I Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Sokołowie Podlaskim 5-6/2012/97-98 MATURZYSTOM ŻYCZYMY POŁAMANIA PIÓR NA EGZAMINACH, WYMARZONYCH UCZELNI W REALU ORAZ WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI NA DOROSŁEJ DRODZE ŻYCIA. W NUMERZE: * GALERIA MŁODYCH TALENTÓW * DOBRE FILMY, DOBRE KSIĄŻKI - UCZNIOWIE POLECAJĄ * LATO W POEZJI
PUSZCZA BIAŁOWIESKA PROPOZYCJA NA WAKACJE FOTOREPORTAŻ ŚLADAMI POLSKICH ŻUBRÓW Fotografie ze zbiorów prywatnych - M.
Tytuł: Gorączka złota Reżyser: Charlie Chaplin Scenariusz: Charlie Chaplin Obsada: Charlie Chaplin, Georgia Hale, Mack Swain Klasyk kina niemego, powstały w 1925 roku pozwala nam cofnąć się w czasie i poczuć prawdziwą magię kina bez komputerowych efektów specjalnych, plejady gwiazd czy wielkiego budżetu. Skromny film brytyjskiego emigranta którego filmy często opowiadały o ludziach do niego podobnych zapisał się trwale w historii kina. Czy warto wrócić do niego obecnie, po prawie dziewięćdziesięciu latach? Akcja filmu rozgrywa się w 1898 roku, na Alasce. W USA panuje ogólna gorączka złota, ludzie poszukują tego szlachetnego kruszcu w praktycznie każdym stanie, niezależnie od wieku, płci czy stanu materialnego. Bohater, grany przez Charliego Chaplina, w czasie burzy śnieżnej chroni się w napotkanej chacie i przy tej okazji poznaje dwóch ludzi znanych w całej okolicy: dobrego "Wielkiego" Jima i złego "Czarnego" Larsena. Perypetie postaci kręcą się oczywiście wokół złota, co zresztą zawarte jest w samym tytule. Film to oczywiście popis jednego człowieka reżysera, scenarzysty oraz odtwórcy głównej roli. Jego gestykulacja, sposób poruszania się oraz humor już dawno przeszły do powszechnego kanonu sztuki filmowej. Obecnie nie robi to już takiego wrażenia, ale jeżeli postawimy się w sytuacji widza, oglądającego to dzieło zaraz po premierze, całość musiała robić wrażenie. Jedna scena, która zasługuje na szczególną uwagę to słynny taniec bułeczek. Ponoć na premierze w berlińskim kinie widownia żądała powtórki tego fragmentu i jej prośba została spełniona. Z technicznego punktu widzenia film nie robi dużego wrażenia, warto jednak przysłuchać się ścieżce dźwiękowej, która została skomponowana kilkanaście lat po premierze, oczywiście przez Charliego Chaplina. Odpowiadając na pytanie, zadane w pierwszym akapicie, trzeba odpowiedzieć twierdząco. Film dostarcza dawki naprawdę ciepłych emocji i pozwala zapoznać się z początkami kina niezwykle prostego, ale i poruszającego. (XYZ)
PRAWIE JAK WYSPIAŃSKI PORTRETY DZIECI Wonna mięta nad wodą pachniała, kołysały się kępki sitowia, Brzask różowiał i woda wiała, wiew sitowie i miętę owiał. Nie wiedziałem wtedy, że te zioła będą w wierszach słowami po latach i że kwiaty z daleka po imieniu przywołam, zamiast leżeć zwyczajnie nad wodą na kwiatach. Nie wiedziałem, że się będę tak męczył, słów szukając dla żywego świata, nie wiedziałem, że gdy się tak nad wodą klęczy, to potem trzeba cierpieć długie lata. RYS. OLGA SULIKOWSKA Wiedziałem tylko, że w sitowiu są prężne, wiotkie i długie włókienka, że z nich splotę siatkę leciutką i cienką, którą nic nie będę łowił. Boże dobry moich lat chłopięcych, moich jasnych świtów Boże święty! Czy już w życiu nie będzie więcej pachnącej nad stawem mięty? Czy to już tak zawsze ze wszystkiego będę słowa wyrywał w rozpaczy, i sitowia, sitowia zwyczajnego nigdy już zwyczajnie nie zobaczę? Julian Tuwim, Sitowie
Tytuł: Prosta historia o miłości Reżyseria: Arkadiusz Jakubik Scenariusz: Maciej Sobieszczański Obsada: Magdalena Popławska, Rafał Maćkowiak, Bartłomiej Topa, Henryk Gołębiewski Reżyserski debiut Arkadiusza Jakubika, aktora znanego głównie z desek teatru oraz niezbyt wysokich lotów telewizyjnych sitcomów, na pierwszy rzut oka nie wydaje się zbyt interesujący. Takie wrażenie możemy mieć przede wszystkim z powodu tytułu, zapowiadającego standardową polską komedię romantyczną, które są produkowane w masowych ilościach każdego roku. Przeciętny widz, niezbyt zorientowany w aktualnym repertuarze kinowym, może tak właśnie odebrać tę ironię, która ujawnia się w nazwie tego dzieła. Najbardziej charakterystyczną cechą filmu Jakubika jest tzw. szkatułkowość. Chwyt ten polega na umieszczeniu historii opowiadanej wewnątrz dzieła, dzięki czemu można stworzyć bardziej wielowymiarową fabułę, której akcja rozgrywa się na kilku płaszczyznach. W przypadku debiutu pana Arkadiusza sytuacja wygląda w skrócie tak: para, która prawdopodobnie najlepsze lata ma już za sobą, podróżuje pociągiem i opowiada poszczególne wątki filmu, który później jest na naszych oczach kręcony. Lekko to zawiłe, ale daje ciekawy efekt i zwiększa możliwości interpretacji dzieła. Aktorzy mieli naprawdę ciężkie zadanie. Co poniektórzy musieli odwzorować kilka postaci: fikcyjną oraz realną. Poza tym, tacy artyści jak Jacek Lenartowicz mieli role, które odbiegały mocno od ich najczęstszych wystąpień. Komediowa rola tego człowieka sztuki zasługuje na szczególną uwagę, za każdym razem kiedy pojawia się na ekranie bardzo przyciąga uwagę. Poza tym warto zwrócić uwagę na zdjęcia, takie ujęcia jak np. bańki mydlane w parku są niezapomnianym przeżyciem i pozwalają docenić nawet najmniejsze, najprostsze chwile. Film Arkadiusza Jakubika bez wątpienia należy obejrzeć, aby odetchnąć trochę od kina o wielkim budżecie i zasmakować czegoś niszowego. Powinniśmy nastawić się na intelektualną rozrywkę i ciągłą zabawę z widzem. Ł. Bala
WAŻNA KSIĄŻKA! Książka Gorge'a Orwella " Rok 1984 " jest jedną z najwybitniejszych książek z kategori Fantasy/SF. Autor przedstawia wizję państwa, którego ustrojem jest głęboki i totalny socjalizm. Orwell opisuje nam z przerażającą i poruszającą dokładnością wszystkie mechanizmy działające państwem, w którym podstawą jest terror. Całą Oceanią rządzi Wielki Brat, który stoi na czele Partii. Głównym celem rządzących jest niszczenie wszelkich ludzkich gestów, odruchów i zachowań. Partia stosuje bardzo brutalne metody. Już od lat najmłodszych obywatele są kształceni na dobrych towarzyszy. Służą temu takie organizacje jak "Kapusie" czy "Młodzieżowa Liga Antyseksualna". Głównym bohaterem jest Wiston. Jest to członek Partii Zewnętrznej, który zaczyna się buntować przeciwko założeniom angsocu i władzy Partii. Na początku są to drobne myślozbrodnie, lecz z czasem myśl przechodzi w czyn. Poznaje Julię, która podobnie jak on, chce walczyć z terrorem i obecnym systemem. Ich działania zostają nakryte przez Policję Myśli. Dwójka zakochanych bojowników udaje się do Ministerstwa Miłości. W tym budynku bez okien oboje zostają poddani okropnym torturom. Ciągłe przesłuchania przeplatane z fizycznymi i psychicznymi męczarniami łamią umysły spiskujących. Wiston zgadza się na wszystko, co mówi Partia. Wmawia sobie że 4+4=5, tak, jak chce Partia. Pranie mózgu, jakie fundują mu pracownicy Ministerstwa Miłości zmieniają go całkowicie. Staje się tym idealnym obywatelem. Bezgranicznie kocha Partię i ufa jej, nienawidzi wrogów i nauczył się myśleć tak, jak kazano. Wizja Orwella jest odrażająca, lecz książkę czyta się bardzo dobrze. Polecam wszystkim, którzy są zainteresowani zagadnieniami takimi, jak socjalizm, absolutyzm, totalitaryzm. Jest to jedna z lepszych propozycji dla ludzi, którym marzy się władza totalitarna. Sądzę, że zmienią swoje wyobrażenie na temat władzy totalitarnej. (XYZ)
GALERIA RYS. KATARZYNA JANUSZEWSKA
Krzysztof Kamil Baczyński Lato w mieście Matowe liście przez firanki. Serca matowe kurzem miasta. Po nocach z murem - swym kochankiem, smutek się w foltnach podwórz zastał. Usta zdyszane hukiem biegu chłoną spylone w stal powietrze; znak równych ulic rąk - szeregów ostrzami, świstów płyną miecze. Zmęczone drzewa klęczą w pyle; przymknęły szare powiek liście; tramwaj rozprute brzuchy alej czerwoną smugą zszywa krwiście. Liście od kurzu pokłębione rozbite na czerwonym murze...................... i nogi bolą tłokiem ulic... i usta tylko... dławią kurzem... villagreta.pl Przy powstawaniu numeru pracowali: Michalina Bartnik, Katarzyna Januszewska, Łukasz Bala, Maciej Bieliński,Olga Sulikowska pod kierunkiem p. K. Jasińskiej i p. D. Bartnik.. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Pyszne lato skitzels21.wordpress.com Pyszne lato, paw olbrzymi, stojący za parku kratą, roztoczywszy wachlarz ogona, który się czernią i fioletem dymi, spogląda wkoło oczyma płowymi, wzruszając złotą i błękitną rzęsą. I z błyszczącego łona wydaje krzepkie krzyki, aż drży łopuchów zieleniste mięso, trzęsą się wielkie serca rumbarbaru i jaskry, które wywracają płatki z miłości skwaru, i rozśpiewane, więdnące storczyki. O, siądź na moim oknie, przecudowne lato, niech wtulę mocno głowę w twoje ciepłe pióra korzennej woni, na wietrze drżące -- niech żółte słońce gorącą ręką oczy mi przesłoni, niech się z rozkoszy ma dusza wygina jak poskręcany wąs dzikiego wina. -