R Ó D A I M A T E R I A Y ROCZNIKI HISTORII KO CIO A Tom 5(60) 2013 KS. W ODZIMIERZ BIELAK ROLA FRANKÓW W ODRODZENIU KO CIO A I CESARSTWA NA ZACHODZIE 1. WST P yjemy w czasach, kiedy próbuje si budowa now, wspóln Europ. W wypowiedziach przywódców i polityków pojawiaj si odniesienia do wspólnych korzeni kulturowych i chrze cija skich pa stw europejskich i Europy w ogóle, tyle e najcz ciej pozostaj one tylko werbalne. W gruncie rzeczy jest jaka tendencja do karczowania korzeni chrze cija skich. Przejawia si ona cho by w rozrywaniu jedno ci wiary i moralno ci chrze cija skiej oraz w g oszeniu przez rodowiska rz dowe postulatu rozdzia u Ko cio a i pa stwa, co ostatecznie w tym wydaniu jest postulatem ateizacji pa stw. W ten sposób de facto pomija si chrze cija sk tradycj Europy. Cz ci tej tradycji jest wspó dzia anie pa stwa i Ko cio a. Rol religii w jednoczeniu pa stwa rozumiano od dawna. Rozumia j Cezar August, Decjusz, Konstantyn Wielki, Karol Wielki i inni. Historia Franków w najbardziej wyrazisty sposób pokazuje, jak ma e pa stwo, kszta towane i wspierane przez Ko ció, zdolne by o wyrwa Europ z chaosu i nada nowy kszta t cywilizacji euro- Ks. dr hab. W ODZIMIERZ BIELAK kierownik Katedry Historii Ko cio a w redniowieczu w Instytucie Historii Ko cio a i Patrologii KUL; adres do korespondencji: Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Paw a II, Instytut Historii i Patrologii KUL, Al. Rac awickie 14, 20-950 Lublin.
246 RÓD A I MATERIA Y pejskiej. W tych dzia aniach przejawia a si m dro przodków, która nie powinna by lekcewa ona dzisiaj. Duch odnowy rozpocz si od chrztu Chlodwiga. Rol tego wydarzenia analizowa ju ks. prof. Marek Zahajkiewicz, inne fakty znane s z opracowa dotycz cych epoki merowi skiej i karoli skiej. Dotychczasowe ustalenia postaramy si uzupe ni o pewne dane ród owe, lecz przede wszystkim chodzi nam o stworzenie syntezy procesów zachodz cych mi dzy ko cem V i pocz tkiem IX w., które leg y u podstaw Europy redniowiecznej, a jednocze nie naszej cywilizacji. S ynne powiedzenie Cycerona: Historia magistra vitae wci nale y przypomina, a wraz z nim dokonania minionych pokole dla nauki ludzi wspó czesnych. W ten sposób uprawianie historii nie b dzie sztuk dla sztuki wynikaj c z tylko z ludzkiej ciekawo ci, lecz b dzie s u y o ogólnemu post powi i rozwojowi. 2. SYTUACJA CESARSTWA I KO CIO A W V WIEKU Pocz tek V w. po Chrystusie przyniós Europie Zachodniej dramatyczne wydarzenia, które w konsekwencji doprowadzi y do upadku cesarstwa na Zachodzie, a Ko ció zachodni postawi y w zupe nie nowej sytuacji zagro ony konkurencyjnym kierunkiem, jakim by arianizm propagowany przez wzrastaj ce w si plemiona pochodzenia barbarzy skiego. Symptomy nadci gaj cej katastrofy pojawi y si ju pod koniec IV stulecia. Ze rodkowej Azji ruszyli na Zachód Hunowie w poszukiwaniu nowych siedzib. W 375 r. przekroczyli Don i pobili osiad ych nad brzegami Morza Czarnego Ostrogotów i Alanów. Wywo a o to panik w ród plemion germa skich: jedne chroni y si na Kaukazie, inne poddawa y si pod jarzmo ciemi ców, reszta ucieka a na zachód. W 376 r. równie Wizygoci ruszyli nad Dunaj i prosili o azyl w cesarstwie rzymskim. Osiedlono Wizygotów na terenie Mezji (dzisiejsza Bu garia i Serbia) i dano fundusze na zagospodarowanie. Odt d traktowano ich, jako tzw. sprzymierze ców, nie dostrzegaj c jednocze- nie realnego zagro enia. Ten z pozoru niewielki incydent mia mie dalekosi ne konsekwencje. Obecno Wizygotów w cesarstwie szybko sta a si trudna i uci liwa, dochodzi o do zatargów z miejscow ludno ci i administracj. Sprzymierze cy zacz li si egzekwowa swoje prawa, zajmowali s siednie tereny, dopuszczali si upiestwa. W tej sytuacji wschodni cesarz Walens, chc c po o y kres bezprawiu Wizygotów, bez porozumienia ze wspó -
RÓD A I MATERIA Y 247 regentem na Zachodzie uderzy na nich zbrojnie. Zlekcewa y jednak przeciwnika, co sko czy o si dla cesarza tragicznie. Jego wojska ponios y kl sk pod Adrianopolem w 378 r., a Walens zgin. Ta kl ska zmieni a uk ad si. Cesarstwo by o os abione, za Wizygoci poczuli si pewniej. Zacz li zapuszcza si i upi tereny w g bi cesarstwa, a za ich przyk adem przez ods oni t granic naddunajsk ruszy y inne plemiona. Dopiero nast pca Walensa, Teodozjusz Wielki, dzi ki swemu talentowi wojskowemu powstrzyma Wizygotów odci ich od pomocy innych plemion. Pokój zawarto w 382 r. mier Teodozjusza spowodowa a jednak powrót problemu wizygockiego. Teodozjusz mia wizj jednej w adzy nad dwiema cz ciami cesarstwa rz dzonego solidarnie przez dwóch regentów, którymi ustanowi swoich synów Arkadiusza (wschód) i Honoriusza (zachód). Poniewa byli ma oletni, otrzymali opiekunów: Rufina i Stylichona. W praktyce pomys Teodozjusza by niewykonalny. Natychmiast dosz o do rywalizacji o wp ywy mi dzy opiekunami, co pog bi o konflikt mi dzy Wschodem i Zachodem, a jedno by a fikcyjna. Rywalizacja mi dzy frakcjami anga owa a Wizygotów, których obie strony wykorzystywa y jako wsparcie. S abo cesarstwa dawa a im wi ksz swobod penetracji terytorium pa stwa, czemu sprzyja równie system wynagradzania sprzymierze ców, tzw. hospitalitas, zgodnie z którym przeznaczono na ich utrzymanie 1/3 domostw i 1/3 plonów. W praktyce wysiedlano ludno z 1/3 zajmowanej przez ni ziemi, ale barbarzy cy nie radzili sobie zbyt dobrze z gospodark w obcym klimacie, st d ch tniej zajmowali nowe tereny i korzystali z dóbr wytwarzanych przez miejscowych. W ten sposób opanowywali coraz wi ksze obszary cesarstwa. Nacisk Hunów na inne plemiona germa skie sprawi, e na prze omie 405 i 406 r. zosta a przerwana granica na Dunaju i rozbitkowie z ró nych plemion pod wodz Radagajsa wkroczyli na Pó wysep Apeni ski. Rozpocz a si w a- ciwa w drówka ludów. Chc c przeciwdzia a nap ywowi, Stylichon zdecydowa si na niefortunny krok wycofa legiony z Galii. Przy ich pomocy co prawda wypar barbarzy cow z Pó wyspu Apeni skiego, ale przez le bronion granic wdarli si do cesarstwa Wandalowie, Alanowie i Swebowie, a za nimi Burgundowie wprawieni w ruch przez wycofuj cych si z Italii barbarzy ców. W Galii zapanowa chaos. Wybuch a wojna domowa przeciwko Stylichonowi oskar onemu o wywo anie tej sytuacji. Legiony stacjonuj ce w Brytanii, z o one w du ej mierze z Galijczyków, ruszy y na pomoc rodakom. Stylichon wezwa na pomoc Wizygotów, co przypiecz towa o jego koniec, bowiem zosta oskar ony przez spiskowców o bratanie si z barbarzy cami i zg adzony.
248 RÓD A I MATERIA Y Opozycjoni ci Stylichona doprowadzili do rzezi rodzin o nierzy barbarzy skiego pochodzenia b d cych w s u bie Rzymu, a to wywo a o reakcj legionów w Italii, w których s u y o wielu Germanów. Teraz one sprzymierzy y si z Wizygotami. Wódz Wizygotów, Alaryk, wykorzysta swoj szans i wkroczy do Italii jako m ciciel krzywdzonych Germanów. Mia plan zaj cia miejsca cesarza. Podj próby zawarcia uk adu z Honoriuszem stacjonuj cym w Rawennie, ale bezskutecznie. Rzymianie stawili opór. Alaryk uderzy na Rzym (410) i spustoszy go. Pó niej ruszy na po udnie i chcia przeprawi si do Afryki, lecz sztorm pokrzy owa mu plany. W drodze powrotnej na pó noc zmar. W Galii utrzymywa a si trudna sytuacja. Rywalizuj cy ze sob dowódcy wojsk rzymskich obierali coraz to nowych cesarzy, przez ziemie galijskie przewalali si Wandalowie, Alanowie i Swebowie w druj cy ku Pó wyspowi Iberyjskiemu. W tych okoliczno ciach uderzyli na Gali Wizygoci, ju jako sprzymierze cy Honoriusza, i spacyfikowali j (411/412). Powsta o tam pa stwo wizygockie. Podobne niezale ne pa stewka tworzyli w granicach cesarstwa i inni barbarzy cy, np. w Panonii Ostrogoci, na Pó wyspie Iberyjskim Wandalowie i Swebowie, w Galii równie Frankowie, Burgundowie, Alamanowie i Sasi. Ich wodzowie przyjmowali tytu rex. Chwilowe odpr enie przynios y zabiegi dyplomatyczne wodza rzymskiego Aecjusza, który, prowokuj c konflikty mi dzy poszczególnymi plemionami, os abia ich pozycj i doprowadzi do uznania przez nie zwierzchnictwa Rzymu. Oparli si temu jedynie Wandalowie. Ci przeprawili si do Afryki Pó nocnej i stamt d zagra ali Sycylii i Italii. Dlatego Aecjusz musia zgodzi si na uznanie ich pa stwa (435) w zamian za niewysoki trybut. Tymczasem sprawy skomplikowali Hunowie, którzy w 451 r. wkroczyli do Galii. Zostali co prawda powstrzymani przez Aecjusza i sprzymierze ców w bitwie pod Troyes, ale ju w nast pnym roku stan li w Italii i zagrozili Rzymowi. Zagadkowa interwencja papie a Leona Wielkiego spowodowa a nieoczekiwane ich wycofanie si. Dynastia Teodozja ska zawdzi cza a w tym czasie pozorn w adz w cesarstwie Aecjuszowi, który z dowódcy sta si regentem. Gdy jednak go zamordowano, rozpocz a si agonia cesarstwa na Zachodzie. W 455 r. Wandalowie z upili Rzym. Dowódcy wojsk ustanawiali coraz to nowych marionetkowych cesarzy, z których ostatnim by Romulus, syn naczelnego wodza Orestesa. Po buncie Odokara, który zabi Orestesa i usun Romulusa oraz po mierci Juliusza Neposa, poprzednika Romulusa, ustanowionego za poparciem
RÓD A I MATERIA Y 249 Konstantynopola, reksem zosta Odokar, a insygnia cesarskie odes ano do Konstantynopola. By to koniec cesarstwa na Zachodzie 1. Upadek cesarstwa na Zachodzie i powstanie na jego terenie niezale nych pa stw barbarzy skich mia o znaczenie tak e dla Ko cio a. Oprócz negatywnych konsekwencji przynios o wzrost znaczenia papiestwa. Biskup rzymski sta si jedynym autorytetem moralnym i politycznym, maj cym uznanie na ca ym Zachodzie. B d o tym pami ta Longobardowie, którzy pojawi si w Italii w VII w. Podporz dkowanie Rzymu i papie a uznaj za rodek do podporz dkowania sobie Zachodu. I cho ich plany nie powiod y si, fakt ten jednoznacznie wiadczy o znaczeniu, jakie przypisywano Stolicy Apostolskiej. Poza tym Ko ció jednoczy dawne ziemie cesarstwa poprzez czno, jak biskupi utrzymywali z papie em 2. By y jednak skutki negatywne. Przede wszystkim Ko ció zosta pozbawiony opieki cesarza, co narazi o go na ask reksów germa skich, próbuj cych wykorzystywa go do realizacji w asnych celów politycznych, w tym w rywalizacji o wp ywy, jak prowadzili mi dzy sob. Najistotniejsze dla Ko cio a znaczenie mia jednak fakt, e Germanowie, a szczególnie Wizygoci byli arianami. To stanowi o zagro enie dla doktryny katolickiej. Arianizm si ga swymi pocz tkami prze omu III i IV w. i jest zwi zany z aleksandryjskim kap anem Ariuszem, który by mo e by z pochodzenia Libijczykiem. Zdoby gruntowne wykszta cenie w szkole antioche skiej. W swoich pogl dach g osi, e Jezus Chrystus nie jest Bogiem. By o to wynikiem zetkni cia si chrze cija stwa pierwotnego z filozofi greck, kiedy zacz to analizowa poj cia, poddawa je filozoficznej interpretacji. Z punktu widzenia filozofii by o rzecz niemo liw, by istnia y dwa byty doskona e, a w konsekwencji dwóch Bogów. Musia aby zachodzi mi dzy nimi jaka ró nica, a skoro ró ni y si mi dzy sob, to jeden z nich nie by by Bogiem. Je eli jeden jest Bóg Ojciec, to Chrystus nie jest Bogiem. Nie by to w zasadzie pogl d nowy, podobnie rozumowali gnostycy, którzy uwa ali, e doskona y Bóg nie mo e mie adnego kontaktu z niedoskona ym wiatem stworzonym. Dlatego szukali bytów po rednich. Równie dla Ariusza takim bytem po rednim by Jezus Chrystus, stworzony przez Ojca. Powsta z ni- 1 T. Manteuffel, Historia powszechna. redniowiecze, Warszawa 1995, s. 33-41; B. Zientara, Historia powszechna redniowiecza, Warszawa 1996, s. 29-36; J. M a n, Attyla. Barbarzy ca, który rzuci wyzwanie Rzymowi, Warszawa 2005, s. 79-90; K. Z a k r z e w s k i, Historia Bizancjum, Kraków 1999, s. 31-38. 2 M. ywczy ski, Papiestwo i papie e w redniowieczu, Kraków 1995, s. 10-11, 18.
250 RÓD A I MATERIA Y czego jako narz dzie do stwarzania innych bytów. Nie jest wi c Jezus w stosunku do Ojca homousios (tej samej natury), lecz homoiousios podobny do Ojca. Nauka ta zosta a pot piona najpierw przez biskupa Aleksandrii Aleksandra na synodzie biskupów egipskich (ok. 318-320), a nast pnie na Soborze w Nicei (325) i Soborze w Konstantynopolu (381). Nie oznacza o to pokonania arianizmu. Rozwija si on do VI w. Ariuszowi uda o si bowiem pozyska masy ludowe. Od Grzegorza z Nyssy (Przeciw Eunemiuszowi) wiemy, e sprawa bóstwa Jezusa Chrystusa by a dyskutowana powszechnie. Nauk Ariusza g oszono na ulicach i rynkach, g osili j handlarze i rzemie lnicy. Nie by o te jedno ci w ród biskupów, z których cz ho dowa a arianizmowi. Zasadnicze znaczenie dla rozwoju arianizmu w Europie Zachodniej mia y plemiona germa skie, kolonizuj ce w V w. zachodni cz cesarstwa rzymskiego. Najwi ksze znaczenie mieli w tych procesach Wizygoci, zamieszkuj cy Mezj ju w ko cu IV w. Tereny te znajdowa y si pod wp ywami Ko cio a wschodniego, w którym arianizm powsta i rozwija si. Na przyj cie tego pr du religijnego przez Wizygotów wielki wp yw mia o wy- wi cenie dla nich biskupa Wulfilii w Konstantynopolu przez arianina Euzebiusza z Nikomedii. Pod wp ywem Wizygotów arianizm przyjmowali inni wschodni Germanowie, a tak e Wandalowie plemi o najwi kszym obok Wizygotów zasi gu oddzia ywania w Europie i Afryce Pó nocnej. Ostrogoci osiadli w Italii równie byli arianami 3. Katastrofa z V w. dotkn a wi c na Zachodzie nie tylko polityczne i spo- eczne struktury cesarstwa, ale równie zagra a a katolickiej doktrynie Ko- cio a zachodniego. Niebezpiecze stwo arianizmu by o porównywalne z niebezpiecze stwem gnozy lub manicheizmu i stawa o si jasne, e tak jak w przypadku tych wcze niejszych rywali chrze cija stwa i teraz trudno b dzie obroni si Ko cio owi przed arianizmem bez pomocy z zewn trz. Pewna szansa istnia a, a Ko ció do szybko j dostrzeg. T szans by o plemi Franków. 3. CHRZEST FRANKÓW Frankowie by o to niewielkie plemi osiad e w Galii mi dzy Sekwan a Loar. Przez d ugi czas cieszyli si statusem sprzymierze ców zostali podbici ju przez cesarza Aureliana w latach siedemdziesi tych III w. Dzielili si 3 M. ywczy ski, Ko ció i spo ecze stwo pierwszych wieków, Warszawa 1985, s. 229-237.
RÓD A I MATERIA Y 251 na dwie grupy: Frankowie Rypuarscy na terenie Kolonii i Frankowie Saliccy (dzisiejsza Belgia i cz Francji nad rzek Somm ). Frankowie Saliccy utworzyli w asne pa stwo, zwane aci skim. Ich królem by Sjagriusz, przedstawiciel starego rodu galorzymskiego. Pocz tkowo byli agresywnymi barbarzy cami, ale ju pod koniec V w. znale li si na wy szym poziomie kulturowym. Pozostali poganami, co mia o niezwykle wa ne znaczenie dla ich pó niejszych losów i roli, jak mieli odegra w dziejach Europy i Ko cio a zachodniego 4. Z wypowiedzi Grzegorza z Tours mo emy si domy la, e biskupi galijscy, prowadz cy ju od dawna akcj misyjn w swojej prowincji, zwrócili uwag na Franków, bo byli oni poganami, a pogan atwiej jest nawróci na wiar katolick, ni heretyków odci gn od b dnowierstwa. Oczywi cie, trudno by oby udowodni t tez ponad wszelk w tpliwo, ale jeden fragment Historii Franków budzi nasze zainteresowanie. Mianowicie, Grzegorz, opisuj cy bunt dwóch kap anów wobec biskupa Clermont, Sydoniusza, i kar jaka ich za to spotka a, ko czy swoj opowie na pozór oderwan od kontekstu wypowiedzi : Tymczasem rozpowszechni y si w tych stronach gro ne wie ci o pot dze Franków i wszyscy gor co pragn li znale si pod ich panowaniem. Dlatego to Burgundowie ywili podejrzenie przeciw wi temu Aprunkulusowi, biskupowi miasta Langres. A poniewa ta nienawi z dnia na dzie ros a, postanowili go zabi mieczem 5. Gdyby my znali motywy buntu owych kap anów, np. e byli zwolennikami arianizmu, wypowied Grzegorza z Tours by aby bardziej jasna pokazywa aby rywalizacj mi dzy arianizmem i katolicyzmem, a pragnienie poddania si Frankom wynika oby z troski o pokonanie arianizmu. Poszlaka zwi zana z przypisywaniem jednemu z buntowników podzielenia losu Ariusza upowa nia nas do takich przypuszcze. W ka dym razie dla nas najwa niejsza jest wiadomo o istnieniu w ród biskupów galijskich postawy profrankijskiej, a skoro tak, to musieli oni czy z Frankami realne nadzieje. I nie mog o tu chodzi tylko o kwestie polityczne, cho Frankowie przez sw si i waleczno dawali szans zjednoczenia rozbitego cesarstwa, ale równie o sprawy religijne: w przypadku ich nawrócenia byliby wa n opozycj wobec arianizmu i stwarzaliby szans na jego prze amanie. Czy tak rzeczywi cie rozumowali biskupi galijscy? Trudno jednoznacznie powiedzie, ale wydaje si to do logiczne i prawdopodobne. Argumentów 4 M. T. Z a h a j k i e w i c z, Chrzest Chlodwiga i jego wymiar historyczny, Nurt SVD 30(1996), z. 4, s. 105-106. 5 Historie Franków, II 23, t um. K. Liman, T. Richter, wst p, opracowanie, komentarz D. A. Sikorski, Kraków Tyniec: Wydawnictwo Benedyktynów 2002, s. 119-120.
252 RÓD A I MATERIA Y dostarcza kolejna poszlaka. Jest ni opis wysi ków biskupa Vienne, w. Awita, staraj cego si nawróci aria skiego króla Burgundów, Gundobada. Gdy nie przynios y one adnych rezultatów, bo Gundobad, cho sk ania si ku wierze w Trójc wi t, ba si reakcji swych poddanych i pozosta arianinem, w. Awit by mo e przyczyni si do ma e stwa bratanicy Gundobada, Klotyldy, z królem Franków, Chlodwigiem. Grzegorz z Tours uwa a, e Chlodwigowi zwrócili na ni uwag jego pos owie, lecz nie mo na wykluczy ingerencji biskupa Awita, dobrze zorientowanego w sytuacji 6. Nieprzypadkowo wybrano dla Chlodwiga na on t w a nie dziewczyn. Chocia by a Burgundk, to pochodzi a z rodziny katolickiej. I tu ciekawa rzecz, e w a nie jej ojca Chilperyka, jako jedynego z braci kaza zamordowa Gundobad, a jego on utopi 7. Nasuwa to skojarzenia ze sprawami religijnymi Gundobad, jako arianin prze ladowa katolików, a biskupi katoliccy szukali obrony przeciw arianizmowi popieraj c i promuj c katolickich kandydatów na w adców. Ma e stwo Chlodwiga z Klotyld okaza o si b ogos awione w skutkach. Klotylda by a jego dobrym duchem. Wspomagana przez biskupa Reims, w. Remigiusza, osobi cie prowadzi a wobec m a akcj chrystianizacyjn, próbuj c nak oni go do porzucenia bo ków poga skich i przyj cia chrztu. Pocz tkowo nie chcia, t umacz c si wierno ci tradycji przodków, ale jednocze nie pozwoli na chrzest dwóch swoich synów. Ostatecznie mia si nawróci po zwyci skiej bitwie z Alamanami, przed któr wzywa pomocy Jezusa Chrystusa, o którym s ysza od Klotyldy 8. Oczywi cie, jest to legenda, utrzymana w konwencji opowie ci o nawróceniu Konstantyna Wielkiego, lecz przyj cie chrztu przez Chlodwiga pozostaje faktem. Zosta ochrzczony najprawdopodobniej w Reims w ostatnich latach V w. z trzema tysi cami rycerzy. Trudno by oby dopatrywa si motywów politycznych, kieruj cych post powaniem Chlodwiga, raczej bez w tpienia pierwszoplanowa by a autentyczna wiara króla Franków i jego rzeczywiste nawrócenie. Skutki chrztu Chlodwiga by y niezwykle donios e i dalekosi ne. Dzi ki umacnianiu swej pozycji i podbojom Frankowie rozpocz li proces jednoczenia cesarstwa rzymskiego na Zachodzie, a poniewa byli katolikami, cieszyli si poparciem Ko cio a. Pojawi a si szansa powstania pa stwa zjednoczonego pod jedn w adz i jedn religi, cho droga do tego by a jeszcze daleka. Po drugie, wizja prze amania arianizmu sta a si bardzo realna. Po 6 Tam e, II, 28, 34, s. 123, 129-130; Z a h a j k i e w i c z, Chrzest Chlodwiga, s. 107. 7 Grzegorz z Tours, Historie Franków, II 28, s. 123. 8 Tam e, II 30-31, s. 125-126.
RÓD A I MATERIA Y 253 trzecie, w pa stwie Franków Ko ció katolicki odzyska swoje znaczenie, mia znów oparcie w silnym w adcy i móg wp ywa na procesy dziejowe z odpowiednia si 9. 4. KU POWSTANIU PA STWA KO CIELNEGO Po mierci Chlodwiga (511) rozpocz si kryzys dynastii merowi skiej. Królestwo Franków podzieli o si na rywalizuj ce ze sob cz ci. Nast pcy tronu umierali m odo, cz sto nie osi gaj c pe noletnio ci. W ich imieniu w adz sprawowali w poszczególnych dzielnicach majordomowie, dochodz cy z czasem do coraz wi kszego znaczenia. Jeden z austroazjatyckich majordomów, Grimoald, podj nawet prób obalenia Merowingów w 658 r. Zamach stanu jednak nie powiód si i rodzin Grimoalda odsuni to od w adzy, ale nie na d ugo. Jego krewniak, Pepin z Heristalu, odzyska stanowisko w Austrazji i uda o mu si zjednoczy pod swym panowaniem dwie inne dzielnice Neustri i Burgundi. Potrafi te pobi wy amuj cych si spod zwierzchnictwa Franków Fryzów i Alamanów. Dzi ki zawi zanym przez Chlodwiga cis ym zwi zkom z Ko cio em otrzyma wsparcie misjonarzy. Przy ich pomocy uda o mu si powi za z pa stwem frankijskim podbite ludy zale no ci ko cieln. Najwi ksz s aw zyska syn Pepina z Heristalu, majordomus Karol, zwany M otem, a to dzi ki zwyci stwu w bitwie pod Poitiers (732) nad Arabami napieraj cymi na Gali z Hiszpanii. Ten sukces Karola M ota zapewni mu tak wysok pozycj, e móg przekaza w adz majordoma swojemu synowi, Pepinowi Ma emu 10. W VI w. zmieni a si sytuacja w Italii. Pojawili si w niej nowi naje d cy Longobardowie, którzy ten rejon, wyniszczony wcze niejszymi wojnami z Ostrogotami i despotyczn w adz namiestnika cesarskiego Narzesa, zaj li bez trudu. Uk ady Longobardów z Konstantynopolem pozostawi y w r kach bizantyjskich niewielk cz Italii, reszta utworzy a pa stwo longobardzkie 11. Longobardowie my leli o podbiciu Rzymu, który pozostawa pod zwierzchnictwem bizantyjskim, i podporz dkowaniu sobie papiestwa, co umo liwia oby im oddzia ywanie na ca y Zachód. Na ten krok si nie zdobyli, bo- 9 Zahajkiewicz, Chrzest Chlodwiga, s. 108-110. 10 T. Manteuffel, Historia powszechna. redniowiecze, Warszawa 1995, s. 82-83; B. Zientara, Historia powszechna redniowiecza, Warszawa 1996, s. 121-122. 11 Manteuffel, Historia, s. 53-54,
254 RÓD A I MATERIA Y wiem nie chcieli wdawa si w wojn z papie em i z cesarzem, ale stwarzali ci g e zagro enie. W tej sytuacji dosz o do wydarzenia bez precedensu. Oto Pepin Ma y zwróci si do papie a Zachariasza z zapytaniem: kto powinien sprawowa w adz w pa stwie, ten, kto posiada tytu królewski, czy ten, kto zajmuje si rzeczywi cie wszystkimi sprawami kraju? Papie odpowiedzia, e ten, kto sprawuje rzeczywist w adz. Zach cony stanowiskiem papie a, Pepin Ma y uwi zi króla Childeryka III i przeprowadzi swój w asny wybór na króla, a biskupi galijscy nama cili go. Ta wymiana zda zacie ni a wi zy pomi dzy papiestwem a Frankami. Pepin Ma y by winien papie owi wdzi czno i móg podpiera si jego autorytetem, a papiestwo zyskiwa o wa nego sojusznika przeciw Longobardom. Konsekwencje tych wydarze mia y ukaza si bardzo szybko. Gdy Longobardowie za dali od nast pcy Zachariasza, Stefana II, trybutu, ten prosi Pepina, by zaprosi go do siebie. Pepin zaproszenie przys a. Stefan II wyruszy zim 754 r. do Panthion, siedziby Pepina. Wszystko trzymano w cis ej tajemnicy, by papie nie wpad w r ce Longobardów. Spotkanie Pepina i Stefana mia o do specyficzny przebieg, pe en wzajemnego szacunku. Witaj c papie a, Pepin podobno ukl kn przed nim, a pó niej szed pieszo, prowadz c papieskiego konia za uzd. Nazajutrz papie ukl kn przed Pepinem i prosi go o pomoc przeciw Longobardom. Pertraktacje trwa y par miesi cy. Nie atwo by o nak oni Franków do interwencji na Pó wyspie Apeni skim. Pepin dosta jednak zach t do wysi ku. Papie uzna mianowicie jego godno królewsk i pod kar ekskomuniki zabroni wybiera na króla Franków kogokolwiek spoza potomków Pepina. Wcze niejsze stanowisko papie a Zachariasza zmieni o zasad obsadzania tronu franko skiego z dziedzicznej na elekcyjn, teraz papie Stefan umocni dynasti Pepina. Ju latem 754 r. Frankowie ruszyli do Italii i pobili Longobardów. Zdobyte na nich tereny Pepin przekaza pod wieck w adz papie a, po czym wycofa si za Alpy. Longobardowie nie zamierzali tanio sprzeda skóry. Przyst pili do kontrofensywy. Papie s a rozpaczliwe listy do Pepina. Kolejna wyprawa Franków ruszy a w 756 r. Tym razem kl ska Longobardów by a bardziej dotkliwa, a za niedotrzymanie rozejmu musieli zap aci utrat kolejnych terytoriów na rzecz papiestwa. Tak powsta o Pa stwo Ko cielne. W zamian Pepin
RÓD A I MATERIA Y 255 otrzyma od papie a tytu patricius romanorum, który niegdy nale a do egzarchów norweskich i by zwi zany z obowi zkiem obrony Rzymu 12. Dzi ki donacji Pepina Ma ego stanowisko papie y w wiecie zachodnim niepomiernie wzros o. Papie by ju nie tylko duchownym i moralnym przywódc Zachodu, ale mia te realn w adz polityczn. Rozwijaj ce si z b ogos awie stwem Ko cio a pa stwo Franków urasta o do pierwszoplanowej pot gi w Europie. To w konsekwencji prowadzi o do odrodzenia si cesarstwa na Zachodzie. Zacz si kszta towa obraz Europy, który przetrwa d ugo poza redniowiecze. 5. RESTAUROWANIE CESARSTWA NA ZACHODZIE A) WOJNY I PODBOJE KAROLA Karol, zwany z czasem Wielkim, kontynuowa polityk swojego ojca Pepina Ma ego. Najpierw doko czy rozpocz t przez Pepina wojn akwita sk, maj c na celu przywrócenie zwierzchnictwa frankijskiego nad Akwitani. St umi wi c powstanie akwita czyków (jakie wybuch o po mierci Pepina), zach conych nadziej ponownego rozdrobnienia pa stwa Franków. Nast pnie skierowa swe si y przeciw Sasom, których po wielu latach walk uda o mu si spacyfikowa. W tym czasie papie Hadrian ponownie prosi o pomoc przeciw Longobardom zagra aj cym Rzymowi. Na wiosn 773 r. zjawi si Karol w Italii i rozgromi ostatecznie Longobardów. Stan wszy w Rzymie, potwierdzi nadania Pepina na rzecz Stolicy Apostolskiej, uroczy cie obiecuj c, e jeszcze je rozszerzy, ale tej obietnicy nigdy nie dotrzyma. Z Rzymu uda si do Pawii, b d cej ostatnim bastionem longobardzkim, zdoby j i wyp dzi króla Dezyderiusza. Z Italii uczyni królestwo, nad którym w adz powierzy swemu synowi Pepinowi. Pó niej przysz a kolej na Bawarów, Awarów i S owian zachodnich, z których Obodryci byli sprzymierze cami Franków, a Lutycy zostali podbici. Podboje Karola doprowadzi y do powstania pa stwa franko skiego, obejmuj cego niemal e ca Europ (z wyj tkiem terenów s owia skich i Panonii) 13. 12 ywczy ski, Papiestwo i papie e, s. 19-21; M a n t e u f f e l, Historia, s. 84-85; Zientara, Historia, s. 122-123. 13 Wojny prowadzone przez Karola Wielkiego opisuje jego biograf Einhard ( ycie Karola Wielkiego, wyd. J. Parandowski, Wroc aw 1950, s. 18-33); Z i e n t a r a, Historia, s. 124-125.
256 RÓD A I MATERIA Y B) SYTUACJA PAPIESTWA Kiedy za czasów Pepina Ma ego zyskali faktyczn w adz wieck, b d c zwierzchnikami Pa stwa Ko cielnego, ich urz d sta si jeszcze bardziej po- dany, ni mia o to miejsce w wiekach wcze niejszych. Papiestwo sta o si przedmiotem rywalizacji rodów rzymskich, wspieranych przez interwencj w Italii Karola Wielkiego, przez Longobardów. Ju Pawe I (757-767), nast pca Stefana II, mia swych przeciwników w duchowie stwie. O swym wyborze powiadomi Pepina Ma ego, a nie jak poprzedni biskupi rzymscy cesarza bizantyjskiego, co sygnalizowa o daleko id ce zmiany w Ko ciele zachodnim. Sposób prowadzenia rz dów przez Paw a I i wr cz nienawi do niektórych jego urz dników spowodowa y, e po jego mierci arystokracja rzymska postanowi a wybra w asnego papie a. Powo ano Konstantyna, cz owieka wieckiego, obwo anego przez o nierzy. W ci gu tygodnia przyj on kolejne wi cenia i konsekrowano go na papie a. Stronnictwo klerykalne nie chcia o tego uzna. Poproszono o wsparcie Longobardów. Konstantyna uwi ziono i próbowano nama ci kap ana Filipa. Jego rz dy okaza y si bardzo krótkie: rano go wybrano, a wieczorem obalono (31 VII 768). Teraz Longobardowie nadzorowali wybór biskupa Rzymu. Zosta nim Stefan III. By cz owiekiem niesta ym, intrygantem, morduj cym przeciwników. Mimo to zdawa sobie spraw z trudno ci przy obsadzaniu Stolicy Apostolskiej i jedna inicjatywa podj ta przez niego by a dobra. Na synodzie latera skim (IV 769) próbowa unormowa procedur wyboru papie a. Synod ten najpierw os dzi Konstantyna i uzna go za uzurpatora. Dekret jego wyboru spalono, a samego Konstantyna pobito i zamkni to w klasztorze, gdzie nied ugo zmar. Nast pnie ustalono sposób wyboru papie a wed ug nast puj cych zasad: kandydat móg pochodzi tylko z grona prezbiterów lub diakonów wyboru mia dokonywa tylko kler rzymski bez nacisków z zewn trz, z zakazem udzia u wieckich lub zbrojnych m ów w czasie przeprowadzania elekta na Lateran lud mia go zaaprobowa przez aklamacj sporz dzano dokument potwierdzaj cy wybór konsekracja. Tych postanowie, niestety, pó niej nie przestrzegano, st d mo na przyj, e synod sprawy nie za atwi 14. 14 A. M. Piazzoni, Historia wyboru papie y, Kraków 2004, s. 99-104.
RÓD A I MATERIA Y 257 Inn koncepcj przyj papie Leon III. Zmusi y go do tego okoliczno ci. Zdawa sobie mianowicie spraw z istnienia opozycji przeciwnej jego wyborowi, która szybko da a o sobie zna. Zosta uwi ziony i us ysza wiele zarzutów pod swoim adresem. Cudem unikn o lepienia i uda o mu si uciec. Uda si do Karola Wielkiego do Paderbornu, szukaj c oparcia u króla Franków obro cy Rzymu. Wcze niej Karol nie chcia interweniowa w wybory biskupów Rzymu, teraz jednak wys a swych pos ów, aby zbadali spraw na miejscu. Wraca wi c Leon III w ich towarzystwie do swe stolicy. Pos owie królewscy nic nie zdzia ali. Przyby wi c sam Karol Wielki. Na zebraniu w bazylice w. Piotra rozprawiano nad zamachem z 25 IV i zarzuty stawiano papie owi. Formalne os dzenie papie a by o spraw delikatn, bowiem k óci o si ze star zasad, obowi zuj c ju co najmniej od czasów Galezego I, która g osi a, e prima sedes a nemine iudicatur. Znaleziono bezprecedensowe wyj cie z tej sytuacji papie z o y przysi g oczyszczaj c (23 XII 800), której rota k ad a mocny nacisk na dobrowolno czynu i brak nacisków z zewn trz. Karol t przysi g przyj 15. C) KORONACJA KAROLA WIELKIEGO NA CESARZA I JEJ WYD WI K IDEOLOGICZNY Dwa dni pó niej dosz o do zaskakuj cego wydarzenia. Gdy w Bo e Narodzenie 800 r. Karol przyszed na modlitw do bazyliki, Leon III w o y mu na g ow koron cesarsk. Biograf Karola, Einhard, zapisa widomo o zaskoczeniu Karola, który mia powiedzie, e w tym dniu, chocia by o wielkie wi to, nie by by wszed do ko cio a, gdyby wcze niej zna zamiary papie a 16. Opinia Einharda jest wielce zagadkowa. Nie sposób uzna, e fakt koronacji by w ogóle dla Karola zaskoczeniem. Miano go omawia i przygotowywa. By o na to do czasu, gdy Leon III przebywa w Paderbornie. Nie mog a si ona dokona bez zgody samego zainteresowanego. Jednak nie mamy powodu, by zupe nie nie wierzy Einhardowi, wiadkowi omawianych wydarze. Zaskoczenie Karola musia o wi c dotyczy samej formy i okoliczno ci koronacji. Mo na sobie, oczywi cie, wyobrazi, e Karol udawa zaskoczenie, a procedura przeprowadzenia ustanowienia nowego cesarza by a pewn mistyfikacj, maj c uchroni Karola przed zarzutem uzurpacji ze strony Konstantynopola, bo mimo wszystko spadkobierc dziedzictwa rzymskich cesarzy by bizantyjski basileus, cho jego zwierzchnictwo nad Zachodem pozostawa o tylko nominalne. 15 Tam e, s. 108-111. 16 Einhard, ycie Karola Wielkiego, s. 52.
258 RÓD A I MATERIA Y Chodzi o tu o co innego. Mianowicie o ustalenie w a ciwego porz dku rzeczy, o podzia zada, kompetencji i unormowanie prawid owych wzajemnych relacji mi dzy w adz wieck i duchown. Z jednej strony, ca kowite podporz dkowanie Ko cio a pa stwu, jak to mia o miejsce w Bizancjum, czyni o nieraz z religii narz dzie polityki i utrudnia o pe nienie funkcji duszpasterskiej, z drugiej za przeciwstawienie sobie tych instytucji mog o prowadzi do demoralizacji pa stwa i powstawania niepokojów spo ecznych, wywo ywanych m.in. rywalizacj ró nych grup o zdobycie wp ywów w Ko ciele, a tym samym w spo ecze stwie. Kluczowym elementem kszta tuj cym postaw Leona III by zapewne list, jaki otrzyma od króla Franków z racji swego wyboru na biskupa Rzymu w 796 r. 17 Nostrum est: secundum auxilium divinae pietatis sanctam undique Christi ecclesiam ab incursu paganorum et ab infidelium devastatione armis defendere foris, et intus catholicae fidei agnitione munire. Vestrum est, sanctissime pater; elevatis ad Deum cum Moyse manibus nostram adiuvare militiam, quatenus vobis intercedentibus Deo ductore et datore populus christianus super inimicos sui sancti nominis ubique semper habeat victoriam, et nomen domini nostri Iesu Christi toto clarificetur in orbe 18. O ile deklaracja Karola Wielkiego obrony Ko cio a przed napadami pogan i niszczeniem go przez niewiernych by a zupe nie naturalna, o tyle zapowied ingerowania w wewn trzne sprawy Ko cio a, w tym w nauk katolick, nie mog a by przyj ta przez papie a bez zastrze e. Broni c swoich interesów Leon III prawdopodobnie celowo zmieni obowi zuj c na Wschodzie form koronacji cesarskiej, któr poprzedza a aklamacja ludu, wyra aj ca aprobat dla przysz ego cesarza, co w jaki sposób uzale nia o jego w adz od woli ludu. W tym przypadku Karol najpierw otrzyma koron z r k papie a i w oczach ludu mog o to wygl da tak, e cesarz otrzymuje w adz od zwierzchnika Ko cio a zachodniego. Nie ma powodów, by zaprzeczy, e Leon III dzia a z pe n wiadomo ci konsekwencji swoich czynów i z rozmys em 19. Zapewne zdawa sobie spraw, e przywrócenie cesarstwa na Zachodzie jest bardzo korzystne ze wzgl dów politycznych i po yteczne dla Ko cio a, ale równocze nie, o czym przekonywa a sytuacja w Bizancjum, niesie niebezpiecze stwo uzale nienia Ko cio a od w adzy wieckiej. Do wiadczenia minionych lat a 17 Dobr analiz teorii w adzy Karola Wielkiego przedstawi Wojciech Fa kowski w ksi ce pt. Wielki Król. Ideologiczne podstawy w adzy Karola Wielkiego (Warszawa 2011). 18 Monumenta Germaniae Historica, Epistolarum, t. IV, Epistolae carolini aevi, t. II, Berolini 1895, nr 93, s. 137. 19 S. Fischer-Fabian, Karol Wielki, Warszawa 2002, s. 150-151.
RÓD A I MATERIA Y 259 nadto dobitnie pokaza y, jak popieranie przez niektórych cesarzy b dnowierczych pr dów, np. arianizmu lub ikonoklazmu, szkodzi o doktrynie Ko cio- a. Pozostawienie Leonowi III tylko zadania modlitwy w intencji wysi ków króla, uwa aj cego si za g ow zachodniego wiata chrze cija skiego, by o niezgodne z duchem Ko cio a zachodniego. Na Zachodzie istnia a d uga tradycja sprzeciwu Ko cio a wobec hegemonii nad nim pa stwa przynajmniej od czasów papie y Leona Wielkiego i Galezjusza I, a pierwsze spory doktrynalne ujawni y d enia biskupów Rzymu do przywództwa nad ca ym chrze cija stwem, za pó niejsza rywalizacja na tym tle z cesarzami konstantynopolskimi pog bia a rozd wi k mi dzy Wschodem i Zachodem. Teraz rozwój pa stwa Franków i wzrost w adzy Karola Wielkiego stwarza y widmo uzale nienia Ko cio a od rodz cego si cesarstwa. Ta wizja by a tym bardziej realna, e ju Hadrian I nada Karolowi prawo ingerencji w ustanawianie papie y i prawo inwestytury biskupów 20. Obawy Leona musia a te wzbudza idea odrodzenia cesarstwa powszechnego, która mog a si zi ci po zrealizowaniu planu ma e stwa Karola Wielkiego z cesarzow Iren. W tej sytuacji przywrócenie praktyk bizantyjskich na Zachodzie by oby bardzo prawdopodobne. Ostatecznie koncepcja ta upad a, storpedowana przez Leona III. By mo e by to jeszcze jeden z powodów, dla którego Leon tak pieszy si z koronacj Karola 21. Stanowisko Leona III wzmacnia y dwa dokumenty, co prawda w dzisiejszym rozumieniusfa szowane, ale oddaj ce dok adnie pogl dy kr gów duchowie stwa najbli ej zwi zanego z papiestwem. Ju na prze omie V i VI w. powsta a Legenda sancti Silvestri jeden z tzw. dokumentów symmachowskich. Wed ug niej w zamian za uzdrowienie Konstantyn Wielki da papie owi Sylwestrowi w adz nad Ko cio em i nad Rzymem, a sam poszed tworzy now stolic w Konstantynopolu. Legend t stworzono w czasach, gdy papie e byli jedynymi spadkobiercami dawnej tradycji rzymskiej na Zachodzie i chodzi o zapewne o uzasadnienie i podbudowanie autorytetu biskupów Rzymu w podzielonym przez Germanów cesarstwie. Podobnie post powano w czasach Karola Wielkiego. Najpó niej na pocz tku IX w., a wi c by mo e w czasach Leona III, powsta a, prawdopodobnie w kancelarii papieskiej, tzw. Donacja Konstantyna, podobna w tre ci do Legendy w. Sylwestra. Oto cesarz Konstantyn przekaza papie owi Sylwestrowi wszystkie cesarskie insygnia, szaty, 20 Na temat prawnych podstaw ustanawiania papie y i biskupów w odrodzonym cesarstwie rzymskim zob. W. Bielak, Biskup i jego urz d w oczach redniowiecznych kronikarzy polskich, Lublin 2011, s. 87-93. 21 Fischer-Fabian, Karol Wielki, s. 153-154.
260 RÓD A I MATERIA Y miasto Rzym, swój pa ac, wszystkie prowincje Italii i miasta na Zachodzie, przez co papie sta si wspó regentem Konstantyna. Potem Konstantyn opu ci Rzym, aby pozostawi najwy sz w adz w r kach papie a. Sprowadza o si to opowiadanie do konkluzji, e Konstantyn zosta cesarzem na Wschodzie za przyzwoleniem papieskim, a to pozwolenie mog o by cofni te. Do tego dokumentu cz sto odwo ywali si papie e, uzasadniaj c swe prawa do zwierzchniej w adzy w wiecie chrze cija skim 22 Z kolei Karol Wielki szuka podstaw teoretycznych, które okre la yby zasady funkcjonowania pa stwa w Pa stwie Bo ym w. Augustyna i we wzorcach z czasów Konstantyna Wielkiego. Król Franków i cesarz zna i podziwia dzie a Augustyna, lecz w jego pracy wspierali go doradcy, w ród których postaci pierwszoplanow by Alkuin. Stworzono na dworze Karola koncepcj politycznego augustynizmu. Karol uwa a siebie za powo anego do rz dzenia pa stwem Bo ym. Rol duchownych widzia w modlitwie za lud Bo y i w udzielaniu sakramentów. By a to, oczywi cie, nadinterpretacja my li Augustyna, ale Karol chcia dorówna cesarzowi wschodniemu i ostatecznie Konstantynowi Wielkiemu, który mówi o sobie jako o biskupie w sprawach zewn trznych Ko cio a i dzia a jak jego zwierzchnik 23. Karol uwa a si za pana i ojca, króla i kap ana, za przywódc wszystkich chrze cijan. Nie tylko powo ywano si tu na Pa stwo Bo e, ale równie na wzorce ze Starego Testamentu: Moj esza, Saula i Dawida. Karol mia by kap anem nie na zasadzie wi ce, bo tych nie mia, lecz dlatego e by namaszczony, a jego poddanymi byli równie duchowni. Przys ugiwa a mu zatem jurysdykcja kap a ska, dzi ki której móg obsadza urz dy ko- cielne, zwo ywa synody, wydawa dekrety w sprawach wiary i moralno ci. I faktycznie dzia a jako g owa Ko cio a. Ustanawianie biskupów le a o w jego gestii, co akceptowa ju papie Hadrian I. W kapitularzach zawiera prawa dotycz ce Ko cio a. Wprowadzi liturgi rzymsk w ca ym pa stwie, dba o edukacj duchowie stwa, o moralno, podkre la wi to ma e stwa, porusza kwestie dogmatyczne, nadawa dobra ko cielne 24. By niew tpliwie w adc m drym i prawdziwie chrze cija skim. Mia niema e zas ugi 22 M. D. K n o w l e s, D. O b o l e n s k y, Historia Ko cio a 600-1500, w: Historia Ko cio a, red. L. J. Rogier, R. Aubert, M. D. Knowles, t. II, Warszawa 1988, s. 63-64. 23 Euzebiusz z Cezarei, ycie Konstantyna, prze. T. Wn trzak, Kraków 2007, IV 24, s. 221. 24 Fischer-Fabian, Karol Wielki, s. 140; K n o w l e s, O b o l e n s k y, Historia Ko- cio a 600-1500, s. 62-63; B i e l a k, Biskup, s. 39-40.
RÓD A I MATERIA Y 261 dla Ko cio a, w zamian za co cieszy si jego poparciem. Zbudowa pa stwo silne i spójne, które jednoczy a jedna wiara chrze cija ska. Karol Wielki mia wizj cesarstwa opartego w znacznej mierze na wzorcach staro ytnych, lecz chyba nie zdawa sobie sprawy, e nie mo e wytrzyma próby czasu, za Leon III wykorzysta narodziny nowego wiata do zapewnienia w nim odpowiedniej pozycji Ko cio owi. Inna rzecz czy by a tak przewiduj cy czy dzia a bardziej intuicyjnie. W ka dym razie zapocz tkowa tworzenie si redniowiecznej chrystianitas. Konfrontacja stanowisk ujawni a zasadnicze cechy nowego cesarstwa i najwa niejsze ró nice mi dzy cesarstwem zachodnim a wschodnim. Jak ju wspomniano wcze niej, cesarz konstantynopolski by zwierzchnikiem pa stwa i Ko cio a na terytoriach sobie przyleg ych. Na Zachodzie, od obj cia w adzy królewskiej przez Karola Wielkiego, sta o si jasne, e wzorce bizanty skie nie zostan skopiowane w cesarstwie zachodnim. Co prawda tak silny i genialny w adca, jakim by Karol, móg pokusi si o zwierzchnictwo nad Ko cio em, ale po jego mierci, gdy cesarstwo zacz o prze ywa kryzys, sytuacja mia a si zmieni. Papie e, od dawna podkre laj cy sw supremacj, nie zamierzali podda si zwierzchnictwu cesarzy, cho na razie trudno by o z ama uk ady ukonstytuowane w czasach Karola Wielkiego. W przysz o ci wybuchnie g o ny spór o inwestytur, zako czony zwyci stwem Ko cio a dzi ki tak wybitnym papie om, jak Grzegorz VII, Urban II czy Innocenty III. Doprowadzi to do umocnienia si christianitas, cesarstwa o dwóch w adzach z okre lonymi jasno kompetencjami wieckiej cesarza i duchowej papie a, gdzie papie, a nie cesarz b dzie przywódc wiata chrze cija skiego, bowiem w adzy Ko cio a podlega równie imperator jako chrze cijanin. Odwrócono wi c akcenty obowi zuj ce na Wschodzie, a w czasach Karola Wielkiego na Zachodzie. Cesarstwo zachodnie przez ca e redniowiecze przeobra a o si, ale przemiany, jakie zasz y w czasach Karola Wielkiego doprowadzi y do powstania Europy Zachodniej z jej odr bn kultur, w której z czasem znalaz y miejsce rozwoju pa stwa narodowe. 6. ZAKO CZENIE W taki sposób po burzliwych wydarzeniach V w., gdy upad o cesarstwo rzymskie na Zachodzie, a doktryna katolicka by a powa nie zagro ona przez arianizm, ma e pa stewko galijskie Franków, na które do wcze nie zwrócili uwag katoliccy biskupi galijscy, sta o si zaczynem odnowy. M drzy w adcy
262 RÓD A I MATERIA Y frankijscy, tacy jak Chlodwig, Pepin Ma y czy Karol Wielki, potrafili dobrze spo ytkowa potencja drzemi cy w ich rosn cym wci w si pa stwie, by przywróci ide jednego pa stwa opartego na jednej religii chrze cija skiej, któr przed wiekami zapocz tkowa Konstantyn Wielki. Nie uda o si w czy w ten nurt cesarstwa wschodniego, bowiem naros e przez wieki ró nice i wzajemne animozje by y zbyt wielkie i nie da o si przywróci jednego cesarstwa, ale Zachód na powrót sta si zjednoczony i katolicki. Ko ció odzyska sw w a ciw pozycj i rol kszta towania postaw ludzkich na podstawie zasad ewangelii oraz utrzyma w swym r ku rz d dusz. Historia Franków pokazuje, jak jednostki potrafi wp ywa na losy wiata i wskrzesza nadziej tam, gdzie, wydawa oby si, nadzieja umar a. ANZELM JANUSZ SZTEINKE OFM WI TY RAFA KALINOWSKI OCD (1835-1907) TERCJARZEM FRANCISZKA SKIM W zwi zku z beatyfikacj o. Rafa a Józefa Kalinowskiego (22 VI 1983 r. w Krakowie), a nast pnie jego kanonizacj (17 XI 1991 w Rzymie) powsta a o nim obfita literatura, któr pomna ano w nast pnych latach. Wydano m.in. dwa opracowania zbiorowe podsumowuj ce stan bada. Jako pok osie kanonizacji opublikowano: wi ty Rafa Kalinowski. Ksi ga pami tkowa 1835-1907- 1991 (Kraków 1993), a 100-lecie jego mierci uczczono konferencj naukow zorganizowan przez I Katedr Historii Nowo ytnej, Katedr Historii Zakonów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Wy sze Seminarium Karmelitów Bosych w Lublinie i Komisj Historyczn Oddzia u Lubelskiego Polskiej Akademii Nauk. Referaty na niej wyg oszone oraz kilka innych tekstów znalaz y si w publikacji Na drodze do wi to ci. Rafa Kalinowski powstaniec i karmelita bosy (red. E. Niebelski i S. Wilk, Lublin 2008). Dr ANZELM JANUSZ SZTEINKE OFM wyk adowca historii Ko cio a WSD OFM w Krakowie- Bronowicach Wielkich; adres do korespondencji: 02-670 Warszawa, ul. Modzelewskiego 98 A; e-mail: anzelms@o2. pl ROCZNIKI HISTORII KO CIO A 5(60):2013