Wiosna Dziecko 1: Włożymy jej białą sukienkę, na głowę włożymy wianek, niech płynie sobie do morza, dziś lub jutro nad ranem. Dosyć już mamy zimy, niech miną mrozy srogie, rzeka ruszy spod lodu jak rozpalony ogień! Do widzenia Marzanno, teraz na wiosnę pora, już kwiaty wschodzą na łąkach we wszystkich wiosennych kolorach. ("Topienie Marzanny" J.Ratajczak) Dziecko 2: Dziecko 3: Płyń sobie Marzanno Marzanno, Marzanno szumiącym potokiem, ty zimowa panno, nad morze szerokie, w wodę cię wrzucamy, nad morze głębokie. bo wiosnę witamy! Zgiń, przepadnij zimo, i nie wracaj do nas, na przyjęcie wiosny otwórzmy ramiona. Marzanno, Marzanno sroga, zła Marzanno, weź śniegi i lody, wynoś się do wody! A teraz, gdy zima poszła już daleko zatańcz z nami wiosno nad zieloną rzeką. Dziecko 4: (...) Za to zima dłużej pozostać by rada. Lecz cóż, przyszła wiosna, odejść więc wypada. Zabiera swój kożuch i narciarskie buty i pnie się ku szczytom, co lodem okute. Chmurką się okryje i wnet uśnie błogo, aby się obudzić aż pod koniec roku. Wszyscy: Śnieg -w wodę
woda-w ziemię z ziemi-zieleń z zieleni-radość. WIWAT WIOSNA! Dziecko 5: Dzisiaj mamy święto wiosny każdy musi być radosny. Chodź już do nas wiosno do przedszkolnych dzieci, niech już będzie ciepło, niech słonko zaświeci. Niechaj ptak zaśpiewa, zielenieją drzewa, bociek niech przyleci, bo czekają dzieci! ("Dokąd odchodzą pory roku" T.Śliwiak) Dziecko 6: Przyleciały skowroneczki z radosną nowiną, zaśpiewały, zawołały ponad oziminą: -Idzie wiosna! Wiosna idzie! Śniegi w polu giną! Przyleciały bocianiska w bielutkich kapotach, klekotały, ogłaszały na wysokich płotach: -Idzie wiosna! Wiosna idzie! Po łąkowych błotach! Przyleciały jaskółeczki kołem kołujące, figlowały, świergotały: -Idzie wiosna! Wiosna idzie! Prowadzi ją słońce ("Wiosna idzie" E.Szelburg-Zarembina:) Lodu się pozbyła rzeka Za tygodniem mija tydzień Wszyscy mówią Wiosna idzie Idzie, ale w krajobrazie Wciąż nie widać jej na razie. Las i łąka na nią czeka. Czeka bez I czeka rdest, No i gdzie ta Wiosna jest? Dziecko 7: Ktoś ją widział, ktoś z Wieliczki:
Wchodziła do kosmetyczki. Niby po co? Co za sens? Po zielony tusz do rzęs. Potem Piła się zgłosiła, Że tam pewnie także była, Bo tam w kramie Pewnej damie Dwa tygodnie temu rano Przecudowny szal sprzedano, Szal w zielono-żółte pasy. Odwiedziła też krawcową, Co zauważono w Kutnie, Zamówiła tam szałową Zieloniutką suknię. Tak widzicie mili moi Od pogłosek aż się roi Płyną z Gdańska, płyną z Krosna, Więc z pewnością idzie Wiosna, Tylko się po drodze stroi. ( Ludwik Jerzy Kern Idzie wiosna ) Dziecko 8: Z tą wiosną, proszę państwa, to jednak mała draka: niby trawka tu i ówdzie wyprysła, przysłała na zwiady ptaka, no tak, niby to przyszła, ale na raziebyle jaka. Bo czy to wiosna pytam, Czy przedwiośnie słotne, jeśli gałązka ruda kiwa się markotnie, czasem tyko pąk śmielszy łepek nadyma, rozchyla zielone oko? I czy to wiosna, czy zima, gdy pod korzeniem głęboko przykryty niebieskim cieniem, twardo, uparcie legł śnieg, a obok, przy samym drzewie, przylaszczki sobie kwitną ni w pięć, ni w dziewięć? Wygrzeb się wreszcie słońce, z tych matowych folii!
Czy zabrakło na składzie promieni? Rzuć ziemię pełną garścią miliardy kalorii, wytłumacz tej zaspanej, że nie czas się lenić, bośmy bardzo spragnieni zieleni Zieleni! ( Hanna Łochocka Jak tam z tą wiosną? ) Dziecko 9: A tuż ponad strugą, A w gaju wśród liści, Co wije się kręta, W wilgotnej ustroni, Niezapominajka Konwalia bieluchna Otwiera oczęta. W dzwoneczki swe dzwoni. A wyjdziesz drożyną W gaiku na pole, To spotkasz modrawi, Ostróżki, kąkole I maczek tam wilczy A ścieżką zieloną, Kraśnieje wśród żyta, Co z górki zstępuje, I różą krzak głogu Srebrzysty powoik Na miedzy zakwita. Po świecie wędruje Oj, ziemio ty droga, Ty boży zielniku! I w polach i w łąkach Masz kwiecia bez liku! Dziecko 10: ( Maria Konopnicka Wiosna ) W ogródku na wiosnę Jest bardzo wesoło. Bo choć na grządeczkach Jeszcze prawie goło, Stokrotki się bielą W młodziutkiej zieleni, Krokus w jasnym słonku Fioletem się mieni. Perli się poranna Rosa na źdźbłach trawy. Szpak sklecił już gniazdko. Teraz dla zabawy, Koncertuje w głębi Gruszy ogrodowej, By umilić ranek Swej pani szpakowej. Irena Laris Wiosna ) Dziecko 11: Ciepły wietrzyk. Bazie kwitną. Polem, lasem, opłotkami Idzie wiosna-piękna pani. Zielonymi gałązkami Umajone domu ściany, Pachnie upieczonym ciastem.
Idą Święta Wielkiej Nocy, Głosem dzwonu, ponad miastem. Dziecko 12: ( Irena Laris Idzie wiosna ) Idzie wiosna krok za krokiem łypie na mnie prawym okiem! Teraz lewym okiem łypie! Tu coś kładzie, tam coś sypie. O! Rzuciła złoty pąk! Patrzcie! Wpadł mi wprost do rąk! - Co ty na to? wiosna pyta, a pąk w dłoniach mi rozkwita! Kwitnie, pachnie, pachnie, kwitnie Wiosna mówi: - Ale sprytnie! Raz, dwa, trzy pąk w kwiat zmieniłam! Podmuchy, podmuchy fruwające nad nami! Jedna bez falbanek, druga z falbankami. Trzecia granatowa jak deszczowa chmura. Dzwonią tej poduszce kryształowe pióra. Dziecko 13: Poduchy, poduchy fruwają nad nami! Usiądę na jednej, pomacham nogami. Zawołam: - Hej, tato! Zawołam: - Hej, mamo! Zobaczcie, co robię, i zróbcie to samo! Dziecko 14: W atlasie motyli mieszkały motyle, aż kiedyś uciekły z atlasu i tyle. I wszędzie ich pełno, I więcej co chwilę, gdzie spojrzę, gdzie zerknę, tam siedzą motyle. W fotelu, na krzesłach, w donicy z kwiatami i każdy się pięknie wachluje skrzydłami. A jeden się nagle Przyczepił do taty. I co? I mój tata się zrobił skrzydlaty! Podskoczył do góry, ojej! Czy widzicie? Powiedział: - Jak fajnie! I usiadł na suficie! A teraz się grzecznie zza lampy wychyla i woła do mamy: To wina motyla! Dziecko 15:
Z pączka listek się wynurzył by do życia się obudzić! i zaszeptał mi nad głowa: Napracować od korzeni, Proszę! Jednak się udało! by się w końcu zazielenić To cudownie daję słowo! i nauczyć, i zrozumieć, Zamilkł i po małej chwili aby wreszcie się rozszumieć znowu zaczął mówić: Widzę ptaki, niebo, słońce! Jak to trzeba się namęczyć I mam tyle do roboty! Jak to trzeba się natrudzić Listek umilkł. Ja szeptałam: by móc ujrzeć kolor nieba! Wiem coś o tym. Jak to trzeba się natrudzić, Wiem coś o tym Wyjdę do parku z rana, założę zielone ubrania: spodnie zielone, marynarkę zieloną, zielony krawat poprawię zielona dłonią. Dziecko 16: Zielony nad stawem przystanę rozepnę zielone ubranie, włosy rozczeszę w koronę, ręce uniosę do góry jak dwie gałązki zielone, by w locie zatrzymać chmury. ( J. Ratajczak Zielony wiersz) Wszyscy śpiewają piosenkę o wiośnie.