Wpisany przez Wiktor Kamiński Czwartek, 25 Czerwiec :51 - Zmieniony Czwartek, 25 Czerwiec :39

Transkrypt

1 Złoto, dzieła sztuki i giełda to najbardziej dochodowe, ale i najbardziej ryzykowne sposoby pomnażania pieniędzy,w co dzis opłaca się inwestować, żeby na emeryturze byc bogatym? Spróbowalismy to dla was sprawdzić. {loadposition related_items} Na Majorce przez cały rok odpoczywają niemieccy emeryci. W Grecji można spotkać amerykańskich seniorów, którzy dopiero po zakończeniu aktywności zawodowej mają czas na zwiedzanie świata. Żeby jednak podróżować na starość, najpierw te pieniądze trzeba zarobić. Niemcy swoje oszczędności lokują, żeby w przyszłości móc z nich korzystać. Czego mają się nauczyć Polacy? Tego, że pieniądze, które będziemy wydawać na emeryturze, muszą być pieniędzmi przez nas zapracowanymi, które nie zostały wydane. Nie spadną nam z nieba, jeśli więc ktoś nie przewiduje, że na starość otrzyma potężny spadek, to o swojej emeryturze powinien pomyśleć odpowiednio wcześniej. Najlepiej - na co najmniej 30 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. O tym, jak brutalnym doświadczeniem jest przejście od wynagrodzenia do emerytury jako jedynego źródła dochodów, przekonało się na własnej skórze pokolenie dzisiejszych emerytów, które stało się ofiarą niewydolnego systemu gospodarczego i ubezpieczeniowego. Aby przed takim losem uchronić dzisiejszych pracujących, przeprowadzono reformę systemu. Pierwszy filar to stary, znajomy ZUS po liftingu, drugi - to fundusze emerytalne. Dwa pierwsze filary powstały w wyniku zmian w państwowym, obowiązkowym systemie ubezpieczeń na starość. Trzeci filar oparty na dobrowolnym oszczędzaniu w założeniach miał je uzupełniać i wzbogacać. O ile z góry wiadomo było, że ubezpieczenia obowiązkowe zapewnią pewną podstawę, to właśnie trzeci filar miał zapewniać wysoką emeryturę. Ponieważ w nowym systemie emerytura zależeć będzie bezpośrednio od wysokości zarobków i okresu ubezpieczenia. 1 / 7

2 Oznacza to, że pracujące krócej od mężczyzn kobiety oraz osoby mało zarabiające będą miały bardzo niskie emerytury. Mniej będą miały też osoby prowadzące działalność gospodarczą, które płacą ubezpieczenie od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dlatego właśnie te grupy przede wszystkim powinny zadbać o dodatkowe pieniądze na emeryturze. W praktyce jednak okazuje się, że także z zreformowany system emerytalny nie gwarantuje wysokości wypłat gwarantujących. Jak zdobyć pieniądze Chociaż od reformy emerytalnej minęło sporo lat, nadal Polacy nie prowadzą długoterminowych planów finansowych pozwalających zdobyć środki na przyszłą emeryturę. Warto przy tym wiedzieć, że wiele osób myli krótkoterminowe oszczędzanie mające służyć zdobyciu dóbr materialnych takich jak samochodu czy mieszkania z planami finansowymi pozwalający osiągnąć dobrobyt za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Długotrwałe realizowanie planów finansowych napotyka swoistą barierę kulturową. Polacy bowiem chcą zarabiać szybko, nie biorąc pod uwagę wieloletniej perspektywy. Jak zwracają uwagę doradcy finansowi, nikt nie chce czekać na pomnożenie swojego kapitału. Chce to zrobić już i natychmiast. Gorzej jednak jeśli pieniądze najpierw trzeba zgromadzić. I tu przydaje się metoda małych kroków. Eksperci finansowi twierdzą, że pierwszym krokiem do oszczędzania powinno być stworzenie finansowej ochrony. Co bowiem oznacza, że osoba mająca 10 letni staż pracy może się utrzymać bez pracy przez 90 dni? Otóż oznacza to, że nie jesteśmy w stanie po -średnio 2730 dniach pracy utrzymać się przez 90 dni. A to zaledwie 3,2 proc. naszego przepracowanego czasu. Jeżeli patrzymy po 15 latach pracy - jest to 2,1 proc., a po 20 latach pracy - 1,6 proc.przepracowanego czasu pracy. Innymi słowy, gdyby odkładać ten procent własnych zarobków - to nawet bez inwestowania i pomnożenia pieniędzy - można zrealizować ten cel. Natomiast eksperci twierdzą, że pieniędzy powinno nam wystarczyć na rok. Wynika z tego, że powinniśmy odkładać rocznie 10 proc. zarobionych pieniędzy. Osoba zarabiająca 7 tys. złotych netto po 10 latach oszczędzania będzie dysponować kwotą 84 tys. złotych. Domowy budżet nawet nie zauważy takiej różnicy, a pieniądze te pozwolą na poważne rozważenie co z nimi zrobić. 2 / 7

3 Ponieważ obecnie oprocentowanie lokat jest skandalicznie niskie w stosunku do oprocentowania różnego rodzaju kredytów, więc teraz należy rozważyć w co te pieniądze zainwestować. Eksperymenty niewskazane Eksperci radzą ostrożność przy wybieraniu sposobu na zdobycie majątku na starość. Było już bowiem zbyt dużo cudownych recept na szybkie pomnożenie kapitału. Rolnik na Opolszczyźnie od kilku lat walczy z kłączami chrzanu. Namówiony przez właściciela przetwórni warzyw, obsadził tą rośliną całe pole. Kiedy skończył się zbyt na chrzan okazało się, że roślina ta zniszczyła pole, a jej pozbycie się jest bardzo trudne. W efekcie likwidacja pola chrzanu pochłonęła znaczną cześć zysków ze sprzedaży kłączy. Nie zarobią też kokosów osoby planujące żyć z wierzby energetycznej. Miała być hitem. W praktyce okazało się, że pracy dużo a zyski przeciętne. Obecnie z 300 tys. sadzonek można uzyskać 15 tys. zł. Prawdziwym sukcesem była sprzedaż biomasy (masy drzewnej) na cele opałowe osobom indywidualnym lub zakładom przetwórczym (produkującym np. brykiet drzewny). Za tonę można było uzyskać od 100 do 150 zł. Dodatkowo można było otrzymać dopłaty rolnicze na ogólnych zasadach. Problem jednak pojawia się gdy chcemy zmienić profil produkcji, bo wierzba łatwo się nie poddaje. Sadzić łatwo, pozbyc się jej- nie spoób. Złoto poszukiwane Jedną z najbardziej sprawdzonych lokat było od zawsze i jest nadal złoto. Kupowane wtedy w sztabach ale często również kupuje się je w postaci przetworzonej: monet czy medali. Złoto posiada wówczas dodatkowo wartość kolekcjonerską. Oczywiście nie każda złota moneta ma taką samą wartość. Bywa, że nawet moneta z XIX wieku jest wyceniana tak, jak złoty złom z powodu na przykład uszkodzenia. Okazami kolekcjonerskimi są jedynie rzadkie monety. Stanowią wtedy doskonałą lokatę kapitału, a ich wartość potrafi wielokrotnie przewyższać cenę rynkową kruszcu, z którego są wykonane. Inną metodą inwestowania jest zakup akcji producentów złota czy srebra, lub jednostek w funduszach, które z kolei kupują tego typu akcje. Tego typu lokaty pośrednie są również zaliczane do inwestycji w złoto. Posiadacze złota, aby móc z zyskiem zrealizować inwestycję, muszą czekać na dogodny moment. Inaczej lokata nie przyniesie oczekiwanych korzyści. 3 / 7

4 Najważniejszym obok złota metalem szlachetnym, będącym środkiem gromadzenia oszczędności jest srebro. Jest to także rzadki kruszec, ale jego podaż jest zdecydowanie wyższa jest go dużo więcej na rynku, dlatego srebro nie jest tak poszukiwane jak złoto. Jest też inna różnica pomiędzy złotem a srebrem: podczas gdy stały popyt na złoto pochodzi tylko z przemysłu jubilerskiego i sektora medycznego (m. in. zastosowania stomatologiczne), popyt na srebro jest w miarę stały (ze strony m. in. przemysłu elektronicznego i fotograficznego). Ceny złota i srebra poruszają się jednak zwykle razem. Wyższa cena złota pociąga w górę cenę srebra i odwrotnie. Zazwyczaj więc srebro drożeje w momentach kryzysów tak politycznych, jak i gospodarczych. Gra na giełdzie Jeszcze kilka lat temu takie pojęcia jak bessa czy hossa nie wiele mówiły przeciętnemu zjadaczowi chleba. Teraz wszystko się zmieniło. Rynek kapitałowy jest odkrywany przez Polaków, którzy dotychczas swoje oszczędności umieszczali na lokatach. Inwestycje na rynku kapitałowym dają możliwość osiągania zysków wyższych od tradycyjnych form oszczędzania, których atrakcyjność wraz ze spadkiem stóp procentowych - systematycznie spada. Od początku 2007 roku liczba rachunków papierów wartościowych prowadzonych przez domy maklerskie i banki wzrosła o niemal 75 tys. Po ośmiu miesiącach tegoroku roku biura maklerskie prowadziły ponad 983 tys. rachunków (średnio niewiele więcej niż 50 proc. są to aktywne konta). W całym 2006 roku liczba rachunków wzrosła o około 55,6 tys. Przy czym dopiero osoba dysponująca kwotą 5 tys. zł może liczyć na zyski z inwestycji. W innym przypadku same prowizje pobierane przez biura maklerskie pochłoną zyski z inwestycji. Problem jednak polega na tym, że na giełdzie nie tylko się zarabia, ale także traci. Okres słabszej koniunktury wymaga dużego profesjonalizmu ze strony osób sprzedających produkty finansowe. Należy pamiętać, że inwestycje na rynku kapitałowym mają charakter długoterminowy, a wycofywanie pieniędzy w okresie spadków naraża inwestorów na poniesienie strat. Samodzielne inwestowanie na rynku kapitałowym wymaga jednak czasu, dużych środków i doskonałej znajomości rynku. Dlatego wiele osób korzysta z oferty funduszy inwestycyjnych, dzięki którym osoby na co dzień nie mające czasu na samodzielne inwestycje, mogą osiągać ponadprzeciętne zyski. Sprawdzone wzory Niemiecki Dresdner Bank sprawdził, w co najbardziej opłacało się inwestować w latach -od 1800 do 2000 roku. Wyniki tego badania są zdumiewające dla Polaków, którzy do tej pory nie inwestowali w dzieła sztuki. Eksperci zwracają uwagę, że to jest rynek mający największą przyszłość. I przeszłość. Okazuje się bowiem, że inwestowanie w działa sztuki ma równie długą historię jak pieniądze. Na podstawie starych zapisów historycy ustalili, że pierwszymi handlarzami dzieł sztuki byli Fenicjanie, którzy handlowali meblami, wyrobami z kości słoniowej. Jednak dopiero Rzymianom zawdzięczamy rozwój rynku dzieł sztuki. To właśnie mieszkańcy Rzymu z prawdziwą przyjemnością spekulowali cenami dzieł sztuki pochodzących z podbitych prowincji, zarabiając na tym fortunę. Z czasów Cesarstwa Rzymskiego pochodzą pierwsze zapiski o zamianach cen 4 / 7

5 wyrobów artystycznych. Już 2000 lat temu obywały się pierwsze aukcje dzieł sztuki, a ich uczestnicy byli zobowiązani do płacenia prowizji i podatku od transakcji na podobnych zasadach jak obecnie. Moda na inwestowanie w dzieła sztuki na dobre wróciła w czasach Renesansu. To właśnie w tym okresie znów pojawiły się aukcje dzieł sztuki. Na liście zawodów pojawił się nowy fach - doradca handlu sztuką będący prekursorem marszanda. W XVII wieku handel dziełami sztuki przeniósł się do Holandii. Malarze niderlandzcy byli wysoko notowani jako twórcy, a ich obrazy znajdowały nabywców na dworach królewskich oraz w domach europejskiej arystokracji. W XVIII wieku w sztukę zaczęła inwestować także bogacąca się burżuazja. Do wybuchu Rewolucji Francuskiej centrum handlu sztuką mieściło się w Paryżu. Po jej wybuchu handlarze przenieśli się do Londynu, gdzie powstały dwa największe domy aukcyjne Sotheby i Christie istniejące do dzisiaj. Po wiekach powrócono do przetargów na wy bory artystyczne oraz zaczęto wydawać pierwsze katalogi dzieł sztuki zawierające dokładny opis wyrobu. Moda na inwestowanie w dzieła sztuki pojawiła się w latach , kiedy wśród kupujących znaleźli się amerykańscy i niemieccy przemysłowcy. Dzieła sztuki Rynek dzieł sztuki jest uznawany nie tylko jako element światowej kultury, ale także barometr światowej gospodarki. A wzrosty i spadki cen dzieł sztuki mają związek z indeksami giełdowymi. W takiej sytuacji nie ma się co dziwić, że eksperci z Dresdner Banku na podstawie posiadanych danych przeprowadzili niezwykle głęboką analizę, dowodzącą opłacalności zakupów obrazów starych i nowych mistrzów. Wyniki analizy są zastanawiające. Rynek dzieł sztuki jest podatny na czynniki zewnętrzne. Na ceny obrazów wpływają ceny podstawowych produktów, wahania PKB, wymiar światowego 5 / 7

6 eksportu czy indeksów giełdowych. Zależność od indeksów giełdowych dodatkowo dowodzi, że dzieła sztuki - oprócz roli kulturotwórczej - są takim samym towarem jak i wyroby przemysłowe. Po porównaniu zysków z inwestowania w niemieckie obligacje w okresie 125 lat oraz w obrazy Paula Cezanne'a okazało się, że mimo dwóch wojen światowych, krachu gospodarczego w latach 20. oraz wysokiej inflacji - inwestycja w obrazy przyniosła 8,5 proc. zysku rocznie. Jednak tak wysoki wzrost wartości dzieła był możliwy tylko wówczas, kiedy zakup obrazów był traktowany jako inwestycja długofalowa, a inwestorzy nie sprzedawali swoich lokat" pod wpływem chwilowego załamania rynku. Jednocześnie unikatowość dzieł sztuki powoduje, że coraz więcej osób pragnie posiadać dobra, których ilość jest ograniczona. Nie bez znaczenia jest także fakt, że każdego roku rośnie liczba osób zamożnych, a fakt, że świat staje się globalną wioską - jeszcze bardziej zachęca do inwestowania w sztukę. Według znawców na zakupach dzieł sztuki nie sposób stracić. Jednak aby osiągnąć sukces, albo trzeba się samemu znać na sztuce, albo korzystać z pomocy fachowców. Dziesięcina na obrazy Niemieccy analitycy zwracają uwagę, że najlepszym rozwiązaniem jest inwestowanie 10 proc. zysku rocznie w zakup obrazów znanych artystów. Takie inwestycje mogą być traktowane wyłącznie jako długoterminowe. Jednocześnie obroty rynku dzieł sztuki przekraczają 35 mld dolarów. Prawdziwymi liderami tego rynku są kraje anglosaskie. Zainteresowanie dziełami sztuki w Anglii jest niejako oczywiste. Rynek dzieł sztuki jest tam dobrze wykształcony, a kolekcje należące do osób prywatnych - ogromne. Inaczej rzecz się ma w USA. Amerykanie kupują dzieła sztuki, bowiem pragną w ten sposób mieć choćby namiastkę tradycji, której im brakuje. Jednocześnie to właśnie w Stanach Zjednoczonych prężnie działają setki klubów kolekcjonerów, a magazyny dla zbieraczy starych mebli czy porcelany są zapełnione adresami i telefonami osób pragnących sprzedać lub wymienić posiadane okazy. Jednocześnie istnieje pewna zależność. Kolekcjonowanie różnych przedmiotów nie jest najlepszym sposobem inwestowania pieniędzy. Zdaniem ekspertów z Dresdner Banku ideałem jest stworzenie takiej kolekcji, która w całości byłaby o wiele więcej warta niż suma wszystkich cen możliwych do uzyskania ze sprzedaży każdego dzieła z osobna. Jednak na to mogą sobie pozwolić jedynie wielkie instytucje finansowe, mające wręcz nie ograniczone środki finansowe oraz możliwość skorzystania z pomocy najlepszych ekspertów, świetnie znających rynek. W Polsce stale rośnie liczba klientów na obrazy za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. 6 / 7

7 Natomiast nie ma chętnych na szafy gdańskie, porcelanę czy biżuterię. To świadczy o spekulacyjnym podejściu do inwestowania w mistrzów. Na szafie nikt nie zarobi pięciokrotnie w ciągu kilku lat. Na płótnie znanego malarza tak. Dodatkowo globalizacja świata zachęca do inwestowania w dzieła sztuki. Dzieła sztuki - traktowane jako lokata kapitału - będą kupować coraz bogatsi przedsiębiorcy bez względu na miejsce zamieszkania. Mieszkanie w Bułgarii Ceny nieruchomości w Polsce wciąż nie zachęcają do zakupów. Obecnie opłaca się inwestować na... Bałkanach. Według jednej z wiodących międzynarodowych agencji Knight Frank, obecnie Bułgaria zajmuje drugie miejsce w świecie pod względem wzrostu cen nieruchomości. Bułgarię wyprzedza jedynie Łotwa. Wzrost cen nieruchomości w Bułgarii jest o 20 proc. wyższy od przeciętnego w świecie. Według danych miejscowych agencji w dużych miastach, zwłaszcza w Sofii ceny nieruchomości i terenów do zabudowania gorączkowo idą do góry. W oddalonej od centrum dzielnicy Sofii, metr kwadratowy w starym budownictwie z tzw. wielkiej płyty, sięga nawet 1000 euro, podczas gdy w 2005 roku cena metra kw. nie przekraczała 400 euro. W lepszych dzielnicach, bliżej centrum, nie budzą zdziwienia ceny powyżej 2000 euro za metr kwadratowy. Zdaniem ekspertów to ostanie miesiące tanich zakupów na tym rynku. W bliskiej przyszłości bowiem będzie tam równie drogo, jak w Polsce. Wiktor Kamiński 7 / 7