Miło szaleć, kiedy czas po temu

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Miło szaleć, kiedy czas po temu"

Transkrypt

1 london 6 June (167) free issn Miło szaleć, kiedy czas po temu»3 Polacy już drugi rok z rzędu czynnie zaznaczyli swoją obecność podczas Luton Carnival. W tym roku polska grupa zaprezentowała się godnie, a kroczący na jej czele Witek Węgrzyn, z dumą niósł ogromnych rozmiarów białego orła w koronie. Nasze sarmackie serca zabiły mocniej, gdy po celtyckich, afrykańskich, latynoskich, karaibskich i azjatyckich rytmach w uszach zabrzmiały melodie znad Wisły na bieżąco»4 Konkretów nie było. Były pochwały Nie było wiwatujących tłumów na cześć amerykańskiego prezydenta i jego charakterystycznego luzu. Warsza wa w czasie wizyty Baracka Obamy przypominała miasto wyludnione. fawley court»8 Marianie wezwali policję Przed kościołem przy Windsor Road, stoi mała grupka młodych Polaków. Spokojni, wyksztalceni i kulturalni, poruszeni sumieniem, rozdają wiernym i przechodniom ulotki. takie czasy»12-13 Zgoda, prawda i szyderstwo W archiwach i bibliotekach rosyjskich odnajdują się stopniowo inne zrabowane w okresie wyzwalania Polski skarby naszej kultury. Ale państwo polskie boi się nawet o nich wspomnieć. społeczeństwo»14 Zarobić na starości Ten przeklęty dom spokojnej starości przypominał przedsionek umierania. Wszyscy rezydenci byli rzeczywiście spokojni, do bólu. Jak się wkrótce okazało, był to spokój farmakologiczny, czyli po każdym posiłku garść tabletek z pełnym przyzwoleniem lekarzy kultura»16-17 The Way Back, czyli Polak bardzo potrafi Bez map, kompasu, zapasów żywności było to nieomal samobójstwem. Peter Weir nakręcił film o nadludzkim męstwie i odwadze Polaka. Czegóż chcieć więcej?

2 2 6 czerwca 2011 nowy czas Największą mądrością jest czas, wszystko ujawni. Tales z Miletu WtOrEK, 7 czerwca, roberta, WiESłAWA 1793 Obrady sejmu w Grodnie, ostatniego sejmu I Rzeczypospolitej, który pod przymusem uznał fakt II rozbioru Polski Zmarł Henry Miller, pisarz amerykański; autor m.in.: Zwrotnika Raka, trylogii Różoukrzyżowanie, powieści Noce miłości i śmiechu. ŚrOdA, 8 czerwca, MEdArdA, SEWEryNA 1937 We Frankfurcie nad Menem odbyła się premiera opery Carmina Burana Carla Orffa. czwartek, 9 czerwca, FELicjANA, PELAgii 1916 Na zjeździe socjalistek rosyjskich w Moskwie ogłoszono dzień 8 marca Dniem Kobiet. PiątEK, 10 czerwca, bogumiła, MAłgOrzAty 1926 Zmarł Antonio Gaudi, architekt hiszpański. Jego dzieła można podziwiać w Barcelonie, m.in. kościół La Sagrada Familia. SObOtA, 11 czerwca, barnaby, FELiKSA 1947 Pierwszy po wojnie międzynarodowy mecz piłkarski z udziałem reprezentacji Polski w Oslo. Polska przegrała z Norwegią 1:3. NiEdziELA, 12 czerwca, jana, ONuFrEgO 1965 Królowa brytyjska Elżbieta II uhonorowała członków zespołu The Beatles Orderem Imperium Brytyjskiego. PONiEdziAłEK, 13 czerwca, ANtONiEgO, LucjANA 1974 W Monachium otwarto X Piłkarskie Mistrzostwa Świata. Polska reprezentacja Kazimierza Górskiego zdobyła III miejsce. WtOrEK, 14 czerwca, ELizy, bazylisa 1964 Zmarł Marek Hłasko, pisarz, autor m.in. Ósmego dnia tygodnia, Pierwszego kroku w chmurach, Pięknych dwudziestoletnich. ŚrOdA, 15 czerwca, jolanty, bernarda 1794 Prusacy zajęli Kraków i zrabowali z Wawelu polskie insygnia królewskie, które przetopiono na złoto. czwartek, 16 czerwca, ALiNy, justyny 1963 Walentyna Tierieszkowa jako pierwsza kobieta odbyła lot w kosmos. PiątEK, 17 czerwca, LAury, MArcjANA 1603 Urodził się Józef Deza, zwany Józefem z Kupertynu, mistyk obdarzony darem lewitacji. Wyniesiony na ołtarze. Uznawany za patrona przystępujących do egzaminów. SObOtA, 18 czerwca, ELżbiEty, MArKA 1949 Urodzili się bliźniacy Jarosław i Lech Kaczyńscy, a dziesięć lat później na świat przyszedł Jan Maria Rokita. NiEdziELA, 19 czerwca, gerwazego, PrOtAzEgO 1967 Bezpardonowy atak na polskich Żydów przeprowadził Władysław Gomułka. W swoim wystąpieniu przyrównał Żydów mieszkających w Polsce do V kolumny. PONiEdziAłEK, 20 czerwca, bogny, FLOrENtyNy 1566 Urodził się Zygmunt III Waza, król Polski, przeniósł stolicę z Krakowa do Warszawy. Do niego należy kolumna na Placu Zamkowym Prenumerata prasy polskiej z wysyłką za granicę za pośrednictwem ruch S.A. prenumerataz@ruch.com.pl 63 King s Grove, London SE15 2NA Tel.: , redakcja@nowyczas.co.uk, listy@nowyczas.co.uk RedaktoR naczelny: Grzegorz Małkiewicz (g.malkiewicz@nowyczas.co.uk); Redakcja: Teresa Bazarnik (t.bazarnik@nowyczas.co.uk); Jacek Ozaist, Daniel Kowalski (d.kowalski@nowyczas.co.uk), Aleksandra Junga, Aleksandra Ptasińska; WSPÓŁPRACA REDAKCYJNA: Lidia Aleksandrowicz; FelIetony: Krystyna Cywińska, Wacław Lewandowski; RySUnkI: Andrzej Krauze; WSpółpRaca: Maciej Będkowski, Małgorzata Białecka, Grzegorz Borkowski, Adam Dąbrowski, Włodzimierz Fenrych, Ania Gastol, Mikołaj Hęciak, Robert Małolepszy, Grażyna Maxwell, Michał Opolski, Sławomir Orwat, Michał Sędzikowski, Alex Slawiński, Wojciech A. Sobczyński, Agnieszka Stando. dział MaRketIngU: tel./fax: , mobile: marketing@nowyczas.co.uk Marcin Rogoziński (m.rogozinski@nowyczas.co.uk), WydaWca: CZAS Publishers Ltd. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia. nowyczas Wydanie dofinansowane ze środków Kancelarii Senatu w ramach opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2011 roku. listy@nowyczas.co.uk Szanowny Panie Redaktorze, trochę mnie zdziwiło, że pan Adam Dąbrowski uważa Jana Krystiana Bacha ( ) za zapomnianego dziś muzyka [Spacery po Londynie: Camden, NC nr 166, 22.05]. Widocznie autor nie słucha regularnie radiostacji BBC Radio 3 i Classic FM, gdzie wcale nierzadko grane są utwory tego kompozytora. Prawda, że nie tak często, jak dzieła jego wielkiego ojca, Jana Sebastiana ( ), no ale też Jan Krystian nie odziedziczył w pełni po rodzicu jego geniuszu. Jeśli jednak przypominają go nie tylko rozgłośnie i sale koncertowe, ale i wytwórnie płytowe także, nie można twierdzić, że wymazaliśmy go zupełnie z naszej pamięci. Anglicy nazywają go The English Bach albo The London Bach, ale taki on Angielski Bach jak ja Angielski Hebda. Pozdrawiam i pozostaję z poważaniem JERzy HEBDA Czy to w polityce, czy w pisaniu umiar zawsze jest w cenie. I pewnie rzeczywiście mogłem napisać o Janie Krystianie Bachu NIECO już dziś zapomniany muzyk. Bo nie da się ukryć, że Jan Krystian Bach cieszył się największą popularnością właśnie na Wyspach i to przede wszystkim tu się o nim pamięta. Dobrze więc wiedzieć, że kompozytorzy spoza muzycznej ligi mistrzów wciąż mają zagorzałych miłośników, którzy nie pozwalają o nich zapomnieć i zawsze obronią ich przed lekkomyślnym piórem młodych autorów, zbyt łatwo skazujących ich na zapomnienie. Pana Jerzego Hebdę oraz czytelników przepraszam za brak umiaru, pozdrawiam serdecznie i zachęcam do dalszego tak uważnego i godnego podziwu studiowania Nowego Czasu. ADAM DąBROWSKI Szanowna Redakcjo niby nigdzie Was nie widać, nie zalegacie sklepowych półek, a tym bardziej sklepowej podłogi, a wszędzie się o Was mówi. Jak to robicie? No, właściwie nie muszę o to pytać, bo jak mi znajomi o Was powiedzieli i poszukałam Was w moim polskim (tureckim) sklepie i Was nie znalazłam, weszłam na Waszą stronę internetową i przeczytałam e-wydanie. I wszystko już wiedziałam. Nie ma takiej gazety na Wyspach!!! Oczywiście wolałabym papierowe wydanie, bo choć jestem pokoleniem, które jak mówią urodziło się z komputerową myszką w ustach, wolę taką prawdziwą gazetę, którą można wziąć do ręki. Niektórzy moi znajomi jadą do POSK-u. Ja mam za daleko, ale już wiem, że jesteście w kościele na Balham. Dziękuję, że traktujecie czytelników poważnie. ANIA STRug od redakcji: jesteśmy też przy stacji tooting Bec i na Mitcham Road w pobliżu tooting Broadway. NA ZDJĘCIU LENA KOWALSKA. DUMNYM RODZICOM NASZEMU WSPÓŁPRACOWNIKOWI DANIELOWI KOWALSKIEMU I JEGO ŻONIE JOANNIE SKŁADAMY SERDECZNE GRATULACJE! REDAKCJA NOWEGO CZASU Imię i Nazwisko... Adres Kod pocztowy... Tel... Liczba wydań... Prenumerata od numeru...(włącznie) Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK bądź też w krajach Unii. Aby dokonosć zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz na adres wydawcy wraz z załączonym czekiem lub postal order Gazeta wysyłana jest w dniu wydania. Czeki prosimy wystawiać na: CZAS PUBLISHERS LTD. 63 Kings Grove London SE15 2NA

3 nowy czas 6 czerwca czas na wyspie Miło szaleć, kiedy czas po temu Chociaż pogoda w Luton tego dnia nie sprzyjała, a strugi deszczu moczyły nie tylko piękne stroje tancerek i ich fryzury, dzień 30 maja pozostanie zapewne w pamięci Polaków z Luton jako jeden z radośniejszych momentów emigracyjnej, jakże często monotonnej rzeczywistości. Sławomir Orwat Początki karnawałowego szaleństwa w Luton sięgają 1976 roku. Ówczesne, bardzo skromne wydarzenie o zasięgu lokalnym, było jedynie częścią obchodów setnej rocznicy powstania miejscowego Borough Council i w niczym nie przypominało widowiska, którego byli świdkami w tym roku. Status międzynarodowy Luton Carnival otrzymał w 1998 roku i dzięki doskonale zorganizowanemu przez władze miasta dofinansowaniu, z czasem stał się największą jednodniową imprezą tego typu na świecie. Spora część językoznawców doszukuje się genezy słowa karnawał w łacińskim określeniu wozu w kształcie okrętu. Ów carrus navalis używany w starożytnych procesjach ku czci Izydy i Dionizosa, jeśli nawet był inspiracją dla pionierów karnawałowych parad, obecnym fanom ulicznych pląsów zapewne nie kojarzy się już z niczym. Współczesna popkultura wykreowała za to zupełnie inne statki, a ich załogi od kilku lat rozgrzewają wyobraźnię milionów kinomanów. Idąc więc z duchem czasu, jedna z grup przemierzała uliczki Luton okrętem do złudzenia przypominającym słynną fregatę Piratów z Karaibów. Starający się wyglądać niezwykle groźnie korsarze, którym towarzyszyły piękne morskie rozbójniczki, stanowili jedną z najbardziej wyrazistych grup tej imprezy, w której wzięło udział podobnie jak w latach ubiegłych ponad 100 tys. uczestników. Luton to miasto etnicznie bardzo zróżnicowane, co przekłada się na widowiskowość całego wydarzenia i daje możliwość zamanifestowania narodowej przynależności i tym lustoński karnawał różni się od karnawału np. w Notting Hill. Prawie 30 proc. około 200-tysięcznej społeczności miasta to imigranci lub ich potomkowie. Od kilku lat coraz większy procent ciągle rosnącej ludności napływowej stanowią Polacy, którzy już drugi rok z rzędu czynnie zaznaczyli swoją obecność podczas Luton Carnival. W tym roku polska grupa zaprezentowała się godnie, a kroczący na jej czele Witek Węgrzyn, z dumą niósł ogromnych rozmiarów białego orła w koronie. Nasze sarmackie serca zabiły mocniej, gdy po celtyckich, afrykańskich, latynoskich, karaibskich i azjatyckich rytmach w uszach zabrzmiały melodie znad Wisły. Roztańczone polskie dziewczęta znów udowodniły, że są najpiękniejsze na świecie, a grupa młodych piłkarzy w narodowych barwach, swoją postawą starała się przekonać działaczy PZPN, że przyszłych reprezentantów kraju powinni szukać wśród Polaków kopiących piłkę w ligach angielskich. Jako że większą część życia spędziłem w niemiłościwie panującej nam PRL-owskiej rzeczywistości, do majowych pochodów jakoś sentymentu nigdy nie miałem. Z rozrzewnieniem natomiast wspominam zorganizowany we Wrocławiu przez legendarną Pomarańczową Alternatywę Karnawał Robotniczy, zwany też Śledzikiem na Świdnickiej w 1989 roku. Tegoroczny karnawał w Luton był więc po tamtym wrocławskim, drugim karnawałem i jednocześnie pierwszym majowym pochodem, w jakim miałem przyjemność uczestniczyć. I chociaż pogoda w Luton tego dnia nie sprzyjała, a strugi deszczu moczyły nie tylko piękne stroje tancerek i ich fryzury, dzień 30 maja pozostanie zapewne w pamięci Polaków z Luton jako jeden z radośniejszych momentów emigracyjnej, jakże często monotonnej rzeczywistości.

4 4 6 czerwca 2011 nowy czas na bieżąco Obama w Polsce Konkretów nie było. Były pochwały Grzegorz Małkiewicz Bartosz Rutkowski Nie było wiwatujących tłumów na cześć amerykańskiego prezydenta i jego charakterystycznego luzu, tak jak to miało miejsce w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Warszawa w czasie wizyty Baracka Obamy przypominała miasto wyludnione, wystraszone ustawicznymi komunikatami, że zamykane będą z uwagi na bezpieczeństwo dostojnego gościa całe kwartały. Nie doczekali się więc warszawiacy spontanicznego kontaktu z najbardziej medialnym przywódcą na kuli ziemskiej. Ale i tak Barack Obama pozostawił po sobie korzystne wrażenie. Nawet przywódca opozycji, lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na czas tej wizyty przeprosił się z Pałacem Prezydenckim. Choć tym razem z obecności w Pałacu zrezygnował Lech Wałęsa. nowe otwarcie w polityce zagranicznej usa Już na początku kadencji Baracka Obamy wiadomo było, że Europa nie będzie jego priorytetem w polityce zagranicznej. Zachodnie kraje Unii Europejskiej, które do tej pory stanowiły trzon sojuszu atlantyckiego, dawały zresztą do zrozumienia Ameryce, że czas amerykańskiego protekcjonizmu militarno-ekonomicznego skończył się. Europa miała ambicję zaistnienia w roli samodzielnego gracza na arenie międzynarodowej. Ambicje te ostudził nieco międzynarodowy kryzys finansowy. Zmiana na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii w owym czasie też przyczyniła się do osłabienia najmocniejszego ogniwa w relacjach transatlantyckich. Gordon Brawn robił wszystko, żeby zdystansować się do polityki swojego poprzednika special relationship z Ameryką był dla Tony ego Blaira, pomimo różnic ideologicznych, elementem najważniejszym jego polityki zagranicznej. Inaczej myślała Europa Środkowo-Wschodnia, przynajmniej byłe kraje komunistyczne, poza Polską. To właśnie politycy tych krajów wystosowali w 2009 roku list otwarty do prezydenta Obamy wskazujący na problemy regionu. Tych problemów, zdaniem sygnatariuszy, młode demokracje same nie rozwiążą. Polską politykę zagraniczną rząd Donalda Tuska chętnie przekierował na orientację europejską i zgodnie z oczekiwaniami naszych europejskich partnerów, wybrał politykę ustępstw wobec Rosji. W porównaniu z prezydenturą Georga W. Busha relacje polsko-amerykańskie w czasie dobiegającej końca pierwszej kadencji Baracka Obamy wyglądają skromnie. Nasza obecność w Afganistanie to pozostałość poprzedniej dekady, kiedy współpracowaliśmy z Amerykanami na wielu płaszczyznach i w wielu regionach świata. W latach 90. Amerykanie pomogli nam w restrukturyzacji naszego długu, przyczynili się do wzmocnienia złotówki, wsparli naszą przedsiębiorczość różnymi fundacjami, dofinansowali reformę naszej armii i zwrócili ponad 60 proc. kosztów naszego udziału w operacji irackiej. Jeszcze w 2008 roku wydawało się, że wynegocjowane umowy o tarczy antyrakietowej uzupełnią gwarancje bezpieczeństwa, jakie dało nam członkostwo w NATO. EuropEjskiE tournée W tej sytuacji nie dziwi, że Barack Obama z wizytą do Europy Środkowo-Wschodniej nie śpieszył się. Jego europejska wizyta obejmowała kilka krajów i bardziej przypominała tournée hollywoodzkiego gwiazdora niż przywódcy jedynego supermocarstwa, który miał kilka ważnych spraw do załatwienia. Jako gwiazdor Barack Obama sprawdza się zresztą bardzo dobrze. Jest bezpośredni, naturalny, medialny. Wizyta Obamy w Polsce miała charakter bardziej kurtuazyjny niż roboczy. Nie poprzedził jej żaden oficjalny komunikat Białego Domu, a z prezydentem nie przyjechała grupa polityków i ekspertów gotowych do negocjacji. Prezydent USA spotkał się jednocześnie z ponad dwudziestoma przywódcami naszego regionu, co dodatkowo osłabiło wymowę jego wizyty w Polsce. Chociaż w agendzie bilateralnych rozmów był zapowiedziany temat demokratyzacji świata, Barack Obama najwyraźniej uznał, zgodnie zresztą z tradycją swojej partii, że w tej części Europy o demokrację najlepiej zadba Rosja. Poruszając kwestię ukraińską i białoruską prezydent podkreślał właśnie konieczność współpracy z Rosją. Był to wyraźny sygnał, że Stany Zjednoczone nie podejmą żadnych działań w tym regionie, które mogłyby zaszkodzić relacjom z Moskwą. FanFary, laudacje, brawa Takich pochwał i komplementów, jakie padły z ust amerykańskiego prezydenta polski rząd się nie spodziewał. Barack Obama chwalił sukcesy polskiej transformacji, mówił, że jesteśmy liderami regionu i wzorem do naśladowania, nawet w Afryce. Tym samym zrównał problemy postkolonialne z problemami postkomunistycznymi, co jest politologiczną nowością. Czy tym samym dał do zrozumienia polskiej stronie, że powinna zaangażować się w wyzwalanie Libii spod dyktatury? Pochwał pod adresem polskiego rządu było tak dużo, że stratedzy rządowi zastanawiają się teraz, jak z nich skorzystać i w jakiej kolejności. Z zadowolenia gospodarzy korzyści wyniesie też prezydent Obama, którego również czekają wybory. Zainteresowanie naszą częścią Europy zrobi z pewnością dobre wrażenie na tych Amerykanach, którzy mają środkowoeuropejskie korzenie. I jak tu teraz krytykować rząd, który jest liderem w swoim regionie, godnym naśladowania nawet w Afryce? Opozycja w Polsce ma trudny orzech do zgryzienia. czego się spodziewali? Oczekiwania mieli chyba bardziej obserwatorzy sceny politycznej niż lepiej zorientowani politycy. Na przykład spodziewano się, że z ust Baracka Obamy padnie jakaś konkretna deklaracja w sprawie pomocy Stanów Zjednoczonych w wydobyciu gazu łupkowego w naszym kraju. Pewne jest, że biznes amerykański ostro wchodzi już w poszukiwanie złóż tego surowca w Polsce, że czeka on z niecierpliwością na polskie uregulowania prawne w tej materii. A premier Donald Tusk i prezydent Barack Obama ograniczyli się do stwierdzeń, iż powinniśmy stawiać na nowoczesne źródła energii, dywersyfikować je i tyle. Reszta ponoć należy do ekspertów, a na ich ocenę trzeba będzie poczekać. cisza o wizach i usa army W czasie tej wizyty nie pady też konkrety w sprawie stacjonowania na terenie naszego kraju ograniczonego kontyngentu wojsk amerykańskich. Pytany o ten wątek rozmów polsko-amerykańskich minister Sikorski uciął dyskusję radząc, by zostawić sprawę w rękach wojskowych, a więcej konkretów ma się pojawić z początkiem przyszłego roku. Nie było też przełomu w sprawie wiz dla Polaków podróżujących do Stanów Zjednoczonych. Zresztą z ust prezydent USA takie zapewnienie nie mogły paść, bo jest to domena zastrzeżona dla Kongresu. I tu sprytnie Obama podłączył się pod projekt kongresmanów, którzy starają się włączyć Polskę do grupy krajów, które nie będą musiały starać się o wizy. Ma się to stać za sprawą zmiany liczenia odmów. Do tej pory liczą się bowiem wnioski o wizę załatwiane odmownie im więcej odmownych tym mniejsze szanse na zmiesienie wiz. Co ciekawe, liczba Polaków chętnych na wyjazdu do Stanów Zjednoczonych spada, w ostatnich latach z około 120 tys. do około 66 tys. rocznie. Teraz decydującym kryterium ma być liczba tych, którzy nielegalnie przedłużają sobie pobyt za Oceanem. Dla wielu była wizyta prezydenta USA, która oznaczała przeproszenie się Obamy z Europą, wskazała na Polskę jako kraj, który ma być łącznikiem Ameryki z Europą. Z ust Obamy padła jednak tylko jedna obietnica odwiedzenia Polski w roku 2013 z okazji otwarcia muzeum historii Żydów w Warszawie. Barack Obama ma wtedy przyjechać z żoną i swoimi córkami. Pod warunkiem, rzecz jasna, że zostanie prezydentem na drugą kadencję. komentarz > 10

5 nowy czas 6 czerwca 2011 Polscy poeci w londyńskim metrze Wiersze polskich poetów Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta i Adama Zagajewskiego w miejscach przeznaczonych na reklamę w londyńskim metrze. 5 na bieżąco Norfolkline jest teraz częścią DFDS Seaways Płyń z Dover do Dunkierki W takiej formie zaprezentowano wiersze: Kuźnia (Blacksmith Shop) Miłosza, Nic Specjalnego (Nothing Special) Herberta oraz Gwiazda (Star) Zagajewskiego. Na niektórych stacjach wiersze te będą dostępne również w wydaniu papierowym (w formie ulotki), informującej o tym, że wszyscy trzej poeci przyczynii się do odbudowy Europy ze zniszczeń totalitaryzmów, odnajdując radość i sens życia codziennego. Miłosz był tłumaczem Herberta i wprowadził Zagajewskiego w świat anglojęzyczny, a Zagajewski napisał wstęp do zbiorowego wydania jego utworów. Herbert jest dobrze znany brytyjskim miłośnikom poezji, jako ciekawostkę warto dodać, że jego wiersz Raport z Oblężonego Miasta cytował Financial Times przy okazji finansowego krachu Z okazji stulecia urodzin noblisty Czesława Miłosza Sejm RP ogłosił rok 2011 Rokiem Miłosza. Nasz kraj coraz częściej gości w londyńskim metrze. Od niedawna niektóre stacje zdobi piękny plakat Damy z Gronostajem Leonarda da Vinci zapowiadając wystawę tego mistrza włoskiego renesansu w National Gallery w Londynie. Uroki turystyczne Polski przed laty propagowała w metrze Polska Organizacja Turystyczna, a przed rokiem z plakatów spoglądał Krystian Zimerman, zapowiadając swój własny koncert chopinowski w Royal Festival Hall. Wiersze trzech polskich poetów będą dostępne w metrze do końca lipca. W formie plakatów zaprojektowanych przez artystę grafika Toma Davidsona można je będzie kupić w sklepach TfL (Transport for London), Arts Council i Poetry Society. Londyński projekt wspiera przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Wielkiej Brytanii. już od 25 funtów w jedną stronę Jest teraz częścią DFDS Seaways

6 6 czas na wyspie 6czerwca2011 nowy czas Bronią przed lewizną 3000 funtów lekkomyślnie wpłaconą przez klienta za pośrednictwem usługi agencji transferów płatniczych. Udowodniliśmy agencji, że nie dopełniła procedur mówi Wiencek. Nie chodzi o drobne Jak wiadomo, nieznajomość prawa szkodzi w ogóle, a w obcym kraju tym bardziej. Straty mogą być naprawdę duże większe niż kilkaset czy nawet kilka tysięcy funtów, a sama sprawa od strony prawnej znacznie bardziej zagmatwana. Tak jak w sytuacji, gdy jeden ze wspólników próbował wykluczyć drugiego z organów spółki, utrudnić uczestnictwo w prowadzeniu biznesu, a w konsekwencji pozbawić udziału w należnych zyskach spółki. Wykorzystał do tego rejestr Companies House, który w teorii powinien zapewniać wiarygodne informacje o firmie, a w praktyce może bardzo wprowadzać w błąd. Ten system nie weryfikuje danych. Można on-line umieścić informacje zupełnie niezgodne z rzeczywistością i jeśli użyto właściwego klucza zostaną one przyjęte tłumaczy nasz rozmówca. Wszystko jest mocno skomplikowane, ale skutek prosty straty sięgające setek tysięcy funtów. Luki w systemie rejestracji pojazdów wykorzystali natomiast pracownicy pewnej firmy, którzy upłynnili samochody pracodawcy. Policja nie interweniowała. Michał Wiencek z trudnymi przypadkami ma do czynienia na co dzień Umowy na słowo, a jeśli na papierze, to podpisane bez czytania. Brak wiedzy o swoich prawach lub strach przed ich egzekwowaniem. Łatwowierność, beztroska, lekkomyślność. Polacy w Wielkiej Brytanii potrafią sobie napytać sporo kłopotów. Robert Małolepszy Prawnicy czasem nie mogą się nadziwić, jak łatwo dajemy się wykorzystywać, oszukiwać, pozwalamy sobą manipulować. Michał Wiencek, prowadzący wraz Katarzyną Woźniak kancelarię Euro Lex Partners w Hammersmith sypie przykładami niczym z rękawa. To aż niewiarygodne, jak bardzo czasem nasi rodacy nie potrafią zadbać o swój interes. W licznych, prowadzonych przez nas sprawach pracowniczych widać to czarno na białym mówi Wiencek. Czarno na białym nie jest tymczasem spisane. Umowy zawierane na słowo, podpisywane bez czytania albo zrozumienia, milcząca zgoda na niekorzystne warunki to twarde orzechy, jakie później muszą rozgryzać prawnicy. Zdarza się, że szukający u nas pomocy nie wie nawet czy jest zatrudniony, czy pracuje jako samozatrudniony. Wie tylko, że nie dostał wynagrodzenia. Wtedy dopiero jest płacz. A można tego uniknąć uważa przedstawiciel Euro Lex Partners. Takie sprawy często zdarzają się w małych firmach budowlanych. Zleceniodawcy czują się panami sytuacji. Bywa, że płacą z opóźnieniem, za mało, albo nie płacą wcale. Wiedzą, iż poszkodowany raczej nie pójdzie do sądu. Roszczenia do 5000 funtów uznawane są tutaj za niewielkie (tzw. small claims), a koszty wytoczenia sprawy spore na dzień dobry w sądzie trzeba zapłacić około 500 funtów tytułem wniesienia pozwu oraz innych opłat sadowych (plus koszty prawników, często również tłumacza). Zdarza się, iż po zakończeniu procesu dochodzą jeszcze koszty egzekucyjne, minimum 100 funtów tytułem zlecenia działań komorniczych. Gdy nie ma umowy, trudno udowodnić do czego pracownik (zleceniobiorca) był zobowiązany i jaką kwotę miał za to otrzymać. Pracodawcy (zleceniodawcy) natomiast zawsze sięgają po argument, że usługa została wykonana wadliwie i musieli ponieść koszty usunięcia usterek. samotny W gąszczu procedur Nawet jednak zatrudnienie na umowę o pracę w firmie nie gwarantuje korzystania z pełni praw. Zdarzało się nam prowadzić sprawy, gdzie pracownik nie mając o tym pojęcia, trzykrotnie zmienił firmę, pracując cały czas na tym samym stanowisku. Po prostu, zmieniano nazwy, aby uniknąć odpowiedzialności za zaciągnięte zobowiązania. Ludziom podsuwano aneksy, ci podpisywali, bo to miała to być tylko formalność. Potem dowiadywali się, że znów są na okresie próbnym i właśnie mogą sobie szukać nowego zajęcia opowiada Michał Wiencek. Innym częstym przypadkiem z praktyki tej kancelarii są niesłuszne zwolnienia. Nierzadko pod procedury dyscyplinarne podpadają osoby, które zaczęły dochodzić swoich praw. Upomniały się o zapłatę za nadgodziny, należne wolne dni, przerwy w pracy, odzież roboczą, itp. Z dnia na dzień stały się złymi pracownikami, a w gąszczu procedur same miały mizerne szanse na obronę. Do myślenia daje fakt, że w żadnym ze znanych nam przypadków po stronie pracownika nie stanęły związki zawodowe, choć pokrzywdzony był ich członkiem zauważa ekspert. ŁatWo MożNa tylko stracić Niechęć do czytania tego, co podpisujemy, a także opory przed uzyskaniem fachowej porady skutkują niejednokrotnie straconymi pieniędzmi, czasem i nerwami. Przekonało się o tym sporo klientów niektórych agencji wynajmu mieszkań. Sądzili, iż wpłacają zaliczkę na poczet depozytu już upatrzonego mieszkania, a w rzeczywistości uiścili service charge, czyli opłatę za dobre chęci agencji. Mieszkanie zajął ktoś inny, a sądzić się o kilkaset funtów nie miało sensu. W taki sposób podobnych kwot pozbyli się z konta amatorzy szybkich, tanich i łatwych w uzyskaniu kredytów oferowanych przez internet albo wprost przez telefon. Formalności załatwiane podczas telefonicznej rozmowy z konsultantem były rzeczywiście uproszczone do minimum wystarczyło podać dane karty bankowej. Firma zrobiła resztę ściągnęła należność za serwis. Naiwny klient wypatrujący zmian na koncie, wreszcie takie dostrzegł ubyło mu 100 albo 200 funtów. Michał Wiencek ostrzega także przed transakcjami internetowymi, gdy podejrzenie budzi forma płatności za usługę albo towar. Czerwone światełko powinno się zapalić, jeśli kontrahent chce np., aby transferu pieniędzy dokonać na okaziciela przez agencję transferową albo gdzieś zdeponować zapłatę do czasu sfinalizowania transakcji. Udało się nam odzyskać kwotę Może przynajmniej po szkodzie... I to jest właśnie to miejsce w artykule, w którym powinno zacząć się wylewanie morza łez nad fatalnym stanem edukacji prawnej wśród Polaków. Rzecz w tym, że wylano już ocean łez i to niejeden, a skutki takie sobie. Co gorsza, przynajmniej część naszych rodaków nie jest skłonna uczyć się ani na błędach cudzych, ani na swoich. W wielu przypadkach wciąż zaliczają te same wpadki, dają się nabierać na te same sztuczki. Tracą nie tylko pieniądze. Tracą też czas, nerwy i poczucie własnej wartości, bo nie może być inaczej, gdy jest się stale oszukiwanym lub wyzyskiwanym. Brakuje determinacji oraz umiejętności, żeby walczyć o swoje prawa, a prawnik bywa traktowany jak... dentysta. Idzie się do niego w ostateczności. Zwykle, gdy jest za późno, albo gdy już leczenie musi dużo bardziej boleć. W przypadku spraw prawnych, chodzi o ból finansowy. Tymczasem wielu Brytyjczyków, wcale nie jakoś szalenie zamożnych, niemalże nie podpisze odbioru przesyłki poleconej bez konsultacji ze swoim prawnikiem. I nie wygląda na to, aby robili to wyłącznie w celu zapewnienia adwokatowi utrzymania. Od stuleci trwają spory, czy Polak po szkodzie jest już mądry, czy też niekoniecznie. W środowisku prawniczym zdania się bardzo podzielone...

7 nowy czas 6 czerwca czas na wyspie Polish Bike Day w Ace Cafe Lato coraz bliżej. W ciepłe, weekendowe dni coraz częściej próbujemy wyskoczyć na zieloną trawkę, spotkać się ze znajomymi, przeżyć coś niecodziennego W ubiegłą sobotę, czwartego czerwca, setki polskich motocyklistów miało okazję wziąć udział w kolejnym, dorocznym Polish Bike Day. Alex Sławiński Była więc zarówno trawa (nie wszyscy uczestnicy zmieścili się na placu przed klubem, część z nich zajęła więc znajdujący się naprzeciw trotuar). Znajomi (fani jednośladów to zazwyczaj bardzo towarzyskie osoby), a oprócz tego muzyka na żywo, liczne konkursy, znakomita kuchnia i świetna atmosfera. Organizatorzy imprezy przedstawiciele internetowego forum polishbikers.com chyba sami byli zaskoczeni frekwencją. Uczestników pikniku przy Ace Cafe, przybywa z roku na rok. Najwidoczniej coraz więcej naszych rodaków mieszkających na Wyspach może sobie pozwolić na wymarzone dwa kółka. Albo też po prostu za sprawą forum bądź tez pocztą pantoflową wiadomość o wydarzeniu dociera do coraz większej liczby ludzi. O szczegółach imprezy tradycyjnie już (na Polish Bike Day byłem po raz trzeci) opowiedział mi Rafał Danilczuk. Do głównych atrakcji zaliczyć można było różne zawody sportowe, między innymi przeciąganie liny, oraz podnoszenie ciężarów, a także kobiece zawody w siłowaniu na rękę. Nie dane mi było spróbować specjałów lokalnej kuchni, jednak zdaniem organizatora była ona lepsza niż w ubiegłym roku. Była też loteria oraz liczne konkursy z nagrodami. Część zysków z imprezy przeznaczono na finansowe wsparcie dla młodego polskiego rajdowca. Łukasz Luka Gąsławski mieszka w Coventry. Ma dopiero szesnaście lat. I od niedawna ściga się na brytyjskich torach. W bieżącym roku jeździ w Club Racing, w East Midlands Racing Association. Mimo że za sobą ma zaledwie kilka wyścigów, już zdążył zdobyć parę trofeów. W niedzielę, dzień po polskim pikniku przy Ace Cafe, zdobył drugie miejsce, startując z ostatniej pozycji. Forumowicze z polishbikers.com wspierają jego karierę. Między innymi zbierają pieniądze na nową maszynę dla niego. W sobotę można było spotkać się z Łukaszem, porozmawiać z nim i obejrzeć jego motocykl. Nie wiadomo, jak organizatorzy to robią, że oprócz coraz lepszych imprez, potrafią każdego roku zapewnić setkom przybyłych osób fantastyczną pogodę. A także sprawdzone, dobrze znane polonijnej społeczności kapele, jak Metasoma i Panic Disorder. Rozpiętość wiekowa uczestników zlotu była bardzo szeroka. Jak powiedział mi Rafał, najmłodszy z nich miał zaledwie dwa miesiące. Wśród przybyłych znalazła się również para, która dopiero oczekiwała dziecka. Otrzymała ona od organizatorów specjalną nagrodę: skarbonkę w kształcie kasku. Tegoroczny Polish Bike Day był niewątpliwie bardzo udaną imprezę. Mamy nadzieję, że kolejne wydarzenia, przygotowywane w przyszłości przez forum, osiągać będą podobny sukces. T-TALK Międzynarodowe Rozmowy z komórki 2Polska tel. stacjonarny p/min Bez nowej karty SIM Stałe stawki 24/7 7Polska tel. komórkowy p/min KONKURS NA POWITANIE LATA! I WIELE INNYCH NAGRÓD! Każdy TopUp bierze udział w losowaniu! Im więcej doładujesz, tym większa szansa na wygraną! Aby wziąć udział w konkursie, doładuj konto przed Kredyt 5 - Wyślij smsa o treści NOWYCZAS na (koszt 5 + std. sms) Kredyt 10 - Wyślij smsa o treści NOWYCZAS na (koszt 10 + std. sms) Wybierz *, a nast pnie numer docelowy (np. 0048xxx) i zako cz #. Prosz nie wybiera po numerze docelowym. Wi cej informacji i pe ny cennik na * Koszt po czenia z numerem 0370 to standardowa op ata za po czenie z numerem stacjonarnym w UK, naliczana wed ug aktualnych stawek Twojego operatora; po czenie mo e by równie wliczone w pakiet darmowych minut. Polska Obsługa Klienta: T&Cs: Entry given to all customers, who TopUp the minimum of 5 before , unless otherwise stated. Every top-up counts as an entry. The Draw is open to England, Wales and Scotland residents only. Winners will be chosen at random from all valid entries and notified via telephone. The prizes are not transferable and cannot be exchanged for cash. Winners will participate in all required publicity and Auracall reserves the right to publish the name and picture of the winners in all publicity media. By entering the competition participants consent to receive relevant promotional material via SMS. The draw is provided by Auracall Ltd. Ask bill payer s permission. SMS costs 5 or 10+standard SMS. Calls charged per minute & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. Connection fee varies between 1.5p & 20p. Calls to the 03 number cost standard rate to a landline or may be used as part of bundled minutes. Text AUTOOFF to (standard SMS rate) to stop auto-top-up when credit is low. Calls made to mobiles may cost more. Credit expires 90 days from last top-up. Prices correct at 31/05/2011. This service is provided by Auracall Ltd.

8 8 fawley court Niedziela, 29 maja. Przed kościołem Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła przy Windsor Road, Ealing, w zachodnim Londynie, stoi na chodniku mała grupka młodych Polaków. Spokojni, wyksztalceni i kulturalni, poruszeni sumieniem, rozdająły wiernym one wpi sa ne iw przechodniom rozliczenie fi nan so we ulotki ro ku. ciszej, ty lepiej, im mniej ludzi o Fawley Court wiedziało, tym łatwiej było przeprowadzić skandaliczną transakcję. Ulotki cieszą się dużym zainteresowaniem. W pewnym momencie zjawia się policja (w liczbie jednego policjanta), wezwana przez marianów. Protest grupy młodych Polaków marianom najwyraźniej się nie spodobał. Takie zakłócanie spokoju, szczególnie wtedy, kiedy niektórzy z nich właśnie wrócili wypoczęci z wakacji lub z health spa (nasi nowocześni marianie wiedzą, jak dbać o linię i fundusze parafialne ). Mimo odważnej i dyplomatycznej interwencji księdza Dariusza Kwiatkowskiego, przeciwnikiem razem z księdzem Mariuszem Jarząbkiem sprzedaży Fawley Court, policjant nawet nie wyszedł z samochodu, 6 maja 2011 nowy czas MARIANIE WEZWALI POLICJĘ Szkoda, że nie do siebie! nty zdrady ienie a żą Faw ley ar ty kuł pt. zas.co.uk), ach ga ze ty Co urt Old cych sprze - z wię cej. ne ral otrzy ma li - zą ce go jaw no ści ma tion Act), do - lazł się tam do - pi sa ny przez o (De kla ra - ku pio ny zo stał z my rów nież za - o cie ty, któ ry na i wie lo ma ogra - a za kup Faw ley jak naj szyb ciej ba tan tów). Jak twier dza ją ce go go Mi ło sier dzia je też wcze śniej - a kup no Faw ley pro si my Ko mi - wod nic twem dr. Faw ley Co urt cym znik nię cia i Ja rzę bow skie go. ies ma ria nie wy - np. po sąg bo gi - nej ce ny (World ). Ko lej ność wy - y li: o. Do mań - ia nie za trud nia ją aw ną do ku men - a cji no we go tru - szko ły o. Ja nic ki iej sce ma ria nie ia jąc jed no cze - po wier ni ków do po wo dów, za raz ko łę, pu blicz nie y Co urt. o Mi ło sier dzia, ój ko niec, ale po zy ma z de kla ra - zia. Do dziś nie ją fun du sze przeznaczone na Centrum Apostolatu, choć nie by - Re we la cje o spo rze rze ko mej wła ści ciel ki Faw ley Co urt, pa ni Aidy Her sham z by łym wspól ni kiem wy ka za ły, że war tość po sia - dło ści Faw ley Co urt po usu nię ciu prze szkód (np. gro bu o. Jó ze - Ulotki te dotyczą skandalicznej TYMCZASOWEJ sprzedaży Kolegium Bożego Miłosierdzia w Fawley Court. Tego przepięknego dziedzictwa wszystkich Polaków na Wyspach: pałacu i parku, szkoły i muzeum, kościoła i sanktuarium. Dziedzictwo Fawley Court nad Tamizą to unikat, skarb, przysłowiowy raj na ziemi, kupiony przez Polonię dla Polonii, należący do Polonii i utrzymywany dzięki Polonii. Fawley Court to perła polskości na Wyspach, gdzie co roku od ponad pół wieku w maju lub czerwcu Polonia z całych Wysp Brytyjskich przyjeżdżała na wspaniałe Zielone Świątki, w których uczestniczyło około 10 tys. osób. Dlaczego tak drastycznie zawieszono tę piękną, wieloletnią tradycję i świętowanie, kiedy Polaków jest na Wyspach coraz więcej? Rozdawane ulotki pod tytułem Dokumenty zdrady trafiają do rąk wiernych wychodzących z kościoła i wzbudzają duże zainteresowanie. Ujawniają one bowiem, w jak perfidny sposób przekształcono dokumenty dotyczące kupna Fawley Court i ziemi w 1953 roku, kiedy Polonia brytyjska dała 80 proc. funduszy na ten cel, a marianie dołożyli tylko 20 proc. Trzeba tu zaznaczyć, że marianie uzyskali te 20 proc. z datków od wiernych, czyli Polaków dających na tacę. Przez ostatnie 25 lat, stopniowo, z premedytacją, bez wiedzy Polonii (z wyjątkiem małej, wtajemniczonej grupy) zmieniano na korzyść marianów zapisy i akta prawne dotyczące własności Fawley Court, przygotowując się w ten sposób do spieniężenia tego naszego wspaniałego dziedzictwa narodowego. fa i pra wa do swo bod ne go prze cho dze nia przez te ren Faw ley Co urt) wraz z ze zwo le niem na no we bu dow nic two wy no si oko ło 100 mi lio nów. Uzy ska na w tym kon tek ście kwo ta 13 mi lio nów za do ro bek ca łej Po lo nii jest skan da licz nie i bezprawnie za ni żo na (Ko mu ni kat FCOB, NC, ). W tym cza sie FCOB otrzy ma ło list od ad wo ka tów pa ni Her - sham in for mu ją cy, że nie jest ona wła ści ciel ką Faw ley Co urt, mi - mo że udzie la ła wy wia dów pra sie brytyjskiej za ta ką się po da jąc. Jej na zwi sko po ja wi ło się rów nież w związ ku z pla no wa nym przez nią kup nem To ad Hall i z pró bą na by cia So uth Lod ge, któ ra zo - sta ła nie daw no sprze da na za Spra wa be aty fi ka cji o. Jó ze fa Ja rzę bow skie go nie by ła po ru - sza na w Do ku men tach. Pi sa ła o tym przez wie le lat pra sa po - lo nij na, a w ostat nim dzie się cio le ciu in for ma cja na te mat zamierzonego pro ce su be aty fi ka cyj ne go by ła za miesz czo na na stro nie in ter ne to wej Zgro ma dze nia Księży Ma ria nów, skąd znik - nę ła tuż przed sprze da żą Faw ley Co urt. Uka za ły się na ten te mat ostre ko men ta rze w Ty go dniu Pol skim, ge ne ral nie przy chyl n - emu ma ria nom i spr awie sprze da ży Faw ley Co urt ( Świę tość, chwi lo wo nie na rę kę ), ale po za tym, oprócz FCOB, nikt się o tę spra wę nie upo mi na. Wi zją o. Jó ze fa Ja rzę bow skie go by ło stwo rze nie i pro wa dze - nie ka to lic kie go ośrod ka oświa ty dla no wych po ko leń Po la ków na Wy spach. Za Je go cza sów, aż do lat dzie więć dzie sią tych XX wieku, w hym nie Bo że coś Pol skę śpie wa no Oj czy znę wol ną racz nam wró cić Pa nie, nikt nie przy pusz czał, że wy zwo li my się spod so wiec kiej do mi na cji i że w no wym mi le nium zja wią się na Wy spie mi lio no we rze sze Po la ków, któ re tu za ło żą ro dzi ny. To I jeszcze jedno zdjęcie do kolekcji był czas, kie dy na le ża ło umac niać ośro dek oświa ty w Faw ley Co - urt, a nie pla no wać spie nię że nie tej in sty tu cji, jak to zro bi li ma - Przed kościołem atmosfera narodowo-karnawałowa są polskie flagi, ria nie. Jak mó wi po eta: Zbrod nia to nie sły cha na. Na pięt nu jąc po wier ni ków ma riań graskich, muzyka któ (niezbyt rzy głośno), do pro wa sły-dzchać na piosenkę za po mi Vanać, Bank Skok że nie na ka- dzia - li do sprze da ży Faw ley Co urt, nie moż sę i Marylę Rodowicz: Bo to co nas ła li oni w próż ni, i tym sa mym po ję cie zdra dy się roz sze rza. Kto podnieca/ to się nazywa kasa/ a kiedy w kasie był za sprze da żą Faw ley Co forsa/ urt, toa sukces kto prze pierwsza ciw? klasa. Kto Byłapro teżte muzykacje na poważniejszą mil cza ły? nutę; Czy Polska za ist Szabla, niał kon Pol-flikskie Drogi, była też Bogurodzica. Ulotki na sto wał pu blicz nie, a któ re or ga ni za in te re sów na emi gra cji? Do temat brym nielegalnej tu po sprzedaży rów na niem Fawley Court jest pró są ba sprze da ży ka to lic kie go St John rozdawane & Elizabeth przez młodzież, Ho spial, która wktó wielu rą unie - moż li wi ła Cha ri ty Com mis przypadkach sion po nawet in ter nie wen słyszała cji kard. o Fawley Mur Co-phurt, bo kiedy ci młodzi ludzie przyjechali na O Con nor, zwierzch ni ka die Wyspy, ce zji marianie West min już zaprzestali ster i po ogłaszać, ar ty ku łach że w pra sie ( The Gu ar dian itd.). to nasze Pol wspaniałe ska Mi dziedzictwo, sja Ka to lic które ka powinnodocz być bezkresną pod le ga die ce zji West min ste r, ale wi nie jej by dumą ły całej rek tor, Polonii ks. wta ogóle de usz istnieje. Miejsce to chroniono od obecności w Ku kla nie zgło sił sprze ci wu, publicznej bo w świadomości ko re spon nowo den cji przybyłych FCOB im abp. Vin cent Ni chols (na stęp ca kard. O Con nor), twier dził, że nie ma w tej spra wie sta no wi ska (I ha ve no stan ding in this mat ter). Z do - stęp nych nam da nych wia do mo, że Pol ska Mi sja Ka to lic ka za ofe - TO WHOM IT MAY CONCERN Re: FAWLEY COURT, HENLEY This notice is directed to any parties who may consider that they have a beneficial interest in Fawley Court, Henley. They should note that the sale of the property by the Marian Fathers to the new owners may be defective and that any new title may be vulnerable to challenge. Patrick Streeter and Co, Chartered Accountants 1 Watermans End, Matching, HARLOW, Essex CM17 ORQ Tel: sptstreeter@aol.com Rozdawanie ulotek i rozmowy z zainteresowanymi 11 fawley court FAW LEY COURT OLD BOYS 82 FAWLEY COURT PORTOBELLO ROAD, NOTTING HILL, OLD BOYS LONDON W11 2QD 82 PORTOBELLO tel. 020 ROAD, 7727 NOTTING 5025 Fax: HILL, 020 LONDON W11 2QD tel kristof.j@btinternet.com 5025 Fax: kristof.j@btinternet.com da ży, ufa jąc że praw da i spra wie dli wość zwy cię żą. Krzysz tof Ja strzęb ski Se kre tarz FCOB--- Na wiecznej warcie (Pamięci Ojca Józefa Jarzębowskiego) Kiedy przechodzisz rano Obok namiotu kościoła Mogiłę samotną uszanuj Przez pochylenie czoła. W południe, gdy słońce jesienne Ozłoci liście na grobie O Dobrym Człowieku pomyśl On zawsze myślał o tobie. A gdy wieczorem przyjdziecie Po polsku wyszepczcie pacierze Bo On tu na Wiecznej Warcie Słowa polskiego strzeże. obejrzał,jakwyglądaprotest,wzruszyłramio- li wspie ra nie szkół so bot nich i har cer stwa. Nie zna czy to jed nak, że ta ko we fun du sze ma ją być uzy ska ne kosz tem zmar no wa nia naj - cen niej sze go do rob ku Po lo nii i znisz cze nia ka to lic kie go ośrod ka oświa ty z bez cen nym Mu zeum, oce nia nym ja ko je den z naj waż - niej szych zbio rów hi sto rycz nych po za gra ni ca mi Pol ski (któ re go część tyl ko prze wie zio no do Li che nia) i zła ma nia wo li wy bit ne go Po la ka o. Jó ze fa Ja rzę bow skie go. O. Jó zef uczył swo ich wy cho wan ków wia ry, uczci wo ści i ra do - ści w ży ciu. Czę sto przy po mi nał, w pierw szych la tach szko ły, że ma ria nie nie wie dzą z dnia na dzień jak zwią zać ko niec z koń cem i za pła cić bie żą ce ra chun ki, ale Pan Bóg po ma ga i słu cha mo - dlitw. W tych po cząt ko wych la tach Faw ley Co urt był ob cią żo ny ogrom ną hi po te ką, by ły po waż ne trud no ści fi nan so we. Kie dy jednak za bra kło o. Jó ze fa Ja rzę bow skie go (i Je go na stęp cy, o. Ja - nic kie go) Faw i ley manifestowanie Co urt był już niezgody za bez na pie sprzedaż czo ny Fawley na przy Court szłość. Ze wszyst kich zdrad, sprze nie wie rze nie się tym, któ rzy uf nie po ma - ga li i wie rzy li ma ria nom, wy ko ny namiiodjechał. wa li wo lę i re ali zo wa li wi zję o. Ja rzę bow skie go jest chy ba naj gor sze w ca łym skan da lu ota cza ją - stepowietrze.alenic.wpadłnadrugipo- mysł.będziefotografowałmłodych cym Faw ley Co urt. Ko ło By łych Wy cho wan ków Ko protestujących.wyszedłwięcznowuprzed le gium Bo że go Mi ło sier dzia Faw ley Co urt na dal wal czy o od wró ce nie ha nieb ne go ak tu sprze - KsiądzDariuszzostałnalodziełykającpu- kościół,uzbrojonytymrazemwaparatfotograficznyizacząłpstrykaćzdjęciezazdjęciem.protestującymłodziludzie AK Reaktywacja zaczęliładniepozowaćdo zdjęć.azaksiędzemdariuszemustawiłsię wysłannikakreaktywistów,któryzkoleifotografowałmarianinafotografującegoprotestujących.kinokomedia.scenaprostozfilmu CharlieChaplina.(Jakopamiątkęwysłano księdzudariuszowizdjęcieztejsesji).odchodząc,ksiądzdariuszodgrażaładwokatami. PotemzjawiłsięksiądzMateuszTurkowski. Roześmianyoduchadouchaigadatliwy,sprawiającywrażenieczłowiekadobrotliwegoiz poczuciemhumoru.rozweselałwszystkichi wyjaśniał,gdzieleżyprawdacodosprawyfawleycourt.ludzieuważniesłuchali.jednymsło- wem,protestakreaktywistówirozdawane ulotkiprowokowałydyskusje dokładnietak, jakpowinnobyćwkraju,gdziefunkcjonujenajstarszademokracjaparlamentarna.wtensposóbspołeczeństwodowiadujesięprawdy. Opróczjednejosoby,którawdałasięw kłótnięzakreaktywistami,inni(prawiewszyscy),wyrażaliwielkiezainteresowanie,anawetszok,zwłaszczamatkidzieci,które mogłybybyćprzyszłymiuczniamikolegium MiłosierdziaBożego.Niektórzyniemogli uwierzyć,żeistniejetakprzepięknedziedzictwonarodowe,któregoniebyłoimdanezobaczyć.żefunkcjonowałatamwspaniała szkoła,gdziemożnabyposyłaćpolskiedzieci, chociażbynaweekendowezajęciaszkołyso-

9 nowy czas 6 maja fawley court botniej, na zgromadzenia harcerskie czy chociażby organizować wypady na świeże powietrze wszystko zaledwie 35 kilometrów od stolicy. Szkoły, wycieczki, harcerstwo, futbol, śluby i wesela, konferencje, zjazdy, koncerty Wszystko na pięknym terenie, w 40-akrowym parku, w lasach i polach Fawley Court. Dlaczego tego wszystkiego nie zrealizowano wcześniej? Czym zajmowało się na przykład Zjednoczenie Polskie? Oto jest pytanie. A mówiąc o koncertach, duże brawa należą się Polish Heritage Society, które doprowadziło do ponownego odsłonięcia przez lata zagubionego pomnika Fryderyka Chopina na South Bank w Londynie. Dlaczego nie sięgnąć dalej i nie pomyśleć o corocznych koncertach chopinowskich na jedwabnych łąkach Fawley Court? Ach, ileż wspaniałych pomysłów ciśnie się do głowy, jaki ogromny potencjał ma Fawley Court... Wdniu 25 września 1953 roku, dokładnie w tym samym czasie, kiedy Polonia brytyjska wraz z księdzem Józefem Jarzębowskim kupowała dla wolnych Polaków w Anglii Fawley Court i tworzyła Kolegium Bożego Miłosierdzia, komuniści w Polsce, uchwałą Prezydium Rządu nr 700/53, aresztowali głowę Kościoła katolickiego, księdza arcybiskupa Stefana Wyszyńskiego. Po śmierci prymasa Augusta Hlonda w 1948 roku, gdy najpoważniejszy kandydat na jego następcę biskup łomżyński Stanisław Kostka Łukomski zginął w spowodowanym przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego wypadku samochodowym, Wyszyński niespodziewanie został mianowany prymasem Polski. W 1953 roku został aresztowany z powodu jak mówi zarządzenie nadużywania wolności sumienia i wyznania dla celów godzących w interesy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej...(!!!). Dzisiaj wolnych Polaków na Wyspach pozbawia się ich własnego dziedzictwa narodowego: pałacu Fawley Court, cennego muzeum, kościoła św. Anny, grobu księdza Józefa Jarzębowskiego. Co znaczy nadużywanie wolności sumienia?! Nastał czas, by jeszcze bardziej poruszyć sumienie w walce o odzyskanie Fawley Court! Naszego wspaniałego, bezcennego dziedzictwa narodowego nad Tamizą! Mirek Malevski Prezes FCOB ZIELONE ŚWIĄTKI NIEDZIELA 12 CZERWCA, GODZ: PIKIETA POD BRAMĄ FAWLEY COURT, HENLEY ON THAMES Stowarzyszenie AK Reaktywacja zaprasza na pikietę, której celem jest zainteresowanie Polaków oraz opinii publicznej sprawą Fawley Court, tak by udało się odzyskać sprzeniewierzone przez księży marianów dziedzictwo narodowe. Będzie petycja oraz możliwość upublicznienia swojego głosu w tej sprawie. JESZCZE FAWLEY COURT NIE ZGINĘŁO, PÓKI MY ŻYJEMY! AK Reaktywacja Żyć bez kłamstwa To te pokolenia wkroczyły teraz w nieco spóźnioną walkę ze sprzedażą Fawley Court, a obecnie kwestionują sprzedaż obiektów historycznych, takich jak Ognisko pisze Wiktor Moszczyński w Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza w artykule pod tytułem Jaka przyszłość dla Zjednoczenia (DzP ). Fawley Court było miejscem spotkań wielu pokoleń Polakow na Wyspach. Na zdjęciu Bronisława Łada oraz Mikołaj Hęciak z synkiem Frankiem Kiedy miałem siedem lat, podczas żałoby po Stalinie zostałem zawieszony za działalność antypaństwową. W warszawskim PRL-owskim przedszkolu kazano nam stać na baczność, codziennie, przez tydzień w parach pod portretem Wielkiego Wodza w szkolnym holu. Kiedy przyszła moja kolej, po dziesięciu minutach znudziło mi się (a mieliśmy stać 45 minut) i namówiłem koleżankę z warkoczami, która ze mną stała, do gry w kulki. Przyłapała nas dyrektorka i wezwała ojca, by mnie zabrał do domu. Obawiałem się lania. Już na ulicy ojciec zapewnił mnie, że będę miał miły tydzień w domu, bez kar. Dowiedziałem się wtedy, że dyrektorka, choć analfabetka, dostała to stanowisko, bo była partyjna, a my jesteśmy persona non grata z powodu naszej rodzinnej historii (dziadek był premierem Rządu na Uchodźstwie w Londynie). Trzy lata później uciekliśmy do Anglii. W latach komunistycznego reżimu Londyn i Paryż były ośrodkami walki o wolność. W Londynie Rząd na Uchodźstwie prowadził propagandę antykomunistyczną, a ze Skarbu Narodowego przemycano grube pieniądze do Polski na bibułę, powielacze i obronę aresztowanych, zaś w Anglii ulokowano kapitał w nieruchomościach londyńskich w tzw. Zamku, czyli siedzibie rządu, i w Ognisku Polskim. Tu skupiła się emigracja polityczna, zaangażowana w walkę z wrogiem, w czym wspierał ją Kościół, z placówek na Wyspach, a szczególnie w Fawley Court. Wydano Czarną Księgę Cenzury PRL, czytaliśmy Puls. W paryskiej Kulturze, prowadzonej przez Jerzego Giedroycia, który skupił wokół siebie śmietankę literatów, ukazywały się artykuły z Polski, których autorzy w kraju nie mogli publikować. Miałem zaszczyt tam pracować przez rok, tam też przeczytałem krótki traktat Aleksandra Sołnieżyczyna pod tytułem Żyć bez kłamstwa. Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte wydawały się być uwiecznieniem walki o wolność, w której brały udział dwa pokolenia. Nadeszła III Rzeczpospolita, potem Unia Europejska; Orzeł Polski odzyskał koronę zabraną mu przez PRL, a w pieśni Boże coś Polskę zmieniono ostatnią zwrotkę z racz nam zwrócić Panie na pobłogosław Panie. W Londynie był POSK, Ognisko Polskie, Fawley Court, były polskie kościoły, szkoły i harcerstwo, było też Zjednoczenie, podobno umiejętnie prowadzone przez zaufanych ludzi, więc nie było powodów do angażowania się publicznie lub jak pisze Wiktor Moszczyński do interwencji. Nastało nowe millennium, nowa Polska, zaczął się przypływ nowej emigracji, zaczął się nowy czas Polaków na Wyspach. Powstał Nowy Czas. Rok temu, będąc na jednej ze organizowanych właśnie przez Nowy Czas ARTerii, gdzie pokazywano prace artystów przybyłych z Polski, wymknąłem się na papierosa. Wdałem się w rozmowę z ludźmi, którzy przyjechali tu w ostatnich latach. Powiedziałem jednemu z nich, że walczę o Fawley Court. Okazało się, że był świetnie poinformowany. Powiedział mi wtedy, że to jest najważniejsza sprawa, która musi być naprawiona, bo jak to się naprawi, to i Polska się naprawi. Nie zrozumiałem wtedy wcale, co chciał przez to powiedzieć. Owszem, byłem przejęty sprawą Fawley Court i w nią zaangażowany, ale aluzji w związku z Polską nie rozumiałem. Wiedziałem o tamtejszym bezrobociu, trudnej sytuacji gospodarczej, o niskich stawkach ale Polska daleko Zresztą nie zwracałem uwagi na politykę, a szkoda, bo jednak w wypowiedziach redaktora Grzegorza Małkiewicza były przesłanki o tendencjach niepokojących w Polsce. A po tragedii smoleńskiej, która miała miejsce trzy dni przed rzekomą sprzedażą Fawley Court, pokazały się w Nowym Czasie wątki, których nie można już było ignorować. Koło Byłych Wychowanków Fawley Court składa się z około pięciudziesięciu aktywnych członków, ale rozsianych po świecie jest nas około tysiąca. Nie interweniowaliśmy wcześniej, bo był przecież Komitet Obrony Dziedzictwa Narodowego Fawley Court, więc indywidualnie próbowaliśmy z nim współpracować. Na początku obiecano nam przekazanie dokumentów, czego do tej pory nie zrobiono. Polska prasa brukowa w Londynie, z małymi wyjątkami, już dawno nie pisze o walce o odzyskanie Fawley Court, interesuje ich bardziej seks nastolatków lub wyśmiewanie się z nowo powstałych organizacji. Najgorzej jest z Dziennikiem Polskim i Dziennikiem Żołnierza pismem emigracyjnym o długiej tradycji, który promuje relatywizm etyczny, a o sprawie Fawley Court wydaje się, że już dawno zapomniał. Choć może nie bo z pewnością czeka na część funduszy obiecaną do podziału po sprzedaży Fawley Court spolegliwym organizacjom polonijnym. Po aferze dotyczącej Hanny Gronkiewicz-Waltz dostaliśmy słynną odpowiedź od parafianki z Ealingu: Przepędziliśmy babę i koniec. W prasie o tym cisza, z wyjątkiem naszego artykułu. Tutejszy klub prezesów nie tylko Hannę Gronkiewicz-Waltz zaprosił, ale usiłował wcześniej zatrzymać swoimi oświadczeniami wiec na Trafalgar Square, by skandal wokół Smoleńska nie wyszedł na jaw. Wygląda na to, że w Polsce panoszy się neoprl, a emigracja, historycznie wolnościowa, popiera to i stosuje wewnętrzną cenzurę informacji. I tu muszę powrócić do cytowanej powyżej, prowokacyjnej wypowiedzi Wiktora Moszczyńskiego. Nie wystarcza, że odnosi się do naszego pokolenia i poleca nam nie interweniować, ale jeszcze sugeruje, że Zjednoczenie stanowi odpowiednie dla nich [dla nas] pole działania. Uważam, że FCOB samo wyznacza sobie pole i sposób działania, i pytam się, dlaczego doszło do sprzedaży, parę lat temu, po cichu, siedziby Rządu Polskiego na Uchodźstwie nie przypominam sobie żadnego demokratycznego procesu w tej sprawie, głosowań, referendum czy nawet dialogu w prasie. Czy Zjednoczenie Polskie protestowało przeciw sprzedaży Zamku, Fawley Court, a teraz przeciw rzekomym przygotowaniom do sprzedaży Ogniska (a może za jakiś czas POSK-u?), pozbawiając i moje, i młode pokolenia Polaków spuścizny emigracyjnej na Wyspach? Od polityki zawsze wolałem fizykę kwantową. Unikam teorii konspiracyjnych, chyba że są dowody. Ale ostatni napływ informacji z Polski i z Londynu, np. o klerze polskim szpiegującym w Watykanie i skali tego zjawiska, lub o garstce cwaniaków przywłaszczających sobie dorobek narodowy na terenie Wysp nie mieści mi się w głowie. Jak doszło do takiej sytuacji? Jaka jest skala manipulacji opinią publiczną i dlaczego społeczeństwo nie interweniuje? Chyba jasne, co trzeba zrobić. Krzysztof Jastrzębski sekretearz FCOB

10 10 felietony opinie 6 czerwca 2011 nowy czas nowyczas redakcja@nowyczas.co.uk King s Grove London SE15 2NA Trefnie czy trafnie? Krystyna Cywińska Co się okazało z okazji wizyty w Polsce Baracka Obamy? Okazało się, że Polacy są rasistami. Nie wylegli zbitym tłumem na trasę przejazdu jego orszaku. Nie bili mu siarczystych braw. Gardeł sobie nie zdzierali, krzycząc: Niech żyje! I nie obrzucali jego samochodu bestii naręczami kwiatów. A dlaczego? Niekoniecznie dlatego, że się odkochali w Ameryce. Że są rozczarowani tym i owym. I rozgoryczeni z powodu wiz. I niekoniecznie dlatego, że władze Warszawy prosiły o niewyleganie na ulice i robienie sztucznego tłoku. Ale tak naprawdę jak się mówi w Polsce dlatego, że Polacy są w większości rasistami. A władze Warszawy mogły się obawiać, że ktoś z tłumu rzuci w samochód Obamy bananem. No mógłby, prawda? Albo kokosem. Albo że ktoś wrzaśnie coś nieprzyzwoitego czy wlezie na latarnię i będzie robić niestosowne gesty. Tak przynajmniej sądzą niektórzy obserwatorzy. A nawet dziennikarze. Tygodnik Angora zaś zamieścił na okładce fotografię Lecha Wałęsy, któremu jak sam powiedział nie pasowało spotkanie z Obamą, a na okładce w baloniku jego wypowiedź: A co, ja Murzyna nie widziałem? No i cały kraj się śmieje. W niektórych kołach uznano, że to nie Wałęsa, ale Polacy są rasistami. A Wałęsa bynajmniej. I że Barack Obama nie ma co liczyć na polskie głosy w wyborach prezydenckich w Stanach. Ani na te liczne w Chicago, gdzie mieszkał, i ponoć przesiąknął polskością, ani te z Greenpoint w Nowym Jorku, ani gdzie indziej. Bo Polacy, jak potwierdził sam Janusz Głowacki w rozmowie z dziennikarzem TVN24, są znanymi rasistami i antysemitami. A on dobrze wie, co mówi, bo mieszkał wśród tych Polaków w Nowym Jorku przez długie lata. Na dodatek Polacy mają przewrócone w głowie. Świadczy o tym ustawicznie zadawane w mediach pytania o to, kto się nami interesuje i czy Ameryka interesuje się Polską? A dlaczego Ameryka i Amerykanie mieliby się Polską interesować? że zapytam. Nie widzę większego powodu. Wystarczy, że interesuje ich wciąż symbol Solidarności Lech Wałęsa. Dear Mr Walensa, it is your civic right to see or not to see whoever to cytat z internetu. Podobno dowcipy i anegdoty są odbiciem narodowych cech. Tak twierdzi znawca przedmiotu, prof. Alan Dundas z Uniwersytetu w Berkeley, który na ten temat napisał książkę. Pewne cechy są narodom wspólne. Między innymi rasizm, antysemityzm, a także różnego rodzaju fobie. Dowodem na to są podobne, humorystyczne reakcje. Lata temu w Stanach Zjednoczonych krążyła anegdota o ortodoksyjnym Żydzie z Nowego Jorku, który przyjechał do miasteczka w południowym stanie Georgia. Na jego widok, w całej krasie ortodoksyjnych szat, zbiegł się podniecony tłum. Kim ty jesteś? Kto ty jesteś? krzyczano. Na co Żyd spokojnie: A co? Jankesa nie widzieliście? Zobaczyli, przestali się dziwować, zaakceptowali. W tym samym, mniej więcej, czasie w Stanach opowiadano sobie podobny dowcip. Do Sowietów wysłano specjalnie wyszkolonego szpiega, mówiącego świetnie po rosyjsku, odpowiednio ubranego. Ale kiedy ów szpieg pokazał się na moskiewskiej ulicy, otoczył go zdumiony tłum gapiów wytykających go palcami. Na co ów szpieg: A co? Murzyna żeście nie widzieli? Pewnie nie widzieli. I chociaż potem Murzyni z Afryki byli częstymi gośćmi i studentami w Sowietach, rasizm tam nie zanikł. Czarnoskórych studentów trzeba było chronić i kwaterować osobno pod nadzorem. No, ale Baracka Obamę, jeśli do Rosji pojedzie, będą po królewsku witali, podejmowali, fetowali i komplementowali. A na ulicach zbity tłum będzie na jego cześć wiwatował. Choćby dlatego, że prowadzi prorosyjską politykę. Co też usilnie zalecał polskim politykom w czasie wizyty w Warszawie. Bo nic innego, konkretnego nie stwierdzono po tej wizycie. Chyba poza tym, że gasił polskich polityków. Dorodnym wyglądem, figurą, manierami, sposobem bycia i obycia z kamerami. Arystokrata wśród plebsu. No i tym, że mówił krótko, dorzecznie, i nie opowiadał niedorzecznych dykteryjek. Murzyna więc widzieliście. Czyli rasizm mamy na jakiś czas z głowy. Nie mamy z głowy antysemityzmu jak widać. Bo ministra Radka Sikorskiego między innymi wysyła się do gazu. Innym wpisuje się w internecie żydowskie pochodzenie. Nie jako zwykłe stwierdzenie, ale jako zarzut nieczystości krwi. Pewien znany intelektualista, katolik, o nieskazitelnie szlacheckim nazwisku, na wpisanie mu do pochodzenia prababki Żydówki odpisał: Zapomnieliście o moich praciotkach, pociotkach i praprababkach. Skoro urządziliście mi takie pranie, maglujcie sobie dalej. Innemu pisarzowi zadano w internecie pytanie: Czy pański dziadzio wabił się Moniuś czy Mieczysław?. Srul odpisał ów pisarz. Srul się wabił mój dziadzio, ale ja się ze Srulami nie zadaję. Chciałoby się wierzyć, że to tylko nieliczne partie Srulów mają takie uprzedzenia rasistowsko-antysemickie. I że uprzedzenia te, jak twierdzą uparcie niektórzy emigranci, są nieszkodliwe i marginalne. I że są inspirowane głównie przez Żydów z Ameryki. W środowisku starej emigracji politycznej i społecznej antysemityzm właściwie nie istniał. Wszyscy byliśmy emigranckimi dziećmi tej samej ojczyzny, mówiącymi tym samym ojczystym językiem. Jedna z dawnych fotografii, bodaj w Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza, przedstawiała trzy emigracyjne sceniczne gracje: Renatę Andersową, Lolę Kitajewicz i Marię Drue. Pod fotografią podpis: Przedstawicielki kultury polskiej, co Marysia Drue skwitowała cierpko: Dwie Żydówki i jedna Ukrainka. Ale wszystkie Polki. Rozważania o rasizmie czy antysemityzmie stają się coraz bardziej jałowe, bo oba te zjawiska z czasem zanikają, zaciera je wzajemne przenikanie się ras, religii i obyczajów. Ale kiedyś, ponad pół wieku temu, moja ciotka na widok Murzyna obsługującego windę u Harrodsa wrzasnęła: Jezus Maria! I przeżegnała się zamaszystym krzyżem. Na co mój mąż: Co to? Ciocia Murzyna nie widziała? Ano wtedy nie widziała. I na tym kończę mój trefny, a może trafny felieton Naiwniacy! Jesteście naiwniakami usłyszeli w skrócie aktorzy i biznesmeni podpisani pod listem otwartym do premiera Davida Camerona, w którym nawoływali do legalizacji niektórych narkotyków w Wielkiej Brytanii. Pod listem, opublikowanym w największych brytyjskich tytułach prasowych podpisały się takie osoby, jak Julie Christie, Dame Judi Dench oraz Kathy Burke. Nie zabrakło również reżysera Mike a Leigh oraz takich sław, jak Sting czy Sir Richard Branson. Aby tego było mało, rządową politykę antynarkotykową skrytykowali również sami parlamentarzyści, z byłym ministrem Home Office Bobem Ainsworthem czy Caroline Lucas. O trzech byłych wysokich oficerach policji już nawet nie wspominając. W swoim liście domagają się od rządu nie tylko szybkiego i otwartego przeglądu wszystkich przepisów prawnych regulujących posiadanie narkotyków, ale również legalizację przynajmniej niektórych z nich. Inicjatywa ta wcale nie jest taka nowa. Pod koniec rządów byłego premiera Gordona Browna doszło do kilku głośnych skandali związanych z ciałem doradczym powołanym przez rząd z którego nagle zaczęli odchodzić najważniejsi przedstawiciele. Wszystko to w proteście przeciwko... polityce rządu, któremu wówczas (również publicznie) zarzucali, że ignoruje ich rekomendacje. Przekonywali: po co brać udział w tym komicznym przedstawieniu, kiedy rząd robi i tak co chce i nawet nie podejmuje dyskusji o naszych rekomendacjach. A te, jak się potem okazało, sugerowały deklasyfikację niektórych narkotyków na osobiste potrzeby. Sir Richard Branson, jak na biznesmena przystało, zwraca uwagę na zupełnie inny aspekt sprawy. Legalizując niektóre narkotyki rząd przejmie kontrolę nie tylko nad ich dystrybucją, ale również odbierze duży dochód gangom, które teraz głównie się tym zajmują. Tych, którzy mają problem z narkotykami, trzeba traktować jak pacjentów, nie jak przestępców! dodaje. Wie, co mówi. Tylko w ubiegłym roku prawie 80 tys. osób w Wielkiej Brytanii zostało skazanych za posiadanie narkotyków, w większości są to młodzi ludzie, często z bardzo biednych rodzin. Sting dodaje, że skazując młodych ludzi na criminal records za posiadanie niewielkich ilości marihuany nie służy niczemu. Czas na inne podejście do tego problemu. O tym, że sprawa coraz częściej gościć będzie na czołówkach gazet zdaje się świadczyć również to, że reformę popierają nie tylko gwiazdy showbiznesu, ale również politycy, z byłym ministrem Home Office czy byłym sekretarzem generalnym ONZ Kofi Annanem. W Nowym Jorku już powołano The Global Commission on Drug Policy, dla którego poparcie wyrazili już prezydenci Kolumbii, Brazylii czy Szwajcarii. Rząd nazywając sygnatariuszy listu naiwniakami, ucieka od poważnej dyskusji o tym, co zrobić z palaczami marihuany, gdyż głównie o nich właśnie chodzi. Co dziwniejsze, robi to w czasach, gdy coraz więcej krajów łagodzi swoje podejście do tego narkotyku. Już nie tylko w Holandii zapalimy legalnie skręta. W Argentynie uznano, że karanie za posiadanie narkotyków na użytek prywatny jest niezgodnie z konstytucją. Bez obaw można też palić w Meksyku, Kanadzie, Brazylii czy Urugwaju. W Europie najbardziej tolerancyjnie jest w Portugalii, która jako pierwszy kraj Unii zniosła wszystkie kary za posiadanie narkotyków. Norwegia już pracuje nad podobnym modelem. Nawet w Czechach możesz spokojnie posiadać aż do 15 gramów marihuany i nikt ci nic nie zrobi. Dyskusji o tym, co stanie się w Wielkiej Brytanii czy w Polsce, nie da się już uniknąć. Prędzej czy później trzeba będzie ten problem rozwiązać. V. Valdi nowyczas.co.uk

11 nowy czas 6 czerwca felietony i opinie Na czasie Grzegorz Małkiewicz KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO W dużym ogłoszeniu zamieszczonym w The Times najpierw zauważyłem apel: Save Kasia i Basia. Zabrzmiało swojsko, czyli coś z naszego podwórka myślę. Co się stało, skąd ten apel? Okazało się, że chodzi o misie. Nowi imigranci przyjechali na Wyspy z niedźwiadkami? Nie, misie zostały w kraju, w skandalicznych warunkach, a ich losem zainteresowała się brytyjska organizacja Four Paws. Jedyny ratunek emigracja do Niemiec, ale misie nie wsiądą w tanie linie lotnicze, ich transport zaplanowany na 9 czerwca będzie kosztował 18 tys. funtów. Kiedy zatroskani krajowi dziennikarze współczuli Polakom mieszkającym za granicą, że muszą się wstydzić za polskich polityków, nie wiedziałem, o co im chodzi. Wstydzić się za polityków? Pod różną szerokością geograficzną różni politycy odpowiedzialni są za różne wybryki, i do tego jestem przyzwyczajony. za polityków nie będę się wstydził. ale za społeczeństwo, z którego pochodzę, a które daje ciche przyzwolenie na znęcanie się nad zwierzętami, wstydzić się muszę. Wstydzę się za akceptowane powszechnie zjawisko psa łańcuchowego, którego w najlepszym razie puszcza się na wolność jedynie nocą. Pomijam fakt, że spać na polskiej wsi nie można, a krótki spacer nocą może skończyć się odgryzioną nogawką. Wstydzę się i współczuję ogromnej rzeszy pozbawionych wszelkich praw Burkom, wiernym stróżom polskiej zagrody, która czerpie europejskie dotacje i zataja ten fakt przed Burkami. Burek jeszcze nie wie, że jesteśmy w Europie i że okrutne pozbawianie go prawa do wolności jest nielegalne, że jest zwykłym znęcaniem się nad niewinnym stworzeniem. Najbardziej oburzające jest to, że nikogo specjalnie ten stan rzeczy nie dziwi. ot, taki polski koloryt, swojska polska wieś, malownicza, z opłotkami, kaczkami, kurami i Burkami oaza w cywilizacyjnym tyglu. Jak długo ten haniebny proceder potrwa? Czy musimy czekać na urzędnika z Brukseli, który niewzruszony widokiem sielsko-anielskim pewnego dnia zarządzi, żeby spuścić wszystkie psy z łańcucha, albo narzuci odpowiednie kary? znęcanie się nad zwierzętami w polskich instytucjach (bo chyba zoo w lesznie nie jest prywatną zagrodą) jest niedopuszczalne i skandaliczne. Czy nie ma w Polsce instrumentów prawnych pozwalających na interwencję w takiej sytuacji? Czy musi dochodzić do tego, że organizowana jest międzynarodowa akcja pomocy dla Kasi i Basi? Dlaczego toleruje się istnienie ośrodków, które nie mają funduszy na prowadzenie swojej działalności? Czy Kasia i Basia w całej swojej nędzy są atrakcją dla zwiedzających? Wstyd i hańba! W porównaniu z takim apelem tak zwane antypolskie kampanie w tutejszej brukowej prasie są niewinną próbą pogorszenia nam reputacji. okrucieństwo jest faktem i na nic się zdadzą deklaracje, że jesteśmy Europejczykami tak długo, jak wolność Burka będzie określał łańcuch, a jego wellbeing siermiężna buda. Nie oszukujmy się, że tego problemu nie ma. Wszyscy jesteśmy winni, nie tylko wójt w lesznie, który swoją drogą powinien zapłacić za transport Kasi i Basi, jeśli jest to jedyne rozwiązanie. Wacław Lewandowski Szanowni Kibice! Wiem, jak gorzkie są obecnie Wasze myśli. Jak przykro jest tym wszystkim, którzy muszą zapłacić grzywny za matoła na transparencie, jak i tym, którzy będą skazani na grzywnę i ograniczenie wolności (prace społeczne) za wypisywanie w sieci kąśliwych żartów z Bronka czy Donka. Zrozumcie jestem do głębi oburzona zachowaniem policji i prokuratury w tych sprawach, a oburzenie dzielą za mną najlepszy z premierów i najlepszy z prezydentów! Pan premier nawet zrugał ministra spraw wewnętrznych, ten zaś pogroził palcem nadgorliwym komendantom policji, którzy wysyłali swych ludzi na mecze, by karali kibiców za treść transparentów. Uwierzcie ministrowi i komendantom nie było miło! Musicie jednak zrozumieć, że kto wędruje na mecz z wypisanym na płótnie hasłem Donald, matole, twój rząd obalą kibole!, łamie prawo i podpada pod paragraf kodeksu karnego, mówiący o demonstracyjnym okazywaniu w miejscu publicznym lekceważenia narodu polskiego, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnych organów! Kto zaś np. zakłada stronę www z dowcipami o prezydencie, ten podpada pod paragraf 212 kodeksu, bo rozpowszechnia fałszywe informacje godzące w cześć Osoby i Urzędu! Dura lex, sed lex! Toteż smucę się ja, smuci rząd cały, frasuje i irytuje się premier, gdy Was skazują, ale cóż zrobić nic nie możemy, bo przecież policja ma swoje procedury, a prokuratura i sądy są niezawisłe i od nas niezależne. Wiem, że przepisy, na podstawie których jesteście karani, są spadkiem po złym prawodawstwie PRL, ale póki są w kodeksie, obowiązują i nic tu nie można poradzić. Niech Wam więc będzie osłodą świadomość mojego smutku i żalu, żalu i smutku najlepszego z premierów i najlepszego z rządów, naszej duchowej solidarności z Wami, ukaranymi. Ze wszystkich wolności to właśnie wolność słowa najbardziej ukochałam, na niej zależy mi najmocniej, o nią się troszczę. Cóż jednak mam począć z kodeksem karnym, który jest jaki jest? Powiecie, że kodeks można zmienić i wyrzucić z niego bolszewickie paragrafy. Oczywiście! Ale długa jest droga legislacyjna i nie zdążymy jej przebyć do końca tej kadencji, więc nie ma sensu nawet zaczynać marszu Nie traćcie jednak nadziei! Spłacajcie swe grzywny i nawiązki, karnie wykonujcie roboty publiczne, wiedząc jak bardzo przejmuję się Waszym nieszczęściem. I pamiętajcie: to już niedługo, przetrwacie! Wystarczy, że odbędziecie Wasze kary, a czas biegnie szybko i wnet będą następne wybory. Wtedy głosujcie na mnie, bo tylko ja widzę problem i tylko ja tak kocham wolność słowa, że jestem zdolna zreformować prawo! Pamiętajcie, gdy tylko ofiarujecie mi nową kadencję u rządowego steru, gdy znów dacie mi większość parlamentarną, wówczas od razu przystąpię do wytężonej pracy, której skutkiem będzie nowy, oczyszczony ze złych przepisów kodeks karny! Co Wam solennie i uroczyście obiecuję, a wiecie, że słynę z dotrzymywania wszelkich obietnic i na moim słowie można polegać bez obaw zawodu. A gdy już praca się zakończy, pójdę z tym nowym kodeksem w ręku do tych wszystkich prokuratorów, sędziów i policjantów i będę uczyć ich dobroci, aby tak dobrzy dla Was byli, jako ja dobra dla Was jestem. I nie będą mieli wyjścia ani drogi ucieczki. Żadnych wykrętów! Siłą nowego prawa dobroć w nich obudzę, dobroć z nich wyduszę! I staną się tak dobrzy, tak czuli i dobrotliwi, że będzie się żyło lepiej. Wszystkim. Wam także! Warto więc nie obrażać się, cierpliwie znosić dzisiejsze opresje, ufność we mnie pokładając zaczekać. A potem ruszyć do urn i tę ufność potwierdzić! WaSza Platforma

12 12 6 czerwca 2011 nowy czas takie czasy Zgoda, prawda i szyderstwo Andrzej Nowak Zacznijmy od pierwszego słowa. Zgoda nie ma jej, nie ma spokoju między nami. Słyszymy przestrogi przed wojną domową. Jak tego uniknąć? Trzeba wrócić do centrum niezgody. Jest nim dziś to, co miało być tuż po 10 kwietnia 2010 roku ośrodkiem zgody: żałoba po katastrofie, uznanej przez parlament za największą w powojennej historii Polski. Dziś słyszymy, że będzie zgoda, jeżeli uznamy, że to jednak nie była taka katastrofa, a tylko wyjątkowo głupi wypadek lotniczy. Jeżeli zgodzimy się, że nikt za to nieszczęście (ale czy aż tak duże?) nie odpowiada poza samymi ofiarami. Jeżeli uznamy, że wola większości respondentów ankiety pani prezydent miasta Warszawy, którzy powiedzieli, że nie życzą sobie żadnego pomnika tragicznie zmarłego prezydenta Rzeczypospolitej w swoim mieście, ma moc ostateczną także dla tych milionów obywateli Rzeczypospolitej (nie tylko z Warszawy), którzy wybrali tego prezydenta w demokratycznych wyborach i nie odwołali go jeszcze. Wtedy będzie zgoda i spokój? Nie, jeszcze nie. zasypać smoleńskie źródło Zgoda wymaga spełnienia kilku jeszcze warunków. Wiążą się one z faktem, że najmocniej zatrute źródło niezgody bije spod Smoleńska. Trzeba je zasypać. Trzeba więc uznać, że strona rosyjska, instytucje państwa rosyjskiego nie mogą być w żadnym stopniu odpowiedzialne za tę katastrofę. Trzeba uznać, że nieoddanie Polsce żadnego z istotnych dla badania przyczyn katastrofy oryginalnego jej dokumentu materialnego (wraku, czarnych skrzynek), a następnie ich ostentacyjne niszczenie; dalej przedstawienie wyników sekcji ofiar bez żadnej możliwości ich zweryfikowania przez polskich lekarzy; bezprecedensowe odwołanie zeznań oficerów naprowadzających lot prezydenckiego samolotu 10 kwietnia że to wszystko nie ma żadnego znaczenia dla ustalania okoliczności katastrofy. Dalej jeszcze: że werdykt MAK był merytorycznie bez zarzutu; że najbardziej wiarygodną instytucją do wyjaśnienia okoliczności śmierci polskiej delegacji prezydenckiej udającej się na uroczystość 70-lecia zbrodni katyńskiej jest Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej, która z Jurijem Czajką na czele przejęła za zgodą rządu polskiego dochodzenie i wszystkie oryginalne dokumenty w sprawie katastrofy. To ta sama, dodajmy, prokuratura i ten sam prokurator, których oskarżamy wraz z całym cywilizowanym światem o drastyczne manipulowanie wymiarem sprawiedliwości w sprawach m.in. Chodorkowskiego, Politkowskiej, Litwinienki. Ale nawet to nie wystarczy, jak się okazuje. Teraz trzeba uznać jeszcze, że w Katyniu nie było sowieckiej zbrodni ludobójstwa (jak głosiła oszczerczo zainstalowana tam przez prywatnych Polaków tablica); trzeba może nawet, jak podpowiada prezydent Lech Wałęsa, przeprosić za tak szkodliwą dla stosunków polsko-rosyjskich sugestię. Trzeba ostatecznie przyjąć, że przywdziewanie wygodnego kostiumu ofiary przez polską stronę w relacjach historycznych z sowieckim imperium jest tylko brudną (polską) polityką historyczną. Krótko mówiąc: trzeba uznać racje polityki historycznej Władimira Putina. A także zamknąć oczy na skutki jego polityki energetycznej dla bezpieczeństwa gospodarczego Polski (na przykład dla zablokowanego przez Putinowski NordStream portu w Świnoujściu). strach w masce Realizmu Nie chodzi tylko o zgodę wewnętrzną. Grozi nam jeszcze niezgoda z imperium o wiele od nas silniejszym. I tu także obowiązuje logika strachu: nie przed wojną domową, ale przed niezgodą z silniejszym. Nazywa się ową logikę realizmem. Chcemy żyć spokojnie nie prowokujmy silniejszego. Ułóżmy się z nim, dogadajmy. Ale na czyich warunkach? Czy uzyskamy kompromis, spotkamy się w pół drogi? Nie. Ostatecznie musimy przyjąć warunki silniejszego. Państwo rosyjskie, wciąż niemogące otrząsnąć się z dziedzictwa sowieckiego, konsekwentnie gardzi słabszymi. I chce dać im to odczuć. Świadczy o tym nie tylko raport MAK, nie tylko ostentacyjne deptanie zasad uczciwego śledztwa (przecież film o radosnym wybijaniu szyb we wraku prezydenckiego samolotu nakręcili funkcjonariusze rosyjskich służb i to oni udostępnili go jak najchętniej polskim mediom), nie tylko niema wizyta prezydenta Miedwiediewa w Katyniu (wyobraźmy sobie np., że prezydent Niemiec składa w Auschwitz wieniec bez żadnego napisu i nie stać go na wypowiedzenie choćby jednego słowa...). Słaby powinien zaakceptować rolę skromnego współpracownika kłamstwa. A kłamstwo im bardziej zuchwałe, im bardziej podłe tym lepiej. Dam kilka przykładów. Teraz trzeba przyjąć, że w Katyniu nie było ludobójstwa. Kto twierdzi, że było (czyli że celem akcji Józefa Stalina i podległych mu organów państwa sowieckiego było wymordowanie elity polskiego narodu) ten powinien być napiętnowany: już nie przez rosyjskich funkcjonariuszy Putina, ale w Polsce, przez polskich zwolenników zgody z Putinem. Doradca minister w Kancelarii Prezydenta RP, prof. Roman Kuźniar, argumentuje: przecież Katyń to zbrodnia na wielu narodowościach, więc to nie żadne ludobójstwo, w każdym razie nie na Polakach... Straszne kłamstwo, a jakie przydatne. Rozkaz na 97 procent Profesorowi Kuźniarowi, wspierającemu go profesorowi Tomaszowi Nałęczowi i mediom ślepo powtarzającym ten argument przypomnijmy jednak dla porządku najważniejszy dokument w sprawie tej zbrodni: notatkę Berii dla Stalina z 5 marca 1940 roku z propozycją wymordowania jeńców polskich. Ona wyraża ściśle intencję tej zbrodni. Beria pisze dokładnie, kogo należy zabić: W obozach dla jeńców wojennych przetrzymywanych jest ogółem (nie licząc szeregowców i kadry podoficerskiej) byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, służby więziennej, osadników i agentów wywiadu według narodowości: ponad 97 proc. Polaków. Czy 97 procent to jeszcze nie dość czysty rasowo rozkaz? Widocznie za mało. Dynamika realizmu prowadzi jednak dalej, nie zatrzymuje się na zaprzeczeniu prawdy o zbrodni katyńskiej. Interesującym przyczynkiem do tego zjawiska może być potrójna rozmowa opublikowana w Komsomolskiej Prawdzie 11 kwietnia 2011 roku. Autorka Daria Asłamowa pozuje do zdjęcia z najważniejszym swoim rozmówcą Adamem Michnikiem i wybija na wstępie jego słowa: Są u nas ludzie z zooparku z głupim antyrosyjskim kompleksem. Ludzie z zooparku to się podoba w najbardziej antypolskiej (niestroniącej wcale także od antysemityzmu) i najbardziej popularnej w Rosji gazecie, która szczyci się w każdym numerze swymi nagrodami: Orderem Lenina, dwukrotnie przyznanym Orderem Czerwonego Sztandaru oraz Orderem Rewolucji Październikowej. Przed Adamem Michnikiem głos zabiera Piotr Gadzinowski: ten ma jednak kłopoty z uznaniem, że raport MAK służył polsko-rosyjskiej zgodzie; upomina się nieśmiało o uwzględnienie polskiej wrażliwości. Drugi rozmówca, Bartłomiej Sienkiewicz, stanowczy zwolennik realistycznego zwrotu w polskich stosunkach z Rosją Putina, nie chce przyjąć konsekwencji tego zwrotu. Nie uznaje ani faktycznej, ani etycznej strony raportu MAK o wyłącznej winie polskich ofiar. Pozwala sobie nawet zauważyć, że choć Polaków charakteryzuje niekiedy histeryczna reakcja na zagrożenie bezpieczeństwa przez Rosję, to jednak można ich (nas) troszkę zrozumieć: przecież w ciągu ostatnich 300 lat na terytorium Polski nie było wojsk jej wielkiej rosyjskiej sąsiadki tylko przez lat 50. Jakby chciał, żeby Komsomolska Prawda to zrozumiała i uszanowała. Ale dlaczego miałaby to zrobić? Adam Michnik mówi nareszcie tak, jak tego oczekuje Daria Asłamowa. Mówi tak o tragedii 10 kwietnia 2010 roku: Znam wszystkie detale tej katastrofy. I na tej podstawie orzeka, że kto nie wierzy Putinowi w tej sprawie, ten ulega manipulacji strachem i kompleksem przeszłości. To kompleks ofiary, charakterystyczny dla krajów, w których długo nie było wolności. Adam Michnik odpowiada polskim rusofobom szczególnie mocnym argumentem historycznym. Pyta: a skąd do Polski przyszła ostatnim razem wolność? Nie z Waszyngtonu czy z Paryża, ale z Rosji, po pieriestrojce. Ta interpretacja, w której Rosja (zapytam: dlaczego nie ZSRR? w końcu twórcą pieriestrojki był przywódcą ZSRR, nie Rosji) jest źródłem wyzwolenia Polski, stoi może nieco w sprzeczności z tezą o roli odegranej w procesie walki o tę wolność m.in. przez polską Solidarność, przez opozycję demokratyczną (z istotnym udziałem samego Adama Michnika), że o wysiłkach Ameryki Reagana ani tym bardziej o duchowym przywództwie Jana Pawła II nie wspomnę. Ale ma owa teza wielką wartość dla walki z polską rusofobią. Równowaga win A teraz to jest najważniejsze. Adam Michnik walczy więc konsekwentnie, nie tak jak Piotr Gadzinowski czy Bartłomiej Sienkiewicz, śmiało, bez zahamowań. Kiedy wspomina o imperialnej tradycji w Rosji natychmiast

13 nowy czas 6 czerwca takie czasy przywołuje równie straszne widmo polskiego imperializmu. Tego samego 11 kwietnia, kiedy Komsomolska Prawda publikowała te słowa, Gazeta Wyborcza drukowała na całej drugiej stronie komentarze odrzucające z oburzeniem oskarżenie Związku Sowieckiego o ludobójstwo w Katyniu, a zarazem zrównujące (w tekście Wacława Radziwinowicza) zbrodnię katyńską z losem zmarłych na choroby zakaźne w polskiej niewoli jeńców sowieckich z 1920 roku. O to chodzi. To są tezy polityki historycznej Putina. Jeśli są jakieś winy sowieckie w historii stosunków z Polską w XX wieku, to równoważą ją winy polskie. Jak to ujął sam premier Putin na spotkaniu z premierem Tuskiem nad grobami polskich oficerów w Katyniu: Zebrał nas tutaj wspólny wstyd. Musimy teraz ten nasz, polski wstyd, przeżuć do końca. Ale gdzie będzie ów koniec? Zastanowiłem się nad tym podczas lektury potężnego tomu, jaki wytworzyła Polsko-Rosyjska Grupa do spraw Trudnych: Białe plamy, czarne plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich, (red. naukowa Adam D. Rotfeld i Anatolij W. Torkunow, Warszawa 2010, s. 907). To ma być wizytówka dążenia do historycznej zgody w stosunkach polsko-rosyjskich. I zaraz, już w tytule, pojawia się problem. Czy Polska miała jakieś relacje z Rosją między 1918 a 1991 rokiem? Adam Rotfeld pisze we wstępie, że chodzi o próbę przedstawienia stosunków między Polską a Rosją w ostatnich 90 latach... (s. 9). Zaraz, zaraz: czy ZSRR był państwem Rosjan? Czy tylko Rosjan? A co choćby z Ukraińcami? Premier Putin powiedział niedawno, że Rosjanie wygraliby wojnę z Hitlerem bez żadnych Ukraińców ale chyba nie miał racji, przecież blisko trzecia część korpusu podoficerskiego Armii Czerwonej to w II wojnie właśnie Ukraińcy. A gdzie Białorusini, Azerowie, Gruzini, Żydzi, potem także Łotysze, Litwini, i tyle innych narodów współtworzonych przez ludzi w tak różnych relacjach emocjonalnych i tożsamościowych wobec ZSRR? Putin czy Bukowski? Najważniejsze jednak z punktu widzenia tematyki książki jest pytanie o relację samych Rosjan do ZSRR? Co to znaczy: rosyjski punkt widzenia na rozmaite etapy historii państwa sowieckiego czy to punkt widzenia ofiary, czy podmiotu tej historii? Czy to jest punkt widzenia Lenina czy Mikołaja II? Feliksa Dzierżyńskiego czy Borysa Sawinkowa? Władimira Putina czy Władimira Bukowskiego? Niestety, redaktorzy tomu nie zastanawiają się nad tym ani przez chwilę. Rosjanie są różni. I wspomniany tom doskonale to pokazuje. Autorką najlepszego tekstu w całym tomie jest prof. Natalia Lebiediewa, dzięki której wiemy tak dużo już o katyńskiej zbrodni i wciąż dowiadujemy się jeszcze. W najważniejszych fragmentach tomu jednak polscy historycy podejmują dialog nie z tymi Rosjanami, którzy prawdy o zbrodniach sowieckich się nie boją, ale z tymi, którzy gotowi są na najbardziej bezczelne kłamstwo, byle obronić tezę, że to Polska była w XX wieku agresorem w stosunkach z Rosją. Polscy autorzy próbują więc przekonywać, że jednak śmierć żołnierzy Armii Czerwonej w obozach jenieckich w Polsce w 1920 roku z powodu chorób zakaźnych nie jest dokładnym odpowiednikiem zbrodni katyńskiej; że nie było żadnego antysowieckiego paktu Beck-Hitler, którego rzekomym zawarciem próbuje się w dzisiejszej Rosji usprawiedliwiać jako skromną odpowiedź tylko pakt Ribbentrop-Mołotow; że Polacy nie walczyli w II wojnie światowej u boku Hitlera (chodzi o żołnierzy AK...) itp., itd. Ktoś powie: ależ tak właśnie trzeba odpowiadać na kłamstwa. Owszem, ale ceną, jaką w tej książce się płaci, jest nieupomnienie się o Adam Michnik mówi: Znam wszystkie detale tej katastrofy. I na tej podstawie orzeka, że kto nie wierzy Putinowi w tej sprawie, ten ulega manipulacji strachem i kompleksem przeszłości. To kompleks ofiary, charakterystyczny dla krajów, w których długo nie było wolności. prawdę. Polskim autorom zabrakło już miejsca na owych z górą 900 stronach by omówić największe zbrodnie na Polakach i polskiej kulturze zadane przez państwo sowieckie w XX wieku. To Polska ma się tłumaczyć ze swoich zbrodni na Rosjanach w XX wieku przynajmniej z tych, które utrwaliła w wyobraźni części Rosjan propaganda Putina w ostatnich dziesięciu latach. W ten sposób w monumentalnej księdze została tylko jedna strona na zagadnienie losu Polaków w ZSRR w latach trzydziestych. Jakże mało... dziesiątki katyni Jeśli jest bowiem jakieś zagadnienie trudne w stosunkach polsko-sowieckich, to jest nim na pewno na pierwszym miejscu właśnie ta zbrodnia. Dlatego, że jest absolutnie największa i zarazem najbardziej zapomniana, a także dlatego, że jedynym jej kryterium była polskość, polskie pochodzenie etniczne dokładnie tak, jak kilka lat później w Holokauście kryterium wielkiej zbrodni stanie się pochodzenie żydowskie. Przypomnijmy: zgodnie z rozkazem z 11 sierpnia 1937 roku (podpisanym formalnie przez ówczesnego szefa NKWD Nikołaja Jeżowa) wszczęto trwającą aż do połowy listopada 1938 roku operację przeciwko polskiej mniejszości w ZSRR. Na podstawie tego jednego rozkazu skazano osób, w tym osób na karę śmierci. Wyroki wykonywano natychmiast. Jak obliczył historyk z Uniwersytetu Harvarda, profesor Terry Martin, w czasie tzw. Wielkiej Czystki Polak mieszkający w ZSRR miał 31 razy większą szansę zostać rozstrzelany, niż wynosiła przeciętna dla innych grup narodowościowych w tym najstraszliwszym okresie stalinowskiego terroru. Dlaczego? Czy nie jest to pytanie, nad którym warto się było zastanowić w tomie tak a nie inaczej zatytułowanym? Polaków w ZSRR zabijano tylko dlatego, że byli Polakami dokładnie tak jak Żydów zabijali Niemcy w czasie II wojny światowej. We wszystkich łącznie operacjach skierowanych przeciw Polakom w okresie Wielkiej Czystki zginęło ich nie mniej niż 200 tysięcy. To dziesięć razy więcej niż w operacji katyńskiej. Ponad czwarta część wszystkich Polaków mieszkających w ZSRR, więcej niż co drugi dorosły mężczyzna... Nie, wbrew bzdurom powtarzanym tak często dziś również w polskich mediach, Polska nie miała tylko swojego jednego Katynia Polacy w ZSRR mieli dziesiątki Katyni i byli najstraszliwiej prześladowaną ofiarą w ca- łym sowieckim systemie. Niestety, także najbardziej zapomnianą również w Polsce. Równie słabo znany jest inny fundamentalny problem w historycznych relacjach polsko-sowieckich, a obecnie w relacjach Polski i Rosji. Chodzi o gigantyczną skalę grabieży polskich skarbów archiwalnych przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 oraz w 1944 i 1945 roku. Chodzi o najcenniejsze archiwa II Rzeczypospolitej, o całe archiwum Legionów, archiwum Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie, archiwum POW, archiwum polskiego Sejmu, Senatu, nawet część archiwum Prymasa Polski. Wszystkie leżą dziś prawem kaduka w Rosyjskim Państwowym Archiwum Wojskowym przy ulicy admirała Makarowa w Moskwie. W innych archiwach i bibliotekach rosyjskich odnajdują się stopniowo inne zrabowane w okresie wyzwalania Polski skarby naszej kultury. Ale państwo polskie boi się nawet o nich wspomnieć. Niestety, także polskiemu autorowi rozdziału o zbiorach przemieszczonych we wspominanym tutaj tomie zabrakło miejsca, by ten problem naświetlić. Porozumienie w Prawdzie Ktoś powie: dobrze, że przynajmniej do rosyjskich czytelników dotrze dzięki tej książce prawda o zbrodni katyńskiej. Z polskiej strony przedstawia ją piękny tekst śp. Andrzeja Przewoźnika. Cały tom miał być ściśle przełożony na język rosyjski i kolportowany w rosyjskich szkołach wyższych i instytucjach akademickich. I jest. Są też jednak drobne różnice. Charakterystyczne. Dam przykład. Na s. 332 polskiego wydania Andrzej Przewoźnik napisał, iż przedmiotem zniecierpliwienia i irytacji Polaków są działania zmierzające do ukrycia i zafałszowania prawdy o mordzie katyńskim podejmowane po 1990 roku również przez historyków i publicystów związanych z kręgami rządowymi Federacji Rosyjskiej. W wersji, którą przeczytają Rosjanie, ten sam fragment (na s. 335) brzmi minimalnie inaczej: prawdę o mordzie katyńskim ukrywają i CLASSIC Międzynarodowe Rozmowy ze stacjonarnego Polska Bez kontraktu Polska Obsługa Klienta: Stałe stawki połączeń 24/7 zafałszowują istoriki i publicisty swiazannyje s prawitielstwiennymi krugami Polskoj Riespubliki (historycy i publicyści związani z kręgami rządowymi Rzeczypospolitej Polskiej ). Ktoś powie: literówka choć przecież pomylono ciąg kilkunastu liter, nie jedną. Ale może nie literówka, tylko obraz sytuacji, w jakiej zaczynamy się pogrążać? Ja powiem jednak inaczej: to jest szyderstwo. Szyderstwo z ofiary katastrofy smoleńskiej. Szyderstwo z polskiej historycznej pamięci. Szyderstwo z godności uczciwych Rosjan także. I to są nasze sprawy trudne. Możemy udawać, że ich nie ma. Ale to równia pochyła. Jeśli zaakceptujemy szyderstwo z prawdy historycznej, tej najbardziej elementarnej będziemy się staczać coraz niżej. Nie sami ale razem z Rosjanami. Dlatego, urywając ten tekst ( ), pozwalam sobie na nieśmiały apel: do polskich realistów, do wpływowych publicystów i reprezentujących dziś nasz kraj polityków. Zatrzymajmy się na tej drodze. Szukajmy porozumienia i w Polsce, i w naszych stosunkach z Rosją nie w kompromisie z kłamstwem, ale w prawdzie. Autorjesthistorykiemipublicystą,znawcąRosji, profesoremuniwersytetujagiellońskiegoiredaktoremnaczelnymdwumiesięcznika Arcana.Artykułukazałsiewdodatku Rzeczpospolitej Plus Minus Spotkanie z prof. Andrzejem Nowakiem odbędzie się 9 lipca. Miejsce i godzinę spotkania podamy w następnym wydaniu Nowego Czasu. Wybierz numer dost powy, a nast pnie numer docelowy i zako cz #. Polska tel. stacjonarny 1p/min tel. komórkowy T-Mobile Polska Orange, Plus GSM 5p/min Wi cej informacji i pe ny cennik na T&Cs: Ask bill payer s permission. Calls billed per minute, include VAT & apply from the moment of connection. The charge is incurred even if the destination number is engaged or the call is not answered, please replace the handset after a short period if your calls are engaged or unanswered. BT call setup fee applies. Cost of calls from non BT operators & mobiles may vary. Check with your operator. Prices to other Poland s mobile networks will be charged at 20p/min. Prices correct at time of publishing: 31/05/2011. This service is provided by Auracall Ltd.

14 14 6 czerwca 2011 nowy czas społeczeństwo Zarobić na starości Ambitny projekt odnowy społecznej premiera Davida Camerona Big Society po raz kolejny brutalnie zweryfikowało życie, a może właśnie pokazało jak palącym problemem społecznym jest korozja podstawowych wartości, kiedyś oczywistych. Czy przestaliśmy być wrażliwi na los najbardziej potrzebujących naszej pomocy, najstarszych członków społeczeństwa? pytali politycy i dziennikarze po tym, jak okazało się, że troska o najstarszych stała się wartością rynkową, a głównym motywem działalności profit. Southern Cross, jedna z największych firm zarządzających domami spokojnej starości (31 tys. rezydentów), znalazła się na granicy bankructwa. Adam Szlongiewicz Jak do tego doszło, czy ten scenariusz, dokładne zaprzeczenie spokojnej starości, był do uniknięcia? Początki Southern Cross były skromne. Kilka prywatnych domów z oddanym personelem dbającym o rezydentów jak o swoich najbliższych. Przed 1990 rokiem prywatna opieka była jedynie uzupełnieniem państwowej. To państwo, czyli lokalne władze były zobligowane ustawą parlamentarną z 1948 roku do zapewnienia opieki wszystkim potrzebującym, którzy nie dysponowali własnymi środkami finansowymi. Ustawa z 1990 roku podział taki zmieniła, ale nadal odpowiedzialność pozostała po stronie lokalnych władz. W celu wprowadzenia większej konkurencyjności i wydajności ówczesny rząd konserwatywny pozbawił lokalne władze monopolu na opiekę. Na rynku pojawili się prywatni inwestorzy zachęceni gwarantowanym dochodem. Społeczeństwo starzeje się, lokalne władze nie mają wyjścia i będą płacić za najgorzej sytuowanych obywateli. Osoby bardziej zamożne zapłacą same. A wysokość rachunków porównywalna jest z pobytem w hotelu o dużym standardzie. Narodził się przemysł opiekuńczy. Southern Cross skorzystał z nowych możliwości i systematycznie, jeszcze bez dużych pieniędzy zagranicznych inwestorów, powiększał terytorium swojego małego imperium. W 2000 roku firma nadal była średnich rozmiarów i posiadała 40 domów. Jej właścicielem był Irlandczyk Philip Scott, z zawodu pielęgniarz, który zdecydował się na prawdziwą ekspansję. Pieniądze wyłożyła amerykańska firma inwestycyjna Blackstone Group i w krótkim czasie po wejściu na giełdę Southern Cross zdobył pozycję lidera. Blackstone sprzedał swoje udziały za 2 mld funtów, pan Scott za 13 mln. W trakcie restrukturyzacji wprowadzano coraz bardziej innowacyjne modele biznesowe. W ramach tej samej operacji powstawały firmy, które stawały się właścicielami domów wynajmowanych Southern Cross za narzucone z góry czynsze. Na rynku pojawiły się obligacje sprzedawane kolejnym inwestorom. W chwili obecnej Southern Cross oplątany jest pajęczyną inwestorów i banków inwestycyjnych, co utrudnia wyjście z kryzysu. Ostatnie straty firmy szacowane są na 311 mln funtów. Na tym spektakularnym bankructwie najbardziej może stracić rząd Davida Camerona, który przygotowuje się do reformy brytyjskiej państwowej służby zdrowia. NHS wymaga zrefor- TATRA CARE to nowy polski serwis dla starszych osób, którego pracownikami są Polacy posiadający odpowiednie kwalifikacje zawodowe i sprawdzone referencje. Osoby potrzebujące pomocy socjalnej czy medycznej mogą kontaktować się pod numerem telefonu: lub em: info@tatracare.com mowania, tylko jak w sytuacji tak poważnego fiaska prywatyzacyjnego przekonać wyborców, że jedynym rozwiązaniem kłopotów NHS jest pomoc sektora prywatnego. Sektor prywatny potrafi zmniejszyć biurokrację poważnie obciążającą zasoby NHS, ale czy główny motyw dochodowości nie stworzy nowych zagrożeń? Dlatego rząd prawdopodobnie zdecyduje się na ratowanie biznesu, którego kłopoty nie spowodował kryzys, lecz spekulacje finansowe. Podobnie jak dwa lata temu, kiedy rząd laburzystowski zdecydował się na ratowanie banków za pieniądze podatników. Teraz podatnik uratuje domy spokojnej starości, bo mimo wszystko w świadomości społecznej zachował się ten imperatyw, że seniorom należy pomagać. To oni w końcu zwiększali dobrobyt kraju, a każdy z nas prędzej czy później znajdzie się w ich sytuacji. Czy Southern Cross to przykład odosobniony, a nie wierzchołek góry lodowej, jak było w przypadku pierwszego bankrutującego banku Northern Rock? Obawiam się, że historia, którą obserwowaliśmy z niedowierzaniem w bankowości powtórzy się w tym sektorze. Statystyczny obywatel nie przypuszczał, że bank może zbankrutować. W końcu bank był synonimem solidności. Tak samo z opieką. Opieka, w powszechnym pojęciu, wyklucza dochodowość. A jednak liczne fakty temu przeczą, nie tylko spektakularny kryzys w Southern Cross. Po śmierci Harry ego Barbara znalazła się sama w dużym domu. Mieli zawsze stałą pomoc domową i odwiedzającą ich pielęgniarkę, ale Harry był duszą domu, zapraszał gości, sam gotował, dom żył. Po jego odejściu wszystko zamarło. Przez krótki czas Barbara próbowała jeszcze prowadzić samodzielne życie podobnie jak Harry zapraszała znajomych i rodzinę, ale było jej coraz trudniej. W końcu zdecydowała z córkami, że najlepszym rozwiązaniem będzie dom spokojnej starości. Za prywatny dom w Batersea, prawie w tej samej dzielnicy, gdzie od lat mieszkała, płaciła sama, ponad 30 tys. funtów rocznie. Położenie domu wybrała również z myślą o swoich znajomych, żeby mogli ją jak najczęściej odwiedzać. Z tymi odwiedzinami nie było jednak najlepiej. Powoli stawały się rzadsze, a i Barbara była w trakcie tych spotkań coraz bardziej nieobecna. Po kolacji praktycznie zasypiała. Byłem zdumiony tak szybką zmianą. Przecież jeszcze tydzień wcześniej siedzieliśmy razem przy stole, nie okazywała żadnego zmęczenia, była ożywiona i interesowała się najnowszymi wydarzeniami, podobnie jak Harry. Pod jego nieobecność przejmowała jego rolę. Przerywała na przykład rozmowę i prosiła o włączenie odbiornika TV, bo właśnie rozpoczynały się kolejne wiadomości. Ten przeklęty dom spokojnej starości przypominał przedsionek umierania. Wszyscy rezydenci byli rzeczywiście spokojni, do bólu. Przynajmniej ja ten ból odczuwałem i musiałem się zmuszać do tych odwiedzin. Jak się wkrótce okazało, był to spokój farmakologiczny, czyli po każdym posiłku garść tabletek z pełnym przyzwoleniem lekarzy, którzy karmili rezydentów prochami, co ułatwiało personelowi pracę. Taka dwuznaczna rekompensata za ciężką pracę wynagradzaną minimalnymi stawkami. Za wszystko oczywiście płacili rezydenci, a im mniejszy wkład właściciela, tym jego większy dochód. Jednym słowem świetny interes, wystarczyło zapewnić minimum. Odwiedzałem też polskie domy spokojnej starości w Wielkiej Brytanii, Penrhos w Walii i Antokol w południowym Londynie. Tam atmosfera była zdecydowanie lepsza, bardziej rodzinna i pogodna. Penrhos to zupełnie inna jakość, nie dom starości, a mała letniskowa osada niedaleko morza, z pełną opieką. W zależności od potrzeb rezydenci mieszkają w indywidualnych domkach, mieszkaniach bądź w pokojach. W Antokolu to wielka rodzina, a oddane siostry nie liczą czasu ani pieniędzy. Czyli można, chociaż z pewnością są tam też i słabe strony. Gdzie ich nie ma?

15 nowy czas 6 czerwca agenda Tadao Ando w Londynie Zdjęcia: Wojciech A. Sobczyński Wojciech A. Sobczyński Royal Institution of Great Britain (RI) przy Albermarle Street to jedno z najważniejszych miejsc w Wielkiej Brytanii i najstarszy na świecie ośrodek skupiający badaczy. Tu nauka podaje dłoń światu głosi strona internetowa RI, podkreślając swoje ponad dwustuletnie tradycje. To tu kwiat naukowców i odkrywców prezentował rezultaty swoich badań, poddając je krytycznej analizie specjalistów. Jednym z najsłynniejszych jego członków był Michael Faraday, który odkrył zjawisko samoindukcji, zbudował pierwszy model silnika elektrycznego, był też twórcą prostej metody skraplania gazów. W ubiegły czwartek, 2 czerwca, słynna sala wykładowa RI wypełniła się do ostatniego miejsca ludźmi związanymi bardziej z drugą, równie ważną instytucją, tym razem świata kultury. Pod auspicjami Royal Academy of Arts odbył się wykład światowej sławy architekta Tadao Ando, którego Akademia mianowała parę lat temu honorowym członkiem ze względu na osiągnięcia na światowej arenie w dziedzinie architektury. Wykład był przeglądem najważniejszych prac i osiągnięć Tadao Ando na przestrzeni lat. Rzucił też trochę światła na jego twórczą filozofię, odgrywającą ważną rolę podczas wstępnych rozważań nad każdym nowym projektem. Dochód z biletów oraz ze sprzedaży przepięknych książek z sygnaturą autora, a także wolne datki przeznaczone były na rzecz niedawno zainicjowanej przez Tadao Ando fundacji, mającej na celu niesienie pomocy osieroconym dzieciom, które straciły rodziców w wyniku niedawnego trzęsienia ziemi i tsunami. Bezpośrednim powodem, dla którego Tadao Ando znalazł się w Londynie, było odsłonięcie jego najnowszego projektu zrealizowanego w samym sercu Mayfair. Mayfair to bezsprzecznie najbogatsza dzielnica w Londynie. W ciągu wielu ostatnich miesięcy przechodzi ona cały szereg luksusowych zmian dotyczących jezdni, chodników, oświetlenia i wszelkich udogodnień dla pieszych i pojazdów. Do niedawna, przed bardzo ekskluzywnym hotelem Connaught znajdował się raczej szarawy trójkątny placyk, będący zwykłym rozwidleniem dróg. Na postój taksówek rzucały cień dwa pospolite londyńskie platany. Pomiędzy nimi stał pomnik, który nie zwracał na siebie większej uwagi, pomimo tego że w 1987 roku został podarowany przez prezydenta Republiki Włoskiej dzielnicy Westminster. W ramach ogólnego programu rewaloryzacji okolic Mount Street pomnik został zabrany do renowacji i stanie w trochę innym miejscu. [NB. Piękny, marmurowy postument o pokaźnych proporcjach i bardzo gustownym liternictwie czeka już na powrót rzeźby, przypominając w całej jaskrawości, jak skromnie my, Polacy, potraktowaliśmy pomnik Chopina, odsłonięty niedawno na South Bank]. Wspomniany placyk przy Mount Street zmienił się radykalnie dzięki znakomitej wizji Tadao Ando, którego planiści rady Westminster, wsparci szczodrymi funduszami Grosvenor Estate i Connaught Hotel, zaprosili do realizacji tego projektu. Jest to pierwsza praca tego architekta w Wielkiej Brytanii, pomimo jego światowego rozgłosu, poczynając od słynnego kościoła Church of Light koło Osaki, a kończąc na ogromnych obiektach na potrzeby wystawiennicze sztuki najnowszej. Tadao Ando jest nieprzeciętnym architektem. Można śmiało powiedzieć, że jest on artystą parającym się przestrzennymi instalacjami na wielką skalę. Jego własnym znakiem jakości czy też stemplem autentyczności jest czystość linii i taki dobór materiału, który działa w sposób naturalny poprzez swój kolor i właściwości fizyczne. Z polotem charakterystycznym dla Ando, który raczej woli dostroić plany do miejsca, niż naginać miejsce do planów, placyk przy Mount Street wzbogacił się o tzw. akcent wodny. Organiczny kształt ameby obramowany jest czarnym granitem z drzewami platanów w środku dwóch radialnych punktów. Drzewa stoją pozornie w wodzie, której szklista tafla podświetlona jest w nocy zmieniającymi się barwami. Co parę minut pnie drzew otaczają chmury rozpylonej wody, unosząc się i wędrując przy każdym powiewie wiatru. Prostota połączona z powściągliwym dobrym smakiem to charakterystyczne atrybuty dzieł Tadao Ando. Podobne wrażenie odniosłem niedawno odwiedzając ośrodek sztuki nowoczesnej New Art Centre w Roche Court, niedaleko Salisbury, w hrabstwie Wiltshire. Pogoda jest teraz chyba lepsza niż o jakiejkolwiek innej porze roku, więc zachęcam czytelników, których interesuje rzeźba plenerowa, do wycieczki w tamte przepiękne okolice. Różnica pomiędzy np. Yorkshire Sculpture Park a Roche Court polega na tym, że pierwsza jest stałą kolekcją, a druga jest galerią, gdzie wszystko można kupić, poczynając od megalitycznych kompozycji Anthony Caro, a kończąc na przepięknych małych formach Barbary Hepworth, do nabycia tylko za 130 tys. funtów. Ale ceny nie są tu ważne. Co się przede wszystkim liczy, to uczta dla oczu. W przepięknie utrzymanym ogrodzie znajduje się pokaźny XIX-wieczny dom, którego stylistyczne korzenie wywodzą się z wzorców zaczerpniętych od Andrea Palladio, architekta willowych pałaców, tworzącego trzysta lat wcześniej. Niedawno, znakomity architekt Stephen Marshall dostał ciekawe zamówienie, aby wybudować przestrzeń wystawienniczą wplecioną w istniejącą architekturę i współżyjącą z otaczającym ją terenem parkowym. Powstała w ten sposób przepiękna galeria, a nieco później dom twórczy dla zapraszanych artystów. Ekspozycja wewnątrz galerii oddzielona jest od reszty krajobrazu jedynie taflą szkła, a dzieła odporne na działania pogody i słońca współistnieją z bardziej efemerycznymi pracami po drugiej stronie bariery. Obecnie oglądać tam można specjalną wystawę malarstwa i rzeźby słynnego brytyjskiego artysty Michaela Craig- -Martina. Pięć najnowszych obrazów w galerii i sześć kompozycji z emaliowanej stali pokazuje artystę od jego najlepszej strony prostoty i oszczędności środków wyrazu, połączonych z bezpretensjonalnym tematycznym wątkiem codziennych obiektów i słów. Tematy obrazów odwołują Źarowka instalacja parkowa Michaela Craig-Martina Z polotem charakterystycznym dla Tadao Ando, który raczej woli dostroić plany do miejsca, niż naginać miejsce do planów, placyk przy Mount Street wzbogacił się o tzw. akcent wodny. się do słów-kluczy, stanowiąc jednocześnie tytuły prac: Czas, Seks, Ciało. Nowy aspekt to instalacje parkowe. Są to na przykład piękne linearne zarysy dwóch kolorowych parasoli, gigantyczny zarys żarówki czy też kontur bramy. Pozornie banalne przedmioty, lecz wyniesione ponad normalne wymiary i w zaskakująco innym kontekście powodują, że ich oddziaływanie jest nadrealne, w najlepszych tradycjach tego, co zwykliśmy nazywać pop-artem. Proste, ale piękne prace, a w dodatku przywołujące uśmiech zdziwienia, zadowolenia i przyjemności na twarzach zwiedzających są godne jednodniowej wycieczki.

16 16 kultura 6 czerwca 2011 nowy czas Protestujemy, polecamy, zapraszamy! Marek Zabiegaj Bogdan Zabiegaj Salon literacki Anny Dymnej mający siedzibę w foyer teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie zyskał już renomę nie tylko w Polsce. Ale to nie jedyne w grodzie Kraka miejsce, w którym króluje poezja. Co prawda w Stygmatorze zaczęło się nieco inaczej, bowiem dramat Ślepiec autorstwa Piotra Krzysztofa Preissa (premiera luty 1982) stał się pierwszą premierą teatru, powstałego w Krakowie 12 czerwca 1981 roku. Dla każdego, kto pamięta klimat polskich wydarzeń politycznych tamtego okresu jest oczywiste, z jaką osobą kojarzył Zdjęcie z premierowego spektaklu Ślepiec, 1982 się tytułowy ślepiec. Aluzja była nad wyraz wymowna, toteż wrażliwa krakowska publiczmość zaludniała nadkompletami teatralną widownię. Jednak zabiegi cenzury postawiły znak zapytania nad dalszym bytem nowo powstałej sceny. Na szczęście dla Melpomeny los okazał się łaskawy. Przyszły kolejne premiery: Ostatni salut brygadiera Greena-St Broszkiewicza, Powieść o śmierci Galerii K. Visnica, Męczeństwo Piotra Oheya S. Mrożka. W repertuarze teatru z biegiem lat znalazły się utwory takich twórców, jak Lem, Gombrowicz,Witkacy, Herbert. Teatr zaczął odnosić sukcesy na ogólnopolskich festiwalach, a jednocześnie grając regularnie spektakle na miejscu, mocno wrastał w kulturalny pejzaż Krakowa. Każda premiera przyjmowana była niezwykle życzliwie przez publiczność i krytykę. W 1984 roku założyciel teatru i kierownik sceny Piotr Preiss za namową Piotra Skrzyneckiego rozpoczął współpracę z Piwnicą pod Baranami. Wówczas nowym dyrektorem Stygmatora została aktorka, reżyser Violetta Zygmunt, która w konsekwentny sposób zmieniła konwencję teatru. Kilka kolejnych lat występował w najbardziej znanej w kraju kawiarni Jama Michalika przy ulicy Floriańskiej, a od 1995 roku ściśle współpracuje z dyrekcją krakowskiego Ogrodu Botanicznego, który stał się miejscem stałych prezentacji teatralnych. Dzisiaj w 30-lecie Stygmatora z przyjemnością stwierdzamy, iż stał się on obok salonu Anny Dymnej czołową sceną poetycką w Polsce. Oto co mówią recenzje: Teatr ten nawiązuje do natury, zwraca się ku pradawnym źródłom estetycznym kultury antycznej Przedstawienia Stygmatora spełniają kryteria teatralności, jest tu ruch, przestrzeń, światło, ale pojawia się novum, słowo poetyckie zostaje uwikłane w naturę, wplątuje się w śpiew ptaków. Violetta Zygmunt jako jedyna w Krakowie tworzy teatr poetycki zwrócony ku naturze. Teatr Stygmator realizuje cykle poetyckie pod nazwą Poezja i muzyka w ogrodzie impresje poetycko-teatralne z udziałem poetów, aktorów i krytyków, Wieczory przy świecach, podczas których odbywają się debiuty, promocje, spotkania młodych artystów. Ten rodzaj spotkań z poezją krakowianie nazywają Krainą Wiecznych Zauroczeń. Będąc niejednokrotnie gośćmi owych wieczorów poświadczamy urokliwość migoczących ciepłem płomieni świec, metafizyczność klimatu tworzonego przez animatorkę sceny, zawsze obecną, ale hipnotycznie dyskretną, cichą, obdarzoną nawykiem arystokratycznego wycofania, perfekcyjną, z czasem stającą się wraz z poezją heroiną owych spotkań. W Klubie Artystyczno-Literackim Stygmatora prezentowana jest twórczość najwybitniejszych polskich poetów, a wielu z nich teatr miał przyjemność gościć w swej siedzibie. Każdy teatralny wieczór określa porządek i wyrafinowany sens. Prowadząca spotkania ze słowem dba o liryczny nastrój, syntezę formy i barwy,o zmysłową, intymną i nader kulturalną fakturę otaczającej nas rzeczywistości. Wymienione przymioty wraz z łagodnym światłem letniego dnia i złocistym kolorytem nocy w otoczeniu bujnej przyrody, budzą szacunek i zaufanie autentyczności przeżywania chwil wyjątkowych. Spotkania w teatrze Stygmator uwrażliwiają, pozwalają zrozumieć rzeczywistość, otworzyć się i ograniczyć rosnące między nami morze współczesnej obojętności. Każdy wieczór spędzony w tym teatrze jest inny i przynosi nieprzepartą chęć przeżywania kolejnego. Zjawiskowość teatru Stygmator szczególnie w dzisiejszych czasach ma wyjątkowe znaczenie, w czasach, gdy znajdująca wielu entuzjastów filozofia sukcesu podporządkowana jest mechanizmom błyskotliwej kariery czy prawidłom mody. Kiedy słyszymy, że w nihilistycznym pejzażu kulturowym nie ocalały już żadne wartości, PROTESTUJEMY i jednym tchem wymieniamy teatr Stygmator. Czytelników Nowego Czasu zapraszamy do ciekawego miejsca, do krakowskiego Ogrodu Botanicznego, gdzie pośród bogatej roślinności w sobotnie wieczory poezja ma zapach kwiatów. Fot. Sebastian Zabiegaj Kadr z filmu The Way Back The Way Back, czyli Polak bardzo potrafi Jacek Ozaist Przyznam się szczerze, że zanim w Hollywood nie zajęli się tym tematem, nigdy o najsłynniejszej polskiej ucieczce z Syberii nie słyszałem. Nie zdawałem sobie również sprawy z istnienia książki Długi marsz Sławomira Rawicza. Pokornie nadrabiając zaległości, dowiedziałem się, że autor tej książki to niezły fantasta. Napisać tak sugestywną książkę posługując się zasłyszaną od kogoś historią, to naprawdę duże wyzwanie. Pytanie, czy tak czynić wypada, pomijam. Temat był tak gorący, że sam prosił się o kawałek biurka i maszynę do pisania. Rawicz napisał książkę przygodową o swojej rzekomej ucieczce z sowieckiego obozu i przeprawie przez pół Azji do Indii, choć w rzeczywistości został wypuszczony przez Stalina na mocy układu Sikorski-Majski i dotarł z gen. Andersem aż na Wyspy Brytyjskie, gdzie zmarł w Notingham w 2004 roku. Długi marsz szybko stał się bestselerem. Pół miliona czytelników z 25 krajów uwierzyło nawet, że autor widział w Himalajach yeti. Trafił swój na swego. Gdy redakcja Daily Mail organizowała w latach 50. ekspedycję w poszukiwaniu człowieka śniegu, relacja Rawicza była poważnym dowodem w sprawie. Po latach okazało się, że Rawicz wykorzystał cudze wspomnienia. Dziś zamieszkały w Kornwalii, blisko 90-letni weteran wojenny, Witold Gliński uchodzi za protoplastę Długiego marszu oraz Janusza głównego bohatera The Way Back. Jego opowieść jest bardziej wiarygodna, choć największą kontrowersją jest to, że planował uciekać sam, zaś reszta zabrała się z nim spontanicznie. Twórcy The Way Back w to nie wierzą, umieszczając w scenariuszu scenę gromadzenia żywności na drogę i opisując ucieczkę jako wydarzenie zorganizowane wspólnie. W 2001 roku, gdy w Polsce po raz pierwszy opublikowano Długi marsz (wydanie brytyjskie 1955), do kin na świecie wchodziła właśnie ekranizacja Tak daleko jak nogi poniosą pióra Josefa Martina Bauera. Niemiecka superprodukcja Ucieczka z Syberii w reżyserii Hardy ego Martinsa z miejsca podbiła serca widzów. Klemens Forell przez cztery lata znosił koszmar uwięzienia na Syberii zanim podjął karkołomną decyzję o ucieczce do domu. Przez kolejne trzy pokonał 14 tys. kilometrów, by po wielu mrożących krew w żyłach przygodach trafić w końcu do rodzinnych Niemiec. Uciekał sam, co znacznie podwyższa ocenę jego dokonań. Ale ponieważ był hitlerowskim oficerem, agresorem i okupantem, nie mógł zostać ogólnoświatowym bohaterem pozytywnym. I, rzecz jasna, nie mógł powstać o nim film w Hollywood. Co innego bohaterowie The Way Back. Choćby w części lub całości zmyśleni, to jednak oni są ofiarami historii, politycznymi zesłańcami, których los postawił w skrajnie trudnym położeniu. Peter Weir twierdzi, że chciał oddać hołd wszystkim bohaterom takim jak Janusz, Polak zesłany na syberyjskie śniegi, który odważył się zbiec z gułagu. Według Anne Applebaum, konsultantki ds. historycznych filmu Weira, ucieczki były na porządku dziennym, a ich liczba sięgnęła kilkudziesięciu tysięcy. Mimo propagandowych zagrywek Rosjan, że albo tajga zabije, albo okoliczni mieszkańcy wydadzą, mnóstwo ludzi próbowało szczęścia. Wielu z nich los nagrodził za odwagę wolnością. Film The Way Back (polski tytuł Niepokonani ) ani mnie nie rozczarował, ani też specjalnie nie poruszył. Wielu śladów reżyserskiego charakteru

17 nowy czas 6 czerwca kultura twórcy Pikniku pod Wiszącą Skałą czy Stowarzyszenia Umarłych Poetów w tym filmie nie dostrzegłem, choć Peter Weir nieraz już udowodniał, że nawet w opanowanym przez kapryśnych i zapatrzonych w kasę producentów Hollywood potrafi robić filmy wielkie. Uciekają razem. Trzech Polaków, Amerykanin (Ed Harris), rosyjski urka o imieniu Walka (więzień kryminalny znakomicie zagrany przez Collina Farella), oraz kilku innych. Nad jeziorem Bajkał dołącza do nich samotnie błąkająca się Polka Irena. Wciąż mają do pokonania całą Mongolię, pustynię Gobi i Himalaje. Żywią się korą drzewną, owocami, padliną, czasem udaje się coś upolować lub złowić. Dni idą w tygodnie, miesiące w rok. Walcząc z monotonią opowieści, Weir tworzy wciągający film drogi. Plenery Bułgarii, Maroka oraz Indii świetnie oddają klimat tamtej podróży. Ale najważniejszy jest Janusz. Grający go Jim Sturgess z trudem dźwiga charyzmę tej postaci. Tysiące kilometrów marszu. Chłód, głód i zwątpienie. Janusz napędza energią całą grupę, nie pozwalając ani przez chwilę zwątpić w sens wyprawy. Jego determinacja jest tak silna, że nawet gdy inni zalegają w jaskiniach, on wyrusza na poszukiwanie Bajkału, który według jego amatorskich obliczeń musi być już o kilka dni, może tydzień drogi od kryjówki. Słucha go, niczym guru, niebezpieczny Walka, wierzy w niego zamknięty w sobie Mr Smith, idą za nim ludzie urodzeni pod różnymi szerokościami geograficznymi. A on po prostu chce przebaczyć żonie, którą złamali stalinowscy oprawcy, by świadczyła przeciw niemu. W tym miejscu Weir czerpie nieco natchnienia od Gladiatora Ridleya Scotta. Kilkakrotnie, gdy już wyczerpanie i zwątpienie stają się trudne do zniesienia, Janusz wyciąga przed siebie rękę widząc drzwi swojego domu. Już, już. Wystarczy sięgnąć po klucz leżący pod kamieniem na ganku i po sprawie... Film kończy symboliczna scena ze stopami kroczącego po ekranie wędrowca. On idzie, a na ekranie przewija się XX- -wieczna historia Europy. Koniec wojny, żelazna kurtyna, berliński mur, Węgry 1956, Praga 1968, tryumf Solidarnośc. I wolna Polska, w której Janusz dociera w końcu do domu. Różni ludzie próbowali zmierzyć się z tym dystansem, mając do dyspozycji dużo lepsze wyposażenie. Pod wpływem lektury Długiego marszu dwóch francuskich podróżników Sylvain Tesson i Cyril Delafosse-Guiramand odbyło pierwszy w 2003, drugi w 2006 roku wędrówkę śladami uciekinierów z gułagu. Tesson opisał następnie swoje przeżycia w wydanej we Francji książce L'Axe du loup (Wilcza oś). Polacy też nie pozostali obojętni. W 2010 roku Filip Drożdż, Tomasz Grzywaczewski i Bartosz Malinowski stwierdzili: Nie możemy pozwolić, by tak świetne historie polskiego bohaterstwa opowiadali za nas inni i zorganizowali wyprawę Long Walk Expedition. Przebyli tę drogę i sugerując się wskazówkami Witolda Glińskiego oddali hołd całej siódemce, która dokonała czegoś prawie niemożliwego. Zgodnie dziś podkreślają, że w warunkach syberyjskiej zimy czegoś tak szalonego mógł dokonać tylko człowiek bardzo zdeterminowany. Bez map, kompasu, zapasów żywności było to nieomal samobójstwem. Peter Weir nakręcił film o nadludzkim męstwie i odwadze Polaka. Czegóż chcieć więcej? Ano więcej, więcej! MUSIC PORTRAIT PERSONALITY ARTeria is proud to present Kristian Data's photography exhibition of Polish musicians (or with Polish roots) who create and perform in London. Portrayed in an unusual, surprising or sometimes funny way mostly without their instruments, although an idiom or a metaphor for their artistic identity will be used. The purpose of the project is to showcase a great number of talented Polish artists who make their living from music and who contribute to London's great cultural melting pot. The project will culminate with an exhibition and a jam session by the artists taking part on the July at the Crypt of St George the Martyr, Borough High Street SE1 1JA. THE MUSICIANS: KRYSTIAN DATA the photographer: There is some kind of chemistry between a musician on the stage and an audience. A relationship. The aim is to establish the relationship well in order to make it work. Now I am the audience. I look at the artist and I visualize the way I perceive him or her. Each image is a representation of who the person is and my personal feeling about them throughout their ART. Leszek Alexander, Aneta Barcik, Katy Carr, Michał Ciżewicz, Magdalena Filipczak, Filip Filipiuk, Sabio Janiak; Aleksandra Kwaśniewska; Tatiana Okupnik, Tadeusz Palosz, Pola-Paulina Pospieszalska, Maciek Pysz, Agata Rozumek, Urszula Szczepanek, Alicja Śmietana, Marek Tomaszewski, Chris Webb Dominika Zachman, Tomasz Żyrmont. Our special guest: Basia Trzetrzelewska

18 18 kultura 6 czerwca 2011 nowy czas BAABA KULKA, czyli antykorozyjny makijaż Żelaznej Dziewicy Z przebogatej dyskografii grupy Iron Maiden zawierającej blisko 150 utworów, twórcy albumu Gabriela Kulka i zespół Baaba wybrali tylko dziesięć. Siłą tego wydawnictwa jest stylistyczne odcięcie się od oryginalnego hardrockowego brzmienia, dzięki czemu polscy artyści uniknęli nudnego powielania ogranych schematów. Piosenki Iron Maiden są tu świadomie wybranym przez nich tworzywem, z którego powstała strawna dla różnorakich gustów mieszanina współczesnych trendów muzyki rozrywkowej. Otwierający album The Number of The Beast w niczym nie przypomina demonicznego utworu Iron Maiden. Odarta z metalowych ćwieków i ubrana w synthpopowe opakowanie aranżacja pozwala tytułowej bestii zaryczeć dopiero w ostro zagranej końcówce. Aces High w wykonaniu Baaby i Gabrieli Kulki to absolutny hit tego albumu, trafnie wybrany przez zespół na promujący płytę singiel. To Tame a Land zabiera nas w podróż przez piaski pustyni Arrakis. Jej arabska aranżacja, fantastyczną krainę czyni nieco bardziej realną, a instrumentalna galopada w końcówce znakomicie odzwierciedla współczesne niepokoje tej części świata. Najlepszy, moim zdaniem, fragment płyty to Flight of the Icarus nastrojowa, melancholijna piosenka o pogrzebaniu młodzieńczych marzeń. Po blisko pięciominutowej zadumie z impetem powracamy do żywiołowej stylistyki lat siedemdziesiątych. Dwie ostatnie piosenki to muzyczna podróż do Ameryki Południowej. The Clairvoyant przejdzie zapewne do historii polskiej muzyki rozrywkowej. Zrobić bowiem lambadę z heavymetalowego kawałka to nie lada sztuka. Pozwolić sobie na taki muzyczny żart mogą jedynie świadomi swojej klasy artyści. Jakby latynoskiej muzyki było twórcom krążka za mało, album zamyka bossa nova. Utworem Still Life muzycy oddali hołd nie tylko grupie Iron Maiden, ale także artystom zupełnie innej stylistyki. Antonio Carlos Jobim i Joao Gilberto stworzyli jak widać gatunek, który nawet w zetknięciu z ciężkim metalem nie traci formy. Przed ponad trzydziestu laty nastąpił na całym niemal świecie heavymetalowy boom, który odmienił całkowicie spojrzenie na muzyczną estetykę. Wielu z ówczesnych nastolatków do dziś wiernie nie ścina włosów i nosi skórzane kurtki. Są jednak i tacy, którzy tej diabelskiej muzyki nigdy nie zaakceptowali. Niniejszy album próbuje pogodzić jednych i drugich. Dla tych pierwszych być może jest artystyczną prowokacją. Dla drugich może stanowić podejrzany element spiskowej teorii dziejów. No cóż, już nasi pradziadowie powiadali, że gdzie diabeł nie może tam Baabę pośle. Sławek Orwat Dla czytelników Nowego Czasu mamy dwie płyty CD Baaba Kulka. e prosimy kierować na adres redakcji: redakcja@nowyczas.co.uk SCENA POETYCKA W POLSKIM OŚRODKU SPOŁECZNO-KULTURALNYM W LONDYNIE zaprasza na program: GĄSKA NA ZAKĄSKĘ kabaret oparty na twórczości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Udział biorą: Joanna Kańska, Helena Kaut-Howson, Magda Włodarczyk, Janusz Guttner, Konrad Łatacha, Wojtek Piekarski przy fortepianie Daniel Łuszczki, skrzypce Barbara Zdziarska Kierownictwo muzyczne Maria Drue; Reżyseria Helena Kaut-Howson 10 czerwca (piątek) godz ; 12 czerwca (niedziela) godz JAZZ CAFE ( King Street, W6 0RF, kolejka:ravenscourt) Bilety w cenie 8.00 do nabycia na dwie godziny przed spektaklem. Rezerwacja przez scenapoetycka@gmail.com SCENA POETYCKA W POLSKIM OŚRODKU SPOŁECZNO-KULTURALNYM W LONDYNIE Pietrzak w POSK-u zaprasza na program: GĄSKA Artysta niezłomny, Dowcipy i teksty piosenek z konsekwentny, satyryk z czasem jednak zaczęły NA przesłaniem. Prześmiewca, denerwować decydentów i którego nie bardzo kochają działać im na nerwy. Gdy stały rządzący krajem, ci z lewa i z się popularne w całej Polsce, prawa. W czasie rządów komuny wybitni artyści byli zapraszani do utrudniano i cenzurowano udziału ZAKĄSKĘ w programach Egidy. programy kabaretu Pod Egidą, Pietrzak zapraszał gwiazdy którego Pan Janek wspólnie z teatrów i telewizji, słynnych, Jonaszem Koftą i Adamem popularnych aktorów, m.in. Kreczmarem był twórcą. Kabaret Janusza kabaret Gajosa, oparty Kazimierz na twórczości urodził się w studenckim Klubie Rudzkiego, Wojciecha Pszoniaka, Hybrydy na Mokotowskiej w Konstantego Krystynę Jandę, Ildefonsa prof. Gałczyńskiego Aleksandra Warszawie. Udział Ogromny biorą: Joanna sukces Kańska, Helena Kaut-Howson, Bardiniego, Magda Kazimierza Włodarczyk, Kaczora, artystyczny grupy młodych, Magdalenę Zawadzką, Piotra Janusz Guttner, Konrad Łatacha, Wojtek Piekarski gniewnych, utalentowanych ludzi Fronczewskiego, Stefana przy fortepianie Daniel Łuszczki, skrzypce Barbara Zdziarska stał się wkrótce sensacją Friedman oraz wielu innych. Kierownictwo muzyczne Maria Drue; Reżyseria Helena Kaut-Howson warszawskiej bohemy działającej Władza nie cierpiała satyry, ale w podziemiach. Reżym po cichu adorowała i przyzwalała 10 czerwca (piątek) godz ; 12 czerwca (niedziela) godz początkowo przymykał oko na przymykając oko na ich wybryki satyryczne niesfornych zdaniem nieszkodliwe wybryki artystów, studentów traktujących kabareciarzy. Wszystko się JAZZ CAFE występy jako wentyl dla niestety zmieniło w stanie ( King Street, W6 0RF, kolejka:ravenscourt) niewielkiej grupy odbiorców, a wojennym. Po euforii (okresie dla zagranicybilety jako w cenie dowód 8.00 do nabycia na dwie początków godziny przed Solidarności ) spektaklem. istnienia wolnościrezerwacja słowa wprzez Polsce. scenapoetycka@gmail.com nastąpiła ciemna noc dla sztuki (stan wojenny). Pan Janek w dniu 13 grudnia1981 roku przebywał w Stanach Zjednoczonych, zdążył zaśpiewać razem w prezydentem Reaganem Żeby Polska była Polską i mimo namowy Polonusów, żeby wybrał wolność, wrócił do kraju. Wbrew opinii niektórych zawsze narzekających Pan Janek nic nie stracił na ostrości spojrzenia i ciętego języka, śmieszy, wykpiwa bufonów, kłamców, politycznych cwaniaczków. Jednocześnie wzrusza starymi i nowymi piosenkami przy gitarze albo akompaniamencie Krzysztofa Paszka pianisty i kompozytora. najwierniejszego muzyka kabaretu Pod Egidą, wiernego druha Pana Janka. Zapraszam w najbliższą sobotę do POSK-u, będzie na pewno i miło, i śmiesznie. Jurek Jarosz

19 nowy czas 6 czerwca kultura Max Klezmer Bandzagrał wlondynie Fot. Adam Wojnicz Grzegorz Małkiewicz Zagrał w poskowej Jazz Cafe, bez przerwy, a publiczność nie chciała zgodzić się na koniec koncertu, domagając się kolejnych bisów. Mogła w ten sposób nagrodzić muzyków za niezwykłą podróż w krainy znane i nieznane, dźwięki, które przypominały pewne motywy, ścieżki wydeptane, by nagle, poboczem, przejść w inne klimaty i nastroje. Max Klezmer Band to nie tylko zespół muzyków posługujących się z niebywałą wirtuozerią całą gamą instrumentów, to czarodzieje przestrzeni scenicznej, w której tworzą niepowtarzalny klimat. Rzadko się zdarza, tym bardziej w klubie jazzowym (taka już tradycja), żeby kolejne partie solowe, mistrzowsko wykonane, nie były nagradzane natychmiast przez publiczność. Na koncercie Max Klezmer Band partii solowych było więcej niż zwykle. Przez cały czas instrumenty (nieraz archaiczne i nieznane, może znane etnografom?) prowadziły ze sobą ożywiony dialog, zanikający i powracający. A publiczność była jakby zahipnotyzowana. Zero oklasków. W misterium tworzonym przez muzyków dla oklasków nie było miejsca. Zmieniające się nastroje nostalgia, melancholia, zmysłowość, przeplatanie smutku radością. Bez, jakże częstej w takim muzykowaniu, monotonii. To chyba dzięki bogactwu zapożyczeń rytmicznych z całego świata z muzyki żydowskiej, hinduskiej, afrykańskiej i współczesnego jazzu. Ale zapożyczenia nie oznaczają w tym przypadku roli odtwórczej muzyków. Motywy etniczne w ich repertuarze to muzyczne kanony słabo obecne w kulturze powszechnej i niejako przefiltrowane przez inną wrażliwość. Niemniej tej wrażliwości muszą być bliskie, co świadczy o uniwersalności muzyki. Max Klezmer Band nie jest oczywiście pierwszą kapelą, która czerpie z takich zasobów. Kiedyś słyszałem, jak Dave Brubeck opowiadał o tym, co było inspiracją jego najbardziej znanego szlagieru jazzowego Take Five. Pewnego dnia mistrz usłyszał, jak turecki kucharz wystukuje znany sobie rytm jak się okazało, bardzo popularny w jego rodzinnych stronach. Uczniowie godni mistrza. Fani, którzy towarzyszą zespołowi od początku, to znaczy od roku 1998, rozpoznali wczesne fascynacje i charakterystyczne brzmienie, ale to już inna kapela, a nazwa nawiązująca do muzyki klezmerskiej może nie jest już tak oczywista jak dziesięć lat temu. Chociaż muzyka klezmerska od drugiej połowy XVIII wieku naturalnie oddalała się od swoich religijnych źródeł. Być może sama nazwa (od hebrajskiego klej zemer, czyli narzędzia pieśni) zakładała taką ewolucję. Narzędzia pieśni, a więc solowe partie musiały być podporządkowane większej całości, czyli pieśni. To łączyło muzyków i połączyło ich z publicznością. Fot. Mateusz Stachyra Od lewej: Stefan Orins, Max Kowalski, Michael Jones, Dominik Strychalski i Jakub Rutkowski Michael Jones w Jazze Cafe POSK Indywidualne biografie muzyków też przypominają ich muzyczny kalejdoskop. Polacy: Max Kowalski kontrabas, Dominik Strychalski flety, Jakub Rutkowski perkusja; Francuz: Stefan Orins fortepian, oraz wielonarodowościowy Anglik (w tym i kawałek Polaka) Michael Jones skrzypce. Babką Michaela jest rodowita Polka (niestety, z powodów zdrowotnych nie mogła przyjść na występ wnuka), która przeszła syberyjską gehennę w czasie II wojny światowej. Poślubiła Hindusa z wyspy Goa (dziadek lat 92, też muzyk, był na koncercie) i z czasem zamieszkali w Anglii. Ich córka Monika poślubiła pół Walijczyka, pól Irlandczyka Roberta Jonesa. Swoich dwóch synów i córkę wychowali w Londynie. Michael dzięki muzycznemu talentowi zdobył stypendium w prestiżowym gimnazjum Dulwich College (nauczyciel przyszedł na koncert w Jazz Cafe w POSK-u). Po studiach w Guildhall School of Music w klasie skrzypiec Krzysztofa Śmietany przeniósł się do Krakowa. Grał z najlepszymi polskimi muzykami, m.in. z Nigelem Kennedym. W Krakowie czuje się najlepiej. Francuz Stefan Orins uratował zespół na jednym z koncertów we Francji. Zawiódł pianista, zagrał Stefan i został, co z kolei świadczy o tym, że ta inna wrażliwość musi realizować się w podobnych rejestrach, w jednym dążeniu do wykonania pieśni. Stefan, z nich wszystkich najbardziej jazzowy, wzbogacił zespół o nowe brzmienie, bardzo wyraźne również w starych klezmerskich szlagierach Nad ostateczną jakością brzmienia czuwał nie mniej zasłużony, jeden z najlepszych dźwiękowców w Polsce Andrzej Czop Czoper. Jedynym mankamentem (zdaniem muzyków) była atrakcyjna estetycznie, ale powodująca irytujący rezonans lustrzana ściana za sceną. Może dałoby się ją wygłuszyć, na przykład zaciąganą kotarą? Oświetlenie, bardziej naturalne, jest już zdecydowanie lepsze. Publicznością wszyscy muzycy byli zachwyceni.

20 20 6 czerwca 2011 nowy czas reportaż N Nocne życie młodego Hiszpana Małgorzata Białecka Barcelona. Spacer nocą. A jeśli nocą, to obowiązkowo jeśli po nocą, klubach to obowiązkowo ipo barcelońskich klubach i barcelońskich dyskotekach. Że nie Że nie wygląda wygląda to typowo, przekonałam to typowo, przekonałam się oso- się osobiście, podążając za za parą parą Katalończyków... Katalończyków... GODZ (PIĄTEK) Z podniecenia wypada mi z rąk szminka. Wychodzę. Dostałam zaproszenie na nocny rajd po hiszpańskich knajpach i dyskotekach w Barcelonie. Chcę się jakoś fajniej ubrać i umalować, ale mam wrażenie, że jestem już spóźniona. Wkładam najnowszą bluzkę z dekoltem, do tego dość ostry makijaż, buty na wysokim obcasie. Moimi przewodnikami tej nocy mają być Jose i Silvia bywalcy tutejszych klubów. W metrze poprawiam włosy, ludzie lekko mi się przyglądają, siłą rzeczy widać od razu, że jestem cudzoziemką. Po pierwsze jasna karnacja, włosy co prawda ciemny blond, ale zawsze blond. I ten makijaż teraz widzę, że tu młode kobiety (18-25 lat) jedynie w telewizji tak się malują. Na ulicach panuje zasada: wszystko co na siebie włożysz jest modne (przynajmniej dla ciebie). Dla wielu osób godzina dziewiąta w tym ogromnym i fascynującym mieście to godzina powrotu z pracy. Metro jest więc zapchane. Inni jadą na kolację, wysypują się z metra na główne place w mieście, by w końcu znaleźć jeszcze jakąś niezajętą w całości restaurację i zjeść coś, jak zwykle, dość tradycyjnego. Miasto od tej pory przez kilka kolejnych godzin wprost wrze. Wszelkie miejsca publiczne są bardziej zatłoczone niż w południe. Nie tylko trudno znaleźć wolny stolik w tym tłumie, ale w ogóle trudno się tu znaleźć. W końcu docieram na ulicę, gdzie mieszka Jose. GODZ Wchodzę do mieszkania znajomych w oczekiwaniu, że zaraz wyjdziemy i ruszymy w miasto. Jak wielkie jest moje zdziwienie gdy okazuje się, że obydwoje zajęci są... gotowaniem. Nie, nie wychodzimy z mieszkania przez kolejne ponad dwie godziny! Hiszpanie przywiązują ogromną wagę do spożywania posiłków i do gotowania. Jedzą zawsze własne tradycyjne potrawy, do których należą tortilla, escudelli czy paella. Nawet ludzie bardzo młodzi nie wychodzą w piątkową czy sobotnią noc bez wcześniejszego ustalenia gdzie i co zjedzą. Jedną z opcji jest kolacja w restauracji, jednak z uwagi na ogromne w tym czasie tłumy w restauracjach, młodzi ludzie często umawiają się w domach na przygotowywane przez siebie kolacje. Gotowanie jest czynnością świętą i zarówno mężczyźni, jak i kobiety często chwalą się przyrządzonymi przez siebie potrawami. Późna pora jedzenia kolacji wynika Hiszpanie zanim ruszą do dyskotek, które nie startują wcześniej niż ok. drugiej lub trzeciej w nocy, uderzają najpierw na piwo lub coś mocniejszego z odmiennych niż w innych krajach Europy godzin pracy. Hiszpanie pracują zwykle do godziny trzynastej, następnie mają dwu- lub trzygodzinną sjestę na posiłek i odpoczynek, po czym pracują kolejne cztery bądź pięć godzin. Wracają więc późnym wieczorem do swoich domów i spożywają kolację gdzieś około godziny dwudziestej drugiej. GODZ Po dodaniu do ryżu w określonej kolejności takich składników jak: czosnek, dojrzałe pomidory, oliwa z oliwek, kawałki kurczaka, groch i langusta, ostatni składnik napawa mnie lekkim przerażeniem to wydzielina kałamarnic, czyli atrament, w tym wypadku jadalny. Nadaje potrawie czarny kolor. Całość, niczym danie z opowieści o czarownicach, ozdabia się owocami morza, czyli ostrygami, homarami i małżami. To tradycyjna potrawa hiszpańska. Zasiadamy do stołu, na którym stoi już butelka tradycyjnego katalońskiego wina. Nie mogę się nadziwić, że dwudziestoparoletni ludzie przywiązują tak ogromną wagę do spożywania posiłków. Jak mi tłumaczą, w Hiszpanii rodzisz się i kształtujesz w oparciu o zasadę żyjesz, żeby jeść, jesz, żeby żyć. Czas spożywania posiłków jest więc święty, niezależnie od wieku. W czasie jedzenia dużo rozmawiamy to kolejna zasada, której należy przestrzegać. Posiłek to czas rozmowy, w związku z tym trwa czasami wiele godzin. Nie rozmawiamy o polityce, problemach, czyli na tematy poważne. Nie, to nie na miejscu, rozmawiamy o tym, co sprzyja dobrej atmosferze i wprawianiu się w dobry nastrój przed czekającą nas nocą. Naszą kolację kończy obowiązkowy deser i mocna mała kawa, zwana tu cortado, w praktyce jest to małe espresso z mlekiem. Na deser tradycyjnie wybieramy crema catalana, czyli pudding na zimno. Silvia w tym czasie zmienia dres na dżinsy i zakłada zwykły T-shirt. Trochę mnie to zaskakuje, bo ja w tych butach na obcasie..., ale czekam na dalszy rozwój sytuacji bez komentarza. GODZ Opuszczamy w końcu mieszkanie przy Sagrada Familia na granicy dzielnic Eixample i Gracia i metrem jedziemy w okolice wybrzeża, wysiadamy jednak w sercu najbardziej znanej ulicy w mieście na Rambla (stacja metra Pl. Catalunya lub Liceu). Żeby poczuć atmosferę fiesty w Barcelonie trzeba przejść się w środku nocy przez serce miasta. Ulica La Rambla ciągnie się przez całą długość dzielnicy Ciutat Vella, której centralną częścią jest tzw. Barri Gótic kompleks najbardziej zabytkowych budynków miasta z okresu średniowiecza. Atmosfera, jaka tam panuje sprawia, że czuję się już oszołomiona, jak po wypiciu cava tradycyjnej odmiany tutejszego szampana. A to dopiero początek wtrąca Silvia. Na ulicy jest tyle ludzi, że czasami trudno nam przejść. Ta część miasta to jednak królestwo turystów. Mieszają się tu języki z całego świata. Mieszkańcy Barcelony przemykają wśród tej mieszanki, by wsiąknąć w dzielnice bardziej swojskie. W powietrzu unoszą się zapachy potraw z restauracji i barów, których są tu setki. Od czasu do czasu dociera do mnie zapach różnych używek. Pytam, czy w okolicy jest dużo policji. Jose odpowiada, że zapewne tak, choć miasto nocą nie uchodzi za bardziej niebezpieczne niż w dzień. Prawo w Hiszpanii dopuszcza uprawę jednej bądź dwóch doniczek marihuany, jednak wyłącznie na własnym balkonie, nie można też palić tej używki poza własnym mieszkaniem. Posiadanie i handel narkotykiem jest zabroniony. GODZ (SOBOTA) W jedną noc nie zdążę zobaczyć wszystkich miejsc, do których się tu chodzi. Topografia nocnego życia maluje się następująco: typowe hiszpańskie studenckie dyskoteki znajdują się z dala od wybrzeża, w dzielnicach Eixample i Gràcia. Co ciekawsze miejsca, które warto znać, usytuowały się w okolicach stacji metra Les Corts, czyli w pobliżu miasteczka uniwersyteckiego i stadionu F.C. Barcelona. Plotka, że można tam czasami zobaczyć samego Ronaldinio (!), rozchodzi się po mieście z prędkością światła. Zwłaszcza gdy tutejszy bóg futbolu tańczy do brazylijskich rytmów w takich miejscach jak Sala Bikini ( Przy Placu Real rozkładają się piknikujące w ciepłą noc tłumy. Mijając balkony kamienic niejednokrotnie można zostać zaproszonym przez samych mieszkańców i ich gości na prywatne party w domu. Szokuje mnie otwartość i szybkość, z jaką zawiera się tu znajomości. Miasto zdaje się nigdy nie spać, nie mówiąc już, że tradycyjne godziny ciszy nocnej są tu tak egzotyczne jak śnieg. Przedzierając się przez tę mezklę ludzi, języków i muzyki docieramy w końcu do Poblenou miejsca, gdzie niezliczone puby czy bary oddzielone są zaledwie jedną ścianą. GODZ W tego typu pubach, szczególnie w Poblenou można tańczyć, jednak jest za wcześnie na tańce. Hiszpanie zanim ruszą do dyskotek, które nie startują wcześniej niż ok. drugiej lub trzeciej w nocy, uderzają najpierw na piwo lub coś mocniejszego do pubu. Ledwo wciskamy się w zapchaną już przestrzeń. Z ostatnim metrem przybywa coraz więcej ludzi, jednak zawsze znajdzie się jeszcze jakiś wolny taboret, wyciągnięty z końca sali spod stołu, by każdy mógł tu przycupnąć. Zamawiamy dzbanek sangrii, którą podaje się tu z owocami. Silvia mówi mi, że jest jeszcze za wcześnie na wejście do dyskoteki, pewnie nie ma tam póki co nikogo. Ludzie schodzą się do dyskotek w momencie zamykania pubów czyli około trzeciej nad ranem. My ruszymy do tych przy ul. Almogàvers (stacja Marina), bo są ciekawe architektonicznie i przerobione ze starych fabryk. Z ważniejszych adresów radzi mi zapamiętać dyskotekę Razzmatazz ( w której odbywają się koncerty. Nie jest tanio (12-15 euro), ale odbywające się tam imprezy podobno długo się pamięta. GODZ Pora w końcu, żeby przenieść się do dyskoteki. Muszę się zdecydować na jakąś muzykę. Do wyboru mamy pop, hip hop, rock i latino disco. Wejście jest płatne, więc najlepiej od początku mieć ustalone preferencje, jak powiada Jose. Wybieram latino disco, bo wydaje mi się najbardziej adekwatne na zakończenie tej nocnej przygody. W dyskotece wraz z wybiciem godziny trzeciej, jak za dotknięciem różdżki tłum wprost pęcznieje, w jednej chwili parkiet jest pełen. W tańcu dominuje salsa lub jej odmiana. Zaskakuje mnie, że mężczyźni ruszają się do rytmu i śmiało schodzą na parkiet nawet bez partnerek. Jest ich więcej niż tańczących kobiet. Białe dodatki lub części ubrania odbijają się fluorescencyjnie od światła. Tu też mamy mieszankę z całego świata, szczególnie z Amerykę Południową. Śmiało można wyróżnić Brazylijczyków rytm mają we krwi. Trudno mi pozostać już tylko obserwatorem. W tym tańcu nie ma znaczenia znajomość języka czy pochodzenie. GODZ Być w Barcelonie i nie przeżyć jednej nocnej fiesty to jak być tu i nie zobaczyć budynków Gaudiego. Z szumem w uszach i lekkim zefirkiem w głowie czekamy na pierwsze metro, żeby wrócić do domu i spać, spać, spać... Przed oczami mam jeszcze wirujący, kolorowy tłum. Jose i Silvia patrzą na mnie z uśmiechem po trzecim czy czwartym razie mówią: Rano wypijesz mocną kawę i będziesz mogła na ósmą pójść od razu do pracy. Nie wierzę! Ależ tak, fiesty przecież nie odbywają się wyłącznie w weekendy!

Rozwiązywanie umów o pracę

Rozwiązywanie umów o pracę Ryszard Sadlik Rozwiązywanie umów o pracę instruktaż, wzory, przykłady Ośrodek Doradztwa i Doskonalenia Kadr Sp. z o.o. Gdańsk 2012 Wstęp...7 Rozdział I Wy po wie dze nie umo wy o pra cę za war tej na

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna # Modlitwa nad darami " # # K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. lub... Któ

Bardziej szczegółowo

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU PRAWO SPÓŁDZIELCZE I MIESZKANIOWE... Część 6, rozdział 1, punkt 4.1, str. 1 6.1.4. PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU 6.1.4.1. Usta no wie nie od ręb nej wła sno ści Z człon kiem spół dziel ni ubie ga ją

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. Modlitwa nad darami... Któ - ry ży - e

Bardziej szczegółowo

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a 16 17 2.1. Identyfikacja Interesariuszy Gru py In te re sa riu szy zo sta y wy bra ne w opar ciu o ana li z dzia al - no Êci ope ra cyj nej Gru py Ban ku Mil len nium. W wy ni ku pro ce su ma - po wa nia

Bardziej szczegółowo

Opakowania na materiały niebezpieczne

Opakowania na materiały niebezpieczne Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Opakowania na materiały 208 GGVS Opakowania na materiały 209 Opakowania na materiały Cer ty fi ko wa ne po jem ni ki Utz jest pro du cen tem sze ro kiej ga my opa ko

Bardziej szczegółowo

Rewolucja dziewczyn na informatyce

Rewolucja dziewczyn na informatyce Rewolucja dziewczyn na informatyce Wro ku aka de mic kim 2017/18 od no to wa no w Pol sce naj więk szy w hi sto rii przy rost licz by stu den tek kie run ków in for ma tycz nych o 1179 w ska li kra ju

Bardziej szczegółowo

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key Master Key Zalety i korzyści Ochro na praw na klu cze sys te mo we pro du ko wa ne są wy łącz nie w fir mie WIL KA. Ponad to WIL KA chro ni je przed nie upraw nio ną pro duk cją, umiesz - cza jąc na nich

Bardziej szczegółowo

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE 5. Pro mie nio wa nie elek tro ma gne tycz ne (PEM) nie jo ni - zu ją ce wy stę pu je w po sta ci na tu ral nej (źró dła mi są Zie - mia, Słoń ce, zja wi ska at mos fe rycz ne) oraz sztucz nej (zwią za

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec  goniec goniec goniec g goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Wy lij smsa o tr GONIEC na 816e ci 16 (koszt 5+ stan d sms**) Wybierz 020 8 nast pnie num4e97 4434 a np. 0048xxx & zar docelowy

Bardziej szczegółowo

przekrój prostokàtny

przekrój prostokàtny Szcze gól ne miej sce w wen ty la cji me cha nicz nej znaj du je wen ty - la cja o prze kro ju pro sto kąt nym. Co raz czę ściej sto so wa na i co raz czę ściej po szu ki wa na przez wy ko naw ców. Naj

Bardziej szczegółowo

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Zasady bezpieczeństwa WAŻNE Przed użyciem piły należy uważnie przeczytać instrukcję obsługi, dołączoną do urządzenia. 1. Pi łę na le ży moc no trzy mać obiema rę ka mi.

Bardziej szczegółowo

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU EIN ZYMŃKI Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Wielbimy Ciebie, rójco Przenajśiętsza: Ojcze i ynu i Duchu Miłości! Otorzyć chcemy serc i sumień nętrza na

Bardziej szczegółowo

g o n iec goniec goniec

g o n iec goniec goniec goniec goniec goniec fot. Rafphotostudio goniec goniec goniec goniec Sta e stawki 24/7 Polska Obs uga Klienta Bez nowej karty SIM 2 1 Wy lij smsa o tre ci GONIEC na 81616 (koszt 5+ stand sms ** ) Wybierz

Bardziej szczegółowo

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF 1 Ab Hasan 240917 B 0,8 0,7-1,5 50% 2 Ad Tomasz 241149 A 1,0 0,9 0,8 2,7 90% 3 Al Adam 241152 A 0,8 0,5 0,5 1,8 60% 4 An Jan 241780 C 0,3 0,0-0,3 10% 5 An Jakub 241133 A 0,8 0,9 1,0 2,7 90% 6 An Kacper

Bardziej szczegółowo

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ ESECUTORI: soprano solo coro misto vox populi ano ss SATB + 5 ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ Wielimy Cieie, Trójco

Bardziej szczegółowo

250 pytań rekrutacyjnych

250 pytań rekrutacyjnych 250 pytań rekrutacyjnych które pomogą Ci zatrudnić właściwych ludzi 250 pytań rekrutacyjnych, które pomogą Ci zatrudnić właściwych ludzi Autorzy Katarzyna Chudzińska dyrektor zarządzający zasobami ludzkimi

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Montaż okna połaciowego

Montaż okna połaciowego Montaż okna połaciowego L Okna do pod da szy do star czają na pod da sze pra wie 40% świa tła wię cej niż okna o tej sa mej po wierzch ni za mon to wa ne pio no wo. Wy bór okna za le ży od: po wierzch

Bardziej szczegółowo

DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ

DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ DZIEŃ FLAGI RP ORAZ DZIEŃ POLONII I POLAKÓW ZA GRANICĄ W związku z przypadającym 2 maja Dniem Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, na Wieży Zegarowej Zamku Królewskiego, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy,

Bardziej szczegółowo

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia masazyk_layout 1 10/9/13 2:29 PM Page 1 Ćwi cze nie Spo sób wy ko na nia Ma su je te ra peu ta lub sa mo dziec ko ko lej no każ dą rę kę od od ra mie nia w kie run ku dło ni po stro nie ze wnętrz nej ra

Bardziej szczegółowo

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE Statut Zwi zku Kynologicznego w Polsce 2/ 1 STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE Roz dzia³ I Po sta no wie nia og l ne 1 Sto wa rzy sze nie no si na zw Zwi zek Ky no lo gicz ny w Pol sceµ zwa ny

Bardziej szczegółowo

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni?

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? 2 Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? biuletyn informacyjny dotyczący ochrony praw pracowników USTA WA z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze

Bardziej szczegółowo

Wilno: magia historii

Wilno: magia historii Wilno: magia historii Są miejsca magiczne na ziemi, ale drugiego takiego jak Wilno nie ma JAROSŁAW DUMANOWSKI Wil no by ło i jest mia stem ma gicz - nym, nie zwy kle waż nym dla wszyst kich za miesz ku

Bardziej szczegółowo

Konstrukcja szkieletowa

Konstrukcja szkieletowa Obudowa wanny Obudowę wanny mocuje się na konstrukcji szkieletowej zbudowanej z listewek o grubości 40 x 40 mm, rozstawionej wzdłuż boków wanny i przymocowanej do ściany. NARZĘDZIA poziomnica wyrzynarka

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do

Bardziej szczegółowo

Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu

Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne. Za bro nio ne jest ko pio wa nie, prze twa rza

Bardziej szczegółowo

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE:

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: 44 Scenariusz 10 I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: Te ma ty ka lek cji do ty czy pod r cz ni ka Wie dza o spo e czeƒ stwie, cz Êç I. Pod

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b) Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 0 oso b) Czy sposób przeprowadzenia rekolekcji (cztery niedziele, zamiast czterech kolejnych dni) był lepszy od dotychczasowego? (=tak; =nie)

Bardziej szczegółowo

Paweł Kowalski ZJEDZ KONKURENCJĘ. Jak maksymalizować zyski i pisać skuteczne teksty sprzedażowe

Paweł Kowalski ZJEDZ KONKURENCJĘ. Jak maksymalizować zyski i pisać skuteczne teksty sprzedażowe Paweł Kowalski ZJEDZ KONKURENCJĘ Jak maksymalizować zyski i pisać skuteczne teksty sprzedażowe Copyright by Paweł Kowalski & e-bookowo Projekt okładki: Paweł Kowalski ISBN 978-83-7859-269-3 Wydawca: Wydawnictwo

Bardziej szczegółowo

Kolejny Dzień Otwarty w łęgowskim pałacu połączony z II Zlotem Miłośników Zabytkowej Motoryzacji

Kolejny Dzień Otwarty w łęgowskim pałacu połączony z II Zlotem Miłośników Zabytkowej Motoryzacji Kolejny Dzień Otwarty w łęgowskim pałacu połączony z II Zlotem Miłośników Zabytkowej Motoryzacji W łęgowskim pałacu znowu mocno powiało historią. Stało się to za sprawą kolejnego Dnia Otwartego szkoły

Bardziej szczegółowo

20 czerwca 2015 roku. Na czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej.

20 czerwca 2015 roku. Na czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej. 1 20 czerwca 2015 roku Na szlaku Polski Walczącej Na 19-20 czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej. Biwakowaliśmy w Szkole Podstawowej im. AK w Jabłonnie, w której gościliśmy

Bardziej szczegółowo

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Rozmowa ze sklepem przez telefon Rozmowa ze sklepem przez telefon - Proszę Pana, chciałam Panu zaproponować opłacalny interes. - Tak, słucham, o co chodzi? - Dzwonię w imieniu portalu internetowego AmigoBONUS. Pan ma sklep, prawda? Chciałam

Bardziej szczegółowo

Każdy lubi mieć poczucie, że zrobił dobry interes. Nabiera to szczególnego wymiaru, kiedy rozmawiamy o dużych pieniądzach.

Każdy lubi mieć poczucie, że zrobił dobry interes. Nabiera to szczególnego wymiaru, kiedy rozmawiamy o dużych pieniądzach. 2 Każdy lubi mieć poczucie, że zrobił dobry interes. Nabiera to szczególnego wymiaru, kiedy rozmawiamy o dużych pieniądzach. A umówmy się wzięcie kredytu wiąże się z dużymi kosztami dla Ciebie jako kredytobiorcy.

Bardziej szczegółowo

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11 SPIS TRE ŚCI WSTĘP.....................................................9 ROZ DZIAŁ I ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI.......................11 1. TEO RIE OR GA NI ZA CJI A NA UKI O ZAR ZĄ

Bardziej szczegółowo

Spadek po krewnym w Niemczech

Spadek po krewnym w Niemczech W Niemczech na rachunkach bankowych znajduje się ponad 2 miliardy euro, które czekają na właścicieli. Pieniądze te należą się spadkobiercom zmarłych i nikt się po te środki nie zgłasza! Macie Państwo w

Bardziej szczegółowo

Jaki podatek. zapłaci twórca? podatki. prawo. Twór ca i ar ty sta wy ko naw ca w pra wie au tor skim

Jaki podatek. zapłaci twórca? podatki. prawo. Twór ca i ar ty sta wy ko naw ca w pra wie au tor skim Jaki podatek zapłaci twórca? Zbliża się czas rozliczenia z fiskusem. Wielu twórcom rozliczenia podatkowe mogą nastręczać trudności, zwłaszcza, gdy prowadzą kilka rodzajów działalności, albo osiągają przychody

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do we po praw ne od po wie dzi.

Bardziej szczegółowo

mnw.org.pl/orientujsie

mnw.org.pl/orientujsie mnw.org.pl/orientujsie Jesteśmy razem, kochamy się. Oczywiście, że o tym mówimy! Ale nie zawsze jest to łatwe. agata i marianna Określenie bycie w szafie nie brzmi specjalnie groźnie, ale potrafi być naprawdę

Bardziej szczegółowo

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI Europejski Dzień Wiosny Eu ro pej ski Dzień Wio sny w Szko le Pod sta wo wej nr 59 im. Ja na Ma tej ki w kla sach na ucza nia zin te gro wa ne go za ini cjo wa li na uczy cie

Bardziej szczegółowo

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012 Imię i nazwisko ucznia... Wypełnia nauczyciel Klasa.... SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY Numer ucznia w dzienniku Instrukcja dla ucznia Kolorowe zadanie 2012 TEST Z JĘZYKA POLSKIEGO Czas pracy: 45

Bardziej szczegółowo

Warszawa, maj 2011 BS/61/2011 POLACY O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WIZYCIE PREZYDENTA BARACKA OBAMY

Warszawa, maj 2011 BS/61/2011 POLACY O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WIZYCIE PREZYDENTA BARACKA OBAMY Warszawa, maj 2011 BS/61/2011 POLACY O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WIZYCIE PREZYDENTA BARACKA OBAMY Znak jakości przyznany przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA w po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w STOCZ NI GDYNIA S.A., pro wa dzo nym na pod sta wie prze pi sów usta wy z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze gól

Bardziej szczegółowo

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny Ogól ne za sa dy za miesz cza nia ogło szeń wy mia ro wych i re klam w Par kie cie i je go do dat kach oraz wkład ko wa nia I. PO STA NO WIE NIA OGÓL NE 1 Ile kroć w ni niej szych za sa dach ogól nych

Bardziej szczegółowo

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2 PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2 (Redaktor) Witam państwa w audycji Blisko i daleko. Dziś o podróżach i wycieczkach będziemy rozmawiać z gośćmi. Zaprosiłem panią Iwonę, panią Sylwię i pana Adama, żeby opowiedzieli

Bardziej szczegółowo

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 ) Klient: Dzień dobry panu! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Klient: Pierwsza sprawa: jestem Włochem i nie zawsze jestem pewny, czy wszystko

Bardziej szczegółowo

Wykaz skrótów... 11. Wstęp (Andrzej Patulski)... 13

Wykaz skrótów... 11. Wstęp (Andrzej Patulski)... 13 Wstęp Spis treści Wykaz skrótów... 11 Wstęp (Andrzej Patulski)... 13 1. Źródła i zasady prawa pracy (Krzysztof Walczak)... 19 1.1. Wprowadzenie... 19 1.2. Fi lo zo fia pra wa pra cy... 20 1.3. Pod sta

Bardziej szczegółowo

VAT 2015 PODATKI CZĘŚĆ 1. Ustawa. Akty wykonawcze. Przewodnik po zmianach w VAT tabelaryczne zestawienie zmian z komentarzem PODATKI NR 3

VAT 2015 PODATKI CZĘŚĆ 1. Ustawa. Akty wykonawcze. Przewodnik po zmianach w VAT tabelaryczne zestawienie zmian z komentarzem PODATKI NR 3 PODATKI NR 3 INDEKS 36990X ISBN 9788374403108 STYCZEŃ 2015 CENA 29,90 ZŁ (W TYM 5% VAT) UKAZUJE SIĘ OD 1995 ROKU VAT 2015 PODATKI CZĘŚĆ 1 Ustawa Akty wykonawcze Przewodnik po zmianach w VAT tabelaryczne

Bardziej szczegółowo

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony Listopad 2010 W klu czu są pre zen to wa ne przy kła do we pra wi dło we od po wie dzi. Na le ży rów nież

Bardziej szczegółowo

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej Chcielibyśmy podzielić się z wami naszymi przeżyciami, zmartwieniami, oraz pokazać jak wyglądała nasza fantastyczna przygoda w obcym ale

Bardziej szczegółowo

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI Miejsce na identyfikację szkoły ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI POZIOM ROZSZERZONY CZĘŚĆ I LISTOPAD 2010 Instrukcja dla zdającego Czas pracy 120 minut 1. Sprawdź, czy ar kusz eg za mi

Bardziej szczegółowo

FASADY FOTOWOLTAICZNE

FASADY FOTOWOLTAICZNE JANUSZ MARCHWIŃSKI FASADY FOTOWOLTAICZNE TECHNOLOGIA PV W ARCHITEKTURZE WARSZAWA 2012 SPIS TREŚCI WSTĘP...........................................................7 1. Przedmiot, uzasadnienie i cel pracy....................................7

Bardziej szczegółowo

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi.

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi. SŁUŻYĆ JEDNEMU PANU. Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów i przyjęcia kandydatów do tej posługi. Katowice, krypta katedry Chrystusa Króla, 18 czerwca 2016 r. "Swojemu słudze Bóg łaskę

Bardziej szczegółowo

Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca i z naszej szkoły pojechały na niego dwie uczennice. 5.07.2011 r. (wtorek)

Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca i z naszej szkoły pojechały na niego dwie uczennice. 5.07.2011 r. (wtorek) Moscovia letni obóz językowy dla ludzi niemalże z całego świata. Wyjazd daje możliwość nauki j. rosyjskiego w praktyce, a także poznania ludzi z różnych stron świata. Obóz odbywał się od 6 do 28 lipca

Bardziej szczegółowo

Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się!

Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się! Kilka dni Mnóstwo możliwości Świętujmy razem przyłącz się! Obchody Święta Odzyskania Niepodległości - analiza obecnej sytuacji - Święto odzyskania przez Polskę niepodległości jest ważnym elementem budowy

Bardziej szczegółowo

Parafia Rokitnica. Kalendarz

Parafia Rokitnica. Kalendarz Parafia Rokitnica Kalendarz 2012 KOŚCIÓŁ PARAFIALNY P.W. NAJŚW. SERCA PANA JEZUSA W ZABRZU ROKITNICY Wj eż d ż a ją c d o Ro k i t n i c y, z w ł a s z c z a d r o g a m i o d s t r o n y Mi e ch o w i

Bardziej szczegółowo

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Imię i nazwisko Klasa III Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Zestaw humanistyczny Kurs fotografii Instrukcja dla ucznia 1. Wpisz swoje imię i nazwisko oraz klasę. 2. Bardzo uważnie czytaj tekst

Bardziej szczegółowo

Recenzent: Prof. dr hab. Małgorzata Sulmicka. Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne.

Recenzent: Prof. dr hab. Małgorzata Sulmicka. Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne. Recenzent: Prof. dr hab. Małgorzata Sulmicka Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne. Za bro nio ne jest ko pio wa nie, prze twa rza nie i roz po wszech nia nie

Bardziej szczegółowo

ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO

ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO PRZEJMUJĄC DZIEDZICTWO POKOLEŃ POZNAJEMY PIEŚNI NARODOWE CZ.3 ŚLADAMI MAZURKA DĄBROWSKIEGO DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO PROJEKT REALIZOWANY PRZEZ FUNDACJĘ ROZBARK

Bardziej szczegółowo

Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości

Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości W sobotę 11 listopada przypada 99. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Kulminacją obchodów Narodowego Święta Niepodległości będzie

Bardziej szczegółowo

w umowach dotyczących

w umowach dotyczących Niezbędne postanowienia w umowach dotyczących utworów audiowizualnych Produkcja utworu audiowizualnego wymaga nie tylko sporych nakładów finansowych i organizacyjnych, ale również współpracy wielu podmiotów

Bardziej szczegółowo

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie Twój Salon Kosmetyczny na Twój doradca w internecie Czy prowadzisz już fanpage na Facebook Swojego salonu? TAK NIE Sprawdź na kolejnych slajdach czy wszystkie elementy są przez ciebie dobrze przygotowanie

Bardziej szczegółowo

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie Nie jed no krot nie chęć po sia da nia ko min ka w dom ku let ni sko wym wy mu sza zna le zie nie ta kie go roz wią za nia, aby by ło spraw ne i bez piecz - ne, a jak to uczy nić je śli w samym dom ku

Bardziej szczegółowo

Peterborough 27 czerwca - Kurs Księgowość własnej firmy i rozliczenie roczne

Peterborough 27 czerwca - Kurs Księgowość własnej firmy i rozliczenie roczne Chcesz więcej wiedzieć o rozliczaniu kosztów firmy i zaoszczędzić na księgowym? Weź udział w szkoleniu z zakresu księgowości własnej firmy i rozliczenia rocznego do celów podatkowych, organizowanym w Peterborough

Bardziej szczegółowo

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych Ogólne Warunki Ubezpieczenia Ryzyka Śmierci lub Kalectwa

Bardziej szczegółowo

W p r o w a d z e n i e. do sprawozdania finansowego

W p r o w a d z e n i e. do sprawozdania finansowego Monitor Polski B Nr 4 956 787 SPRAWOZDANIE FINANSOWE PRZEDSIÊBIORSTWO WODOCI GÓW I KANALIZACJI WODNIK Spó³ka z o.o. w Jeleniej Górze 58-560 Jelenia Góra, Pl. Piastowski tel. 75 755-0-9; fax 755-0-9 REGON

Bardziej szczegółowo

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia Gwarantowana Renta Kapitałowa Ogólne warunki ubezpieczenia OGÓL NE WA RUN KI UBEZ PIE CZE NIA GWARANTOWANEJ RENTY KAPITAŁOWEJ GRK/R/4/2007 1. DE FI NI CJE Ile kroć w ni niej szych ogól nych wa run kach

Bardziej szczegółowo

To My! W numerze: Wydanie majowe! Redakcja gazetki: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka

To My! W numerze: Wydanie majowe! Redakcja gazetki: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka To My! Wydanie majowe! W numerze: Lektury - czy warto je czytać Wiosna - czas na zabawę Strona patrona Dzień MAMY Święta Krzyżówka Redakcja gazetki: redaktor naczelny - Julia Duchnowska opiekunowie - pan

Bardziej szczegółowo

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym szpachelka (15 cm) NARZĘDZIA piła długa linijka drobnoziarnisty papier ścierny nóż z wymiennym ostrzem kuweta na zaprawę kuweta na klej

Bardziej szczegółowo

VC? Aniołem Biznesu. Przedsiębiorcą. Kim jestem? Marketingowcem

VC? Aniołem Biznesu. Przedsiębiorcą. Kim jestem? Marketingowcem Aniołem Biznesu VC? Przedsiębiorcą Kim jestem? Marketingowcem Dlaczego tutaj jestem? Fakty: 1997 30m2 powierzchni, brak wynagrodzenia, trzech cofounderów 1999 pierwsza ogólnoplska nagroda 2000 pierwsza

Bardziej szczegółowo

Miasto wsparło młodych szczypiornistów

Miasto wsparło młodych szczypiornistów 25-12-18 1/5 06.12.2017 14:45 Marcin Durasik / Wydział Sportu kategoria: Aktualności sportowe Na przełomie lutego i marca 2018 odbędą się w Katarze szkolne mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Polskę na

Bardziej szczegółowo

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA Miejsce na naklejk z kodem ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA Instrukcja dla zdajàcego POZIOM PODSTAWOWY Czas pracy 120 minut 1. Spraw dê, czy ar kusz eg za mi na cyj ny za wie ra 11 stron (zadania

Bardziej szczegółowo

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

Układanie paneli z PCV

Układanie paneli z PCV Układanie paneli z PCV Wybór paneli 1. Panele z PVC są produktem gotowym do użytku. Można kłaść je we wszystkich rodzajach pomieszczeń. Szczególnie dobrze sprawdzają się w pomieszczeniach wilgotnych (łazienki,

Bardziej szczegółowo

Klient banku w gąszczu informacji

Klient banku w gąszczu informacji Klient banku w gąszczu informacji 1 Zanim kupię % wśród internautów nie szukałe(a)m informacji przed zakupem Ubrania: 19% Żywność: 33% Alkohol: 33% Sprzęt komputerowy: 3% Zanim zrobisz popytaj, zanim popytasz

Bardziej szczegółowo

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ 1 Drogi Czytelniku! Życzymy Ci przyjemnej lektury Szkolnego Newsa. Zachęcamy do refleksji nad pytaniem

Bardziej szczegółowo

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów Wojciech Świątek Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów Praktyczne wskazówki dla specjalistów ds. ochrony środowiska Ochrona środowiska VERLAG DASHÖFER www.dashofer.pl Wydawnictwo VERLAG DASHOFER Sp.

Bardziej szczegółowo

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2. MĘŻCZYŹNI GF1 Przeczytam teraz Panu krótkie opisy różnych ludzi. Proszę wysłuchać każdego opisu

Bardziej szczegółowo

Wy p racowani e WOS NON FICTION. Wydanie 1.0 Black Edition, Wydawnictwo Maturzaki.pl

Wy p racowani e WOS NON FICTION. Wydanie 1.0 Black Edition, Wydawnictwo Maturzaki.pl Wy p racowani e WOS NON FICTION Wydanie 1.0 Black Edition, Wydawnictwo Maturzaki.pl SPIS TREŚCI Artykułów o Wypracowaniu z WOSu wydano całkiem sporo. Przewodnik ten wprost przeprowadzi Cię przez wszystkie

Bardziej szczegółowo

czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji

czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji G łos związkowca Numer 22/2016 e-tygodnik Regionu Środkowo-Wschodniego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego 13.07.2016 36. rocznica Lubelskiego Lipca 1980 Uczestnicy protestów, związkowcy z Solidarności,

Bardziej szczegółowo

str. 28 DZIENNIK URZÊDOWY KG PSP 1 2 Zarz¹dzenie nr 3

str. 28 DZIENNIK URZÊDOWY KG PSP 1 2 Zarz¹dzenie nr 3 str. 28 DZIENNIK URZÊDOWY KG PSP 1 2 Zarz¹dzenie nr 3 Ko men dan ta G³ówne go Pa ñ stwo wej Stra y Po a r nej z dnia 24 lu te go 2006 r. w spra wie spo so bu pro wa dze nia przez prze³o o nych do ku men

Bardziej szczegółowo

apassionata apassionat a

apassionata apassionat a apassionata Nasza szkoła nie istnieje od wczoraj, jak większość z Was pewnie sądzi. W tym pierwszym, historycznym numerze gazetki, nasze dwie koleżanki chcą Wam bardziej przybliżyć historię tego miejsca.

Bardziej szczegółowo

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? 3 ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM? Czy potrzeby Twoich rodziców są ważniejsze niż Twoje? Czy kłócisz się z mężem o wizyty u mamy i taty? A może masz wrażenie, że Twoi rodzice nie zauważyli,

Bardziej szczegółowo

Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej

Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej Napisano dnia: 2015-10-04 12:49:30 V Bal Charytatywny organizowanego przez Fundację Pomocy Niepełnosprawnym Płakowice odbył się w dniu 07 lutego 2015r. w Pałacu Brunów

Bardziej szczegółowo

"Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki

Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły. T estament Kościuszki "Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki -Polacy niestety za często czują się ofiarami. Mieliśmy przecież takich bohaterów jak Kościuszko czy Sobieski. Nie możemy czekać,

Bardziej szczegółowo

Doncaster 3.10.2015 - Kurs PO POLSKU Księgowość własnej firmy i rozliczenie roczne

Doncaster 3.10.2015 - Kurs PO POLSKU Księgowość własnej firmy i rozliczenie roczne Chcesz więcej wiedzieć o rozliczaniu kosztów firmy i zaoszczędzić na księgowym? Weź udział w szkoleniu z zakresu księgowości własnej firmy i rozliczenia rocznego do celów podatkowych, organizowanym w Doncaster

Bardziej szczegółowo

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

Wizyta w Gazecie Krakowskiej Wizyta w Gazecie Krakowskiej fotoreportaż 15.04.2013 byliśmy w Gazecie Krakowskiej w Nowym Sączu. Dowiedzieliśmy, się jak ciężka i wymagająca jest praca dziennikarza. Opowiedzieli nam o tym pan Paweł Szeliga

Bardziej szczegółowo

XII ZLOT. MŁODZIEŻY POLONIINEJ ORLE GNIAZDO POZNAŃ ŻERKÓW LIPCA 2019 r.

XII ZLOT. MŁODZIEŻY POLONIINEJ ORLE GNIAZDO POZNAŃ ŻERKÓW LIPCA 2019 r. XII ZLOT MŁODZIEŻY POLONIINEJ ORLE GNIAZDO POZNAŃ ŻERKÓW 20-30 LIPCA 2019 r. Młodzi Rodacy! Zapraszamy Was serdecznie na XII Zlot Młodzieży Polonijnej ORLE GNIAZDO. Tegoroczny ZLOT odbędzie się w Żerkowie,

Bardziej szczegółowo

GAZETKA W ZESPOLE SZKÓŁ NR 91 W WARSZAWIE Rok szkolny 2014/15 Luty www: zssnr91.waw.pl

GAZETKA W ZESPOLE SZKÓŁ NR 91 W WARSZAWIE Rok szkolny 2014/15 Luty www: zssnr91.waw.pl GAZETKA W ZESPOLE SZKÓŁ NR 91 W WARSZAWIE Rok szkolny 2014/15 Luty www: zssnr91.waw.pl Wywiad z Panią Olą Pajączkowską, kierownikiem szkolnej akcji Zima w mieście 3 Dziennik Sylwii 4 Największe atrakcje

Bardziej szczegółowo

Jak Zarobić Na Fakcie Własnego Rozwoju I Edukacji. Czyli propozycja, której NIKT jeszcze nie złożył w e-biznesie ani w Polsce ani na świecie.

Jak Zarobić Na Fakcie Własnego Rozwoju I Edukacji. Czyli propozycja, której NIKT jeszcze nie złożył w e-biznesie ani w Polsce ani na świecie. Jak Zarobić Na Fakcie Własnego Rozwoju I Edukacji Czyli propozycja, której NIKT jeszcze nie złożył w e-biznesie ani w Polsce ani na świecie. Przede wszystkim dziękuję Ci, że chciałeś zapoznać się z moją

Bardziej szczegółowo

Otwieramy firmę żeby więcej zarabiać

Otwieramy firmę żeby więcej zarabiać Otwieramy firmę żeby więcej zarabiać Mężczyzna, w wieku do 40 lat, wykształcony, chcący osiągać wyższe zarobki i być niezależny taki portret startującego polskiego przedsiębiorcy można nakreślić analizując

Bardziej szczegółowo

Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów?

Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów? Witaj! Najczęstsze pytanie, jakie słyszę z ust właścicieli firm usługowych brzmi: Gdzie szukać nowych klientów? Każdy głowi się gdzie umieścić reklamę, aby przyciągnąć nowe osoby. Gazety, radio czy bilbordy?

Bardziej szczegółowo

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską. Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską. Pobrany ze strony www.kalitero.pl. Masz pytania skontaktuj się ze mną. Dokument stanowi dzieło w rozumieniu polskich i przepisów prawa. u Zastanawiasz się JAK

Bardziej szczegółowo

Na uczy ciel jest oso bą wspo ma ga ją cą,

Na uczy ciel jest oso bą wspo ma ga ją cą, DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI Ratujmy kasztanowce Metoda projektu Istota metody projektów polega na tym, że grupa osób uczących się samodzielnie inicjuje, planuje i wykonuje pewne przedsięwzięcia, a następnie

Bardziej szczegółowo

1. PRZEWODNIK. 1.1. Spis treœci 1.2. Zespó³ autorski 1.3. Skorowidz rzeczowy 1.4. Wykaz skrótów 1.5. Objaœnienia piktogramów PRZEWODNIK.

1. PRZEWODNIK. 1.1. Spis treœci 1.2. Zespó³ autorski 1.3. Skorowidz rzeczowy 1.4. Wykaz skrótów 1.5. Objaœnienia piktogramów PRZEWODNIK. PRZEWODNIK Rozdzia³ 1, str. 1 SKUTECZNE ZARZ DZANIE SPÓ DZIELNI MIESZKANIOW Spis treœci 1. PRZEWODNIK 1.1. Spis treœci 1.2. Zespó³ autorski 1.3. Skorowidz rzeczowy 1.4. Wykaz skrótów 1.5. Objaœnienia piktogramów

Bardziej szczegółowo

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności 1. Chcesz zapisać się na kurs języka w Londynie. W rozmowie z pracownikiem szkoły językowej omów następujące kwestie: - twój poziom znajomości języka - koszty - prowadzący - zajęcia dodatkowe 2. Jesteś

Bardziej szczegółowo