Nasze wspomnienia... Moja przyjaciółka z Turcji ma na imię Sevim. Czas spędzony wspólnie był dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Na początku miałyśmy problem w porozumiewaniu się, ale szybko poradziłyśmy sobie z tym problemem. LET'S HELP STUDENTS LEARN VIA TRADITIONAL GAMES hayir, evet. Te kilka dni pobytu Sevim przekonało mnie że Turcja to wspaniały kraj, w którym żyją ciekawi ludzie. Sevim bardzo dużo opowiedziała mi o swoim kraju, przyjaciołach i rodzinie. Nauczyła mnie również trochę słów po Turecku: merhaba, Jagoda Sudzińska, kl. 4a
Nasze wspomnienia z wymiany Comenius PONIEDZIAŁEK Od rana byłam bardzo podekscytowana. Cieszyłam się, że poznam osobę z innego kraju. Całą rodziną oczekiwaliśmy przyjazdu gościa z Turcji. Zastanawialiśmy się jak będzie wyglądała i jak będzie miała na imię. W końcu nastał wieczór i nastała oczekiwana chwila. Gdy zobaczyłam Gilbahar byłam w niebo wzięta. Gdy dotarliśmy do domu pokazałam jej pokój, w którym miała zamieszkać przez najbliższe sześć dni. Pomogłam jej rozpakować się, a później rozmawiałyśmy jeszcze przez dwie godziny przy pomocy translatora języków, ponieważ obie dobrze nie znałyśmy języka angielskiego. Dowiedziałam się, że Gilbahar ma 13 lat, mieszka w stolicy Turcji Ankarze. Uczęszcza do VII klasy szkoły podstawowej. Ma młodszą siostrę (w moim wieku) o imieniu Tuci. Mieszka w wieżowcu, który wniesiony jest na wzgórzu, z którego rozpościera się piękny widok na pasmo ośnieżonych gór. W przyszłości chce być lekarzem, dlatego cały czas dużo uczy się. Pokazała mi w Internecie zdjęcia swojej szkoły i opowiedziała o patronie tejże szkoły Ataturku. Ataturk to bohater narodowy Turcji żyjący na przełomie XIX \ XX wieku. Dopiero o godzinie drugiej w nocy położyłyśmy się spać. WTOREK Następnego dnia musiałyśmy niestety rano wstać. Zjadłyśmy śniadanie (zazwyczaj były to płatki z mlekiem, gdyż Gilbahar bardzo je lubiła) i poszłyśmy do szkoły. Pierwszy dzień w szkole rozpoczął się od apelu powitalnego nauczycieli i uczniów z Hiszpanii i Turcji. Od uczniów dostaliśmy w prezencie słodycze, brożki i flagi. Później poszliśmy na lekcję oraz zwiedzaliśmy szkołę. Późnym popołudniem razem z moimi rodzicami i młodszym rodzeństwem poszliśmy do Baju Pomorskiego. Pokazaliśmy naszemu gościowi jak wygląda teatr lalek od wewnątrz. Zwiedzaliśmy zaplecze scen, garderobę, pracownię artystyczną oraz inne pomieszczenia warte obejrzenia. Zapoznaliśmy się z aktorami pracującymi w teatrze. Później poszliśmy na spotkanie z innymi rodzinami goszczących dziewczynki z Turcji. Pokazaliśmy dziewczynom jak wygląda nasze miasto nocą. Chętnie robiły sobie z nami zdjęcia na tle zabytków. Na koniec poszliśmy do pizzerii na pyszną pizze. Dziewczyny z Turcji przypomniały nam, że nie mogą jeść wieprzowiny (chociaż zawsze o tym pamiętaliśmy), gdyż są muzułmankami. Do domu wróciliśmy zmęczone i dlatego od razu po kąpieli poszłyśmy spać. 2
ŚRODA W tym dniu w szkole mogliśmy jeszcze bardziej poznać się z koleżankami, kolegami oraz nauczycielami z Turcji i Hiszpanii. Goście zapoznali się z innymi uczniami naszej szkoły, a potem poszliśmy obejrzeć przygotowane przez nauczycieli skecze na temat ich kultury i przyzwyczajeń. Następnie wszyscy wyruszyliśmy zwiedzać starówkę Torunia. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wizyty u wiceprezydenta naszego miasta. Tam otrzymaliśmy pamiątkowe gadżety. Potem poszliśmy do Muzeum Piernika. Tam goście mogli zobaczyć i usłyszeć historię naszego regionalnego, słodkiego wypieku. Oczywiście na koniec wszyscy mogliśmy upiec własnoręcznie zrobionego pierniczka. Na starówce zwiedziliśmy najpiękniejsze zabytki i poszliśmy na film o historii Torunia. Po przyjściu do domu rozmawiałyśmy przy pomocy translatora. Potem przebrałyśmy się i poszliśmy razem z moją mamą na kolację zorganizowaną przez naszą szkolę. Po obfitym posiłku chętnie robiłyśmy sobie zdjęcia z innymi. Po przyjściu do domu zagrałyśmy jeszcze w grę. Późnym wieczorem położyłyśmy się spać. CZWARTEK Ten dzień zapowiadał się również ciekawie, ponieważ pojechaliśmy na wycieczkę do Gdańska i Sopotu. W Gdańsku zwiedziliśmy starówkę i stare kościoły. Potem poszliśmy na obiad do domu harcerza. Po obiedzie wróciliśmy do autokaru i pojechaliśmy do Sopotu. Tam spacerowaliśmy na molo i wszyscy kupiliśmy sobie pamiątki. Do domu wróciliśmy wieczorem. Byłyśmy bardzo zmęczone, dlatego też po kolacji jeszcze trochę rozmawiałyśmy i po kąpieli poszłyśmy szybko spać. PIĄTEK W tym dniu miałam razem z moimi kolegami z klasy zawody sportowe. Nasi goście w tym czasie przebywali w szkole. Uczyli się pływać, grali w gry itp. Później przyjechali do nas na zawody. Bardzo chętnie kibicowali nam. Bezpośrednio z zawodów pojechaliśmy do kręgielni. Tam spotkaliśmy się z innymi rodzinami goszczących zagranicznych gości. Zabawa była przednia. Stanowiliśmy wówczas jedną wielką wielonarodową rodzinę. Chyba ten dzień najbardziej zapadnie mi w pamięci. Po zabawie na kręgielni poszłyśmy razem z dziewczynami z Turcji zwiedzać Atrium Copernicus. Do domu wróciliśmy znowu późno. Poszliśmy szybko spać, gdyż następny dzień zapowiadał się również interesująco. 3
SOBOTA I NIEDZIELA W ten dzień pojechaliśmy na wycieczkę do Szymbarka. Jest to niewielka miejscowość na Kaszubach. Słynie głównie z domu, który stoi do góry nogami. Była tam też najdłuższa deska, która osiągnęła rekord Guinnessa oraz największy fortepian, na którym były grane koncerty. Sobota właściwie była dniem pożegnalnym. Po powrocie z wycieczki do domu zjadłyśmy pożegnalną kolację a następnie wręczyłam Gilbahar w imieniu całej mojej rodziny upominki. Wieczorem Gilbahar poprosiła mnie o pomoc w wykonaniu zadania zadanego przez jej tureckich nauczycieli. Dotyczyły one naszej kultury i przyzwyczajeń. Później niestety mój miły gość musiał spakować się, gdyż wczesnym rankiem, a wręcz jeszcze w nocy zaplanowany był odjazd autokaru do Warszawy na lotnisko. Pożegnanie było dla mnie najbardziej smutnym i przykrym momentem. Wszyscy serdecznie pożegnaliśmy się z koleżankami i kolegami oraz nauczycielami. Najdłużej żegnałam się oczywiście z Gilbahar. Bardzo chciało mi się płakać. Na następny dzień skontaktowałam się za pomocą Facebooka z Gilbahar. Opisała mi jak długo trwała podróż powrotna i podzieliłyśmy się wrażeniami minionego tygodnia. Teraz kontaktujemy się za pomocą Internetu (Facebook). Cały czas za sobą tęsknimy i nie możemy doczekać się ponownego spotkania. Dzięki tejże znajomości poznałam inne koleżanki z Turcji zaprzyjaźnione z Gilbahar. Z nimi również rozmawiam na różne tematy znane tylko nastolatkom. Dzięki tej wizycie miałam możliwość poznać troszeczkę język turecki, jednocześnie podszkolić język angielski. Dowiedziałam się również jak dziewczyny w moim wieku w Turcji spędzają wolny czas, jakiej słuchają muzyki itd. Doszłam do wniosku, iż pomimo różnych kultur, obyczajów i religii mamy podobne zainteresowania, a wspólne zabawy i gry łączą. Małgosia Weber, kl. 4a 4
W d n i u 18.11.2012r. w nocy przyjechali goście z Hiszpanii i z Turcji. To był bardzo ekscytujący dzień. Gdy pierwszy r a z z o b a c z y - łem mojego kolegę z Hiszpanii którym miałem się opiekować, zacząłem się bardzo denerwować, ponieważ bałem sie że go nie zrozumiem. Ale w kolejnych dniach poznaliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać ze sobą. Byliśmy wraz z całym Comeniusem na różnych interesujących wycieczkach, które mojemu koledze Oscarowi bardzo się podobały. Oprócz wycieczek szkolnych graliśmy w piłkę nożną i to nas najbardziej łączyło. Byliśmy, także na kręglach. Z Oscarem bardzo dobrze mi się rozmawiało i bawiło, a kontakt z nim utrzymuje do chwili teraźniejszej. Kacper Rojek, kl. 4b 5
Nauczyciele i uczniowie z Turcji i Hiszpanii odwiedzili Polskę w listopadzie. W moim domu gościłam dziewczynkę z Hiszpanii. Nazywa się Sylwia i ma jedenaście lat. Sylwia jest bardzo śmieszną i miłą dziewczyną. Nie mówi dobrze po angielsku, ale wysyłamy do siebie e-maile cały czas. Piszemy o szkole, koleżankach i kolegach, o rodzinie. Sylwia lubi muzykę pop i jazz. Lubi polską kulturę i jedzenie, uwielbia pierniki. Nasza grupa odwiedziła Gdańsk, Sopot, Szymbark i Toruń. Bawiliśmy się świetnie w domu do góry nogami w Szymbarku. Razem z Sylwią nie lubimy polskiej zimy, ponieważ jest bardzo zimno. Chciałaby odwiedzić Polskę latem. Myślę, że odwiedzić. Mówi, że Hiszpania jest fanjest to wspaniały pomysł. Też chciałabym ją tastyczna. Morze jest ciepłe, a słońce świeci cały czas. Turkowie i Hiszpanie są bardzo przyjaźni. Lubią robić zdjęcia i dzielić się nimi na facebooku. Chciałabym ją znowu zobaczyć. Myślę, że jest bardzo dobra koleżanka. Natalia Milewicz kl.4a 6
W listopadzie 2012 roku przyjechał do mnie kolega z Turcji. Nazywał się Furkan i miał on 12 lat. Był on bardzo sympatyczny i chociaż wcale nie mówił w naszym języku to jakoś się dogadywaliśmy. Trochę po angielsku a reszta sama jakoś wychodziła. W trakcie jego wizyty byliśmy na kilku wycieczkach. Byliśmy w Gdańsku, który jest moim ulubionym miastem, w Szymbarku, gdzie jest dom do góry nogami i w Muzeum Piernika. Jednego dnia razem z rodzicami, Furkanem, drugim kolegą z Turcji Burakiem oraz jego opiekunami byliśmy na kręglach i wszyscy świetnie się bawiliśmy. Furkan za każdym razem jak dostawał coś do jedzenia to pytał no pig?. Chodziło o to, że w jego kulturze nie można jeść wieprzowiny i w ten sposób upewniał się, że jedzenie jej nie zawiera. Bardzo polubiłem Furkana. To była bardzo fajna wizyta Marek Bielawiec, kl.b 7
W listopadzie przyjechała do mnie dziewczynka z Turcji. Miała na imię Buse. Niestety, ale ciężko było się z nią porozumieć, bo nie umiała rozmawiać po angielsku. Pokazałam jej naszą szkołę. Dzieci, które chodziły na Comeniusa urządziły teatrzyk w języku angielskim pod tytułem,, Kopciuszek. Jeździłyśmy na wycieczki, które były bardzo interesujące i można było kupić ciekawe pamiątki. Buse była na wycieczkach z koleżankami. Byliśmy w Szymbarku domku do góry nogami, w Gdańsku i w Sopocie. Zwiedzaliśmy Toruń. Byłam z Buse i jej koleżankami na kręglach i pizzy. Bardzo mi się podobało. Szkoda, że była tylko tydzień. Ewa Ciunel, kl. 1b Wizyta gości bardzo mi się podobała. Poznałam koleżankę z nieznanego mi rejonu świata, z Turcji. Wciągu tych razem spędzonych dni bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Nadal rozmawiamy na facebooku. Demet i Ja czekamy na następną możliwość spotkania. Mamy pamiątkowe zdjęcia. Zuzia Depczyńska, kl. 4a 8
kich nie ma. Niestety nie mówię po angielsku i miałem małe problemy z porozumieniem się. Na szczęście play station przełamało wszystkie lody five, play... Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i Edgar musiał wrócić do swojego kraju, domu, rodziny. Na szczęście jesteśmy w stałym kontakcie. Bardzo polubiłem Edgara. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Olek Błaszczyk, kl. 1b Jesienią w ramach wymiany międzynarodowej uczniów programu Comenius gościłem w swoim domu kolegę z Hiszpanii. Miał on na imię Edgar. Edgar to fantastyczny, bardzo sympatyczny i to czym zachwyca się moja mama...bardzo grzeczny chłopiec Edgar ma 11 lat i mieszka koło Salamanki. Z dużą radością wspominam czas spędzony razem. Zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc w Toruniu i Trójmieście i niesamowity dom do góry nogami w Szymbarku. Zabrałem również go do moich dziadków na wsi. Spodobało mu się tam, tym bardziej, że jego dziadkowie też mieszkali na wsi. Mój pies Saturn nie odstępował go na krok, a placki ziemniaczane babci Haliny zrobiły furorę. W Hiszpanii ta- Maja Manelska, kl. 4b 9
10