REKLAMY ORŁÓW AGROBIZNESU

Transkrypt

1

2 REKLAMY ORŁÓW AGROBIZNESU

3 SŁOWO OD WYDAWCY PTiK 3 Wkraczamy w dojrzałość Przed 18 laty, w kwietniu 1996 roku urodziły się nam bliźniaki: firma i czasopismo. Ich akuszerami byli przyjaciele, którzy uwierzyli w nasze umiejętności biznesowe. Teraz bliźniaki wkroczyły w wiek dojrzały. Ich kondycja jest średnio dobra. Ale w minionych latach różnie bywało. Istniały poważne zagrożenia dla ich życia, ale i okresy doskonałego zdrowia. Wszystko zależało od warunków zewnętrznych. Pomysłów na życie rodzicom bliźniaków nigdy nie brakowało. Gorzej było z ich realizacją. Bowiem nawet najlepszy pomysł wymaga pieniędzy. Te zaś trudno zdobyć w realiach małego i średniego polskiego biznesu gdzie nieraz ważniejszy jest zakup kolejnego luksusowego auta niż zainwestowanie w promocje i reklamę firmy, w podniesienie jej prestiżu i znaczenia. Czasami sprawa dotyczyła tak śmiesznych pieniędzy, że nie warto wspominać konkretnych sum. Ale jak przekonać ludzi, którzy rozumieją jedynie prostą zasadę: nie bo nie. I żadne racjonalne argumenty do nich nie docierają. Po wielu tego typu nauczkach staramy się już szukać takich partnerów biznesowych, którzy rozumieją zasady nowoczesnego marketingu. Ale z kolei pojawił się kolejny problem: nagminne zjawisko nieterminowości w kontaktach handlowych. Obecnie jest dla nas prawdziwą plagą stałe przypominanie o zbliżających się i mijających właśnie terminach. Zajmuje to wiele cennego czasu, który można by przeznaczyć na realizację nowych projektów. Wiele podmiotów gospodarczych w tym także banków spółdzielczych (od których powinno się wymagać szczególnej solidności) nie dotrzymuje terminów z pełną świadomością na zasadzie wiemy, pamiętamy, ale I tu pojawia się cała lista, często błahych przeszkód, nie pozwalających na dotrzymanie terminów. Gdzieś nawet odpowiedziano nam żartobliwie, ż e przestrzeganie terminów było dobre w Generalnej Guberni a nie w Polsce. I tak to się wszystko toczy. Wkraczając w wiek dojrzały zrozumieliśmy, że wielu spraw nie da się przeskoczyć. Trzeba się z nimi pogodzić i już. I czynić swoje na przekór wszystkim przeciwnościom. Mimo różnych zawirowań przetrwaliśmy 18 lat bez żadnego wsparcia z zewnątrz. Może to się wydać dziwne, ale przez cały czas istnienia działaliśmy w oparciu tylko o własny nieraz z trudem zarobiony kapitał. Stąpaliśmy ostrożnie, krok po kroku, jedząc małą łyżeczką a nie chochlą. Unikaliśmy niepotrzebnych wydatków i niepotrzebnego ryzyka. I chyba dlatego istniejemy. A innych działających zbyt brawurowo już nie ma. Ta metoda jest bardziej pracochłonna ale zapewnia w miarę spokojny byt. I tak niech już pozostanie na kolejne lata naszej działalności we współpracy z nielicznym, ale wiernym gronem przyjaciół, którzy doskonale rozumieją nasze intencje. Sekretarz Redakcji-Wydawca Włodzimierz Syzdek PS. Stale polemizująca ze mną pewna zamożna pani, jak to się mówi przy mężu próbowała ostatnio przekonać mnie do słuszności tezy odnoszącej się do mikro firm (m.in. takiej jak nasza): kto dłużej i ciężej pracuje ten dłużej żyje i ma więcej pieniędzy. Teza ta absolutnie nie sprawdza się w praktyce. Przynajmniej w Polsce. W śród zaprzyjaźnionych z nami mikro firm została przyjęta nawet z rozbawieniem. Warto założyć własny mały interes by przekonać się, że nie ma żadnej zależności między czasem pracy a zarobkami i długością życia. Numer PTiK WIOSNA 2014 dostępny na stronie od połowy marca Zapraszamy do zapoznania się z ofertami wybranych Orłów Agrobiznesu na podstronie o tej samej nazwie na stronie Propozycja Targowa i Konsumencka nr 1 (120) 2014 r. Reklama Orła Agrobiznesu Redaktor Naczelna: Elżbieta Syzdek Sekretarz Redakcji: Włodzimierz Syzdek Foto: Wiesław Sumiński Skład: Marcin Pieśniewski tel Wydawca: Agencja Promocyjno- -Wydawnicza EMS Adres do korespondencji: Warszawa 48 skr. poczt. 120 telefon/faks (22) tel , biuro@aems.pl biuro@agems.com.pl

4 4 PTiK FELIETON Z teki Trefnisia Bo to Polska właśnie. Mimo dynamicznego rozwoju rozmaitych i nowoczesnych form łączności w naszym pięknym kraju wciąż zdarzają się sytuacje jakby żywcem wzięte z gogolowskiego Rewizora. Trefniś zna przynajmniej kilkanaście tego typu sytuacji, które gdzie indziej nigdy by nie miały miejsca. A w Polsce jak najbardziej. Oto historia pierwsza z brzegu. W jednej z mazowieckich miejscowości położonej blisko stolicy przez wiele tygodni działali fałszywi księża. Spowiadali wiernych, zbierali na tace, byli fetowani przez miejscowe władze. Mieli pełne zaufanie lokalnego proboszcza. Dlaczego? Bo ich przyjazd poprzedził telefon ważnej osoby z kurii informujący o księżach z Ukrainy, którym należy zapewnić wszelką pomoc i opiekę. Jeden telefon wystarczył. Nikt niczego nie sprawdzał, o nic nie pytał. Wszak kurii sprawdzać nie wypada. Poniewczasie okazało się, że ową kurią był wspólnik rzekomych księży. Ci zaś okazali się pospolitymi oszustami karanymi już za podobne przestępstwa. Inna sprawa. Do pewnego sędziego zadzwoniła osoba podająca się za reprezentanta wysokiego urzędnika państwowego domagając się korzystnego wyroku w jednej z głośnych spraw. Ów sędzia oczywiście niczego nie sprawdzał. Wszak nie wypada pytać o takie rzeczy. I zrealizował owo telefoniczne zamówienie. Gdy mistyfikacja wyszła na jaw był mocno zdziwiony. Doskonałą ilustracją takich zachowań jest polska komedia Wkręceni gdzie grupa bezrobotnych podróżująca po Polsce, wynajętym za odprawy, luksusowym autem zostaje uznana przez lokalne władze jednej z miejscowości za niemieckich inwestorów. Oczywiście tacy inwestorzy mieli się tam kiedyś pojawić. Ale nikt nie sprawdził czasowych właścicieli luksusowego auta ubranych w eleganckie garnitury. Wystarczyły te atrybuty by wziąć ich za bogatych biznesmenów. Jako potencjalni dobroczyńcy byli fetowani przez lokalne władze i przedsiębiorców. Gdy sprawa wydała się-wszystkim było głupio. Trefniś zna podobne sytuacje z rzeczywistości. Wciąż jeszcze w wielu miejscowościach telefon z Warszawy, z ambasady jakiegoś Państwa, od ważnej persony, z kurii otwiera z pełnym zaufaniem wszystkie drzwi. Nikt niczego nie sprawdza. Bo nie wypada. Dlaczego. Bo to Polska właśnie.. Każdy może być nikim Istnieje opinia, po części zgodna z rzeczywistością, że w Polsce każdy może być każdym. Zasada ta działa jednak i w drugą stronę. Zgodnie z nią każdy może być nikim. Wielu ludzi, których standard życia jest w danej chwili doskonały nawet nie myśli, że nagle może to się zmienić. I cały dotychczasowy dobrostan zawali się w gruzy. Trefniś zna przypadek pochodzącej z prowincji młodej urzędniczki państwowej. Jej kariera w Warszawie rozwijała się znakomicie. Awansowała krok po kroku. W ciągu bardzo krótkiego czasu stała się bliską współpracowniczką ważnej osoby w państwie. Za 30 letni kredyt kupiła więc luksusowe mieszkanie i jego wyposażenie. Zaczęła podróżować po egzotycznych krajach. Myślała, że tak będzie zawsze. Tymczasem ważna osoba nagle straciła posadę. A razem z nią jej współpracowniczka. Trzeba było wracać do rodzinnej miejscowości na skromne stanowisko lokalnej urzędniczki z lichą pensyjką. Został do spłacenia kredyt i inne zobowiązania. Podobnie było i jest np. z wieloma prezesami spółdzielni mleczarskich. Niektórzy uważali się za super ważne persony. Lekceważyli tych, którzy byli niżej od nich. Myśleli, że tak będzie zawsze. Aliści postępująca konsolidacja spółdzielczości mleczarskiej sprawiła, że ich firmy zostały wchłonięte przez większych rynkowych graczy. W nowych warunkach w starej spółdzielni zlikwidowano stanowisko prezesa. Dawny boss najczęściej zostawał skromnym kierownikiem oddziału lub wracał na produkcję do zwykłych ludzi. Podobnych historii Trefniś zna wiele. Zdarzają się bezdomni byli biznesmeni, dawni menadżerowie korporacji na zasiłku, sławni dotąd ludzie pracujący nie w swoim zawodzie na chudej pensyjce i wielu, wielu innych. Będąc usadowionym wysoko w hierarchii społecznej warto więc czasem pomyśleć, że każdy, w tym i ja mogę być kiedyś nikim. I to nieraz bez możliwości powrotu do dawnego statusu. Przepisy mistrzyni Wandy Wasz Trefniś Po raz czwarty swoje przepisy prezentuje mistrzyni Wanda od wielu lat związana z dobrymi restauracjami poza warszawskimi. Tym razem zamieszczamy dwa kolejne przepisy. Próbowaliśmy zarówno polędwicę jak i surówkę. Polędwica wołowa lub wieprzowa ze śliwkami Składniki: Polędwica ok. 80 dkg, śliwki suszone ok. 20 dkg (namoczyć w szklance czerwonego wina) oliwa, masło, sól, pieprz, odrobina bazylii. Wykonanie: Polędwicę nacieramy przyprawami. Na rozgrzanym tłuszczu rumienimy mięso z każdej strony. Przekładamy do rondla. Podlewamy tłuszczem ze smażenia, zalewamy winem. Dusimy pod przykryciem około 10 minut w temperaturze 150 stopni. Śliwki kroimy w paski. Łączymy z wypieczonym sosem. Podajemy z kaszą gryczaną Surówka z czerwonej kapusty Składniki: pół średniej wielkości główki kapusty, pół szklanki rodzynek, pół szklanki migdałów, brzoskwinia, 150 ml czerwonego wina, czerwona cebulka, 4 łyżki oliwy, pół cytryny, cukier lub miód, odrobina soli i pieprzu białego do smaku, natka pietruszki. Wykonanie: Kapustę drobno szatkujemy, zalewamy wrzątkiem a następnie studzimy. Rodzynki, cebulkę, migdały, brzoskwinię i kapustę skrapiamy cytryną. Wszystkie składki dokładnie mieszamy. Następnie wstawiamy do lodówki na około półtorej godziny. Przed podaniem posypujemy listkami natki pietruszki. Kapusta czerwona zawiera bardzo dużo witaminy C, B. Jest mało kaloryczna nie tuczy. Jedzmy jej jak najwięcej. Smacznego i na zdrowie.

5 FELIETON PTiK 5 Figliki jamnika Nikosza Wesoło a czasem smutno Hau Hau! Witam swoich wiernych czytelników po raz pierwszy w nowym roku. W ostatnim okresie miałem co nieco zdarzeń wesołych i smutnych. Do tych wesołych zaliczam wyjazd do Gdańska. Jak zwykle mieszkałem w swoim ulubionym Rzemieślniku (polecamwww.rzemieslnik.eu- pozdrawiam Panią dyrektor i cały miły personel) A, że aura dopisała biegałem sobie tu i ówdzie. Byłem nad morzem, w nadmorskich lasach, w zabytkowym Gdańsku, spotkałem miłą ciotkę Iwonę. Miałem nadzieję na choć niewielkie zrzucenie wagi bo ostatnio trochę się zaokrągliłem. Udało się to tylko w niewielkim stopniu. Bo byłem łakomy. W czasie obiadów w Kolibie i w Karczmie Polskiej zawsze wyłudziłem coś od mojej pani. Po powrocie do domu nadeszła niespodziewanie bardzo mroźna zima. Brr! Takiej pogody jamniki bardzo nie lubią. Wyciągnięcie mnie na spacer graniczyło niemal z cudem. Chyba, że padała propozycja jazdy ciepłym u tut (samochodem). Wtedy co innego. Jechałem z radością. A potem z powrotem pod kocyk. Ponieważ przybrałem na wadze nie mieściłem się w kupione w ubiegłym roku wygodne i szczelne kombinezony. Na szczęście udało się je przerobić. Pierwszy atak zimy szybko przeminął. Wtedy pojawiły się zdarzenia nieco smutniejsze. W ciągu krótkiego czasu miałem trzy operacje dermatologiczne. Jedną lżejszą i dwie poważne. Wszystkie przeprowadziła lubiąca jamniki pani doktor Krystyna Ratajska z warszawskiej kliniki Anima ( kliniki ul. Różana 71-Mokotów i Podleśna 57-Bielany bardzo gorąco pole- wiosenną zimą na gdańskiej plaży z moim panem i ciocią Iwoną na molo w klinice Anima z moją ulubioną panią doktor Martą Lewińską na ulubionym tapczanie po operacji cam). Zabiegi powiodły się. Pozbyłem się skutków pewnej dolegliwości przykrej dla jamniczego życia. Wspaniałą opiekę pooperacyjną zapewniła mi przesympatyczna pani doktor Marta Lewińska. Z uśmiechem wykonywała nieco uciążliwe dla mnie zabiegi: wymianę opatrunków, smarowanie różnymi mazidłami i inne. Ponieważ jestem dość ruchliwy i często przemieszczam się z mebla na mebel ciągle coś psułem w opatrunkach. Toteż moje spotkania z panią doktor Martą były dość częste. Była jednak dla mnie bardzo cierpliwa i wyrozumiała. Jako rekonwalescent również dla moich Państwa byłem prawdziwym upiorem. Korzystając ze swoich szczególnych praw wymuszałem to i owo. Na przykład miejsce do siedzenia, na które akurat miał ochotę mój pan. Nie chciałem chodzić na spacery, usiłowałem ściągnąć opatrunki. Łącznie przez kilka tygodni byłem prawdziwym panem i władcą. Gdy wszystko skończyło się postanowiłem jednak ponownie wrócić do roli miłego i sympatycznego jamnika. Postanowiłem też już na poważnie zrzucić wagę. Wszak na wiosnę trzeba wyglądać smuklej. Myślę, że czekają nas kolejne sympatyczne wojaże, a ze zdrowiem już nie będzie problemów. I aby do lata. Hau, Hau Do zobaczenia Jamnik Nikosz

6 6 PTiK SALONY ORŁÓW Orwell wiecznie żywy Jednostka zerem, jednostka bzdurą! głosił Włodzimierz Majakowski, poeta wspaniały, który urzekająco pisał o miłości, a sam żył w paskudnym acz luksusowym trójkącie, na utrzymaniu męża ukochanej kobiety, wysokiego urzędnika KGB. Majakowski jedyny w swoim rodzaju piewca wielkiej rewolucji 1917 roku. Rewolucyjne myśli budzą się w człowieku, ostatnio z powodu ogłoszenia tuż przed styczniowym forum ekonomicznym w Davos (czemu służy to forum? To już chyba jedynie sztuka dla sztuki) druzgocących danych: 85 supermiliarderów ma tyle dóbr ile posiada połowa ludzkości, to znaczy 3,5 miliarda ludzi! Przepaść między bogatymi a większością czyli biedotą rośnie zastraszająco, a miliarderzy mnożą się niczym króliki. Ich ilość w Chinach przerosła znacznie stan w USA. Czego to dowodzi? Od czasu upadku alternatywnego systemu, któremu przewodził Związek Radziecki, tak zwany kapitalizm idzie na całego, nie licząc się z nikim, a normy jakiejkolwiek przyzwoitości odesłano do lamusa historii. Niedawno byłam na konferencji z okazji ukazania się w Polsce pracy niemieckiego ekonomisty Thilo Sarazina Europa nie potrzebuje euro. Jak polityczne myślenie doprowadziło nas do kryzysu (Wydawnictwo Emka, Warszawa 2013). W panelu dyskusyjnym uczestniczyło obok autora czterech ekonomistów. Najbardziej z nich barwny profesor Krzysztof Rybiński powiedział pod koniec: ekonomia to schizofrenia, skoro pięciu nas tutaj i każdy mówi co innego. Stwierdzenie to było najbardziej istotne owego wieczoru. Jego trafność potwierdza stan gospodarki naszego świata, który na skutek masowej globalizacji przybrał obraz nędzy i rozpaczy, przede wszystkim zaś globalnego bałaganu, delikatnie rzecz ujmując. W mojej ukochanej książce Mały Książę jest taki fragment: Jeżeli mówicie dorosłym; Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z geranium w oknach i gołębiami na dachu nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: Widziałem piękny dom za sto tysięcy złotych. Wtedy krzykną: Jaki to piękny dom!. Dzisiaj mówi się prawie wyłącznie o cenach, to podstawowa informacja. A jeśli wspomina się o kolorach i geranium, to często okażą się nieprawdziwe. Antoine de Saint Exupery pisał swoją książeczkę dla dzieci, pod koniec wojny, mieszkając w Nowym Jorku. To wiele wyjaśnia. Paskudna moda na pieniądze jako temat numer jeden przyszła właśnie z USA. Cechuje ludzi o płytkim myśleniu, żeby nie nazwać wprost: myśleniu prostackim. Właściwie dlaczego nie nazywać rzeczy po imieniu? Pewna znajoma, nie tak znowu przepastnie młodsza ode mnie, radziła niedawno, abym czytała Masłowską i słuchała hiphopu, bo bez tego nie idę z postępem! Ale ja nie chcę takiego postępu, jest on dla mnie zdecydowanie regresem, co podzielają nawet bardzo młodzi ludzie, z którymi jestem w przyjaźni. Przyglądając się światu dochodzę do wniosku, że tzw. postęp to potworne oszukaństwo. Niezależnie od systemu czyli reżimu, zawsze i wszędzie władza narzucając kolejne idiotyzmy, rzuca na nie szyld postępu i wtedy wiadomo: należy rzecz akceptować, a przecież widać, iż to nie ma sensu najmniejszego i przynosi korzyści jedynie grupce decydentów oraz ich otoczenia. Recital Joanny Rawik podczas 45 edycji Orłów Agrobiznesu grudzień 2013 Jestem nieszczęśliwa, kiedy muszę się wybrzydzać. Z natury odbieram świat pozytywnie, wręcz entuzjastycznie, ale chwilami okazuje się to niemożliwe i bardzo mi wtedy przykro. Jak w starożytnej przypowieści o siedmiu plagach egipskich, wydarzenia dopadają nas stadami. Tak było u mnie w ostatnich miesiącach w postaci spotkań z nadzwyczajnymi ludźmi, jak również ze Sztuką przez wielkie S. Film Hannah Arendt Margarethy von Tro a okazuje się wybitnym dziełem sztuki filmowej, która jeszcze istnieje, ale rzadko mamy z nią do czynienia. Von Tro a jest, jak zwykle, autorką scenariusza i chwilami trudno uwierzyć, że można w dwugodzinnym obrazie pomieścić tyle mądrości, filozofii, kultury i elegancji. Hannah Arendt to film w doskonałym, tradycyjnym stylu, znakomicie grany, z pięknymi kadrami. Nie ma tam pospiechu ani łatwizny. Większość dialogów w języku niemieckim, a oryginalne materiały czarnobiałego dokumentu z procesu Eichmanna dodają obrazowi szczególnej atrakcyjności, w najlepszym słowa znaczeniu. Barbara Sukowa w tytułowej roli to niespotykana w dziejach światowej kinematografii kreacja artystyczna, po której wszyscy inni aktorzy wydają się marnymi udawaczami, mizdrzącymi się do kamery. W filmie jest mowa również o banalności zła, określenie ukute przez Hannah Arendt w związku z procesem Karla Adolfa Eichmana, budzące nawet dzisiaj gwałtowne kontrowersje. I rozmowa na temat miłości do narodu. Ja nie kocham żadnego narodu, to niemożliwe, mówi Hannah. Kochać można przyjaciół, ale naród? To jedno z bardziej istotnych stwierdzeń Hanny Arendt. Jak tu nie myśleć o kolejnym bredzeniu na temat tzw. patriotyzmu. Coraz i to jakiś mędrzec klepie, jak bardzo jest dumny z bycia Polakiem i życzy wszystkim tego samego. Trudno wierzyć w takie tromtadrackie deklaracje. Zdarzyło mi się, gdy śpiewałam w międzynarodowym koncercie radiowym w ogromnej sali paryskiego Palais de Chaillot i zobaczyłam, że nasza flaga biało czerwona jest równie wielka jak francuska, niemiecka, brytyjska, poczułam miłe ciepło i dumę, ale nie uważałam za stosowne informować o tym kogokolwiek. Patriotyzm to specyficzna odmiana miłości i należy ją traktować nader intymnie, wtedy jest naprawdę cenna. Różne bywają odmiany uczucia do ojczystego kraju Na przykład Amerykanie (mam na myśli mieszkańców USA) do tego stopnia kochają swój wielki kraj, że często noszą koszulki a nawet majtki w barwach sztandaru. Duńczycy uwielbiają wieszać narodowe swoje flagi na domkach letniskowych i nie tylko. Człowiek marzy o wolności, walczy o wolność. Co to jest wolność? Chyba nie bardzo wiadomo. Georges Orwell opisywał zniewolenie człowieka w systemach totalitarnych. Teraz pewnie przewraca się w grobie, skoro ludzie na całej planecie noszą te same dżinsy, koszulki i czapki baseballowe, adidasy, jedzą te same hamburgery czy sushi, piją colę i whisky, oglądają te same filmy, słuchają tej samej głupiej sieczki, która nazywa się nie wiadomo dlaczego muzyką i czytają te same książki. Wszystko to czynią z własnej woli, ulegając powszechnej modzie, która okazuje się nowym systemem, jakże totalitarnym. I nie są to moje rojenia, bo oto na świecie wzrasta popyt na dzieła Orwella. Lepiej późno niż wcale, budzi się tu i ówdzie świadomość, że coś jest chyba nie tak. Ponieważ film Margarethy von Tro a nie jest ani filmem akcji, ani adaptacją durnego czytadła, nie ma nawet plakatów na mieście, w niewielkiej sali kina Kultura było na niedzielnym seansie może dziesięć osób. Za czasów PRL mówiono, że myślenie ma wielką przyszłość. Dzisiaj nie słychać podobnych haseł, przeciwnie, likwiduje się filozofię na uczelni jako kierunek nieopłacalny, bo nieproduktywny (?!). Będą za to w budżecie ogromne środki na zbrojenia. Zamiast? Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski hojnym gestem dał 6 milionów na Świątynię Opatrzności, która jest ponoć instytucją kultury. Joanna Rawik

7 Złoty promotor Orłów Agrobiznesu: Bolesław Świtała wójt gminy Popów Srebrny Promotor Orłów Agrobiznesu: Waldemar Chałat burmistrz Koluszek Adam Gliniak burmistrz Iłowej Marian Adamek burmistrz Pleszewa Michał Hypki burmistrz Kalisza Pomorskiego Wojciech Konarski starosta gryfiński Remigiusz Lorenz zastępca starosty międzyrzeckiego Tomasz Bąk burmistrz Kęt Organizator konkursu: Agencja Promocyjno-Wydawnicza EMS Elżbieta Syzdek. Rok założenia Adres do korespondencji: Warszawa 48, skr. poczt. 120 tel./faks (22) , tel ,

8 II PTiK Zdaniem eksperta Zapomnijmy o terminach W tej edycji z dotrzymywaniem terminów było jak zwykle. A może nieco gorzej. Niektórzy kandydaci na laureatów i laureaci przedłużający licencje byli nie terminowi z pełną świadomością. Wiemy, pamiętamy, ale - mówili nam-właśnie to ale powodowało poważne zakłócenia w pracy Kapituły. Wiele firm i banków czytało kolejne przypomnienia i nie reagowało. Chociaż, przepraszam Ze strony członka zarządu jednego z banków przedłużających licencje pojawiła się arogancja świadcząca o braku wszelkiej kultury biznesowej. Pogratulować klientom takiego banku jeśli są traktowani podobnie jak Kapituła. Jest jednak możliwość, że przejdą do konkurencji. W ogóle zaś wśród wielu kandydatów na laureatów i laureatów przedłużających licencje pojawiło się zjawisko całkowitej obojętności. Nie interesuje ich nic co jest związane z nagrodą o którą ubiegają się alboz licencją, którą zamierzają przedłużyć. Zero kontaktu z Kapitułą. Wygląda na to, że tylko ekspertom zależy na tym by dana firma lub bank zdobyła nagrodę lub przedłużyła licencje. Dawno minęły też czasy gdy ubiegający się o Orła Agrobiznesu starannie przygotowywali dokumentacje dotyczącą ich sukcesu rynkowego i odpowiedzi na pytania ekspertów. Teraz muszą nam wystarczyć skrótowe, lakoniczne odpowiedzi udzielane na druku pytań. O jakości zdjęć i logotypach już nawet nie warto wspominać. Firmy i banki wyraźnie przestały dbać o swój pozytywny wizerunek. Widać to zresztą, po podawanych w informacji dla ekspertów, więcej niż skromnych wydatkach na promocję i reklamę. Są oczywiście pozytywne wyjątki. Ale jest ich dramatycznie mało. Co się stało? Podejrzewamy, że ma to związek z brakiem w wielu firmach i bankach, które ubiegają się o Orły Agrobiznesu profesjonalnych działów marke ngu. Najczęściej osobą odpowiedzialną za udział w konkursie jest prezes lub właściciel, który też sam przygotowuje materiały konkursowe. Nie zawsze zna się na marke ngu i budowaniu właściwego wizerunku. Powinien mieć do tego odpowiednich ludzi. Ale ich nie ma. Wszystko to bardzo nas niepokoi. Obniża bowiem pres ż naszej nagrody budowany przez 13 lat. W zasadzie należało by odrzucać wszystkie firmy i banki nie spełniające wysokich standardów. Ale cóż zrobić skoro taka firma lub bank odnosi sukces w swoim środowisku. Należało by wskazywać błędy. Nie można bo firma czy bank obrażą się. A dobrych rad nie posłuchają. Bo wiedzą lepiej. I rady specjalistów nie są im potrzebne. Pozostaje z trudem, ale jednak zaakceptować to co jest. Inne zachowanie będzie przypominać kopanie się z koniem. Tym bardziej że może być tylko gorzej. Świadczą o tym negatywne zachowania biznesowe wielu nominatów do poprzedniej edycji Orłów Agrobiznesu. Z wieloma z nich nie można było nawet nawiązać dialogu. Wciąż mamy jednak nadzieję, że to się zmieni. Wszak nadzieja umiera ostatnia. P.S. Z powodu chronicznego niedotrzymywania terminów w kontaktach z Kapitułą pięciu kandydatów do Orła Agrobiznesu w tej edycji przenieśliśmy do kolejnej edycji. Może to zmieni ich zachowania biznesowe. Może. Równocześnie cztery firmy i banki, które terminowo i profesjonalnie przygotowały wszystkie dokumenty dla ekspertów nagrodziliśmy bezpłatnym umieszczeniem ich oferty na 3 miesiące na stronie internetowej Orłów Agrobiznesu. Wszak solidność trzeba premiować Dr Piotr Palej. Autor jest szefem zespołu ekspertów Kapituły nagrody Orzeł Agrobiznesu. ZDANIEM EKSPERTA REFLEKSJE O ORŁACH AGROBIZNESU 40 lat Banku Spółdzielczego w Przemkowie Bank Spółdzielczy w Białobrzegach Bank Spółdzielczy w Białobrzegach to Bank ze 100-letnią tradycją i polskim kapitałem. Działa na terenie sześciu gmin województwa mazowieckiego: miasto i gmina Białobrzegi, miasto i gmina Wyśmierzyce, gmina Promna, gmina Radzanów, gmina Przytyk oraz gmina Stara Błotnica. Sieć Banku liczy sobie 6 Oddziałów i 3 Punkty Kasowe oraz daje możliwość skorzystania z 6 bankomatów na terenie działania. Koncentruje się na obsłudze małych i średnich przedsiębiorstw, gospodarstw rolnych, samorządów terytorialnych, lokalnych konsumentów jak i podmiotów działających na rzecz gospodarstw domowych. Głównym osiągnięciem banku w sferze finansowej był ogromny rozwój, który pozwolił zbudować silną pozycję na rynku lokalnym. W związku ze strukturą klientów baza depozytowa pozostaje stabilna i zdywersyfikowana. Wszystkie wskaźniki decydujące o sukcesie rynkowym naszego banku mają tendencję wzrostową. Satysfakcja klientów, ich odczucia oraz zasób organizacji determinują go jeszcze bardziej. Dobra kondycja banku jest dla nas wynagrodzeniem i sukcesem. Budujemy wizerunek banku jako instytucji wiarygodnej i profesjonalnej poprzez wyznaczanie wysokich standardów obsługi, różnorodność produktów, atrakcyjność wizualną placówek i fachowość pracowników. Fundamentami działania Banku są bowiem bezpieczeństwo oraz przyjazna więź z klientem. Te atuty mają wpływ na obecną pozycję i wyniki osiągane przez bank. Podkreślanie długoletnich tradycji banku, stosowanie polityki otwartości wobec klientów, dbanie o odpowiedni poziom kwalifikacji i kultury osobistej pracowników, zapewnienie dobrej organizacji pracy i obsługi klientów oraz podtrzymywanie stałych kontaktów z najważniejszymi klientami sprawia, że żadna konkurencja nam nie zagraża. Wzrost pozycji nad konkurencją potwierdza naszą długoletnią praktykę i doświadczenie w sektorze bankowości spółdzielczej. W roku 2013 Bank Spółdzielczy w Białobrzegach został nagrodzony przez Burmistrza Miasta i Gminy Białobrzegi statuetką Filar Białobrzeskiej Przedsiębiorczości, został Laureatem Konkursu Instytucje i Produkty Finansowe Roku 2013 Bank Spółdzielczy Roku 2013 nagrodzony przez Centralne Biuro Certyfikacji Krajowej oraz otrzymał przedłużenie licencji Orzeł Agrobiznesu na 2014 rok. Potwierdzeniem wysokiej jakości wykonywanej przez Bank działalności są otrzymane różnorodne nagrody i wyróżnienia, a także dziesiątki podziękowań i dyplomów za wspieranie lokalnych inicjatyw. W ubiegłym roku Bank koncentrował się na inwestycjach. Przede wszystkim kontynuował modernizację siedziby Banku polegającą na odnowie i poprawie funkcjonalności obiektu oraz przebudowę serwerowni. W zaplanowanych inwestycjach została ujęta również rozbudowa Centrali, która jest naturalną konsekwencją dynamicznego rozwoju. Udało nam się także stworzyć nowoczesny, funkcjonalny Oddział Banku, którego uroczyste przeniesienie odbędzie się w marcu 2014 roku. Jesteśmy gotowi na obecne i przyszłe wyzwania.

9 ORZEŁ AGROBIZNESU SUPER GRAND PRIX 46 EDYCJA MARZEC 2014 PTiK III Koryfeusz Orłów Agrobiznesu Zofia Rydzyk, współwłaścicielka P.P.U.H. Patrycja&Paweł Z.K.R Rydzyk Po weryfikacji przez Kapitułę nadesłanej karty samooceny kandydata na laureata Orła Agrobiznesu Super Grand Prix dotyczącej sukcesu rynkowego i po podliczeniu głosów okazało się, że firma Patrycja& Paweł zdobyła 187 punktów na 200 możliwych. Limit niezbędny do uzyskania nagrody wynosił 150 punktów. Tym samym firma uzyskała Orła Agrobiznesu Super Grand Prix a jej współwłaścicielka Zofia Rydzyk-Koryfeusza Orłów Agrobiznesu. Poniżej zamieszczamy rozmowę z laureatką. Redakcja: W jakich okolicznościach powstała firma Patrycja&Paweł Zofia Rydzyk: Pomysł zrodził się na gruncie pewnej tradycji rodzinnej. Moja babcia i mama opowiadały mi, że w czasie ostatniej wojny u cioci mieszkającej w sąsiedniej wsi była piekarnia. Dzięki temu cała rodzina nie głodowała. Był bowiem dostatek chleba. Ze swojego dzieciństwa pamiętam zaś, że u nas w domu zawsze był chleb pieczony przez babcię. Do dziś pamiętam jego zapach, smak i wszystkie czynności towarzyszące jego wypiekowi. Z branżą piekarniczą los zetknął mnie ponownie przed wielu laty, gdy zrezygnowałam z pracy w państwowej firmie stałam się ajentką jednego z GS-owskich sklepów w gminie Klucze. Oferowałam w nim pieczywo wypiekane w spółdzielczej piekarni i u innych dostawców. Jakość tego pieczywa nie dorównywała domowym wypiekom. Byłam o tym przekonana nie tylko ja, ale i mieszkańcy okolicznych wsi-klienci mojego sklepu. Kiedy uruchomiliśmy własny sklep spożywczy zastanawialiśmy się nad tym czy nie warto było by samodzielnie zająć się wypiekiem dobrego, smacznego i tradycyjnego chleba według receptur cioci i babci. Liczyliśmy, że to przyciągnie do nas liczną rzeszę stałych klientów. Od tego momentu zaczęliśmy myśleć o własnej piekarni. Na przełomie stulecia zakupiliśmy działkę pod budowę piekarni i domu weselnego. Dom weselny ruszył w sylwestra 2000 roku piekarnia zaś nieco później. Firmę nazwaliśmy imionami naszych wnuków. Redakcja: Początki z pewnością nie były łatwe. Wchodziła Pani na rynek, na którym działało wielu branżowych graczy Z.R.: Rzeczywiście nie było nam łatwo. Jednak krok po kroku zdobywaliśmy pozycję rynkową i osiągaliśmy kolejne sukcesy. Redakcja: Które z tych sukcesów uważa Pani za najważniejsze? Z.R.: Utrzymanie wysokiej jakości wypiekanego chleba. Wielkie zadowolenie i satysfakcję daje nam fakt, że możemy codziennie zaoferować naszym odbiorcom smaczny, zdrowy chleb wypiekany z pasją i najwyższą starannością. Sukcesem były i są też liczne nagrody zdobywane prze naszą firmę od 2004 roku. Są one dowodem uznania dla naszej firmy za wytwarzanie produktów żywnościowych najwyższej jakości. Redakcja: Działa Pani jednak w otoczeniu mocno konkurencyjnym. Ze względu na pewien kryzys w branży piekarniczej wynikający m.in. ze spadku spożycia pieczywa trwa wręcz bezpardonowa walka o klienta. Jak w tej sytuacji ocenia Pani pozycję swojej firmy? Z.R.: Nasza pozycja jest stabilna. W ten sposób procentuje konsekwentne funkcjonowanie w dłuższym okresie czasu w jednej branży, rzetelność, odpowiedzialność, dbałość o najwyższą jakość oferowanego pieczywa. Redakcja: Z pewnością są jednak i zagrożenia dla obecnej pozycji firmy. Które z nich, poza nie zawsze uczciwą konkurencją, uważa Pani za najważniejsze? Z.R.: Niepokoją nas stale zmieniające się przepisy dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej i rosnące koszty prowadzenia firmy. Mamy problemy z pozyskiwaniem dobrych, rzetelnych pracowników. Przez lata nauczyliśmy się jednak skutecznie stawiać czoła nawet najtrudniejszym problemom i szukać ich rozwiązań. Zwykle znajdujemy je z korzyścią dla naszej firmy. Redakcja: Firma aby się utrzymać na trudnym rynku musi planować swój rozwój. Jaką strategię marke ngową nakreśliła Pani dla swojej firmy na najbliższy okres? Z.R.: Nastawiliśmy się na konsekwentne budowanie i wzmacnianie marki firmy rodzinnej. Planujemy rozwój własnej sieci sklepów ogólnospożywczych. Wprowadzimy na rynek nowe produkty piekarnicze i ciastkarskie. W ten sposób poszerzymy asortyment oferowanych już produktów. Planujemy też zorganizowanie wypieku bułek bezpośrednio w naszych sklepach. Będziemy ubiegać się o uzyskanie unijnego certyfikatu produkt tradycyjny dla kilku wytwarzanych produktów piekarniczych. Liczymy na wiele innych sukcesów. Z pewnością wzmocnieniu naszej pozycji służyć będzie dokonane niedawno przekształcenie jednoosobowej firmy w rodzinną spółkę cywilną. Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów Pani Zofia Rydzyk z współwłaścicielem firmy mężem Kazimierzem Rydzykiem Współwłaścicielka Patrycji&Pawła Zofia Rydzyk jest z wykształcenia ekonomistą. Posiada tytuł mistrza piekarskiego i uprawnienia instruktora nauki zawodu. Przez 8 lat pracowała w firmach państwowych w gminie Klucze. Przez 17 lat prowadziła na zasadzie ajencyjnej sklep GS-u. Następnie wspólnie z mężem z powodzeniem zajmowała się, we własnej hurtowni, dystrybucją mięsa i wędlin od renomowanych producentów. W 1996 roku uruchomiła sieć własnych sklepów w Olkuszu, Myszkowie, Zawierciu i w gminie Klucze. Z jej inicjatywy w 2000 roku powstał Dom Weselny w Kwaśniowie Górnym, a w rok później piekarnia. Obu przedsięwzięciom nadała wspólną nazwę Patrycja & Paweł. Obecnie działa zarówno piekarnia jak i dom gościnny z 12 pokojami dla 34 osób. Piekarnia ma kilkudziesięciu poważnych odbiorców rynkowych. Wśród nich są szpitale, przedszkola, areszty, krakowskie sieci handlowe. Pasją pani Zofii Rydzyk jest stałe myślenie o wzmacnianiu marki firmy rodzinnej i podróże zagraniczne. Więcej o firmie na

10 IV PTiK ORŁY AGROBIZNESU 46 EDYCJA MARZEC 2014 Bank Spółdzielczy w Gryfinie Wśród laureatów Orła Agrobiznesu obecnie coraz częściej pojawiają się banki spółdzielcze z regionu zachodniopomorskiego. Kolejnym reprezentantem tego regionu jest Bank Spółdzielczy w Gryfinie. Istnieje od 65 lat. Jest instytucją zaufania publicznego. Prowadzi swoją działalność w sposób zapewniający bezpieczeństwo powierzonych mu środków. Ma placówki na terenie czterech gmin: Gryfino, Banie, Widuchowa oraz Kołbaskowo. Jest bankiem uniwersalnym. Obsługuje osoby fizyczne, przedsiębiorców indywidualnych, instytucje i rolników. Stała troską banku jest jakość jego działalności. Za tę troskę bank otrzymał dwukrotnie pres żową nagrodę Jakość Roku za usługi bankowe i nagrodę specjalną Jakość Roku Srebro. Posiada również certyfikat Rzetelna firma i Godło Bank Spółdzielczy roku Ponieważ bank działa na terenie rolniczym znaczną grupą jego klientów są rolnicy i przedsiębiorcy indywidualni. Właśnie te dwie grupy są głównymi odbiorcami oferty kredytowej banku. Mimo ogromnej konkurencji (na terenie Gryfina działa 16 przedstawicielstw różnych banków komercyjnych) bank spółdzielczy jest dobrze rozpoznawalny na rynku. Stara się zawsze zaspokajać potrzeby swoich nowych i długoletnich klientów. Ci zaś dobrze nas znają i wiedzą, że spotkają się ze zrozumieniem i pomocą nie tylko w sprawach dotyczących usług bankowych czy pozyskania środków unijnych ale również w zakresie ubezpieczeń upraw i majątku mówi prezes Małgorzata Kaźmierczak. Pełne potwierdzenie słów pani prezes uzyskaliśmy w czasie naszych rozmów z przypadkowymi mieszkańcami Gryfina, Przecławia i Widuchowej. Niektórzy nie ukrywali, że są klientami banku-laureata. Podkreślali życzliwą atmosferę panującą w placówkach, profesjonalizm personelu, jego cierpliwość w prezentowaniu oferty, brak pułapek w umowach kredytowych i wreszcie dość niski, na tle konkurencji poziom opłat i prowizji. Bank wyraźnie dba o mniej zamożnych klientów. Nie nastawia się, jak inni, na maksymalny zysk-mówiono nam. Czyni też wiele dobrego dla lokalnej społeczności. Sponsoruje nagrody. Wspiera różne imprezy kulturalne i sportowe. Te działania spotykają się z pozytywnym odbiorem mieszkańców i wpływają na kształtowanie pozytywnego wizerunku banku. To zaś przekłada się na osiągane wyniki finansowe. Co roku następuje ich wzrost o kilka procent. Jest to, w warunkach konkurencji i sytuacji kryzysowej, niezły wynik. I tak ma być w dalszych latach. Nie ukrywamy, że podobała się nam działalność gryfińskiego banku, a zwłaszcza jego ambicje wszechstronnego wspierania lokalnej społeczności. Dzięki jego istnieniu może rozwijać się lokalne rolnictwo, a mieszkańcy mogą korzystać z tanich usług bankowych. Właśnie to zasługuje na szczególne docenienie i nagrodzenie Orłem Agrobiznesu. Życzymy gryfińskiemu bankowi by ten laur uskrzydlał go w dalszych działaniach na rzecz mieszkańców. Bank Spółdzielczy w Gryfinie ul. Niepodległości 24, Gryfino tel./faks (91) sekretariat@bsgryfino.pl, Prezes: Małgorzata Kaźmierczak Rekomendujący: starosta gryfiński Wojciech Konarski Iłowa to niewielkie malownicze miasteczko położone na Ziemi Lubuskiej. Tak jak w wielu podobnych polskich miasteczkach działa tu bank spółdzielczy. Ma dobrą opinię wśród mieszkańców. Jest chwalony za atrakcyjną i różnorodną ofertę produktową, za profesjonalizm i życzliwość personelu, za niski poziom różnych opłat i prowizji. Bardzo pozytywnie wypowiada się o banku również burmistrz Adam Gliniak. Jego zdaniem BS w Iłowej jest godnym partnerem w wieloletniej współpracy z władzami samorządowymi. Współpraca układa się bardzo dobrze. Od 20 lat bank prowadzi obsługę finansową naszego budżetu stymulując rozwój gospodarczy gminy poprzez udzielanie preferencyjnych kredytów. Ważne jest również wsparcie udzielane rolnikom, rzemieślnikom i przedsiębiorcom. Mogą oni liczyć na dogodne warunki kredytów udzielanych na bieżącą działalność i na inwestycje. Szczególnie ważne jest wsparcie udzielane przedstawicielom agrobiznesu. Stanowią oni znaczną część klientów banku. Mogą liczyć m.in. na kredyty preferencyjne i pomostowe. Do pozostałych klientów skierowana jest oferta depozyt dopłata i depozyt profit, pakiet dla przedsiębiorców i wspólnot mieszkaniowych kredyty: szybka inwestycja, konsolidacyjny i szybka gotówka. Placówki banku działają nie tylko w Iłowie, ale także w sąsiednich miejscowościach w Wymiarkach, Gozdnicy i w Ruszowie położonym już na Dolnym Śląsku. Są estetyczne, widoczne z daleka, przyjazne klientowi. Działają w godzinach dostosowanych do jego potrzeb. Przy właściwym podejściu do klienta bank może poszczycić się niezłymi wynikami finansowymi. W ostatnim okresie znacząco wzrosła suma bilansowa, depozyty i lokaty. Zdaniem zarządu, jednym z czynników decydujących o sukcesach banku jest jego zaangażowanie w nowe technologie. -Pod względem technologii nie odstępujemy od banków komercyjnych. Ze względu na to, że jesteśmy niewielkim bankiem możemy szybko reagować na wszystkie zmiany technologiczne. Cieszy nas duże zainteresowanie naszych klientów nowymi technologiami. Chętnie korzystają oni z bankowości internetowej detalicznej, z kart płatniczych zbliżeniowych online i debetowych, z usług SMS. Na ten rok zaplanowano wprowadzenie kolejnych nowości technologicznych m.in. bankowość mobilną, pla ormę dewizową i infolinię dostępną przez 24 godziny na dobę. Główną dewizą w działalności banku będzie nowoczesność, efektywność, innowacyjność i ostrożność gwarantująca bezpieczeństwo wkładów. Przy takich założeniach nie dziwi zaplanowany na ten rok dalszy wzrost sumy bilansowej, depozytów, kredytów, kapitału i wyniku finansowego. Jedynym poważniejszym zagrożeniem dla banku może być rosnąca konkurencja komercyjna. Wykorzystując swoje lokalne atuty: znajomość klienta, dostosowanie oferty produktowej do jego potrzeb, rzetelność i solidność będziemy niwelować to zagrożenie. Z pewnością nam się uda - twierdzą w zarządzie. Po wizycie w Iłowej potwierdzamy to przekonanie. Bank Spółdzielczy w Iłowej ul.kolejowa 4, Iłowa tel. (68) , faks (68) poczta@bsilowa.pl, Prezes: Jan Feduszczak Rekomendujący: burmistrz Iłowej Adam Gliniak

11 ORŁY AGROBIZNESU 46 EDYCJA MARZEC 2014 PTiK V Z.P.H.U. Transrol Czesław Ślusarczyk Transrol jest drugim Orłem Agrobiznesu z branży przetwórstwa owocowo-warzywnego działającym na terenie malowniczej pod częstochowskiej gminy Popów. Działa od 1991 roku. Jest firmą rodzinną o mocnej pozycji rynkowej. Produkty Transrolu można znaleźć zarówno w małych sklepach osiedlowych, sieciach handlowych, hurtowniach zarówno w kraju jak i zagranicą Surowce używane do produkcji pochodzą od sprawdzonych dostawców z plantacji z najczystszych regionów Polski. Receptury zalew oparte są na domowych przepisach przechodzących z pokolenia na pokolenie. W produktach brak jest jakichkolwiek sztucznych składników i konserwantów. Słowem jest to sama natura. Transrol sprzedaje swoje produkty pod marką handlową Ogród dziadunia. W jej ramach oferowane są sałatki, przetwory warzywne, naturalne soki tłoczone, owoce w syropie własnym. Niektóre z tych wyrobów zostały niedawno wyróżnione pres żowym certyfikatem Doceń polskie i Doceń polskie Top produkt. Są to sok jabłkowy 100 Bank ma bardzo długą historię. Powstał 137 lat temu jako Bank Ludowy w Pszczewie-pierwsza spółdzielcza placówka oszczędnościowo-pożyczkowa w zachodniej Wielkopolsce. Obecny bank jest kontynuatorem jego tradycji. Mimo różnych zawirowań gospodarczych dawniej i dziś prężnie rozwija się. Zasięgiem swojego działania obejmuje powiaty międzyrzecki, świebodziński i nowotomyski. Jego placówki działają w 8 gminach: Międzyrzeczu, Trzcielu, Przytocznej, Bledzewie, Świebodzinie, Zbąszynku, Zbąszynie i w Szczańcu. Bank cieszy się pełnym zaufaniem środowiska lokalnego. Mogliśmy się o tym przekonać podczas rozmów z mieszkańcami niektórych miejscowości, w których działają placówki banku. Podkreślano w nich jego bliskość problemów mieszkańców i lokalnego biznesu w tym agrobiznesu, życzliwe podejście do klienta, służenie radą i pomocą w doborze instrumentów finansowych niezbędnych do realizacji planów zakupowych inwestycyjnych itp. Bank aktywnie uczestniczy w życiu lokalnych społeczności. Wielokrotnie brał udział w realizacji różnych inicjatyw społeczno-gospodarczych oraz kulturalnych i sportowych. Za tę działalność otrzymał nagrodę Dobrodziej Roku. Mimo silnej konkurencji na lokalnym rynku usług finansowych bank dynamicznie zwiększał swój udział w tym rynku. Systematycznie powiększała się liczba klientów oraz rosły fundusze własne. Te efekty wynikają w dużym stopniu z atrakcyjnej oferty banku. Są w niej kredyty dla rolników Agro -Komfort- Bis, kredyt gotówkowy Mini i kredyt gotówkowy Max, cykliczne gotówkowe kredyty okolicznościowe Magiczny i Wakacyjny, długoprocent naturalnie tłoczony, ogórki konserwowe i kapusta kiszona z grzybami leśnymi. Doskonałe są też buraczki wiórki, cytrynki z imbirem i miodem. Asortyment wyrobów jest stale poszerzany. Klienci sklepów, w których rozmawialiśmy na temat przetworów z Transrolu podkreślali ich naturalny, niepowtarzalny smak, wysoką jakość i przystępną cenę. W wielu sklepach przetwory te są dobrze widoczne na półkach. Ułatwia to ich nabywanie przez konsumentów. Firma osiąga całkiem przyzwoite wyniki finansowe. Plany na ten rok przewidują ich dalszy wzrost. W ten sposób procentuje troska o indywidualnego klienta, która stale jest w centrum uwagi firmy. Wysoko ocenia działalność firmy wójt gminy Popów Bolesław Świtała. Uważamy zakład pana Czesław Ślusarczyka za zakład solidny i wiarygodny z perspektywą dalszego rozwoju - napisał. Również naszym zdaniem Transrol ma przed sobą duże możliwości rozwojowe. Klienci dbający o swoje zdrowie pomału mają dość powszechnie dostępnych na rynku przetworów owocowo-warzywnych nasyconych konserwantami. Coraz częściej wracają do natury, do wyrobów takich jakie smakowały naszym babciom i dziadkom. Co prawda są one nieco droższe, ale warto zapłacić więcej za produkt naturalny i smaczny. Pozostaje więc tylko zachęcać konsumentów: poszukujcie w sklepach wyrobów Transrolu- nowego Orła Agrobiznesu. Naprawdę warto. Potencjalnym zainteresowanym podpowiadamy sklepy: sieć Bacówka w Krakowie i w jego okolicach, częstochowską sieć sklepów Wafelek, sieć sklepów Chata wieśniaka w Jaworznie, sieć sklepów w Pszczynie. Z pewnością wyroby z Transrolu można także kupić w innych regionach kraju. Jeśli nie teraz, to niebawem. Firma bowiem dynamicznie rozwija się. Z.P.H.U. Transrol Czesław Ślusarczyk Wąsosz Dolny, ul. Traugu a 27, Popów tel./faks (34) transrol@transrol.pl, Rekomendujący: Srebrny promotor Orłów Agrobiznesu wójt gminy Popów Bolesław Świtała terminowa lokata Kaskada i Kaskada Bis. Liczna grupa klientów banku wywodzących się z szeroko rozumianego agrobiznesu chętnie korzysta z kredytu Agro Komfort Bis.. Przy pobieraniu tego i innych kredytów inwestycyjnych na działalność gospodarczą klienci mogą negocjować ceny. Dzięki temu kredyt jest przyznawany na indywidualnie ustalanych warunkach. Takie rozwiązanie rzadko stosowane jest przez inne banki. Atutem międzyrzeckiego banku są też stosunkowo niskie opłaty i prowizje. Nie były podnoszone od kilku lat. Szczególnie tanie są opłaty za tzw. usługi bytowe, wpłaty na konta gmin, gdzie działa bank i przelewy internetowe. W tej dziedzinie bank jest bezkonkurencyjny. Mimo dobrych wyników finansowych (przewidywany wzrost na ten rok blisko 170 procent) bank dostrzega rozliczne zagrożenia. Zarząd niepokoją np. planowane ograniczenia w finansowaniu rolnictwa, oraz restrykcyjne przepisy, które mogą ograniczyć oferty dla rolnictwa i innych grup klientów. Groźna jest konkurencja banków komercyjnych i para banków. Niepokoi też ubożenie społeczeństwa wynikające z kryzysu. Bank przetrwał jednak wiele zawirowań dziejowych. Z pewnością doskonale da sobie radę z obecnymi problemami. A będzie go w tym wspierał Orzeł Agrobiznesu-synonim sukcesu rynkowego. Gospodarczy Bank Spółdzielczy w Międzyrzeczu ul. Waszkiewicza 24, Międzyrzecz tel. (95) , faks (95) sekretariat@gbsmiedzyrzecz.pl, Prezes: Zbigniew Górny Rekomendujący: wicestarosta międzyrzecki Remigiusz Lorenz

12 VI PTiK ORŁY AGROBIZNESU 46 EDYCJA MARZEC 2014 Bank Spółdzielczy w Kaliszu Pomorskim Kapituła lubi oceniać banki spółdzielcze działające w swoich małych ojczyznach. Są to zwykle instytucje finansowe mocno zakorzenione w społecznościach lokalnych, aktywnie działające na ich rzecz, odnoszące większe i mniejsze sukcesy. Takim właśnie jest Bank Spółdzielczy w Kaliszu Pomorskim. Istnieje od 52 lat. Swoją działalność prowadzi w 6 placówkach. Jest bankiem uniwersalnym, nowoczesnym oferującym bogaty asortyment produktów stwarzających możliwość rozwoju społeczności lokalnej. Obsługuje osoby prywatne, małe i średnie przedsiębiorstwa, współpracuje z samorządami lokalnymi. Czujemy się bankiem naszego regionu-podkreślają przedstawiciele zarządu. Bankiem, którego władze są rozpoznawalne i silnie związane z terenem działania. Bank odnosi liczne sukcesy rynkowe. Co jest ich źródłem.? Przede wszystkim zaufanie udziałowców i klientów, indywidualne podejście do ich oczekiwań i potrzeb. W ofercie banku są atrakcyjne kredyty gotówkowe, inwestycyjne, podręczny kredyt obrotowy w rachunku bieżącym, rachunki bieżące dla osób prowadzących działalność gospodarczą, bankingiem, kartą płatniczą i sms ami. W centrum uwagi banku jest agrobiznes. Z myślą o jego przedstawicielach bank prowadzi usługi doradcze w zakresie finansowania inwestycji. Konkretna oferta dopasowywana jest do konkretnego pomysłu biznesowego. Firmy działające w i na rzecz agrobiznesu mogą liczyć na różne atrakcyjne formy dofinansowania swojej działalności w formie kredytów, leasingu, poręczeń kredytowych. Wyłącznie dla tej grupy klientów prowadzone są specjalne rachunki bieżące służące do przechowywania środków pieniężnych i do prowadzenia rozliczeń pieniężnych w związku z prowadzoną działalnością. Oferta banku dla agrobiznesu cieszy się dużym zainteresowaniem. Klienci wywodzący się z tego środowiska stanowią blisko 60 procent wszystkich klientów banku. W trosce o innych klientów bank nie podwyższa opłat i prowizji. Było by to zresztą sprzeczne z jego dewizą: więcej za rozsądną cenę. Nie stosując wygórowanych stawek jesteśmy konkurencyjni na rynku-podkreślają przedstawiciele zarządu. Silna pozycja w środowisku lokalnym sprawia, że mimo różnych zagrożeń bank może optymistycznie spoglądać w przyszłość. Na obecny rok zaplanował dalszy wzrost wyniku finansowego i innych wskaźników decydujących o sukcesie rynkowym. Jest to plan zupełnie realny. Przebywając na terenie powiatu drawskiego zajrzeliśmy do kilku placówek bankowych i porozmawialiśmy z mieszkańcami. Ich opinie na temat banku były na ogół pozytywne. Chwalono dostępność do jego placówek, godziny ich otwarcia, poziom opłat i prowizji, ofertę produktową. Podkreślano sam fakt długoletniego istnienia takiego banku lokalnego, który dobrze rozumie lokalne potrzeby. Pozytywną opinię bankowi wydał także burmistrz-michał Hypki. Bardzo cenimy sobie współpracę z BS w Kaliszu Pomorskim. Jest to solidny i wiarygodny partner w interesach. Wszystkie zlecenia realizowane są w sposób rzetelny i terminowy. Pracowników cechuje wysoki profesjonalizm, zaangażowanie i fachowe doradztwo. Cóż jeszcze można dodać do tej charakterystyki? Chyba jeszcze to, że eksperci Kapituły nie mieli do działalności banku prawie żadnych zastrzeżeń. Na Orła Agrobiznesu w pełni więc zasłużył. Bank Spółdzielczy w Kaliszu Pomorskim ul. Wolności 8, Kalisz Pomorski tel. (94) , faks sekretariat@bskaliszpom.pl, Prezes: Zofia Gardzińska Rekomendujący: burmistrz Kalisza Pomorskiego Michał Hypki Zakład Przetwórstwa Zbożowego Jakpol Jakub Woźny Firma istnieje od 22 lat w miejscowości Świny gmin Koluszki. Założyli ją Agnieszka i Jakub Woźny. Protoplastą dzisiejszego Jakpolu była hurtownia produktów zbożowych. Sześć lat później powstał nowoczesny młyn. W latach został on całkowicie zmodernizowany i skomputeryzowany Dziś jest-zdaniem właścicieli - jednym z najnowocześniejszych młynów w Polsce. Jego wydajność przemiałowa to 150 ton na dobę. Posiada mieszalnie mąk i silosy zbożowe. Kolejną inwestycją firmy był zakup potężnego elewatora zbożowego w Rogowie o pojemności 27 tysięcy ton wraz z młynem żytnim oraz uruchomienie punktu skupu zbóż połączonego z punktem sprzedaży produktów firmowych. Jakpol oferuje praktycznie cały asortyment mąk dla piekarni, cukierni i klientów detalicznych. Wyroby te cechuje najwyższa jakość. Dba o to laboratorium, które bada każdą par ę produktów opuszczającą firmę. Mąki są rozwożone do odbiorców własnym, specjalistycznym transportem. A odbiorców systematycznie przybywa. Nie tylko w Polsce ale także w Czechach i na Słowacji. Klientami Jakpolu są m.in. duże i znane piekarnie zlokalizowane pod Warszawą i na Śląsku. Produkty firmy chętnie kupują też klienci indywidualni. Mogą nabyć je w wielu sklepach zlokalizowanych na terenie województwa łódzkiego. Gdy rozmawialiśmy z nimi przed wybranymi sklepami m.in. w Pabianicach, Koluszkach i w Strykowie na temat wyrobów Jakpolu podkreślali ich doskonałą jakość, przystępną cenę i stałą obecność na półkach sklepowych. Miarą sukcesu produktów firmy jest przyznany mące pszennej typ 450 w tym roku pres żowy certyfikat Doceń polskie. Produkt Jakpolu został wyłoniony z grona wielu zgłoszonych produktów. Przy stałej trosce o jakość i klienta firma może poszczycić się doskonałą rentownością. Przy czym z roku na rok wykazuje ona tendencje wzrostowe. Na rok bieżący właściciele przewidują dalsze wzrosty. Mimo że rynek zbożowo-młynarski jest obecnie bardzo trudny (upadek wielu piekarni, spadek spożycia pieczywa itp.) właściciele firmy optymistycznie patrzą w przyszłość. Naszym atutem jest kompleksowość oferty-podkreślają i wieloletnia, stała współpraca ze sprawdzonymi odbiorcami. Ponadto na bieżąco doskonalimy asortyment, modernizujemy i kupujemy nowe urządzenia i stale wsłuchujemy się w potrzeby i oczekiwania klientów: zarówno tych dużych jak i tych małych. Ambicje właścicieli Jakpolu bycia najlepszymi w branży podkreśla burmistrz Koluszek Waldemar Chałat. Firma jest wicemistrzem krajowym konkursu Agroliga prowadzonym przez Agencję Rynku Rolnego. Swoją działalnością czyni gminę Koluszki znaną nie tylko w Polsce ale także poza jej granicami. Kapituła również wyraża zadowolenie, że taka właśnie solidna i ambitna firma powiększa w tej edycji rodzinę Orłów Agrobiznesu. Zakład Przetwórstwa Zbożowego Jakpol Jakub Woźny Świny 35, Koluszki tel./faks (44) jakpol@jakpol.pl, Rekomendujący: burmistrz Koluszek Waldemar Chałat