CZY ENERGIA JEST DROGA? Autor: Joanna Nitecka, pracownik Departamentu Integracji Europejskiej i Studiów Porównawczych URE ( Biuletyn Urzędu Regulacji Energetyki nr 4/2004) Namacalnym efektem działalności sektora energetycznego jest wytworzona energia, a jej nieodłącznym atrybutem - cena, jaką musimy za nią płacić, zarówno zużywając ją w gospodarstwie domowym, jak i pośrednio płacąc za towary, do których produkcji została wykorzystana. Czy energia jest w Polsce droga, co uzasadnia taki a nie inny poziom cen? - próbę odpowiedzi na te pytania rozpocznijmy od przedstawienia cen energii (w różnych nośnikach) na tle wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI), który jest powszechnie stosowanym miernikiem inflacji. W ostatnich latach w Polsce inflacja skutecznie została ograniczona, wciąż mamy do czynienia z pewnym wzrostem cen, niemniej jednak jest on coraz mniej dokuczliwy. Dla umożliwienia porównania tempa wzrostu cen energii z tempem wzrostu CPI przyjęto jego stałą wartość (dla każdego roku CPI = 100). Wskaźniki zmian cen poszczególnych nośników energii w odniesieniu do CPI przedstawia rysunek 1. W prawie wszystkich latach okresu 1998-2003 szybciej niż inflacja rosły ceny energii elektrycznej i gazu, ceny ciepła podlegały znacznym wahaniom. Na rysunku 2 zostały porównane wskaźniki cen: towarów i usług konsumpcyjnych, produkcji sprzedanej przemysłu (PPI) oraz energetyki. W latach 1996-2003 wskaźniki cen stopniowo spadały, przy czym ani razu nie zeszły poniżej 100, co oznacza, iż ceny z roku na rok rosły, ale w coraz wolniejszym tempie. W ostatnich 3 latach wzrost cen energii byt znacznie powyżej CPI. W l kwartale 2004 r. odnotowano wzrost cen energii elektrycznej w tempie 3%, cen gazu 3,3% a cen ciepła 4%, podczas gdy wskaźnik CPI wyniósł 101,8. Popularne jest przekonanie, iż w porównaniu z krajami Unii Europejskiej ceny energii elektrycznej w Polsce są niskie. Jest to prawda, ale jedynie przy porównaniu cen przeliczonych bieżącym kursem walutowym. W ten sposób przeliczając, większość towarów i usług za naszą zachodnią granicą będzie droższa niż ich polskie odpowiedniki. Oznacza to, iż ogólny poziom cen jest w Polsce niższy niż w krajach UE. Właściwe porównanie powinno jednak eliminować różnicę poziomów cen - wyrażone w jednej walucie koszyki dóbr w obu krajach będą miały tę samą wartość. Po przeliczeniu cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych parytetem sity nabywczej okazuje się, iż byty one w 2001 r. w Polsce wyższe o 40% niż średnio w UE (rysunek 3). Jeżeli sytuacja w Polsce będzie się stopniowo zbliżała do sytuacji na rynkach Unii Europejskiej, to ceny energii elektrycznej dla przemysłu powinny ulec jeszcze większemu obniżeniu. Relacja cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do cen dla przemysłu w Polsce wynosi 1,6, zaś w Unii Europejskiej 2,14 (średnia ważona dla 8 krajów UE-15). Kolejne nasuwające się pytanie dotyczy obciążenia gospodarstw domowych wydatkami na energię - w zależności od medium oraz rodzaju gospodarstwa domowego obciążenie to przedstawiają rysunki 4-6. W 2002 r. wydatki na energię w budżetach gospodarstw domowych pochłonęły przeciętnie 3,4%. W porównaniu z rokiem 2001, kiedy wydatki te stanowiły 3,29% budżetu, nastąpił wzrost udziału o 5,3%. W wyrażeniu realnym wydatki gospodarstw domowych wzrosty o 2,8%.
Wzrost wydatków na energię jest związany zarówno ze wzrostem konsumpcji, jak i wzrostem cen w tym okresie. W przypadku energii elektrycznej wzrost cen, urealniony wskaźnikiem CPI, wyniósł 3,4%, cen gazu 4,41%, cen ciepta 8,83%, zaś ceny węgla kamiennego spadły o 1,46%. Najbardziej wzrosty wydatki (w wyrażeniu realnym) na energię elektryczną (7,2%), zaś na ciepło, które w tym okresie podrożało najbardziej, o 2,1%. W 2002 r. w gospodarstwach domowych pracowników wydatki na energię stanowiły 2,81% ich budżetu, zaś rolników 2,15%. Wzrost wydatków na energię wyniósł odpowiednio dla gosp. domowych pracowników i rolników: 2,2% i 8,3%. Przy czym wzrost udziału wydatków na energię wyniósł odpowiednio: 4,9% oraz 4,5%. Analogicznie dla wydatków na energię elektryczną - realnie wydatki pracowników i rolników wzrosły odpowiednio: 7,9% oraz 9,7%, zaś udziały tych wydatków w budżetach gospodarstw domowych: 10,6% oraz 5,9%. Dysproporcja między wzrostem wydatków, a wzrostem udziału wydatków wynika z tego, iż budżety gospodarstw domowych pracowników spadły o 0,7%, zaś rolników wzrosły o 5,6%. Skąd takie właśnie ceny energii? - ich wysokość, a zwłaszcza wysokość cen energii elektrycznej jest złożonym problemem.
Na rynku istnieją umowy długoterminowe zapewniające zakup energii elektrycznej po cenach pokrywających koszty stałe wytwórcy - to z kolei hamuje proces restrukturyzacji branży. Wyjaśnienia części zagadnień szukać można w porównaniu sektora energetyki z obrazem przemysłu, który poddany został działaniom sił rynkowych. Wskaźnikiem charakteryzującym konkurencyjność gospodarki jest wydajność pracy, czyli relacja produkcji sprzedanej do liczby zatrudnionych. Jest to jeden ze wskaźników, który powinien w Polsce dynamicznie wzrosnąć, aby zmniejszyć dystans do wskaźnika w Unii Europejskiej. W tym porównaniu sektor energetyczny wypada korzystnie, bowiem w 2003 r. miał wydajność pracy wyższą o 29% niż średnia w przemyśle. Niemniej jednak dynamika tej wydajności jest w energetyce niekorzystna, ponieważ podczas gdy w ostatnich 3 latach wydajność pracy w przemyśle rośnie, energetyka zanotowała jej obniżenie (rysunek 7). Z wydajnością pracy związana jest kwestia wynagrodzeń. W 2003 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w energetyce wynosiło 3 207 zł i było o 45% wyższe, niż w przemyśle. Dynamika wynagrodzeń wzrosła zarówno w przemyśle, jak i w energetyce, i w 2003 r. wyniosła odpowiednio - 107,82 i 107,83 (rysunek 8). O ile wzrost dynamiki wynagrodzeń w przemyśle może być uzasadniony wzrostem dynamiki wydajności pracy, o tyle w energetyce wzrost dynamiki wynagrodzeń towarzyszy spadającej dynamice wydajności pracy.
Zapowiedzią dobrej koniunktury są rosnące inwestycje - wskazują one na korzystną sytuację sektora. Firmy gotowe są ponosić dodatkowe nakłady, jeśli prognozują wzrost sprzedaży, a zatem i wzrost zysków. Sytuacja w energetyce, a ściślej w produkcji energii elektrycznej, jest o tyle inna niż w przemyśle, że poniesione inwestycje nie wynikały z prognozowanej poprawy warunków, ale zostały sfinansowane z kredytów zabezpieczonych kontraktami długoterminowymi. Zatem nie jest dziwne, iż w 2003 r. udział inwestycji w produkcji sprzedanej w energetyce był większy niż w przemyśle o 84% (rysunek 9). Niemniej jednak od 2000 r. udział ten spada. W roku 2003 spadek tej wartości w energetyce byt mniejszy niż rok wcześniej, zaś w przemyśle spadki są stopniowo coraz mniejsze, co oznacza wciąż ujemną, ale rosnącą dynamikę.
Przywołując niektóre z pozostałych wskaźników ekonomiczno-finansowych warto zauważyć, iż sytuacja sektora energetyki ulega poprawie. Wskaźnik poziomu kosztów zarówno w przemyśle, jak i w energetyce spadł. Wskaźnik rentowności obrotu brutto wzrósł, wskaźnik rentowności obrotu netto wzrósł i w 2002 r. byt dodatni, co jest pozytywnym zjawiskiem, ponieważ w roku 2001 by) ujemny. Oba te wskaźniki w 2002 r. w energetyce byty wyższe niż w przemyśle. Nie wszystkie jednak wskaźniki potwierdzają pozytywne tendencje. Produktywność środków trwałych (relacja produkcji sprzedanej do wartości środków trwałych brutto) w energetyce jest 2,8 razy niższa niż w przemyśle, a jej dynamika, wprawdzie jest dodatnia, ale w latach 2001-2002 spadła. Także wskaźnik zadłużenia długoterminowego jest w energetyce wyższy niż w przemyśle.
Przedmiotem konfliktu" między dostawcą a odbiorcą jest cena, która najczęściej dla tego pierwszego będzie zbyt niska, zaś dla drugiego zbyt wysoka. Jeżeli dokonamy porównania międzynarodowego, odpowiedź jest jednoznaczna: w Polsce tania nominalnie energia stanowi znacznie większe obciążenie dla budżetów gospodarstw domowych oraz jeszcze większe dla przedsiębiorstw. Jeżeli porównamy wskaźniki ekonomiczno-finansowe, wątpliwości mogą budzić 45% wyższe wynagrodzenia oraz wysokie inwestycje przy bardzo niskiej produktywności środków trwałych. Bez odpowiedzi pozostaje wątpliwość, czy przypadkiem odbiorcy nie płacą za wysokiej ceny za energię, w sposób niezamierzony finansując nadmierne wydatki energetyki. Niestety nic nie wskazuje na zmianę obecnej sytuacji, bowiem wzrost cen energii od 3 lat pozostaje znacznie powyżej CPI.