można przeczytać, że u jednego na milion szczepionych powoduje ona SSP. Gdy rodzic przeczyta taką informację, to może wpaść w panikę. Tymczasem od momentu wprowadzenia szczepionki, SSP zniknęło z mapy Polski. Za to pojawiło się 20
w Niemczech, gdzie działają ruchy antyszczepionkowe, gdzie zaniechano tych szczepień. G.Z.:. W takim razie kto powinien zająć się uświadamianiem - Ministerstwo Zdrowia Państwowy Zakład Higieny GIS? prof. Włodzimierz Gut: Z pewnością informacja zarówno o NOP-ach, jak i skutkach przechorowania przez grupy nieszczepione to wszystko powinno znaleźć się w jednym miejscu. G.Z. Mówiąc wprost - należy stworzyć jedno miejsce, np. w Internecie w postaci rejestru, informacji usystematyzowanej, uszeregowanej, ale firmowanej pieczątką instytucji państwowej. Teraz mamy szaleństwo ospa party. Co roku ponad 60 000 osób jest szczepionych przeciw tej chorobie, a liczba NOP-ów poważnych sięga kilku przypadków, których nie wyeliminujemy, bo nie jest to szczepienie, które tworzy, jak ja to nazywam, tzw. stadną odporność. Wystarczy więc zestawić dwa elementy, pokazać ile osób umiera, jakie jest zagrożenie dla kobiet w okresie okołoporodowym, ile dzieci urodzonych przez kobiety zakażone umiera. Obecnie umieralność to 30%. I wtedy dopiero będziemy mieli do dyspozycji argumenty, ale najpierw musimy je zestawić obok siebie proponuje prof. Gut. Katarzyna Czyżewska: Jestem mamą dwójki dzieci, młodsze ma 3,5 miesiąca, więc jesteśmy w trakcie realizacji kalendarza sczepień. Ja swoje dzieci szczepię i jestem z tego bardzo zadowolona. Ale wśród moich znajomych szerzy się moda na nieszczepienie. Niechcący więc staję się rzecznikiem ruchu pro szczepionkowego wśród sceptyków. W rozmowach z nimi uderza mnie jedno podejmując decyzję czy szczepię dziecko, czy nie rodzice kierują się informacjami o mitycznych, nieznanych chorobach, które od dawna nie występują, jak np. polio. Wielu moich przyjaciół skarży się, że problematycznym NOP-em jest dla nich nieutulony płacz dziecka. Zatem pomimo dostępności konkretnych danych, decyzja czy szczepić dziecko, czy nie, często zależy od emocji matki, która chce dla dziecka jak najlepiej i której nie interesuje czy wyszczepialność populacji zmaleje czy wzrośnie. Dla matki najważniejsze jest, że dziecko nie cierpi i nie płacze. I ostatnia rzecz opublikowałam z wielką przyjemnością wypowiedź pana doktora (red.: Tomasza Sławatyńca) na moim profilu na Facebooku. Ilość głosów sceptycznych i krytycznych od osób wykształconych z dużych miast, z Warszawy, była porażająca. To nie jest kwestia braku funduszy, czy wiedzy tylko emocji. Nieszczepienie jest bardzo modne. A.R.: Potwierdzają to wyniki badań. Rzeczywiście tego typu postawy sceptyczne są częściej rejestrowane w grupie osób wykształconych, ale też tych, które kierują się modą. Może w takim razie należy stworzyć modę na szczepienie. Chciałabym zapytać panią Dagmarę Korbasińską dyrektora Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia co możemy zrobić? Z jednej strony mamy twarde dane, szczepienia są wielkim osiągnięciem medycyny, NOP-y występują, ale nie są tak powszechne jak twierdzą rozemocjonowane mamy. Mimo to pojawia się lęk, czy moda na nieszczepienie. Co Państwo zamierzają z tym zrobić? Trzeba rozmawiać, nagłaśniać, zapewniać dostęp do wiarygodnych informacji uważa Dagmara Korbasińska, dyrektor Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia. Szczepienia są ofiarą własnego sukcesu. Szereg szczepień znajdujących się w kalendarzu szczepień ochronnych przyczyniło się do eradykacji chorób. Mamy za sobą sukces wyeliminowania ospy prawdziwej. Przypomnijmy sobie, co stało się tuż za naszą granicą, gdzie wskutek działań wojennych przez króciutki okres załamał się system szczepień ochronnych i to wystarczyło, żeby bardzo szybko pojawiły się zachorowania. Pamiętajmy o tym. Powinniśmy patrzeć na to, co działo się w Niemczech, gdzie wystąpiła epidemia odry. U nas zwiększenie zachorowań było bardzo niewielkie dlatego, że mamy bardzo wysoką liczbę osób zaszczepionych. I to są przypadki, które musimy spokojnie prezentować jako argumenty. Rok temu sami szukaliśmy w całej Europie leku dla dziecka, które zapadło na chorobę, której już nie pamiętamy. To są sytuacje, które musimy brać pod uwagę. G.Z.: Na wszystko są potrzebne pieniądze, skąd je wziąć, bo to jest kluczowa sprawa? Wydaje się, że system który mamy się domyka, ale pojawiają się nowości, nowe szczepienia. Musi być na to odpowiedź, jeżeli to wszystko ma mieć sens. Dyr. Dagmara Korbasińska: Priorytetem powinny być działania edukacyjne, dopiero później sankcje. Powinniśmy pamiętać, że jeśli chodzi o szczepienia ochronne, to sam fakt usytuowania ustawy o choro- Sierpień, 2016 rok 21
bach zakaźnych i zakażeniach wskazuje na inną rolę państwa w tym zakresie. Czym innym jest zapewnianie prawa do opieki zdrowotnej wynikającego z konstytucji wtedy, kiedy mówimy o stworzeniu systemu bezpieczeństwa, pomocy w sytuacji choroby. Czym innym są działania państwa dla bezpieczeństwa obywateli. To jest ten sam system działania, co nadzorowanie jakości wody, czy jakości zbiorowego żywienia, żeby nie dochodziło do masowych zachorowań. W tym samym systemie funkcjonują szczepienia ochronne. Skuteczność działań w tym obszarze musimy mierzyć w skali całego kraju. Dlatego rozpatrywanie problemu odnosząc się do doświadczeń indywidualnych jest bardzo trudne. Rozumiem, że dla rodzica długotrwały płacz dziecka czy krótkotrwały stan podgorączkowy jest problemem, ale z punktu widzenia zdrowia publicznego szczepienie chroni nie tylko to dziecko, ale także inne dzieci, czy osoby starsze. Szczepienia ochronne to naturalne narzędzie działania państwa, na który się godzimy. Czy ktoś z nas ma wątpliwości, czy jeśli wozi dziecko bez fotelika, to powinien być ukarany mandatem? Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że prawo będzie czasem łamane, mimo to, że jest sensowne. Niepoddawanie się obowiązkowym szczepieniom jest niczym innymi jak łamaniem prawa. Z rodzicami trzeba rozmawiać, tworzyć relacje, współpracować, udostępniać im informacje m.in. w mediach społecznościowych. G.Z.: A czy nie sądzą Państwo, że jednym z warunków wypłaty świadczeń w ramach programu 500+ powinno być dostarczenie przez rodziców zaświadczenia o odbytych przez dziecko szczepieniach obowiązkowych? Dyr. Dagmara Korbasińska: Mamy za sobą podobne doświadczenie związane z tzw. becikowym. Wypłata świadczenia została uzależniona od tego, czy kobieta To nie jest kwestia braku funduszy, czy wiedzy tylko emocji. Nieszczepienie jest bardzo modne. obejmie swoją ciążę opieką. Proszę przy tym zwrócić uwagę, że każda z nas ma dostęp do położnej podstawowej opieki zdrowotnej. Wystarczyło ją tylko do 10 tygodnia poinformować o ciąży. Propozycja wprowadzenia takiego rozwiązania spotkała się z ogromnymi protestami. Jako argument przeciw podawano, że jest to uzależnienie zachowań zdrowotnych od gratyfikacji finansowych. G.Z.: W niektórych krajach stosuje się takie zapisy. Np. w Australii rodzice, którzy nie zaszczepili dziecka, nie otrzymają zasiłku. Podobne regulacje mogłyby dotyczyć wypłat świadczeń w ramach programu 500+ - wypłacimy środki, jeśli się zaszczepisz lub zaszczepisz swoje dziecko. Jeżeli ponosimy społeczne koszty związane z 500+, to jednocześnie wymagajmy. Ad vocem Włodzimierz Ehrenkreutz z Głównego Inspektoratu Sanitarnego, lekarz pediatra: Proszę zwrócić uwagę, z jakimi skutkami dla administracji wiązałoby się wprowadzenie takiego rozwiązania. Za każdym razem należałoby przeprowadzić postępowania administracyjne i wydać decyzję o przyznaniu pieniędzy. Niektórym trzeba byłoby odmówić, a to pociągnęłoby za sobą postępowania odwoławcze i skargowe przed sądem administracyjnym i skończyłoby się prawdopodobnie tak samo jak sprawa dotycząca uchwały rady miasta w Częstochowie. G.Z.: To znaczy, że państwo jest bezsilne i nie może obywatelom narzucić kryteriów, które muszą spełnić, by coś w zamian otrzymać. Wiele państw, zwłaszcza egzotycznych, nie wpuszcza na swoje terytorium osób, które nie mają wymaganych szczepień i nikt tego nie kwestionuje. Jestem ciekaw dyskusji z osobami, które nie szczepią dzieci, ale same poddają się szczepieniom, aby spędzić miło wakacje. I to jest powód, dla którego państwo, oferując 500+, może wymagać zaświadczenia, że dzieci zostały zaszczepione. Włodzimierz Ehrenkreutz: Nie neguję, że państwo może tego wymagać, ale sądzę, że takie działanie nadmiernie angażowałoby całą administrację państwową. Natomiast oczekiwanie, że przyznanie, czy nieprzyznanie 500 zł na dziecko, rozwiąże całą gamę innych celów społecznych, jest idealistyczne. Tego się po prostu nie da zrobić. W Polsce prowadzonych jest kilkaset postępowań dotyczących odmowy szczepień i te sprawy trwają niezwykle długo. 22
O szczepieniach trzeba rozmawiać, nagłaśniać, zapewniać dostęp do wiarygodnych informacji. Szereg szczepień ochronnych przyczyniło się do eradykacji chorób. A.R.: Natomiast z pewnością możemy zwrócić większa uwagę na kontakt lekarza z rodzicem, wyposażanie rodziców w odpowiednią dawkę wiedzy. Chciałabym poprosić pana Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, lekarza rodzinnego, o odniesienie się do dyskusji w kwestii motywacji, ale i kontaktów z rodzicami. Spotykamy się z dziećmi nie tylko wtedy, gdy przychodzą na szczepienie, ale także przy innych okazjach. Znajomość rodziny, dziecka jest tą naszą silną stroną podkreślił prezes Jacek Krajewski. W czasie dyskusji padło wiele słusznych stwierdzeń, do których nawzajem nie musimy się przekonywać. Szczepienia są skuteczne i kropka. Powstają natomiast grupy, takie jak pana posła, który wzburzył nas wypowiedzią, że prawda leży pośrodku - pomiędzy Sierpień, 2016 rok 23
zgłaszaniem NOP-ów i niezgłaszaniem NOP-ów. A jak wiemy, tak nie jest. Mamy do dyspozycji dane, statystyki, instytucje, które wywiązują się ze swoich obowiązków, spełniają wszystkie procedury, kontrolują. Ale to wszystko nie jest wystarczającą rekomendacją dla matki, która ma zaszczepić swoje dziecko, to wszystko nie pozbawia jej wątpliwości. Zgadzam się z panią doktor, że 15 minut na wizytę pacjenta w gabinecie to stanowczo za mało. Ostatnio do mojego kolegi przyszedł pacjent z listą 44. pytań dotyczących szczepień dziecka, Dlaczego pacjenci pytają o takie szczegóły? Bo nie mają do nas zaufania i wymagają odpowiedzi na wszystkie pytania, które ich nurtują. Ludzie wiedzą, że szczepienia są dobre. Problem polega tylko na tym, żeby odpowiadać na pytania. Informacje dotyczące szczepień dostępne w Internecie, to często niezweryfikowana wiedza, dlatego pacjenci poszukują jej u lekarzy. Ci z kolei mają problem z odpowiedzią na szczegółowe pytania. Podam Państwu jeden przykład w jaki sposób na podstawie krótkiego i powierzchownego badania kwalifikacyjnego do szczepienia można wykluczyć rozpoczynającą się ostrą infekcję z gorączką czy zaostrzenie choroby przewlekłej, co stanowi niedopuszczenie do szczepień? I to jest tylko jedno z 44. pytań. Nie mamy czasu, aby wyjaśniać takie szczegóły. Komunikujemy się z rodzicami tak, by wzbudzić ich zaufanie i uzyskać efekt, czyli szczepienie dziecka. Nie oburzajmy się na ruchy antyszczepionkowe. Jeżeli mówimy o tym, że trzeba ludzi karać to znaczy, że jesteśmy bezsilni. Rozmawiajmy i przytaczajmy konkretne argumenty - dla nas to także nauka. Wizyta pacjenta, który przyszedł z długą listą pytań skłoniła mnie, by sięgnąć do książek i troszeczkę się douczyć. 15 minut na wizytę pacjenta to za mało. Musimy pamiętać, że jest to atak na system, ale atak słuszny. Edukacja została zostawiona lekarzom i pielęgniarkom do własnej dyspozycji. Istotna jest także świadoma zgoda pacjenta na szczepienie dziecka, ponieważ na końcu tych 44. pytań wymienionych jest kilka kodeksów, którymi pacjent grozi lekarzowi, bo wcześniej szczepił dzieci, ale lekarz nie udzielił mu odpowiedzi na wszystkie jego pytania. Nie zwalczajmy ruchów antyszczepionkowych mówiąc im, że nie mają racji, że szerzą wiedzę, która może zagrażać zdrowiu publicznemu, że prowokują zachowania, które mogą być groźne dla społeczeństwa. Zgadzając się w pełni z zagrożeniami, jakie niesie nieszczepienie dzieci, uważam jednak, że karanie nie jest skuteczną metodą. Ad vocem - Kaja Szwykowska: Jako mama, ale także osoba zajmująca się kwestią zarządzania międzypokoleniowego chciałabym zwrócić uwagę, że rodzice dzieci, które teraz podlegają obowiązkowi szczepień na ogół pochodzą z tzw. Millenialsów - pokolenia globalnej wioski. Zazwyczaj operują dość krótką perspektywą czasową, dlatego z ich punktu widzenia nieutulony płacz dziecka jest znacznie bardziej dotkliwy niż odległa w czasie i dość abstrakcyjna choroba, z którą sami dzięki szczepieniom nie mieli możliwości się zetknąć. Są w dużej mierze dobrze wykształceni, uważają się również za ludzi doskonale wykształconych i mających dostęp do wiedzy, którą czerpią głównie z Internetu. I nie należy się temu dziwić, że są żądni wiedzy i zadają 44 trudne pytania, tylko dostosować działania edukacyjne, czy informacyjne do ich potrzeb. Możemy tu wymyślić bardzo mądre sposoby na informowanie, edukowanie, ale to będą metody, które do tych ludzi po prostu nie przemówią. A.R.: To bardzo cenny głos. Anna Ruszczyńska-Wolska: Chciałabym zaproponować rodzicom nowonarodzonych dzieci, aby spróbowali też poszukać metody na wykreowanie pozytywnego snobizmu dotyczącego szczepień. Dlaczego Barack Obama może publicznie zaszczepić się przeciwko grypie, a w tym kraju nie może się nikt przeciwko niczemu publicznie zaszczepić, żeby zrobić z tego cnotę? Dlaczego w 1726 roku, kiedy nie było żadnych firm farmaceutycznych, rodzina królewska w Wielkiej Brytanii, kiedy kraj walczył z epidemią ospy prawdziwej, nie znając medycyny opartej o fakty, zaryzykowała zastosowanie niesprawdzonej metody wziewania, czyli przyjmowania przez błonę śluzową nosa strupów zdrapywanych z osób, które chorowały na ospę, ponieważ obserwacje wskazywały, że tego rodzaju postępowanie zabezpiecza przed zgonem i powoduje łagodne przejście tej choroby? W tej chwili jesteśmy wyposażeni w milion argumentów, doniesienia naukowe, armie lepiej lub gorzej wykształconych lekarzy, którzy nie wszyscy wierzą w skuteczność. Spróbujmy zrobić coś, co będzie pozytywną modą na szczepienia. G.Z.: Chciałbym, aby teraz pani mecenas Monika Duszyńska sprowadziła nas troszeczkę na ziemię. Poruszamy się w granicach różnego rodzaju kwestii prawnych. Odbyliśmy gorącą dyskusję, jak zamiast karać uczyć, jak przekonywać, pokazywać, że szczepienia są dobre, że jest to coś normalnego, 24
coś co powinno być, a nie o co musimy walczyć. Jak rozdzielić kwestie prawne, które obowiązują w sferze szczepień, jak to powiązać z wolnościami obywatelskimi. Gdzie znaleźć złoty środek? Zastanawiamy się nad tym, dlaczego powstają ruchy antyszczepionkowe, dlaczego obywatele, przynajmniej niektórzy, wydają się odporni na argumenty. Myślę, że problem nie leży w doborze argumentów, tylko w sposobie dotarcia do rodziców przekonywała adwokat Monika Duszyńska. Wielokrotnie padała tutaj bardzo słuszna uwaga, że matka, która przychodzi ze swoim dzieckiem do lekarza nie patrzy na statystyki, na wskaźniki epidemiologiczne i nie myśli o tych zjawiskach w skali makro. Matka zastanawia się, jak jej dziecko zareaguje na szczepienie, niekoniecznie może obawiać się gorączki, ale myśli również o dużo poważniejszych zagrożeniach, o których nie brakuje informacji w Internecie. Sądzę, że to nie jest ani szczególnie skomplikowane, ani wymagające wysokich nakładów finansowych, żeby dotrzeć z informacją, z odpowiedziami na nurtujące rodziców pytania również za pomocą tego środka komunikacji, z którego czerpią wiedzę, czyli Internetu. Większość ludzi poszukuje informacji na forach internetowych. Także mnóstwo firm, korporacji odpowiada na pytania dotyczące produktów, czy usług, wynajmując osoby, które zamieszczają tam odpowiedzi. Czemu więc nie zastanowić się nad takim pomysłem? Główny Inspektorat Sanitarny dysponuje bogatą bazą informacji, komunikaty GIS-u odpowiadają na konkretne pytania. Pojawia się problem ospa party już jest komunikat. Skoro Internet huczy od tabel, w którym kraju są szczepienia obowiązkowe, a w którym ich nie ma, dlaczego my nie możemy takiej tabeli zamieścić? Niech to będzie tabela na stronie GIS-u, czy może Ministerstwa Zdrowia, a na forach internetowych przedstawiciele tych instytucji byliby moderatorami, czy forumowiczami i umieszczaliby wpisy podlinkowując do nich wiarygodne informacje, czy dane. A teraz kwestia prawna. Sięgnijmy do podstawowego aktu prawnego, który reguluje, może nie wprost, ale sprawę szczepień. Mamy tam kilka zapisów: władze publiczne są zobowiązane zapewnić szczególną opiekę zdrowotną dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom w podeszłym wieku, są zobowiązane chronić obywateli przed zagrożeniami epidemiologicznymi o tym mówi art. 68, ustęp 3 i 4 Konstytucji. Spójrzmy także na art. 31 o podstawowych prawach i wolnościach obywatelskich. Po pierwsze mówi on, że wolności i prawa podlegają ochronie, ale ochrona ta nie jest absolutna, ponieważ w ustępie 2 i 3 mamy przewidziane wyjątki od tej generalnej reguły. Ustępy te precyzują, że nasza wolność i uprawnie- Sierpień, 2016 rok 25
nia podlegają ograniczeniom, które wynikają z praw i wolności innych osób np. do bycia zdrowym. Konstytucja również pozwala państwu wprowadzić pewne ograniczenia naszych wolności i praw z uwagi na np. ochronę zdrowia. W kontekście szczepień mamy więc bezpośrednią podstawę w samej Konstytucji, która jest naczelnym aktem prawnym w naszym państwie i uprawnia władze państwowe do wprowadzania ograniczeń. Mamy także pewne zasady, które obowiązują we wprowadzaniu tych ograniczeń one muszą być niezbędne. To ogromne zadanie dla wszystkich podmiotów publicznych, aby stosować takie rozwiązania, które będą rzeczywiście konieczne i przyniosą efekt, bo również efektywność jest wpisana w zasadę demokratycznego państwa prawnego. Kolejny aspekt to przekonywanie, czy edukacja prowadzona w taki sposób, by trafić do rodziców, którzy szukają wiedzy i odpowiedzi na pytania. Warto zwrócić uwagę, że w tej chwili mamy do czynienia z bardzo indywidualistycznym patrzeniem na nasze potrzeby, w takim społeczeństwie żyjemy i trzeba się do tego mądrze dostosować, wychodząc z informacjami i komunikatami do obywateli. Izabela Kucharska: Moja siostra, która do końca życia będzie musiała przyjmować leki immunosupresyjne, zamieściła w mediach społecznościowych podziękowanie dla wszystkich osób, które się szczepią i szczepią swoje dzieci. Dzięki temu może być zdrowa, nie zachoruje na chorobę zakaźną. Również w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie - 4-piętrowy blok, w którym płonie mieszkanie na ostatnim piętrze a do tego komentarz: To jest moje mieszkanie, nie zgadzam się, żeby straż pożarna je gasiła. To nic, że znajduje się ono w wielomieszkaniowym bloku. To świetnie obrazuje sytuację, o której mówimy. Kwestia szczepień jest bardzo ważna w kontekście zdrowia nas wszystkich. dr Marian Patrzałek: Problem przymusu to jest kolokwialnie mówiąc problem śliski, szczególnie u nas w Polsce. Więc może spróbujmy przekładać przymus na odpowiedzialność tych, których to dotyczy albo, którzy biorą w tym udział i na tym skoncentrujmy wysiłek, czerpmy z doświadczeń innych krajów. Katarzyna Czyżewska: Edukacja to nie tylko szerzenie informacji, ale to również kształtowanie postawy obywatelskiej. Postawa, która jest teraz popularna wśród moich znajomych antyszczepionkowców to pasożytnictwo immunologiczne: wiem, że część osób może być niezaszczepiona i korzystać z odporności zbiorowej, więc niech to będzie moje dziecko. Kaja Szwykowska: Chciałabym poruszyć jeszcze jeden aspekt dotyczący kształtowania postaw czy edukowania. Posłużę się moim ulubionym przykładem pokoleń. To są też ludzie, którzy po latach 90-tych, po okresie w którym triumfowała postawa Gordona Gekko, który powiedział, że chciwość jest dobra, mają poczucie, że szczepienia to dla kogoś także interes finansowy. Dlatego podejmując działania należałoby pamiętać, aby realizowały je instytucje, które choć w części można traktować jako źródło obiektywnej informacji. A.R. To jest bardzo ważny głos. Ten kanał informacji nie może być przypadkowy. Nie wyobrażam sobie, że na fora dla matek będzie wchodził człowiek wynajęty przez GIS i nie będzie się do tego przyznawał. Natomiast niewątpliwie potrzebne jest takie miejsce, gdzie będą odpowiedzi na te 44 pytania. Dr n. med. Marian Patrzałek: To powstaną wtedy kolejne 44 pytania. A.R. Niech powstają! Uważam, że GIS, czy Ministerstwo Zdrowia powinny zamieszczać wiarygodne informacje na forach internetowych przekonywała z kolei rzecznik Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Monika Wróbel-Hamas. Przeciętny obywatel szukając wiedzy w Internecie wpisuje w wyszukiwarkę pytanie szczepić się? A na pierwszej stronie wyświetlają mu się informacje dotyczące śmierci, czy wypadku. Większość użytkowników nie przejdzie na kolejne strony, gdzie dostępne są witryny wiarygodnych instytucji. Przeciętny obywatel dostanie ataku serca przy pierwszej stronie i nie dożyje kolejnych. Dlatego skomasowany atak wszelkimi możliwymi, wiarygodnymi informacjami na temat szczepień jest jak najbardziej pożądany. Umieściłam na kanale YouTube krótki filmik pod hasłem Zaszczep się przeciwko grypie i po pewnym czasie zauważyłam, że obok niego wyświetla się 20 innych filmów antyszczepionkowych. Dlatego uważam, że bombardowanie ze wszystkich stron pozytywnymi, wiarygodnymi informacjami, jest niezbędne. G.Z.: Ostatnie dosłownie zdanie pana Zbigniewa Zawadzkiego, który reprezentuje Polskie Towarzystwo Oświaty Zdrowotnej. To, o czym państwo mówicie, to są właśnie działania, które należy wdrożyć, i w czym moja organizacja 26
pomaga. Polskie Towarzystwo Oświaty Zdrowotnej jest od pewnego czasu partnerem akcji społecznej wspieranej także przez GIS Zaszczep się wiedzą. I to jest ten kierunek, w którym powinniśmy zmierzać uważa Zbigniew Zawadzki. Jest to akcja oparta głównie na Internecie, do którego rodzice sięgają w poszukiwaniu wiedzy. Internet jest zalany cytatami z niby-źródeł naukowych, które albo nimi wcale nie są, albo zostały oficjalnie obalone. Dlatego działając w Internecie korzystajmy z autorytetów, używajmy nazw instytucji, niech autorytety wypowiadają się pod nazwiskiem, przy informacjach zamieśćmy także ich zdjęcie, niech to wszystko będzie dobrze opakowane. Zachęcam także do skorzystania ze wsparcia trzeciego sektora, który jest niedoceniany, a skoro jesteśmy w Instytucie Zdrowia i Demokracji - demokracja w dużej mierze opiera się na trzecim sektorze. G.Z.: Podsumowując, chcielibyśmy teraz przypomnieć nasze postulaty, które padły w czasie debaty. Naszym celem jest ich analiza, chcemy się zastanowić, jak je realizować, i wdrażać. Moja siostra, która do końca życia będzie musiała przyjmować leki immunosupresyjne, zamieściła w mediach społecznościowych podziękowanie dla wszystkich osób, które się szczepią i szczepią swoje dzieci. Kwestia szczepień jest bardzo ważna w kontekście zdrowia nas wszystkich. Sierpień, 2016 rok 27
28
Aspekty prawne związane z obowiązkiem szczepień w Polsce. Wielu rodziców stawia pytanie, czy można im narzucić obowiązek zaszczepienia ich dziecka. Pytają o zakres autonomii w podejmowaniu decyzji o zaszczepieniu dziecka i niekiedy kwestionują przymus szczepienia, jaki narzuca państwo. Przyjrzyjmy się, jak to wygląda od strony prawnej. Monika Duszyńska Adwokat Law for Lifesciences Konstytucja RP w art. 31 stanowi, że wolność człowieka podlega ochronie prawnej. Już w kolejnym zdaniu ten najwyższy akt prawa w Polsce wprowadza ograniczenia tej wolności każdy jest bowiem zobowiązany szanować prawa i wolności innych. Konstytucja wprowadza także zasadę, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla ochrony określonych dóbr, w tym m.in. dla ochrony zdrowia oraz dla ochrony praw i wolności innych osób (art. 31 ust. 1, 2 i 3 Konstytucji). Zatem w samej Konstytucji mamy przyzwolenie dla państwa do wprowadzenia pewnych ograniczeń naszych praw i wolności, jeśli wymaga tego w szczególności ochrona zdrowia, a tym bardziej, jeśli tego wymaga jednocześnie ochrona praw i wolności innych. Z treści samej Konstytucji oraz z zasady demokratycznego państwa prawa będzie wynikał wymóg niezbędności tych ograniczeń z punktu widzenia dóbr, wymienionych w Konstytucji jako je usprawiedliwiających, oraz wymóg ich proporcjonalności pod kątem realizowanych celów. Potrzeba ochrony zarówno samych osób poddawanych szczepieniu, jak i reszty populacji, przed groźnymi skutkami chorób zakaźnych przesądza o niezbędnym charakterze obowiązkowych szczepień ochronnych. Wcześniej już była mowa o zasadniczym znaczeniu zachowania wysokiego poziomu wyszczepialności w danej populacji, aby zabezpieczyć całe społeczeństwo przez zachorowaniami na określone choroby zakaźne. Szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym powinny mieć charakter masowy, inaczej ich sens ulega poważnemu wypaczeniu. Zatem tu prawo jednostki, domagającej się prawa wyboru szczepić lub nie może podlegać ustawowemu ograniczeniu właśnie z uwagi na potrzebę ochrony innych, którzy przez fakt niezaszczepienia osoby obowiązanej do poddania się szczepieniu są narażeni na zakażenie. Oczywiście równie ważną przesłanką poddania się obowiązkowemu szczepieniu jest potrzeba ochrony zdrowia samej osoby szczepionej przez groźnymi chorobami zakaźnymi, dla jej dobra, niekiedy wbrew woli jej opiekunów prawnych (rodziców), także z w uwzględnieniem pewnego poziomu ryzyka dla tej osoby związanego z niepożądanymi czynnikami poszczepiennymi. Oczywiście na władzach publicznych będzie spoczywał obowiązek dokonywania uzasadnionych epidemiologicznie decyzji zarówno w sprawie ustalania wykazu chorób zakaźnych, objętych obowiązkowymi szczepieniami ochronnymi, jak i wskazywania osób obejmowanych obowiązkiem szczepień, jak również przesłanek poddania się szczepieniom (wiek i wszelkie inne okoliczności). Wykaz chorób zakaźnych oraz wszelkie takie kryteria i przesłanki powinny być odpowiednio uzasadnione z epidemiologicznego oraz medycznego punktu widzenia, oraz stosownie aktualizowane. O ile bowiem sama reguła ustalania wykazu oraz kryteriów i przesłanek poddawania się szczepieniom ma swoje ustawowe umocowanie, to już ich konkretna treść wymaga szczegółowego merytorycznego uzasadnienia, tak aby było spełnione kryterium niezbędności i proporcjonalności. Sierpień, 2016 rok 29
To samo będzie dotyczyło obowiązku ścisłego monitorowania przez władze publiczne wszelkich działań niepożądanych (niepożądanych odczynów poszczepiennych) i podejmowania, we właściwym czasie, tj. niezwłocznie po uzyskaniu informacji o tych działaniach oraz w sytuacji, gdy nie można wykluczyć, że pozostają one w związku ze szczepieniem (zgodnie z zasadą, że brak stwierdzenia związku przyczynowego pomiędzy szczepieniem a działaniem niepożądanym nie wyklucza jeszcze jego istnienia), stosownych działań, a w razie potrzeby także dokonywania aktualizacji programów szczepień. Tym działaniom, jak i wszelkim decyzjom w sprawie kryteriów czy przesłanek szczepień, powinna towarzyszyć wyczerpująca informacja o powodach ich podejmowania, tak, aby zarówno lekarze, jak i pacjenci mogli rozumieć motywy, jakimi kierują się władze publiczne ustalając zarówno sam wykaz chorób zakaźnych, jak i pozostałe kryteria obejmowania obowiązkowymi szczepieniami. Z pewnością dostęp do takiej wyczerpującej i rzetelnej informacji miałby szanse poprawić statystyki wyszczepialności. Zgodnie z wymogami ustanowionymi w Konstytucji, ograniczenia praw i wolności mogą być ustanawiane 30 wyłącznie w przepisach rangi ustawowej. Obowiązek poddania szczepieniom przeciwko określonym chorobom zakaźnym ustanawia ustawa z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Przepisy wykonawcze do tej ustawy, uchwalone na podstawie odpowiedniej delegacji zawartej w tej ustawie (Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 18 sierpnia 2011 roku w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych) określają wykaz chorób zakaźnych, objętych obowiązkiem szczepień ochronnych, jak również osoby oraz grupy osób obowiązanych do poddawania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym przeciw chorobom zakaźnym, a także wiek i inne okoliczności stanowiące przesłankę do nałożenia obowiązku szczepień ochronnych na te osoby. Inne przepisy Konstytucji RP zobowiązują władze publiczne do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku (art. 68 ust. 3 Konstytucji) oraz (m.in.) do zwalczania chorób epidemicznych (art. 68 ust. 4 Konstytucji). Przepisy te, czytane w powiązaniu z przyzwoleniem na ograniczenia, w drodze ustawy, konstytucyjnych praw i wol-
ności, jeśli jest ono niezbędne dla ochrony zdrowia oraz dodatkowo (i jednocześnie) dla ochrony praw i wolności innych, o czym była już mowa wyżej, uzasadniają wprowadzenie przez państwo polskie regulacji narzucające przymus poddania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym, w tym przymus egzekwowalny w drodze administracyjno-prawnej. Pada niekiedy argument, że nie jest spełniony wymóg ustanowienia ograniczenia prawa konstytucyjnego, tu polegającego na dokonaniu wyboru czy szczepić, w przepisach rangi ustawowej. Jest to pogląd o tyle błędny, że sama wyżej powołana ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi w sposób jednoznaczny taki obowiązek ustanawia, a odnośne Rozporządzenie Ministra Zdrowia, będące aktem wykonawczym do tej ustawy, określa jedynie sam wykaz chorób zakaźnych, objętych obowiązkiem szczepień obowiązkowych, oraz kryteria i przesłanki poddania się takim szczepieniom, zgodnie z wyraźną delegacją do wydania Rozporządzenia wskazującą jego zakres, zgodnie z zasadami prawidłowej techniki prawodawczej. Obowiązek poddania się przez określoną osobę, spełniającą wymogi podane w przepisach prawa, obowiązkowemu szczepieniu ochronnemu przeciwko chorobie zakaźnej z wykazu objętego Rozporządzeniem Ministra Zdrowia należy jednakowoż odróżnić od obowiązku zaszczepienia konkretną szczepionką. Przypomnijmy, że rodzaje szczepionek (bez nazw handlowych) oraz wskazania do ich stosowania określają wydawane corocznie Komunikaty Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie Programu Szczepień Ochronnych na dany rok kalendarzowy. Z kolei o wyborze określonej szczepionki niekiedy decydują posiadane ich zapasy, te zaś mogą zależeć od ceny i innych podobnych czynników pozamedycznych. O ile sam obowiązek poddania się szczepieniu przeciwko chorobie zakaźnej objętej wykazem wydanym przez Ministra Zdrowia, przez osoby lub grupy osób wskazane we właściwych przepisach, spełnia co do zasady wymogi konstytucyjne, w tym wymóg niezbędności oraz proporcjonalności, to można ewentualnie dyskutować o prawie wyboru konkretnej szczepionki. Tu wydaje się, że autonomia np. opiekuna prawnego dziecka objętego obowiązkowym szczepieniem ochronnym, optymalnie podejmującego decyzję o wyborze konkretnej szczepionki w ścisłym porozumieniu z lekarzem, będzie jednak większa niż w przypadku podejmowania decyzji o samym poddaniu się szczepieniu. Obowiązek poddania szczepieniom przeciwko określonym chorobom zakaźnym ustanawia ustawa z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Monika Duszyńska Adwokat Law for Lifesciences Sierpień, 2016 rok 31
Podsumowanie i Rekomendacje IZiD w zakresie poszczególnych obszarów. Chociaż od samej debaty Instytutu Zdrowia i Demokracji o szczepieniach minęło już kilka tygodni, to z satysfakcją mogę stwierdzić, iż miała ona istotny ciąg dalszy. Grzegorz Ziemniak Partner, Instytut Zdrowia i Demokracji W związku z poruszonymi tematami miałem okazję uczestniczyć w posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych, jak również referować rekomendacje i postulaty wypracowane w czasie naszej dyskusji na pierwszym tzw. Śniadaniu wtorkowym w Ministerstwie Zdrowia. Efektami naszej dyskusji było wiele wypowiedzi medialnych i głosów przychylnych postulatom sformułowanym w czasie debaty, a także - co chyba najważniejsze - zapowiedź Ministerstwa Zdrowia stworzenia nowego systemu finansowania szczepień obowiązkowych z możliwością wykorzystania mechanizmu współpłacenia i częściowej refundacji szczepionek (czekamy na propozycje MZ). Wszystko to pokazuje, że temat szczepień nie jest tematem błahym i że będzie wywoływał jeszcze wiele dyskusji i emocji, choć - jak się wydawało - wszystko już zostało powiedziane i pokazane. Pierwszym z kluczowych wniosków wynikającym z debaty jest konieczność pochylenia się nad zagadnieniem stosowania obowiązku sczepień wśród personelu medycznego i zwiększenia wyszczepialności osób dorosłych, a zwłaszcza starszych. Drugi wniosek, to potrzeba wprowadzenia systemowej i łączącej wysiłki różnych instytucji publicznych i samorządowych edukacji prozdrowotnej i programów podnoszących świadomość mechanizmu działania sczepień oraz świadomość racjonalnych decyzji opartych o ugruntowaną wiedzę medyczną (z zastosowaniem nowoczesnych narzędzi i metod edukacji i komunikacji). Trzecim wnioskiem jest konieczność systematycznej dyskusji na temat granic prawa do wolności wyboru wobec potrzeby poszanowania prawa do bezpieczeństwa społeczeństwa. Z tym tematem wiąże się potrzeba zmiany podejścia do systemu kar za nieszczepienie, które nie przystają do standardów XXI wieku. Jako podsumowanie pozwalam sobie na przypomnienie rekomendacji IZiD w obszarze szczepień. Mam nadzieję, że chociaż niektóre z rekomendacji znajdą odzwierciedlenie w konkretnych decyzjach i dokumentach Ministerstwa Zdrowia i jego agend. Tak jak obiecałem to w czasie debaty, nasi analitycy będą systematycznie monitorować sytuację, proponowane zmiany lub zaniechania i informować o tym w komunikatach podsumowujących bieżący stan spraw. Dziękując wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu debaty i powstania niniejszej publikacji, gorąco zachęcam do śledzenia naszych aktywności oraz udziału w kolejnych debatach Instytutu Zdrowia i Demokracji, które przygotowujemy i planujemy już niebawem. Grzegorz Ziemniak Partner, Instytut Zdrowia i Demokracji 32
Dziękujemy za udział w dyskusji. Katarzyna Czyżewska Adwokat Monika Duszyńska Adwokat, Kancelaria Law for Lifesciences Włodzimierz Ehrenkreutz Główny specjalista w Departamencie Przeciwepidemicznym Głównego Inspektoratu Sanitarnego red. Izabela Filc - Redlińska Dziennikarka, Autorka książki Szczepionki. Nie daj się zwariować Prof. dr hab. Włodzimierz Gut Rada Naukowa, Narodowy Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny Dagmara Korbasińska Dyrektor Departamentu Matki i Dziecka, Ministerstwo Zdrowia Jacek Krajewski Prezes, Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie Izabela Kucharska Zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Aleksandra Maciążka Studentka medycyny, Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny, FMSA Poland dr n. med. Iwona Paradowska - Stankiewicz Krajowy konsultant ds. Epidemiologii Anna Ruszczyńska - Wolska Lekarz, pediatra Michał Sawicki p. o. Kierownika Działu Programów Zdrowotnych, Wydziału Oceny Technologii Medycznych, AOTMiT Paweł Skutecki Poseł Kukiz 15, Wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych Tomasz Sławatyniec Dyrektor Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku, Pediatra, Specjalista chorób płuc dr n. hum. Tomasz Sobierajski Adiunkt, Zakład Ewaluacji i Badań nad Edukacją UW Jolanta Urbańska Radna Częstochowy Prof. dr hab. Mirosław J. Wysocki Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny, Krajowy konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego Zbigniew Zawadzki Prezes Polskiego Towarzystwa Oświaty Zdrowotnej Sierpień, 2016 rok 33
Rekomendacje IZiD w zakresie poszczególnych obszarów 5 1 Obszar finansowy: Zwiększenie budżetu na szczepienia skompensowane spadkiem kosztów po stronie wydatków na leczenie chorób zakaźnych, powikłań, kosztów pośrednich (absenteizmu i prezenteizmu), niepełnosprawności. Wprowadzenie interpretacji umożliwiającej współpłacenie (jak w systemie leków) za szczepionki nabywane indywidualnie, a także z listy szczepień zalecanych. Alternatywnie - rozważenie wprowadzenia odpisów podatkowych dla szczepiących się szczepionkami z listy szczepień zalecanych. Wyodrębnienie budżetu Ministerstw: Zdrowia i Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na nowoczesne działania komunikacyjne, edukacyjne i uświadamiające walory i sensowność populacyjnego podejścia do szczepień (dzieci), wagi profilaktyki (szczepienia dla dorosłych), znaczenia zmniejszania ryzyka powikłań i chorób (dla grupy 65+). 2 Obszar systemowy: Opracowanie kalendarza sukcesywnego rozszerzania listy szczepień w ramach PSO (meningokoki, HPV, ospa wietrzna, bezkomórkowy składnik krztuśca) skorelowanie z kalendarzem zakupów szczepionek od producentów. Wprowadzenie obowiązkowych szczepień sezonowych dla personelu medycznego. Niezbędne jest wprowadzenie sprawniejszego systemu monitorowania NOP-ów. Inwestycja w system rejestrów skrócenie procedury zgłaszania NOPów, chorób zakaźnych i informacji o wyszczepialności, co umożliwi analizę danych wobec zagrożeń epidemiologicznych. Poprawa kontroli wyszczepialności wprowadzenie weryfikacji szczepień dzieci przy aplikowaniu o finansowanie w programie 500 +. Wprowadzenie w kolejnych edycjach budżetowych modyfikacji do ustawy o lekach dla grupy 75+, o rekomendację finansowania szczepień (pneumokoki, grypa) dla grupy 65+. 34
3 Obszar kadr medycznych: Promocja udzielania przez lekarza pediatrę pełnych i rzetelnych informacji o zagrożeniach związanych ze szczepieniami. Przyjęcie regulacji umożliwiającej pracę asystentom medycznym w celu odciążenia kadr medycznych w zakresie zadań o charakterze sprawozdawczo-administracyjnym. Przy niedoborze kadr medycznych wdrożenie wzorem Wielkiej Brytanii systemu realizowania szczepień w aptekach. 4 Obszar edukacji: Opracowanie nowoczesnych metod i narzędzi edukacyjnych, zarówno dla personelu medycznego jak i pacjentów: jeden portal zawierający informacje z wielu instytucji. Zapewnienie dostępu kadrom medycznym do aktualizowanego na bieżąco zestawu danych i argumentów opartego o EBM pomocnego w rozmowach i debatach z pacjentami i środowiskami sceptycznymi wobec szczepień. Powołanie koordynatora działań edukacyjnych skupiającego inicjatywy GIS, AOTMiT, NFZ, NIZP-PZH i pozostałych instytucji i organizacji zaangażowanych w propagowanie wiedzy o szczepieniach. 5 Obszar prawa: Złagodzenie kar za nieszczepienie dzieci. Zastąpienie kar obowiązkiem uczestnictwa w obligatoryjnych zajęciach edukacyjnych (wzorem szkoleń dla kierowców stale łamiących przepisy). Akcje świadomościowe: Szczepienia są jak pasy bezpieczeństwa. Trudno je lubić, ale wszyscy używają. Sierpień, 2016 rok 35
Autor projektu Instytut Zdrowia i Demokracji Sp. z o.o. Finansowanie Projekt sfinansowany w całości ze środków własnych Instytutu Zdrowia i Demokracji. Realizacja Robert Mołdach Joanna Piszcz Iga Rawicka Agnieszka Sikorska -Brzozowska Kaja Szwykowska Grzegorz Ziemniak Projekt graficzny i skład Joanna Zawadzka - Crowd Design Dokumentacja fotograficzna debaty Sebastian Wolny
Instytut Zdrowia i Demokracji Sp. z o.o. www.izid.pl