Paweł ZAREMBA-ŚMIETAŃSKI MOŻLIWOŚCI I PUŁAPKI POMNAŻANIA PIENIĘDZY Poradnik inwestora Warszawa 2013
Wydawcy Joanna Dzwonnik Kamila Dołęgowska-Narloch Redaktor prowadzący Janina Burek Opracowanie redakcyjne Renata Włodek Korekta i łamanie www.wydawnictwojak.pl Projekt graficzny okładki Studio Kozak Zdjęcie wykorzystane na okładce istockphoto.com/denphumi Rysunki w tekście Ewa Zaremba-Śmietańska Ta książka jest wspólnym dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, byś przestrzegał przysługujących im praw. Książkę możesz udostępnić osobom bliskim lub osobiście znanym, ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A jeśli musisz skopiować część, rób to jedynie na użytek osobisty. Szanujmy prawo i własność. Więcej na www.legalnakultura.pl Polska Izba Książki Copyright by Wolters Kluwer SA, 2013 ISBN 978-83-264-4540-8 Wydane przez: Wolters Kluwer SA Dział Praw Autorskich 01-208 Warszawa, ul. Przyokopowa 33 tel. 22 535 82 00, fax 22 535 81 35 e-mail: ksiazki@wolterskluwer.pl www.wolterskluwer.pl księgarnia internetowa www.profinfo.pl
Spis treści Wstęp... 9 Przedmowa... 11 Część I. Inwestowanie i spekulowanie... 13 1. O co chodzi z tym inwestowaniem... 15 1.1. Na czym zarabia inwestor... 15 1.2. Rodzaje inwestycji... 18 1.3. Inwestowanie, spekulowanie, lokowanie i odkładanie... 21 1.4. Różnice między inwestowaniem a inną aktywnością finansową... 28 2. Kłamstwa, mity i złudzenia związane z inwestowaniem... 35 2.1. Mit ciągłego wzrostu wartości... 35 2.2. Dalsze złudzenia inwestycyjne... 40 2.3. Koszt prowadzenia inwestycji... 52 2.4. Mit efektywności rynku... 56 2.5. Inwestowanie w dobro, w papier na dobro czy w papier na papier... 61 3. Psychologiczne i teoretyczne aspekty inwestowania... 63 3.1. Stopa zwrotu i ryzyko... 63 3.2. Psychologiczne aspekty inwestowania... 72 Część II. Analiza inwestycji... 91 4. Analiza fundamentalna... 93 4.1. Istota analizy fundamentalnej... 93 4.2. Podstawowe elementy analizy fundamentalnej spółek... 95 4.3. Wyceny... 104 5. Analiza techniczna... 111 5.1. Podstawy analizy technicznej... 112 5.2. Analiza wykresów... 117 5.3. Formacje analizy technicznej... 122
6 spis treści 5.4. Konstrukcja wykresu... 130 5.5. Analiza wskaźników... 134 Część III. Inwestycje finansowe... 139 6. Pieniądze i waluty... 141 6.1. Historia pieniądza... 141 6.2. Bitcoin (BTC) i inne waluty alternatywne... 145 6.3. Waluty jako inwestycja... 148 7. Akcje i udziały w firmach... 152 7.1. Możliwości inwestowania w akcje i udziały... 152 7.2. Inwestowanie na GPW... 154 7.3. Zlecenia giełdowe i organizacja notowań... 155 8. Instrumenty dłużne i lokaty... 160 8.1. Obligacje... 160 8.2. Inne instrumenty dłużne i lokaty... 162 9. Finansowe inwestycje pośrednie... 163 Część IV. Inwestycje rzeczowe i inne... 169 10. Surowce... 171 10.1. Złoto... 171 10.2. Srebro... 173 10.3. Formy inwestycyjne złota i srebra... 178 10.4. Inne surowce i pośrednie inwestycje w surowce... 185 11. Przedmioty kolekcjonerskie... 187 11.1. Co staje się przedmiotem inwestycji... 187 11.2. Monety kolekcjonerskie i medale... 188 11.3. Kamienie szlachetne... 191 11.4. Inne przedmioty użytkowe i kolekcjonerskie... 195 12. Inwestowanie w sztukę... 204 13. Alkohole... 209 13.1. Wina... 209 13.2. Whisky... 212 13.3. Inne alkohole i inwestycje pośrednie... 215 14. Nieruchomości... 217 14.1. Rentowność nieruchomości kupno na wynajem... 219 14.2. Kupować czy wynajmować mieszkanie... 221 14.3. Inne inwestycje w nieruchomości... 225 14.4. Czy wartość nieruchomości musi stale rosnąć... 226
spis treści 7 15. Inne inwestycje rzeczowe i rzeczowe inwestycje pośrednie... 229 16. Inne inwestycje... 231 16.1. Przykłady innych inwestycji... 231 16.2. Domeny internetowe... 232 16.3. Inwestycje złożone... 235 Podsumowanie... 237 Słownik inwestora... 243 Slang inwestorów... 243 Słownik wybranych terminów inwestycyjnych... 248 Bibliografia... 269 Indeks... 273
Wstęp Rozmowa Siedziałem sobie przy biurku i zastanawiałem się nad problemem: w co można inwestować, gdy spada oprocentowanie lokat i obligacji, a koniunktura w gospodarce jest niepewna. Niespodziewanie zjawił się mój przyjaciel, Jakub Alternatywny. Napisz książkę o tym, jak to zrobić, żeby szybko i dużo zarobić, a się nie napracować poradził. O tym, żeby zarobić, a się nie narobić? No wiesz, o tym... O inwestowaniu. Chcesz inwestować? Już inwestuję. Kupiłem 15 butelek wina. Leżą sobie w piwniczce. Ciekawe, ile będę miał z tego zysku. Spodziewam się, że za rok starczy mi co najmniej na kolejną butelkę. Kubusiu, chyba ktoś cię wprowadził w błąd. Ty nie inwestujesz, lecz tylko gromadzisz zapasy. Twoje wino jest przecież w rezultacie przeznaczone do konsumpcji... Z pewnością się mylisz. Dużo się teraz pisze o inwestowaniu w wina. Słyszałem, że niektórzy inwestują w whisky. Też do konsumpcji. Mój kumpel ma dużo książek dodał niespodziewanie, jakby zmieniając temat. Lubi czytać... Nie o to chodzi. Niektórzy inwestują w książki. Wiesz, za ile sprzedano głupi komiks o Batmanie? Na tym można zarobić miliony. A siostra ma nowy dom. Przecież musi gdzieś mieszkać. Może, ale niektórzy inwestują w nieruchomości. Jej mąż zbiera znaczki. Brat zbiera monety. Bardzo popularne jest też granie na Foreksie. Tam można zarobić naprawdę duże pieniądze, choć przyznaję, że jest ryzyko. Ale odsetki od lokat są obecnie bardzo niskie, trzeba bardziej aktywnie podchodzić do sprawy. W każdym razie wszyscy teraz inwestują. Emerytury coraz bardziej niepewne. Każdy sam musi się o siebie zatroszczyć. Co do emerytur i lokat, to masz rację. Ale obawiam się, że masz nieco mylne poglądy na temat inwestowania. Nie mogę się z tobą zgodzić, że gromadzenie wina, zbieranie znaczków czy monet to od razu inwestowanie. A już na pewno nie granie na rynku walutowym. Ale muszę też przyznać, że faktycznie istnieje na ten temat wiele rozbieżnych poglądów. Warto by je nieco uporządkować. To niby co, twoim zdaniem, trzeba zbierać, żeby to było inwestowanie? Tylko akcje i obligacje?
10 wstęp Wiesz, nie o to chodzi, nie o samo zbieranie... Chyba się mylisz. Ludzie zbierają różne rzeczy. Jedni znaczki, inni monety, domy, inni obrazy. Wszyscy oni inwestują. Nie ma inwestowania bez gromadzenia. Przecież na tym to polega. Czy ty nie dokupujesz coraz więcej akcji? Oczywiście, zwiększam swój portfel. No dobrze, może też jest w tym trochę zbierania, ale to nie zbieranie jest najważniejsze. Zatem co jest najważniejsze? Nie umiem tak powiedzieć w dwóch słowach. To dość skomplikowane i trudne. Tak, inwestowanie to trudna sprawa. Najtrudniejsze w inwestowaniu w wino jest czekanie. Wymaga silnej woli. Zgadzam się, że w inwestowaniu ważna jest dyscyplina. Ale to wiedzą wszyscy. Niedoceniana bywa natomiast samodzielność myślenia. Nie zarabia się, podążając za tłumem. Widzę w każdym razie, że lubisz inwestycje alternatywne. Szczerze mówiąc, ja nie bardzo. Dla mnie to bardziej spekulowanie. Co za różnica, jak to się nazywa. Alternatywne czy nie, inwestowanie czy spekulowanie. Najważniejsze, żeby dało się szybko zarobić. Obawiam się, że masz dość skostniałe poglądy na temat przedmiotu inwestycji. Akcje i obligacje to dziś przeżytek. Na akcjach ludzie tracą pieniądze, bo jest kryzys, a odsetki od obligacji mogą nawet nie pokryć inflacji. Dlatego teraz prawdziwe pieniądze robi się na inwestowaniu w alkohol, sztukę czy w złoto. Zarabia się tam dużo, bo właśnie te rynki wciąż są niedocenione. Mają ogromny potencjał. No i jest to konkret. Na kryzys nie ma nic lepszego niż konkret. Nie tylko jakiś wymyślony zapis w komputerze. Gdy kryzys jeszcze bardziej się pogłębi, będą liczyły się już tylko konkrety: złoto, ropa, alkohol. Może i jest w tym trochę racji, ale to nie znaczy, że się z tobą w pełni zgadzam. Przecież dziś inwestowanie w dobra materialne to nie beczka ropy w garażu czy sztabka złota w domowym sejfie. To też najczęściej tylko zapisy w komputerze. Ale chyba rzeczywiście napiszę książkę o inwestowaniu. Tyle że pomożesz mi pisać. Zamieszczę w książce nieco naszych dyskusji. To do roboty! Zacznę jak zwykle od przedmowy.
Przedmowa Chciałoby się powiedzieć: Czytelniku, oto książka, dzięki której szybko i bez wysiłku zarobisz duże pieniądze. Ale prawda jest przykra takich książek nie ma. Albo może i są, ale kreują nieprawdziwy obraz, sugerując że można się na inwestycjach czy spekulacjach wzbogacić szybko i nieomal bez ryzyka. Niestety, media czy Internet także nie pozostają w tyle. Wszędzie tam znajdziemy rady (często sponsorowane), na przykład jak w ciągu kilku dni stać się profesjonalnym graczem na rynku walutowym lub jak wzbogacić się na złocie czy winie. Jak więc zarobić milion dolarów w dwa dni? Odpowiedź jest prosta: trzeba mieć najpierw stosowny kapitał na przykład miliard dolarów. Są oczywiście ludzie, którym się udało zgromadzić fortunę na ryzykownych spekulacjach, tak jak są i tacy, którym udało się wygrać wielką sumę na loterii. Za każdym takim pojedynczym wygranym ryzykantem-spekulantem stoi jednak tłum przegranych. Nikt nie napisał książki: Jak wygrałem dwa miliony dolarów, typując dobre numerki, Obstawianie wygrywających liczb dla bystrzaków czy poważniejszej pozycji: Technika grania na loterii i typowania właściwych cyfr. Byłoby to bowiem śmieszne. Wiadomo, że wygrana na loterii to tylko szczęście. Równocześnie jednak podobne tytuły odnoszące się do ryzykownych rynków finansowych cieszą się dużym powodzeniem, dlatego że ludzie nie mogą się oprzeć chęci, aby się nie narobić, a dużo zarobić. I to szybko. Książka traktuje ogólnie o inwestowaniu. Dotyczy więc wszystkich rynków zarówno inwestycji klasycznych, jak i tzw. alternatywnych, choć ja sam unikam tego pojęcia. Inwestowanie w dużym stopniu kojarzy się nam z giełdą papierów wartościowych. Nie wszyscy chcą jednak inwestować na giełdzie. Niechęć ta może wynikać z różnych powodów. Jedni sądzą, że istnieje duże ryzyko związane z giełdą co zresztą nie zawsze jest słusznym podejściem. Inni dla odmiany uważają, że istnieją lepsze obszary lokowania środków niż papiery wartościowe tam gdzie można uzyskać potencjalnie wyższą stopę zwrotu. Które poglądy są słuszne? O tym w książce. Jeżeli jednak nawet ktoś lokuje swoje nadwyżki finansowe głównie na giełdzie, to niekoniecznie musi tam umieszczać wszystkie środki. Lepsza jest bowiem zawsze dywersyfikacja inwestycji. Wreszcie na giełdzie typowym zjawiskiem jest
12 przedmowa nie tylko hossa, ale także bessa. Jeżeli zaś inwestor nie chce w czasie bessy prowadzić ryzykownej gry na instrumentach pochodnych, pozostaje mu wycofanie środków finansowych z rynku akcji i rozejrzenie się za innymi możliwościami lokaty. Gdzie najlepiej? O tym w książce. Na temat inwestowania istnieje też wiele mylnych wyobrażeń, które wcale nie pomagają w pomnażaniu majątku. Przede wszystkim inwestowanie nie jest grą czy hazardem, a tak bywa często traktowane. Inwestowanie to głównie lokowanie środków w przedsięwzięcia przynoszące korzyść. Przy czym wcale nie musi to być zabawa tylko dla bogatych. Przecież każdy jakoś musi gospodarować swoimi środkami, obojętne, czy są to środki duże, czy małe. Tak więc w rezultacie każdy powinien się prędzej czy później zastanowić nad tym, w co i jak inwestować. W co inwestować? O tym w książce. Powstało wiele teorii dotyczących rynku kapitałowego, istnieją liczne metody wyceny, tworzenia portfeli i wzorów. Ale ile z nich tak naprawdę zrobiło kogoś bogatym? Niestety, mnóstwo jest przypadków przeciwnych. Najbardziej znany przykład dotyczy firmy Long-Term Capital Management L.P. (LTCM). Zarządzany metodami matematycznymi, przez słynnych noblistów, fundusz miał być bezawaryjną maszynką do zarabiania pieniędzy, grającą na ryzykownym rynku instrumentów pochodnych. Szybko skończyło się to jednym z największych bankructw w historii. Dziś możemy się tylko dziwić, że tak tęgie umysły miały tak naiwne wyobrażenia o inwestowaniu i tak mocno trzymały się swego mylnego pojmowania rynku. Ale powiedzmy sobie szczerze jest gorzej. Cała współczesna ekonomia, w tym zwłaszcza teoria inwestowania, jest w dużym stopniu oparta na pewnych wymyślonych dogmatach. Jak się przed nimi ustrzec? O tym w książce. Gdy widmo kryzysu wciąż krąży po świecie, wiele osób zadaje sobie pytanie: jak chronić i pomnażać majątek? Kiedy jest dobra koniunktura gospodarcza, a na rynkach panuje hossa, wydaje się to łatwe. Ale po nocy przychodzi dzień, a po dniu noc, po hossie zaś zawsze nadchodzi bessa, a po bessie hossa. Jak się w tym znaleźć? Czy bessa musi być tylko okresem strat? Jak unikać pułapek rynkowych? O tym między innymi jest ta książka.
Część I Inwestowanie I SPekulowanie
1 O co chodzi z tym inwestowaniem 1.1. Na czym zarabia inwestor Sądzisz, że moje piętnaście butelek wina może mi dać po roku półtora butelki zysku? A może nawet dwie butelki? Inwestowanie w wino jest podobno teraz bardzo zyskowne. Jakubie, zysk przede wszystkim musi być liczony w walucie, w pieniądzu. A nie w towarze. Na przykład w złotych. A co to za różnica? Przecież złote można zamieniać w wino, kupując je. A wino zamieniać w złotówki, sprzedając je. Właściwie masz rację. Ale jakoś tak się przyjęło liczyć zyski w złotych. Albo w procentach. Oto masz jak na dłoni swój konserwatyzm myślenia. Ale ja akurat liczę w procentach. Nie w procentach alkoholu w winie, rzecz jasna, tylko w procentach zysku od trzymanych butelek. Dwie butelki od piętnastu to nie tak dużo. Ledwo trzynaście procent. Może zarobię nawet trzy butelki? Dwadzieścia procent. Niektóre butelki wina przynoszą nawet pięćdziesiąt procent zysku w roku. Jak byśmy nie liczyli, możesz mieć zysk na swoim winie właściwie nie z tego akurat tylko powodu, że je przetrzymałeś. Możesz zarobić dopiero wtedy, gdy ktoś odkupi od ciebie butelkę drożej, niż sam kupiłeś. I to wtedy możesz kupić więcej wina, ale, oczywiście, tańszego. Jasne, a jak nikt chętny się nie trafi, to nie sprzedam wcale albo sprzedam taniej i mam stratę. To się nazywa ryzyko inwestycyjne. Przecież nie jestem idiotą. Wiem, że inwestowanie wiąże się z ryzykiem. Ale coś mi się wydaje, że uważasz, iż wino nie jest najlepszą inwestycją... Bo prawdziwe zarobki płyną z czegoś innego. Mógłbyś na przykład pobierać opłaty za oglądanie twoich zapasów.
16 Część I. Inwestowanie i spekulowanie Nie wydaje mi się, by ktoś był chętny. Możesz pożyczać butelki na procent. Widzę, że sobie żartujesz. A inwestowanie to poważna sprawa. Inwestor, gdziekolwiek lokuje swe środki, ma zawsze tylko dwie możliwości osiągnięcia korzyści: albo przez uzyskiwanie wypłat związanych z posiadaniem dobra inwestycyjnego, albo przez odsprzedaż przedmiotu inwestycji. Możliwe jest też czasem łączenie obu tych sposobów. Przykładami czerpania korzyści z posiadania mogą być choćby wypłacany kupon obligacji, odsetki od lokaty, dywidenda ze spółki czy czynsz z nieruchomości. Warto jednak zwrócić uwagę, że tylko nieliczne dobra mają tę cechę, iż dają nam korzyści finansowe z samego faktu ich posiadania. Odsprzedać można natomiast wszystko, cokolwiek ktoś inny będzie chciał kupić nieruchomości, akcje czy obligacje, ale też złoto, waluty, dzieła sztuki, znaczki pocztowe, zabytkowe monety, antyki, no i wino... Listę taką można ciągnąć niemal bez końca. Sens lokowania z zamiarem odsprzedaży widzimy jednak tylko tam, gdzie spodziewamy się wzrostu ceny, zwłaszcza w dłuższym terminie. Na ogół więc będzie chodziło o dobra stosunkowo trwałe, ale też często o sprawdzonej tradycji (a w każdym razie o takiej opinii) długoterminowego wzrostu ceny. Oto więc Jan Inwestor kupił obligacje. Spodziewa się po nich 4% rocznie odsetek. Kupił też akcje. Liczy na roczną stopę dywidendy w wysokości 5%. Kupił też wino. Spodziewa się 12%... ale alkoholu w trunku. Ma także nadzieję, że ktoś odkupi butelkę po wyższej cenie. Skoro poczyniliśmy inwestycję, chcemy, aby znalazł się w przyszłości potencjalny klient do odkupienia od nas towaru, czyli by rynek był w miarę płynny. To również oznacza, że raczej będziemy się kierować w stronę dóbr o uznanej tradycji inwestycyjnej, bo takie są chętniej kupowane.
1. O co chodzi z tym inwestowaniem 17 Dlaczego nasze dobro inwestycyjne miałoby drożeć? Otóż w gospodarce rynkowej jest zawsze tylko i wyłącznie jeden powód, dla którego coś kosztuje tyle, ile kosztuje. Wszystko jest warte tyle, ile kupujący zgodził się zapłacić, a zaakceptował to sprzedający. W indywidualnych przypadkach możliwe są odstępstwa, ale w skali masowej to nic innego jak równowaga podaży i popytu. A zatem dobro może drożeć albo z racji mniejszej podaży, albo większego popytu, albo z obu tych powodów. Przy spadku cen winna jest większa podaż lub odpowiada za to mniejszy popyt. Czemu z kolei ktokolwiek miałby od nas odkupić przedmiot lokaty? Ogólnie rzecz biorąc, racjonalne powody mogą być znów dwa. Albo ktoś chce ponownie odsprzedać dobro z zyskiem dla siebie, albo zamierza je w jakiś sposób wykorzystać samemu. Wykorzystać to na przykład czerpać korzyści finansowe z posiadania, czerpać z niego korzyści niefinansowe, zużyć, użyć do dalszego przerobu, czyli w jakiś sposób zmienić pierwotne właściwości dobra. Odsprzedać dobro można zaś wtedy, kiedy ktoś inny chce je kupić. A kupić ktoś może, bo znów ma dwa powody... Oznacza to, że na końcu tego łańcuszka odsprzedaży powinien teoretycznie zawsze stać, choćby hipotetyczny, ostateczny użytkownik ktoś, kto będzie czerpał korzyść z posiadania czy wykorzystania danego dobra. Inaczej cały łańcuszek wzajemnych odsprzedaży będzie oparty na zupełnie nieracjonalnych przesłankach. Niestety, taki scenariusz nieracjonalności nie jest wcale rzadki. Częstym przejawem owych nieracjonalnych zachowań może być na przykład bańka spekulacyjna lub mechanizm piramidy finansowej do czego wrócimy w dalszej części książki. Jeżeli więc kupujemy przedmiot inwestycji, powinien stać nam przed oczami ów hipotetyczny ostateczny użytkownik. Jeżeli nie umiemy go sobie wyobrazić, to zapewne mamy do czynienia z rodzajem bańki spekulacyjnej. Czy ktoś umie sobie na przykład wyobrazić ostatecznego użytkownika cebulki tulipana o wartości domu? Kto zasadzi sobie w ogródku tak drogą cebulkę? A jednak w okresie tulipomanii cebulki uzyskiwały podobnie absurdalne ceny. Jest rzeczą nieco umowną i wynikłą z tradycji, że za przedmiot inwestycji przyjęto uważać na przykład wino, znaczki czy numizmaty, a nie, powiedzmy, spirytus czy cukier. Zresztą zdarzają się sytuacje, kiedy właśnie ów spirytus czy cukier okazują się najlepszym sposobem lokowania pieniędzy. Dzieje się tak wtedy, kiedy atmosfera niepewności sięga zenitu. Ma to miejsce w szczególności w okresie wojen, długotrwałych klęsk żywiołowych, rozpadu państwa, wielkich kryzysów gospodarczych, upadku waluty czy choćby bardzo wysokiej inflacji. Otóż właśnie atmosfera ogromnej niepewności, czy wręcz zagrożenia życia sprawia, że powraca najbardziej pierwotna wymiana towarowa. W tym szczególnie ważne staje się to, co może służyć podtrzymaniu życia jedzenie czy paliwo lub opał. Powtórzę raz jeszcze: korzyści inwestycyjne można osiągnąć tylko i wyłącznie albo z odsprzedaży, albo z posiadania dobra. Obie drogi osiągania korzyści