mialem tego nie robic ale musze zlozyc zazalenie na IFMSA - USA. Streszczajac to co napisze - dramat i jeszcze raz dramat.



Podobne dokumenty
- pomoc w celu zmniejszenia bledow pisowni i bledow gramatycznych

Netykieta, czyli o kulturze w internecie karta pracy

Prezentacja. Mateusz Klęsk Towaroznawstwo 1012

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Obecnosc St. Joseph s Catholic primary School

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

============================================================================

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

POLACY O SOBIE, DZIECIACH I MLODZIEZY

ZADOWOLENIE Z ZYCIA WSRÓD POLAKÓW POD KONIEC XX WIEKU

Zwiększ swoją produktywność

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Protokól nr 45/05 z XLV Sesji Rady Gminy Raszyn w dniu 21 lutego 2005 r.

Część 11. Rozwiązywanie problemów.

Jak pomóc w rozwoju swojemu dziecku? I NIE POPEŁNIAĆ BŁĘDÓW WIĘKSZOŚCI RODZICÓW

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

ZYCIE KULTURALNE POLAKÓW

Czy urzadzenie typu Polar dobrze wskazuje spalone kalorie? Autor: rzabba /06/11 12:30

My uczynimy swieto z Twojego okresu pologu!

5. To, jak Ci idzie w szkole jest dla Twoich rodziców (opiekunów): A niezbyt ważne B ważne C bardzo ważne 1 ANKIETA DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM

SPRAWDZIAN W SZÓSTEJ KLASIE SZKOLY PODSTAWOWEJ

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy

5. W jaki sposób dostałaś/eś się na studia? (Sposób rekrutacji) 6. Czy studia odpowiadają twoim wyobrażeniom o nich? (zadowolenie czy rozczarowanie?

Organizacja czasu 1

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

TRYB ROZKAZUJĄCY A2 / B1 (wersja dla studenta)

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Testy Iq Dla Mlodziezy. Kliknij tutaj: Testy Iq Dla Mlodziezy

G losy. Tomasz Kolenda

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Od 2003 roku moją główną osią życia był rozwój osobisty, ktory przemienił się w rozwój duchowy.

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

Ewaluacja szkolenia specjalistycznego AKADEMII PRZYSZŁOŚCI, r., Region_Katowice/Mysłowice/Sosnowiec Formularze Google

Karta pracy 6. Jak było w szkole?

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

ZARZĄDZANIE CZASEM JAK DZIAŁAĆ EFEKTYWNIEJ I CZUĆ SIĘ BARDZIEJ SPEŁNIONYM

Tytuł ebooka Przyjmowanie nowego wpisujesz i zadajesz styl

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

Koncentracja w Akcji. CZĘŚĆ 4 Zasada Relewantności Działania

Współpraca lekarza z farmaceutą. Raport badawczy

e-przewodnik dla pacjentów z zakresu medycznej poprawy urody.

JAK WYKORZYSTAĆ STORYTELLING DO SPRZEDAŻY W SOCIAL MEDIACH? STRESZCZENIE VIDEO SZKOLENIA

KONFERENCJA NT. STOSOWANIA OCENY OPISOWEJ W NAUCZANIU POCZĄTKOWYM , Warszawa

Po zdjeciu, pod spodem mamy sprezyne - najczestsza przyczyne "podciekania"

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

============================================================================

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Dr. Jaroslaw Nakonieczny

zdrowia Zaangażuj się

Sprawozdanie z wyjazdu HORSENS DANIA

PRACUJ W OKOLICY DARMSTADT RAZEM Z INNYMI POLSKIMI FIZJOTERAPEUTAMI

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

Polacy o Olimpiadzie zimowej w Zakopanem

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Jak Zarobić Na Fakcie Własnego Rozwoju I Edukacji. Czyli propozycja, której NIKT jeszcze nie złożył w e-biznesie ani w Polsce ani na świecie.

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

Paweł Grzech

Adwent z Piątką Poznańską


Uczelnie i R&D w USA. Andrzej S. Nowak

METODA KARTECZEK ROWIŃSKIEJ

Wywiad. Szkoły w Afryce. Materiał opracowany na potrzeby projektu PAH :,,Szkoła Humanitarna, realizowanego przez klasę dyplomatyczno - konsularną

Uniwersytet Rzeszowski

Załącznik nr 1 do Szkolnego Programu Profilaktyczno Wychowawczego DIAGNOZA POTRZEB, CZYNNIKI RYZYKA

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych


POLISH SLOWNICZEK TERMINÓW DLA PRACOWNIKÓW SZCZEGÓLOWE INFORMACJE DLA PRACOWNIKÓW

PRZED EGZAMINEM ÓSMOKLASISTY ORAZ EGZAMINEM GIMNAZJALNYM Spotkanie z uczniami przystępującymi do egzaminu. 4. kwietnia 2019

Mój Zdrowy Biznes. Pracuj i ciesz się zdrowiem KOMPLEKSOWA OCHRONA ŻYCIA I ZDROWIA DLA MIKROPRZEDSIĘBIORCÓW

Ijakis Taka warunek. petla programowa polega na tym, ze pewna instrukcja (lub ~ Instrukcja sterujaca while ma forme:

Czyli jak budować poczucie własnej wartości u dziecka?

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

WARUNKI KORZYSTANIA NAGRODY GWARANTOWANE

Uwierz w Marzenia. Czy wiesz co to jest Marzenie i jak wazna role odgrywa w naszym zyciu?

RECEPTY, SPOSOBY, TRIKI KIEDY ONA NIE ODPISUJE

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Piaski, r. Witajcie!

Test Na Inteligencje. Kliknij tutaj: Test Na Inteligencje

Są rodziny, w których życie kwitnie.

Co sadzimy o strajku lekarzy?

SPRAWOZDANIE Z POBYTU NA WYMIANIE STUDENCKIEJ W RAMACH PROGRAMU ERASMUS UNIVERSIDAD DE MURCIA 2013/2014 Maria Malec

Akademia Marketingu Internetowego Embrace Your Life Sp. z o.o.

ZAUFANIE DO POLSKICH NEGOCJATORÓW I OPINIE O SKUTKACH PRZYSTAPIENIA POLSKI DO UNII EUROPEJSKIEJ

Społeczne aspekty chorób rzadkich. Maria Libura Instytut Studiów Interdyscyplinarnych

Mój Zdrowy Biznes. Pracuj i ciesz się zdrowiem KOMPLEKSOWA OCHRONA ŻYCIA I ZDROWIA DLA MIKROPRZEDSIĘBIORCÓW

Wzory pozwów w sprawach o rozwód (cz. I)

Szybki Pomocnik dla MO-Call VoIP Symbian

Specjalny Raport: "10 Szybkich Pomysłow na generowanie Ekstra przychodu...szybko!

Opis Obrzedu Powtorzenia Przyrzeczenia I Nadania Pelnego Naramiennika (stara tradycja Podhala)

Czy ktoś ma jakies rozeznanie jaka kamera hd jest polecana, sprawdzona i rekomendowana do skoków?

Transkrypt:

czwartek, 15 września 2005 Zazalenie mialem tego nie robic ale musze zlozyc zazalenie na IFMSA - USA. Streszczajac to co napisze - dramat i jeszcze raz dramat. Zaczelo sie niewinnie od wyslania wszystkich papierow. W akcie drugim w Chicago pojawila sie dwojka nowych LEO. On co jakis czas wysylal mi jakies mejle, ze jakies papiery nie doszly. Uzupelnialem, lazilem po dziekanach, wysylalem po 6 razy. Potem nie wiedzieli gdzie mnie zabukowac czy na ER czy na chirurgii, dalej on pisal ze moge sobie wybrac chirurgie jaka chce, a ona ze nie dostalem sie na chirurgie. Nastepnie po mojej uwadze, ze mogliby sie zaczac komunikowac miedzy soba, oznajmili mi ze dostalem sie w koncu na ortopedie. Wszystko bym zrozumial gdyby po przyjezdzie nie okazalo sie, ze papiery ktorych kopie dosylalem doszly bez problemu i dosylanie kopii bylo zbedne. Z problemami, ale w koncu zalatwili mi mieszkanko, przyznam fajniutkie i mimo calej mojej sympatii do Jaya, to jest to cos na ksztalt grobowca. Facet zeby choc raz napil sie piwka ze mna, moze zagail jakas rozmowe, tak po prostu. Przyznaje chcial wyciagnac mnie raz na kosza, ale oczywiscie okazalo sie, ze moja legitymcja, na ktorej wyrabianie stracilem caly dzien, bo LEO wczesniej nie mogli tego zrobic, i podobno ktora upowazniala mnie do korzystania z wszelkich dobr przeznaczonych dla studentow UIC, okazala sie tylko kawalkiem plastiku. Zeby wejsc na sale musialbym wykupic roczne czlonkostwo w wysokosci 400 dolcow. Az tak bardzo grac mi sie nie chcialo. Nic to. Od Jaya nie wymagam, wiec sie nie czepiam. W ciagu 3 tyg. padly dwie propozycje od moich kochanych LEO, ze zapraszaja na jakas impreze studencka do klubu na rzecz ofiar huraganu Katarzyna:), jak zaplace 20 dolarow. Poza tym LEO stosuja metode jak najkrotszego i minimalnego kontaktu ze studentem przyjezdzajacym. Na sam koniec oczywiscie sprawa certyfikatu. Ona napisala, ze zostawi mi certyfikat w biurze dziekana, ale musi znac nazwisko lekarza, do ktorego mam zaniesc papier. Zapytalem dr Chmella, czy podpisze jak przyniose mu certyfikat i podalem jego nazwisko. Poprosilem jednoczesnie ja, zeby zostawila mi drugi egzemplarz bez jego nazwiska, zeby w razie gdyby go nie bylo (lekarze przychodza do szpitala 2 razy w tyg, w ten sposob rotujac sie), to dam innemu. Ona sie nie zgodzila, no i stalo sie. Odwolali operacje dr Chmella i musze biegac za nim. Prawdopodobnie zostawie ten certyfikat (znaczy swistek papieru z wydrukowanym moim nazwiskiem na papierze jakosci papieru toaletowego) gdzies w sekretariacie. Kiedy poprosilem LEO o ewentualne odebranie od doktorka, wsadzenie w koperte, ktora jej dam i wyslanie, ona stwierdzila ze czemu ona ma to zrobic, czemu ja nie moge znalezc lekarza i zebym zostawil jej koperte bo ona nie bedzie biegac po miescie za kopertami. Wszystko to powiedziala caly czas szczerzac swoje biale zeby w typowo sztucznym amerykanskim usmiechu. Ufffff... Mam tylko nadzieje, ze znajde doktora Chmella, albo po prostu poprosze Jaya. Jak widac tutejsze IFMSA ma zupelnie inne zasady wymiany i zupelnie inaczej pojmuje pojecia takie jak solidarnosc, pomoc i zyczliwosc studencka. Podobno co gorsza w Kanadzie jest to samo. Nie wiem czy to wynika z tego jak traktuja Amerykanie reszte swiata, czy z zarozumialosci i pychy studentow medycyny?! Na tym zamykam relacje z USA i naprawde juz sie ciesze, ze wracam do naszego chorego kraju. Tu przynajmniej wiem jakiego znowu idiotyzmu moge sie spodziewac, a w USA mialo byc inaczej. Juz za kilka dni znow sie widzimy, Tesknie bardzo mocno, Troche zawiedziony Karas. PS. W ciagu calej praktyki, ani razu nie uzylem stetoskopu. Chyba mi z tego wszystkiego zardzewial.

PS2. Lekarz ortopeda leczy kosci. Od innych czesci ciala sa inni lekarze. PS3. Pare dni temu chodzilem za niejakim dr Abrahamem. On zdawal sie mnie nie widziec, rozmawiajac z innymi miejscowymi studentami. Raz na jakis czas odwracal sie w moja strone i pytal mnie czy wiem np. co znaczy slowo mukowiscydoza jakbym byl gluchy, glupi albo nie mowil po angielsku. Masakra! środa, 14 września 2005 Nie tacy bez skazy od jednej Polki pracujacej w rejestracji w szpitalu, po dluzszej rozmowie dowiedzialem sie paru rzeczy o tutejszych lekarzach (Polak tu jak bialy murzyn, jak juz pracuje w szpitalu, to w wiekszosci sprzata, albo remontuje, w najlepszym wypadku siedzi w recepcji). Wszyscy wiemy, ze w USA panuje system prywatnych ubezpieczen zdrowotnych. Nie do konca. Otoz obywatele USA placa w podatkach nieduza, badz jak mowia tutejsi duza kwote na sluzbe zdrowia, ktora praktycznie nic nie zapewnia. Do tego maja mozliwosc wykupienia ubezpieczenia na przerozne kwoty. I jak to bywa wszedzie gdzie panuje taki system, jednych stac na lepsze, innych na gorsze, jeszcze innych w ogole nie stac i wtedy w razie czego ida do szpitala publicznego, gdzie maja zapewniony naprawde podstawowy zakres uslug, tak coby tylko nie zejsc z tego swiata (takim np. jest szpital Cook County, w ktorym kreca serial Ostry Dyzur i ktory nie lezy w centrum miasta, jakby to z filmu wynikalo, a w Medical District - 15 min kolejka od centrum). Zarobki lekarzy w duzej mierze zaleza od wysokosci ubezpieczen pacjentow, ktorych lecza. Czesto sie slyszy, ze ktos poszedl do szpitala i zrobili mu wszystkie mozliwe badania, choc bolala go tylko glowa. Zawsze myslalem, ze jedynym powodem tej troche chorej sytuacji jest obecnosc prawnikow, ktorzy specjalizuja sie w wylapywaniu pacjentow, ktorym nie podobaja sie uslugi lekarskie i wytoczenia procesu, ze np. lekarz nie zbadal nogi, a pacjenta teraz boli noga, mimo iz przyszedl z bolem glowy. Oczywiscie uproscilem sprawe, ale okazuje sie, ze nie jest to jedyny powod. Otoz lekarze potrafia nie przyjac pacjenta jesli pacjent nie posiada odpowiednio wysokiego ubezpieczenia, bo w tym czasie moze przyjac pacjenta z ubezpieczeniem na kwote 6 razy wyzsza i tym samym wiecej zarobic. Tak wiec nie tylko u nas dzieja sie cuda w szpitalach. Lece pograc w kosza, bo jest tu caly kompleks sportowy tylko dla studentow (kosz, basen, silownia i pare jeszcze innych rzeczy), wiec czemu nie wykorzystac. Tesknie, Twoj fish poniedziałek, 12 września 2005 Jay Sloneczko, mieszkam sobie u Jaya czyt. Dzeja, a w zasadzie zajmuje cale pietro. Studentom nie oplaca sie mieszkac w akademikach, bo sa drozsze niz mieszkania prywatne, co jest cokolwiek dziwne. Mieszkanie a raczej dom Jaya, to 3 pietra. Ja zajmuje tzw. basement bardziej zblizony do naszego parteru. Jay wraz z kolezankami, bo mieszkaja tam jeszcze dwie dziewczyny, z czego jedna na medycynie druga na farmacji, zajmuja 3 pietro. Jay jest synem koreanskich emigrantow, ale akcentu koreanskiego juz nie posiada. Zrodzil sie jeszcze w ziemi ojczystej, ale wychowywal sie juz w swiecie konsumpcyjno-materialistycznym. Odkad zdecydowal sie na medycyne, a stalo sie juz to dosc wczesnie jak na typowego mlodego amerykanina,

bo juz w haj-skul (Amerykanie po liceum wyjezdzaja do colleg`u gdzie przez 3 lata maja obowiazek uczeszczac na przedmioty z kregu ogolnorozwojowych i wybrac przez to czym chcieliby sie zajac w przyszlosci), Jay byl wychowywany w duchu absolutnego poparcia i pomocy wszelkimi srodkami. Kiedy dostal sie na medycyne (tu wplyw maja oceny z colleg`u, no i zdaje sie egzamin, ktory jednak mozna poprawic za kilka miesiecy, a wyniki wrzucane sa do jednego worka i przyszli studenci w zaleznosci od sumy ostatecznej kwalifikowani sa do danej uczelni medycznej, w danym miescie) rodzice kupili mu mercedesa CLK. I tu nie wiem gdzie zaczyna sie to co zauwazylem. Nie wiem czy to wplyw szkoly, czy rodzicow, czy samego w sobie prestizu tego zawodu, ale wszyscy tu od studenta I roku poczawszy zachowuja sie jakby mieli zostac zbawicielami swiata. Co jeszcze bardziej mnie dziwi, nie jest to zalezne od ich osobowosci. Jay jest bardzo w porzadku gosciem i nie jest zlozliwym stworzeniem, a facet ma niesamowite poczucie wlasnej wartosci z samego tytulu student medycyny. Rywalizacja i konkurencja to kolejne imiona studentow medycyny. Dom, w ktorym mieszkam, wcale nie przypomina typowych studenckich domow, mieszkan, a juz na pewno nie akademikow, no moze poza tym, ze czasem lubi byc nieposprzatane:) Jay wstaje wczesnie rano i idzie na zajecia, badz tez jesli zajecia ma na pozniejsza godzine - wstaje wczesnie rano i otwiera ksiazke. Potem sniadanie i szkola. Czasem na lancz wpadnie do domu, a czasem zje cos na miescie. Po szkole czasem wyskoczy na rolki, albo kosza, a potem wraca do ksiazki. Robi sobie czeste krotkie przerwy na net, albo obejrzy cos w tv, albo cos przekasi, ale zawsze wraca do ksiazki. Uczy sie intensywnie, skutecznie i zawsze do przodu. Na pytanie czemu sie tyle uczy i czy ma teraz jakis egzamin, odpowiada ze nie ma i ze po prostu uzupelnia wiedze na biezaco. Na pytanie czy moze napil by sie piwka wieczorkiem, odpowiada ze w srodku tygodnia nie pije. Na pytanie czy ma zelazko, odpowiada ze nie ma bo jest studentem drugiego roku i dopiero w przyszlym kupi bo zaczynaja sie kliniki, a tu juz kazdy musi byc pod krawatem, czysty i schludny. Na pytanie czy on jest przypadkiem nienormalny z ta nauka, odpowiada ze to calkowicie normalne i wszyscy tak robia. A gdzie pytam radosc studiowania, albo chociaz atmosfera studenckiego mieszkanka, bo mi sie to bardziej kojarzy z grobowcem, wypowiedzi domownikow ograniczone do minimum, kontakt tyz. Juz sie zaczalem zastanawiac czy ci ludzie przypadkiem nie sypiaja w trumnach... Jedno jest pewne. Wyniki potem maja bardzo dobre. Ci ludzie koncza medycyne i naprawde to umieja. Moze nie maja wiedzy absolutnej, bo do stopnia bardzo dobrego potrzebne sa lata praktyki, a tego nie da sie przeskoczyc chocby i sie uczyc non stop przez 10 lat, ale radza sobie naprawde doskonale. Zastanawialem sie jeszcze wczoraj co tych ludzi motywuje: pieniadze, moze prestiz i duzy szacunek jakim darzy sie tu lekarza, moze po prostu logika i prostota przekazu informacji, ktora korzysta ze schematow i ktora nakazuje wrecz stawiania pytania dlaczego i po co jest mi to potrzebne, zeby potem mozna bylo laczyc poszczegolne fakty, a nie duzo pierdolek niczym nie powiazanych do wrypania na pale, a moze po prostu najzwyklejsza i najbardziej banalna chec niesienia pomocy ludziom. Jay mowi, ze sam nie wie i ze po prostu chcial zostac lekarzem, wiec dostal sie na studia, a tu wszyscy tak funkcjonuja bo taka jest zasada studiowania medycyny. No i tak to wyglada. Caluje mocno, Twoj student, niestety a moze i stety bez amerykanskiej motywacji.

czwartek, 08 września 2005 Co ich dzieli, co ich laczy zawsze wydawalo mi sie, ze studenta i rezydenta dzieli przepasc, ale moze nie mialem racji. Tutaj z jednej strony jest miedzy nimi roznica, a z drugiej strony ni ma. Ani w te, ani we wte (chyba tak sie to pisze). Postaram sie to troszke nakreslic. Biorac pod uwage, ze studiuje sie tu 4 lata z czego 2 pierwsze sa przedkliniczne, czyli niewiele sie ma do czynienia z pacjentem, a jesli student juz z nim staje twarza w twarz (doslownie), to tylko i wylacznie po to, zeby wyrobic w sobie pewne zachowania, umiejetnosc, ze tak powiem, obcowania z pacjentem, nie mieszajac przy tym w glowie stawianiem diagnozy i wyciaganiem wnioskow. Mowiac krotko i wracajac do tematu, porownywac studenta z rezydentem podczas pierwszych dwoch lat studiowania jest ciezko. Potem sie zaczyna... Student draluje na 8 badz 9 rano do szpitala, rezydent dobrze by bylo zeby byl juz na 7.30. W klinice (takie nasze ambulatorium, bo stad pacjenci sa wysylani do domu albo na operacje) przyjmowani sa pacjenci zarowno przez jednych jak i drugich, ale tylko rezydent ma prawo podyktowac (no bo tu sie nie spedza 6 godzin na wypisywaniu historii choroby, bo to strata czasu, a przede wszystkim pieniedzy) przez telefon zebrana historie automatowi, z ktorego sekretarka zczytuje i wstukuje w komputer. Student i rezydent konsultuja z lekarzem nadzorujacym swoich pacjentow, z ta roznica, ze rezydent w przypadkach oczywistych dziala sam, czyli znowu oszczedzanie czasu i pieniedzy. Reasumujac student tez lekarz, ale rezydent byc lepszy lekarz. Student ma czas zeby zjesc lunch, rezydent je w biegu. Na sali operacyjnej rezydent operuje, student asystuje. Lekarz nadzorujacy ma najczesciej co najmniej 2 sale pod soba i tylko przemieszcza sie miedzy nimi kontrolujac prace zespolow: szybko, efektywnie, edukacyjnie. No i ta muzyka na sali operacyjnej. Czemu cholera u nas jest grobowa cisza, jakby to muzyka byla "obraza dla dziela, ktore tworzy chirurg?!". Jedno co ich laczy i chyba nie jest najlepszym zachowaniem, chyba wyrobionym juz na studiach, to dziwny mechanizm i automatyzm w pracy. Juz od malego widac jak konkretnie i efektywnie chca wykorzystac czas przeznaczony na kazdego pacjenta. Troche brakuje w tym, jakby to moja mama powiedziala, romantyzmu i jakiejs takiej finezji. Wiem, ze to nie czas i miejsce, ale tak jakos brakuje czegos w tym wszystkim. No i naturalnie praca, praca i jeszcze raz praca. Ci ludzie nie wiedza kiedy przestac. Co z tego, ze maja pieniadzorki skoro nie maja czasu zeby z nich skorzystac. Cytujac Kingsajz: nie lubie, nie lubie!!! Caluje cieplutko, Twoj romantyk PS. Podziwiam ich zapal i ped do wiedzy, oni potrafia wykorzystac kazda chwilke, zeby sie czegos nowego nauczyc. Niesamowite, jak oni to robia?! PS2. Definicja studenta brzmi: to ten co pierwsze 2 lata dziobie straszliwie, drugie 2 lata dziobie straszliwie plus tyra w klinice, a na koniec ma egzamin na rezydenture. PS3. Definicja rezydenta brzmi: to ten co przez 4 lata dziobal straszliwie i tyral na klinice, a dalej przez klika nastepnych tyra w klinice jeszcze wiecej i do tego dziobie jeszce wiecej, a na koniec ma egzamin na specjalizacje, a potem jeszcze przez pare lat dziobie i tyra w klinice i ma nastepny egzamin. Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!

piątek, 02 września 2005 How to survive and excel in a surgery clerkship Najdrozsza, jak juz wspomnialem zakupilem sobie wreszcie porzadna ksiazke do chirurgii, cobym wreszcie mial co nosic w mojej slicznej torbie przekladanej przez ramie, zakupionej za dyche na wyprzedazy z serii back to school, jak prawdziwy amerykanski rezydent. Ksiazka mnie troche kosztowala, bo cale 50 baksow, ale podobno jest absolutnie najlepsza i kazdy szanujacy sie medstudent z UIC taka posiada. Tytul rowniez wzbudzil we mnie jako w poczatkujacym, a raczej pre poczatkujacym chirurgu zaufanie: Essentials of General Surgery, goscia o nazwisku Lawrence z Los Angeles. Podobno jakis znany chirurg naczyniowy. Wszystko ladnie oprawione choc w miekkiej okladce. W koncu, no bo nie tak od razu, otworzylem i zaczalem czytac i jak nigdy tego nie robie tak tym razem postanowilem przeczytac wstep z racji absolutnego hitu w tytule: How to survive and excel in a surgery clerkship. Z wlasnej ciekawosci postanowilem zestawic ten rozdzial z naszym ojczystym jaki moglby powstac gdyby ktos to szczerze napisal (ciekawe czy sie zorientujesz, ktora czesc jest nasza :)), a wiec: Problem pierwszy: jaka jest moja rola i jakie sa oczekiwania? - przede wszystkim badz studentem, a nie dodatkowymi rekami do pracy w klinice, nawet jesli masz duzo pracy, staraj sie byc przygotowanym do swoich obowiazkow jako studenta; staraj sie wiedziec wiecej o swoich pacjentach niz ktokolwiek inny na oddziale; zawsze badz przygotowany przed wejsciem na sale operacyjna; podchodz do sprawy entuzjastycznie nawet jesli nie chcesz zostac chirurgiem, badz punktualny i asertywny (lubie to slowo choc chyba nie do konca kumam); znaj swoje obowiazki na oddziale; znaj prace outpatient clinic i surgical center, bo one pomoga ci zdobyc wiedze; jesli nie wiesz nie strzelaj, najlepsza odpowiedz w takim wypadku to nie wiem ale sie dowiem; kluczem do sukcesu jest praca zespolowa; jesli chcialbys przedyskutowac jakis temat, umow sie na rozmowe z rezydentem, bedzie to mile widziane, ze masz na uwadze jego cenny czas a zarazem, ze jestes zainteresowany tematem; - przede wszystkim nie zawracaj d... lekarzowi prowadzacemu; nie jestes stazysta wiec ciezko cie wykorzystac do papierkowej roboty, wiec jako dodatkowe rece do roboty tez sie nie nadajesz;staraj sie byc przygotowanym do zajec, ale w zasadzie to ucz sie calosci bo niewiadomo jakie dzis seminarium poranne bedzie i czy w ogole bedzie i w ogole o co chodzi; punktualny byc nie musisz a w zasadzie to zrob sobie inny blok w tym czasie bo lista obecnosci sprawdzana jest tylko rano, potem mozesz nawiac; pytan nie zadawaj bo lekarzom sie nie chce odpowiadac; nie mow, ze nie wiesz bo grozi to skarceniem, strzelaj jesli cos wiesz, jesli nie, udawaj ze nie slyszysz pytania albo sie nie odzywaj, albo powiedz ze w ogole to ty nie chcesz byc lekarzem i studiujesz tak dla hobby itd. Problem drugi: nie ma czasu zeby przeczytac i nauczyc sie obowiazujacego materialu - uloz sobie realistyczny plan; zaloz granice czasowe; skonfrontuj plan z praca kliniki; czytaj aktywnie i rob sensowne notatki, ale nie przepisuj ksiazki; rysuj schematy i diagramy, porownuj, konfrontuj z twoja dotychczasowa wiedza i szukaj polaczen i sensu poszczegolnych wiadomosci; sprawdzaj sie robiac testy; - uloz sobie realistyczny plan czyli ok. 600 stron dziennie; z zalozenia jest to niewykonalne wiec se odpusc i probuj zdac na pale albo walcz; wymagana jest od ciebie wiedza specjalistyczna i szczegolowa; podstawy miales na lekcjach biologii w liceum; notatki sporzadzaj z seminariow bo na ogol nie ma tych informacji w zadnym dostepnym zrodle albo jest w 16 ksiazkach po kawalku, notuj bo slajdow seminaryjnych nie ma nigdzie w necie i raczej nie beda udostepnione, i notuj szybko bo slajdow jest 300 a czasu malo itd. Problem 3: nie dostaje wsparcia i pomocy albo dostaje go bardzo malo (chodzi o feedback)

- przede wszystkim zastanow sie rozsadnie w jakich obszarach potrzebujesz takiego wsparcia a w jakich jestes w stanie poradzic sobie sam i generalnie pros a bedzie ci dane: - daj se spokoj; feedback?! chyba feet back; Problem 4: jestem zestresowany straszliwie i moje zycie nie jest normalne - jedz posilki rozsadnie i o jednakowych porach; dbaj o kondycje fizyczna, zawsze znajduj na to czas, nawet przed waznym egzaminem; zawsze znajduj troche czasu dla rodziny i przyjaciol i co najwazniejsze, podczas kazdej z tych aktywnosci nie mysl o medycynie bo to nie pomaga! - jestes zestresowany to juz ci nic nie pomoze, chyba ze to wszystko olejesz i nie bedziesz plakac jak ci prof wlepi nastepna poprawke albo komisa; slynne powiedzenie: nie tacy konczyli te studia itd. Problem 5: jak dobrze wypasc na egzaminie? - nie opuszczaj nauki ze wzgledu na ciekawsza prace na klinice; uzywaj roznych materialow pomocniczych takich jak testy, symuluj egzaminy testowe dla wlasnych potrzeb; kojarz tematy z pacjentami na klinice, ktorych widziales i ciagle zadawaj sobie pytanie dlaczego ta wiadomosc jest taka wazna; - nauki nie opuszczaj ale jesli juz to zlejesz to na 48 godzin przed egzaminem zaplanuj sobie przeczytanie 2 tys stron i wrycie ich na pale ze szczegolami; pomagaj sobie kawa; nie spij, wyspisz sie po egzaminie; nie trac czasu na posilki; nie probuj kojarzyc sobie wiadomosci z pacjentami, ktorych widziales, bo i tak w wiekszosci ich nie widziales; a pytania dlaczego to takie wazne nie zadawaj bo jak ksiazka mowi ze jest wazne to znaczy, ze jest itd. Problem 6: jak osiagnac stan rozsadnego i porzadnego studenta? - nalezy chirurgie darzyc szacunkiem i starac sie opanowac podstawy, nawet jesli chirugiem sie nie bedzie w przyszlosci; nalezy szacunkiem darzyc przelozonych, ale traktowac ich rowniez jako kolegow z zespolu itd. itp. - nalezy wyjechac do USA i tam skonczyc studia itp. itd. Tak wiec Amerykanie maja 6 problemow do pokonania, zeby stac sie pelnowartosciowym studentem podczas zajec z chirurgii, my chyba troche wiecej. Naturalnie przejaskrawilem ta nasza czesc, bo wierze i z reszta sam widzialem na wlasne oczy jak super radza sobie niektore oddzialy w Polsce pomimo ciezkiej sytuacji. Ale u nas to chyba nadal w wiekszosci bardziej survive niz excel... Chyba zaczne brac do serca te rady amerykanskie i wcielac je w zycie u nas. Ciekawe co powiedza u nas na Banacha:))) Caluje cieplutko, Twoj serdzen z Szykago Wielka ucieczka wstalem dzis rano i pierwszy raz otworzylem skedziul czyli rozpiske, co to mowi gdzie pracuje zespol blue a gdzie orange w ciagu tego tygodnia i okazalo sie, ze nie musze wcale chodzic na 8 rano do kliniki, a na 9. Jedynie do szpitala na operacje tak na 7.30 i na srodowe seminarium. A ja glupi biegalem na 8 rano. Polazlem wiec spokojnie na 9 a tam znowu jakas wtopa. Z ortopedycznych na sali tylko doktor Huang i bynajmniej nie jest on z teamu blue, i tym bardziej nie z orange. Postalem wiec przy wycieciu lipomy i kolo 10 nawialem do biblioteki.

Przyznam szczerze, ze skarbnica wiedzy medycznej jest spora bo 3 pietrowa, ale wrazenia nie robi. Zaskoczony bylem, ze nie maja programow medycznych na plytach cd, a tylko filmy video. Video?! tak se mysle, przeciez to epoka minieta. No nic jak widac i w hameryce bledy sie zdazaja. Za to zbior ksiazek maja przegigantyczny, o czasopismach nie wspominajac. Zasoby biblioteki siegaja 1903 roku! Tak wiec mowiac brzydko, mozna sobie pogrzebac. Druga rzecz dosc zaskakujaca to taka, ze studenci raczej srednio chodza uczyc sie do biblioteki. Wiekszosc przesiaduje w domu, no bo albo sobie ksiazke kupi, albo dostanie na oddziale, albo znajdzie cos w sieci, a ze mieszkania w akademiku drogie wiec taniej jest wynajac cos w medical district czyli w okolicy szpitala, stad tez konczac moj niezrozumialy ciag myslowy, optymalnie jest siedziec w domu i zakuwac. Pojde cos sobie wypozycze. A co! Tesknie... P czwartek, 01 września 2005 Seminarium czyli jak sie to robi w Ameryce do Chicago dotarlem w poniedzialek i jak sie okazalo IFMSA-USA to nie dosc, ze barany to jeszcze do tego zarozumialcy i nic im sie nie chce. I tak, ze zalatwili mi jakis pokoj do spania u niejakiego Jaya (maly japonczyk). Ale o czym to ja... dzisiaj jak co srode rano, cala ekipa na oddziale ortopedii (no bo znow mnie tam wrzucili, w Danii byla pod haslem ER, tu pod haslem Surgery, a wszystko przez geniuszy z IFMSA-USA, aj nie chce mi sie gadac o nich) miala seminaria. O 7.30 spotyka sie kilku lekarzy z roznych szpitali plus rezydenci i studenci. Na oddziale pracuje sie w 2 zespolach: blue i orange (ja jestem w blue). Kiedy blue operuje to orange siedzi w outpatient clinic i przyjmuje pacjentow. Zespoly zmieniaja sie codziennie, a ze daleko nie maja, bo szpital jest po drugiej stronie ulicy, wiec problem to zaden nawet jesli mieliby sie zmieniac co godzine. Dodam jeszcze, ze taki zespol sklada sie z 3 szefow, kilku rezydentow (u mnie jest 5) i 2 studentow. Jak oni to robia ze w zespole jest tylko 2 studentow nie wiem, ale jest to zdecydowanie oplacalne, zarowno dla studentow jak i zespolu. W outpatient studenci przyjmuja pacjentow i konsultuja diagnoze z rezydentami, ktorzy w ciezszych przypadkach konsultuja sie z szefostwem. Rezydenci naturalnie tez przyjmuja pacjentow, ale maja juz wieksze uprawnienia. Wracajac do seminarium: kazdy z lekarzy wyglaszajacych przedstawia ciekawy przypadek na jaki sie natknal w ostatnim tygodniu i rozbiera go na drobne. Od anatomii po leczenie, a nastepnie zaprasza do krotkiej dyskusji. Wszystko tresciwie i na temat i nie przerzuca 2 tys. slajdow i nie robi tego przez 2 godziny non stop. A w dyskusji biora udzial wszyscy i panuje zasada nie ma glupich pytan, wiec wszystko na spokojnie i bez stresu, ze prof opieprzy. Po poltorej godziny z przerwa naturalnie, startuja rezydenci i przez 2 godziny prezentuja jakis temat z dziedziny np. genetyka w ortopedii, a potem rzucaja pytania testowe na sciane przygotowywujace do egzaminu (musze sie jeszcze dowiedziec co oni zdaja za egzamin). Ta czesc odbywa sie juz bez szanownego doktorstwa, tak wiec w zasadzie rezydenci robia to sami dla siebie, no i oczywiscie dla studentow. Co mnie urzeklo to to, ze tutaj nie ma pytan testowych bez sensu albo zbednych. A kazde pytanie zaraz jest uzasadniane czemu bylo zadane i jakie ma zastosowanie w ortopedii. I to jest chyba najpiekniejsze. Koncze juz bo sobie kupilem ksiazke do chirurgii, podobno najlepsza w UIC i moze bym cos poczytal. Tesknie strasznie, Twoj Fish UIC