Jakub Jan Nepomucen Wakczyński Barbara Angela Józefa Wachczyńska i Paweł Wasiak O Sarmatach i Słowianach jeszcze raz słów kilka I o Henryku Szpejnowskim Szczecin, 19.01.2017 r. 1
Wstęp Jakże wiele kontrowersji wywołuje przywoływanie historii Imperium Lechitów, a Słowian z pochodzenia. Wg niektórych nie można analizować pewnych publikacji, bo są już z góry przekreślone, określane mianem nieprawdziwe, zakłamane lub bajką pisane. Czyż wszystkie te sprawy zostały w pełni wyjaśnione przez naszych, polskich historyków, badaczy? Często sami piszą, że być może Słowianie byli potomkami pasterzy, lub tak jak szlachta wspominała, że pochodzą od Sarmatów. Kto wie? Co jest prawdą, a co mitem? Badania genetyczne, jedna grupa badaczy twierdzi, że Słowianie byli w tym regionie Europy od co najmniej 10500 lat, a pochodzić mają z Elamu, obecnie Iran. Inni atakują z drugiej strony, że to nie prawda, co wynikać ma z tego, że wszystkie plemiona przemieszczały się względem siebie, przez co wynik nie może być słuszny. Czy w takim razie można z taką łatwością spakować wszystkie starożytne księgi, przekazy antycznych poetów i historyków i wrzucić je do szuflady, bo są nieprawdziwe? Troja miał być fikcją, a okazała się faktem. Sumeryjskie miasta Bogów miały być fikcją, a okazały się faktem. Łatwo jest krytykować, gorzej przedstawić inny pogląd. Zwłaszcza taki, który wykracza poza ramy naszej nauki, tej stworzonej przez wielkich profesorów, i tej nauki, której z automatu nie można podważyć, bo dostanie się po głowie. Doskonałym przykładem jest Dr Franc Zalewski, który swoimi badaniami kamieni, minerałów udowodnił, że w starożytnym Egipcie spadł deszcz meteorytów, który doprowadził prawdopodobnie do upadku tej starożytnej cywilizacji 12 tys. lat temu i wywołał potop oraz zlodowacenie, czyli nastąpiło ogólnoświatowe zniszczenie. Jego badania i próbki wykazały, że taka zagłada miała miejsce, a kratery po tym wydarzeniu znajdują się także w innych miejscach Świata (przykład Małopolska). Niestety jak to bywa w świecie nauki, nie podobało się to pewnej grupie profesorów, bo nie pasuje to do już wyrobionej teorii o starożytnym świecie. I tak pewnie te wszystkie zasługi z badań przypadną po kilku latach badaczom z zagranicy. Być może trzeba by było otoczyć Polskę kopułą, od wewnętrznej strony znajdowały by się książki te dozwolone do czytania, jak i do publikowania, a po drugiej stronie wszystkie zakazane książki i teorie, a także książki publikowane, a po wydaniu których wywołały oburzenie części środowiska naukowego. 2
Czego przykładem jest Pan Janusz Bieszk. To tak jakbyśmy żyli w średniowieczu, a dobór literatury będą nam dobierać wg ich listy książek. A pewna grupa osób będzie już z góry decydować za czytelnika, co jest fikcją, a co prawdą. A jeśli ktoś będzie chciał napisać książkę na podstawie niewłaściwej listy publikacji, to takie wydanie będzie z góry zakazane. Bo nie będzie to szło w parze z przyjętą dla ogółu teorią. I gdybyście żyli w czasach Kopernika, przyzwyczajeni tylko do tej wybranej teorii, to po której stronie byście wówczas byli? O Sarmatach i Słowianach jeszcze raz słów kilka Pra to przodek Roda, który jest bardziej starożytny niż przodek. Pierwszy przodek kiedykolwiek. Pra oznacza przed, jak wielki (pra) pradziad przybył przed pradziadem. Jak również zapis wydarzeń przed czasem, co wydarzyło się dawno temu, ale nadal jest prekursorem wydarzeń przeszłych i obecnych. 3
Schyur, przodek Roda. Ten który zapoczątkował Roda, i pozostawił pamięć o sobie w postaci nazwiska i nazwy rodziny. Obraz tego przodka wpływa na ducha, i jako symbol ma tajny (religijny, najświętszy) wpływ na zachowanie jednostki. Rzymski poeta Ovid napotkał Sarmatów Polaków przy przekraczaniu Dunaju, i tak ich oto opisywał: Wytrzymują chłód przy zatoce, w skórach i spodniach. Z całego ciała tylko twarz jest widoczna, z soplami we włosach i brody są białe z mrozem poniżej ich warg. W dniach 20-30 maja (te dni zwane jako Grudie Rosnoe) Volhvs przynieśli ofiarę do Boga Rod (rodziny i kosmosu), na deszcz i na produktywne zbiory. Volhvs to magicy, wróżbici i czarownicy. Był to 10 dzień uroczystości. W słowiańskiej tradycji Rod jest stwórcą nieba, ziemi i zaświatów. Wyszedł z jaja, przynosząc ogień. Był Bogiem, który stworzył świat i życie. Stworzył człowieka, zakładając rodzinę, zbierając naród. Jest on reprezentowany jako istota osadzona w powietrzu, rzucająca w dół małe ilość niezidentyfikowanej substancji, z której tworzą się dzieci. Odpowiedzialny był zatem za przyrost narodu. Był on także bardzo blisko wiązany z kultem i czcią przodków. Żoną Roda była Rozanica, ale ponieważ to słowo było zawsze w liczbie mnogiej, to wielożeństwo było powszechne wśród ludów słowiańskich, oznacza to, że rzeczywiście miał kilka żon. Rod przetrwał jako rodzaj słowiańskiego penate, Bóg rodziny. Jego kult był w centrum starszych kultów przodków. Słowianie honorowali jajka poprzez wprowadzenie ich do Obchodów Wielkiej Nocy. Jak również jaja tworzone przez izbę Faberge dla cara. Rod był pierwszym Bogiem, protoplastą bóstw, twórcą Wszechświata i jego managerem. On był najwyższą, powszechną zasadą, twórcą boskiego prawa Pravda (Prav). Był obrońcą więzów krwi i relacji klanowych, patronem pokrewieństwa i związków klanu. Na początku Czasu, na samym początku Kosmosu, tylko Rod istniał, a wokół niego nie było nic. Rod był także 4
utożsamiany ze Światovitem na zachodnich terytoriach. Inni porównywali go do Peruna, boga grzmotów i błyskawic. W swojej tradycji Słowianie dekorowali jajka na wiosnę i przekazywali je z najlepszymi życzeniami rodzinie, przyjaciołom, jako symbol. Był to znak nadchodzącej wiosny. Dekorowane jajka i bazie z wierzb składano również na grobach przodków. Ich kluczowym elementem słowiańskiej religii był kult przodków. Do dzisiaj te tradycje zostały przyjęte w chrześcijaństwie jako malowane jajka pysanki i bazie jako palma i symbol triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. W starożytnym święcie mamy zimowe przesilenie (Yuletide), a odpowiednim bytem tego święta jest Rod pierwsza część, Volos druga, a chrześcijańskie Narodzenie, Chrzest Chrystusa, Święto Trzech Króli. Starożytne święto 20 lipca, odpowiednik Rod i Perun, a chrześcijański Prorok Eliasz. Perun, to nazwa słowiańskiego Boga grzmotów i błyskawic (gromovoi znak), Dajbog, to nazwa słowiańskiego Boga słońca, Gatalos, to ułańska nazwa dla starożytnego Króla Sarmatów, Stribog, to nazwa słowiańskiego Boga dusz wiatrów, nieba i powietrza, Svarog, to nazwa słowiańskiego Boga ognia, Scopasis, to nazwa syna Peruna i odpowiednik nazwy dla starożytnego Króla Sarmatów, Leyla, Lada, Ziva, Morana i Zosia, nazwy sarmackich kobiet dla słowiańskich bóstw. Często Perun był porównywany do skandynawskiego Thora. W czasach zapomnianych jechaliśmy z nizin Morza Kaspijskiego do północnych brzegów Morza Czarnego. W mglistych dniach naszej odległej przeszłości, jechaliśmy przeciwko nim. Straciliśmy wtedy Pompejusza Wielkiego, 66 lat przed Chrystusem, w czasach naszych przodków, naszych krewnych, jechaliśmy ponownie przeciw nim. Zostali oni wówczas pokonani przy Zela, przez ich Generała Juliusza Cezara, 47 lat przed Chrystusem. Ja jestem Perun jeździec Alanów, nazwany na cześć naszego Boga grzmotów i błyskawic. Jadę na południe Dunaju spotkać się z naszymi sojusznikami Gotami, by jechać przeciw ich cesarzowi Walens, w stronę bitwy przy Hadrianopolis. 5
Tysiąc lat po upadku Imperium Asyryjskiego, po śmierci ich króla Esarhaddona i Ashura Banipala, długo po zniszczeniu asyryjskiego miasta Nineveh, Sarmaccy łucznicy konni, i ułani jak Stribog i Dajbog żyli w ich domach wagonach na stepach. Sarmackie terytorium było na wschód od Dunaju i na południe od Gór Uralu. Długo po śmierci króla Scytów, Partatua i jego pół asyryjskiego syna, księcia Madyasa, Sarmaci wreszcie z ich krewnymi Saka (ze stepów), dotarli do Krymu. Część Sarmatów była hodowcami bydła. Część plemion pozostała nadal koczownikami, przenosząc stada z pastwiska do pastwiska. Niektórzy wciąż zbierali swoje plony zbóż i byli rolnikami farmerami. Sarmackie konie bojowe mogły ponieść ich jeźdźców na ponad sto mil w ciągu jednego dnia. Potrafiły trzymać tępo dziesięć dni z rzędu. Na najazdy były używane extra konie, dlatego też jeźdźcy sarmaccy mogli mieć zawsze świeże konie. Zwierzęta były małe, ale mocne, jak te, które potem zwano kucyk Mangol. W przeciwieństwie do swoich scytyjskich poprzedników, Sarmaci nie grzebali koni z wojownikami, by służyły im po ich śmierci. Jednak ich konie były tak samo ważne dla nich. W czasach Imperium Perskiego byli zwani przez Greków i Rzymian jako Massageci. Goci, którzy mogli zostać ich sprzymierzeńcami przeciw Rzymianom, zwani byli jako Getae. Kiedy król Persji Cyrus Wielki najechał ich ojczyznę, byli wówczas oni pod wodzą ich królowej Tomyris. Po złapaniu przez Persów, syna królowej, księcia Spargapisa, popełnił on samobójstwo poprzez zasztyletowanie się. Tomyris powzięła odwet i dostała głowę Cyrusa Wielkiego. 6
Legenda mówiła, że królowa Tomyris zanurzyła głowę króla Persji w wannie pełniej krwi, mówiąc: Teraz Tyranie, masz swoje wypełnienie krwi. Kiedy król Persji Dariusz I, zwany Wielkim, przybył na stepy by pomścić Cyrusa, Sarmaci pod wodzą ich króla Scopasisa sprzymierzyli się z siłami Saka, 7
książąt Idanthyrusa i Taxacisa. Chcieli wyprowadzić Dariusza I Wielkiego poza stepy, z powrotem do Pontu, a następnie do Persji. Przed ułanami do walki z Rzymianami wyruszały ich rodziny zgromadzone na obozie domów wagonów, na brzegach Morza Czarnego. Tak jak było to wykonywane przez ich przodków przed wiekami. Koczownicze plemiona prowadziły swoje stada na nowe pastwiska, przez stepy, obok tych obozów. Perun, jego żona i inni czekali przy swoich wagonach domach. Ich syn Scopasis (nazwa dla starożytnego króla Sauromatów), był gotów by przyłączyć się do kawalerii Alanów, dosiąść ich konie, zająć lance i ruszyć z grzmotem dalej. Lada, żona Dajboga była z córkami Zivą i Moraną. Zosia modliła się o powrót jej kochanka, sarmackiego ułana Striboga. Svarog pragnął innego triumfu przeciwko Rzymowi, wobec zwycięstwa, które miało miejsce 4 lata wcześniej w rzymskiej prowincji Panonia (nad Dunajem). Prawdopodobnie nie miał on również pojęcia, że wschodnio rzymski cesarz Valens starci życie przeciw kombinowanym siłą Sarmatów, Alanów i germańskich Wizygotów. Modlił się do swoich Bogów (Perun, Stribog, Dajbog, Jarilo, Triglav) o zwycięstwo przeciw Rzymowi, jednakże śmierć Walensa byłaby przekroczeniem jego najśmielszych oczekiwań. Bitwa pod Hadrianopolisem w 378 r. n.e., została opisana przez rzymskiego historyka Ammianusa Marcelliniusa: Kiedy barbarzyńcy przybyli w ciągu 15 mil od stacji Nike cesarz, z bezmyślnym impetem, zdecydował się na atak od razu, co doprowadziło do takiej pomyłki, że ich korpus nie przekraczał 10 tys. ludzi. Nasza lewa flanka faktycznie rozszerzyła się do wagonów, z zamiarem zwiększonego nacisku przy odpowiednim wsparciu i utrzymaniu; ale zostały one opuszczone przez resztę kawalerii, i tak przy nacisku i przewadze liczebnej wroga, zostali przytłoczeni i pobici A w tym czasie powstały takie chmury pyłu, że nie było możliwości zobaczyć niebo, rozbrzmiały straszne krzyki, a w konsekwencji, rzutki, które niosły śmierć po każdej stronie, osiągając swój cel, spadając ze skutkiem śmiertelnym, bo nikt nie widział ich wcześniej, tak aby ustrzec się przed nimi. W międzyczasie Goci powrócili z Alatheusem i Sophraxem, a z nimi batalion Alanów, schodzący z gór jak piorun, szerząc zamęt i rzeź wśród wszystkich, napotkanych w ich błyskawicznym szarżowaniu. Dajbog i Stribog wyciągnęli ciało cesarza rzymskiego Walensa, z budynku podpalonego przez Gotów. Przez chwilę stali w kręgu wokół zabitego 8
władcy. Następnie Svarog umieścił miecz w ziemi, reprezentując sarmackich bogów wojny (Jarilo i Triglav). Rzymski historyk Tacitus nazywał Peucinów, Wenedów, Fennamów, Germanów, Sarmatów, jako Bastarnae Bastarnowie, czyli lud celtycki z dzieł Diodora, Polibiusza i Tytusa Liwiusza. Autorzy antyczni wspominają ich już w III w. p. n. e. Bastarnowie migrowali z Jutlandii do Kujaw, Mazowsza, Podlasia, ok. 230 r. p. n. e. osiedlili się w Mołdawii, a w I i II w n.e. walczyli z Cesarstwem Rzymskim (bitwa nad Cibricą). Tacitus nie widział różnic pomiędzy tymi plemionami. Tacitus twierdził również, że Wenedowie czerpali głównie z Sarmackich sposobów, a Sarmaci mieszkali w wagonach furgonach, lub na grzbietach końskich. Opisy Tacitusa mogą mieć również zastosowanie do ich powinowatych, starożytnych Scytów, którzy mieszkali na Krymie i stepach Morza Czarnego. Rzymianie twierdzili, że terytorium między Renem, a Wisłą zwane było jako Germania. Mówili oni także, że ziemie na wschód od Wisły składają się na Sarmację. Gotycki historyk Jordanes (550 n.e.) w swoim referacie Getica twierdził, że Veneti Wenedowie byli zaludnionym państwem, których domy zaczynały się od źródeł rzeki Wisła i zajmowali wielkie połacie ziemi. Pisał on również, że Wenedowie byli przodkami Słowian południowych (Sclaveni) i Antów. Dalej Jordanes dzielił ich na Słowian północnych z Dniestru i Antów wschodnich Słowian. Historycy, rzymski Pliniusz Starszy i Jordanes mówili, że grupa nazywana Sarmaccy Wenedowie zamieszkiwała na wybrzeżu Bałtyku. Wg Tacitusa germańskie plemiona żyły w bliskości sarmackich, więc musieli okupować blisko te same terytoria i współżyć ze sobą. Jest również możliwe, że część Słowian jest kombinacją plemion germańskich i sarmackich. 9
Teraz jest XV stulecie, Hrabia Henryk Szpejnowski (polski szlachcic, fikcyjny?), członek polskiego sejmu, parlamentu, jest dumny ze swojego sarmackiego dziedzictwa. Jego Sarmacki styl Karacena, zbroja jest widoczna w jego posiadłości. Starożytna sarmacka Tamga, symbole użyte u rodziny Hrabiego w herbie, i są wyświetlane na uroczystej tarczy, na ścianie. Hrabia Henryk ubierał długi płaszcz obszyty futrem, zwany zupan, ubierał wysokie buty i nosił miecz zwany szabla, jak jego sarmacki przodek. Hrabia cenił swoją stajnie koni. W jego umyśle, widzi siebie jako opancerzonego Alana, ułana, jadącego na bitwę przez stepy Morza czarnego. Hrabia Henryk Szpejnowski usiadł przy biurku w jego biurze, próbując zamienić jego teorie w słowa i przelać je na papier. I tak zaczął: Indo Europejscy Sarmaci, w starożytnych czasach, żyli na terytorium pomiędzy Wołgą, a Donem. Także w starożytnych czasach Sarmaci przybyli na ziemie Słowian. To jest moje wierzenie i wierzenie wielu spośród polskiej szlachty, że my jesteśmy potomkami tych Sarmatów. Hrabia Henryk pisał: Greccy i Rzymscy geografowie opisywali Wenedów jako plemię żyjące wzdłuż Wisły, a dzisiaj zwani jako Bayowie Gdańska. 10
Bibliografia: Ancestry, David Spencer, 2016, Ancient Slavic Writings: Ka Runa, Dmitriy Kushnir, 2015, Russian Folk Belief, Linda J. Ivanits, 2015, Witch Daze, Patricia Della-Piana, 2010, With Their Backs to the Mountains: A History of Carpathian Rus and Carpatho-Rusyns, Paul Robert Magocsi, 2015. 11