fakty prosto z Elbląga BEZ KOLESIOSTWA, BEZ PRZEKŁAMAŃ

Podobne dokumenty
Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi.

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Copyright 2015 Monika Górska

EKONOMIA SŁUCHANIE (A2)

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Tytuł ebooka Przyjmowanie nowego wpisujesz i zadajesz styl

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

OPINIE: "Wojewoda pseudohakami walczy z radnym"

Hektor i tajemnice zycia

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

Działanie DOSTĘPNI SAMORZĄDOWCY - PODSUMOWANIE KADENCJI

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

SZTUKA SŁUCHANIA I ZADAWANIA PYTAŃ W COACHINGU. A n n a K o w a l

Mieszkańcy Chmielenia w proteście zablokowali drogę krajową

Metody wychowawcze Janusza Korczaka

S P O T K A N I E ZE S Ł O W E M

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

mnw.org.pl/orientujsie

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Wpływ Chrztu Polski na nasze teraźniejsze życie

Przewodnik fundraisingowy

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

ZAPIS STENOGRAFICZNY. Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (103.) w dniu 8 sierpnia 2013 r. VIII kadencja

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli.

Przemówienie wójta Piotra Piotrowskiego. po zaprzysiężeniu 05 grudnia 2014

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

, , WYSUWANIE WZAJEMNYCH OSKARŻEŃ - GRA WYBORCZA CZY PRZEJAW PATOLOGII ŻYCIA POLITYCZNEGO?

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Koszmar Zdrady. Jak sprawdzić czy to już zdrada, czy jeszcze niewinny flirt? Odkryj szybki i potwierdzony sposób na sprawdzenie swoich obaw.

XVI WARMIŃSKO-MAZURSKIE DNI RODZINY Rodzina fundamentem życia społecznego. Tematy pomocnicze

POMOC W REALIZACJI CELÓW FINANSOWYCH

Proces obsługi klienta popytowego

3 największe błędy inwestorów, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu na giełdzie

Kto chce niech wierzy

Transkrypcja wideo: Czym są środki trwałe i jak je rozliczać? Q&A

Biznes Z Owocem Noni

Wzór na rozwój. Karty pracy. Kurs internetowy. Nauki ścisłe odpowiadają na wyzwania współczesności. Moduł 3. Data rozpoczęcia kursu

JAK BYĆ SELF - ADWOKATEM

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Warszawa, marzec 2015 ISSN NR 33/2015 PREFERENCJE PARTYJNE W MARCU

bab.la Zwroty: Korespondencja osobista Życzenia polski-polski

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie?

Dyrektor szkoły, a naciski zewnętrzne

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Zarządzanie zmianą. Czyli jak skutecznie minimalizować opór pracowników wobec zmian

Grzech psuje. Wszyscy odstąpili od Boga, wszyscy popełnili zło. Nie ma takiego, co dobrze czyni, nie ma ani jednego. (List do Rzymian 3, 12)

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes

bab.la Zwroty: Korespondencja osobista Życzenia chiński-polski

Być albo nie być oto jest debata

Kto to zrobi? Co jest do tego potrzebne?

Czyż nie jest wam wiadomo, bracia - mówię przecież do tych, co Prawo znają - że Prawo ma moc nad człowiekiem, dopóki on żyje?

Indywidualny Zawodowy Plan

7 Złotych Zasad Uczestnictwa

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

WYNIKI BADANIA ILOŚCIOWEGO DOTYCZĄCEGO DEPRESJI DLA

KONSPEKT KATECHEZY SZAWLE! SZAWLE! DLACZEGO MNIE PRZEŚLADUJESZ?. O PRZEŚLADOWANIU CHRZEŚCIJAN W EGIPCIE

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić

Test mocny stron. 1. Lubię myśleć o tym, jak można coś zmienić, ulepszyć. Ani pasuje, ani nie pasuje

Co to jest? SESJA 1 dla RODZICÓW

PRACA Z PRZEKONANIAMI

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Zatem może wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica między człowiekiem świadomym, a Świadomym.

Podobny czy inny? Dziedziczyć można też majątek, ale jest coś, czego nie można odziedziczyć po rodzicach.

WYWIAD Z PAWŁEM BIAŁECKIM PREZESEM LOKALNEJ GRUPY DZIAŁANIA MIĘDZY WISŁĄ A KAMPINOSEM

JAK WYKORZYSTAĆ STORYTELLING DO SPRZEDAŻY W SOCIAL MEDIACH? STRESZCZENIE VIDEO SZKOLENIA

PRZEMÓWIENIE AMBASADORA WIELKIEGO KSIĘSTWA LUKSEMBURGA J.E.P. CONRADA BRUCH NA OFICJALNYM OTWARCIU KONSULATU HONOROWEGO LUKSEMBURGA W KATOWICACH

MOTYWACJA, czyli jak oswoić własną siłę?

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

AKADEMIA DLA MŁODYCH PRZEWODNIK TRENERA. PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI

ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ!

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

Msza św. z okazji 40-lecia działalności wspólnoty Wiara i światło (Ewangelia Mt 25,14-30) Wrocław, katedra 17 XI 2018

PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET

S P O T K A N I E ZE S Ł O W E M

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Nie strasz dziecka policjantem!!!

DZIAŁANIA NA RZECZ E-ROZWOJU WOJEWÓDZTWA ŚWIĘTOKRZYSKIEGO OCZEKIWANIA SAMORZĄDÓW

Zmiana przekonań ograniczających. Opracowała Grażyna Gregorczyk

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Sprawić aby każdy mógł generować korzyści finansowe na rzeczach, za które normalnie trzeba płacić...

Transkrypt:

Tragiczny wypadek. Dziennikarz czy urzędnik? Po 16 listopada praca Nie żyje dwoje młodych Manipulacje redaktora w Elblągu będzie! mieszkańców Elbląga Gruchalskiego str. 29 str. 10 str. 9 fakty prosto z Elbląga BEZ KOLESIOSTWA, BEZ PRZEKŁAMAŃ nakład: 10.000 ISSN 2080-6809 listopad 2014 Grzech Prezydenta STR. 8 Anulują zadłużenie w ZBKSTR. 15 Ukrył to, że jest rozwodnikiem? STR. 4 Naprawić Elbląg potrafi Edmund Szwed! STR. 13 R olą dziennikarza jest ujawniać prawdę. W Elblągu niezwykle trudno ustalić wiele szczegółów z życia i działalności konkretnych polityków. Tylko nielicznych działalność jest przejrzysta i transparentna. Nie należy do nich Jerzy Wilk, choćby z powodu ukrywanej przed wyborcami przeszłości - jak informuje nas osoba, która prezydenta zna. Kim tak naprawdę jest Jerzy Wilk, wiedzą jedynie ci, dla których jest bliski. Mowa tu o rodzinie prezydenta Elbląga. O wielu sprawach z jego przeszłości mogą nie wiedzieć nawet najbliżsi współpracownicy, bo gdyby było inaczej, raczej władze partii Prawa i Sprawiedliwości, nie zdecydowałyby się aby kandydatem na prezydenta naszego miasta był właśnie Jerzy Wilk. Dlaczego?... str. 4 8-osobową rodzinę z małymi dziećmi prezydent Elbląga chce wyrzucić na bruk... STR. 17

2 3 ZOBOWIĄZANIE Rządy trzech ostatnich prezydentów doprowadziły wielu elblążan na skraj biedy. Duża część lokatorów mieszkań ZBK stając przed problemem nakarmić rodzinę, ubrać dzieci czy w przypadku osób starszych mieć, czy nie mieć na wykup lekarstw woleli zadłużać się aniżeli płacić czynsz za mieszkanie ZBK. Rządy trzech ostatnich prezydentów doprowadziły wielu elblążan na skraj biedy. Duża część lokatorów mieszkań ZBK stając przed problemem nakarmić rodzinę, ubrać dzieci czy w przypadku osób starszych mieć, czy nie mieć na wykup lekarstw woleli zadłużać się aniżeli płacić czynsz za mieszkanie ZBK. Dzisiaj ZBK, nie mogąc odzyskać od dłużników pieniędzy, straszy eksmisją, która niczego nie rozwiązuje, jedynie prowadzi do dramatów ludzkich oraz do dalszej degradacji wielu elbląskich rodzin. Ja Edmund Szwed stanowczo mówię temu NIE! Jeżeli z woli Was elblążan, 16 listopada zostanę Prezydentem Elbląga, osobom zadłużonym w ZBK stworzę szansę powrotu do normalności. W imię sprawiedliwości społecznej oraz w oparciu o zdrowe zasady ekonomii ZBK zlikwiduję, a zadłużenie anuluję Wam!!! Osoby te, nie będą musiały ukrywać się przed komornikiem, co pozwoli im na podjęcie pracy, którą zagwarantuję np. budownictwie od czerwca przyszłego roku w ilości 2000 miejsc pracy dla osób fizycznych. Pozwoli to na powrót do aktywności zawodowej wielu Elblążanom oraz zapobiegnie ewentualnym tragediom ludzkim. Osoby, które dotychczas płaciły czynsz regularnie, będą mogły w pierwszej kolejności otrzymać nowe mieszkanie komunalne, które w ilości ok. czterech tysięcy wybuduje w ciągu swej czteroletniej kadencji. Edmund Szwed Kandydat Na Urząd Prezydenta Elbląga KWW Obywatelski Elbląg ANULUJĘ TWÓJ DŁUG W ZBK Edmund SZWED OBYWATELSKI ELBLĄG TWÓJ GŁOS JEST BARDZO WAŻNY! Mieszkania Komunalne dla Elblążan ZOBACZ VIDEO: http://youtu.be/uapdbrvguuo Szanowni Elblążanie, mieszkanie, praca, prawo do zabawy nie mogą i muszą być niedoścignionym dobrem luksusowym, a które pojawiają się tylko jako obietnice wyborcze bez pokrycia. Otóż, tak nie noże być, i tak nie będzie, ponieważ po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat mają Elblążanie alternatywę, autentycznie obywatelską i niezależną od nikogo. Jest nią Edmund Szwed niezależny kandydat na Urząd Prezydenta Elbląga. Dotychczas, od ponad dwudziestu lat rządzący - partyjni prezydenci Elbląga i ich kolesie, żerując na niewierze i zniechęceniu doprowadzili Elblążan do granic beznadziei i niemożności. Trzej ostatni prezydenci i ich ekipy nie potrafiły dotychczas niczego zrobić, co stanowiłoby wizję rozwoju Elbląga. Dzisiaj, kiedy pojawia się ktoś, kto mówi, że wie, jak to wszystko naprawić, co oni zrujnowali, traktują go z nieufnością i podejrzliwością. Otóż, tym razem w zbliżających się wyborach samorządowych tym panom ta sztuczka się nie uda! W trwającej Kampanii Wyborczej zostanie obnażona ich nieudolność, jako zarządzających pozbawionych niezbędnej wiedzy w tej dziedzinie. Drodzy Elblążanie, prawo do mieszkania, praca i prawo do godnego życia w Elblągu nie są bajkami, nie są też obietnicami bez pokrycia, lecz realnymi zobowiązania, które zrealizuje Edmund Szwed przyszły Prezydent Elbląga. Mam już odpisaną umowę, porozumienie współpracy z firmą H.C.H, która była gościem poprzedniej konferencji tematycznej. Ja, jako przyszły prezydent, w tej umowie zobowiązuję się, do przygotowania potencjału ludzkiego tj. dwa tysiące osób fizycznych do przeszkolenia, - mówił Edmund Szwed na konferencji. Oznacza to, że będzie praca dla dwóch tysięcy osób, dla osób w najtrudniejszym wieku na znalezienie pracy na dzień dzisiejszy. Osoby w wieku +40, +50, a nawet +60 znajdą zatrudnienie. Będą mogły godnie i spokojnie zacząć żyć. Kazimierz Falkiewicz Pełnomocnik Wyborczy KWW Obywatelski Elbląg Sfinansowane ze środków KWW Obywatelski Elbląg Stadion w Elblągu jednak będzie! To bardzo dobra wiadomość dla sportowców i kibiców Obywatelska Szansa Sfinansowane ze środków KWW Obywatelski Elbląg Elblążan - Lista nr 13 listopada obchodziliśmy 96 rocznicę 11 odzyskania przez Polskę niepodległości. W tym dniu elblążanie stawili się tłumnie o godzinie 11.00 na Placu Dworcowym, gdzie rozpoczęły się uroczystości upamiętniające ten dzień. Wśród zebranych byli dorośli i dzieci, przedstawiciele różnych środowisk i opcji politycznych, dzieci i młodzież elbląskich szkół. A na ich tle dumnie wznosił się sterowiec Obywatelskiego Elbląga Komitetu Wyborczego, który startuje w tegorocznych wyborach z numerem 13. Narodowe Święto Niepodległości było wspaniałą okazją do pokazania ludzi z tego ugrupowania ludzi, którzy są niezależni, nie powiązani z żadnymi partiami i układami. Komitety Wyborczy Obywatelski Elbląg tworzą ludzie chętni do wprowadzania pozytywnych zmian w naszym pięknym mieście, które niestety stało się sypialnią województwa. Pogoda tego dnia była typowo listopadowa wtorek był mglisty i ponury, tym bardziej miło było ekipie Obywatelskiego Elbląga zobaczyć uśmiechnięte twarze elblążan na widok balonu w narodowych barwach z podobiznami kandydatów do Rady Miejskiej na czele z kandydatem na stanowisko Prezydenta Miasta Elbląga, Panem Edmundem Szwedem. Sterowiec majestatycznie unosił się w powietrzu na całej trasie przemarszu od Placu Dworcowego pod Katedrę św. Mikołaja, gdzie o godzinie 13.00 miała miejsce uroczysta msza. Na całej trasie były tłumy elblążan, a nietypowa promocja Obywatelskiego Elbląga zwracała uwagę ogółu i wielu wyciągało w pośpiechu aparaty aby pstryknąć fotkę i uwiecznić niecodzienny widok. Obywatelski Elbląg mocno wierzy w swój sukces. Wierzy w to, że sterowiec wywołujący pozytywne reakcje i tak bardzo pożądany uśmiech na twarzach mieszkańców Elbląga, jest tylko zalążkiem wprowadzania zmian w naszym mieście. Zacznijmy właśnie od wzajemnej życzliwości i uśmiechu i wierząc na przekór przesądom, że 13-tka jest szczęśliwą liczbą.jak i nie rozumieli jego dwaj poprzednicy. Kandydat na Urząd Prezydenta Elbląga Edmund Szwed Drodzy kibice, dotychczas wielu kandydatów w kampaniach wyborczych na Urząd Prezydenta Elbląga, zabiegało o Wasze poparcie, składając wiele obietnic, ale jak sami zauważyliście, po wyborach spotykało Was ogromne rozczarowanie, ponieważ ci panowie zapominali co Wam obiecywali. Panowie ci, są odpowiedzialni za postępujące od wielu lat niszczenie stadionu. Stan obecny kompleksu sportowego w centrum Elbląga przy Agrykola 8, kompromituje byłych prezydentów Elbląga, jak i obecnego, który swoimi działaniami i zachowaniami tworzył nieprzyjazną atmosferę wobec kibiców. Prezydent Jerzy Wilk, mając już unijne środki na budowę stadionu, oddając je, przy tym publicznie podając wątpliwości prawo kibiców, używając terminu sportowego - sam siebie zdyskwalifikował! Ja Edmund Szwed, będąc od roku 1970 zawodnikiem Olimpii Elbląg i reprezentantem Polski, nie zgadzam się, aby wmawiano nam, że stadion jest czymś nie osiągalnym, o czym nie mamy prawa mówić, a tym bardziej żądać od gospodarza miasta. Prezydencie Wilk, kibice mają prawo żądać stadionu, ponieważ kibice, to dzisiaj wnuk, kiedyś ojciec i dziadek, byli i są częścią Olimpii Elbląg i naszego miasta. Nowy stadion w Elblągu będzie, ponieważ Inwestor już jest. Adres: Agrykola 8 na zawsze będzie tożsamy z Olimpią Elbląg i Waszymi emocjami sportowymi. Zwracając się do Was zobowiązuje się, ZOBACZ VIDEO: /88118 że po wyborach 16 listopada będę prezydentem, zaproponuję takie rozwiązanie, w wyniku którego, grunty stadionu przy Agrykoli 8, staną się własnością kibiców i klubu Olimpia Elbląg, która stanie się silną firmą sławiąca nasze miasto. Jako prezydent podejmę się ratowania elbląskiego sportu oraz klubu Olimpia Elbląg, wdrożę model finansowy, który pozwoli dofinansować klub, by mógł pretendować do gry w wyższej lidze, ze stabilnym budżetem, i przewidywalną przyszłością. Sport obecnie, to produkt rynkowy, czego nie rozumie obecny prezydent Wilk, jak i nie rozumieli jego dwaj poprzednicy. Kandydat na Urząd Prezydenta Elbląga Edmund Szwed Sfinansowane ze środków KWW Obywatelski Elbląg

4 5 Luki w życiorysie Jerzego Wilka? Ukrył to, że jest rozwodnikiem? Dlaczego przystępuje do komunii św.? R olą dziennikarza jest ujawniać prawdę. W Elblągu niezwykle trudno ustalić wiele szczegółów z życia i działalności konkretnych polityków. Tylko nielicznych działalność jest przejrzysta i transparentna. Nie należy do nich Jerzy Wilk, choćby z powodu ukrywanej przed wyborcami przeszłości - jak informuje nas osoba, która prezydenta zna. Kim tak naprawdę jest Jerzy Wilk, wiedzą jedynie ci, dla których jest bliski. Mowa tu o rodzinie prezydenta Elbląga. O wielu sprawach z jego przeszłości mogą nie wiedzieć nawet najbliżsi współpracownicy, bo gdyby było inaczej, raczej władze partii Prawa i Sprawiedliwości, nie zdecydowałyby się aby kandydatem na prezydenta naszego miasta był właśnie Jerzy Wilk. Dlaczego? Kilka tygodni temu, jedna z osób bliskich Jerzemu Wilkowi, podzieliła się z nami informacjami o rzekomej przeszłości prezydenta miasta. Jeżeli to, o czym się dowiedzieliśmy jest prawdą, powinno natychmiast zdyskwalifikować Jerzego Wilka, w możliwości powoływania się na wartości chrześcijańskie i katolickie, w prowadzonej przez niego kampanii wyborczej pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości. Informacje te powinny zostać zweryfikowane przez zarząd partii, który mówi o uczciwości, przejrzystości i opieraniu się na tych, jakże ważnych, wartościach chrześcijańskich. Spróbujcie ustalić, dlaczego człowiek, który jest rozwodnikiem, przystępuje do komunii świętej? Spróbujcie też ustalić, dlaczego żona prezydenta robi to samo, skoro to jej drugie małżeństwo? Jak to możliwe, że kościół katolicki w naszym mieście przymyka na te fakty oko? Przecież to, co robi para prezydencka,to świętokradztwo. A może celowo Jurek chodzi do innych parafii, bo w jego kościele księża znają jego przeszłość?. Świętokradztwo to jeden z najcięższych grzechów w obliczu zasad i nauki kościoła katolickiego. Ważnym elementem z życia Jerzego Wilka jest to, że Jurek miał pierwszą żonę, a z nią córkę. Nigdzie o tym w swoim życiorysie nie wspomina. Ich związek zakończył się z powodów, które dla Wilka mogą być wstydliwe, dla wyborców bulwersujące. W oficjalnej wersji życiorysu na stronie prezydenta, przeczytać możemy jedynie o tym, że z żoną Teresą ma dwoje dzieci. Nic nie wspomina o pierwszej żonie, ani o tym, że ma z nią dziecko. Kompletnie pomija ten wątek. Wydaje mi się, że celowo, bo ujawnienie tych informacji byłoby dla niego kompromitujące. Zaczęłyby pojawiać się pytania dziennikarzy o pierwszy związek prezydenta, powody rozstania z pierwszą żoną i jego wartości katolickie, których po prostu nie ma. W kampanii gotów jest iść bezprawnie do komunii świętej podczas mszy, aby na to zwrócił uwagę jego katolicki elektorat. Rozwodnicy przecież z komunii korzystać nie mogą. Zresztą ostatnio na ten temat debatował papież Franciszek. Dla starszych ludzi informacja o tym, że Wilk jest rozwodnikiem, popełnia w kościele tzw. grzech śmiertelny, byłaby wizerunkowym gwoździem do trumny. Dlatego właśnie informacje te są skrzętnie ukrywane i nie ujrzały światła dziennego. - napisał nam człowiek, który dobrze zna prezydenta miasta. W poruszonych przez naszego informatora kwestiach, postanowiliśmy poszukać odpowiedzi u źródła i zapytać głównego zainteresowanego, czyli prezydenta Elbląga Jerzego Wilka. Zapytaliśmy między innymi o to: - Czy prawdą jest, że obecny związek Teresy i Jerzego Wilka to drugie małżeństwo? (tak prezydenta, jak i jego małżonki) - Czy prawdą jest, że z pierwszego małżeństwa (ślub kościelny) Jerzy Wilk ma córkę? - Czy prawdą jest, że pierwsze małżeństwo Jerzego Wilka zakończyło się m.in. przez problemy alkoholowe i przemoc w rodzinie? - Dlaczego wraz z obecną małżonką, Jerzy Wilk przystępuje do komunii św. podczas Mszy w kościołach, skoro ich związek opiera na ślubie cywilnym? - Dlaczego prezydent Jerzy Wilk nie wspomina ani słowem w swoim życiorysie o pierwszej żonie i dziecku z pierwszego małżeństwa? Prezydent groził sądem jeżeli ujawnimy jego prawdziwy życiorys Mamy prawo podejrzewać, że jest coś na rzeczy, bo na ani jedno zadane przez nas pytanie prezydent Elbląga Jerzy Wilk nie udzielił odpowiedzi. Stwierdził jedynie, że: W nawiązaniu do pytań, jakie przesłał Pan do rzecznika prasowego Urzędu Miejskiego, pragnę zwrócić uwagę, że treść tych pytań narusza moje dobra osobiste. Przypominam, że zgodnie z przepisem art. 23 Kodeksu Cywilnego dobra osobiste a w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, wizerunek, wyznanie, pozostają pod ochroną prawa. Moje życie osobiste, czy stan zdrowia nie mogą być więc przedmiotem dyskursu. W świetle ww. przepisu nie mogę udzielić Panu odpowiedzi na przesłane pyta- nia. Na zakończenie prezydent Wilk zagroził nam, że jeżeli ujawnimy informacje z jego życia, skieruje sprawę do sądu. Rolą dziennikarza jest pytać i poszukiwać odpowiedzi na najbardziej trudne zagadnienia. Rolą polityka, osoby publicznej jest transparentność i przejrzystość w sprawowaniu urzędu. Bierze ona swój początek w życiu prywatnym, które w tym przypadku ma ogromne znaczenie - wbrew temu co uważa pan Wilk. Twierdzenie Jerzego Wilka, że dobra osobiste - w tym przypadku Prezydenta Miasta - podlegają utajnieniu, jest co najmniej wątpliwe. Budowanie swojego wizerunku politycznego, bazując na wartościach chrześcijańskich, przy jednoczesnym popełnianiu najbardziej ciężkich grzechów według nauki kościoła, na oczach setek, a może tysięcy wyborców i przy cichym przyzwoleniu kleru kościoła katolickiego w Elblągu jest wręcz bulwersujące. Coś jest na rzeczy, a elblążanie mają prawo poznać prawdę Czy elblążanie nie powinni o tym wszystkim wiedzieć? Mówię o tym wam, bo jako nieliczni macie odwagę pisać prawdę, a do niej często trudno dotrzeć. Choć Jerzy Wilk jest bliską mi osobą, nie wszyscy wiedzą o jego prawdziwym życiorysie. Ja od samego początku nie potrafię pogodzić się z tym co robi, z tą ogromną manipulacją. Jeszcze gdyby był dobrym prezydentem, to może bym te sprawy przemilczał, ale widząc kolejne jego kłamstwa odkąd tylko wygrał wybory, postanowiłem się z wami podzielić tym, co wiem. - mówił nam nasz informator. Gdyby informacje przez nas uzyskane nie były prawdziwe, prezydent Jerzy Wilk odpowiedziałby krótko. Próby utajnienia swojego życiorysu są dla nas jedynie dowodem na to, że coś jest na rzeczy. Z innej zaś strony, wyborcy mają prawo poznać prawdziwy życiorys polityków. W przypadku Jerzego Wilka, dotyczy to szczególnie starszych ludzi, którzy widzą np. w prezydencie Wilku gorliwego katolika, bywającego w kościele i przyjmującego święte sakramenty, z których według nauki Kościoła nie ma prawa korzystać. Do jakich jeszcze kroków zdolni są zatem partyjni działacze, ubiegający się o najwyższe urzędy państwowe w Elblągu? Słucham Elblążan Jak dobry Ojciec, Głowa Rodziny, zwraca się Prezydent Jerzy Wilk do nas mieszkańców Elbląga, podkreślając, że głównym jego celem jest zapewnienie wszystkim jak najlepszych warunków do życia. Czy możemy jednak wierzyć słowom człowieka, który nie troszczy się o najbliższą rodzinę, a nawet, wręcz wykreśla ją ze swojego życiorysu!. W tym miejscu trzeba wyjaśnić, życiorys jaki przedstawia elblążanom Jerzy Wilk, zawiera luki, które wymagają uzupełnienia, co w tym miejscu czynię. Jerzy Wilk nie żyje w sakramentalnym małżeństwie i tą okoliczność skrzętnie ukrywa od wielu lat, co w przypadku katolika, za którego gorąco pragnie uchodzić, jest godne potępienia. Ma oczywiście prawo chodzić do kościoła i brać udział we mszy, nie ma jednak prawa uczestniczyć w komunii świętej, co czyni nagminnie, ponieważ nie jest to zgodne z nauką Kościoła. - pisała nam osoba, która zna prawdziwy życiorys pana Wilka. Gazeta Polska, Polska Rodzina cierpi od lat. JE ks. abp. Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita poznański mówi: Tymczasem trzeba wyraźnie powiedzieć, że dobre małżeństwa, składające się z mężczyzny i kobiety, i trwałe rodziny są skarbem nie tylko Kościoła, ale także narodu. Sługa Boży, kardynał Stefan Wyszyński, często przypominał, że naród to rodzina rodzin. Jakie będą rodziny, taki będzie i naród. Gdy rodziny będą zwarte, wierne, nierozerwalne narodu nikt nie zniszczy (Zakopane, 1957). Te słowa Prymasa Tysiąclecia nie straciły nic na swej aktualności, stały się dzisiaj jeszcze pilniejszym wyzwaniem w trudniejszych dla rodzin czasach. Historia uczy nas, że kryzys rodziny może prowadzić nawet do upadku narodów, kultur, cywilizacji. Starożytna Grecja, Rzym, monarchia frankońska, Cesarstwo Niemieckie upadały wtedy, gdy rodzina popadła w kryzys. Podobnie jak choroba całego organizmu zaczyna się od zaburzeń w funkcjonowaniu małej komórki, tak też choroba państwa zaczyna się od choroby najmniejszej komórki społecznej, jaką jest rodzina. Jest wysoce naganne nie tyle to, że Jerzy Wilk ukrywa, że nie ma kościelnego ślubu, ale przede wszystkim hipokryzja, którą demonstruje uczestnicząc w obrzędach katolickich, jako pełnoprawny katolik. Działanie Kościoła wobec osób znajdujących się w trudnej czy nieuregulowanej sytuacji rodzinnej powinno, owszem, odzwierciedlać miłosierdzie, z jakim Bóg traktuje wszystkie swoje dzieci. Nie ma to jednak nic wspólnego z proponowaniem katolickiego rozwodu, którego niektórzy się spodziewają. Gdy idzie o rozwiedzionych, którzy zawarli ponowne związki, jest to sprawa niezwykłej wagi, to decyzja o tym, kto pozostaje w komunii z Kościołem, a kto jest z tej komunii wykluczony. Solidne opracowanie tego problemu opublikowała Kongregacja Doktryny Wiary w 1998 roku (drugie wydanie w 2010 r.) w dokumencie o duszpasterstwie rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki. - mówił ks. abp. Stanisław Gądecki. Podsumowując, w kontekście do słów JE ks. abp. Stanisława Gądeckiego, jeżeli prawdą jest, że Jerzy Wilk jest rozwodnikiem, to znaczy, że wykluczył się z kręgu osób godnych zaufania. Demonstracyjnie manifestując przez wiele lat swoją żarliwą wiarę i uczestnicząc w obrzędach, do których nie miał prawa, pokazał, że nie żywi szacunku dla nikogo, a przede wszystkim dla wartości, które stanowią podstawę wiary katolickiej, do Boga. Nasza publikacja ma zachęcić do dyskusji czytelników, ale może też pozwoli uzyskać oficjalne stanowisko przedstawicieli Kościoła Katolickiego w Elblągu w tej sprawie. Choć jak mówił nam jeden z duchownych, nie powinniśmy się spodziewać oficjalnej odpowiedzi Kurii Diecezjalnej w tej sprawie, ale pośrednio przyznał, że Jerzy Wilk nie żyje w związku sakramentalnym i nie ma prawa do korzystać z najświętszego sakramentu jakim jest komunia święta. - To delikatna kwestia, bo dotyczy sumienia danej osoby. Przykre jest to, że do osiągnięcia własnych celów politycznych i czy innych, ktoś jest zdolny do takich grzesznych kroków. - mówi nam jeden z elbląskich księży. Działacze Prawa i Sprawiedliwości ponad prawem? Nocne plakatowanie w Elblągu bez wymaganej zgody. Wczoraj (13.10.2014 roku), w godzinach wieczornych, ludzie wynajęci przez PiS rozklejali plakaty Jarosława Kaczyńskiego, który 15 października 2014 roku ma przyjechać do Elbląga. Problem w tym, że plakaty rozwieszali nielegalnie. Tego typu plakaty można rozwieszać tylko i wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych i należy posiadać odpowiednią zgodę. Przejeżdżając dziś wieczorem przez Elbląg, zauważyliśmy mężczyznę, który samochodem na angielskich numerach rejestracyjnych, w różnych miejscach na terenie miasta, rozklejał plakaty informujące o wizycie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zdziwiło nas to, że plakatowanie odbywało się w godzinach nocnych. Postanowiliśmy więc udać się za samochodem, którym poruszała się osoba łamiąca prawo. Przybywając na ulicę Okulickiego, na gorącym uczynku udało nam się złapać osobę, która plakaty rozklejała. Jak się okazało, mężczyzna nie był sam - towarzyszyła mu osoba małoletnia, wspierając go w pracy. Osoby najprawdopodobniej aby nie dać się poznać służbom, poruszały się pojazdem na zagranicznych tablicach rejestracyjnych. Gdy poprosiliśmy mężczyznę o okazanie pozwolenia na rozklejanie plakatów, ten schował się do samochodu. Na miejsce postanowiliśmy więc wezwać policję. W momencie gdy osoby zorientowały się, że wzywamy funkcjonariuszy, kierowca uruchomił silnik i próbował zbiec z miejsca. Omal nie zostaliśmy staranowani. Po chwili na miejscu pojawili się policjanci, których poinformowaliśmy, że plakaty są porozwieszane w całym mieście. Aby wywieszać plakaty na specjalnych słupach trzeba posiadać stosowną zgodę, a ludzie, którzy je rozklejali, takiej zgody nie mieli. Policjanci - jak nas poinformowali - z tego zdarzenia sporządzą notatkę i będą wyjaśniać sprawę. Nasze kamery zarejestrowały jak mężczyzna rozwieszający plakaty stwierdził, że zgody na plakatowanie nie posiada. Będziemy więc dopytywać elbląskich policjantów czy przypadkiem taka zgoda z datą wsteczną nagle się nie odnajdzie, gdy sprawa będzie wyjaśniana. Inni działacze polityczni czy partyjni, gdyby dopuścili się takiego czynu, bezwględnie zostaliby ukarani. Widać działacze Prawa i Sprawiedliwości z prawem nie mają wiele wspólnego. Nic sobie z obowiązującego prawa w Polsce nie robią. A może myślą po prostu, że są ponad prawem?

6 7 Nim wybierzecie Prezydenta Elbląga, powinniście to wiedzieć! Przekażcie ten apel innym... Debata wyborcza bez Jerzego Wilka. Mimo to, najlepsza z dotychczasowych Kolejna debata z kandydatami na urząd prezydenta Elbląga za nami. Tym razem debatę zorganizował portal Elblag.Net. Oprócz prezydenta Jerzego Wilka, pozostali kandydaci wzięli w niej udział. To była naszym zdaniem najciekawsza debata z dotychczas przeprowadzonych. Na zaproszenie do udziału w debacie nie odpowiedział organizatorom - z nieznanych powodów - kandydat Prawa i Sprawiedliwości, Jerzy Wilk. Pozostali stawili się zgodnie z obietnicą w budynku EPT. Punktualnie o godzinie 17.00 debata się rozpoczęła. Poprowadził ją redaktor naczelny Elblag.Net Marcin Pszczółkowski i dziennikarz tego portalu Michał Libuda. W debacie udział wzięli: Robert Grabowski, kandydat na prezydenta miasta z ramienia KWW Elblążanie Razem, Witold Wróblewski, kandydat KWW Witolda Wróblewskiego, Edmund Szwed, kandydat KWW Obywatelski Elbląg, Adrian Meger, kandydat KW Kongresu Nowej Prawicy, Cezary Balbuza z Elbląskiej Koalicji Obywatelskiej i Janusz Nowak z KW SLD-Lewica Razem. Szkoda, że zabrakło na niej jedynie kandydata KW Prawo i Sprawiedliwość, Jerzego Wilka. Fotel prezydenta miasta był pusty Rozmowa z kandydatami na prezydenta miasta Elbląga trwała ponad dwie godziny. Sam scenariusz debaty zasługuje na uznanie jej organizatorów. Całość składała się z czterech bloków, a rozpoczęła się autoprezentacją każdego z kandydatów pod hasłem mój pomysł na Elbląg. Każdy z kandydatów miał 2 minuty na wypowiedź. Później przyszedł czas na pytania losowe od dziennikarzy. Zagadnienia podzielono na trzy bloki związane z gospodarką, edukacją i inwestycjami. Każdy z kandydatów mógł wylosować jedno z dziesięciu pytań związanych w każdym zagadnieniu i na odpowiedź miał również 2 minuty. Najciekawsze według nas były kolejne dwa bloki debaty. Pytania kandydatów do kandydatów, gdzie każdy mógł zadać inne pytanie wszystkim kontrkandydatom. W debacie przewidziano też wypowiedzi kandydatów, zachęcające do głosowania w wyborach na kontrkandydata siedzącego po jego lewej stronie. Największy kłopot z tym punktem debaty miał Robert Grabowski, który z uśmiechem i w żartach protestował, że to niesprawiedliwe, aby miał w dobrych słowach mówić o kandydacie wywodzącym się z partii politycznych. Kandydat KWW Elblążanie Razem podjął jednak próbę zabrania głosu, w którym miał zachęcić do głosowania na Wróblewskiego. Ostatecznie stwierdził, że ten kandydat jest świetnym i doświadczonym mówcą i tylko mówcą. Mógłbym zdecydować się oddać głos w wyborach na Wróblewskiego, gdybym w planach miał emigrację, gdybym na stałe chciał wyjechać z Elbląga. ZOBACZ DEBATĘ W INTERNECIE: /88118 oraz na www.elblag.net - stwierdził Robert Grabowski. Ogólnie jednak cała debata przebiegła w ciekawej, dobrej atmosferze i rzeczowej wymianie zdań. Choć nie obyło się też bez ataków - głównie w stronę Wróblewskiego i Nowaka. Kontrkandydaci zarzucali obu politykom, że rządzili i współrządzili Elblągiem przez wiele ostatnich lat, a efekty ich rządzenia są dramatyczne. Adrian Meger z KNP zwrócił się do Witolda Wróblewskiego aby ten pochwalił się swoimi inwestycjami w Elblągu, które realizował jako wiceprezydent oraz wskazał trzy, które przynoszą dochód. - Trudno mówić, że infrastruktura typu drogi przynosi dochód. To jest inwestycja, która realizowana jest na rzecz poprawy komunikacji w mieście, jakości życia. - stwierdził w odpowiedzi Wróblewski, czym rozbawił widzów. - Chcę powiedzieć o inwestycjach, w których brałem udział będąc wiceprezydentem Elbląga. Myślę tu o Węźle Wschód czy Trasie Unii Europejskiej. Również myślę o takich inwestycjach, które poprawiają infrastrukturę naszą społeczną - o hali sportowej przy Grunwaldzkiej czy sztucznie mrożonym lodowisku ale także o Modrzewinie. - mówił kandydat na prezydenta Witold Wróblewski, któremu wcześniej Cezary Balbuza z EKO, zarzucił też brak logiki przy przebudowie mostu na Trasie Unii Europejskiej. Kandydat Elbląskiej Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że nie potrafi do dziś zrozumieć tego, że przy przebudowie mostu, kompletnie zapomniano o pieszych, o chodniku dla nich, nie wspominając już o ścieżkach rowerowych. Nie będę się nad Panem pastwił, ale siedzimy w budynku (EPT na Modrzewinie), który dziś jest przechowalnią doskonałego sprzętu i pomysłów, ale tylko przechowalnią generującą od lat aż 3 miliony złotych rocznie obciążeń z budżetu miasta, czyli nas elblążan. - stwierdził natomiast Edmund Szwed z KWW Obywatelski Elbląg w sprawie dokonań Wróblewskiego. Podczas debaty najlepiej według nas wypadli kandydaci bezpartyjni - Edmund Szwed i Robert Grabowski oraz kandydat KNP Adrian Meger. Na kolejnych miejscach - oczywiście według naszej oceny - znaleźli się: Cezary Balbuza (EKO), Janusz Nowak (SLD Lewica Razem), Witold Wróblewski (KWW Witolda Wróblewskiego) i Jerzy Wilk (PiS), który po prostu nie przyszedł. Z debaty wynika jedno - wizja przyszłości Elbląga według bezpartyjnych kandydatów na prezydenta miasta, czyli według Edmunda Szweda i Roberta Grabowskiego, których rozwiązania w części wspiera Adrian Meger z KNP - w wielu elementach jest spójna. Szczególnie widoczne to było w momencie gdy głos zabrał Robert Grabowski poproszony przez Edmunda Szweda, aby wyjaśniał czym jest tzw. partnerstwo publiczno-prywatne, które może przynieść wiele korzyści naszemu miastu, a którego dotąd w Elblągu nie stosowano. Obaj kandydaci widzą w zastosowaniu takiego rozwiązania w naszym mieście, tylko i wyłącznie ogromne korzyści gospodarcze, inwestycje i radykalne pobudzenie rynku pracy. - Jest to wyjątkowo prosty sposób tak naprawdę, tylko wszystko się rozbija o to, co Pan Edmund powiedział, o kontakty biznesowe, bo tutaj trzeba być aktywnym, a nie siedzieć i czekać aż przyjdzie inwestor. Inwestor sam nigdy nie przychodzi, trzeba po prostu do niego wyjść. - mówił kandydat KWW Elblążanie Razem Robert Grabowski. - Partnerstwo publiczno-prywatne to nie tylko moja pasja, ale fundament na którym opieram wszystko co mówię dotychczas w sprawie inwestycji i pozyskiwaniu środków inwestycyjnych dla Elbląga. To jest coś, co dotychczas było zupełnie obce, doświadczonym samorządowcom i trzem ostatnim prezydentom Elbląga. - stwierdził stanowczo Edmund Szwed. Bezpartyjni kandydaci podkreślali spójnie, że dotychczasowe, przeróżne układy partyjno-biznesowe nie pozwoliły zastosować rozwiązań polegających na partnerstwie publiczno-prywatnym. Szwed i Grabowski wespół z Balbuzą twierdzą, że Elbląg należy definitywnie odpartyjnić. Adrian Meger z KNP zauważa natomiast, że najwyższy czas, aby władze Elbląga radykalnie zmienić. Jak wyglądała cała debata, obejrzeć będziecie mogli już wkrótce w elblag.net Drodzy mieszkańcy. Rolą dziennikarza jest poszukiwać prawdy i ujawniać ją, nawet gdyby miała być najbardziej bolesna - szczególnie dla tych, którzy żyją za pieniądze podatników. Rolą dziennikarza jest jednak przede wszystkim patrzeć na ręce władzy, tej wybranej przez nas - Społeczeństwo. Niestety wiele wyborów w Elblągu z ostatnich lat wskazuje, że wybieraliśmy źle. Ludzie, którzy rządzili od połowy lat 90-tych zgotowali nam, elblążanom biedę, bezrobocie, i bolesną emigrację tysięcy mieszkańców naszego miasta. To właśnie ci wszyscy rządzący lub współrządzący Elblągiem dotychczas, odpowiadają za obecny, dramatyczny stan finansów miasta, tragedie i dramaty rodzin, które zmuszone są żyć w rozłące, w bolesnej tęsknocie za najbliższymi. Dziś, oni nadal chcą rządzić. To jest przerażające dla mnie jako elblążanina, dziennikarza, męża i ojca 3-letniej córeczki... To co dzieje się w Elblągu obserwuję z innej perspektywy niż większość mieszkańców. Z racji wykonywanego zawodu dziennikarza, patrzę na politykę w naszym mieście z bliska i to już od wielu lat. Odkąd prowadzę portal informacyjny elblag24.pl, każda władza próbowała na różne sposoby przeciągnąć nas na swoją stronę, ale żadnej się to nie udało. Moją misją, jak i całego portalu Elbląg24, od samego początku jest służba mieszkańcom w ujawnianiu faktów, a nie praca na rzecz takich czy innych władz miasta. W związku z tym, że jesteśmy nie do kupienia, to jesteśmy niewygodni dla rządzących. Próbuje się więc mieszkańcom wmawiać na nasz temat przeróżne historie, między innymi to, że jesteśmy niewiarygodni... Wyobraźcie sobie zatem Szanowni Państwo, jak wielu mamy w naszym mieście wrogów, skoro też o tak wielu mówiliśmy wprost, opisywaną przez nas prawdą. Ujawniamy układy, kolesiostwo, kłamstwa, nieudolność rządzących, i to wszystko dotyczy najważniejszej, urzędowej władzy w Elblągu. Skoro nigdy nie udało im się nas kupić, to próbują z nami walczyć, i ze mną osobiście również. My jednak dalej robimy swoje, bo nie boimy się mówić prawdy i nazywać rzeczy po imieniu. Co ważne - nie stoi za nami żadna chęć przejęcia władzy, jak też próbują o nas mówić ci, którzy u władzy chcą się utrzymać. Nigdy, ja osobiście, (ani żaden dziennikarz elblag24.pl) nie będę kandydował w żadnych wyborach, ani zajmował urzędowych stanowisk, jak część lokalnych dziennikarzy, gdy u władzy byli politycy, z częścią elbląskich dziennikarzy powiązani. Dla mnie praca dla jakiegokolwiek ugrupowania partyjnego, choćby na chwilę, na zawsze wykluczyłaby mnie z pracy w zawodzie dziennikarza. Zbyt mocno jednak kocham to co robię i wiem, że nic innego w życiu robić bym nie chciał. Do końca swoich dni pozostanę dziennikarzem i zawsze będę pokazywał, jakie są FAKTY! Mamy dla kogo w elblag24.pl pokazywać rzeczywistość, tak jak ona wygląda, a nie taką jaką chcieliby rządzący przekazywać elblążanom. Nasz portal nigdy nie był i nie będzie narzędziem polityczno-partyjnych kolesi. Dziennikarstwo bowiem oparte jest na poszukiwaniu prawdy i ujawnianiu jej. Dla Ciebie, Twoich dzieci i wnuków, dla przyszłości Twojej rodziny w tym mieście. Sam chciałbym, aby moja obecnie 3-letnia córeczka mogła żyć godnie w tym mieście, gdy dorośnie. Opisując fakty walczymy więc o tą godność i normalność dla każdego elblążanina, dla całych rodzin, które według nas powinny żyć tu, tutaj pracować, a nie szukać chleba na emigracji. Jestem przekonany, że w Elblągu wszystko może się zmienić na lepsze, że miasto może być atrakcyjne pod każdym względem - tak jak inne podobne wielkością miasta. Wszystko bowiem zależy przecież od nas samych. WARTO 16 LISTOPA- DA WZIĄĆ UDZIAŁ W WYBO- RACH, ABY W KOŃCU OD- PARTYJNIĆ NASZE MIASTO. ABY WRĘCZYĆ CZERWONĄ KARTKĘ W ZBLIŻAJĄCYCH SIĘ WYBORACH SAMORZĄ- DOWYCH TYM POLITYKOM, KTÓRYCH ZNAMY OD LAT, A ZA KTÓRYMI STOJĄ TA- KIE PARTIE JAK PO, PSL, PIS czy SLD. WARTO POSTAWIĆ W KOŃCU NA NOWYCH, UCZCIWYCH LUDZI I ELBLĄG WYPROWADZIĆ NA PRO- STĄ! WARTO SPOJRZEĆ NA MIASTA, W KTÓRYCH RZĄ- DZĄ BEZPARTYJNI PREZY- DENCI, JAK NP. GDYNIA, KTÓRA ROZWIJA SIĘ W ZA- WROTNYM TEMPIE. Wybierając na prezydenta miasta PARTYJNYCH polityków, których znamy od wielu lat - zapewniam Was, Drodzy Elblążanie, że zawsze wybieramy to samo, czyli kolesiostwo i kwitnące układy, a co za tym idzie brak perspektyw na normalność w Elblągu. Jest to bowiem OSTATNIA SZAN- SA ABY MIASTO ZATRZYMAĆ PRZED UPADKIEM, czego dowodem jest dług Elbląga, który rośnie w zawrotnym tempie. Dziś Elbląg jest zadłużony na 350.000.000 zł. - to ponad 60% rocznego dochodu miasta. Nieudolne, partyjne władze Elbląga nie potrafią od lat znaleźć rozwiązania niosącego ratunek upadającemu miastu. Dowodem na postawione tezy są np. działania polegające na zaciąganiu kolejnych długów, kredytów, tylko po to, aby spłacić kredytem inny kredyt. Czy przez zastawianie w bankach majątku elblążan, np. basenu miejskiego, aby zaciągnąć kolejny kredyt, możemy mówić o dobrym zarządzaniu? O czym to świadczy? Otóż o tym, że partyjni prezydenci nie posiadają doświadczenia w zarządzaniu. Przykładem jest Jerzy Wilk, który kierując spółdzielnią ELSIN przez wiele lat, doprowadził ją niemal do upadku. Z ELSIN-u odchodził nie jako prezes spółdzielni, a jako LI- KWIDATOR. Gdy został prezydentem, miasto zaczął prowadzić w tym samym kierunku co Elbląską Spółdzielnię Inwalidów Niewidomych. Dalsze zarządzanie Elblągiem przez Jerzego Wilka doprowadzi miasto do katastrofy. Kolejnym kandydatem na prezydenta Elbląga, który miastem już współrządził z fatalnym skutkiem jest Witold Wróblewski. Polityk chwali się osiągnięciami w działalności samorządowej, i tym jak obecnie dba o rozwój województwa oraz inwestycje. Co mnie ogromnie zaskakuje, to fakt, że nie wspomina o tym, że zarządza środkami unijnymi, które po prostu są. Są jak manna z nieba. Jak nagły i niespodziewany przypływ gotówki w budżecie domowym. Każdy takimi środkami potrafi dysponować, ale sztuką jest je pozyskać. Gdyby nie te pieniądze z Unii Europejskiej, zarządzanie w województwie przez Wróblewskiego wyglądałoby zapewne tak, jak jego 8 lat pracy na stanowisku wiceprezydenta Elbląga, gdy prezydentem był Henryk Słonina. To właśnie wówczas z mapy naszego miasta zniknęły największe zakłady pracy a bezrobocie zaczęło rosnąć w zawrotnym tempie. Co z tego, że wybudowano nowe drogi, które dziś prowadzą jedynie do emigracji. Tacy właśnie partyjni politycy, wykreowani na menadżerów chcą nadal rządzić w Elblągu. Ja mam odwagę im wszystkim powiedzieć NIE, bo Elbląg potrzebuje człowieka, za którym nie stoi partia, układy i kolesiostwo, a dobro i troska o przyszłość miasta i przede wszystkim mieszkańców. W tych wyborach na szczęście pojawia się alternatywa i mamy szansę wybrać prezydenta spoza tych partyjnych polityków. Jest kilka nowych twarzy i realna szansa, której my Elblążanie, nie powinniśmy zmarnować. Wierzę, Drodzy Mieszkańcy, że 16 listopada weźmiecie udział w wyborach i, że rozsądek weźmie górę nad tymi skompromitowanymi partyjnymi politykami! Wierzę w Was, bo mamy prawo żyć godnie w Elblągu, i nigdzie indziej. Nie w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii czy Bóg wie gdzie jeszcze Wierzę w to, że 16 listopada wspólnie i raz na zawsze pozbędziemy się z Elbląga kolesiostwa i układów partyjnych polityków z PiS, SLD, PO, czy SLD, a postawimy na ludzi, za którymi nie stoją potężne ugrupowania, a którym na sercu leży dobro miasta, naszej Małej Ojczyzny. Jeżeli kochacie nasze miasto, posłuchajcie człowieka, który od lat walczy o normalność i prawdę. Czasem ta walka jest jak uderzanie głową o mur. Niemniej jednak nie spocznę w ujawnianiu prawdy i mówienia wprost o sprawach ważnych, bo chodzi o przyszłość naszą, naszych dzieci i wnuków. Zróbmy to czego dotąd w Elblągu nie udało się dokonać - wybierzmy bezpartyjnego prezydenta i władze miasta. Pójdźmy w kierunku miast takich jak wspomniana Gdynia. Dzięki bezpartyjnemu prezydentowi, to nadmorskie miasto na przełomie kilku lat zmieniło się nie do poznania, a życie lokalnej społeczności radykalnie zmieniło kurs - w wyjątkowo dobrą stronę. Warto zaryzykować, aby wygrać godną przyszłość Drodzy Mieszkańcy mojego Miasta Elbląga. Sebastian Bona-Kuchejda wydawca elblag24.pl

8 9 Głos Ludu: Dylematy młodego księdza Grzech Prezydenta N a redakcyjną skrzynkę mailową, otrzymaliśmy stanowisko ws. publikacji dotyczącej prezydenta Jerzego Wilka. Autorem jest młody ksiądz, którego przemyślenia nie są oficjalnym stanowiskiem kościoła, ale ciekawą opinią. Zapraszamy do przeczytania. Po wieczornym nabożeństwie, dwie starsze parafianki zagadnęły mnie przy kościele, aby zapytać. o delikatną sprawę zasłyszaną od wnuczka. Po chwili znajome mi parafianki zaczęły dopytywać, czy prawdą jest, że nasz Pan Prezydent Elbląga to grzesznik? Poruszony pytaniem, bezwzględnie poza tematem, nie miałem pojęcia czego sprawa dotyczy. Na ile potrafiły, na tyle wytłumaczyły o co chodzi. Wspominając o lokalnych mediach w internacie, szybko zorientowałem się, że sędziwe parafianki wspominają o jakiejś, kompletnie nieznanej mi publikacji, w której ujawniono ciężkie grzechy Prezydenta Jerzego Wilka. Na tyle, ile potrafiły, na tyle też swojemu księdzu wytłumaczyły. Zupełnie nieświadomy, jakby poza tematem i światem politycznych afer, postanowiłem poruszone starsze panie uspokoić. Pomyślałem sobie, że trwa wyborcza kampania i ktoś, gdzieś, kolejny raz o czymś pisze. O czymś, co po opisaniu przez sędziwe i pobożne panie, zapewne prawdą być nie może. Z innej zaś strony, trudno było mi uwierzyć, że w publikacjach prasowych poruszane jest sumienie człowieka, w tym przypadku prezydenta. Postanowiłem więc poszukać prawdy. Po konsumpcji wieczornej kolacji, temat rzekomych grzechów prezydenta zafrapował mnie na tyle, że postanowiłem przejrzeć elbląskie media internetowe, aby przekonać się czy coś jest na rzeczy. Szybko przykuł moją uwagę w jednym z elbląskich portali informacyjnych taki tytuł: Luki w życiorysie Jerzego Wilka? Ukrył to, że jest rozwodnikiem? Dlaczego przystępuje do komunii św.?. Początkowo nie wierzyłem w to, co widzę, bo jak wspomniałem, sumienie to delikatna kwestia dla każdego człowieka. Postanowiłem jednak artykuł przeczytać. Zrobiłem to nawet cztery razy. Później usiadłem w wygodnym fotelu, pomyślałem nad tym dłużej i ponownie wróciłem przed monitor komputera, aby przeczytać go jeszcze raz. Zbliżała się godzina 21. Zadzwoniłem do doradcy duchowego, kapłana, który jest mi spowiednikiem, z którym mogę zamienić słowo zawsze, gdy potrzebuję rozmowy. Jestem księdzem ledwie z kilkuletnim stażem. Mój spowiednik i duchowy doradca, to człowiek ceniony - nie tylko pośród naszych współbraci kapłanów, a w wielu przeróżnych środowiskach. Zapytałem go więc, czy słyszał o tej publikacji? Tak zaczęła się nasza kilkunastominutowa rozmowa. - No tak, artykuł przeczytałem, nawet kilka razy, a dlaczego pytasz? - zapytał mnie zupełnie spokojnie. - Pytam, bo zastanawiam się do czego jeszcze zdolni są dziennikarze aby wzbudzić sensację. Zastanawiam się czy w ogóle Bóg i sumienie mają dla takiej prasy znaczenie. - odpowiedziałem. - Nad czym ty się zastanawiasz? Widzisz - i ty, i ja, przeczytaliśmy chyba ten sam artykuł, ale twoje wnioski różnią się od moich. To właśnie piękne jest. Nie sądzisz? - odparł. Przez chwilę starałem się zrozumieć wnioski mojego przewodnika duchowego po lekturze dla obu nam znanej. Przecież nie mogły być różne - pomyślałem sobie, ale runęły, bo argumenty rozmówcy były silne, oparte na skale i prawdzie. - Gdybyś chciał wyeliminować zło u drugiego człowieka, np. widząc ojca jak gdzieś na ulicy karci, bije swoje dziecko, to co byś zrobił? - zapytał mnie mój rozmówca. - Oczywiście bym zwrócił uwagę, aby tego nie robił, bo wyrządza krzywdę i ból. - odpowiedziałem. - I tu pojawia się problem, bo mógłbyś przy okazji oberwać za to, że się wtrąciłeś. Prawda? - odparł. - No tak, ale bym zareagował. - odpowiedziałem. - No właśnie. Autorzy artykułu, o którym rozmawiamy, też zareagowali widząc czynione zło, prawda? - usłyszałem. - Ale proszę ojca, to sprawa sumienia, wnętrza, to relacja pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Nikt nie powinien tego oceniać publicznie. Chyba. - odpowiedziałem niepewnie. W dalszej części rozmowy usłyszałem wiele Dlaczego jest przyzwolenie na walkę z prawdą? Dlaczego nikt nie zapytał Pana Prezydenta czy przeprosi? argumentów, które sprawiły, że poczułem się dziwnie, aczkolwiek człowiek uczy się przez całe życie. Nawet ksiądz. To co udało mi się zapamiętać i streścić, niech będzie powodem do przemyśleń Czytelników. Brzmiało to mniej więcej tak: Albo nie przeczytałeś tej publikacji dokładnie, albo specjalnie mnie prowokujesz w tej rozmowie. Bardzo aktywnym w pracy kapłanem jesteś już kilka lat. Masz świetny kontakt z każdym człowiekiem. Potrafisz słuchać, przemawiać, prowadzić człowieka duchowo. I pytasz mnie o takie banały? Masz rację, że to co się stało jest bardzo bolesne, dla mnie, dla ciebie, dla Mieszkańców. Chyba nie myślisz, że jest to bolesne dla Pana Prezydenta, bo jego małżeństwo sakramentalne nie jest. Ty ubolewasz nad ujawnieniem tego przez prasę, a ja zupełnie nad innymi aspektami tej sprawy. Nad uczciwością, moralnością, skrupułami, wyrafinowanymi politykami, którzy nawet Boga mają za nic. Pan Prezydent zrobił to, co zrobił, to widać na filmie. Jakoś oporów nie miał, nawet przed Bogiem. Czy nie uważasz, że polityk, który oszukuje siebie, cały Kościół i przede wszystkim Boga, nie powinien zaprzątać naszej głowy? To on ma problem. Problem sumienia, o ile je w ogóle ma. Czy nie sądzisz też, że osoba publiczna, a taką jest Prezydent Miasta, w miejscach publicznych powinien zachować się przyzwoicie? Czy Pan Jerzy Wilk zachował się - delikatnie mówiąc - przyzwoicie w tej sytuacji? Czy dziennikarz powinien był to przemilczeć? Nie. Zauważ, że publikacja tej sprawy opiera się na pytaniach, wątpliwościach i cytatach, choćby abp. Gądeckiego. Wywołano dyskusję, w której odpowiedź powinni znaleźć odbiorcy. Nikt nikogo nie ocenił jednoznacznie. Stwierdzono, że żyjąc w niesakramentalnym małżeństwie, wykluczamy siebie z udziału w Świętej Komunii. Czy najwyższego rangą polityka, albo Prezydenta Miasta to nie obowiązuje? Pan Wilk poczuł się urażony ujawnieniem tych informacji, których utajnienia przez niego samego kompletnie nie rozumiem. Nie wiem dlaczego nie był szczery przed mieszkańcami starając się o wybór na Prezydenta Miasta. Wstydził się, bał, czy jak wyrafinowany polityk liczył, że wyborcy tego nie zaakceptują? Jego elektorat to przecież głównie starsi i wierni katolicy, a oni mają 10 przykazań, naukę kościoła, Stwórcę. Mają zasady. Jeżeli mówimy więc o wartościach, to prysnęły jak bańka mydlana w obliczu tych informacji. Sam pomyśl. Pomijając wszystkie inne aspekty, dziennikarze napisali prawdę o małżeństwie niesakramentalnym pana Prezydenta, a on poczuł się urażony. Urażony prawdą? Nie wiem dokąd ten świat zmierza, ale dzieje się źle. Wszystko jest na odwrót. Czy w tej sprawie nie powinniśmy urażeni być my, Katolicy, Elblążanie? Dlaczego jest przyzwolenie na walkę z prawdą? Dlaczego nikt nie zapytał Pana Prezydenta czy przeprosi? Ba, Pan Jerzy Wilk zapowiada nawet proces sądowy wobec dziennikarzy, którzy napisali o nim tę bolesną, ale prawdę. Może trochę szokującą, na pewno delikatną, ale przecież prawdę. Oczekiwałbym uderzenia się w piersi i choćby dwóch słów od człowieka, który często jest pośród nas księży, katolików, w kościołach: przepraszam Was Elblążanie!. Czy to tak wiele? Prasa donosi za to o zapowiedziach procesu sądowego wobec tych, którzy powiedzieli czy napisali prawdę. Tu mamy problem. To jest bolesne, bo dotyczy uczciwości w całym tego słowa znaczeniu i w całej działalności Pana Prezydenta. Dalej będzie grał na wartościach, wciągał w te gierki, nas, Kościół i księży. Ja się na to nie zgadzam. My kapłani walczymy każdego dnia o zbawienie człowieka, a ono możliwe jest między innymi przez prawdę. Na prawdzie opiera się przecież życie i Spowiedź Człowieka przed Bogiem. Na prawdzie w końcu, opiera się Sąd Ostateczny. Choć sumienie człowieka faktycznie jest sprawą osobistą, grzechy przecież popełniamy czasem, a nawet często publicznie. Czasem też zupełnie nieświadomie. Tyle, że Pan Prezydent, to osoba publiczna i poddana większej krytyce prasy, zresztą tak jak i my księża, powinien być więc bardziej na nią odporny. Na pewno nie powinien walczyć z prawdą, a przeprosić tych, którzy poczuli się dotknięci. Jako kapłan, proszę więc i apeluję do wszystkich polityków - nie wykorzystujcie Boga do osiągania własnych celów. Nie budujcie sukcesów na kłamstwie, bo prawda zawsze i tak wygrywa. Nie stawiajcie domów na piasku, bo pierwszy deszcz je zmyje. Złem nie uderzajcie w człowieka, bo dobro i tak zwycięży. Choć mój głos nie jest oficjalnym stanowiskiem kościoła, być może znajdzie zainteresowanie w lokalnej prasie. Młody wikary z Elbląga Z Panem Bogiem. Dziennikarz czy urzędnik? Manipulacje redaktora Gruchalskiego Redaktor naczelny gazety internetowej portel.pl, Rafał Gruchalski, w ostatnich dniach bardzo mocno atakuje kandydata na Urząd Prezydenta Miasta Elbląga, Edmunda Szweda. Początkowo napisał nierzetelny, nieprawdziwy artykuł o inwestorach z Niemiec, którzy przyjechali do naszego miasta na zaproszenie Szweda. Na poniedziałkowym spotkaniu z bezpartyjnym kandydatem na prezydenta Elbląga, redaktor Rafał Gruchalski kłamał, nie dawał w spokoju wypowiedzieć się, czym doprowadził Edmunda Szweda do dość mocnej i silnej emocjonalnie reakcji. Początkowo zaatakował inwestorów z Niemiec i Edmunda Szweda. Można powiedzieć zrobił z nich podejrzane indywidua. W środę opublikował aktualizację do swojego artykułu o sobotniej konferencji. Czy tak zachowuje się dziennikarz, który posiadając część informacji o gościach już w niedzielę, pisze paszkwil? Paszkwil, który jest jasny i wyraźny ze względu na treść, konstrukcję oraz okres publikacji. Odpowiedź jest prosta: NIE!! Rafał Gruchalski zaatakował niemieckich inwestorów i zrobił z nich podejrzanych gości. Redaktor naczelny w swoim artykule, już po aktualizacji pisze: Co to za firmy? Próbowaliśmy sprawdzić, kim są niemieccy inwestorzy. Na stronach internetowych Zech Bau i Zech Group nie znaleźliśmy żadnej informacji o tym, jakie stanowiska w koncernie lub firmach z nimi powiązanych zajmują Marcel Harms, Richard Rogers i Norbert Segieth. W niedzielę zapytaliśmy o to mailowo biuro prasowe koncernu. - Sprawdzę tę informację w naszej organizacji i wkrótce panu odpowiem - napisał jeszcze w niedzielę Holger Römer z biura prasowego koncernu Zech Group. Konkretna odpowiedź przyszła na naszą redakcyjną skrzynkę w środę po godz. 10. - Możemy potwierdzić, że prowadzimy rozmowy na temat tego projektu z panem Harmsem i jego kolegami. Następnym krokiem w rozmowach jest sprawdzenie przez nas kilku punktów, takich jak finansowanie inwestycji i innych tematów, zanim podejmiemy ostateczną decyzję dotyczącą współpracy i inwestowania. To normalna procedura - napisał Holger Römer. Z informacji, jakie można znaleźć w Internecie, wynika że Marcel Harms jest od lat związany z branżą motoryzacyjną. Jego rodzinna firma E.H. Harms GmbH & Co, zajmuje się handlem nowymi i używanymi samochodami, transportując je w różne części świata. W 2009 roku firmę przejął BLG Logistics, jeden z międzynarodowych potentatów w logistyce. Zech Group to międzynarodowy koncern, jeden z potentatów na rynku niemieckim w dziedzinie projektowania, budowy różnego rodzaju nieruchomości, m.in. hoteli, obiektów przemysłowych, inwestycji związanych z ochroną środowiska. Zatrudnia około 6 tysięcy osób. W 2002 roku działalność firmy badała komisja śledcza, powołana przez parlament Bremy. Chodziło o aferę korupcyjną, dotyczącą budowy w latach 90. stadionu i innych obiektów publicznych, bez ogłaszania przetargów. Wszystkie postępowania przeciwko Kurtowi Zech, szefowi firmy, zostały umorzone. W artykule redaktora Gruchalskiego widać jawną chęć uderzenia w kandydata na prezydenta. Skoro w niedziele Rafał Gruchalski miał już początkową odpowiedź od niemieckiego koncernu, to dlaczego pisze paszkwil? Dlaczego na spotkaniu z kandydatem wyprowadza go z równowagi, a następnie publikuje całe nagranie? Każdy, kto widzi nagranie, może zauważyć, że Rafał Gruchalski wtrąca się w każde słowo Edmunda Szweda. Dlaczego? Może dlatego, że boi się niewygodnej dla niego prawdy? Jak mówi Edmund Szwed: I tym razem redaktor portel, Rafał Gruchalski, zachowuje się jak człowiek, delikatnie mówiąc, bez honoru. Rzecz idzie jednak nie o honor i moją godność, ponieważ nikt mi jej nie odbierze, nawet jeżeli redaktor portel Rafał Gruchalski, pod adresem mojej osoby zamieści i 100 stron negatywnych komentarzy, to nie o to rzecz idzie. Rzecz idzie o Elbląg, że dzięki takim przyjaznym działaniom wobec inwestorów tej miary redaktora portel Rafała Gruchalskiego, trudno będzie nasze miasto postawić na nogi! Drodzy i szanowni Elblążanie, sami poczytajcie, sami posłuchajcie, by wiedzieć komu co zawdzięczamy, to co mamy w Elblągu i jak w nim żyjemy. Na sobotniej konferencji Gruchalski zadał pytanie, na które powinien był doskonale znać odpowiedź, zwłaszcza, że za kadencji odwołanego w referendum prezydenta Grzegorza Nowaczyka, pracował w Urzędzie Miejskim jako dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej. Pomimo to, zadał pytanie. Tylko dlatego, aby uderzyć w Edmunda Szweda? Chciał go ośmieszyć czy zarzucić mu kłamstwo? Większość dziennikarzy w Elblągu niestety jest powiązana z różnymi partiami politycznymi i nieoficjalnie dla nich pracuje. Żeby było jasne - szczególnie dla tych, którzy przez 25 lat niszczyli Elbląg i doprowadzili go do ruiny! Układ, partyjne towarzystwo, zrobi wszystko, aby władzę i koryto utrzymać, a media są doskonałym do tego narzędziem. Dla obecnych polityków, z poszczególnych partii politycznych, wcale nie liczą się mieszkańcy, wcale nie liczy się miasto. Dla nich liczy się ich własny interes, pieniądze, które mogą zyskać z naszego budżetu, a Elbląg dalej niech będzie zadłużany i okradany. Tak być dalej nie może, ale decyzja należy do elblążan, którym nie jest obojętny dłużej los naszego miasta i jego mieszkańców. Pozostaje wierzyć nam, że w końcu inne media z Elbląga pomyślą o przyszłości pokoleń, a nie o własnej kieszeni i przestaną wspierać układy, a zaczną mówić prawdę.