Traktorzysta Pszczyński



Podobne dokumenty
mnw.org.pl/orientujsie

Copyright 2015 Monika Górska

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Darmowy artykuł, opublikowany na:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie

Liturgia jako święta gra. Elementy teatralizacji w tzw. Mszy Trydenckiej

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

Deficyt publiczny - jak mu zaradzić piątek, 07 października :10 - Poprawiony sobota, 19 kwietnia :28

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Materiały wypracowane w ramach projektu Szkoła Dialogu - projektu edukacyjnego Fundacji Form

ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE

Hektor i tajemnice zycia

ROZUMIENIE ZE SŁUCHU

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

Copyright 2015 Monika Górska

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

73 odpowiedzi. System wartości i normy w życiu młodzie. 1. Płeć (73 odpowiedzi)

Jak czytać ze zrozumieniem Pismo Święte?

Lekcja szkoły sobotniej Kazanie Spotkania biblijne w kościele, w domu, podczas wyjazdów

Temat: Obcy, który trafia na Północ, płacze dwa razy (scenariusz lekcji na podstawie filmu Jeszcze dalej niż Północ )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Z Gdyni do Cannes przez Warszawę

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

WYBUCHAJĄCE KROPKI ROZDZIAŁ 1 MASZYNY

Kościół Boży w Chrystusie PODSTAWA PROGRAMOWA DLA SZKÓŁ PONADPODSTAWOWYCH

JAK BYĆ SELF - ADWOKATEM

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

Profesjonalista konkurs. Etap II

Tytuł ebooka Przyjmowanie nowego wpisujesz i zadajesz styl

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

Transkrypcja wideo: Czym są środki trwałe i jak je rozliczać? Q&A

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

apassionata apassionat a

PREFERENCJE MUZYCZNE UCZNIÓW III KLAS GIMNAZJUM

Składa się on z czterech elementów:

Co to jest komunikat? Zadanie 1

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją.

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Obrazek Pana Marka z Żarowa, przedstawiający pałac w Domanicach. Wszystkie fotografie są również jego własnością.

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Legenda o św. Wojciechu z Drzwi Gnieźnieńskich. Danuta Konieczka-Śliwińska. Scenariusz lekcji historii dla szkoły ponadpodstawowej/ponadgimnazjalnej

wyniki oglądalności -8,9% -10,6% +12,9% 0,12 0,11 0,10 0,11 0,16% 0,08% 0%

Niedźwiecki i reszta. Polskie Radio #wgdyni

5. Wykonanie gazetki pod hasłem: Zanim zostali znanymi twórcami r.

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Anna Czyrska ŚMIERĆ MIŁOŚCI, CZYLI (ANTY) PORADNIK O TYM, DLACZEGO BOIMY SIĘ KOCHAĆ

FILM - BANK (A2 / B1)

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

Koncert Yngwie Malmsteena Górnośląskie Centrum Kultury Katowice r. Czekamy i zaraz wchodzimy.

To My! W numerze: Wydanie majowe! Redakcja gazetki: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

PRAWA DZIECKA. dziecko jako istota ludzka wymaga poszanowania jego tożsamości, godności prywatności;

Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Niedziela przedpostna Estomihi

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Jan z księżyca reż. Stephen Schesch

Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego

Trzy kroki do e-biznesu

Interdyscyplinarny projekt edukacyjny w PSM I st. w Prudniku - Rok Chopinowski

Tytuł: Rola głosu w narracji filmowej- niezbędnik młodego adepta sztuki filmowej. Prowadzący: Michał Swarlik

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

:00 VG 23 K136. Arsam N. - Prawo dotyczące uchodźców Główne postępowanie 1 Tłumacz

1) W jaki sposób rady samorządów uczniowskich szkół w mojej gminie dokumentują swoją działalność?

Indywidualny Zawodowy Plan

Prolog. Fantasmagoria

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

ŚWIATOPOGLĄD NEW AGE

p l s i k Czy świat jest symetryczny? No, ale po kolei! GAZETKA MATEMATYCZNA KWIECIEŃ 2018 Całkiem podobnie (tylko inaczej ) jest z SYMETRIĄ OSIOWĄ:

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes

WOJEWÓDZKI KONKURS HUMANISTYCZNY DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH POZNAŃ 2011/2012 ETAP REJONOWY

Zestawienie czasów angielskich

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Dzieci 6-letnie. Stwarzanie sytuacji edukacyjnych do poznawania przez dzieci swoich praw

Ewa Warta-Śmietana artystka śpiewaczka, prezes fundacji

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

News 9 (numer 1/IX/2017) Numer 1/IX/2017. W numerze:

Przekształcanie wykresów.

Jak nauczyć dziecko odpowiedzialności? 5 skutecznych sposobów

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi.

Ł AZIENKI K RÓLEWSKIE

Transkrypt:

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 1 Sierpień/Wrzesień 2003 Cena wywoławcza kto mi to tu NAKŁADł ISSN 1730-7562 Który to numer?...... 8-9! Traktorzysta Pszczyński PISMO SATYRYCZNO KULTURALNE, KONSERWATYWNO LIBERALNE Są tacy którzy chcą, żeby naszej gazety nie było. CIEKAWE KOMUNA TYM ZALEŻY... AFERY RYWINA CIĄG DALSZY: W Stolicy wybuchła panika. Podobno ma to związek z pojawieniem się na Stadionie Dziesięciolecia kaset magnetofonowych wykradzionych z prywatnego zbioru Adama Michnika. Związek Bimbrowników Amerykańskich Pędzeni zwrócił się do rządu USA o zwrot bezprawnie zawłaszczonego mienia w czasach prohibicji. Jednocześnie emigrandziarze z Polski wyszli z inicjatywą utworzenia Centrum Pędzenia w ich rodzinym kraju w mieszkaniu św. p. babci Chlapci W NUMERZE M.IN.: Nasze propozycje dialogów filmowych: W NUMERZE M.IN.: Ciąża - kurs dla zaawansowanych Nie ulega już najmniejszej wątpliwości: MAMY W POLSCE TYRANIE. Tzn. Trzeba tyrać, tyrać i jeszcze raz: ty...radź sobie sam (ale najpierw zapłać podatki). W ŚRODKU: Magazyn kulturalny Prosto z Iraku czyli Kabaret Niemoralnego Pokoju - recenzja z próby, a właściwie próba recenzji Luke Skywalker: Muszę lecieć na Ziemię. Mam tam do załatwienia bardzo ważną sprawę w Pszczyńskim Centrum Kultury. Rycerz Jedi: NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ! ZAPRASZAMY DO ODWIEDZENIA NASZEJ STRONY OD ZŁYCH ZAMIARÓW w w w. t r a k t o r z y s t a. p r v. p l

2 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński Naczelny: wiadomo Redakcja: gonił po piwo: Łoś (Adaś Malarek) pili piwo: Pepan (Grzegorz Szczepańczyk), Richard (Ryszard Wojtyła), Sajmon (Szymon Szczepańczyk), Rosomak (Zdzisław Spyra), Smerdu Smerdu Dominika i Krzysztof (Krzysztof i Dominika), Wojtek Orlik (Orzeł), Darek Banasik (radarek). parzyli kawę: Monika i Zeus (państwo Rozmus) butelki sprzedał: Rosomak zgasił światło: Buro (Przemysław Gburek) Adres do korespondencji: 43-200 Pszczyna, ul. Bednorza 35/7 Siomon6@op.pl richard28@poczta.onet.pl panpepan@poczta.onet.pl PODSTĘPNIAK Przysłuchując się publicznej debacie na temat europejskiej spuścizny kulturalnej, do której powinna się odwoływać preambuła unijnej konstytucji, dochodzę do wniosku, że Grecja dała nam tragedię, Rzymloki (czy jak kto woli: kichę, a raczej-za słowem loki - skręt kiszek), a co do Chrześcijaństwa, to wielu się nim bżydzi (oczywiście przez rz i z bardzo głośno, w ramach walki z antysemityzmem, brzmiącym b ), jakby była to droga przez Mekkę. Dlatego tym bardziej powinniśmy walczyć o wolność, równość braterstwo: niech ci, którzy poddani zostali aborcji, też mają szansę na eutanazję. Może wtedy, tak jak w starej europejskiej piosence, czeka nas heili! high life!. W międzyczasie zapraszam do lektury prowokacyj... tj. prowakacyj... tj. powakacyjnego, podwójnego numeru Traktorzysty Pszczyńskiego. Naczelny Cisza, jak makiem zasiał... rys. KaMilka OŚWIADCZENIE TRAKTORZYSTÓW: Mianowanie pana Tobra Ministrem Kultury może mieć swoje dobre strony. Np rząd zafunduje nam O K Tober Fest!. Posępniaczek Usłyszałem niedawno w radiu pewną rozmowę prowadzoną przez wiceministra (członka SLD, nie zapamiętałem nazwiska) oraz posła PO (niestety i tego nazwiska nie zapamiętałem). Dotyczyła ona propozycji rządowej zwiększenia akcyzy na paliwo. Uzyskane w ten sposób pieniądze rząd miałby przeznaczyć na budowę autostrad. Szkoda że rozmawiające ze sobą osoby nie zgłosiły się do Kabaretowej Ligi Dwójki. Główną nagrodę miałyby murowaną. Fragment rozmowy cytuję z pamięci: Poseł PO- Panie ministrze, mamy już w paliwie podatek drogowy, wprowadzony właśnie w celu uzyskania funduszy na budowę dróg. Minister- Sam pan wie, panie pośle, że te pieniądze idą do budżetu i w większości przekazywane są na inne cele. Ciekawe na jakie cele rząd przeznaczy pieniądze z nowego podatku? Jest przecież tyle społecznych potrzeb... Naczelny PS Codziennie dojeżdżam samochodem do pracy kilkadziesiąt kilometrów. Jest to dla mnie dość duży koszt. Teraz najpewniej zwiększy się on znowu. Mimo, że autostrada na tym odcinku nawet nie jest planowana. PODSTĘPNIACZEK Afera Lwa Rywina jednoznacznie pokazała, że w Polsce nie rządzi żadna lewica tylko lwica. Tak to się dzieje, kiedy zabraknie jednej litery. Konserwatysta powie: litery prawa, lwicowiec powie: e ee tam! Przy okazji pozdrawiam w nowym roku szkolnym wszystkie uczennice (ze szczególnym wskazaniem na przyszłoroczne maturzystki), no i uczniów oczywiście też. Naczelny Wcięcia budżetowe rys. KaMilka W następnym numerze: ksero tolerancji dla przemocy w rodzinie.

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 3 Kąsanie w szyję i miód dla uszu o projekcji Nosferatu - symfonii grozy z muzyką na żywo Jaką piękną szyję ma pana żona! tak na widok medalionu przedstawiającą piękną Ellen blady i przerażający graf Orlok zwrócił się do Huttera. I wiedząc, że Orlok gustuje w pobieraniu krwi z młodych szyi, jest to bodaj jedyna kwestia, po której nikły uśmiech pojawia się na ustach. Reszta to narastająca groza. Jak ja mam pisać o muzyce? I to muzyce skomponowanej do filmu? Przecież ledwie chwytam C- Dur. Może zacznę od filmu - będzie prościej. Nosferatu-symfonia grozy to stary, niemy film, określany mianem arcydzieła ekspresjonistycznego kina niemieckiego. Wyreżyserowany był przez bardzo zasłużonego Friedricha Murnaua (trochę więcej o kinie ekspresjonistycznym - patrz W Gabinecie Dr Caligari - Traktorzysta Pszczyński nr 2). Film osnuty na powieści Bram Stokera opowiada historię grafa Orloka, czyli wampira Nosferatu, który wiedziony, czy to pożądaniem krwi, czy też uczuciem ku pięknej Ellen, przebywa długą drogę ze swego zamczyska w Karpatach do jej rodzinnego miasta. Wraz z Nosferatu przybywają szczury, zaraza i czarna śmierć. Wkrótce Ellen zdaje sobie sprawę, że ratunek dla jej męża i miasta jest jeden... Ten film tylko na początku potrafi być pogodny, beztroski. Im dłużej trwa, tym bardziej zamienia się w wizję jak z koszmaru i nawet zakończenie nie daje ulgi. Jaką piękną szyję ma pana żona! tak na widok medalionu przedstawiającą piękną Ellen blady i przerażający graf Orlok zwraca się do Huttera. I wiedząc, że Orlok gustuje w pobieraniu krwi z młodych szyi jest to bodaj jedyna kwestia, po której nikły uśmiech pojawia się widzom na ustach. Reszta to narastająca groza. Wydawać by się mogło, że czarno-biała taśma i brak efektów dźwiękowych skutecznie ograniczą wyrażenie stanów ducha bohaterów i nie podkreślą dramaturgii opowieści. A jednak... Murnau stał się mistrzem w nastrojowej grze światło-cieniem czy przedstawieniach surowego i bezwzględnego świata przyrody. Z kolei brak dźwięku z założenia miał być uzupełniony wysiłkiem i fantazją taperów - muzyków towarzyszących prezentacji filmu w kinie. I tu koniec przydługawego wstępu. 22 sierpnia br. w kinie Wenus godz. 20.30 - takie tłumy pod kinem ostatni raz widzialem chyba w epoce Parku Jurajskiego Za chwilę odbędzie się seans Nosferatu-symfonii grozy wraz z muzyką skomponowaną i graną na żywo przez piątkę Pszczyniaków. Impreza ta towarzyszy Dniom Pszczyny, oficjalnie zaczynającym się dzień później. Krótka zapowiedź i zaczyna się seans. Szok! Najpierw wcisnęło mnie w fotel z powodu natężenia dźwięków, a zaraz potem organizm zaczął się bronić przed takim kolażem - rockowa estetyka i stary czarno - biały film osadzony w realiach XIX wieku. Ale już po chwili głośne, ostre granie zlało się wraz z filmem w jedną harmonijną opowieść. Muzycy przygotowali kilkanaście, jeśli nie więcej, tematów związanych czy to z osobą bohatera, czy to z sytuacjami w filmie i w zasadzie nie pozostawili ani minuty niezagospodarowanej, wolnej od dźwięków. Mimo zamkniętej formy tematów uzyskano wewnątrz nich przestrzeń dla improwizacyjnych działań. Uniknięto też błędu efekciarstwa, każącego na przykład naśladować tętent koni przy takowej scenie na ekranie. Muzyka i dźwięki z drapanych płyt podkreślały tylko, i co najwyżej, kojarzyły się ze zjawiskami pokazanymi w filmie. Cały czas mam w pamięci scenę z filmu, w której Hutter domyśliwszy się strasznej prawdy o grafie Orloku, biega chaotycznie po zamku, szukając swego upiornego gospodarza-co było podkreślone nerwowym rytmem perkusji- aż w końcu odnajduje go śpiącego w trumnie. I tu na rytm perkusji nakłada się dostojna, powolna melodia rodem z domów pogrzebowych. Pomysłowo również podkreślono fragment filmu pokazujący surową przyrodę gór- kobiecy zaśpiew kojarzył się z bałkańską muzyką ludową. I tak pomysłowo i zaskakująco było aż do końca. Nie dziwi więc owacja po dramatycznym finale obrazu i muzycznym temacie końcowym. A po wyjściu z kina - kolejna niespodzianka! Okazało się, że zainteresowanie było na tyle duże, iż trzeba było przygotować drugi seans.. Muzykę skomponowali: Rafał Szymczak (instrumenty klawiszowe i perkusyjne) oraz Andrzej Cyran (gitara) wraz z pomocą reszty muzyków-wojciecha Jakubca (instrumenty perkusyjne), Dariusza Niedzieli (drapacz płyt), Marcina Kaczorowskiego (bas) oraz Tomasza Folka (lektor). Nad całym projektem pracowali ponad miesiąc i myślę, że nie był to czas stracony. Nie wiem, czy autorem idei zrobienia muzyki i zagrania jej do niemego arcydziela kina był któryś z muzyków, czy wpadli na to wszyscy - w każdym razie pomysl to przedni. Coś dobrego dzieje się z kulturą w Pszczynie - a już myślałem, że do końca życia słuchać będę hejnalistów w naszym parku. Bardzo twórczy dialog z dziełem tak doskonałym jak Nosferatu świadczy zarówno o talencie, jak i o odwadze muzyków. I źle stałoby się, gdyby projekt zaprezentowany w kinie Wenus był jednorazowy. O tym, że istnieje popyt na nieme filmy z nową muzyką niech świadczą podobne imprezy w czasie festiwalu Nowe horyzonty w Cieszynie. Więc - cieszę się, że są ludzie w Pszczynie, którzy mają pomysły i konsekwentnie je realizują. Cieszę się, iż są takie osoby, jak kierownictwo kina Wenus czy właściciel Bugsy s Jazz Clubu, udostępniający salę i nagłośnienie. I aż boli, że na PCK w niczym nie wspomógł projektu, i aż szkoda, ze seans Nosferatu z muzyką na żywo przeszedł praktycznie bez echa w lokalnych mediach. A być może był to najjaśniejszy, najbardziej oryginalny punkt tegorocznych Dni Pszczyny. Wojciech Orlik P.S. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że spektakl przedstawiany w Wenus pokazany i zagrany będzie też wkrótce w Katowicach, Czechowicach Dziedzicach, Bielsku Białej i Głubczycach, a muzycy pracują nad nowym projektem złożonym z trzech części: filmu wraz z muzyką, sztuki jednego aktora oraz koncertu. NOSFERATU - SYMFONIA GROZY F.W. Murnaua z 1922 roku potrafi nie tylko przerażać widzów ale i inspirować filmowców. Scenariusz oparto na powieści Dracula Bram Stokera, ta z kolei czerpała z ludowych podań o okrutnym i krwawym hospodarze wołoskim - Vladzie Drakuli, którego żądza krwi zmienia w końcu w nieśmiertelnego upiora - wampira. Film Murnaua, prócz kapitalnego znaczenia dla rozwoju kina, niesie ze sobą tajemnicę. Aktor grający tytułową postać - Max Schreck - nigdy nie występował w rejestrze niemieckich aktorów zaś jego nazwisko oznacza... przerażenie. DZIEŁO WERNERA HE- RZOGA NOSFERATU - WAMPIR ( Nosferatu-Phantom der Nacht ) z 1978 roku to na pierwszy rzut oka remake filmu Murnaua. Pieczołowicie odtworzone ujęcia, jak w oryginale, ten sam rytm opowieści i wszelkie możliwe szczegóły mogłyby świadczyć o wtórnym filmie. A jednak nie - różnice to nie tylko barwna taśma i dźwięk. Wampir (rewelacyjna interpretacja Klausa Kinski) jest nie tylko straszny lecz także przygnębiająco smutny w swej niemożności śmierci, w inercji i wiecznie niespełnionej miłości. CIEŃ WAMPIRA ( Shadow of the Vampire ) z 2001 roku w reżyserii E.Eliasa Merhige a (również zdjęcia) jest filmem ponownie odwołującym się do obrazu z 1922 roku i przywołuje tajemniczą postać Maxa Schrecka. Oto widzimy bowiem samego Murnaua ( w tej roli John Malkovich), który wraz z ekipą filmową przystępuje do realizacji... Nosferatu - symfonii grozy. Główną rolę odgrywa dziwny jegomość o raczej przerażających zwyczajach... Schrecka zagrał tu Willem Dafoe. Wyjątkowo interesujące są tutaj sceny z nakręconego filmu, wiernie odtwarzające oryginał z lat 20- tych, a zagrane przez współczesnych aktorów. Jest to więc nie tylko film grozy ale i hołd dla dawnych twórców i aktorów, dla prekursorów kina z dreszczykiem. W następnym numerze: Jak kupić gitarę ze środków Phare.

4 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 Przywileje dla homoseksualnych par czy dyskryminacja dla portfela? Problem umożliwienia parom homoseksualnym zawierania ze sobą związków małżeńskich, powraca w polskich mediach jak bumerang. Ostatnio powrócił w programie telewizyjnym Gość jedynki (emisja: 20 sierpnia, godz. 17.20), w którym red. Kamil Durczok, jak zwykle uśmiechnięty, zaprosił do rozmowy, jak zwykle poważnego, posła LPR Romana Giertycha. Powaga posła wynikała najpewniej z racji sprawowanego przez niego urzędu, ale w takim razie czy redaktorowi Durczokowi wypadało się przy takim gościu uśmiechać? Powiem: nie tyle wypadało, co należało! Wcale nie z braku szacunku dla pana posła. Po prostu redaktor Durczok nie odrobił zadania domowego, a niewinny, choć ironiczny uśmiech na jego twarzy dawał mu dużą szansę, by fakt ten zatuszować. W końcu to nie pierwszyzna. Zawsze jakoś uchodziło. Zresztą, kto niby miałby dać dwóję tak sympatycznemu i lubianemu przez telewidzów redaktorowi, za to tylko, że ten nie odrobił lekcji pt. co to jest konserwatyzm?? Prezes Kwiatkowski? Doszło więc do tego, że po jednej stronie stołu telewizyjnego studia siedział przywódca konserwatywnej partii, mówiący swoim językiem, a po drugiej pan redaktor, mówiący swoim. I coś nie mogli się dogadać. Jeden swoje, drugi swoje. Piętnaście minut straty czasu oglądających program telewidzów, nie wspominając o kosztach czasu antenowego. Nie wiele to widocznie dla żyjącej z abonamentu elity. Gra nie warta była świeczki, żeby redaktor Durczok przyswoił sobie kilka podstawowych pojęć tzw. myśli konserwatywnej i mógł zacząć zadawać pytania, na które w języku konserwatystów uzyskałby odpowiedzi. Po coś przecież posła Giertycha do programu zaprosił. Chyba, że chodziło o zaprezentowanie telewidzom poglądów i racji redaktora Durczoka. Takie wesołe Kamil Durczok Solo Show. Co w takim razie robił tam poseł Giertych? Wystąpił jako maskotka? Jest jeszcze druga możliwość wyjaśnienia zachowania redaktora: doskonale zna on myśl konserwatywną, ale w imię jakiejś idei, za pomocą przekręcania pojęć, ironii oraz drwiny nie chce z nią zapoznać opinii publicznej. Taki mały sabotaż. Tylko czy ktoś uwierzy, że wypełniający misję telewizji publicznej sympatyczny redaktor Durczok, mógłby się dopuścić takiej niegodziwości? Najpewniej po prostu nie odrobił zadania domowego. Odróbmy go za pana redaktora teraz. Przyjrzyjmy się pojęciu, bez zrozumienia, którego poglądy konserwatystów na wiele tematów, w tym małżeństw homoseksualnych, mogą się wydać niezbyt czytelne. Chodzi mi o pojęcie przywilejów. Niby każdy z nas wie, co ono znaczy. No właśnie: niby. Redaktor Durczok wydawał się nie wiedzieć. Weźmy konkretny przykład osoby posiadającej przywileje: rycerza. Dzięki przywilejom czerpał pewne profity (zwolnienie z podatków, itp), ale w zamian król oczekiwał od niego obrony królestwa, nawet kosztem pójścia na śmierć. Gdyby przywileje rycerza jakiś wrażliwy społecznie król nadał chłopom, nie wymagając od nich jednocześnie uzbrojenia się i obrony królestwa, doszłoby do małego zamieszania. Nie trwałoby ono zresztą długo, gdyż wkrótce królestwo zostałoby podbite przez obcych najeźdźców, u których rycerski stan ciągle miałby sens. Wszyscy wtedy zdawali sobie z tego sprawę i dlatego istnienie rycerskich przywilejów miało społeczne przyzwolenie. Powróćmy na chwilkę do sytuacji, w której król daje chłopom rycerskie profity, nie żądając nic w zamian. Byłby to dar. I taka jest właśnie różnica między darem a przywilejami. Przywileje pociągają za sobą pewne obowiązki, a obdarowany nic nie musi dać w zamian. W dzisiejszych, demokratycznych czasach przywileje praktycznie znikły, za to rozpanoszyło się polityczne rozdawnictwo. Największe szanse podczas wyborów mają przede wszystkim ci politycy, którzy dużo obiecują, a potem rozdają- głównie z cudzej kieszeni - nic w zamian, oprócz głosu rzecz jasna, od wyborców nie żądając. Król dawno by zbankrutował (jeśli oczywiście wcześniej nie podbiłby go bardziej rozważny władca), gdy- by musiał z własnej kiesy zapewnić swym poddanym przeróżne dary zwane często prawami człowieka (jak prawo do zasiłku społecznego, bezpłatnej nauki itp.). Bez rozróżnienia między przywilejem a darem bardzo łatwo myśl konserwatywną wypaczyć, a konserwatystę oskarżyć o dyskryminację innych ludzi. Dlatego tyle nieporozumień chociażby ze sprawą małżeństw homoseksualnych. Dla konserwatysty małżeństwo to przywilej. Państwo chroni tą instytucje, daje jej wiele uprawnień, ale w zamian żąda czegoś, bez czego naród zginie: wychowania nowego pokolenia Polaków. Chyba tylko rodzice wiedzą, jakie to trudne i ile wymaga poświęcenia. W imię jakich racji homoseksualne pary miałyby zawierać ze sobą związki małżeńskie i czerpać z tego finansowane przez innych podatników profity? Cóż takiego daliby oni społeczeństwu w zamian. Szkoda, że redaktor Durczok nie pytał o to swojego gościa. Wolał za to w kółko powtarzać coś o jakiejś dyskryminacji. Może chodziło mu o dyskryminację mojego portfela, z którego szczupłej zawartości ciągle ktoś chce kogoś obdarować? Grzegorz Szczepańczyk PS Artykuł ten wymaga małego wyjaśnienia. Nie prezentuje on myśli politycznej LPR (która w olbrzymiej masie spraw- przede wszystkim gospodarczych- jest mi obca), ale ogólnie traktuje o konserwatyzmie, do którego zalicza się wiele różnych opcji, jak choćby bardzo mi bliski konserwatyzm liberalny. Japończycy, idąc z zaduchem czasu i jednocześnie chcąc uprzyjemnić mężczyzną wolny czas, usankcjonowali prawnie zawód gay-szy. Konkurs z cyklu gazeta-tele: Czy homoseksualista słuchający reggae to: a) reggae nerat b) pede rasta Ksenofobiczna, rasistowska i wulgarna bajka o gejzerze: Gej zerem był. Oczywiście autor tego tekstu to wał, a właściwie żar to wał. Chyba trochę u niektórych z Państwa zawrzało, ale w końcu to bajka o gejzerze. W następnym numerze: Jak chodzić z dziewczynami - poradnik Roberta Korzeniowskiego.

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 5 Homoseksualiści w natarciu! Jagger a z łóżka bym nie wyrzucił, chociaż pedałem nie jestem... Są to słowa wypowiedziane w filmie Hair M. Formana, ale coraz bardzie pasujące do politycznej poprawności polityków lewicy. Długo nie było czekać, czekaliśmy do unijnego referendum, dłużej nie możemy - przekonują postkomuniści spod znaku SLD i już przygotowują projekt ustawy o rejestracji związków homoseksualnych. Ciekawe czy jest to tylko jawna prowokacja czy początek wojny lewicy z Kościołem? Największe imperia upadały wówczas, kiedy następował rozkład moralny. Legalizacja związków homoseksualnych jest szczytem rozkładu moralnego - uważa Bogdan Pęk(PSL). Unia Europejska na pewno nie jest mocarstwem, ale przy jej rozkładzie moralnym pewnie już też długo nie pociągnie:). Legalizacja związków homoseksualnych to może być dopiero początek występowania grup partnerów o rejestracje swoich związków(np. związki poligamiczne, pedofilie itp.), uważajmy abyśmy tylko nie otworzyli przysłowiowej puszki Pandory. Za tymi żądaniami pewnie będą następne np. prawo do adopcji dzieci. Tyle potępienia i nienawiści wyrażamy w stosunku do pedofilii, tymczasem ustawodawcy wyrażają zgodę na adopcje dzieci przez pary homoseksualistów. Czy nie zasługuje to na kryminał? Ustawodawstwo niektó- rych krajów europejskich np. Danii, Norwegii, Węgier, Francji czy Belgii umożliwia zarejestrowanie par o tej samej płci, a nawet dopuszczają adopcję dzieci. Uzyskują przez to takie same prawa i obowiązki jak osoby przeciwnej płci w małżeństwie. Czy nie jest to powodem, że tak bardzo zależy im na rejestracji swoich związków, aby otrzymać dodatkowe uprawnienia, głównie o charakterze ekonomicznym? Mieliby prawo do wspólnego opodatkowanie się, prawo do korzystania z ubezpieczenia zdrowotnego dla członków rodziny, czy emerytury. Czy potrzebne są, zatem ustawy do normalnego funkcjonowania rodziny w społeczeństwie?, to dlatego musimy legalizować zboczenia aby stały się one normą?. Chyba nie i nie bierzmy przykładów z innych krajów, bo nie musimy kopiować chorych norm przyjętych w innych krajach. Nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy społeczeństwem nietolerancyjnym. Bo to, że nie zgadzamy się na prawne idiotyzmy świadczy tylko o tym, że bronimy pewnych jasno określonych zasad i wartości moralnych. A to, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę jako podstawowe elementy rodziny świadczy tylko o tym, że homoseksualizm nie jest normalny. Bo gdyby tak było, Bóg stworzyłby tylko jedną płeć. Pytanie numeru: Czy baba-chłop lubiąca mężczyzn, to heteraseksualistka? (r)ichard Pamiętnik Ksenofoba Dzień Pierwszy: Przyszedł do mnie elegancko ubrany mężczyzna. Pokazał mi gruby plik banknotów i powiedział, że interesuje go kupno mojego domu. Chcę adoptować go na salon sado-maso dla gayów szepnął mi słodko do ucha, jakby pomylił mu się szept z pocałunkiem. Oczywiście odmówiłem mu. Dziś chce adoptować mój dom, a jutro moje dzieci... Ksenofob W SKLEPIE ZOOLOGICZNYM: - Jedna z moich modliszek dowiedziała się, ze jest lesbijką. - I co? - Jak to co?!! Postanowiła biedactwo żyć w celibacie! W następnym numerze: Bajka o wynalaskach: wy na laskach nie leżcie.

6 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 Towarzysz Bach Jan Pietrzak zauważył kiedyś, że w Chinach wprowadzono pośmiertne wykluczanie z partii i całe szczęście, że nie jest to jeszcze pośmiertne przyjmowanie do niej. To spostrzeżenie towarzyszyło mi zawsze, gdy spotykałem się z iście heroicznymi próbami wszelkiej maści socjalistycznych naukowców do przyporządkowania wybitnych postaci z historii do jedynie słusznej ideologii. Jest faktem, że np. radzieccy historycy literatury celowo wymyślali historie wspaniałej przyjaźni łączącej Puszkina z Lermontowem, jednocześnie sugerując, że gdyby była taka możliwość to z pewnością zostali by komunistami. A nie jest to przykład odosobniony i to nie tylko w ZSRR, ale także w naszym kraju. Ostatnio przeczytałem króciutką broszurkę Jarosława Iwaszkiewicza pt. Bach. Jan Sebastian jest dla mnie tym twórcą, który jest mi szczególnie bliski, toteż z wielkim zainteresowaniem pochłaniam wszelkie opracowania dotyczące tej postaci. Niezmiernie ciekawy byłem, w jaki to sposób nieogarnioną twórczość skromnego Kantora od św. Tomasza, przybliży nam wybitny (ponoć) pisarz. Jakież było więc moje zdumienie gdy już na pierwszych stronach znalazłem opinie jakoby np. Chorał Bacha był pieśnią rewolucyjnej, reformatorskiej walki ( Marsylianką XVII - nazywał go Engels), albo echem ciężkiej depresji, którą przeżywał naród niemiecki. No cóż...lecz to był dopiero początek. Parę kartek dalej dowiaduję się że Z wyjątkiem kilku nielicznych kompozytorów, burżuazja niemiecka nigdy Bacha nie rozumiała...- powiada odezwa kierownictwa partii SED. O zaczyna być ciekawie. Oto twórca którego głęboka religijność stanowiła impuls do tworzenia swoich dzieł, w opinii Iwaszkiewicza staje się forpocztą socjalizmu. Jednak szczytem swoistej krętackiej maestrii była interpretacja Bachowskiego arcydzieła Pasji podług św. Mateusza. Ten genialny pomnik głębokiej religijności wyrażonej najbardziej uduchowioną muzyką jaką kiedykolwiek stworzono, dla Iwaszkiewicza wychodzi z ram mistycyzmu, porzuca szranki czysto kościelne i w całej swojej skomplikowanej formie jest opowiadaniem o ofierze człowieka, który poświęca się dla ludzkości. Ciekawe tylko dlaczego Bach nie stworzył podobnego dzieła np. o Prometeuszu? A tak na koniec powiem tylko, że wszelkie swoje dzieła Jan Sebastian odpowiednią inskrypcją dedykował Stwórcy. I bez świadomości jego głębokiej wiary nie sposób wejść głębiej w cudowny (bezpartyjny) Bachowski świat. A naprawdę warto. Szymon Szczepańczyk e-mail:simon6@op.pl Z cyklu wywiady z politykami : wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Traktorzysta: Jaki jest Pana ulubiony kompozytor? J. Kaczyński: Oczywiście John Lennon. To w końcu on pierwszy zaśpiewał Give PIS a chance Czy są różnice w Biblii? Jest zastanawiające, iż od samego zarania swoich dziejów migracja jest organicznie wpisana w historie narodu Żydowskiego. Już w okresie hellenizmu następuje sytuacja, iż większość narodu wybranego zamieszkuje tereny poza Palestyną. Co więcej powoli język Hebrajski staje się językiem integralnie związanym z kultem religijnym, natomiast w życiu codziennym zostaje wyparty przez język arameński (teren Palestyny) lub grekę. Jest to widoczne szczególnie w miejscu, w którym już w II wieku przed Chrystusem znajduje się największa żydowska diaspora, mianowicie w Aleksandrii. W pewnym momencie Żydzi stają przed dylematem w jaki sposób zachować swoją wiarę i tradycję, skoro większość współwyznawców nie rozumie hebrajskiego. W odpowiedzi na zapotrzebowanie greckiego przekładu Biblii diaspora aleksandryjska, przy pomocy króla Egipty Ptolemeusza II Filadelfa sprowadza z Jerozolimy na wyspę Faros koło Aleksandri 72 uczonych. Mieli oni na zadanie w ciągu 72 dni dokonać przekładu Pięcioksiągu Mojżeszowego na Grekę. Legenda podaje, że gdy potem porównano owe przekłady, to w niczym się one nie różniły. Ostatecznie całą Biblię przetłumaczono na grekę około 150 roku przed Chrystusem. Septuaginta, gdyż tak ten przekład nazywa się do dzisiaj (od łacińskiego siedemdziesiąt) obejmowała także księgo historyczne nigdy przez judaizm nie uznane za kanoniczne mianowicie Mądrość Syracha, czy Księgi Machabejskie, a także Eklezjastyka, Księgi Tobiasza, Judyty, Barucha oraz uzupełnienia do Ksiąg Daniela i Estery. Nie mniej jednak, ten to właśnie przekład był prawdziwą bramą w poznaniu Starego Testamentu przez narody z poza hebraiskiego kręgu kulturowego. Z tekstu Septuaginty korzystał chociażby najwybitniejszy hellenistyczny filozof żydowski Filon z Aleksandrii, czy wybitny historyk Józef Flawiusz. Także pierwsi Chrześcijanie uznali całą Septuaginte za swoją księgę kanoniczną, a późniejszy łaciński przekład Biblii zwany Wulgatą zachował księgi tam się znajdujące. Dopiero w okresie reformacji większość zgromadzeń protestanckich przyjęła Stary Testament w postaci ksiąg uznanych przez Judaizm za kanoniczne. Tak to doszło do nieznacznej, w zasadzie w niczym nie przeszkadzającej, ale jednak różnicy w jego zawartości w stosunku do Katolików. Wiedzmy jednak, że wynika to de facto tylko z tradycji nie natomiast z jakiś wybitnych różnic ideowych pomiędzy Kościołami Chrześcijańskimi. I jeszcze na koniec. Musimy mieć też świadomość, że Kościół Katolicki uznaje za pisma natchnione tylko tekst Biblii w językach oryginalnych! Wszelkie natomiast tłumaczenia są (jeżeli mogę użyć tego słowa) pewnym złem koniecznym. Pamiętajmy więc o tym, chociażby w dyskusjach ze Świadkami Jehowy. Szymon Szczepańczyk e-mail: Simon6@op.pl Chcieliśmy uspokoić wszystkich słuchaczy Radia Maryja. Nie jest planowane wprowadzenie ambonamentu. W następnym numerze: Rozważania J.S.Bacha na temat remontowania mieszkania, czyli Jak fugi doprowadziły mnie do pasji

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 7 Nie wiem, co Mick Jagger zażył, ale nikt nie ma tak pięknaj twarzy, czyli ROLLING STONES W PRADZE Żeby nie zamęczać Państwa za bardzo, wybraliśmy tylko kilka fragmentów z naszej kroniki wyjazdu na koncert Rolling Stones. Oto one: 1. 25.07.2003 - noc pierwsza godz. 21.55 START Stacja I : Jezus jedzie na Rolling Stones. Obecni: Richard, Pepan, Ania, Justyna, Monika 2. Przygoda pierwsza - zabraliśmy atlas Polski zamiast Europy, w tej sytuacji jedziemy na czuja. 11. Po koncercie Brainstorm wystąpiła czeska kultowa kapela Olympic - śpiewał z nią cały stadion za wyjątkiem 15.000 Polaków. 12. O koncercie Rolling Stones nie będziemy pisać bo wiadomo, że był świetny. 3. 26.07.03 - dzień drugi. Pierwsza pokuta - 500Kc (czeskie gorole żerują na turystach); godz. 11.25 dotarliśmy do hotelu Liben (od tego momentu cały czas degustujemy czeskie piwka, wiec nie będziemy tego ciągle przypominać.) 4. Nasz rebus, czyli kim naprawdę są rolling stonesi. 5. A teraz z innej beczki (rozwiązanie rebusu na dole strony) 13. (Dla dociekliwych) Brown Sugar Start Me Up You Got Me Rocking Don t Stop Wild Horses You Can t Always Get What You Want Midnight Rambler Tumbling Dice The Nearness Of You Happy Sympathy For The Devil Neighbours (B-stage) Little Red Rooster (B-stage) Street Fighting Man (B-stage) Gimme Shelter It s Only Rock n Roll Honky Tonk Women Jumping Jack Flash Satisfaction 14. 28.07.03 dzień 4. Chwaląc się widzieliśmy Stonesów (tj Richard i Pepan) na żywo już drugi raz. Pierwszy raz na stadionie Śląskim w Chorzowie w 1998. 15. Z cyklu Czeskie seriale : co mówi mąż do żony, jak chce zapultać? Żena zapultom? 16. Każda dziewczyna żula, ma co jakiś czas depresję. 17. 29.07.03 - dzień V. 21.50 jesteśmy w domu. Spisali: Richard, Pepan, Ania 6. 27.07.2003 - dzień trzeci KONCERT Dobrze, że mamy jaggerowskie koszulki z językami, bo się nie zgubimy. Jak to mówią: koniec języka za przewodnika. Po koncercie czeska prasa pisała: 7. Przychodzi Charlie Watts do psychiatry. - Watts the trouble??? 8. Przyjechoł ślonzok na koncert Black Sabbath: Ślązok- łozi łozborn? Anglik - yes, he was! 9. Godz. 18.35 zbieramy się z trawki, idziemy na koncert. 10. Godz. 19.20 skończył Brainstorm - w tłumie zapoznaliśmy kumpli z Chorwacji (www.muzika.hr- gazeta do której piszą). Dowiedzieliśmy się od nich, że fryzura zwana u nas czeski metal nazywa się u nich futbalerka. Chcieli też się dowiedzieć jak jest po polsku coś, co po chorwacku pisze się Jebl se. Oczywiście powiedzieliśmy im. Rozwiązanie rebusu: Szarp i druty

8 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 Krótka historia toczących się kamieni Aleśmy się stoczyli rys. KaMilka Tatusiu, nie płacz! To nic, że wyginiemy. Najważniejsze, że będą nas mylić z Rolling Stonesami rys. KaMilka O pierwszym koncercie Rolling Rolling w Polsce (1967r): Oni po prostu dostali od organizatorów koncertu walizkę pieniędzy, z którymi za bardzo nie wiedzieli, co zrobić. Wywieźć nie wolnocelnicy z pewnością by na to nie pozwolili, kupić funty czy dolary- ale gdzie i jak, w związku z tym oni zażyczyli sobie, aby pracownicy PAGARU kupili dla nich, za ich pieniądze, polską wódkę. Mimo, że obecny dyrektor tej instytucji twierdzi, że to nie prawda, wiem, że tak było. Mało, sam te wódkę piłem. Kupiono ją w Warszawskich Zakładach Spirytusowych na Ząbkowskiej, wszystko zapakowano, urzędowo oplombowano, odprawiono i wysłano wagon polskiej wódki do Londynu. Oczywiście władze brytyjskie nałożyły na tą wódkę cło i nikt tego nie odebrał, cały wagon wrócił do PAGARTU. Także Rolling Stonesi zagrali ten koncert zadarmo... (Marek Karewicz w wywiadzie dla Magazyn Muzyczny Selles ) Dziennikarz do Jaggera: w co Pan inwestuje? Jagger do dziennikarza: Ja nie inwestuję, ja wydaję (konferencja prasowa z lat 60tych) JAGGER DO CÓRKI: wychodzę! CÓRKA DO JAGGERA: ale nie wróć tatusiu z dziewczyną młodszą ode mnie rys. KaMilka (z filmu dok. 0 nagrywaniu ostatniej solowej płyty M. Jaggera Godessinthedoorway). Traktorzyści czekając na Stonesów, jeździli po Pradze metrem (choć częściej litrem)

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 9 Mick, jak mam ci się zwierzyć? Ty w ogóle nie potrafisz trzymać języka za zębami! Keith Richards wygląda jak mumia swojej babki (powiedzenie ludowe) rys. KaMilka Z cyklu nieznana historia Rolling Stones : w/g najnowszych doniesień naukowych tytuł utworu I can get no satisfaction został zaczerpnięty z ostatnich słów Hitlera I can get no sfastic action (dr paleontologii) Do kółka fotograficznego w swojej szkole wstąpili (Jagger z kolegami - przyp. Traktorzysta) tylko po to, żeby na doroczną zabawę taneczną mieć klucze do ciemni! (D. Wyszogrodzki Satysfakcja ) Baba Jaga rys. KaMilka Baba Jagger

10 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 Z czeskich wojaży przywieźliśmy dla Państwa troszkę rysunków z Traktorzysty Praskiego

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 11 ASCETYCZNI CZARODZIEJE Z BOSTONU: MORPHINE cz.v Reakcja krytyki na czwarty album Morphine pt. Like Swimming (1997) była, delikatnie mówiąc, chłodna. Niech świadczą choćby o tym niskie noty, jakie płyta otrzymała w cieszących się wielkim prestiżem w branży muzycznej magazynach Q oraz Rolling Stone (tylko 3 gwiazdki na pięć możliwych). Kryteria wg których oceniono ten album na dostateczny, pozostaną słodką tajemnicą oceniających- trudno więc z tymi notami polemizować-, ale kiedy czytam, co wtedy pisano w prasie- nie tylko w wymienionych wcześniej pismachna temat tego albumu ( kilka z bardziej charakterystycznych wypowiedzi: The bad news is, this formula is getting really tired. While the band s earlier albums gathered momentum, each one sounding bolder and sexier then last, Like Swimming makes you wish the band could mold their sound into new forms-and for just one song, kick their noir habit -Lori Leibovich, Four albums in, the band is riding the same sound like a slot car....too many song swaggeer in place, pumping a single line or riff with static electricity - Ira Robbins(Rolling Stone), With this fourth album, Morphine have quite sensibly resisted the urge to dangerously tamper with a possibly unique formula -Tom Doyle(Q)*), zastanawiam się, czy aby rzeczywiście chodzi o Like Swimming zespołu Morphine. Dziś minęło już sześć lat od opublikowania tego wydawnictwa, pewnie niezbyt wiele jeśli chodzi o muzykę, ale już z tej krótkiej perspektywy widać, jak bardzo krytyka się myliła co do Like swimming zarzucając mu wtórność. Zespół ciągle nagrywał używając jedynie 2- strunowego basu, saksofonu i maluteńkiego zestawu perkusyjnego (nie licząc głosu Sandmana i kilku sporadycznie użytych podczas sesji instrumentów jak keyboard, mellotron, gitara(!), tritar-jeden z wielu wynalazków Sandmana), więc kiedy zrobił to po raz kolejny na swoim czwartym już albumie, najprościej było napisać: ta formuła się skończyła, to już jest nudne. Rzeczywiście, album po pierwszych kilku przesłuchaniach (tak było przy najmniej ze mną) jakby rozczarowywał. Zdawał się być monotonny i nie tak magiczny jak poprzednie dokonania zespołu. Trudno mi powiedzieć, dlaczego takie są pierwsze wrażenia przy zetknięciu z tą płytą. Może znajomość wcześniejszych utworów grupy- granych z emocjami tak intensywnymi, jakich muzyka rockowa prawie w ogóle nie zna- jest jak narkotyk, który nie pozwala cieszyć się niczym innym, poza nim samym. A na Like Swimming wszystko brzmi tak zimno, jakby zespół nie włożył w nagrania żadnego cieplejszego uczucia.. Ale to tylko pozory. Płyta zawiera olbrzymie pokłady żaru, ale nie w tych miejscach, gdzie można je było znaleźć na poprzednich albumach. Dlatego pewnie to zagubienie krytyki, która po prostu nie mogła sobie poradzić z nowym wcieleniem Morphine. Była ślepa i głucha. Ciągle widziała zespół w miejscu, w którym już dawno go nie było. Gdzie w takim razie Morphine wtedy się znajdował? Jestem dokładnie tam, gdzie chcę właśnie teraz być zaśpiewał Sandman w piosence Wishing Well. Zastanawiając się jak można by to miejsce określić, nasunęła mi się maksyma Milesa Da- visa- muzycznego guru Marka Sandmana: (cytuje z pamięci) Nie ma potrzeby grać dźwięków oczywistych. Skoro Morphine grał surrealistyczną, egzystencjalną (itp) muzykę pełną emocji (definicja autora na potrzeby tego tekstu), to surrealistyczne, egzystencjalne(itp) dźwięki pełne emocji stają się do zagrania tego rodzaju muzyki dźwiękami oczywistymi. Nie ma potrzeby ich zagrania. Tak też zrobił Sandman. Do nagrania Like Swimming użył sterylnych, wypranych z wszelkich uczuć dźwięków (to samo dotyczy zresztą tekstów). I między innymi dlatego płyta ta do dziś pozostaje najbardziej kontrowersyjnym i niedocenionym wydawnictwem grupy. Dla niektórych jest zupełnie zimna i wyprana z wszelkich uczuć. A dla innych to najpiękniejszy i najcieplejszy prezent, jaki Morphine mógł kiedykolwiek podarować swym słuchaczom. A tak naprawdę, to Morphine był wtedy w miejscu... (ale o tym w następnym odcinku) Pepan * Naczelny: dlaczego ten tekst nie jest przetłumaczony!!! Z cyklu tłumaczeń tekstów Morphine: (piosenka eleven o`clock : every night about 11 o`clock I go out) kiedy na zegarze piźnie jedenoście, pożurzyć wyłaże, a potem mnie noście. Opowieści z Canterbury cz. VI Caravan cz.3 Wraz z nastaniem ery punk rocka (1976) skończyły się złote lata muzyki progresywnej. Zastanawiające jest, że zdecydowana większość grup, które jeszcze parę lat temu tworzyły kanon ambitnego rocka, teraz albo zawieszała działalność (np. King Crimson), albo coraz bardziej zmierzała w stronę komercji (np. Genesis). Niestety nie ominęło to także Caravanu. Zauważmy wszakże, że od początku funkcjonowania tej formacji jej muzyka oscylowała gdzieś pomiędzy jazzowymi odlotami, a melodyjnym rockiem. Jednak do czasu zachowania równych proporcji między tymi trendami, powstawała całkiem nowa i na swój sposób oryginalna mieszanka. Pierwsze symptomy kryzysu artystycznego grupy dostrzegamy wraz z odejściem w 1975 roku klawiszowca Davida Sinclaira. Jego miejsce zajmuje Jan Schelhaas (późniejszy muzyk grupy Camel). W tym składzie zostaje nagrana płyta Blind Dog At St. Dustan s (1976) którą, pomimo pewnych braków mogę uznać za ostatnie klasyczne dzieło formacji. Niestety potem grupa znalazła się już na równi pochyłej. Po nagraniu nieudanego albumu Better by Far zespół de facto zawiesił działalność i pomimo licznych jego późniejszych reaktywacji nigdy już na stałe nie odzyskał swojej formy z początku lat siedemdziesiątych. Tymczasem dyskografia zespołu stale się powiększa. Dzieje się to za sprawą całej masy ciągle wydawanych koncertów Caravanu. I całe szczęście, ponieważ była to grupa wybitnie koncertowa, a każde nowe wykonanie kompozycji pokroju For Richard czy Love In Your Eye pokazuje nam prawdziwą klasę Caravanu, zespołu, który wydając kilka wybitnych i niezwykle oryginalnych albumów nigdy nie doczekał się powszechnego uznania, na które niewątpliwie zasługiwał. Ale to także cecha charakterystyczna Sceny Canterbury. P.S Pewną ciekawostką związaną z Caravanem jest grupa Mirage składająca się z byłych członków grup Camel i Caravan (Pete Bardens, Andy Ward, Dave Sinclair, Jimmi Pieśń zoofilów ekstremistów: Orka, orka pamietosz, jak jo ci przoł Hastings, Pye Hastings, Steve Adams i Rick Biddulph). Zespół ten na płycie Live 14th December 1994 przedstawił nowe wersje klasycznych już tematów z repertuary obu wyżej wymienionych grup. Jest to kolejny już przykład rodzinnych wręcz powiązań pomiędzy członkami zespołów z Canterbury. Caravan - 1968 If I Could Do It All Over Again, I d Do Tt All Over You - 1970 In the Land of Grey and Pink - 1971 Waterloo Lily - 1972 For Girls Who Grow Plump in the Night - 1973 Caravan & The New Symphonia - 1974 Cunning Stunts - 1975 Canterbury Tales - The Best of Caravan - 1976 Blind Dog at St. Dustans - 1976 Better by Far - 1977 The Best of Caravan Live - 1980 Caravan - The Album - 1980 Show of Our Lives - 1981 Back to Front - 1982 The Canterbury Collection - 1984 BBC Radio 1 Live in Concert - 1991 Live 1990-1992 The Best Of Caravan - 1993 Canterbury Tales: The Best Of Caravan 1968-1975 - 1994 Cool Water - 1994 Battle of Hastings - 1995 All Over You - 1996 Live: Canterbury Comes to London - 1997 Travelling Man - 1998 Live In Holland - Back Of The Tracks - 1998 Songs For Oblivion Fishermen - 1998 Ether Way - 1998 Surprise Supplies - 1999 All Over You... Too - 1999 Headloss - 1999 Where But For Caravan Would I? - 2000 Green Bottles For Marjorie - 2002 Live At Fairfield Halls - 1974-2002 Travelling Ways - 2002 Live UK Tour 1975-2003 Caravan 2003 rok Pye Hastings i Richard Sinclair 1990 rok W następnym numerze: zawody w przychodzeniu do pracy na czas.

12 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 O DWÓCH TAKICH, CO CHCIELI ZALICZENIE Z HISTORII czyli jak rekonstruowaliśmy wygląd gotyckiego zamku w Pszczynie. PROLOG To było tak. Adrian i ja studiowaliśmy już drugi semestr w Gliwicach. Zaliczenie z historii architektury u mgr inż. arch. Rdzawskiej i mgr inż. arch. Nakoniecznego polegało na sporządzeniu opracowania dotyczącego jakiejś zabytkowej budowli. Gro studentów traktowało ten temat bardzo oczywiście - zdjęcia znanego zabytku plus opis. My jednak postanowiliśmy zrobić coś ambitniejszego - przedstawić obiekt, który już nie istnieje. Pokusiliśmy się o próbę zrekonstruowania wyglądu pszczyńskiego zamku z czasów XV w., czyli o gotycką warownię księżnej Heleny Korybutówny. WEDŁUG CZEGO I JAK Trudno było oprzeć się o jakiekolwiek materiały ikonograficzne z epoki czy opis, bo takowych brak. O obwarowaniach zamku jak i miasta pisał nieco L. Musioł na podstawie własnych badań w archiwach. W 1969 roku jeden z założycieli Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej - prof. Maurer podjął się przeprowadzenia prac archeologicznych na terenie bezpośrednio przylegającym do naszego pałacu. Ich wyniki rzuciły nieco światła na budowlaną przeszłość zamku pszczyńskiego. Przeprowadzono również badania i pomiary wielkości cegieł w poszczególnych częściach zamku, co pozwala na ustalenie kolejności wznoszenia murów. I wreszcie pewne przypuszczenia co do rzutu, wyglądu i wyposażenia XV-wiecznej warowni pszczyńskiej można wysnuć z analizy najstarszego opisu zamku, ocalałych rzutów drugiej kondygnacji i z wizerunku z mapy Hindenberga (ryc. 2)- wszystkie z czasów renesansowego zamku. Na takich podstawach opublikowano kilka prac precyzujących tytułowy problem autorstwa I. Płazaka i A. Obornego. Rzut gotyckiego zamku (ryc. 3) proponowany przez I. Płazaka posłużył nam za materiał wyjściowy do naszej interpretacji wyglądu gotyckiego zamku w Pszczynie. NO WIĘC, JAK TO MOGŁO WYGLĄDAĆ? Aby ułatwić czytelnikom orientację rzut gotyckiego zamku nałożyłem na teraźniejszy plan pałacu. I tu jedna dygresja, myślę, że istotna. Wszyscy wiemy, że dziedziniec zamkowy ma dwa poziomy - niższy dostępny od Rynku przez Bramę Wybrańców i wyższy, z tarasów. Otóż do połowy XIX w. istniał jeden poziom - niższy, a nadsypano go, aby wzmocnić pękające dolne partie murów. Toteż zwiedzając dzisiaj piwnice w zachodnim skrzydle musimy pamiętać, że pierwotnie była to kondygnacja przyziemia. Zamek wg Płazaka składał się z kilku zasadniczych części. Skrzydło zachodnie A było nieco dłuższe niż obecne, a dobrze zachowane jego ceglane mury i sklepienia są dzisiaj widoczne doskonale we wspomnianych piwnicach. Istnienie drugiego skrzydła jest hipotetyczne (nie znaleziono bowiem analogicznych śladów gotyckich jak w skrzydle zachodnim) acz wielce prawdopodobne. Płazak każe nam widzieć go jako nieco krótsze i lekko nierównoległe. Istotnie - to odchylenie od kąta prostego możemy zauważyć do dziś, przyglądając się fasadzie z niższego dziedzińca. Gdyby skrzydło to powstało w epoce renesansowej, myślę, że wykonano by go równolegle do istniejącego A, brak bowiem jakichkolwiek funkcjonalnych czy kompozycyjnych argumentów do takiego odchylenia. Wydaje się więc, że odchylenie jest wynikiem nieudolności budowniczych wcześniejszych epok a zatem staje się argumentem za istnieniem w gotyckim zamku. Te dwa skrzydła połączono murem kurtynowym od północy C i odpowiadającym mu murem D - którego relikty archeologiczne odnaleziono - od południa. Jak widać I. Płazak proponuje połączyć skrzydło wschodnie z murem odcinkiem kurtynowej ściany E wraz z bramą F. Jednak najosobliwszym fragmentem założenia zamku była wieża G, której fundamenty również odkryto w 1969 roku. Wykonana była nie z cegły, jak reszta zamku, ale z kamienia łamanego na zaprawie wapiennej. To świadczy prawdopodobnie o jej znacznie starszym pochodzeniu niż zamek, niż nawet miasto. Być może była częścią grodziska - strażnicy pilnującego targowiska i drogi handlowej na długo przed lokacją Pszczyny. Wieża ta istniała jeszcze w czasach renesansowej przebudowy, o czym świadczy jej wizerunek na mapie Hindenberga. (rys. 2) - to ta niska budowla z dużą arkadową bramą. Do opisu rzutu należy dodać jeszcze drugą wieżę - schodową H, leżącą mniej więcej w tym samym miejscu co dzisiejsze okrągłe schody do piwnicy. Na takiej podstawie wyciągnęliśmy trzeci wymiar i tak powstał rysunek (ryc. 1). Jest to szkic z dość hipotetycznymi założeniami - brakowało nam nawet informacji o ilości kondygnacji zamku gotyckiego (przyjęliśmy trzy). Starą wieżę umieściliśmy poza murem zamku i rysowaliśmy ją jako stołp (donżon), czyli wieżę ostatecznej obrony. Miała więc wejście wysoko nad terenem i małe okienko strzelnicze, dostępne z drabiny wciąganej do środka. Obrońcy mogli skryć się w niej i razić przeciwnika, w razie gdy atakujący zdobywaliby cały zamek. Mury kurtynowe mają wysokość ok. 7 m, pozbawione są blank (używano już wówczas broni palnej i blanki zastępowane były przez otwory strzelnicze); bramę wjazdową na wewnętrzny dziedziniec zgodnie z rzutem Płazaka, umieściliśmy w murze. Jeszcze parę słów o urządzeniu obronnym zamku - zgodnie z opisem z 1629 roku strzegł go rów, wał i mur (rów, czyli fosę do dziś świetnie widać przed Bramą Wybrańców i w obniżeniu terenu wzdłuż budynków dworskich oficyn). Przejazd odbywał się przez most zwodzony i budynek bramny - opisany we wspomnianym dokumencie jako stary, drewniany budynek Budynek był już stary w 1629 roku, więc założyć można jego istnienie za czasów księżnej Heleny. Później, w latach

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 13 1680-89 powstała na jego miejscu znana wszystkim Brama Wybrańców. Mur wyposażony był w zadaszony chodnik (chroniący przed zamoczeniem proch) lub drewniane hurdycje, czyli nadwieszoną konstrukcję pozwalającą razić przeciwnika będącego tuż pod murem. Zamek miał prawdopodobnie murowane pierwsze umocnienia a całe miasto - drewniane. Historia pokazała, że gotycka warownia w Pszczynie była silnym zamkiem - księżna Helena skutecznie broniła się w nim przed Husytami w 1433 roku. NAJSTARSZY FRAGMENT PSZCZYNY Z powyższych rozważań wynika, że gotyckie mury możemy zobaczyć w piwnicach zamkowych skrzydła zachodniego, udostępnianych, zdaje się, w czasie koncertów jazzowych. Być może uda się nam przepędzić tam jakiś czas - spójrzmy wówczas z większym zainteresowaniem i estymą na stare cegły - wszak to najstarszy murowany fragment Pszczyny... EPILOG Dr Nakonieczny pokiwał głową i lekko się uśmiechając rzekł: Tak, tak, ciekawy pomysł... tyle że te szczyty są typowe dla zamków warmińskich! Ale kto wie, kto wie... Zaliczenie dostaliśmy. Wojciech Orlik Pracę na zaliczenie: Jak wyglądała średniowieczna Pszczyna?- opis grodu i próba rekonstrukcji zamku gotyckiego. sporządzili: Wojciech Orlik i Adrian Poznachowski Ludwik Musioł Drewniana warownia średniowieczna na Górnym Śląsku ( na przykładzie miasta Pszczyny ) - Zaranie Śląskie r. VIII, zesz.2, Cieszyn 1932. Patrz też: Zofia Wartołowska Średniowieczna warownia w Pszczynie 2 Alojzy Oborny Pałac w Pszczynie. Dzieje budowlane i artystyczne. Pszczyna 1972; Alojzy Oborny, Ignacy Płazak Zespół pałacowo-ogrodowy w Pszczynie Pszczyna 1977 3 patrz np.: L. Musioł Pszczyna. Monografja historyczna str. 72, Katowice 1936 PE ES CZYLI JAK TO TERAZ OCENIAM Cóż, mam uwagi... Historycy zajmujący się poszczególnymi fazami budowy zamku pszczyńskiego ( Płazak, Oborny a także Kruczek) są raczej zgodni w interpretacji rysunku z mapy Hindenberga (ryc.2), z czasów renesansowej przebudowy. Wyraźnie przedstawiono tam zamek z bramę wjazdową umieszczoną w starej wieży, zaś owa wieża wciągnięta jest w mury zamkowe. Obecnie skłaniam się raczej do przyjęcia założenia, że było tak i w gotyckiej fazie, w czasach wcześniejszych, za księżnej Heleny. Myślę, że stołp był już wtedy częścią murów zamkowych i stanowił jednocześnie jego bramę wjazdową. Płazak więc nieprawidłowo umieszcza starą wieżę poza murami gotyckiej warowni. Jest kilka argumentów za moim obecnym stanowiskiem. Po pierwsze: stołp, żeby spełniać swoją rolę wieży ostatecznej obrony, powinien raczej znajdować się WEWNĄTRZ drugich obwarowań, a nie na zewnątrz. Inaczej byłoby bardzo kłopotliwe przedostanie się z oblężonego zewsząd zamku na stojący poza nim donżon. Po drugie: tak umieszczona wieża skutecznie ogranicza pole rażenie obrońców w strategicznie bardzo ważnym, narożnym punkcie murów, zasłaniając widok na bramę główną pierwszych murów. Poza tym narożnik murów bez wzmocnienia basztą czy wieżą jest miejscem newralgicznym, słabym, narażonym na zniszczenia. Po trzecie: nie odnaleziono reliktów muru ani budynku bramy w miejscu, gdzie umieszcza ją Płazak - a że taki budynek musiał by istnieć, chyba nie ma wątpliwości. W przeciwnym wypadku brama główna pozbawiona wzmocnienia murów obronnych stałaby się bardzo łatwym łupem dla napastników. Po czwarte: Gdyby brama istniała tam, gdzie chce Płazak, myślę, że renesansowy architekt skorzystałby z okazji i skrzydło wschodnie rozbudowałby jako symetryczne odbicie istniejącego skrzydła B względem osi bramy. Powstałoby wówczas eleganckie założenie z bramą wciśniętą pośrodku między dwoma symetrycznymi budynkami a wszak renesans cenił sobie symetrię. Skoro tak nie zrobiono, więc możliwe, że bramy tam nie było. Niemniej jednak na rysunku stołp i brama są umieszczone jak na rzucie Płazaka. Aha - warto jeszcze wspomnieć dr Jana Kruczka z naszego zamku. Dzięki niemu mogliśmy zrobić zdjęcia w gotyckich piwnicach bo nie dość, że osobiście nas tam wpuścił to jeszcze zapewnił porządne oświetlenie fotograficzne. Udzielił nam też wielu cennych uwag i gdyby nie dr Kruczek naszego zaliczenia mogłoby nie być...dzięki.

14 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 Największą ułomnością systemu demokratycznego jest... Myśl, że demokracja to najlepszy z możliwych do sprawowania systemów władzy, jaki jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jest w Zachodnim Świecie tak mocno zakorzeniona, że każda próba dyskusji nad tym poglądem, traktowana jest tam co najmniej jako niegroźna ekstrawagancja. A przecież system, który potrafi do szczytów władzy dopuścić demagogów, złodziei, czy nawet- w skrajnym przypadku- Hitlera (do władzy doszedł właśnie dzięki demokratycznym wyborom), wymaga, choćby tylko dla zwykłej uczciwości, krytycznej analizy. Poniżej przedstawiamy Państwu jedną z takich prób. Są to fragmanty wypowiedzi prof. Jana Hermana Hoppe (socjologa, filozofa i ekonomisty, pracownika naukowego wydziału ekonomii Uniwersytetu Newada w Las Vegas oraz Instytutu Ludwika von Misesa jaki i wieloletniego współpracownika wybitnego teoretyka anarchokapitalizmu, nieżyjącego już prof. Murraya Rothbarda), które w obszerniejszej formie ukazały się w konserwatywno-liberalnym tygodniku Najwyższy Czas (nr 31-32, 2-9 sierpnia 2003). Zdaję sobie sprawę, że problemy poruszone przez prof. Hoppe, zostały potraktowane bardzo ogólnikowo i niekiedy w zbyt uproszczony sposób (choćby kontrowersyjna sprawa egzekwowania podstawowych praw człowieka bez udziału państwa). Ale, ze względu na ograniczoną ilość miejsca na łamach gazety, należy je potraktować przede wszystkim jako zaproszenie do dyskusji. Naczelny Prof.Jan Herman Hoppe: Największą ułomnością systemu demokratycznego jest brak gwarancji dla poszanowania praw własności. Człowiek jest posiadaczem siebie i owoców swojej pracy. Brak respektowania prawa własności, podstawowego prawa człowieka, determinuje łamanie wielu innych praw i wolności jednostki. Instytucje związane z monopolem władzy mogą robić praktycznie wszystko z obywatelem oraz jego własnością. Z tą różnicą, że stosowanie przemocy instytucjonalnej wobec jednostki nazywa się egzekwowaniem prawa, natomiast obronę jednostki przed nadużyciami ze strony państwa- terroryzmem. Monopol władzy prowadzi do szeregu nadużyć. To niedopuszczalne. Demokracja jest niemoralna. Weźmy dla przykładu system sprawiedliwości. Popełniono przestępstwo. Ofiara, zamiast liczyć na finansową rekompensatę ze strony bandyty, jest pozostawiona praktycznie sama sobie. Mało tego, przestępca idzie do więzienia, a ofiara, jako podatnik, musi od tej pory płacić za pobyt bandyty w więzieniu! Natomiast przestępcy mają do dyspozycji siłownie i sale gimnastyczne, w których ćwiczą swoje mięśnie, aby po wyjściu z więzienia popełniać kolejne zbrodnie. Wielu z nich ma jeszcze czelność narzekać na złe warunki w aresztach....to co zachowało się obecnie w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Szwecji, nie ma nic wspólnego z klasyczną monarchią, za którą się opowiadam. W monarchii klasycznej parlament miał tylko rolę doradczą. Król był posiadaczem dóbr i stanowił prawo. Właścicielem ziemi, którą rządził, a więc kapitału. Dlatego monarchia była efektywnym systemem sprawowania władzy. Jaka jest różnica między monarchią a demokracją? Monarcha traktował swój kraj jak własność daną mu na całe życie. Podobnie jak właściciel domu. Co robi właściciel domu? Remontuje go, inwestuje, aby podnieść jakość życia jego mieszkańców, sprawdza jego wartość na rynku i dąży do tego, aby była jak największa. Natomiast demokracja przypomina wynajmowanie domu na kilka lat. Co robi wynajmujący dom? Stara się go maksymalnie wyeksploatować! Jeśli jest nieuczciwy, niszczy go demontuje i wynosi najbardziej cenne elementy wyposażenia. A potem przychodzi kolejny najemca... Za monarchii sukcesja władzy była dziedziczna. Zmiana władzy odbywała się naturalnie: dynastię, która rządziła źle, wycinano w pień. A co zrobić z politykami? Obecnie jedynym miejscem na ziemi, gdzie zachowały się szczątki monarchii klasycznej, jest Liechtenstein. Książę sprawuje faktyczną władzę, parlament zachowuje funkcję doradczą....to jeden (Liechtenstein) z najbardziej wolnorynkowych systemów gospodarczych, a pod względem dochodu na mieszkańca- najbogatszy kraj świata. Monarchia i wolny rynek uzupełniają się doskonale. Nie widzę jednak konieczności przywrócenia monarchii. Ewolucję naturalnego porządku najłatwiej obserwować, rozpoczynając od najmniejszych społeczności. W rodzinie nie ma demokracji. Opinia ojca ma większą wagę od głosu dziecka. To naturalne i łączy się z odmiennymi funkcjami pełnionymi w rodzinie. Przyjrzyjmy się społecznością wiejskim. Na wsi nie dostrzega się potrzeby demokracji. Naturalny porządek kształtuje się bez udziału państwa. Liderzy spo- łeczności wyłaniają się samoistnie. Sołtysem zostaje największy posiadacz ziemski lub najbardziej przedsiębiorczy gospodarz. Ale sołtys nie jest jedynym autorytetem na wsi. Wielu mieszkańców poddaje się władzy proboszcza. Dla jednych największym autorytetem jest nauczyciel, dla innych- lekarz. Mało tego, owe ośrodki władzy współdziałają ze sobą i kontrolują się nawzajem. Stają się rozjemcami, doradcami. Nikt z wymienionych nie ma monopolu decyzyjnego, którego nie można usprawiedliwiać. Gdy pojawia się monopol, rodzą się konflikty. Monopol władzy jest największym złem, tak jak monarchia absolutna była złem absolutnym. Państwo stara się zachowywać monopole, aby nie stracić racji bytu. Monopol na druk pieniądza nie ma przecież uzasadnienia ekonomicznego. Podobnie system ubezpieczeń społecznych może być z powodzeniem zastępowany przez firmy prywatne. Obecnie towarzystwa ubezpieczeniowe mogą sprawować wszystkie funkcje przypisane współczesnemu państwu, z tą różnicą, że przystępowanie do ubezpieczenia jest dobrowolne. W przypadku instytucji państwowych łamane są prawa własności jednostki, bowiem przymusowo zatrzymywana jest część dochodów, która zostaje przeznaczana na finansowanie nieefektywnych przedsiębiorstw państwowych. * * * Na łamach Najwyższego Czasu regularnie pisują m.in. Janusz Korwin-Mikke, Stanisław Michalkiewicz i Rafał Ziemkiewicz. Tygodnik ten dostępny jest w Pszczynie w każą środę w dobrych punktach sprzedaży prasy. Kącik geograficzny: Podsumowując rządy Leszka Millera, możemy stwierdzić, że Polska to kraj pięknie położony. W następnym numerze: Harmonogram eksmisji z bloku przy ul. Korfantego w związku z przedłużeniem toru kręgielni pod Bajaderą w kierunku ronda.

nr 8/9 Traktorzysta Pszczyński 15 Prof. Hanys wyjaśnia: Skąd pochodzi słowo Hanys? Dawno, dawno temu, przed wiekami, w dziką śląską krainę zawędrował nikomu nieznany w tych stronach rycerz. Piękno tej ziemi zachwyciło go tak bardzo, że rozkochał się w niej bez pamięci i postanowił pozostać tu na zawsze. Tak też zrobił. Założył rodzinę, a że był mądry, uczciwy, pracowity i waleczny, potrafił zapewnić jej wszelkie możliwe dostatki. Bogactwo jego rodu rosło każdego roku tak bardzo, że wkrótce i cały Śląsk stał się mlekiem i miodem płynącą krainą, a z wdzięczności Ślązacy nazwali rycerza Miodkiem. Opowieści o tutejszym bogactwie, o tajemniczym rycerzu, o miodzie wypełniającym po brzegi śląskie rzeki, rozbiegły się wnet po całym świecie i nikt nigdzie o niczym innym nie chciał słuchać. Każdy też marzył, aby zobaczyć te cuda na własne oczy. Tłumy podróżnych z najdalszych zakątków świata, nie bacząc na śmiertelne niebezpieczeństwa czyhające po drodze, zaczęły docierać na Śląsk. Najliczniejszą grupę wśród nich stanowili Brytyjczycy. To oni pierwsi, zachwyceni płynącym zewsząd miodem, uklękli przed rycerzem Miodkiem, wołając: Honey! Honey! Inni podróżni, czując w tych słowach niezrozumiałego im języka olbrzymią moc, przyłączyli się do chóru i jak jeden mąż wołali: Hanys! Hanys! I tak oto- zgodnie z naukowymi badaniami- rycerza Miodka, a z czasem i każdego Ślązaka, zaczęto nazywać Hanysem. A ja, przyznam się Państwu w sekrecie, pochodzę- o czym zaświadczyć może moje nazwisko- z rodu samego rycerza Miodka. Prof. Hanys Kapi Kapi Płyną Łzy... Rzucam słowami w biel materiału, uczuciem, dotykam tej płachty. W snop światła wkładam me serca bicie, dla Ciebie ma droga dla Ciebie Ty siedzisz wygodnie, po drugiej stornie. Po drugiej stronie ekranu. kapi Jestem osłem i tak mi wygodnie. głowę mą cięgnie, nieustanna grawitacja, z uporem moim własnym. Patrzę na świat i myślę - dlaczego do mnie do takiego zwykłego osła, porównują wielkich? Wplątują mnie w historie, że żłoby- że owies. A ja chcę by dali mi spokój, bym mógł spokojnie pochodzić po łące powozić, poleżeć. Nie mam wielkich oczekiwań od świata. By woda czysta była, by trawa zielona, i może jeszcze jedno: chcę pozostać osłem. kapi Na pytanie Ile twały Dni Pszczyny? odpowiadamy: Dni Pszczyny trwały dokładnie trzy dni. Tym samym Dni Pszczyny zostały policzone. GWARA STAREJ WSI cz.vi- SŁOWNICTWO Podstawowy zasób leksykalny (słownictwo) mieszkańców Starej Wsi jest wspólny dla gwary i języka ogólnego i różni się od tago ostatniego jedynie wymową, np. trowa, gumjoki,djoboł lub budową słowotwórczą, np. łoświycić, ceglasty, maszkietnik, wózyk. Dość licznie jednak są tu prezentowane wyrazy nie mające odpowiednika w polszczyźnie ogólnej. Są to nazwy, w których utrwaliły się ślady kultury materialnej i duchowej regionu, a więc nazwy potraw, np. wodzionka, moczka, makówki, żymloki, nazwy elementów stroju ludowego, np. jakla, kiecka, lajbik, czy nazwy obyczajów i zwyczajów, np. fyjderbol, łoszkubiny. Wiele z tych wyrazów wyszło z użycia i zachowało się jedynie w pamięci najstarszych mieszkańców, dotyczą one bowiem takich realiów życia gospodarczego i kulturalnego, które już zaniknęły. Młodsze pokolenie zachowało słownictwo gwarowe nazywające części garderoby, np. galoty, spodek, kiecka jakla, sprzęty gospodarstwa domowego, np. ryczka, szrank, byfyj, potrawy, np. smażonka, wodzionka, moczka, nudle, kreple, żymloki. Żywe jest tu jeszcze słownictwo gwarowe z zakresu budownictwa, np. izba, antryj, góra (strych), czynności gospodarskich takich jak: łodbywać, futrować, chować, choć powoli zanika w zw. ze zmianami cywilizacyjnymi, podobnie jak wychodzą z użycia nazwy narzędzi gospodarskich (z powodu mechanizacji), np.gypel, bonclok i nazwy zawodów, takie jak: wyndzok, rymorz, druciorz, króliczorz. Zachowują się te wyrazy, które pozwalają ściślej i zwięźlej niż wyrazy ogólnopolskie przekazywać znaczenia, np. maszkiecić jeść coś slodkiego, sebuwać zdejmować buty, ulyc być obłożnie chorym, sztrykować robić na drutach. W gwarze Starej Wsi występują również wyrazy równobrzmiące z wyrazami ogólnopolskimi, ale różniące się od nich znaczeniem. Należą do nich: koło rower, sam tutaj, synek chłópiec, wydać sie wyjść za mąż, cera córka. Wiele jest tu również wyrazów, które mają w gwarze inne znaczenie niż w polszczyźnie ogólnej, ale o nich, a także o archaizmach i zapożyczeniach- w następnym odcinku. IreDy Na pytanie: Co najbardziej podobało się Trakorzystom podczas Dni Pszczyny, odpowiadamy: Najbardziej podobał nam się Zespół Słoni w składzie: Porcelanyperkusja. W następnym numerze: 100 krzyżówek paranoicznych

16 Traktorzysta Pszczyński nr 8/9 Z cyklu Rozmowy Pszczyniaków przez Pepana spisane Na ulicy I - Idę zobaczyć, co też ciekawego dzieje się w Pszczyńskim Centrum Kultury - To zaczekam na ciebie. Mam akurat pięć minut czasu. Na ulicy II -Zauważyłeś, że jak się od Katowic wjeżdża do naszej Pszczyny, to strasznie cuchnie jakimiś ekstrementami? -Aleś ty głupi! Powinieneś być dumny z naszego miasta! Wiesz jakie ważne i drogie normy one musiały spełnić! Na ulicy III - Godajom, że Kołodko się habilitowoł. - Ciekawe, kiedy się bedzie rehabilitiować. Na ulicy IV - Wiesz, jest mi już wszystko jedno czy rządzi prawica, czy lewica, Miller czy Tusk, Lepper czy Kalinowski. Naprawdę, wszystko jedno. Chce po prostu tylko, zeby rządy były mądre. -No Józik, takiej postawy aspołecznej to sie u ciebie nie spodziewałem. Na ulicy V - Słyszałeś, zgodnie z dyrektywami Strasburga mają zacząć powstawać związki zawodowe więźniów. - No i całe szczęście! Przynajmniej nie będziemy się musieli obawiać zwolnień grupowych. Na ulicy VI -Wytłumacz mi, bo już zgłupiałem. Z tym homoseksualizmem to chodzi o równouprawnienie czy o równouprawianie? Przy kościele - Znołech księdza, który strasznie dużo lubił wypić. Więcej niż jo! - To nie możliwe! - Ja, możliwe! Godoł pija, bo się za tobą wstawiam Po meczu Polska-Szwecja - Podobno mamy jeszcze szansę zagrać w Mistrzostwach Europy w piłkę nożną! - A co? Tam też jest paraolimpiada? Na stacji benzynowej -Pierunie, nie idzie teraz spokojnie zatankować benzyny. Pełno ćpunów tu się kręci -To dlatego, że w ustawie o biopaliwach ktoś dopisał...i konopi U lekarza - Wiesz, że jeśli nie chcesz, żeby po twojej śmierci twoje organy zostały przeszczepione komuś innemu, to musisz napisać specjalne oświadczenie. - A jak ktoś zapomniał? Ja na przykład nie chciałbym, żeby ktoś korzystał z mojego ciała!...kurcze, nie napisałem jeszcze żadnego oświadczenia! A jeśli za chwilę zginę? Powiedz mojej rodzinie, żeby jak najszybciej mnie skremowali! - Nic ci to ni da. Musiałbyś wcześniej napisać, że nie zgadzasz się na wykorzystanie prochów w farmacji. Po udanej operacji -Panie doktorze, miałem śmierć kliniczną! -I jak było? -Uff! Kamień spadł mi z serca. Wisi flaga Unii Europejskiej. Przed sklepem - Wiecie, w tej Warszawie to też som zamieszki z górnikami. Mój synek Francik poszeł teroz do wojska i kazali mu tam na jednej kopalni pilnować porządku. - Przeca w Warszawie ni ma kopalni! - Jak to ni ma. Som mi Francik godoł, że trzymo w Warszawie straż na jakiejś grubie Nieznonego Żołnierza. U sąsiadów - Mamusiu, czy nasz tatuś nie ogląda reklam? - A dlaczego pytasz moje dziecko? - Bo zupa jest codziennie zasłona, a ani razu mi nie przywalił. Tanie i wygodne zakupy 0 503 022 319 www.sklep-it.pl