Miller. Marcin. Polowanie na rarytasy



Podobne dokumenty
Rodzaje szkoleń Whisky

Polska zajmuje 13. miejsce na świecie w konsumpcji whisky

Zarabiaj z nami na wzroście wartości ekskluzywnej whisky. Artur Bernard Brzychcy tel:

Jedyna destylarnia na wyspie Arran Destylarnia została otwarta w 1995 roku Jeden z niewielu niezależnych producentów whisky w Szkoc

Kulinarne święto na Świętojańskiej

O MAGAZYNIE. alkohole. cennik reklam M A G A Z Y N O A L K O H O L A C H M O C N Y C H

TOMATIN 50YO BLACK. Sláinte!

Degustacje i szkolenia

Dobry rok w branży alkoholowej

Copyright 2015 Monika Górska

Inwestycja w szkocją Whisky

weselny drink bar drink bar Brak Wam pomysłu jak wyróżnić Wasze wesele, a chcecie, by zapamiętano je na długo? Zamówcie

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

Poradnik opracowany przez Julitę Dąbrowską.

WYDARZENIE ZMIENIAJĄCE KULINARNE OBLICZE POLSKI 6-8 LIPCA

AuroChronos Festival września

Szanowni Państwo, zapraszamy do udziału w niezwykłym wydarzeniu. Po wielu miesiącach starań i przygotowań mamy zaszczyt

Indywidualny Zawodowy Plan

NOWA ATRAKCJA NA TWÓJ EVENT!

Copyright 2015 Monika Górska

Świeć się z Energą. Głosuj na swoje miasto i pomagaj potrzebującym

Szczegółowy program - Szkoła Planowania Biznesu -

Nasi na targach słodyczy w Kolonii

1/5. Dbamy o jakość produktów. Jak to działa? Gwarancja Satysfakcji. dlaczego? Newsletter dla Partnerów Handlowych Tesco

WYDARZENIE ZMIENIAJĄCE KULINARNE OBLICZE POLSKI 6-8 LIPCA

Jack Daniel s Single Barrel. Program Buy the Barrel - oryginalna cała beczka Jack Daniel s prosto z destylarni

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli.

Rozmowa ze sklepem przez telefon

MUGA - ikona stylu. Sprawdź opinie o restauracji MUGA na:

Warsztaty barmańskie

Stołeczny klient kocha eko

Nie mają w czym wybierać. Jest za drogo.

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

Smażalnia Wicher. Smażalnia Ryb Wicher

cognac pen dane techniczne:

Pokaż mi swoją butelkę, a powiem Ci kim jesteś Barolo Riserva 1961 Marchesi di Barolo

Polscy konsumenci a pochodzenie produktów. Raport z badań stowarzyszenia PEMI. Warszawa 2013.

Czy Polscy konsumenci szukają i cenią polskie produkty? Raport z badań stowarzyszenia PEMI. Warszawa 2012.

Od Wciskania do Sprzedawania. Mistrzem Etycznej Sprzedaży

"Dwójeczka 14" Numer 15 04/17 PROJEKTU

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Udany debiut firmy WEILBURGER Graphics GmbH na targach FachPack

WARSZAWA. Środa, 13 marca 2019

Sesje Master Class 1 / 20

NOWOCZESNE DEGUSTACJE ALKOHOLI NOWOCZESNE DEGUSTACJE WHISKY WINE BEER VODKA CASINO

Rynek whisky - komentarz kwartalny Luty To był dobry rok dla rynku whisky

Piotr Jankiewicz. o d 1 0 l a t w S z k o c j i. sekretariat@globalinvestorclub.pl

NOWOCZESNE DEGUSTACJE WHISKY WINE BEER VODKA CASINO

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Raport: Co wiemy o alternatywnych inwestycjach?

Polska, Dania, Francja, Niemcy, Japonia, Holandia, Nowa Zelandia, Norwegia, Wielka Brytania.

Strategie wspó³zawodnictwa

ZOSTAŃ NASZYM PARTNEREM

Metoda projektów badawczych Dzieci zdobywają wiedzę o otaczającym świecie i nabywają umiejętności poprzez doświadczanie, eksperymentowanie,

Rolnictwo: jak znaleźć sposób na zysk?

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

Irlandia - zielona wyspa

Mercedes-Benz notuje nowe rekordy sprzedaży na świecie i w Polsce

AKADEMIA KOMPETENCJI KLUCZOWYCH PROGRAM ROZWOJU UCZNIÓW SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCH POLSKI WSCHODNIEJ PROJEKT REALIZOWANY PRZEZ:

OSOBISTY PLANER KARIERY

Copyright BiznesTUBE Sp. z o. o.

Polski sektor wołowiny a strategia działania

KAŻDY ELEMENT MA ZNACZENIE!

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Kim jest właściciel sklepu spożywczego w Polsce i czego oczekuje?

Bardzo udany majowy weekend w Świętokrzyskiem

Oferta sponsorska piątej edycji obozu charytatywnego dla dzieci

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Nowy produkt w portfolio marki Jameson Whiskey

Region warmińsko - mazurski liderem w kształceniu polskich rolników i hodowców.

Zebrana w ten sposób baza może zapewnić stałe źródło dochodów i uniezależni Cię od płatnych reklam i portali zakupów grupowych.

MOJA RELACJA Z KURSU W DUBLINIE

Gratuluję wszystkim absolwentom! Dzięki wytężonej pracy i. wielu poświęceniom otrzymujecie dziś dyplom Master of

Biznes Z Owocem Noni

3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

T U R Y S T Y K A K U L I N A R N A POLSKI HIT. Hubert Gonera - landbrand

Program Coachingu dla młodych osób

ROZDZIAŁ 7. Nie tylko miłość, czyli związek nasz powszedni

Czym są Smaki z Polski? Zespół Smaki z Polski

Rodzaje szkoleń Czekolad

Rozmowa z Maciejem Kuleszą, menedżerem w firmie Brento organizującej Men Expert Survival Race 1

Rodzaje Szkoleń Szlachetne Trunki Polskie

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA]

OWOCE I WARZYWA W HANDLU DETALICZNYM

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

Cztery legendarne domy Walka o podniebienia

8 Ogólnopolski Przegląd Teatrów Studenckich i Niszowych EPIZOD NR 8

Nasza edukacja nie skończyła się wraz z otrzymaniem dyplomu ze studiów czy szkoły średniej Uczymy

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Brandle.pl. Przykładowe opisy kampanii

Jak to jest zrobione, czyli architekci wnętrz w niemieckich

TRENER MARIUSZ MRÓZ - JEDZ TO, CO LUBISZ I WYGLĄDAJ JAK CHCESZ!

tys. - tyle ofert pracy opublikowały firmy w serwisie Pracuj.pl w I kwartale 2014 roku

Powodzenia, Joanna Ceplin. Sekwencja maili. Shirt & Co.

Steak & Grill RESTAURANT - Hotel Moderno

Moja Pasja: Anna Pecka

Kongres Mięsny: Producenci mięsa nie mogą pójść spać

Transkrypt:

październik/listopad 2014 / nr 2 20zł w tym 23% VAT U stóp Czarnego Pagórka, czyli Knockando Obietnica się spełnia - single malty od Bacardi Między sláinte a l chaim - koszerna whisky Jarosław Urban - między kontrolą a alchemią Nie tylko boilermaker, czyli whisky i piwo Marcin Miller Polowanie na rarytasy

Szanowni Państwo, Seksport whisky dla Szkocji to fundament gospodarczy. Je- Sden na pięć funtów zarobionych na eksporcie pochodzi ze Ssprzedaży whisky. W ciągu sekundy Szkocja eksportuje aż S40 tysięcy butelek tego trunku. Daje to branży ok. 7 mld Sdolarów w ciągu roku. SMoże właśnie chęć utrzymania wysokiej pozycji tego Strunku na rynkach europejskich sprawiła, że Szkocja pozo- Sstanie w Zjednoczonym Królestwie. SW W najnowszym numerze magazynu WHISKY polecam SPaństwa uwadze rozmowę z Marcinem Millerem, założy- Scielem brytyjskiego Whisky Magazine, wybitnym znawcą i eksporterem japońskiej whisky. Marcin opowie nie tylko o bogactwie rynku japońskiego, ale także o swoich polskich korzeniach. Na rodzimym rynku zaroiło się od festiwali. Niedawno wróciliśmy z Jastrzębiej Góry, a już w październiku w Warszawie będziemy gościć na Warsaw Whisky Fest. Będzie to niesamowita okazja do spróbowania wielu nietuzinkowych rodzajów whisky m.in. Springbank 40 yo z serii Chieftains, Yamazaki 25 yo czy dwóch edycji Port Ellen, z kultowej destylarni, nieczynnej od 1983 roku. To obowiązkowa impreza dla wszystkich miłośników złotego trunku. W październikowym numerze warto przeczytać także dwa świetne teksty Iana Buxtona, którego książkę 101 Whiskies to Try Before You Die zna każdy miłośnik złotego trunku. Miłośników wędrówek po szkockich destylarniach zainteresuje z pewnością wizyta w Knockando destylarni leżącej nieco na uboczu, niedostępnej na co dzień dla zwiedzających. Jak zwykle polecam także Sferę Kipera, a w niej rekomendacje przygotowane specjalnie dla nas przez Alwynne Gwilt słynną na brytyjskim rynku prasowym autorkę, znaną pod pseudonimem Miss Whisky. Krzysztof Maruszewski Redaktor Naczelny Życzę Państwu przyjemnej lektury Nr /1000

Spis treści 4 30 47 2 Whisky po polsku: 4 Pierwszy taki festiwal Festiwal Whisky w Jastrzębiej Górze rozpoczął nową erę w rodzimej kulturze złotego trunku. 10 Dojrzeliśmy do festiwali Podczas Warsaw Whisky Fest polscy konsumenci poznają szerokie szerokie spektrum whisky. 11 Warsaw Whisky Fest Co? Gdzie? Kiedy? Garść podstawowych danych na temat warszawskiego festiwalu. Z whisky dookoła świata: 12 Whisky Helwetów kończy 15 lat Szwajcaria to nie tylko Alpy, banki i zegarki. To także whisky. 20 Między sláinte a l chaim Czy whisky jest koszerna? Zależy jaka i zależy gdzie. Whisky u źródeł: 24 Bruichladdich, czyli dojrzałość Młodzieńca Ian Buxton i pierwsze efekty przejęcia Bruichladdich przez firmę Rémy Cointreau. Dram za dramem: 44 Niewielkie porcje informacji związanych z whisky. Co w beczkach piszczy: 47 Drambuie w nowej rodzinie Kultowy likier o tajemniczej recepturze i ciekawej historii ma nowego właściciela. 48 Whisky o burtę Bowmore Surf w roli głównej podczas ceremonii chrztu lotniskowca HMS Queen Elizabeth. 49 SWA na straży szkockiej Scotch Whisky Association dołączyła do ORIGIN. 49 Tullamore w domu Tullamore znów będzie produkowana w... Tullamore. 30 Obietnica już się spełnia Na rynek trafią edycje single maltów ze wszystkich pięciu destylarni Bacardi. 36 U stóp Czarnego Pagórka Destylarnia Knockando, wtulona w zbocze wzgórza. 42 Jak dobrze zjeść na Islay? Cullen Skink w Kilchoman kontra Moules Marieniers w Ardbegu, czyli pyszności nie tylko w płynie.

Spis treści 50 66 74 Moja whisky: 50 Między ciekawością a cierpliwością Z Jarosławem Urbanem rozmawiamy m.in. o jego pierwszych krokach (a w zasadzie łykach) w świecie whisky. Sfera konesera: 54 Whisky i piwo punkty styczne Okazuje się, że piwo i whisky mają ze sobą naprawdę wiele wspólnego. 56 Encyklopedia po raz pierwszy Pierwsze wydanie Encyklopedii Whisky Jarosława Urbana już na rynku. Sfera kipera: 57 Whisky ocenia whisky Redaktor prowadzący, Colin Hampden-White, rekomenduje trunki na październik. 61 Piękna i... whisky Rekomendacje Alwynne Gwilt założycielki i redaktorki naczelnej Miss Whisky specjalnie dla naszego magazynu. 66 Podobieństwa i różnice czyli masterclasses nad Bałtykiem Colin Hampden-White ujawnia wspaniałości pojedynczej beczki. Ludzie whisky: 68 Polowanie na rarytasy Z Marcinem Millerem rozmawiamy o japońskiej whisky i polskich korzeniach Łyk historii: 74 Trunek z Polityka Filmowa historia z zatopioną whisky w roli głównej. 76 Poznańscy Watsonowie i Cooperowie spod Suwałk Dziś my wyjeżdżamy do Szkocji, przed laty Szkoci przyjeżdżali do Polski. 80 Przepisy z kropelką: Drinki z Akademii 3 TOP5 57 Top 5 61

Redaktor naczelny Krzysztof Maruszewski Redaktor prowadzący Colin Hampden-White Sekretarz redakcji Jacek Łakomy jacek.lakomy@whiskymagazyn.pl Współpracownicy Ian Buxton Alwynne Gwilt Caroline Hampden-White Cyprian Łakomy Annabel Meikle Joanna Rutkowska Jacek Zwierzyński 4 Adres Redakcji Śląska 20, 60-614 Poznań tel. +48 61 656 70 60 redakcja@whiskymagazyn.pl www.whiskymagazyn.pl Prenumerata www.whiskymagazyn.pl/prenumerata Wydawca Stilnovisti Investments SA Śląska 20, 60-614 Poznań Marketing i reklama Ewa Oldenburg ewa.oldenburg@stilnovisti.pl +48 668 466 400 Public relations Forte PR, Katarzyna Kuźnik katarzyna.kuznik@fortepr.pl +48 728 82 45 38 Opracowanie graficzne about ad sp. z o.o. ul. Śląska 14 60-614 Poznań Druk mags production sp. z o.o. Treści zawarte w czasopiśmie WHISKY chronione są prawem autorskim. Wszelkie przedruki całości lub fragmentów artykułów możliwe są wyłącznie za zgodą wydawcy. Odpowiedzialność za treść reklam ponosi wyłącznie reklamodawca.

Whisky po polsku Pierwszy Ptaki festiwal Tekst: Jacek Łakomy Zdjęcia: Colin Hampden-White Ci, których nie było, mają czego żałować: wspaniałej atmosfery, fachowych rozmów, kontaktu z ikonami poszczególnych trunków, dobrej pogody oraz liczby smaków whisky zarówno samej, jak i w koktajlach. A wszystko to za jedyne 100 zł. Pierwszy w Polsce Festiwal Whisky, który odbywał się od 22 do 23 sierpnia w Jastrzębiej Górze, przeszedł do historii. Wydarzenie to rozpoczęło nową erę w rodzimej kulturze złotego trunku. 5

Whisky po polsku 6 Smakowaliśmy 18-letnią Glenlivet pod czujnym okiem Dariusza Fabrykiewicza Festiwalowi goście mogli się raczyć zarówno single maltami, jak i blendami Dom Whisky na co dzień gości ponad 1700 rodzajów whisky Wiele osób jechało do Jastrzębiej Góry przynajmniej z odrobiną niepewności i niepokoju. Czym będzie ten festiwal? Czy będzie można go porównać z tymi, które od lat organizowane są w Europie? Czy w końcu tego typu impreza nie przyciągnie tych, którzy zamiast smakować lubią (często z opłakanym efektem) wlewać w siebie trunki? Szybko okazało się jednak, że niepewność zastąpiona została ciekawością, a niepokój nie miał żadnego uzasadnienia. Goście, goście... Zaczęło się z... pewną taką nieśmiałością. Gdy w piątek o 10.00 rano Roch Siemianowski dał sygnał do rozpoczęcia festiwalu, a Paweł Szymiczek po raz pierwszy zadął w dudy, na ogrodzonym terenie wokół Domu Whisky krzątali się jeszcze przedstawiciele stoisk, dopinając wszystko na ostatni guzik. Przy bramie wejściowej gromadził się spory tłumek chętnych do wejścia zarówno przyodzianych w garnitury, jak i preferujących styl wycieczkowo-wczasowy. Wszak po drugiej stronie ulicy znajdowało się ostre zejście nad Bałtyk i plaża. Po uiszczeniu opłaty goście otrzymywali specjalną, festiwalową opaskę na rękę, która pełniła funkcję biletu wielokrotnego wstępu oraz kieliszek do degustacji, łatwo mocujący się na okolicznościowej smyczy. Ci, którzy chcieli posmakować rzadszych trunków, dokupowali specjalne bony walutę do płacenia za festiwalowe rarytasy. Przyjechałem z Krakowa specjalnie na festiwal. Moja partnerka, którą zabrałem ze sobą, ma teraz czas wolny, ja zaś mogę poświęcić chwilę mojej pasji przyznał Piotr Szladerba, delektując się trzydziestoletnim trunkiem i z zainteresowaniem przeglądając pierwszy numer naszego dwumiesięcznika.

Whisky po polsku Dopisali ludzie, którzy już coś wiedzą, a chcą wiedzieć więcej Barmani przez dwa dni festiwalu pracowali non stop Uwielbiam takie historie! dorzucił, zatrzymując się dłużej przy tekście o czechosłowackiej whisky. Gdy pod czujnym okiem Dariusza Fabrykiewicza z Pernod Ricard próbowaliśmy 18-letniej Glenlivet, do Piotra dołączyła partnerka, której jak się okazało smaki Speyside i Highland nie są zupełnie obce. Na nasze stoisko, usytuowane naprzeciwko wejścia, trafiał praktycznie każdy wchodzący na festiwal gość. Ludzie pytali, czy jesteśmy polską wersją brytyjskiego pisma. Gdy słyszeli, że jesteśmy zupełnie samodzielni i widzieli, co nam wyszło na pierwsze danie sięgali do portfeli i kupowali pierwsze egzemplarze oraz zamawiali prenumeratę. Niektórzy tak szybko, że mimo jej opłacenia nie zostawili nam adresu zwrotnego. Na szczęście z pomocą przyszedł Roch Siemianowski, który ogłosił wszem i wobec, że takie przypadki miały miejsce. Roztargnionych udało się namierzyć. 7 Ikony whisky Wśród gęstniejącej publiczności raz po raz przemykały postacie w kraciastych kiltach. To Ian Millar Global Brand Ambassador Glenfiddich oraz Rob Allanson Global Brand Ambassador Grant s Blended Scotch Whisky, którzy jeszcze tego samego dnia prowadzili pierwsze masterclasses. Oprócz nich swoje spotkania z najbardziej dociekliwymi miał również nasz człowiek w kraciastych spodniach, czyli Colin Hampden White, a także John Quinn Tullamore Dew Global Brand Ambassador oraz Jarosław Urban pierwszy rodzimy autor, który uczynił whisky bohaterką swych książek, a w Jastrzębiej Górze podpisywał swe najnowsze dzieło: Encyklopedię Whisky. Wśród publiczności, którą łącznie oszacowano na około 1500 osób, chętnych do wzięcia udziału w masterclasses było niemało. To ważne dopisali ludzie, którzy już coś wiedzą, a chcą wiedzieć jeszcze więcej. Kiedy jeszcze klika lat temu miałem tu coś na kształt masterclasses, moi słuchacze zadawali niewyszukane pytania np. jaką whisky może Pan polecić? Dziś już takich pytań nie było. Pojawiły się za to kwestie bardzo fachowe przyznał Jarosław Urban. Ale festiwal w Jastrzębiej Górze nie jest przeznaczony wyłącznie dla tych, którzy w tematyce whisky poruszają się już bardzo swobodnie. To miejsce i ten termin nie są przypadkowe. Myślimy również o tych, którzy jeszcze nie przeszli swej inicjacji związanej z królową alkoholi. A gdzie i kiedy można to zrobić lepiej niż w pięknym miejscu i podczas urlopu? przekonywał Andrzej Kubiś, organizator festiwalu. Patryk Wojciechowski i jego Feniks Fot. Adrian Stawski

Whisky po polsku Piotr Szladerba i Roch Siemianowski zaczytani w pierwszym numerze magazynu Whisky Nad jakością drinków w Ardbegu jak zwykle czuwał Shortie W Jastrzębiej Górze ekipa Glenfiddich wprowadziła na polski rynek 26-letnią Glenfiddich Excellence Whisky to praktyczny trunek. Każdy znajdzie coś dla siebie, w każdym przedziale cenowym wtórował mu Rob Allanson. W świecie whisky obowiązuje jedna zasada: znajdź swój sposób, aby czerpać z niej przyjemność dodał Ian Millar. Atmosfera festiwalu świadczyła o tym, że zdecydowana większość albo taki sposób już znalazła, albo znajdowała się na najlepszej drodze do jego znalezienia. Ci, którym samo degustowanie i dyskusje nie wystarczały, brali udział w warsztatach blendingu organizowanych przez Grant sa. Pomiędzy odwiedzinami kolejnych stoisk niemal 30 wystawców, goście mogli również obejrzeć wystawę Journey of the Cask, autorstwa Simona Butterwortha, poświęconą wchodzącej na nasz rynek 26-letniej Glenfiddich Excellence. Mogli również posłuchać muzyki, wziąć udział w warsztatach tańca irlandzkiego i uczestniczyć w innych aktywnościach organizowanych przez wystawców. Barmani na start Festiwale na całym świecie są okazją do popisów barmańskich. Nie inaczej było w Jastrzębiej Górze. Rywalizacja barmańskiej braci (jaka szkoda, że zabrakło sióstr w tych zawodach!) trwała podczas obu dni festiwalowych. A było o co rywalizować. Pierwszą nagrodą w Dom Whisky Coctail Competition była dziesięciodniowa wycieczka po szkockich destylarniach oraz limitowana, złota butelka Ardbega. Dech w piersiach zapierały również kosze z trunkami, które były nagrodami za drugie i trzecie miejsce. Pierwszy dzień wyłonił grupę finalistów, którzy dnia następnego stanęli przed finałowym jury, składającym się z Jarosława Urbana i dwóch członków naszej redakcji Colina Hampden-White a i piszącego te słowa. Czuliśmy odpowiedzialność, jaką na nas nałożono, ale uczestnicy konkursu zapewnili nam wiele ciekawych doznań wizualnych i smakowych. Stres towarzyszący odpowiedzialności szybko więc minął. Okazało się, że nie różnimy się mocno w ocenach. Ciekawił nas zarówno wytrawny smak fernetu łączonego z whisky, jak i smaki słodsze, cytrusowe. Ocenialiśmy efekt, zaś nad

Whisky po polsku W przyszłym roku festiwal odbędzie się 21 i 22 sierpnia 9 Naturalny deszcz padał tylko przez godzinę, za to na stoisku Taliskera prawie non stop lało... z sikawki. Colin Hampden-White podczas masterclasses opowiadał o single cask zgodnością działań zawodników ze sztuką barmańską czuwał Dariusz Kosiorek z Poznańskiej Akademii Barmanów. Po podsumowaniu punktacji wszystko było jasne. Zwyciężył reprezentant Kalisza Patryk Wojciechowski. Imię zobowiązuje. Zwycięzca sięgnął więc po irlandzką whiskey Tullamore Phoenix, która stała się bazą koktajlu Feniks. Patryk wyjaśnił, że nazwa ma nawiązywać do obchodów rocznicy zburzenia Kalisza w 1914 roku podczas I wojny światowej i do odrodzenia się miasta. To kolejny przykład na to, że trunek to nie tylko dobro konsumpcyjne, ale też okazja do snucia opowieści o historii i kulturze. Swoją drogą koktajl Patryka miał coś z dzieła sztuki. Wykończony delikatnym białkiem, z syropem hibiskusowym i sokiem cytrynowym, podany z podwędzaną żurawiną i kwiatem hibiskusa... Jaka szkoda, że jurorom zabierano szklanki zaledwie po umoczeniu ust... Trzeba będzie pojechać do Kalisza... Whisky na finał Może uda się trafić do Kalisza zanim festiwal w Jastrzębiej Górze będzie miał swoją drugą edycję? Już zapowiedziano bowiem, że w przyszłym roku fani whisky, whiskey i burbonów spotkają się w Domu Whisky i na przyległych terenach w dniach 21-22 sierpnia. Początki są trudne. Ważne, że zaczęliśmy. Do przyszłorocznej edycji uda się nam wiele rzeczy poprawić. Zdobyliśmy trochę doświadczenia i będzie tylko lepiej zapewnił Andrzej Kubiś. Bo oczywiście znajdą się i malkontenci, którzy powiedzą, że festiwal niewielki, lista marek i masterclasses niezbyt długa, że były kłopoty z jednym z urządzeń do mycia kieliszków i że przez godzinę padał deszcz. O marudzenie jednak nie chodzi. Impreza w Jastrzębiej Górze zapewniła wiele wrażeń. I to nie tylko konsumentom i fanom whisky. Jej zaistnienie w kalendarzu spotkało się również z ciepłym przyjęciem wystawców przedstawicieli marek, które na co dzień konkurują ze sobą. Tu mieli niecodzienną szansę na spotkanie i nieco czasu na rozmowy. Zaskoczenia? Jedno i na dodatek pozytywne. Nikt nie przesadził w konsumpcji. Bo ryzyko zatrzymywania na pamiątkę kieliszków i szklanek przez wielu gości (skądinąd zwyczaj niezbyt ładny) wystawcy chyba mieli wkalkulowane. Ważna była atmosfera. Na zakończenie festiwalu już niemal rodzinna. Grupa Vintage (o nazwie skądinąd winiarskiej) zapewniła sporą porcję mocnych rytmów i energetycznych gitarowych riffów. Nie obyło się bez coveru hitu grupy Dżem. Whisky odśpiewali wszyscy. Na cześć whisky.

Whisky po polsku Dojrzeliśmy do festiwali 10 Z Jarosławem Bussem, twórcą firmy Tudor House, właścicielem Bristol Whisky Club oraz współorganizatorem Warsaw Whisky Fest 2014, rozmawia Joanna Rutkowska. Fani whisky w Polsce dopiero co ochłonęli po jednym festiwalu, a już czekają na ostatni weekend października, kiedy to odbędzie się pierwszy Warsaw Whisky Fest. Skąd pomysł festiwalu? Myślę, że jako kraj dojrzeliśmy do takich festiwali, które odbywają się już na całym świecie. Polska jest dużym i rosnącym importerem whisky. Poza tym whisky jest moją pasją, a nawet miłością, od prawie 20 lat. Zajmuję się importem tego trunku, jego dystrybucją i sprzedażą. Prowadzę również szkolenia oraz degustacje poświęcone whisky. Dzięki Warsaw Whisky Fest będę mógł pokazać konsumentom w Polsce, że spektrum whisky na świecie jest znacznie szersze, niż to, co przeciętny klient o niej wie i co może kupić w krajowych sklepach. Jaka reprezentacja whisky pojawi się więc w Warszawie? Przyjadą producenci z całego świata. Zgłosiło się już 30 wystawców ze Szkocji, Irlandii, Szwecji, Indii, Tajwanu, Japonii, Australii, Nowej Zelandii i Stanów Zjednoczonych, ale liczba ta z dnia na dzień rośnie. Stawiamy przede wszystkim na segment premium whisky wiekowe oraz limitowane edycje whisky z jednej beczki, często niefiltrowane i nierozcieńczane, whisky butelkowane z mocą beczki. Przykładowo ze Stanów Zjednoczonych przyjadą przedstawiciele mikrodestylarni z Kalifornii i Oregonu. Fot. Materiały prasowe Tudor House Kogo chce Pan zainteresować październikowym festiwalem? Festiwal ma być ciekawym doświadczeniem dla dwóch rodzajów gości. Z jednej strony zaprosiliśmy przedstawicieli biznesu: handlowców oraz właścicieli lokali z branży HoReCa, z drugiej liczymy na szeroką obecność miłośników whisky, którzy są koneserami tego trunku, a czasami także kolekcjonerami. Jakie atrakcje przygotowaliście Państwo dla gości festiwalu? Specjalnie na potrzeby festiwalu sprowadzamy limitowaną edycję 150. butelek wyjątkowej whisky. Jej nazwa i wiek to jeszcze tajemnica. Mogę jedynie zdradzić, że będzie szczególnie atrakcyjna dla klientów rozkochanych w dymnym trunku. Poza tym zostanie przeprowadzonych 7 masterclasses na limitowanych produktach. Na prośbę firmy Suntory, największego japońskiego producenta whisky i właściciela trzech szkockich destylarni, osobiście poprowadzę jedną z nich. Przeprowadzimy również bezpłatne szkolenia poświęcone whisky dla barmanów.

Whisky po polsku 25 i 26 października warszawskie New City przy ulicy Marynarskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie Galerii Mokotów, będzie polską stolicą whisky. To właśnie tu odbędzie się pierwsza edycja Warsaw Whisky Fest. Obok wytwórców ze Szkocji i Irlandii pojawią się na nim także producenci z Tajwanu, Indii, Japonii, USA i Australii. Warsaw Whisky 11 Fest Czym jeszcze chcecie zaskoczyć gości? Tylko na nasz festiwal przyjedzie 6 butelek 25-letniej Yamazaki, która dwa lata temu wygrała World Whisky Award, a w tym roku została uznana za najlepszy single malt. Z kolei Kavalan z Tajwanu zaprezentuje limitowaną wersję swojej whisky torfowej. Whisky z edycji Peated Distillery Reserve będzie można spróbować podczas degustacji na masterclass. Najliczniejszą reprezentację będą miały oczywiście destylarnie szkockie. Szkocja reprezentowana będzie również przez independent bottlers. Goście festiwalu m.in. będą mieli okazje porównywać whisky np. z Auchentoshan jedynej szkockiej destylarni stosującej metodę potrójnej destylacji i od firmy niezależnej. Na festiwalu pojawią się również inne nowości z zakresu blended malt i blended grain. Atrakcji będzie mnóstwo. Żeby ich wszystkich doświadczyć, wystarczy tylko odwiedzić nasz festiwal. W gronie wystawców znajdą się m.in. japoński gigant Suntory, Kavalan Distillery z Tajwanu, Matisse Spirits Company z nowoczesnym podejściem do produkcji whisky, jedna z najstarszych destylarni w całej Szkocji gorzelnia Tullibardine oraz The New Zealand Whisky, których złoty trunek jest butelkowany z mocą beczki. Podczas trwania festiwalu zostanie przeprowadzonych 7 masterclasses, na których będzie można spróbować limitowanych odmian single malt oraz single cask. Warsztaty poprowadzą uznani master blenderzy, którzy podzielą się swoim bogatym doświadczeniem. Cena biletu jednodniowego wynosi 65 zł, a dwudniowego 95 zł. Za masterclass trzeba zapłacić osobno od 120 do 200 zł. Ilość miejsc jest ograniczona, dlatego zgodnie ze starym zwyczajem: kto pierwszy, ten lepszy. Podczas festiwalu uruchomiony zostanie specjalny sklep, w którym posiadacze biletów będą mogli kupić whisky z 23-proc. zniżką. Więcej szczegółów na temat programu festiwalu, wystawców oraz tematyki masterclasses można znaleźć na stronie: www.warsawwhiskyfest.com.

Z whisky dookoła świata Tekst: Jacek Łakomy 12 Whisky WHelwetów Wkończy 15 lat Malownicze Alpy, bezpieczne banki, markowe zegarki, świetne sery i wina to tylko część skojarzeń łączących się ze Szwajcarią. Okazuje się, że można ją też kojarzyć z whisky. Zarówno za sprawą lokali wpisanych do Księgi Rekordów Guinnessa, jak i za sprawą trunków z rodzimych destylarni, które po liberalizacji prawa ruszyły z produkcją whisky zaledwie 15 lat temu. Fot. Whiskyschiff Luzern (4x)

Z whisky dookoła świata Mobilna gorzelnia ląduje na lodowcu powyżej Engelbergu Używanie zbóż i ziemniaków do destylacji było w Szwajcarii prawnie zakazane od czasów pierwszej wojny światowej. Te płody rolne mogły służyć jedynie żywieniu ludzi i zwierząt. Surowe prawo, którego celem było zwiększenie samowystarczalności żywnościowej Szwajcarii, przetrwało do końca czerwca 1999 roku. Zniesiono je m.in. wskutek nacisków Międzynarodowej Organizacji Handlu. Dziś samowystarczalność żywnościowa Szwajcarii sięga 60 proc. i jednym z celów polityki rolnej Helwetów jest utrzymanie tego poziomu. Przyzwolenie na stosowanie zbóż w szwajcarskim gorzelnictwie sprawiło, że jak grzyby po deszczu pojawiać się zaczęły niewielkie destylarnie, próbujące swych sił w produkcji królowej alkoholi. I to z coraz lepszym skutkiem. Tom Wyss w swojej książce sprzed dwóch lat, poświęconej szwajcarskiej whisky twierdzi, że w 2012 roku w Helwecji działało ponad 30 destylarni, produkujących około 60 marek trunku. Szwajcarskie prawo, podobnie jak szkockie, pozwala nazywać whisky destylat ze słodu, który co najmniej trzy lata spędził w beczce. Choć 15 lat w świecie złotego trunku to naprawdę niewiele, Szwajcarzy zdążyli wypuścić już na rynek sporo smakowitych egzemplarzy. Wszak znani są ze swej precyzji nie tylko w produkcji zegarków, ale i w gorzelnictwie. Od lat szwajcarskie destylaty owocowe, williamsówki czy kirschwassery, zaliczane były do najlepszych na świecie. Import przede wszystkim Helweci polubili whisky. Od 1992 roku popyt na ten trunek w ich kraju rośnie średniorocznie o niemal 6 proc. Według danych Federalnego Urzędu Celnego dwa lata temu szwajcarski import whisky po raz pierwszy przekroczył 4 miliony litrów, a to oznacza, że od 1992 roku uległ potrojeniu. Najwięcej, bo około 2/3, przyjeżdża ze Szkocji. Rośnie przywóz ze Stanów Zjednoczonych, których udział w imporcie sięga już 15 proc. W ostatnich latach na rynek coraz śmielej wchodzą trunki z sąsiednich krajów Francji i Niemiec. Według danych Die Eidgenössische Alkoholverwaltung w ubiegłym roku import whisky do Szwajcarii w przeliczeniu na czysty alkohol wyniósł niespełna 18,3 tys. hektolitrów i był o 650 hektolitrów mniejszy niż rok wcześniej. Jeśli porówna się z tym rodzimą produkcję, sięgającą niespełna 400 hektolitrów czystego alkoholu, to odpowiada ona zaledwie za ok. 2 proc. całego rynku. To z pewnością nie jest rekordowe osiągnięcie. Ale Szwajcarzy twierdzą, że ich whisky zawsze będzie produktem niszowym. Za to mogą poszczycić się swoistymi rekordami związanymi z whisky, które zostały zapisane w Księdze Rekordów Guinnessa. Wielkie, małe, wysokie Pierwszy dotyczy Miejsca Diabła. Tak właśnie Devil s Place nazywa się bar w hotelu Waldhaus am See w St. Moritz. Uznawany jest on za lokal z największym na świecie wyborem whisky. Smakosze mogą tu skosztować jednego z 2,5 tys. gatunków królowej alkoholi. Kolejny rekord ma związek z niewielką wioską Santa Maria w dolinie Val Müstair, w kantonie Gryzonia. Leży ona na wysokości 1375 m nad poziomem morza. W 2006 roku otwarty tam został bar o łącznej powierzchni... 8,53 m kw. Już rok później odnotowała to Księga Rekordów Guinnessa, uznając lokal za najmniejszy bar whisky na świecie. Jego oferta to ok. 230 gatunków trunku z całego świata oraz Muzeum Whisky z wieloma rzadkimi eksponatami. Rodzima produkcja whisky odpowiada zaledwie za ok. 2 proc. rynku szwajcarskiego 13

Z whisky dookoła świata 14

Z whisky dookoła świata W tym miejscu Szwajcarzy ustanowili światowy rekord wysokości prowadzenia destylacji 15

Z whisky dookoła świata 16

Z whisky dookoła świata Właściciele tego przybytku nie zamierzają na tym poprzestać. Już niebawem mogą trafić na listę rekordów po raz kolejny. Tym razem za sprawą najwyżej położonej na świecie destylarni whisky single malt. HighGlen Whisky Distillery, zlokalizowana również w Santa Maria, ma niebawem zostać otwarta. Wówczas zdetronizuje uznawaną dotąd za najwyżej położoną destylarnię u stóp góry Ben Nevis w Szkocji, mieszczącą się na wysokości 1344 m n.p.m. Jeszcze wyżej Ale Helweci rekord wysokości już pobili. W lipcu 2012 roku specjalny śmigłowiec wzniósł na lodowiec powyżej Engelbergu zabytkową, mobilną gorzelnię z Bauerhofbrennerei Lüthy, by na górze Titlis, na wysokości 3020 metrów n.p.m., przeprowadzić destylację na najwyższym poziomie. Whisky single malt, która swój początek miała na alpejskim szczycie (dokładna wysokość destylacji to ponoć 3032,34 m n.p.m.), leżakować ma do roku 2016. Wówczas ma uświetnić jubileusz 10-lecia klubu Whiskyschiffs Luzern. Przedsprzedaż trunku o nazwie 3020, w cenie 98 franków za butelkę, została już ponoć zakończona. Niezbyt wiele egzemplarzy ma jeszcze trafić do zainteresowanych podczas jubileuszu za dwa lata. Część kwoty ze sprzedaży ma zostać przeznaczona na ochronę Alp. Alpy kuszą producentów whisky. Nie tylko krystaliczną wodą lodowcową. Spółka Rugenbräu z Matten na Wyżynie Berneńskiej od kilku lat ma w swej ofercie Swiss Highland Single Malt Whisky ICE LABEL, która bije kolejny rekord wysokości. Dojrzewa ona w beczkach z białego dębu amerykańskiego po sherry, w stałej temperaturze 4 stopni Celsjusza, w grocie na alpejskiej przełęczy Jungfraujoch, na wysokości 3454 m n.p.m. Starzenie przebiega tu znacznie wolniej niż na nizinach, znacznie wolniej również trunek zmienia swój kolor. Fot. Destylarnia Rugenbraeu (2x) Sprzedaje się na pniu. Limitowana edycja 1018 butelek z tego roku jest już wyprzedana. Za półlitrową flaszkę trunku o mocy 57,6 proc. trzeba było zapłacić 164 franki. Powodzenie tej whisky nie dziwi Jim Murray w Whisky Bible przyznał jej 93,5 pkt., w 2010 roku zdobyła nagrodę Swiss Marketing, a sezon później została Whisky Roku na targach DistiSuisse. Jest jednak trunek, który leżakuje w grocie na Jungfraujoch i jest dostępny. To CENTURY single malt również z Rugenbräu. Przygotowano go specjalnie na jubileusz stulecia kolei na przełęczy i dla uczczenia jej pomysłodawcy Adolfa Guyera-Zellera. 1291 półlitrowych flaszek wystawiono na sprzedaż w 2012 roku w cenie ok. 345 franków za sztukę. Piwowarzy, gorzelnicy... farmaceuci Kim są właściciele szwajcarskich destylarni? Można podzielić ich przynajmniej na trzy grupy. Pierwsza to piwowarzy, którzy działalność swoich browarów poszerzyli o destylację whisky. Drugą stanowią gorzelnicy, do 1999 roku produkujący owocowe sznapsy. Po liberalizacji prawa w obawie o swe udziały w rynku, które mogłaby przejąć rodzima whisky do swej oferty dołączyli królową alkoholi. Trzecia grupa obejmuje tych, którzy produkują nie na sprzedaż to po prostu miłośnicy trunku zrzeszeni bądź niezrzeszeni w klubach. Słynne stało się kilka lat temu zmajstrowanie whisky przez sześciu pracowników koncernu farmaceutycznego Pentapharm z Aesch. Współpracowali przy tym z zamkiem Elfingen, gdzie mieści się jedna z najbardziej ekskluzywnych gorzelni na świecie, i browarem BierVision z Monstein. Trunek zabutelkowano w 2011 roku i został wyprzedany. Wieści o kolejnej edycji brak. Za pioniera szwajcarskiej whisky uznaje się Ernsta Badera, właściciela gospodarstwa rolnego w Luwil, niedaleko Bazylei. To on 1 lipca 1999 roku dokonał pierwszej od 1914 roku destylacji na bazie słodu zbożowego na terenie Szwajcarii. Dziś gorzelnia Hollen wciąż zaliczana jest do najmniejszych producentów. Nie przeszkadza to jednak w produkcji zacnych trunków. Przed dwoma laty Używanie zbóż do destylacji było w Szwajcarii prawnie zakazane od 1914 roku 17 Piwnice szwacjarskich destylarni kryją wiele niespodzianek

Z whisky dookoła świata 18 Devil s Place whisky bar w St. Moritz największy wybór whisky na świecie Fot. Destylarnia Rugenbraeu W 2012 roku w Szwacjarii działało ponad 30 destylarni

Z whisky dookoła świata Za pioniera szwajcarskiej whisky uznaje się Ernsta Badera z Luwil Przyjemność tworzenia Ale nie tylko produkty rodziny Bader zasługują na uwagę. By przywołać wszystkie, trzeba byłoby tak jak Tom Wyss napisać o nich książkę, której objętość przekraczałaby 100 stron. Ciekawe są nie tylko trunki, ale i ich producenci twierdzący wprost, że w ich działalności nie chodzi o żadną konkurencję ze szkockim pierwowzorem, a o czystą przyjemność. Tuż po premierze destylacji w gospodarstwie Baderów produkcję Appenzeller Santis Malt rozpoczął browar Locher. Trzy lata później na rynek trafiły cztery wersje trunku, nazwane od formacji górskich Santis, Sigel, Trinity i Marwees. Pierwsze etykiety zaprojektował i wyciął ręcznie szef browaru. Już w 2010 roku Trinity zdobyło w ocenie Jim Murray Whisky Bible aż 96,5 pkt. oraz tytuł najlepszej europejskiej whisky. Na wyjątkowość produktów browaru Locher wpływa m.in. fakt przechowywania trunku w starych beczkach po piwie. Związki z piwem kultywuje też kolejny ze znanych producentów, o którym wspomnieliśmy już przy okazji przechowywania beczek na przełęczy Jungfrau-Rugenbräu. Co prawda, trzyma swoją whisky w beczkach po sherry, ale gorzelnię wybudował bezpośrednio na warzelni. Producenci szczycą się, że ich doradcą i patronem jest Jim McEwan, który przez lata pracował w gorzelni Bruichladdich na Islay. Z beczkami eksperymentuje Spezialitätenbrennerei Zürcher, prowadzona przez Daniela i Urszulę Zürcherów w Port. To już kolejne pokolenie rodziny zaangażowane w destylację. Pierwszą whisky wuj Daniela wyprodukował w 2000 roku. W sierpniu tego roku butelkowania doczekała się ośmiolatka z beczki po sherry Oloroso. The Anniversary Edition powstała specjalnie dla uczczenia 10. rocznicy prowadzenia gorzelni przez Daniela i Urszulę. Ta gorzelnia rozlewa destylat także do beczek po burbonie, porto i szwajcarskim sauternes. Produkty pod marką Whisky Single Lakeland wysoko oceniano w Whisky Bible Murray a. W zależności od rocznika zdobywały od 83 do 94 punktów. 19 na rynek trafiła pierwsza szwajcarska whisky single malt, starzona 10 lat w używanych beczkach z dębu francuskiego po burgundach, o mocy 49,9 proc. Przez prasę okrzyknięta została najlepszym single maltem w kraju Helwetów. Fot. Hotel Waldhaus am See Czekając na degustacje Ze szwajcarskimi destylarniami jest różnie. Jedne zostały już docenione przez rynek i ekspertów. Inne czekają dopiero na sukces. Ale nie czekają z założonymi rękoma. Producenci w Szwajcarii wiedzą, że brakuje im doświadczenia i mają sporo do nadrobienia. Uczą się i eksperymentują. Taka postawa gorzelników sprawia, że w najbliższych latach możemy mieć okazję zakupu naprawdę niezwykłych trunków, wytworzonych u podnóża Alp. Niebawem bowiem na rynek powinny trafić dziesięcio- i kilkunastolatki z destylarni, które etap chłonięcia podstawowej wiedzy i eksperymentowania mają już za sobą. Efekty poznamy na degustacjach. Mogą być piorunujące. Część kwoty ze sprzedaży whisky 3020 ma zostać przeznaczona na ochronę Alp

Z whisky dookoła świata Między 20 Msláinte Ma a l chaim Tekst: Jacek Łakomy Czy whisky jest koszerna? Zależy jaka i zależy gdzie. Problem koszerności alkoholu to rzecz ważna dla społeczności żydowskiej, a szczególnie dla ortodoksyjnych Żydów. Jedno jest pewne producenci whisky jakiś czas temu odkryli, że są to konsumenci, o których warto zabiegać. Skąd brać pewność, że trunek jest koszerny? Przede wszystkim należy czytać etykiety i kontretykiety. Wielu producentów zadbało już o nadzór rabina nad produkcją, a ich wyroby legitymują się oznaczeniami koszerności i zgodności z halachą, czyli wykładnią Prawa Mojżeszowego. Powód jest prosty: koszerny rynek od dłuższego czasu mocno rośnie. Tylko w USA kilka lat temu liczba koszernych konsumentów (nie tylko Żydów) szacowana była na ponad 12 mln osób, a na świecie liczba ta sięga 100 milionów. Wartość sprzedaży certyfikowanej, koszernej żywności to około 300 miliardów dolarów. Nikt jeszcze nie oszacował, ile z tej kwoty przypada na whisky, ale z pewnością jest to kwota, która rośnie. W ostatnich latach nastąpiła prawdziwa eksplozja agencji certyfikujących koszerną żywność. Jakiś czas temu rabin Yosef Wikler z Kashrus Magazine przypominał, że trzydzieści lat temu działało ich 18. Dziś jest ich ponad 1250. Jedna z nich Star K z Baltimore informuje, że w 1977 roku certyfikat koszerności otrzymało około 2 tysięcy produktów. Dziś konsumenci mogą wybierać spośród ponad 135 tysięcy certyfikowanych produktów żywnościowych. Wśród nich są whisky, whiskey i burbony. Sprzedaż i wykup Whisky często gości również w żydowskich domach, ale jest taki okres w życiu wyznawców judaizmu, w którym nie powinna się tam znajdować. Bardziej ortodoksyjni, za symboliczną cenę, pozbywają się wówczas całych zgromadzonych w domu zapasów whisky. Nawet tej z certyfikatem koszerności. To okres przed świętem Pesach, obchodzonym na pamiątkę wyzwolenia Izraelitów z niewoli egipskiej, od 15 dnia miesiąca nisan (w kalendarzu gregoriańskim przypada w marcu bądź kwietniu). W przeddzień Pesach w żydowskim domu trwają wielkie poszukiwania chamecu produktów wytwarzanych z pięciu zbóż: jęczmienia, orkiszu, owsa, pszenicy i żyta, które przynajmniej przez 18 minut były połączone z wodą. Whisky jak najbardziej mieści się w tej kategorii. Na Pesach w żydowskim domu nie powinno być ani krzty chamecu. Można więc chamec szybko spożyć do końca przed świętem, można go spalić, w końcu można sprzedać. Ale jak postąpić w np. przypadku kolekcji whisky, z którą nie chcemy się rozstać? Wypicie większej ilości trunku nie tylko może zaszkodzić, ale przede wszystkim spowoduje, że kolekcja przestanie istnieć i trzeba będzie budować ją na nowo. Bez gwarancji jej odtworzenia. Podobnie jest Cztery lata temu atest koszerności dostała Glenmorangie Original Fot. Glenmorangie

Z whisky dookoła świata ze zniszczeniem zapasów. Takie postępowanie w zasadzie wykluczałoby ortodoksyjnych Żydów ze środowiska kolekcjonerów, a poza tym po prostu szkoda trunków, które są niejednokrotnie przedmiotem dumy. Jest jednak inny sposób. Rozwiązaniem tej trudnej dla ortodoksyjnego Żyda sytuacji jest odsprzedaż kolekcji na czas święta nie-żydowi, a następnie (już po święcie) jej odkupienie. Społeczności żydowskie, dla uproszczenia sprzedaży, często organizują spotkania ze swoim rabinem, który jest sprzedawcą chamecu. Jak informuje na swoich stronach organizacja Shavei Israel, po zakończeniu święta Pesach kupiec nie jest zobowiązany do odsprzedaży chamecu pierwotnemu właścicielowi, choć zazwyczaj to czyni. Problem z beczką Jeśli whisky na Pesach to pewien problem, to z koszernością whisky na pozór nie powinno być żadnych kłopotów. Do produkcji używa się składników naturalnych. Wątpliwości nie pozostawia proces zacierania i destylacji. Zaczynają się one później przy starzeniu. Najbezpieczniejsze dla ortodoksów są trunki starzone w nowych beczkach dębowych. Te starzone bądź finiszowane w beczkach po niekoszernym sherry, porto czy innych winach mogą im nastręczyć problemów. Dyskusja na temat koszerności trunków, które przechowywane były w beczkach po sherry, zapoczątkowana została w roku 1949 debatą rabinów Pinchasa Teitza i Moshe Feinsteina. To pierwszy z nich poinformował, że w niektórych whisky blended może znajdować się taka ilość niekoszernej sherry, która przekracza dopuszczalne poziomy i kłóci się z zasadami koszerności. Drugi na problem patrzył nieco bardziej liberalnie. Fot. Whisky Jewbilee Koszerny rynek od dłuższego czasu mocno rośnie Temat wraca Temat powrócił kilka lat temu. Rav Landau, naczelny rabin leżącego w obszarze metropolitalnym Tel Awiwu miasta Bene Berak, ogłosił, że whisky ze względu na beczki po winie używane do starzenia bądź finiszowania koszerna nie jest. Bene Barak to stolica ultraortodoksyjnego judaizmu, którą prawie 100 lat temu zasiedlali pochodzący z Polski chasydzi, a obecnie w większości zamieszkują ją charedzi. Rabin Mosze Jehuda Lejb Landau, autorytet w dziedzinie prawa żydowskiego i nadzoru koszerności, znany jest m.in. z wystawiania świadectwa koszerności Coca-Coli (w zakładzie w Bene Berak) oraz z... ostrzeżenia, że włączenie kranu w niektórych wielopiętrowych budynkach mieszkalnych prowadzi do profanacji szabatu, a więc przestępstwa, które według Tory może być ukarane ukamienowaniem. Mniej ortodoksyjni rabini zabierający głos w dyskusji na temat trunku twierdzili, że wypalanie beczek po winie usuwa jego wpływ na whisky albo mówili wprost, że jej starzenie w beczkach po winie, sherry czy porto nie dyskwalifikuje napoju. Rabin Akiva Niehaus z Chicago w swej pracy z czerwca 2010 roku, poświęconej halachicznym problemom beczek po sherry, przypomina, że problem nie dotyczy szkockiej blended, z którą na ogół nie ma kłopotów. Jest ona bowiem zmieszana z wielu słodów i jeśli nawet jest wśród nich whisky z beczki po sherry, to ilość tej ostatniej w trunku jest dopuszczalna. Wymogów koszerności nie spełniają te butelki, na których napisano, że trunek był exclusively matured, finished albo double-matured w beczce po sherry bądź innym winie. Podobnych problemów nie ma z beczkami po burbonie i po rumie. Niektórzy wytwórcy nie rezygnując z zalet, jakie niesie starzenie whisky w beczkach po winie, a jednocześnie nie narażając się na kłopoty, starzą trunek w beczkach po winie koszernym. Dyskusje i problemy interpretacyjne sprawiają, że organizacja certyfikująca Orthodox Union radzi wprost, by w sklepach domagać się trunków z certyfikatem koszerności. 21 Czytając etykiety Cztery lata temu taki atest od Orthodox Union otrzymała pierwsza duża marka single malt ze Szkocji Glenmorangie Original wraz z Glenmorangie Astar i Ardbeg 10 yo. Brian Cox z Glenmorangie USA mówił wówczas, że znaczek OU umieszczony na nowych opakowaniach i potwierdzający koszerność whisky, otworzy tej kultowej marce całkiem nową bazę klientów. Whisky Jewbilee w Nowym Jorku to jedno z najważniejszych wydarzeń poświęconych koszernej whisky.

Z whisky dookoła świata Kolejna edycja Whisky Jewbilee już 9 czerwca przyszłego roku Również w 2010 roku certyfikat od tej samej organizacji otrzymały trunki Tomintoul. W chwili przyznania atestu podkreślano, że biorąc pod uwagę rosnącą popularność szkockiej whisky wśród zwracającej uwagę na koszerność społeczności żydowskiej certyfikat dodaje wartości ofercie marki. Poświadczeniem zgodności z halachą legitymują się jeszcze m.in. takie szkockie marki jak Auchentoshan, Glen Garioch, Bowmore i Glenrothes, która, podobnie jak np. whiskey Kellan z irlandzkiej Cooley Distillery, przeznaczonej na rynek amerykański, oznaczona jest symbolem innej organizacji certyfikującej KLBD. Fot. Whisky Jewbilee 22 Co kraj, to obyczaj Dyskusja dyskusją, jak jednak wyglądają dopuszczenia trunków w praktyce? To zależy od miejsca i organizacji dopuszczającej. Wszak jeden rabin w jednostkowej sprawie może mieć zdanie zupełnie inne niż drugi. Na liście stworzonej pod nadzorem Naczelnego Rabina Polski Michaela Schudricha czytamy, że każda szkocka jest dozwolona, spośród irlandzkich tylko Jameson, Midleton, Paddy, Power oraz Tullamore Dew, zaś z burbonów wyłącznie Jack Daniels Tennessee Whisky. Przynajmniej u nas sprawa jest jasna. A jak jest gdzie indziej? Star K z Baltimore twierdzi, że wszystkie odmiany amerykańskiej whisky są dozwolone (według prawa federalnego burbony są starzone w nowych beczkach), a spośród trunków kanadyjskich, szkockich i irlandzkich zalecają te, które nie miały żadnego kontaktu z winem. Do tych zaleceń nie stosują się jednak wszyscy. Joshua Hatton, prezes i współzałożyciel Jewish Whisky Company z Nowego Jorku, prowadzący co roku festiwal Whisky Jewbilee, twierdził na łamach prasy, że nie wszyscy Żydzi uznają, iż certyfikat koszerności jest niezbędny. Spółka na swej stronie internetowej przekonuje, że będzie regularnie oferować whisky, które przebywało w beczkach po winie, by osoby mniej ortodoksyjne mogły cieszyć się pełną gamą smaków świata single malt. London Beth Din w swoim ubiegłorocznym przewodniku dla Poskim (osób podejmujących decyzje w sprawach halachy) jest zdania, że szkocka jest koszerna. Nie ma z nią problemu, jeśli nie dodaje się do niej innych dodatków niż karmel, który jest koszerny, a na etykietach nie wspomina się beczki sherry bądź wina. Użycie tych beczek do starzenia whisky nie jest co prawda zabronione, ale niektórzy mogą chcieć uniknąć trunków poddanych podwójnemu starzeniu. Australijska Kashrut Authority, podobnie jak londyńczycy, zwraca uwagę na irlandzką whiskey, która powinna mieć certyfikat koszerności bądź być dopuszczona przez rabina. Trzy lata starzenia w Ziemi Świętej mogą skutkować jak dziesięć lat w Szkocji Nie tylko mlekiem i miodem Koszerna będzie na pewno whisky z Izraela. Jeszcze jej nie ma, ale już niedługo biblijna kraina mlekiem i miodem płynąca, będzie również krainą płynącą... whisky single malt. Wszystko za sprawą kilku zapaleńców, w których głowach dwa lata temu zrodziła się idea whisky z Ziemi Świętej. Byli wśród nich urodzony w Szwecji specjalista od marketingu Simon Fried, izraelski milioner, który zbił fortunę na handlu algorytmicznym Gal Kalkshtein i właściciel firmy zajmującej się energetyką solarną Amit Dror. Założyli destylarnię, którą nazwali jakżeby inaczej Milk and Honey, czyli Mleko i miód. W projekt zainwestowali już prawie milion dolarów, a kampania na rzecz crowdfundingu (finansowane poprzez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane projektem) przyniosła im kolejnych 65 tysięcy dolarów. Kupili sprzęt i jako głównego destylatora zatrudnili pochodzącego z Glasgow Jima Swana, który ma sporą wiedzę na temat produkcji whisky w cieplejszym klimacie. Atutem gorzelni może być nie tylko to, że izraelski klimat znacznie przyspiesza proces starzenia. Trzy lata starzenia w Ziemi Świętej mogą przynieść skutki podobne jak dziesięć lat starzenia w Szkocji. Dodatkowego smaczku inwestycji dodaje fakt, że może być to pierwsza whisky starzona poniżej poziomu morza. Inwestorzy zapewniają, że pierwsze butelki whisky spod Tel Awiwu z logo krowy w kolorach pszczoły miodnej trafią na półki w grudniu 2017 roku. Firma już oferuje dostęp do pierwszej partii trunku mikroinwestorom, którzy partycypowali w crowdfundingu. Cena: 79 dolarów za butelkę. Ma to być single malt w stylu Speyside bogata w aromaty, choć nie torfowa. Niewykluczone, że z czasem destylarnia rozpocznie produkcję burbona i ginu. Mimo że to pierwsza destylarnia w Izraelu, jej założyciele odwołują się na swej stronie internetowej do tradycji sprzed wieków i postaci Marii Żydówki (Maria Prophetissa). Ta prorokini, o której wspomina znany alchemik i gnostyk Zosimos z Panopolis, miała być wynalazczynią tribikos pierwszego urządzenia do destylacji. Właściciele destylarni podkreślają, że chcieliby, by ich whisky, podobnie jak do tej pory wino, miała wpływ na postrzeganie Izraela i jego reputację na arenie międzynarodowej.

Fascynujący świat ekskluzywnych alkoholi. Poznaj razem z nami. PADEREWSKIEGO 8 POZNAŃ sprzedaż doradztwo selekcja degustacje whisky-eg.com

Whisky u źródeł 24

B Bruichladdich, czyli dojrzałość Młodzieńca Whisky u źródeł Tekst i zdjęcia: Ian Buxton 25 Wiele osób ma nadzieję, iż mam do powiedzenia coś niedobrego. Wierzcie mi, próbowałem. Szukałem wszędzie. Zaglądałem pod kadzie, by znaleźć kryjącego się tam francuskiego tajnego agenta. Szukałem w biurze egzemplarzy Le Figaro. Zajrzałem nawet do kuchni w poszukiwaniu czosnku. Nic nie znalazłem.

Whisky u źródeł 26 Znalazłem za to destylarnię pracującą pełną parą, trochę szczęśliwych i zadowolonych ludzi oraz pozytywną historię. Jeśli jesteś członkiem hałaśliwej grupy miłośników single malt, która głośno i wielokrotnie krytykowała sprzedaż Bruichladdich firmie Rémy Cointreau (potrafię zrozumieć Wasz ból, choć go nie podzielam) być może powinieneś przejść teraz do innego artykułu. Ten Ci się nie spodoba. Po zamknięciu otwarcie Krótkie przypomnienie: po zamknięciu w roku 1994, destylarnia Bruichladdich pozostawała pusta i cicha na brzegu Lochindaal na Islay. Tak było do zakupu i ponownego otwarcia w roku 2000. Dokonała tego grupa prywatnych inwestorów pod wodzą londyńskiego winiarza Marka Reynier a i jego kolegi Simona Coughlin sa. W ciągu następnej burzliwej dekady Bruichladdich przyjęła postawę odmienną od reszty szkockiego przemysłu whisky, kładąc wielki nacisk na swą niezależność, skupiając się na terroir oraz wierząc, że różnorodność to najwyższa wartość. Ogólnie zachowywała się raczej nieznośnie. Sądzę jednak, że w rzeczywistości nie byli tak nieznośni, za jakich chcieliby uchodzić. Większość przemysłu spisywała ich na straty, oczekując, że lada moment znikną i życie potoczy się dalej swym utartym szlakiem. Bez krzyków i wrzasków ludzi, którzy chcieli uchodzić za dziwaków i renegatów. Nie byli aż tak ważni. Lochindaal to najbardziej wysunięta na południe wyspa Hebrydów Doświadczenia Rémy W Rémy Cointreau najwyraźniej myślano inaczej. Wydaje się teraz, że śledzili postępy Bruichladdich od kilku lat, otwierając drogę do rozmowy (jak to nazywane jest nieśmiało w kręgach wielkiego biznesu) i starając się zrozumieć, jak funkcjonuje ta destylarnia. Niektórzy komentatorzy opisywali tę transakcję jako pierwszy kontakt Rémy ze szkocką whisky. Nie mieli racji. W latach 1981-1990 firma posiadała Glenturret, co oznacza, że organizacja miała jeszcze pewne wspomnienia związane z tym przemysłem. Jednak te dwa przedsięwzięcia łączyły jedynie niewielkie rozmiary i produkcja whisky. Reszta to różnice. Do pełni gwizdka Przeskakujemy teraz do lipca 2012 roku, kiedy to ogłoszono, że destylarnia została sprzedana. Wiadomość wywołała szok i oburzenie. Bruichladdich wolałaby pozostać niezależna, ale trzeba postawić się na miejscu właścicieli: ponad 10 lat temu zainwestowali w destylarnię sporą sumę, potem jeszcze więcej, i znowu. Pomimo jej sukcesu i widoczności na rynku, wytwórnia wciąż pracowała na pół gwizdka, a zwiększenie produkcji wymagało kolejnych inwestycji. Co więcej lojalni i oddani pracownicy otrzymywali raczej skromne wynagrodzenie za swoją pomysłowość, cierpliwość i ciężką pracę.

Whisky u źródeł 27 Dlatego przejęcie było całkowicie logiczne i możliwe do przewidzenia. Tylko w przypadku nowego właściciela z wypchanym portfelem Bruichladdich mogła iść do przodu, zwiększyć produkcję i zaspokoić popyt rosnącej rzeszy konsumentów jej whisky. Właściciele doszli do wniosku, że jeśli oznacza to oddanie niezależności to trudno. Jednak, jak wiadomo, nie sprzedali się tanio. Cena wyniosła 58 milionów funtów, choć 10 milionów poszło na spłacenie długów. Rok później A jak wygląda sytuacja po roku? Produkcja podwoiła się i obecnie jest bliska pełnym mocom, choć jest jeszcze nieco rezerw. Co istotne: nie ma planów modernizacji destylarni, zwiększenia wydajności lub zniszczenia jej uroku w inny sposób. Po prostu teraz wykonuje ona swoje zadania, czego nie była w stanie robić przez wiele lat. Zwiększenie produkcji doprowadziło do stworzenia sześciu dodatkowych miejsc pracy i, jak mówi dyrektor zarządzający Simon Coughlin (Mark Reynier to jedyny członek zespołu, który odszedł), wkrótce będzie ich jeszcze więcej. Nie wszystkie na wyspie. Rośnie grupa ambasadorów, a jest to niezwykle istotne dla odizolowanej wyspiarskiej społeczności, gdzie szanse dla młodych ludzi pojawiają się bardzo rzadko. Tym bardziej takie, które dają szansę pracy w stabilnej, międzynarodowej firmie, oferującej realne możliwości awansu i kariery. Destylarnia Bruichladdich zdążyła się wpisać w krajobraz wybrzeża wyspy Lochindaal

Whisky u źródeł 28

Whisky u źródeł Produkcja Bruichladdich podwoiła się i jest bliska pełnym mocom Czas ekspansji Oznaki ekspansji destylarni widoczne są w otaczających ją magazynach. Powstają nowe budynki, zdolne pomieścić zwiększoną produkcję. 100 proc. whisky będzie dojrzewać na Islay. Nie będziemy wozić whisky poza wyspę, by tam dojrzewała podkreślił stanowczo w rozmowie ze mną Simon Coughlin. Ekspansję widać też w biurach. Jeszcze niedawno ciasnych, teraz z dodanymi nowymi salami konferencyjnymi na zebrania i degustacje. Centrum dla gości otrzymało nowe, ładne drzwi. Pozostał rozlew valinch pipetą, prosto z beczki. Podczas mojej wizyty raczyliśmy się trunkiem z beczki po starym porto. Problemem flagowej whisky The Laddie jest jej powodzenie Nowe ze starym Produkcja ginu The Botanist w charakterystycznym alembiku Lomond zwiększa się. Linia rozlewnicza już pracuje dla nowej butelki. Simon Coughlin podkreśla, że jeszcze podczas negocjacji firma Rémy powtarzała: będziecie nadal tym wszystkim kierować i tak się rzeczywiście stało. Zapytałem wtedy, czy to prawda, że produkcja flagowej 10-letniej whisky The Laddie ma być zakończona. Usłyszałem stanowcze zaprzeczenie. Wydaje się, że problemem jest jej powodzenie. Po prostu nie wyprodukowali jej wystarczająco dużo, by zaspokoić dzisiejszy popyt. The Laddie musi być więc sprzedawana na zasadzie alokacji. Morał z tego jest jasny: jeśli traficie gdzieś na butelkę i chcecie ją kupić, nie zastanawiajcie się. Nie ma jej wystarczająco dużo i ani Bruichladdich, Rémy, ani ktokolwiek inny nie może nic na to poradzić. Koncentracja na trzech Firma deklaruje, że będzie mniej limitowanych edycji, mniej specjalnych wydań. Produkcja skoncentruje się na trzech podstawowych kategoriach whisky: Bruichladdich (bez torfu), Port Charlotte (torfowa) i Octomore (mocno torfowa). Coughlin podkreśla, że taka zmiana była już przygotowywana przez poprzednich właścicieli. Jestem świadom, że wszystko to brzmi jak materiał przygotowany przez dział PR. Tak jednak nie jest. Dano mi swobodny dostęp do destylarni. Rozmawiałem z kimkolwiek chciałem. Otwierałem wszystkie drzwi, które uznałem za interesujące. Zaglądałem w różne miejsca, ale nie znalazłem żadnych szkieletów. Czy będą zmiany w Bruichladdich? Tak. Będą. Sądzę, że będą to zmiany na lepsze. Powinniśmy je zaakceptować i cieszyć się nimi. Być może The Laddie (Młodzieniec) właśnie trochę dojrzał. 29